Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Emmi

Mini klub dla miłośników zwierząt

Polecane posty

wiecie co własnie na jakims forum znalazłam taka wypowiedz : \" Chciałam zadać pytanie ; Pare dni temu zdechla mi koszatniczka, tylko nie wiem co jej moglo byc. Miała takie objawy ; bardzo sie trzęsła i wyglądała jakby dostala jakiegoś paraliżu bo była słaba i ciągneła za sobą nogi tylnie. Prosze o odpowieć z góry dziękuję.\"\" boje sie bo to identyczne objawy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
axxk//:) Może tu Ci pomogą? http://koszatniczka.org/ tak jak przejrzałam to sporo informacji o Koszatniczkach... Trzymam kciuki aby było dobrze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
i tu http://koszatniczki.republika.pl/ może biegając wczoraj uraziła sobie łapkę i ją boli? Wet nie zawsze pomoże, to musi być gość od małych zwierzaków, bo tak to to gucio zrobią a kasę wyciagną, ja bym poleciała do najbliższego sklepu zoologicznego i zajrzała do książki o koszatniczkach, może tam bym znalazła...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
siedze w pracy i sie zamartwiam.....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
axxk//:) Może napisz do tych forum, w tym ostatnim masz lekarzy podanych z różnych miast polecanych dla gryzoni, może są tam telefony podane, jest ktoś w domu, abyś mogła zadzwonić i dowiedzieć się?❤️ dla Ciebie, tak czasem bywa... bardzo mi przykro 👄 moja chomisia dostała imię Grubaska, właśnie dlatego aby jakieś złe fatum chomikowe przegnać, bo przed nią 3 Julie przeżyły raptem 3-4 dni góra tydzień... i imię Grubaska miało być magicznym tworzącym aurę zdrowia ;) I przed Chomkiem też był jeden króciutko bo nóżkę złamał i pomimo wizyty u weta... ech... olał go, owinął gryzoniowi łapkę plastrem!! wyobrżasz sobie? Potem to w nocy nie spałam tylko Chomka łapałam aby się nie połamał, dopóki nie podrósł, bo okrutnie ruchliwy był i ja mało zawału nie dostawałam :O Tak się o niego martwiłam... może Twoje tylko się udeżyło?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
witam moja koszatniczka jest w pełni sił i bardzo dobrym humorki, biega ciekawska po klatce, ciągle sie pcha do człowieka. i z Pysia sie zapoznawała prze kraty co prawda ale odbyło sie wzajemne polizanie po pyszczku :) Wyglada nato, że wszystko jest dobrze, wiec co to było??? stres z powodu nowego domu??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej. axxk-trzymam kciuki za zdrowie koszatniczki,wiem co przeżywasz bo ja sie też o czarnucha martwie. Miałam dzisiaj pierwszą jazdę-było trudno,w ogóle nie czuje tego samochodu,nie umiem skręcać i trzymać sie zdrogi tzn raz jade za mocno na lewo a raz na prawo.Nie myślałam,że to takie trudne. Aż 3 razy mi się łzy w oczach kręciły bo czułam,że instruktor juz traci cierpliwość. Pozdrawiam🌼

