Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

MałaCzarna

Rodzimy w lipcu 2005 !!!

Polecane posty

Alcza - ploteczki z koleżankami.... marzą mi się bardzo. Ale moje psiapsiólki wszystkie wyjechały męzami z Torunia. Do Krakowa, Kołobrzegu i Warszawy. Ostatnio byli u nas Ci znajomii z Kołobrzegu. Było wspaniale ale to nie to samo co spotkania z nimi co tydzień czy dwa, jak jeszcze mieszkali w Toruniu. BArdzo mi ich brakuje... Nowych tak zażyłych przyjaźnie już chyba nie nawiążę. oczywiście mamy jeszze sporo znajomychh, ale Ci najbliżsi wszyscy wyjechali. I faktycznie coraz więcej osób z naszego otoczenia ucieka do Anglii i Irlandii. Dokąd to zmierza? FAktycznie za chwilkę nikt sensowny tu nie zostanie. Mama więc nadzieję, że chociaż Wy dziewczyny zostaniecie tu na naszym topiku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nadal brak optymki :o - mam nadzieję, że wszystko dobrze i to z jakichś przyjemnych powodów jej nie ma ;) Maks wczoraj chwilkę się \"bawił\" z sąsiadką starszą od niego o 2 m-ce - super dziewczynka:) a to jak się we dwójkę zachowują to już w ogóle komedia - muszę to kiedyś nakręcić:D Wczoraj np. wymieniali się drobnymi kamykami, które leżały na skraju jezdni. Brali je garściami i nawzajem przesypywali sobie do rączek, chwytali się za ręce, dotykali się, słodko kucali i coś po swojemu opowiadali - my byłyśmy \"poskładane\" ze śmiechu;):D:D:D Hepciu - bąblowi też zdarza się zapomnieć i próbuje nas uderzać (podobało się również jemu jak mówimy ała - niechcący sami to spowodowaliśmy). Jednak obecnie już praktycznie tego nie robi, mój sposób był/jest taki, że jak to zaczyna robić chwytam mu stanowczo rączkę (jest unieruchomiona) i poważnym oraz dobitnym głosem mówię \"nie wolno tak robić\" i czasem dodaję \"to nie jest zabawa i jak tak będziesz robić nie będę się z tobą bawić\" lub coś w tym stylu (gdzieś czytałam, że można dodawać już więcej argumentów, bo nasze dzieci wbrew pozorom coraz więcej rozumieją). No i najważniejsze: choćby nie wiem co to nie mówimy już \"ała\" oraz nie mamy cienia uśmiechu na twarzy. U nas to poskutkowało i jeszcze tylko sporadycznie Maksiowi się to \"przypomni\" i nas pacnie. Co do klapsa w pupę, ja tego nie robię (postanowiliśmy jak wy), ale mężowi się zdarzyło - efekt? Maks nic sobie z tego nie robi, a wręcz przeciwnie, albo go to bawi, albo wprowadza w jeszcze większy stan złości. Wg mnie nie ma to sensu i lepszy skutek przynosi spokojne tłumaczenie (nie krzyk) połączone z ewentualnym: przytrzymaniem rączki lub odciągnięciem z miejsca zbrodni. Mąż też zaczyna się do tego przekonywać. Choć nie zaprzeczam, ze zdarza mi się unieść głos - to już jednak w ostateczności;) Cieszę się, że z Martą już lepiej :) a ty spróbuj sobie znaleźć jakieś pozytywy w wspólnym domu i mieszkaniu z teściami, bo będziesz niezadowolona z tej sytuacji i przez to może smutniejsza. Powiedz sobie \"trudno stało się, ale za to ...\" i tu wstaw jakiś pozytyw ;) Polecam taką terapię, ponieważ jak już pisałaś czasu nie cofniesz i trzeba znaleźć jakieś rozsądne podejście, żeby nie zwariować :) alcza - fajnie ci z tymi spotkaniami. Ja mam najlepsze przyjaciółki ze szkoły średniej i też jesteśmy 4, tyle że jak u ciebie jedna jest od kilku lat za granicą (Bruksela). Dlatego też spotykamy się tylko we 3, a sporadycznie 4. Nasze grono może zostać jednak znów uszczuplone :( od jednej z nas (jedynej panny) chłopak wyjechał pracować do Anglii i nie wykluczone, że za jakiś czas ona do niego dołączy - tutaj nic jej nie trzyma... eh, te brutalne polskie realia😠 Do tego wyjazd za parę dni mojego brata... szkoda gadać:( gumecko - głowa do góry, ważne, że macie już mieszkanie i dach nad głową oraz jako tako można tam mieszkać. Stopniowo spokojnie sobie zrobicie po swojemu - będzie dobrze:) Sama mieszkam na nowym miekszaniu ponad rok, a mamy nie wykończone parę rzeczy i wciąż coś trzeba zrobić np. nie mamy nadal barierki na schodach, nie skończona jest mała łazienka oraz parę drobnych prac wykończeniowych nie mówiąc już o tynkowaniu całego domu z zewnątrz 😭 worek pieniędzy bez dna... Przestałam się tym przejmować i robimy wszystko w miarę możliwości ;) Nasz tatuś wczoraj wrócił późnym popołudniem tak, że pobawił się z bąblem godzinę przed snem, a dziś wyjechał znów - tyle go miał Maks i ja oczywiście. Pocieszam się, że jutro ma być wcześniej - tak obiecał i mam nadzieję iż tym razem dotrzyma obietnicy. Jutro rodzinny grill - taki trochę pożegnalny mojego brata - więc mam miły punkt weekendu, bo postanowiłam nie myśleć na nim o wyjeździe mojego brata tylko cieszyć się rodzinnym spędzeniem czasu i kropka :P Zaczynam też kolejny punkt "brania się za siebie" - wstępnie umówiłyśmy się na przyszły tydzień z koleżanką i zaczynamy chodzić na zajęcia ruchowe. Mamy w zamiarze 2 razy w tygodniu (jak będzie się udawało): raz aerobik, a drugi raz \"intensywne spalanie tkanki tłuszczowej\" - jak dla mnie brzmi świetnie ;):D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam ja tylko na krotko, Wlasnie jestesmy po zakupach, mala zasnela w autku i czekamy jak wstanie. Dokladnie teraz dostala od taty \"okrzyk niezadowolenia z jej zachowania\" - poprostu jest taka zlosnica - nie lubi jezdzic autkiem i nam strasznie piszczy .... jak jechalismy tutaj do niemiec wybralismy pore ncna i bylo O:K: , ale kazdy wyjazd do sklepu to \" maly koszmar\". Podobnie jak wy chcemy jej nie bic i nie krzyczec , ale czasami nam tez nerwy puszczaja tzn: tatusiowi. Oliwka jest strasznie uparta i wtedy zamienia sie w zlosnice....., a dotego jest niecierpliwa, zastanawiamy sie cz mozna w niej teraz to zmienic. Jesli chodzi o wyjazd jest sperrr, Oliwce kupilismy tutaj troszke rzecz jest duzy wybor, co prawda ceny tez sa ladne. Na wyprzedazach trosze kupilismy za calkiem male pieniazki nawet jak dla nas spodnie i kurtki na zime po 10 euro. Pozdrawiam Mamusia tez sobeie kupila kurteczke

