Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość sama28

DLACZEGO JESTEM SAMA???

Polecane posty

Czytelnku :-) Takie mam zdrowe podejście, że poniekąd i z tego powodu jestem sama (choć juz dawno przestalam na to narzekać). Uważam, że człowiek to zwirzątko stadne niemniej jednak nawet najbardziej rodzinne zwierzątko potrzebuje ciszy i samotności ... Doniesienia z weekendu i kilka kolejnych refleksji ... W weekend spotkałam sie ze znajomymi. Znamy sie od dawna z niektórymi od dziecka. Tak sobie usiadłam z nimi przy stole i zaczęłam ich słuchać ... i w pewnym momencie poczułam sie jak w klatce ... jakbym była za jakąś szybą ... nagle dotarło do mnie, że do nich nie pasuję ... moze dlatego, ze w pewnej chwili nie byłam już w ich bajce, bo siła wyższa nie pozwoliła mi napić sie z nimi. Wszyscy są po jakichś tam nieudany związkach ... część nie pracuje szukając cały czas swojej drogi jaką chcą podążyć przez życie ... a ja siedziałam i marzyłam by znaleźć sie w końcu w swojej oazie spokoju ... by uciec stamtąd i schowac sie przed światem ... ta jesień mnie wykończy ... Coraz częściej sie zastanawiam czy aż tak sie postarzałam psychicznie? Czy jest we mnie choć krztyna osoby, która byłam kiedyś? Dziewczyną pełną ideałów i wiary, ze świat jest piękny, że wszystko jest proste ... Już coraz zadziej ludzie, którzy znają mnie od dawna pytają czy coś sie stało gdy z nimi siedzę ... nie wiem czy mnie dobrze zrozumiecie ... z pewnych względów zawsze byłam duzo powarzniejsza od moich rówieśników ... nie potrafie bez sensu szczerzyć twarzy w uśmiechu jak przysłowiowy \"głupi śmiejący sie do sera\". Nie potrafie już plotkować o lakierach do paznokci, o tym kto z kim i dlaczego ... Chyba zbyt dobrze poczułam sie sama ze soba ;-) Właśnie przyszedł szef i w tym miejscu muszę przerwać swoje dywagacje ... wracam do pracy ... później wpadnę :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dobrze, że przynajmniej Wy mnie rozumiecie........ on twierdzi, że owszem- to dopiero 3 tygodnie, ale spędziłam z nim o wiele więcej czasu, niż z kimś, z kim byłam 7 miesięcy, a spotykałam się tylko co 2 weekend... ma w tym duzo racji... najbardziej boli mnie to, że on zupełnie nie rozumie, dlaczego nagle stwierdziłam, że takie ciągłe bycie ze sobą mnie już nie odpowiada.... że chyba, nie jestem szczera, mówiąc, że jest mi z nim świetnie... pewnie mój podstawowy błąd polega na tym, że zgodziłam się, by nocował u mnie... nie myślcie że chodzi o seks- do niczego konkretnego jeszcze nie doszło.... wspaniale było zasypiać i budzić się w jego ramionach... rano ja brałam prysznic, a on robił nam śniadanie...odwoził mnie do pracy... później, po południu-robiłam dla nas obiad... i znów cały czas byliśmy razem... było naprawdę wspaniale....... i w sobotę-zaczeliśmy rozmowę na zupełnie inny temat... jakoś tak się wszystko potoczyło, że zrozumiałam, ze to mnie przytłacza... że mnie ograniacza... owszem- któregoś razu nawet \"wyganiał\" mnie na siłownię, ale nie bardzo wiedziałam, jak mam postąpić? iść i zostawić