Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

MałaCzarna

Rodzimy w lipcu 2005 !!!

Polecane posty

Dziś bardziej z rana, bo nie wiadomo co będzie:o Bardzo ucieszyłam się widząc wpis Elfiej mamy - wprawdzie jest trochę smutny, ale w końcu po to też tutaj jesteśmy. Nie jedna już wylewała tutaj swoje żale:) Elfia mamo - wiesz przecież doskonale, że dzieci zaczynają mówić w bardzo różnych okresach i nie masz się co zastanawiać nad mową Adasia. Po prostu jeszcze nie ma ochoty i tyle. Maks też z takiej \"prawdziwej\" mowy orłem nie jest. Większość \"opowiada\" po swojemu (nie raz plując się przy tym:P), a reszta to jego własne \"nazwy\" na różne przedmioty. Takich typowych powszechnie rozumianych jest wcale nie tak dużo;) Za to proszę jakie Adaś ma mądre poglądy polityczne - wie o co chodzi ;) Jak tak piszesz o swojej szefowej to aż nie chce się wierzyć, że to dzieje się naprawdę. Ja pewnie albo bym już całkowicie wysiadła psychicznie, albo darłabym z nią tak koty, że by mnie zwolniła. Człowiek jednak obecnie liczy się z pracą nawet choćby było mu źle i ciężko - taki los. Ta twoja szefowa to jakaś furiatka, która uwielbia tłamsić innych😠 Jeśli tylko będziesz miała ochotę i przede wszystkim czas zapraszamy do psioczenia na tą heterę :P Szkoda też Dadasia, że jego tata przestał przyjeżdżać - dziecko potrzebuje też męskiego wzorca, ale na to miano jego ojciec niestety nie zasługuje:o Ana bardzo wam współczuję, trzymam kciuki, żeby sytuacja jak najszybciej się wyjaśniła - biedni jesteście 🌻❤️ Hepciu widzę, że u was też choroby nie odpuszczają. Ja wciąż drżę o bąbla i każde kichnięcie przeżywam. Boję się jakiegoś zapalenia oskrzeli itp świństw. Zaczęłam mu podwać kilka razy w tygodniu Cebion na wzmocnienie odporności - mam nadzieję, że coś pomoże. Znacie coś jeszcze? Wczoraj wieczorem myśleliśmy, że się załamiemy z usypianiem bąbla. Niby był zmęczony, ale dostał taki \"odpał\", że przez półtorej godziny nie mógł zasnąć, choć ewidentnie był śpiący. Stawał na łóżku, pyskował po swojemu, gestykulował, coś tłumaczył, rzucał się na łóżko, żeby znów wstać i tak w kółko. Każda próba uspokojenia go kończyła się fiaskiem lub jego płaczem. Tak szalał, że był cały na nowo spocony. Położenie w jego łóżeczku nic nie dawało - wygłupy były nadal. W końcu kilka razy na chwilę zostawiliśmy go samego w pokoju, płakał wtedy okropnie, wchodziliśmy na chwilkę, układali i znów wychodzili. W końcu nie zasną sam, ale tak się zmęczył tym wszystkim, że usnął ze mną na łóżku. Nie mam pojęcia z jakiej przyczyny tak się zachowywał. Chciałabym wiedzieć czy to przez nasze jakieś działanie, żeby zapobiec temu na przyszłość. Zdarzało się wam coś takiego? jeśli tak to jak postąpiłyście wtedy?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jestem wtorkowo ale nudnie jak zwykle a buuu jeny zdroweczka dla tych waszych dzieci,co to kurna za ataki na dzieci nooo,chorobska precz ja wczoraj zalatana bylam strasznie ech,mam dosc remontu niech sie juz skonczy Elfia--no to masz lobuza w domku,sciskam cie mocno i zycze zeby choc na chwilke znalazl sie czas dla ciebie taki na odpoczynek.powiem ci ze ja tez juz rzygam praca no szkoda gadac ide mopowac bo znow przyjedzie bedzie bumm