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Asiek to ała my tez spowodowaliśmy niechcący. I postępowaliśmy pododnie jak Wy. Ale jak MArta się złości to ewidentnie celowo nas bije, i głównie z tym nie możemy sobie poradzić, bo jak próbuje się tak wygłupiać to faktycznie da to się opanować. A nieobecnośc Optymki także zaczyna mnie martwić. Mam nadzieję, że po prostu coś jej wypadło, a przede wszystkim, że nie zrezygnowała z zaglądania tutaj, tak jak niedawno pisała. Co do zalet wspólnego mieszkania to jest ich mnóstwo i jestem tego świadoma. Nie będę ich teraz wymieniać bo nie mam czasu, ale kiedyś do tego wrócę jeśli chcesz. Byliśmy dzis na kontroli z MArtą, bez szemrania dostałam opiekę. Ponadto pani doktor dała skierowanie na badanie moczu i krwi oraz dodatkowo na sprawdzenie zmian reumatycznych! Jejku zmiany reumatyczne u tak małego dziecka? Ponadto powiedziała, że jeżeli MArta w krótkim czasie złapie kolejną infekcję to mamy przyjechać wcześnie rano, żeby zrobić wymaz z gardła. Podejrzewa że na wczasach zafundowaliśmy jej gronkowca! Trzymajcie dziewczyny kciuki oby NIE. Reniu cudownie, że udało Wam się okazyjnie kupić troszkę ciuszków. Co do pisków Oliwki w samochodzie my mieliśmy to samo ale jakoś udało si eto opanować - ciągłym zabawianiem albo samkołykami niestety. Teraz jeździmy już w miarę spokojnie z zabawkami, na szczęscie już bez smakołyków, ale Wy pewnie też próbowaliście już wszystkiego. A może Oliwka ma chorobę lokomocyjną (tą bez zwracania treści żołądka) i źle sie czuje w podóży. Może dałoby sie jakoś to sprawdzić...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
To dobrze Hepciu, że widzisz też zalety :) sama widzę parę np. pomoc przy Marcie (jak coś wyskoczy nie musicie nigdzie jeździć, załatwiać opieki), więcej rąk do pomocy w domu i wokół (samam mam dom i wiem jak dużo czasem pracy), dzielenie się kosztami utrzymania, itd. Ty pewnie widzisz jeszcze więcej, bo masz to na co dzień ;) najlepiej nie myśl za często o negatywnych stronach, choć cię rozumię - sama mam czasem \"rogate\" myśli :P a nie mieszkam z moją teściową ... Byłam na waszej stronie na bobasach pooglądać sobie Martę, bo dawno nie widziałam jej - słodka dziewczynka, ale o ile się nie mylę nie macie tam aktualnych fotek:( może coś uda ci się umieścić np. z wakacji:) koniecznie! Jeszcze tak mi przyszło do głowy: a etymologia twojego nicku?;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A, co do podnoszenie ręki w złości przez bąbla - robimy tak samo, oczywiście nie podoba mu się to i jak samo chwycenie ręki nie pomaga to zostawiam go na chwilkę samego (odchodzę dalej, ale czuwam żeby był bezpieczny). Najczęściej szybko mu się nudzi jak widzi brak mojego zainteresowania i często przychodzi już w nastawieniu przeprosin oraz smutku zamiast złości :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam U nas pogoda super, więc korzystamy z niej jak tylko się da. Co do bicia to Dawidek też przejawia takie odruchy. Jak coś mu zabiorę albo nie chcę dać to czasami podchodzi i bije, zdarza się że robi to śmiejąc się wielce bo myśli że to zabawa, a ja czasami też nie mogę się powstrzymać od śmiechu ale wiem że tak nie powinnam robić bo maluszek wtdy nie zrozumie że tak nie wolno i dalej będzie myślał że to zabawa. Więc powstrzymuję się i stanowczym głosem powtarzam że nie wolno, zdarzyło się że moje nerwy póściły i dostał po łapkach oczywiście lekko ale zazwyczaj nic sobie z tego nie robi ale jeszcze gorzej płacze. To jest taki trudny okres, nie wiadomo jak postępować, jak tłumaczyć dziecku - a ono się zachowuje tak jakby nie słyszało, no i wszystko robi na złość. Optymko co z Tobą? Odezwij się Reniu widzę że pobyt w Niemczech dobrze Ci zrobił, no i te zakupy... Pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dzieki dziewczyny za slowa otuchy,macie racje ze lepiej powoli sobie robic wszystko a z czasem bedzie ladnie.Ja to nerwus jestem i odrazu musze miec na juz. Karolka juz oczko ma ladne,chyba krople pomogly-od tego byl tatus bo ja nie mam serca do zakraplania. Z tym bieciem rodzicow przez dzieci to ja to samo mialam ale jak juz dostalam dwa razy porzadnie po twarzy reke czy noga Karolci to poprostu jej oddalam tak samo i przestala-moze nie ladna metoda ale zrozumiala ze mnie to boli. Asiek--ale fajnie chcialabym widziec jak sie dzieci razem bawia,moja narazie nie miala okazji z takim maluchem sie bawic,tylko starsze dzieci ale to juz nie to samo bo one maja inne zabawy. Hepcia---ty to jestes babeczka hehehe, to ja ci dam te spadajace tynki chcesz? :-) Alcza--fajne takie ploteczki,zazdroszcze ja teraz na nic czasu nie mam. Renia--moja to maly zlosnik,chyba po mnie to ma.Te typy tak maja niestety,trzeba to jakos przezyc.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jestem, jestem kobietki:):) Wiecie... jak przeczytalam sobie, ze się o mnie martwicie i myslicie to tak jakos mi się cieplo kolo serducha zrobilo ❤️ ❤️ Ech, przytulak jestem i tyle.. a wy kochane:):) Przyczyna mojego znikniecia banalnie banalna – od wczoraj mamy burze, deszcze i pioruny i uszkodzilo nam linie... ale już naprawili uff! Nie moglam się doczekac, żeby sprawdzic co tam u was – poczytalam i... no wlasnie. Widze, ze wszystkie dzieci maja na razie apetyt na wszystko co na dworze ale powiedzcie czy nie boicie się np., ze maluch polknie kamien albo się zadlawi?? Kurcze albo ja przewrazliwiona jestem albo Piotrus wybitnie zjada wszystko. Absolutnie wszystko. Ostatnio podpatrywalam jak bral takie malutkie kamyczki – minuta w rece i bach, do buzi... W domu podobnie jak elfia mama pochowalam wszystko co trujace i niebezpieczne i nie szaleje jak Babelek wsunie paprocha spod szafki czy troche piasku z butow... przyzwyczailam się i nie latam ze scierka non stop bo on i tak znajdzie swoje;):) U nas na nie-zabawkowym topie sa garnki z pokrywkami, plastikowe pojemniki, puszki z np. groszkiem czy gruszkami... Czyli doslownie wszystko co Piotrus znajdzie w szafkach kuchennych:) On je wyjmuje, tlucze się i bawi a ja potem wrzucam wszystko do srodka... gdzie te czasy kiedy wszystko mialam poukladane hihiihi :D jeszcze na poczatku wszystko ponownie ukladalam ale dalam sobie spokoj bo to strata czasu. Hepciu mnie się wydaje ze nasze maluchy wlasnie przechodza przez etap stawiania na swoim... i to w różny sposób, z uderzaniem wlacznie. Ja postepuje podobnie jak asiek, ze jak Babelek zaczyna machac to lapie go za reke i stanowczo mowie, ze tak nie wolno. Z reguly za pierwszym razem nie slucha wiec powtarzam to raz jeszcze. No i robie jeszcze do tego sroga mine i nie usmiecham się. Przeczytalam gdzies, ze mowiac „nie wolno” powinno się patrzec dziecku w oczy... ja tak wlasnie staram się robic i w miare dziala. Aha zwykle po takiej sytaucji staram się zrobic tak abym mogla Babelka za cos pochwalic np. mowie „podaj mamusi zakretke”, maly podaje i ja mu za to dziekuje i przytulam. Staram