go w moim mieszkaniu? czy może poprosić, żeby sobie poszedł i umówić się później...? dlatego nie poszłam wcale... dziś za to pójdę na pewno... ...jemu w głowie nie mieści się, że skoro było mi też świetnie, to dlaczego nagle mam inne potrzeby... że nie może pozwolić na to, że będzie czekał, kiedy ja zechcę, żeby został na noc... myślę nad tym wszystkim dziś od rana i sama nie wiem, co mu powiedzieć.... że chcę, żebyśmy spędzali ze sobą mniej czasu... że nie chcę, żeby nocował u mnie codziennie.... już próbowałam mu to wyjaśnić kilka razy... :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kadarka Coś nie coś wyczułem tą sprzwiedliwość i na koniec był buziak dla wszystkich. Co nie zmienia faktu, że dla Ciebie był taki specjalny:-D Zmysłowa Czasami też się wkurzam, że jestem jakiś za poważny i nie gadam o pierdołach z resztą od dziecka wolałem starsze towarzystwo, ale mówię Ci jak mnie dopadnie czasem taka głupawka to Boże ratuj!!!!! Wariactwo mi się wkręca jak dzieciakowi i szczerze mówiąc bardzo lubię ten stan mojego ducha gdy nic mnie nie obchodzi i jestem nadmiernie wyluzowany:-) Może pozwól sobie na trochę szaleństwa to odnajdziesz w sobie tą dawną dziewczynę i zobaczysz jak Ci z nią dobrze:-) Udanych poszukiwań życzę🌻

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Szczęśliwa To z tego co piszesz on zamierza się wprowadzić do Ciebie tak? A co z jego mieszkaniem, ma swoje, wynajmuje czy mieszka z rodziną?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
..nie wiem, czy zamierza, bo powiedział, ze miał zamiar zaproponować mi wspólne mieszkanie... całkiem możliwe, że u mnie... (wynajmuję małą kawalerkę)... on do niedawna wynajmował mieszkanie od kolegi, ale ten niespodziewanie wróciła, i w tej chwili Daniel mieszka u rodziców...do tego podobno śpi w jednym łóżku z młodszym bratem... poszukałam mu namiarów na mieszkania do wynajęcia, ale podobno okazały się nieaktualne... jego mama coś tam wspominała, że jej kolezanka gdzieś wyjeżdża za jakiś czas, więc będzie mieszkanie do wynajęcia za czynsz...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
...owszem...mam- PROBLEM:( za wcześnie tu mówić o miłości... z mojej strony jest to raczej wielka symaptia, może zauroczenie... on twierdzi, że się zakochał, a to przecież zupełnie inne uczucie niż miłość... mam duży problem i nie wiem, jak się z tego wszytskiego wyplątać.... chcę być z nim, ale nie na takich zasadach.....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Czyli wynika z tego, że jest chłopak w ciężkiej sytuacji i jesteś jego ratunkiem. Może z tąd to jego rozczarowanie Twoim zdaniem na temat zwolnienia tempa. Może on też uwierzył, że los się do niego uśmiechnął trafiła mu się fajna dziewczyna, jest mu z Tobą dobrze i do tego rozwiązałyby się kłopoty mieszkaniowe:-) a tu masz wszystko mu się zawaliło i mamy odpowiedź dlaczego on Ciebie nie rozumie. Poprostu zaczął sobie już marzyć o życiu z Tobą tak na dobre i do tego jeszcze się zakochał... Też by mi było smutno w jego sytuacji, ale jakby nie ty to