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
I jeszcze jedno-Emmi z górzy przepraszam. Ale jak czytam ogłoszenia typu-szukam pieska dla suni czy odwrotnie to załącza mi się w głowie jakaś czerwona lampka i nóż w kieszeni otwiera. Zdajesz sobie sprawę Ajaj ile szczeniąt rocznie umiera w schroniskach? Kilkadziesiąt jeśli nie kilkaset.W samej wawce i okolicach jest 5000 bezdomnych psów.Więc chyba jest z czego wybierać.Nie potrzeba powoływać na świat nowego życia skoro tyle istniejącego nie ma gdzie się podziać.Wiesz że wolontariusze misiącami szukają dobrych domów dla psów i kotów-podkreślam że równiez malutkich,nie tylko stare są bezdomne. Chyba że masz licencje hodowlaną i twój pies jest rasowy-wtedy ok.możesz mój wywód puścić mimo uszu.Jeśli tak nie jest to proszę żebyś się głęboko nad nim zastanowiła.I z góry dziękuję. Emmi-jeszcze raz sorka,ale ja nie mogę przejść obojętnie obok takiego ogłoszenia.Niektórzy poprostu nie zdają sobie sprawy co oznacza opieka nad szczeniętami,szukanie im domów,szczepeinia.Mnożą dla zaspokojenia własnych potrzeb-chce bo chce.Bardzo to przykre.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
witam u zwierzaka wszystko dobrze - z Pysią miłośc na całego, lizanie po pyszczkach itp. jest wesolutki i skaczący:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
axxk//:) Ale się cieszę !! :D:D Może tylko się uraził i mu/ jej przeszło... właśnie! jakiej płci? Ma imię? Jaka klatka potrzebna jest dla Koszatniczek? oj zasypię Cię pytaniami, bo ja nie znam tego zwierzaka, patrzyłam w internecie na fotki z nimi, ale to nie to samo co dowiedzieć się z pierwszej ręki :) głaski dla ślicznej Pysi :) ech... będziesz się śmiała, ale tak kiedyś sobie pomyślałam że gdyby tak Pysię i Kubę poznać... hym... sliczne świnki by były :D Ona taka bialutka, on czterokolorowy... anuśk_a//:) Wiesz... ja mam podobne zdanie co Ty, myślę, że jak ktoś ma jakieś wątpliwości, co do naszej racji, to powinien jak nie pojechać w ramach wycieczki do jakiegoś schroniska, to zgłosić się tam do pracy. Przyznam się, że sama czasami żałowałam, że zrobiłam zabieg Pięknej, bo słodko byłoby patrzeć na jej potomstwo... no ale wlaśnie, ,,słodko by było patrzeć... ,, a co z reztą? Mąż rzuca sporadycznie teksty typu oszczenić Urwisia jak będziemy już mieszkać w domu, ale jestem temu przeciwna. Ostatnio mąż znalazł rasę Urwisa - jakąś z pólnocy, jest psem myśliwskim... niespodzianka! Ale to nieważne. Urwiś nie został poddany zabiegowi nie dlatego, że jest rasowa, tylko dlatego, że Piękna po sterylce dostała depresję i w sumie cześciowo ma nawroty ale w bardzo małej skali, ale jednak, i boję się, aby nie przytrafiło się to Urwisiowi. Jest to jedyny powód. Natomiast jak zapragnę mieć szczeniaka to zamierzam, tak jak napisałaś poszukać go w schronisku ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Emmi ja mam małą klatke tą po chomiczku, ale najwazniejsze jest zeby były drabinki i karuzela, i to do szczescia wystarczy :) To jest samczyk, a wołamy go wiórek, wioruś... bo wszyscy mówią jaki fajny wiewiórek z niego, bo to w sumie wiewiórka :) jest bardzo sympatyczny zabawny i towaryski:) polecam bardzo

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
axxk//:) ach to takie malejstwo? Wydawało mi się, że są większe :) Co jedzą?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
wiesz Emi ja ma go dopiero 2 dni :) je to co gryzonie w sumie tylko niemozna mu cukrów:) niektórych owoców: gruszek ,bananow itp a wielkosci jest dorosłego chomika narazie:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a moze ma ktoś tanio klatke do sprzedania?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jakiej klatki szukasz?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
w sumie niewiem moze byc po ptakach wysoka, albo dla gryzoni z pieterkiem ale wyzsza niz moja:) bo kuweta w mojej o jakies 23 na 33 cm

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
moja znajoma miała krótki czas 2 koszatniczki, które zaprzyjaźniły się z ich małą sunia :D 🌻 pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Tak jak patrzyłam w internecie to jakieś bardzo wysokie te klatki mają, chyba, że to zdjęcie przekłamuje, ja raczej mam takie typowe po chomikach, a jak piszesz, że on teraz wielkości dorosłego chomika to będzie dużo większy... ile żyją koszatniczki? Bo może jednak warto zaopatrzyć się od razu w taką odpowiedniej wielkości na cały okres jego życia, co? Powiem Ci, że ja to zawsze kupowałam nową, bo to nigdy nie wiadomo, jakie bakterie siedzą po poprzednim lokatorze... a tak nówka sztuka to masz pewność.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gosia8//:) No mamy mowego kumpla na topiku jak widzisz i to jeszcze do tego mało się o koszatniczkach rozmawiało, to tym bardziej same pytania się nauwają... w końcu dzieki temu topikowi to przyanjmniej ja się czuję jakbym miała kontak ze wszsytkimi tu opisywanymi ziwerzakami i przynajmniej nie czuję potrzeby ściagania do domu kolejnych :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
moze mi pomozecie znalezc tania klatke????? bo w moim malym miescie to napewno niznajde