się tez nie podnosic glosu (oj czasem jest ciezko...:P) bo zauwazylam, ze to tylko zaognia sytuacje. Za to stanowczosc i spokojny glos pomagaja. Nie jest latwno kobietki, prawda? Pocieszajace, ze wszystkie z nas o takim zachowaniu pisza wiec pewnie taki to etap i juz:) Asiek wyobrazam sobie jak fajnie musial się Maksiu bawic z kolega i kolezanka:) My tu mamy bodajze tylko dwoje dzieci w podobnym wieku i zwykle one jezdza do dziadkow w dzien, te ciut starsze chodza do przedszkola lub szkoly... wlasnie brakuje mi takiego towarzystwa dla Piotrusia. Alcza fajnie, ze sobie poplotkowalyscie z kolezanka... jejku jak mi tego brakuje!! Dziewczyny ja już wczesniej pisalam, ze z naszych znajomych polowa siedzi na obczyznie, jak widze z waszymi znajomymi jest podobnie. A nasz rzad nadal ma inne „wazne” problemy, ech... :( Racje miał mój brat mowiac, ze Polska jest narodem wybranym bo pomimo, ze mamy takich beznadziejnych przywodcow i kolejne beznadziejne partie to jako kraj i ludzie trwamy... a już dawno powinnismy upasc... smutne ale prawdziwe. Hepciu no jasne, ze trzymamy mocno kciuki za nie-gronkowca!! Może to po prostu jakies paskudne przesilenie jesienne i Martusia jest oslabiona?? Reniu Piotrus tez czasami marudzil i krzyczal podczas jazdy samochodem. Zauwazylismy jednak ze im bardzim podrzucalismy mu wówczas zabawki i zabawialismy tym on bardziej marudzil. Zignorowalismy te krzyki i okazalo się, ze wtedy Babelek potrafil się bawic i bawic... ech te nasze male lobuziaki, gruba ksiazke można by napisac o ich zachowaniu, prawda? ;):)Fajnie, ze się zakupy udaly. Gumecka my robilismy wszystko etapami, najpierw jedna rzecz, potem druga... i efekt jest:) Oczywiście nadal mamy milion rzeczy do zrobienia, poprawienia, odnowienia (kupilismy stary domek) ale podchodzimy do tego z dystansem i nie przejmujemy się. Zdaza się, ze jak przeznaczamy na cos kaske to cenniejszy jest dla nas czas i gdzies jedziemy rodzinka... a domek poczeka. Najwazniejsze, ze jest nasz, rodzinny, z atmosfera... reszta może poczekac :)Nie martw się wiec, glowa do gory, krok za krokiem u wy wszystko skonczycie:) I jeszcze na koniec apropos asiowego „brania się za siebie”... U asiek to etap drugi, u mnie powinien być etap 99, proba 78, podejscie 17... :D:D Otoz przyznaje bez bicia, ze ostatnio podjadam slodkie... i to ostro... potem patrze na siebie i dol coraz wiekszy, nooo... a moja bliska kolezanka z Polski wlasnie przyslala mi zdjecia... no zgadnijcie jak wyglada?? Piek-nie! A jej maly ma tylko miesiac mniej niż Piotrus... tyle, ze ona je normalnie, jak czlowiek, a nie zajada wszystkiego jak ja... ech... Tak wlasnie ostatnio myslalam sobie skad u mnie ten ped do slodkiego i doszlam do wniosku, ze tak jak elfia mama zajada swoje smuteczki tak ja zajadam swoje samotnosci i ...monotonie. Calymi dniami jestem samiutka z Piotrusiem, M wraca wieczorami, bliscy daleko, znajomych z dziecmi zero, inni pracuja... kurcze ja MUSZE cos zmienic!! Mialam chodzic na basen i ciagle cos wypada, mialam cwiczyc a nie mam wieczorami sily (i zapalu tez...), mialam się ogolnie wziasc ostro za siebie a jakas taka czuje się wiecznie zmeczona, senna... zastanawiam się czasami czy to nadal ta sama ja? Wiem, ze jak rusze z miejsca to będzie ok., tylko jak znalesc na to sily i motywacje?? Dobrze kobietki, koncze smutasic bo generalnie... optymka jestem, prawda? ;):D:D:D ... i ja się jeszcze pozbieram!! :D:D:D Swoja droga to wysmarowalam wam takiego dlugasiernego posta, ze jejkuuu...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ucielo mi, pewnie przekroczylam limit slow hihiii;):D:D Doklejam wiec uciete zdanie: Wiem, ze jak rusze z miejsca to będzie ok., tylko jak znalesc na to sily i motywacje?? Dobrze kobietki, koncze smutasic bo generalnie... optymka jestem, prawda? ;):D:D ... i ja się jeszcze pozbieram!! :D:D A tak swoja droga to naprawde jak zal, ze nie jestesmy blisko siebie!! Wpadlybyscie do mnie na pyszny likierek i kawke, i ploteczki... i ciacho:):):) Nadrobimy, niewatpliwie nadrobimy!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam Ale cicho przy weekendzie. A my dziś byliśmy na zakaupach, więc szaleństwa zakupowego ciąg dalszy: wreszcie udało mi się kupić czarne spodnie ala sportowe do tego dokupiłam sobie kótki żakiecik też ala sportowy, prawie to wygląda jak kompet no i za niewielkie pieniądze bo po przecenie, udało mi się to kupić jak ślepiej kurze ziarno. Jeszcze bluzkę na długi rękach, a wcześniej bluzkę na krótki rękaw, koszulę czarną i kamizelkę na zamek sportową - oczywiście za niewielkie pieniądze, czasami uda mi się coś wyniuchać hahahahha. A dziś też kupiłam Dawidkowi komplet 3-częściowy: spodnie i katana sztruksowe do tego bluzka na długi rękaw, pani sprzedała nam po cenie hurtowej, no i znowu się udało. Po południu idę na spacer z koleżanką, dzieciaki będą miały frajdę, dziś w Szczecinie jest Instytut pampers, czyli wszystko o rozwoju dziecka itp. zobaczymy co to będzie, później zdam relacje jak było. A ze smutniejszych wiadomościto to, że nasz kochany piesek został uśpiony . Miał przerost prostaty, w piątek wylądował na stole operacyjnym ale byo za dużo przerostów, no i choroba za późno wykryta więc nz dłuższą mętę nic by nie pomogło, a po co ma się psina męczyć, więc trzeba było go uśpić. Tak mi go szkoda, bo był taki fajny, szczególnie dla Dawidka bardzo przyjazny, mógł go klepać, szarpać i tarmosić a on nic. Jeszcze jest jeden pies starszy od tamtego i też jest z nim kiepsko bo tyle nogi mi szwankują, podobno tak to jest u wilków. Ale w planach mamy zamiar kupić małego owczarka długowłosego, mąż jedzie zobaczyć szczeniaki w poniedziałek jak coś wybierze to zaklepie, bo dopiero za 2 tygodnie można będzie je kupić. teraz uciekam, pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
sorry za literówki, pisałam w pośpiechu miało być tylne nogi mu szwankują

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej U mnie bez zmian jestem zadowolona z urlopiku, trzymajcie kciuki za nas jutro o 21 wracamy do domku 11 godzin przed nami. Piszecie o zakupach, czy juz macie kurteczki lub kombinezonki na zime ??? Zaczynam sie rozgladac, ale boje sie , ze kupie za male lub za duze. Alcza - zadroszcze ci tego pieska, ale my mamy za male mieszkanko. Pozdrawiam , musze konczc napisze cos jak wroce