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Asiek --tak tak my czasami tak mamy z mala,sama nie wie czego chce i jeczy i krzyczy a spiaca jak bak i spac nie chce grrrrrrr Ja podaje malej duzo owocow moze dlatego malo choruje no nie wiem a co do mowienia to wiecie co mam kolege i jego cora do 2 roku zycia malo mowila no jeczala i muczala i palcem pokazywala a teraz buzia jej sie nie zamyka wiec jeszcze nas czeka to wszystko,ja tam sie ciesze ze mala mopwi tyle ile chce bo pozniej tylko zatyczki pomoga :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ana - trzymam kciuki, żeby wszystko się wyjaśniło i to pomyślnie dla Was i Hubiego🌻 Hepciu - nie zazdroszczę Wam kolejnej choroby, ale jeśli teraz antybiotyk zadziała dobrze to byc może i choróbska was opuszczą :) Elfiamamo - podziwiam mądrość Dadasia :) NO po prostu chłopak wie, co zrobić..:P A co do mówienia to moje tez zbyt wiele nie mówią, większość w swoim języku. Co do zmęczenia i braku czasu to doskonale Cie rozumiem.szkoda że nie mieszkamy bliżej siebie bo zorganizowałoby się jakąś opiekę do naszych bąbli, a my mogłybyśmy gdzieś wyskoczyć i odreagować ;) Też mi brakuje choć chwilki dla siebie. Anulko - fajnie, że się odezwałąś.Skrobnij do nas czasem choc słowko:) Asiek - dokładnie wczoraj miałąm taki sam problem z zaśnięciem Weroniki :( Nie wiem o co chodziło, ale zasypiałą półtorej godziny!!Nawet z pokoju nie mogłąm wyjść bo zaraz był wrzask :( Póki co choroby nas omijają - odpukac ;) Jedyne co nam sie przytrafiło to przeziębienie, ale jak tylko pojawia się katar to aplikuje dziewczynom wit.C i calcium. No i wtedy duzo czasu spędzamy na spacerkach, bo przy katarze to podobno wskazane.Nawet jak lekki kaszel jest to tak robię i przechodzi:) Z moim zdrówkiem juz troszkę lepiej, lekarz stwierdził,że to przemęczenie. Fakt jest tez taki że odkąd T.wyjechał to schudłam 5 kg.Sama byłam w szoku bo jakoś nie zwracałąm na to uwagi.A schudłam, bo ograniczyłam słodycze (tak myslę) i niestety ilośc jedzenia też.Jak T. był w domu to codziennie była kolacja, a tak to czasem mi sie po prostu samej nie chce. Wypijam herbate zjadam jabłko i jest oki. Teraz postanowiałam troszkę lepiej sie odżywiac i zobaczę co będzie dalej :) Optymko - dobry pomysł z tym wypożyczeniem glukometru.Musze się zorientować czy można cos takiego pożyczyć w szpitalu lub przychodni, bo wsród znajomych nikt nie ma

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Madziam ta dobra rade odnosnie glukometru podpowiedziala ci hepcia:) Z tego co wiem, to ludzie wypozyczaja takie glukometry, popytaj, mysle, ze sie uda. A poza tym to spij kiedy mozesz (dobre sobie, co?;) ) i odzywiaj sie dobrze. Jak juz wyrzucilas slodycze to jedz reszte normalnie, nie ograniczaj. I mysle, ze w zastepstwie slodyczy powinnas dodtarczac jakies weglowodany (warzywa i owoce) zeby nie doprowadzac sie do odcukrzenia. No i dory serniczek czasem tez nie jest zly:):) Najwazniejsze, zebys nie miala takich wahan bo naprawde mozna sie w ten sposob cukrzycy nabawic... zabrzmialo groznie i przemadrzale, koncze wywod i... pisz jak tam twoje szanowne zdrowko:) Ja tez jestem zwalenniczka spacerow przy lekkim katarze. Moi rodzice tez tak robili i wyroslislimy