przecież musiałby sobie dalej radzić sam. Więc może niech zagryzie zęby i poczeka na tą okazje za czynsz ,a w między czasie mógłby się wykazać inicjatywą poszukiwania mieszkania tak jak mu poleciłaś:-) Nie wiem trudno mi ocenić, ale chyba za szybko na mieszkanie tym bardziej u Ciebie, a jak on tego nie kuma i oskarża Cię o to że jest Ci dobrze a nie chcesz z nim być to jest niewporządku, bo takimi stwiertdzeniami wymusza na tobie jak szantażem odpowiedź której oczekuje, a której Ty nie chcesz udzielić. Myślę, że raz przekroczyłaś pewną granicę i onsię tego teraz kurczowo trzyma. Miej dobre argumenty i powiedz mu czego na razie oczekujesz od tego związku, a to jak on zareaguje będzie dla Ciebie najlepszą odpowiedzią. Pamiętaj nic na siłę, przeznaczenia nie oszukasz i jak mu uciekniesz to i tak Cię znajdzie. Z doświadczenia wiem, że w takiej sytuacji musisz myśleć o sobie a nie o was, bo was jeszcze póki co nie ma. Sympatia to nie miłość!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
... ja mu już powiedziałam, że dla mnie to jednak wszystko dzieje się zbyt szybko... że nie chcę, żeby codziennie zostawał u mnie na noc... że chcę pobyć sama... jak zareagował- juz pisałam...a o tej propozycji zamieszkania, to powiedział mi dopiero po tej niezbyt miłej rozmowie... mówi, że jest rozczarowany, bo uważał, że myślimy podobnie...a okazuje się, że jednak się nie rozumiemy... mam teraz jasno ustalić jak widzę ten związek...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Czytelnik-> naprawdę masz dużo racji... chyba właśnie o to mu chodziło... on już w marzeniach zaczął sobie ze mną życie układać...... to on pierwszy powiedział, ze dla niego, to nie jest :ja, ty, tylko MY... że jest pełen optymizmu, bo skoro jest tak wspaniale, to przecież coś znaczy... że w końcu trafił na właściwą kobietę.... mnie się to nawet podobało, ale nie przewiadziałam takiego rozwoju wydarzeń... teraz mam mętlik w głowie.....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
... mam spory problem, bo naprawdę mi na nim zalezy... nie chcę go ranić...ale jednoczesnie nie pozwolę na zagłaskanie się, na to by niszczył to, co sama zbudowałam... tylko jak mu to powiedzieć, by dobrze mnie zrozumiał, i by go za mocno nie ranić.....?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Sczęśliwa Tego jak ma wyglądać ten związek Ci nie powiem, bo to Ty go znasz, Ty wiesz czego obecnie pragniesz w życiu, jakie masz potrzeby względem swojego partnera, i ile potrzebujesz swobody i wolności.To są dla każdego bardzo subiektywne odczucia i nie możesz oczekiwać odpowiedzi na to pytanie od nas.Uważam tylko, że trzeba między dwojgiem zauroczonych ludzi bardzo uważać na to co się mówi i co się robi, bo konsekwencje tego są czasami bardzo bolesne. Zawsze powtarzam, że nie jesteśmy tylko odpowiedzialni za swoje uczucia, ale i za te jakie mają do nas inni.............Problem niewątpliwie masz, jedyne co mogę Ci poradzić abyś mówiła to co myślisz, a nie to co uważasz, że on by chciał usłyszeć bojąc się że go stracisz.......