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja dzis nadal nie w sosie. Nic mnie nie cieszy a na doadtek mi Karolka spadla na glowke-dobrze ze nic jej nie jest. :-( Pozdrawiam was.Pa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Cześć laseczki :) Strasznie serdecznie was witam i cieszę się,że wreszcie się do was odezwę(ale pokręciłam :P ) My właściwie to żyjemy tak z dnia na dzień,czyli normalnie.Wychodzimy na spacerki i siedzimy na dworku praktycznie całe dzionki :) Niestety na początku tygodnia załapałam jakiegoś wstrętnego wirusa,bolało mnie gardło i katar miałam tzn. jeszcze mam.Obawiałam się ,że Olivier zarazi się ode mnie noi niestety moje podejrzenia się chyba sprawdziły.Dziś od rana był marudny płaczliwy i mało spał w dzień bo tylko godzinkę.Wieczorkiem zjadł tylko jedną trzecią miseczki kaszki i po podaniu lekarstw (daje mu od paru dni profilaktycznie Calcium i witaminkę C )zaczęło go ciągnąć na wymioty.Nie zwymiotował tylko kasłał przy tym.Drugi raz zrobiło mu się tak jak usnął i wtedy było gorzej bo nie mógł oddychać.Trzeci raz miał przed chwileczką i z tego co zaobserwowałam to nie ciągnie go na wymioty tylko ma troszeczkę katarku i to spływa mu do gardełka i tam tworzy się flegma,którą połyka a ona jest bardzo gęsta i nie może mu spłynąć tylko zatyka nos i gardło.Matko Święta boję się iść spać!A jak w nocy tak mu się zrobi a ja nie będę słyszała ...o Boże!Nie wiem co mam robić.Kurcze zawsze ale to zawsze kiedy Olivierkowi coś jest, tzn. czy jest chory czy coś innego to ja niestety jestem sama.M jest w pracy a ja muszę sama się z tym wszystkim uporać. Dziewczyny czy wy też macie problemy z tymi malutkimi muszkami?U nas co spotkam jakąś znajomą to mówi ,że jej dziecko pogryzione przez muszki-sokówki(tak się u nas na nie mówi).Mój Olivier też pogryziony na buzi i na rękach. No teraz to już idę czuwać nad małym.Znowu następna noc nieprzespana :O Zżędze dziś jak cholera ale mam też dobrą wiadomość ,z której jestem naprawdę dumna dziś jest druga noc bez smoczka :D Wiem,że to jeszcze o niczym nie świadczy ale mam nadzieję,że uda nam się.Zaznaczę jeszcze,że smoczek był tylko do spania więc jeśli dziś się uda to już pół sukcesu :D Kończę odezwę się jutro.Pewnie pojedziemy na pogotowie z małym. Sorki za literówki ale strasznie szybko pisałam.Noi jak tam coś poprzekręcałam to też przepraszam. Pozdrawiam was serdecznie i miłej nocki życzę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
madziam......Wiktoria........27 kwiecień.....89350g.......75cm.. www.wiki.bobasy.pl .................Weronika.......27 kwiecień.... 9770g.......80cm. www.wikiwerka.bobasy.pl Domi25........Zuzia............22 maj..........10,6kg........65cm ... www.wiktorka.bobasy.pl .................Wiktoria........22 maj...........9200g........64cm asiek78.......Maksymilian....15 czerwiec.....11,6kg........81cm... www.maks.bobasy.pl elfia_mama...Adam............15 czerwiec.....7150g.......68cm Lila 26.........Maja.............16czerwiec.....7700g.......68cm... www.majai.bobasy.pl sliwkarobaczywka...Alicja....18czerwiec.....9130g.....70cm...www.sliwkarobaczywka.bobasy.pl Burka.............Ula ...........18 czerwiec.....8000g......66cm gumecka......Karolinka.......21 czerwiec.....10kg.......83cm... www.gumecka.bobasy.pl renia75........Oliwia...........26 czerwca......7450g.......63cm... www.oliwka26.bobasy.pl kasmo.........Wiktor..........28 czerwca......9000g.......75cm... www.wiktory.bobasy.pl evka81........Olivier..........02 lipca...........10 kg......ok. 90cm... www.evka81.bobasy.pl agulek.........Rafałek.........06 lipca...........7300g.......68cm... www.agulek.bobasy.pl edi1978.......Karolek........07lipca........8500g.......ok.70cm...www.karolek0707.bobasy.pl bumpy.........Lenka...........13 lipca...........7900g.......68cm... www.agawg.bobasy.pl Kamelia........Zosia............13 lipca..........8000g.......80cm cm...www.kamelia.bobasy.pl alcza..........Dawidek.........13 lipca...........10900g......80cm...www.alicja78.bobasy.pl Anulka.........Kubuś...........15lipca............10000g.......74cm...www.kubulek.bobasy.pl .............. Tusia................................................www.tusiecina.bobasy.pl Optymka......Piotrus.........15lipca.........9500g.......71cm...www.piotrfryderyk.bobasy.pl JaMama.......Ryś..............15 lipca............7600g.......70cm Hepcia ........Marta ..........16 lipca ...........9500g.......72 cm...www.hepcia.bobasy.pl Dragonka73...Korina.......18 lipca............11,5kg......80cm Teska78.......Nikoś...........19 lipca............12kg.......83cm... www.teska78.bobasy.pl Kolorcia........Amelia..........19 lipca............6000g......66cm...www.kmrozik.bobasy.pl mamuska1507.Krystian......21 lipca............8100g.......72cm ana 33..........Hubcio.........22 lipca............8200g ......71cm... www.hubus.bobasy.pl Janina..........Kamilek.........25 lipca...........12 kg.......około 95 cm Mojreczka.....Tymuś..........25lipca..........9680g........76cm...www.tymoteuszek.bobasy.pl Gosiaczek26...Wiktoria......26lipca...........10,61........80cm...www.gosiaczek26.bobasy.pl Dora 77.........Łukaszek.....27 lipca.............10,5kg.......75cm...www.dora777.bobasy.pl Iwka26.........Adrianek.......30 lipca............7400........75cm... www.iwka26.bobasy.pl

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej kobietki ja dzisiaj tylko na chwilke bo wrocilismy wlasnie z polskiego sklepu z wielka gora miesa, które teraz musze poporcjowac i zamrozic. Srednio ciekawe zajecie jak na sobotni wieczor :P Babelek wlasnie zasnal i jak tylko skoncze „rzucac miesem” to planujemy z M leniwy sobotni wieczor z filmem w tle:) Czy ktos ogladal „Nagi instynkt 2” ?? Jak ogladne to zdam relacje... chyba, ze usne przed koncem;) Alcza bardzo mi przykro z powodu pieska... ja tez bardzo przywiazuje się do zwierzat i wyobrazam sobie, ze decyzja o uspieniu nie była latwa. Co do zakupow to naprawde mialas farta :) I dobrze. Reniu szerokiej i spokojnej drogi powrotnej🖐️ Gumecka cieplo ci macham na poprawienie nastroju... może chociaz ciut pomoze... 