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jakie ceny są u Ciebie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
umnie to tylko nowe mozna kupic a cany takie jak wszedzie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Tak sobie poczytałam, że ... Długość ciała wynosi około 15cm. Długość życia w niewoli to 5-9 lat. Waga dorosłego osobnika to 170-300 g. ... i to wcale takie małe nie będzie :) tak jak popatrzyłam, to cena klatek dla koszatniczek to trochę... hym... może masz jakąś giełdę niedaleko? Podobno dobra giełda z akcesoriami dla zwierzaków jest w łodzi i mozna bardzo tanio kupić klatkę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nicniemam mieszkam na zadupiu!!!! prawie Ukraina:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
axxk// :) ,,ceny takie jak wszędzie,, to mi nic nie mówi, bo ja nie mam zielonego pojęcia ile kosztuje klatka dla koszatniczek, a u mnie (Warszawa) przykładowo cena klatki dla chomika waha się od 40 zł do prawie 70zł ! cena takich samych oczywiście, tylko róznica polega w jakim sklepie się znajdują. Próbowałam znaleść na alegro,ale mi nie wyszło tam nieraz ogłaszają się hurtownie, które sprzedają po bardzo atrakcyjnych cenach nowe rzeczy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Tak się zastanawiam... czy jak się znajdzie bezpańśkiego psa to trzeba go samemu zawieść do schroniska, czy wystarczy zadzwonić i przyjadą po niego? Czy to prawda, że jak się oddaje psa do schroniska to trzeba zapłacić? Może to jest powód dla którego podjeżdza ładny samochód, wyrzuca psa i odjeżdza, nie bacząc na dodatkowy stres jaki naraża zwierzę, bo chyba prościej byłoby zaprowadzić, może nawet podać imię do którego np. zdążył się przyzwyczaić, jego kartę szczepień... a tu nagle takiemu szkoda wydać pare zlotych i stąd te biegające w kółko zagubione psiny przy schroniskach. Sama byłam świadkiem czegoś takiego :( niestety był pod takim kątem i daleko, że bez szans aby spojrzeć na rejestrację, a wzieliśmy już Urwisia akurat, bo gdyby nie to, wziełabym tego psiaka, co go tak potraktowano... aż przykro było patrzeć. Jedynie co mogliśmy zrobić, to mąż cofnął się do schroniska i powiedział o zaistniałym fakcie, ktoś od razu poszedł po psinkę...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
taak... wyśmienity temat na nową stronkę topiku dla miłośników zwierząt... może ktoś też się przez chwilę nad tym zastanowi...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hej wszystkim. Emmi-z tego co się orientuje to obowiązku zapłaty jeśli znajdzie się psa i zadzwoni po kogoś nie ma,ale zwyczajowo daje się pare groszy na początek schroniskowego życia.Fakt,że ludzie myślą,że coś trzeba płacić.Wiele osób nie odwozi psów do schronu tylko wyrzuca bo zwyczajnie boją się,że ktoś będzie im robił wyrzuty,próbował namówić do nie oddawania zwierzaka,nie chcą zobaczyć na jakie warunki go narażają.Poprostu powzieli zamiar pozbycia się zwierzaka w sposób jak najprostrzy,najszybszy i możliwie najtańszy.W głębi duszy zapewne wiedzą,że postępują źle ale po co mają się narażać bezpośrednio na to,że im ktoś ze schronu to uświadomi. Ja wstyd to przyznać mam koleżankę której ojciec wywiózł psa do lasu.Nigdy mi o tym nie powiedziała wprost ale wiem,że tak się stało. Wiele razy próbowałam ograniczyć kontakty z tą osobą bo jej stosunek do zwierząt jest mocno obojętny i na tej płaszczyźnie nigdy sie nie rozumiałyśmy.Niestety do tej pory mi się to nie udało.Ona nie może odpowiadać za czyny ojca ale była w stanie go powstrzymać,mogła się przecież zwrócić do mnie,wiedziała że zajmuję się takimi sprawami.Nie zrobiła tego więc jest współwinna. Przepraszam,że tu o takich smutnych rzeczach piszę ale szczerze mówiąc ciągle mnie to boli i jak o tym myślę,to złość mnie ogarnia i mam ochotę już nigdy się do niej nie odezwać.Znamy się już 10 lat,kiedyś byłyśmy w dość zażyłych stosunkach,czy można skreślić z listy znajomych osobę którą sie tak długo zna za jeden błąd?Nie wiem. Jakiś ma dzisiaj nostalgiczny dzień.Nie wiem czy już Wam pisałam,ale miałam juz pierwszą jazdę i było koszmarnie.Dzisiaj mam drugą a w poniedziałek dzwonię do biura i zmieniam instruktora.Ten absolutnie nie jest dla mnie.Poprostu nie ma do mnie cierpliwości i zapomina że ja nigdy nie jeździłam samochodem.Moja mama ma lepszego i ja do niego się przepiszę.Bo w końcu chodzi o to żeby się nauczyć jeździć a nie stresować każdymi zajęciami.Zobaczymy jak dzisiaj będzie. Pozdrawiam🌼

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×