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Czytelnik-> dzięki... masz rację... tyle, że mnie to denerwuje, że ja mówię jedno, a on słyszy drugie... tak jakby był za jakąś dźwiękoszczelną szybą... :( nie oczekuję, że poradzicie mi, jak ma wyglądac ten związek... poprostu- czuję się przez Was rozumiana, dlatego wszystko to piszę... chociaż zauwazyłam w tym całym moim pisaniu jakiś bezład... Wy macie na to zupełnie inne spojrzenie, i to dla mnie jest bardzo istotne... dzięki...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
...a poza tym, to on sam twierdzi, że ma pretensje do siebie, bo za dużo sobie wyobrażał... ja raczej tym razem byłam bardziej powściągliwa.... i starałam się ze sporą rezerwą do tego wszystkiego podchodzić... szkoda, że nie wziełam wszystkich możliwości rozwoju sytuacji pod uwage...:( może wtedy byłoby łatwiej.....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Szczęśliwa Miło, że możemy Ci pomóc:-) Wiesz chciałbym być w swoim życiu taki przewidujący jak piszesz, ale to nie szachy tu jest znacznie więcej kombinacji i każdy ma prawo popełniać błędy. Ważne żeby je rozumieć, wyciągać z nich wnioski i dzięki takiemu np. forum komuś pomóc. Ważne też bynajmniej dla mnie by potrafić za błędy wybaczyć innym. Muszę powoli uciekać. Życzę udanej rozmowy i do zobaczenia wieczorkiem. Gdzie się podziała reszta, niedługo ze zlotem nie będzie problemu, bo nikogo tam nie będzie:-(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Szczęśliwa Dorzucę jeszcze swoje trzy grosze do dzisiejszego toku rozważań, ale podziel to przez cztery, bo niestety jestem chyba bardziej ostrożna i wypaczona niż sądziłam ;-) Tak sobie czytałam to co pisałaś i gdyby mnie to spotkało poczułabym sie jak naiwna kobietka. Tak sobie myślę, ze facet znalazł kobietkę, która potrafi sobie radzić z życiem choc łatwo nie miała, wynajmuje mieszkanie wiec odpada problem lokum, czuła, delikatna, gotuje obiadki, no o szczęście niepojęte ... to nie możliwe, żeby wszystkie oferty były juz nieaktualne ... zresztą bardzo łatwo można to sprawdzić ... tak, tak, ktoś zauważy, że związek to zaufanie i będzie miał rację, ale ostrożności nigdy dość. Facet jest niestabilny emocjonalnie i swoim zachowaniem daje tego świadectwo. Sam powinien sie domyślić, ze skoro gdzieś Cię wysyła poza dom to On również powinien go opuścić ... w końcu co Ty o nim wiesz ? Poznałaś go w sieci ... mało jest przypadków gdzie mężczyźni z sieci wykorzystuja kobiety. Ja Ci sie wcale nie dziwię, ze nie chciałaś go zostawić w domu, w końcu masz tam cały dorobek swojego życia. Nie pozwól by wczepił sie w Ciebie jak wampir emocjonalny czy tez pijawka. Często bywa tak, że nawet nie spostrzegamy sie gdy ON z nadopiekuńczego faceta staje sie naszym podopiecznym ... i ciągniemy go za soba przez wiele lat i okazuje sie, ze gdy zaczynamy sie buntować On znajduje sobie nastepną naiwniaczkę .... taaa ... skąd ja to znam. Obiecaj mi, ze będziesz ostrożna ... On cos za szybki jest ... Ja wiem jak bardzo brakuje Ci zasypiania i budzenia się w męskich ramionach ... jaką przyjemność sprawia przygotowanie posiłku dla niego ... jak miło poczuć jest rano zapach świerzo zaparzonej kawy czy herbatki z cytrynką ... nie pozwól tylko by Twoje pragnienia przesłoniły niepokojące sygnały jakie Twoje wewnętrzne ja Ci wysyła. Czasem za chwilę nieuwagi płaci sie wysoką cenę. Pozdrawiam Cię serdecznie i mam nadzieje, że z tego mętliku jaki masz teraz w głowie wyciągniesz właściwe wnioski. Jestem