🌻 Ewka zycze duzo zdrowia dla Oliwierka 🌻 Mam nadzieje, ze wyjazd na pogotowie nie będzie potrzebny... Chyba faktycznie czeka cie nieprzespana noc... ja tez bym czuwala. Co do muszek to my raczej nie mamy z tym problemow, bardziej dokuczliwe sa komary. Wlasciwie kazde dziecko, które widze to pogryzione gania. Paskudztwo...:O Dobra uciekam bo mieso wola;):)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Evka--u nas tez sa te muszki ale chyba nie gryza nas,nie zauwazylam tego.Zdrowka dla was. Optymko-to bedzie wyzerka co? Dzieki i humorek dzieki tobie mam lepszy juz. ❤️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Asiek zdjęć Marty faktycznie dawno nie aktualizowałam. Obiecuję poprawę i dam znać jak tylko to zrobię. Etymologia mojego Nicka jest raczej prozaiczna. Mam dosyć rzadko spotykane imię i nie chciałam go użyć, bo każdy wpisując je w google mógłby mnie wszędzie odszukać. Podejrzewam, że co sprytniejsze panie i tak już wiedzą jak mam na imię. Nazwisko panieńskie miałam również bardzo oryginalne i w dodatku krótkie. Nikt nigdy nie wymyślił mi żadnej ksywki. Żeby było zabawniej mój mąż ma również oryginalne imię i nazwisko, ale w przeciwieństwie do mnie obydwa długie. Jeszcze zanim go poznałam miał ksywkę Hepik i Hepciu od nazwiska. Muszę przyznać, że musiało ono nieźle ewoluować, bo nazwisko jest naprawdę dalekie od brzmienia tych ksywek. Jako przykładna żona swojego męża zostałam Hepcią. Gumecka biorę te Twoje odpadające tynki w ciemno w zamian za teściową. Nie będę materialistką i gratis dorzucę teścia. Wredna jestem, bo tak naprawdę moja teściowa to dobra kobieta. Niestety bardzo się od siebie różnimy, stąd tak wiele nieporozumień między nami. A co do upadku na główkę my mamy już trzy za sobą i rozumiem, co przeżyłaś. Wczoraj teściowa uratowała moją Martę. Była z nią na górze a ja poszłam tylko po Małą i zostawiłam bramkę otwartą. Okazało się, że Marta nie ma już picia, więc poszłam zrobić. Teściowa nie przypuszczała nawet, że nie zamknęłam bramki, bo to ja ciągle przypominam, że należy ją zamykać nawet na pół minuty. No i jak teściowa wyszła na hol to Marta była już jeden stopień niżej i trzymała się tralki. Teściowa podbiegła i ją złapała. Ja widziałam tylko jak pędzi przez hol. Jeszcze długo po fakcie trzęsły się jej ręce. Mnie nerwy dopadły troszkę później jak wszystko sobie uświadomiłam. Marta pod kontrolą potrafi już wejść po schodach na samą górę, ale zejść oczywiście jeszcze nie umie i to, że nie spadła już z pierwszego schodka to jakiś cud. Spadłaby z samej góry. Nie wiem jakby się to skończyło…..i wolę nie wiedzieć. Teraz sprawdzam czy bramka jest zamknięta nawet jak ją osobiście zamknę……. Piszecie o tym, że nie macie znajomych z rówieśnikami Waszych pociech. Jestem w zupełnie innej sytuacji. Jakieś 150 metrów ode mnie mieszają dwie koleżanki, które mają córeczki z czerwca i z lutego. Chodzimy razem na spacery i spotykamy się przy kawusi w domach. Ponadto w pracy mam dwie koleżanki, które urodziły chłopów również w lipcu ubiegłego roku. Z jedną z nich współpracuję na codzień i byłam z nią na wczasach. Tak, więc Marta ma ciągle kontakt z rówieśnikami. Alcza gratuluję udanych zakupów. A co do psa to bardzo Ci współczuję. Musiało być Wam naprawdę ciężko podjąć taką decyzję. Wiem coś o tym, bo 2 lata temu musiałam uśpić moją suczkę, która wpadła pod dwa samochody. Ale ona byłaby sparaliżowana, więc nie było wyjścia. Wam musiało być szczególnie trudno skoro pies był u Was przez tyle lat… Evka życzymy zdrówka Oliwierkowi. Mam nadzieję, że jest już poprawa i nocki są spokojniejsze. Reniu Wy pewnie już w domku. Napisz koniecznie jak podróż. Dziś mieliśmy z mężem pierwsza prawdziwą randkę odkąd urodziła się Marta. Zostawiliśmy Martę z teściami a sami pojechaliśmy na zakupy. Kupiłam sobie półbuty, których nie planowałam, ale takie zakupy są najlepsze. Bardzo mi się podobały i nie mogłam się oprzeć. Potem pojechaliśmy na obiadek do chińskiej mniammmm… Wróciliśmy po Martusię i pojechaliśmy do znajomych, którzy mają dwie starsze już dziewczynki i jamniczka. Dla Martusi dziewczynki tak sobie, ale piesek - to było istne szaleństwo. Jeszcze po powrocie do domu, co chwilkę wołała „hau hau”, albo „hau hau, nie ma”. Jutro wracam do pracki i pewnie znowu będzie mi ciężko zajrzeć, bo tam czekają już na mnie kolejne zaległości, a przecież po urlopie i pierwszej chorobie Marty jeszcze wszystkiego nie nadgoniłam. To, co wzięłam do domku też niezrobione… Ech, kiedy ja wyjdę w pracy na prostą?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gumecka faktycznie wyzerka będzie, jak na moje oko to na jakies dwa miesiace starczy;):) Super, ze humorek już u ciebie lepszy. Jakby cos to pisz a ja będę ci cieplo machac i przepedzac smutasy:) Hepciu teraz to przynajmniej wiemy skad twoj nick. Swoja droga zaintrygowalo mnie to twoje malo polularne imie... może mala podpowiedz?? Z tymi nazwiskami to czasami bywa zabawnie... moja kuzynka miala w szkole profesora o nazwisku – uwaga!! – Jan Penis!!! Podziwiam goscia bo ja niechybnie zmienilabym takie nazwisko... pani Penis... to dopiero bylby ubaw hihihi :D:D:D Z takich innych nazwisk to znam jeszcze Pajonka (przez o-n), Swinke, Wyczesanego... ale Penisa to i tak nie przebija, prawda?;):D Hepciu z tymi wypadkami naszych dzieci to ojojoj... niby czlowiek pilnuje i uwaza ale czasem po prostu się zdarzy... dobrze, ze Martusi nic się nie stalo... a tesciowa ma wielgasiernego plusa!! U nas tez zdarza się, ze lapie Babelka w ostatniej chwili przed czyms, a niby staram się przewidywac i uwazac jak nie wiem. Wlasnie od wczoraj maly sam otwiera sobie drzwi klamka no i teraz dodatkowo musze zamykac na klucz drzwi wejsciowe od strony ulicy – bo sa tam schodki oraz te od strony ogrodka – bo tu dla odmiany schodow nadal brak... asiek w tym miejscu groze ci groznie palcem za nasmiewanie się z biednej, twardo ladujacej optymki :):) Do dzisiaj mam na pupie i plecach siniaki hihihihi;):) Hepciu zazdroszcze ci tych kolezanek i rowiesnikow Martusi, oj zazdroszcze... już niemal zapominam jak cudownie smakuje kawka wypita w fajnym przyjaciolkowo- kolezankowym towarzystwie... Ehmmmm, czy ktoras z was kobitek nie wybiera się aby czasem za ocean?? Serdecznie zapraszam!!! :) Na „pierwsza randke” tylko we dwoje z M nadal czekam. Mam nadzieje, ze się doczekam ;)Na razie nie mam z kim zostawic Babelka... Na szczescie moi rodzice szykuja się do przyjazdu do nas w okoliscy Bozego Narodzenia... nie mogę się doczekac!!! Będziemy gadac do upadlego a i mam nadzieje na super randke z M. ;):) Zmieniajac nieco temat – spedzilismy dzisiaj sobie fajne, rodzinne popoludnie. Pojechalismy w trojeczke na plaze niedaleko nas, maja tam Wesole Miasteczko i Piotrus miał okazje pojezdzic mala ciufcia (jak fajnie się pisze slowo ciufcia) czyli pociagiem inaczej mowiac. Bardzo mu się podobalo - te odglosy, stuki-puki, inne dzieci w wagonikach... chyba powtorzymy za tydzien :) Wkleilam kilka nowych zdjec na bobasy wiec zapraszamy www.piotrfryderyk.bobasy.pl Uciekam spac, dobranoc🌻