duzi i zdrowi:P Z wczorajaszym zasypianiem to chyba Maksiu, Werka i Piotrus umowili sie wczoraj! Spotkalam sie wieczorem z kolezanka i po niecalej godzinie M dzwonil, ze Piotrus od godziny krzyczy i nijak sie go uspokoic nie da. Wrocilam, przytulilam ale tez szlo opornie. Umowily sie dzieciaczki czy jak? ;) Ja moze jednak poprosze inne formy zmowy niz nie-spanie:) Gumecka pocieszajace co piszesz o tej corci kolegi... my z utesknieniem czekamy na Piotrusiowe mowienie. Hihihi elfia mamo przylaczam sie do wypowiedzi wyzej - zachowania Dadasia genialne wrecz. Rozumiem, ze trudno chwalic za stukanie w telewizor jednak powinnas mimo wszystko nagrodzic synka:) Czyzby kariera polityczna w przyszlosci?:) Postepowanie twojego eks juz kiedys skomentowalam... nie jest wart ani ciebie ani Dadasia. Wiem, ze jest ci ciezko ale jestem pewna, ze w twoim zyciu pojawi sie ktos wartosciowy (pamietaj, ze ukladalam tarota:):P ) Co do sytuacji w pracy to niestety, trafilas na chyba najgorszy typo zakompleksionej kobiety... A moze moglabys spiac sie mocno, mocno i teraz kiedy masz ten etat i doswiadczenie znalesc cos innego? Zawsze to duzo latwiej sie szuka jak ma sie cos w zanadrzu, prawda? Trzymaj sie cieplutko🌻 Asiek oj ty chyba zawalona robotka az do konca grudnia bedziesz, prawda? W takim razie niech cie ta praca jak najmniej \"gniecie\"... :) Pomysl, ze juz niedlugo grudzien, Swieta i Nowy Rok, luzniejszy rok:) A swinka morska hihihii, moze faktycznie to jakis zamiennik \"pana z workiem\" czy \"baby jagi\" :D:D Hepciu nie pamietam jak pisalas - czy robiliscie Martusi wymaz z gardla i noska? Bo jezeli to gronkowiec to na podstawie wymazu mozna dobrac konkretny lek, a jezeli bakterie to tez w ten sposob najlatwiej dobrac antybiotyk do konkretnej bakterii... daj znac jak z tym. Alcza a czy Hubiemu robili dokladne badanie kupki? WIem, ze sa dzieciaczki u ktorych jest zbyt duza ilosc grzybow (czasem wychodza tez pasozyty) w ukladzie pokarmowym i produkuja one toksyny drazniace uklad oddechowy (dzieciaczki czesto sa leczone na uklad oddechowy a nieslusznie). Utrata wagi tez jest jednym z objawow... Zycze wam duzo zdrowia🌻 I juz na koniec - dziewczyy znalazlam lokal na knajpke, startuje z wynajmem od stycznia, remont, wyposazenie i... byle do przodu!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Elfia - kochana moja, trzymaj się twardo. Ja nigdy wcześniej nie pracowałam w biurze rachunkowym. Pracowałam jako księgowa w pewnej dużej firmie. Także dla mnie to szok, bo to jest istny kochłchoz. Pracujemy w zespołach dwuosobowych - ja akurat (ekchm) z szefem. Jak na razie złego słowa o nim nie mogę powiedzieć - facet bardzo sympatyczny i owszem - wymagający ,ale posiada niesamowite poczucie humoru, generalnie fajny gość, nie przywala się do pierdół;) Ja za to mam polkę galopkę z teściem. Wymyślu\\ił se chłop, że pójdę na osiem godzin do pracy, a po pracy natychmiast zamelduję się przy kuchence gazowej tudzież zlewozmywaku, ignorując fakt , że właśnie Buba rozpoczyna swój kolejny dwugodzinny koncert pt\"ryki małego komitetu powitalnego\". No i awantura za awanturą, dziś usłyszałam, że ja się zasłaniam dzieckiem. Normalnie nie wytrzymałam, zamiast jednak kapać łzami bezsilności