z Tobą. Czytelniku :-) Nieobce jest mi uczucie \"głupawki\" a myślałam, że nikt oprócz mnie i mojej przyjaciółki tego stanu ducha tak nie nazywa. Mnie też czasem roznosi ten piekny stan i wtedy ciężko nade mna zapanować :-) sama nad sobą nie panuję :-) czuję się znów jak 15 - latka bez bagażu doświadczeń. Szkoda tylko, ze tak żadko mi sie to zdarza ... Dobrze, że juz jesteś. A z tym pytaniem gdzie bedzie następny buziak ... Ty mnie lepiej nie prowokuj :-) Raf :-) Ja też remontuję mój mały świat a jednak znajduje czas żeby tu zajrzec ... Ty sie sianem nie wykręcaj ... jak nas juz nie lubisz to nam powiedz a nie ściemniasz ;-) Pozdrawiam wszystkich serdecznie i życzę Wam przyjemnej nocy i kolorowych snów :-) Do jutra moje Świetliki :-) Ps/ I co z tym zlotem?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość michaswawa
Hi. Szczęsliwa> Pozdrówka... przez chwile zazdrościłem. Ale już przestałem. Sorki, ale wydaje mnie sie, ze to jest strasznie zaborczy i okropnie zarozumiały gościu. Bo jak to? 3 tyg. spotykania i zamieszkajmy razem, dzielmy życie w dzien i w nocy? Sorki, smieszne jak dla mnie troche... Albo strasznie szybki, albo zakochany, albo nie wiem o co mu cho? Może o mieszkanko? Może o Ciebie? Ciężko wyczuć. Ale masz rację, że "...ważnych jest kilka tych chwil, tych na które czekamy..." :) P.S. Nie obraź sie, ale kiedys mialem podobna do Ciebie sytuacje. Zaufałem, zamieszkałem, żyłem 2 lata, ........................ i przerabałem połowę swojego życia. Było "just like that".... Juz Cie nie chce, pa.":) Nie twierdze, ze on tak samo postapi, ale ja uwazam juz na pewne propozycje .... "Eh, zycie zycie....." Trzymaj sie, sluchaj rad, nie wierz pozorom i mysl sama, a wszystko sie ulozy:)) Zmyslowa> Tia... to prawda, ze czlowiek mysli jak dostanie maczuga w glowke:) Ale pokaz mi jednego, ktory nigdy nie sparzyl sie na niczym:)) Pozdro.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Aha jeszcze do samej alias szczesliwej. Jesli chcialabys dowiedziec sie czegos wiecej , pisz na maila michas74@op.pl lub esy na 880148358. Tylko please innych uzytkownikow. Bez glupich zartow. Ja powaznie podchodze do sprawy, bo wiem jak to boli...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Aha jeszcze do samej alias szczesliwej. Jesli chcialabys dowiedziec sie czegos wiecej , pisz na maila michas74@op.pl lub esy na 880148358. Tylko please innych uzytkownikow. Bez glupich zartow. Ja powaznie podchodze do sprawy, bo wiem jak to boli...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
..dzięki za słowa wsparcia... właśnie wróciłam z siłowni... zmęczona, ale jakoś inaczej patrząca na to wszystko... napisał mi dziś, że ma spore kłopoty... kiedy zapytałam, czy to coś poważnego, i czy ewentualnie mogę mu jakoś pomóc- odpowiedział, że nie chce, żebym się martwiła.... sama nie wiem, czy rzeczywiście ma jakieś problemy, czy też może myslał, że powiem, żeby zaraz do mnie przyszedł i wszytsko opowiedział...... dzisiejszy wieczór też chcę spędzić sama... posiedzę trochę na necie... obejrzę coś w tv... a jutro z nim porozmawiam... albo zaakceptuje zmiany, albo... Zmysłowa-> dzięki za mądre słowa... obiecuję, że będę ostrożna... zapalila mi się czerwona lampka i nie zamierzam jej ignorować... michaswawa -> miło, że jako facet, myslisz podobnie.... podzielasz moje wątpliwości... pozdrawiam...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