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
witam :) herbatka już prawie wypita, bo miałam trochę czytania:D cieszy mnie to. Miałam zajrzeć tutaj przez weekend i już miałam nawet załączony komputer - wchodzę na internet i... internetu brak :( dzisiaj będziemy interweniować dlaczego go nie mamy😠 U nas weekend przyjemnie minął poza piątkiem kiedy to byłam samotna, ale \"zorganizowałam\" sobie wieczór;) najpierw zajęłam się paznokciami w rękach i nóżkach, a potem miałam pożyczony \"babski\" film, który obejrzałam w towarzystwie małego grzeszku, czyli chipsów:P miałam tego nie robić, ale sobie pomyślałam, że skoro jestem sama w piątkowy wieczór to chociaż go sobie uprzyjemnię w inny sposób - nie zjadłam jednak całej paczki ;) W sobotę rodzinny girll i \"pożegnanie\" brata (wyjeżdża już pojutrze 😭), choć za pasem smutne wydarzenie było wesoło i przyjemnie. Tylko ogarnia mnie smutek i łezki się pchają do oczu jak pomyślę o jego wyjeździe. Najgorsze, że wszyscy podobnie jak ja prorokują ich dłuższą nieobecność niż rok (co zakładają) - wg nas nie uda się mu zarobić na to co planują... dobra skończę o tym, bo znów przynudzam wam, a siebie dołuję:P Wczoraj byliśmy na szybkich zakupach - kupiłam sobie buty, które kiedyś wpadły mi w oko i się bałam, że wykupią mój rozmiar, a popołudniu byliśmy na meczu (mąż lubi je oglądać), ponieważ moja rodzinna drużyna dość dobrze sobie radzi i był ważny mecz dałam się namówić. Było fanie, bo śliczna pogoda, małe piwko i Maks mógł poganiać dowoli, a że w koło mnóstwo dzieci to go zajęło dodatkowo. alcza - nieźle się obłowiłaś i super, że tak okazyjnie:) ja też bym chciała... mam numer Glamour, w którym jest relacja z \"wyścigu na szpilkach\", który organizowali (bieg był na 100m) - obowiązkowo na co najmniej 7cm obcasach, ale nie o to chodzi. Zwyciężczyni dostała czek na 10 000zł na zakupy!!! wyobrażacie to sobie - MARZENIE;) hi hi hi:D jest tam też relacja z zakupów i się okazało, że nie tak łatwo było tej dziewczynie wydać te pieniądze. Zaczęła zakupy o godzinie 11 rano, a skończyła dwanaście godzin później - też bym tak chciała;) Pieska współczuję - sama zawsze miałam w domu psy i bardzo lubię te zwierzątka. Bardzo przeżywaliśmy jak odchodziły. Teraz nie mam żadnego, bo większość część dnia nikogo nie ma w domu i żal byłoby mi psiaka. gumecko - fajnie, że już ci lepiej - trzymaj tak dalej ;) trochę cierpliwości, a wszystko zostanie wynagrodzone w postaci ślicznego własnego mieszkanka:) optymko - dobrze, że jesteś :D brakowało nam ciebie jak zauważyłaś ;) widzę, że jakieś fatum z internetem najpierw u ciebie, a teraz u mnie wrrrrr😠 Maks też nadal pcha wiele rzeczy do buzi, ale na szczęście nie tak nagminnie jak kiedyś i zdąrzę zareagować jak mu się zachce ;) U nas do zabawy z \"nie-zabawek\" nadaje się prawie wszystko;) oczywiście w granicach rozsądku. Na dworze prym wiodą kamienie, piasek (jeszcze po rozbudowie została spora kupka i bąbel się lubi po niej wspinać - nie muszę wam pisać jak potem wygląda:o) oraz samochody wszelkiej maści z moim na czele:P Jak u ciebie Piotruś robi \"porządki\" w kuchni tak Maks robi u nas w łazience. Mam takie kosze na kółkach z trzema szufladami i one bardzo pociągają bąbla. Też przestałam się przejmować ich ładnym układaniem, ale w ostatnim czasie Maksiu ma ograniczony dostęp do łazienki, bo wrzuca wszystko do ubikacji, a nawet w weekedn wsadził do niej rękę:o teraz zamykamy drzwi. Dzieci małych w pobliżu to też nie mamy aż tak wiele - jedna sąsiadka, a reszta daleko. Jednak jaki taki kontakt jest :D Z jazdą samochodem u nas jest podobnie jak u was - bąbel często protestuje ostatnio. Też zauważyłam, że im więcej zwracamy na niego uwagę i staramy się czymś zająć tym częściej \"popłakuje\" na sucho (zero łez, czyli próbuje coś wymusić). Staram się nie zwracać na to uwagi i o dziwo szybko mu się nudzi (tak było wczoraj w drodze do sklepu). A twoja wizja, że mieszkamy blisko siebie i wpadamy na kawkę... dla mnie bomba:D❤️ - może nareszcie nie czułabym się taka samotna kiedy S pracuje :P byłoby fantastycznie ;) Jak czytam optymko to ty jesteś również taka słomiana wdowa przez pracę twojego męża - współczuję, bo wiem co to znaczy, a ty dodakowo masz gorzej: nie masz swojej pracy, która pozwala na oderwanie się od rutyny i żadnych bliskich. Na pewno ci bardzo ciężko nie raz dlatego posyłam mocne uściski i całusy❤️👄 reniu - wróciliście, więc czekamy na obszerną relację (najlepiej z fotkami) i częste oraz regularne twoje wizyty tutaj ;) evka - super, że jesteś:D ty też zaglądaj częściej - czekamy:) a choróbsko odganiamy... sio 😠 Muszek u nas też wyjątkowo dużo w tym roku, ale nie gryzą - przynajmniej nie zauważyłam jak gumecka. Są jednak wyjątkowo drażniące - wszędzie siadają i aż czasem czarno w powietrzu od nich:P Hepciu - ależ rozpaliłaś moją ciekawość co do imienia;) nie mam bladego pojęcia jakie może ono być:( a nick bardzo fajny i taki sympatyczny:) mnie po mężu też nazywają jego przezwiskiem, ale nie brzmi ono ładnie ani sympatycznie, choć się przyzwyczaiłam;) dlatego nie skorzystałam z niego na forum hi hi hi:) Ode mnie twoja teściowa ma też plusa ;) a co do tego, że jest dobrą kobietą tylko zupełnie inną niż ty - mogłabym to samo powiedzieć o mojej i sobie, podpisuję się obiema rękami:D lepiej bym tego nie ujęła;) I nie przejmuj się tym wydarzeniem ze schodami - czasem tak bywa, że musimy mieć wciąż uwagę na 200% i zmęczenie nie raz powoduje iż coś umyka. Najważniejsze, że dobrze się skończyło. Też zdarzają mi się takie wpadki, choć sama wszystkich wokół o czymś przestrzegam. Randkę my już mieliśmy jeśli można tak nazwać wypad na zakupy tylko we dwoje i potem wspólny obiad ;) to było przed czerwcowym weselem. Marzyłaby mi się romantyczna kolajca we dwoje w naszej ulubionej restauracji - na razie jednak to nie wchodzi w rachubę :( może znów zamówię catering na jakąś okazję ;) Sorki za długi wpis, ale nazbierało się tego :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
i mnie też ucięło ... ups - dawno mi się to nie zdarzyło :P wklejam do "urwanego" zdania;) I nie przejmuj się tym wydarzeniem ze schodami - czasem tak bywa, że musimy mieć wciąż uwagę na 200% i zmęczenie nie raz powoduje iż coś umyka. Najważniejsze, że dobrze się skończyło. Też zdarzają mi się takie wpadki, choć sama wszystkich wokół o czymś przestrzegam. Randkę my już mieliśmy jeśli można tak nazwać wypad na zakupy tylko we dwoje i potem wspólny obiad ;) to było przed czerwcowym weselem. Marzyłaby mi się romantyczna kolajca we dwoje w naszej ulubionej restauracji - na razie jednak to nie wchodzi w rachubę :( może znów zamówię catering na jakąś okazję ;) Sorki za długi wpis, ale nazbierało się tego :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
...i dzieki Bozi chociaz asiek dzisiaj na topiku❤️ Inaczej w ogole nie mialabym co czytac... Bardzo dobrze asiek, ze zorganizowalas sobie samotny wieczor... uchyl tylko rabka tajemnicy i zdradz jaki to babaski film ogladalas:) Ja chyba musze zrobic sobie podobne spa bo paznokcie czekaja, a i reszcie ciala przydalaby się odrobina luksusu w postaci „natarcia i wklepania”;) W koncu „jestem tego warta” hihihii :D Swoja droga to ja bardzo lubie te wieczory kiedy poswiecam czas sobie... normalnie wszystko musze robic na chybcika – szybkie mycie wlosow, ciala, krem na buzie i tyle. A tak to zrobie sobie fajnie paznokcie, wklepie ukochany balsam „Romance” w cialo, uloze wlosy i od razu czuje się kobieco... w kazdym bądź razie lepiej :P Szkoda tylko, ze tak rzadko mogę sobie na to pozwolic... Wyjazd brata faktycznie tuz, tuz... może nie będzie tak zle asiek... może jak raz zarobia cala mase pieniedzy w rekordowo krotkim czasie?? :) Widze, ze kosz na brudne ubrania robi furrore, u nas tez Piotrus z niesamowitym zaangazowaniem wszystko z niego wyjmuje i wklada, wyjmuje i wklada... oczywiście sedes musi być wtedy pod „obstawa” oczu bo chwila nieuwagi i wszystko plywa :P W sobote kroilam cos w kuchni i na chwilke spuscilam Babelka z oczu... po chwili ciszy (która u nas zawsze oznacza ze maly cos kombinuje) popedzilam i znalazlam go przy sedesie wlasnie jak z zaangazowaniem wrzucal do srodka gumowe kaczuszki... zdazyl wrzucic 4, 3 czekaly na swoja kolej :) Co do wspolnej kawki asiek to z Czechowic – Dziedzic (chyba dobrze pamietam, tak??) do wioski pod Krakowem to maly rzut beretka. Czyli po prostu jak tylko wyladuje w Polsce to daje znac i imprezujemy po babsku :D:D:D No kobietki, która się jeszcze przylacza??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
DZiewczyny przepraszam, że dziś nie zajrzałam, ale pierwszy dzień w pracy, i nie miałam ani sekundy wolnej. Wieczorkiem, aż do teraz robiłam moje zadanie domowe. Na szczęscie udało mi sie skończyć, więc może będę teraz miała wieczorkami więcej czasu. Kafeterię zostawiłam sobie jako nagrodę po pracy, bo inaczej zaczęłabym odpisywać i z pracki nici. A teraz już padam na twarz. NA Wasze wpisy odpowiem może jutro, jeśli mi się uda. Przepraszam, ze tak krótko i dobranoc.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja optymko. Czytam. Odezwę się jak wszystkie burze przetoczą się nad moim biednym łbem. Jutro urodziny Tusi. Strasznie ten czas leci- mnie się wydaje, jakbym ją wczoraj rodziła. Pozdrawiam wszystkie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
łooo posucha z wpisami na całego :( ale super, że Hepcia i dawno nie widziana Anulka - zajrzały na chwileczkę :) opymko - film był taki w miarę, można obejrzeć, choć oglądałam już lepsze babskie ;) (wklejam linki, żeby lepiej ci zidentyfikować film - wiadomo, że często przy tłumaczeniu przekręcają/zmieniają tytuły), oto on: http://www.videoworld.pl/index.php?str=2&mg=1&id_filmu=11273 Ostatnio obejrzałam też ten i był lepszy: http://www.videoworld.pl/index.php?str=2&mg=1&id_filmu=11283&sort=data_premiery%20desc,tytul_polski&offset=20&okladki=1 - można się pośmiać. Mam jeszcze na oku dwa, na których bardziej mi zależy, ale zostawiłam je, bo może męża namówię na wspólne ich oglądanie ;) a są to: http://www.videoworld.pl/index.php?str=2&mg=1&id_filmu=11316&sort=data_premiery%20desc,tytul_polski&offset=60&okladki=1 oraz http://www.videoworld.pl/index.php?str=2&mg=1&id_filmu=11323&sort=data_premiery%20desc,tytul_polski&offset=60&okladki=1 Sa to linki z sieci wypożyczalni, do której należymy, bo najszybciej je znalazłam ;) Wczoraj miałam mini wieczór dla urody i po trudach prasowania :P zrobiłam sobie kąpiel z duuużą ilością piany i czytałam gazetę;) a potem "wklepałam" różne specyfiki w siebie - od razu lepiej się poczułam :D zrobiłam wczoraj też 200 brzuszków :D:D:D i tak będzie teraz co dzień, bo przed wczoraj było tylko 100. Jutro zaś pierwszy raz na aerobik - kupiłam sobie wczoraj spodnie z dresu ("eski"!!!, ale mocno dopasowane :o) i mogę \"szaleć\". Ciekawe jak wytrzymam, bo ostatni raz byłam początkiem maja:o Z łazienkowych zabaw bąbel też lubi wyjmowanie i wkładanie ponownie swoich rzeczy przeznaczonych do prania. A ten kosz z szufladami to mam na różne drobiazgi (mydła, suszarkę, kostki do toalety itd) i Maks zdecydowanie go preferuje od tego z ubraniami ;) szkoda, że potem tyle sprzątania :P Dobrze optymko pamiętasz miejscowość - brawo :D nie pomyślałam, że zapamiętasz, bo w końcu to nie żadna metropolia. Do Krakowa faktycznie niedaleko - jak pisałam wam często tam jeździmy i mamy autostradą około 1,5 godziny jazdy:) także czekam na "cynk" - Anulka już się zgłosiła... może któraś jeszcze?:) Czyżby optymko wybieraliście się w najbliższym czasie w odwiedziny do Polski? Hepciu - dobrze, że się \"odrobiłaś\" z pracą, ponieważ teraz będziesz mieć więcej czasu dla nas hi hi hi:D Anulko - w takim razie przeganiam burze z nad twojej główki ... sio!!! niech uciekają migiem i wracaj do nas :) oczywiście życzymy Tusi wszystkiego naj, naj z okazji jej urodzin samych pięknych oraz pogodnych dni, a także duuuużo zdrówka🌻❤️🌻❤️ i przesyłamy 100 całusów 👄:D:D:D Maksio z mamusią :) Wiecie, pomimo naszych postanowień - jednak mam nadal dni kiedy myślę o sobie źle i mam okropne dołki :( myślałam, że to przeszło, ale nadal mnie napada. Wydaje mi się, że wyolbrzymiam niektóre swoje wady dość znacznie i nie potrafię sobie tego "psychicznie przetłumaczyć", choć niby zdaję sobie z tego sprawę:o Widzę się przez to w jeszcze gorszym świetle - wiem co mi pomoże w pozbieraniu się na dłużej: muszę zrzucić trochę wagi:P innego wyjścia nie ma:o Przemyślałam wszystko i stwierdziłam, że stąd się bierze moja niska samoocena. Gorzej jak się nie uda...