:) podzielam watpliwosci? Ja po prostu wiem jak to wyglada, tylko z drugiej strony:) Zreszta tez bylem kiedys b. podobny do niego. Nie chce, zebys myslala, ze wszyscy sa tacy sami. Tylko, ze ja jak sie zakochiwalem, to tez robilem wszystko, zebysmy byli razem przez 24. Ale, niestety czlowiek sie uczy. Teraz wiem jak to jest z byc z kims, kto Cie lubi, szanuje, byc moze kocha ... Tylko, ze w tej chwili nie mam kogos takiego. A byc z Kims nie oznacza, byc na kazde zawolanie, ani byc namolnym:) Kazdy potrzebuje chwili dla siebie. Teraz poczytalem sobie wszystko co pisalas. I tak mi sie pomyslalo... Dlaczego on wyganial Ciebie na silke? Nie mogl pojsc tam razem z Toba? Moglby poczekac, jesli nie moglby wejsc. A zreszta... Co to w ogole znaczy? Wyganiac kogos na zajecia, na ktore ten ktos moze akurat nie miec ochoty? Ja tez lubie sie zmeczyc i spocic, ale tego ja musze chciec... I nikt mnie do tego nie zmusi.:)) Piszesz, ze On ma spore klopoty. I nie wiesz, czy chcial, abys sie o nich dowiedziala, czy myslal, ze powiesz, zeby przyszedl i o nich opowiedzial? Chcial jak najbardziej uslyszec, ze strasznie sie tym przejmujesz i martwisz sie o niego !!! Nie wiem co zrobisz... Ja wiem czego oczekiwal. W koncu jestem facetem:) P.S. Nie moge byc zbyt czesto na tym exxxxttttrrrrraaaa forumie, ale obiecuje, ze bede wpadal jak tylko czas i kasa pozwoli:( I obiecuje, ze bede podpatrywal co u Ciebie. Jesli bedziesz miala ochote, sluze rada.:) Ale pamietaj, ze to Ty musisz robic wszystko po swojemu. Mozesz brac pod uwage wszystko, co sie do Ciebie pisze, ale to TY podejmujesz decyzje i ukladasz Swoje zycie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tanasza
no i teraz ja sama mam metlik w glowie ;-) Sorry Szczesliwa, ale juz mialam gotowy wywod o tym, jak najpierw bylas nieszczesliwa z facetem, ktory zwodzil, przyjezdzal na krotko, pobawil sie a potem palakalas, ze sie nie odzywa. tamtem dawal Ci duzo swobody. Chcialam bronic Daniela, no wierze w MILOSC. Dla mnie taka sytuacja \"zamieszkajmy po 3 tygodniach znajomosci\" tez jest absurdalna, no ale moi rodzice po 3 miesiacach wzieli slub....:-) Ale jak sie domyslam, pomysl aby zaprosic go na tydzien do siebie, wyszedl od Ciebie... Wiesz, starajac sie wierzyc, ze jest uczciwym i szlachetnym facetem, broniac go, uzyje takiego makabrycznego moze porownania. jesli przygarnelas go, jak szkraba z domu dziecka a potem ladnie dziekujesz i prosisz o wolnosc, to jak sie nie dziwić, ze \"dziecko\" płacze i jest rozgoryczone? :-) Odwroc sytuacje. Jakbys Ty sie czula, gdyby to On powiedzial Tobie taki tekst? Czy nie bylby to policzek w twarz, urazona duma kobica? Moze mam meski mozg, broniac faceta, ktoremu zaufalas tak szybko? Ktorym bylas oczarowana, o ktorym pisalas w samych superlatywach i mysle, nadal tak myslisz, tylko wystraszylas sie tego tempa...Bo tu glownie o tempo chodzi. Wspolczuje mu, ze zakochal sie bez wzajemnosci. Moze pragnac dystansu, chcesz sie przekonac o swoich wlasnych uczuciach do niego? A fakt, czy Szczesliwa poznala Go w sieci czy w raelu, mysle jest bez znaczenia, zaufała mu juz na samym poczatku, podobnie jak poprzedniemu... Jeden jest zly, bo unika kontaktow, drugi zly, bo chce ich nadmiar :D Wybacz Szczesliwa, ale mimo ze jestem kobieta, trudno zrozumiec kobiete :D Rozmowa, jak radza inni jak najbardziej, ale niech plynie bardziej z serca niz glowy ;-) Takie analizowanie uczuc, jest jałowe. Pozdarwiam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