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam ja klikam z pracy bo obecnie sama siedze i pustka tutaj,robotke wykonalam teraz mam luzik a za chwilke do domciu ide. Karolka tez uwilbia pranie segregowac,ostatnio tez kartami do gry sie bawi. ogolnie to stwierdzam ze jest taka madralinska ze szok,w porownaniu z corka kolezanka-ona ma 3 lata w styczniu-to moja jest genialna no. remoncik idzie wolno,dzis maz bedzie jakies plyty kladl na sciany i nzow 700zl nie moje ech :-( oszaleje no oki spadam pomyc szklanki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hepcia i anulka mimo, ze na chwilke to i tak fajnie was widziec 🌻 Hepciu mam nadzieje, ze przewalilas już wiekszosc roboty i będziesz miala luzniejesze wieczorki tak jak pisalas... a anulka – tobie zycze duuuuzo zdrowia i optymistycznych mysli, bo pewnie o te ci teraz najtrudniej, prawda? Aha i oczywiście glosne sto lat dla Tusi!! ❤️ 🌻Niby jest starsza od naszych maluchow ale przez to, ze o niej często pisalas jest dokladnie takim samym czlonkiem naszej forumowej rodziny:) Buziaki od ciotki optymki i Piotrusia 👄 Asiek z tym naszym przylotem do Polski to plany mamy... na razie co prawda w glowach ale mamy;) Okazji będzie kilka bo po pierwsze moja kochana mala (dla mnie będzie zawsze mala choc ma już 24 lata) siostra w kwietniu wychodzi za maz i postaram się zrobic wszystko, żeby się pojawic. Po drugie tak jak wczesniej wspominalam po nowym roku, może okolice lutego, marca... no, może kwietnia będziemy się chyba starac o druga dzidzie :)Na pewno będę rodzic w Polsce tak jak Piotrusia bo nie wyobrazam sobie rodzic tutaj... Wiec tak czy inaczej na pewno w przyszlym roku się pojawie... chyba, ze nie pojdzie nam już z drugim malenstwem tak latwo i szybko jak z pierwszym - Piotrus pojawil się już po miesiacu!! :):)Na szczescie dostalismy wlasnie instrukcje od kolegi jak „zrobic” dziewczynke – dziele się z wami, gdyby ktoras chciala – PROSTO, PROSTO I W LEWO hihihi :D:D tak mniej wiecej się to robi;):D Nooo ale kobietki macie jak w banku, ze zaraz po wyladowaniu zadzwonie. Na pewno!! :) Ja będę mieszkac w Katowicach wiec i do Czechowic blisko, i do Kraka... na pewno będę tez w okolicach Gdanska bo tam mamy rodzinny kacik na cudnie wsiowej wsi... jest tam duuuzo miejsca do spania, wylegiwania i ogolnie piekna okolica, z jeziorkami, lasami, kwiatami polnymi... wiec jak tylko ktoras z was będzie miala ochote do mnie przyjechac to już teraz zapraszam!! Spokojnie zmiesci się nas tam o tyyyle, z dzieciakami rzecz jasna i z mezami tez jakby ktoras reflektowala:) Asiek wybiera się na aerobik a ja... wyobrazcie sobie ze wczoraj wreszcie wybralismy się z M i Piotrusiem na basen :) Było ssuuuper :)Babelek uwielbia wode, wzielismy mu taki dmuchany samochodzik, na miejscu były tez inne zabawki i maly szalal az milo. Nie musze chyba dodawac, ze po takiej zabawie zasnal snem sprawiedliwego jeszcze przed kolacja;) Odbilo się to co prawda na biednej mamie bo maly budzil się glodny w ciagu nocy ale co tam :) Na drugi raz pojedziemy z nim wczesniej (albo tylko ja z maluszkiem bo M pewnie wczesniej się niestety nie urwie) i będzie po sprawie. Wczoraj tez zobaczylam, ze dla dzieci sa takie swietne kostiumy kapielowe z wbudowana w srodek pianka (??) czy czyms innym co dziala jak napompowany balon i dziecko utrzymuje się na wodzie. Nie mialam pojecia, ze cos takiego jest, wiedzialyscie o tym?? Musze to sprawdzic w internecie, jak znajde cos wiecej to dam znac. Okazalo się tez, ze po wykupieniu karnetow na basen jest w to wliczona również silownia, dodatkowe zajecia z aerobiku, stepu... te dwa ostatnie mimo, ze bardzo chetnie bym na nie poszla sa jednak w ciagu dnia wiec zostaje mi silownia i biegi na biezni... Hihii asiek masz obawy co do kondycji na aerobiku, ja... obaw nie mam:):) Wiem bowiem, ze kondycji nie mam za grosz!! :PPrzeplynelam wczoraj dwie dlugosci basenu i zipalam jak zepsuty autobus:) Nic to, nadrobi się... Najwazniejsze, ze się wyrwalam... teraz juz pojdzie. Moze wlasnie zlapalam wiatr w zagle zmian o ktorych marzylam a ktore ciagle mnie gdzies tam mijaly? Oby!! I już zupelnie na koniec... wracajac z basenu zajechalismy po moje ulubione ciasteczka (sa bez jaj, mleka i tylko na nie Piotrus nie reaguje, niestety... inaczej bym nie jadla!!) Normalnie kupowalam paczuszke z mysla, ze od jutra już ich nie jem :P Wczoraj do sklepu wyskoczyl M, ja z Piotrusiem zostalam w samochodzie... M wrocil i z usmiechem wreczyl mi... 10 paczek ciastek twierdzac, ze co mam się meczyc tak codziennie i po nie jezdzic!!!! Myslalam, ze padne... Koniec koncow paczuszke zjadlam a reszta czeka na gosci... mam nadzieje, ze się doczeka hihihihii:D:D Bo od jutra...........:P:P:P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
o, hej gumecka:) Pojawilas sie tak sprytnie, ze cie nie widzialam:) Nie martw sie, ze kaska wyplynie... pociesz sie mysla, ze bedziesz miala fajne plytki! I nastepny etap remontu do przodu... :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No udało mi sie w końcu zajrzeć. Optymko widzę, żę Boże Narodzenie czekasz w tym roku szczególnie niecierpliwie. A co do basenu to chyba muszę się w końcu zebrać i udać z Martą na jakiś w Toruniu. Co prawda to nie to samo co w aquaparku na wczasach, ale dla niej chyba najważniejsze żeby woda była prawda? Zastanawiam się tylko jak ja sobie z nią w szatni sama poradzę bo u nas nawet szerokich ławeczek nie ma, tylko takie wąziutkie. Kompletnie nie ma warunków dla matek z dziećmi. No i gtaruluję, że udało Ci się wybrać i postanowiłaś częściej. Asiek trzymaj się jutro dzielnie. Zobaczysz czas szybko zleci i będziesz miała braciszka w domku. Ponadto zastanawiam się skąd Ty bierzesz czas na to żeby dwa razy w tygodniu wyjść poćwiczyć. Ja wracam o 17,00 do domu. Marta chodzi spać około 20,00 najdalej 21,00. Spędzam więc z nią góra 4-5 godzin.Tak niewiele mam dla niej czasu, że nie chcę i tego jej zabierać. Co do zabaw w włazience to u nas nadal na topie jest bidet i jak ją spuszczę z oka to łazienka jest cała zalana a MArta do przebrania. Na babską imprezę zapisuję się już teraz tylko Optymko przyjeżdżaj do Polski szybko. A i podaj mi, jeśli możesz swojego maila to zaspokoję Twoją i Asi ciekawość. Anulko ucałuj Tusieńkę od kolejnej forumowej ciotki. O Tobie myślę w tym tygodniu szczególnie ciepło, bo potrzebujesz teraz dużo pozytywnej energii. Czekam na dobre wieści.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×