\"...A ja czekam, i czekam, i czekam. ....\" Pewno sie nie doczekam juz dzisiaj. Do zobaczenia wiec nastepną razą.:) Albo maila? Albo...? Tanasza> Myslisz, ze On sie zakochał? Nie wiem, moze to ja mam mozg kobiecy (zreszta juz kiedys to uslyszalem:) ) ale nie uwazam, zeby szczesliwa popelnila jakis blad. Kazdy zdrowy czlowiek wie, ze nie da rady zakochac sie po dwoch, trzech randkach... to jest zauroczenie, ktore moze stac sie miloscia, ale nie musi. Sama pisala, ze jest jej z nim super, ale miej litosc, nie kazdego dnia od rana do nocy !! I to powinien zrozumiec ten facet. jesli ktos nie chce sie z Toba widziec przez 24 na dobe, 168 w tygodniu, i 720 w miesiacu, to wcale nie znaczy, ze mu na Tobie nie zalezy !!! Mozna sie zmeczyc stala obecnoscia drugiej osoby? Czy nie mozna? Przemysl. Pozdro.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tanasza
jeszcze jedna mysl mi sie nasunela. \"Milosc jest jak cień, gdy za nią gonisz - ucieka, gdy Ty uciekasz, ona Cie goni.\" Szczesliwa, nie gniewaj sie na moje wywody :-) Ale szkoda mi tego zakochanego amanta, co nie stroni od kucharzenia, a na dodatek slodkie slowka umie prawic, siem rozmarzylam....hihi ;-) No i skoro poznalas jego mame, jego rodzine, to mysle, ze ma same dobre zamiary....A co do silowni, to mysle, ze Ty pierwsza o niej wspomnialas i on Ci dlatego "wyganial" ;-) jak to bylo?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tanasza
uczepiliscie sie ;-) tu nie chodzi o to....a moze ja jakas dziwczka jestem? i jeszcze jedno :-) Milosc od pierwszego wejrzenia istnieje, udwodnione! ;-) pa!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
...to nie tak, że ja go zaprosiłam na ten tydzień do siebie... mieszkamy niedaleko... któregoś wieczoru oboje stwierdziliśmy, że chcemy zasnąć w swoich ramionach... potem wszystko potoczyło się już szybko.... tyle, że jak sie okazało- uległam nastrojowi chwili... ...co do zakochania- jestem bardzo ostrożna w takich szybkich wyznaniach... potrzebuję poznać człowieka... zresztą- nigdy nie zakochałam się w nikim od pierwszego wejrzenia... z mojej strony to raczej fascynacja...ale taka zdrowa fascynacja... ...co do jego kłopotów- to owszem zadzwonił... spotkałam się z nim, ale w parku blisko mojego bloku... rzeczywiście ma poważne problemy, ale one nie mają żadnego związku z nami... w sumie to ciesze się, że jednak dziś znów się zobaczyliśmy... dziś on opowiedział mi o swoich kłopotach... a jutro pogadamy o nas... jakoś po tym dzisiejszym spotkaniu jestem pogodnie nastawiona do wszystkiego.....:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Cześć:) Na wstepie: Czytelnik - dzieki za odp.. Co do zlotu to u mnie bedzie ciezko, wlasnie dzis zobaczylam swoj plan zajec na studiach i wyglada to tak: pierwszy zjazd mam w ten weekend a kazdy kolejny co dwa tygodnie - ojjjjjjj cięzko będzie zgrac terminy:) Szczęśliwa - rozumiem Twoje obawy-madrze napisali Ci bardziej doswiadczeni- ja nie mialam takich przezyc- wiec zabardzo nie moge pisac o czyms czego nie znam, ale najwazniejsze jest to abys byla w porzadku sama z soba-do niczego sie nie zmuszaj a bedzie dobrze:) Pozdrawiam Wszystkich i dobranoc

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tanasza
Szczesliwa mow mi Sherlock ;-) Miłych snow :-) Zgadnij na GG, jakby co....Wszystkich zapraszam na pogaduchy...Do zasia!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tanka
zagadnij mialo byc.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tanasza
to by bylo tyle na dzisiaj....Dobranoc ;-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×