kobiecej, wzięłam się do gardłowania. Nie! Nie będę za służącą. O nie! Nie będę latała ze szmatami, zmywakami, nie będę do uśmiechniętej śmierci stała przy garach! Nie! Panowie mają czas, więc mogą pomóc. Zawzięłam się twaredo i nie popuszczę ani na milimetr, nawet za cenę wojny domowej! Buba coś tam gada - mama , tata, dziadzia, dzidzi, da, nie, tak i takie jakieś bziu, buzi, butibuti, jodododo. Najbardziej w jego wykonaniu podoba mi się opisywanie kota :miauuuuu, piesek robi młam i wszystkie inne zwierzaki, na czele z kurą też robią młam. No cóż, staram się nie kłócić z Bubą, bo on i tak wie swoje, uparty jest jak hurtowa ilość osłów. Tym optymistycznym akcentem kończę przydługą wypowiedź. Pozdrawiam serdecznie, wszystkie całuję z dubeltówy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
...no to ladnie anulka z dubeltowki w kolezanki;):) Dostalam w kazdym badz razie i wale w druga strone:) Trzymaj sie dzielnie na polu bitwy domowych zawirowan i nie popuszczaj. W koncu obowiazki sa po to by je rowno (w miare...) dzielic a nie jednemu kapcie z wbudowanym pilotem a drugiemu zmywak. Jakby cos - zawsze mozesz liczyc na forumowe wsparcie - przyjedziem, potrzasniem, tupniem i po bolu:) I jeszcze z innej beczki... jakby ktoras z szanownych kolezanek miala ochote zobaczyc sajgon to zapraszam. Piotrus dorwal rolke styropianu, ktora aktualnie przybrala postac miliona kulek. Stu milionow kulek!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
to jest historia rodem z horroru (dla mnie).Hubi nie daje buzi usteczkami.uczylismy Go ,ze podaje raczke i caluje sie Go we wnerze dloni. tak robil! tylko my go przytulalismy i calowalismy w glowke,szyjke ,policzek itp nie da sie uniknac zeby brzdac nie bral wszystkiego do buzi.cos tam zawsze sie udalo mu sprobowac.pluje sobie w brode ,ze nie uwazalam jeszcze bardziej! Hubi ma mononukleoze (Bozku co za nazwa!) robilismy juz badania .w czwartek znowu jade z maluszkiem do szpitala.mam nadzieje ,ze nie przyplata sie nic wiecej.nie bedzie zadnych historii z powiklaniami. zdrowka wszystkim!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hello Ania-jeny slyszalam o tej chorobie w telewizji chyba,mam nadzieje ze to da sie wyleczyc. ja dzis jade zrobi badanie krwi Madziam--pytanko do ciebie,robilas badanie krwi-morfologie i ob tak? bo nie wiem co mam zrobic chyba to i to a potem do lekarza z tymi wynikami Anulka--z szefem siedzisz hm,to ja chyba bym ze stresu padla juz calkiem a tesc no co za ludz ech ale pogoda dzis do bani.auto mi sie slizgalo okropnie dzis na drodze ale dojechalam,pomimo tego ze mam zimowki hehe dzis bede malowac szafki ale wzoru ozdobnego nie robie bo nie mam czasu na to :-( dobra narazie spadam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No proszę, najpierw przemiłe pojawienie się Elfiej i gościmy już drugi raz w krótkim okresie czasu Anulkę :D:D:D bardzo mnie to cieszy ;) Ja nadal sporo pracy - jak pisała Optymka - tak może być do końca roku, a początek nowego też u nas ruchliwy. Może po pierwszym kwartale 2007 będzie luźniej :P Ana to okropne co piszesz. Do głowy by mi coś takiego nie przyszło :( Od kogo się mógł zarazić - pewnie z czegoś co wziął do buzi. My Maksiowi dajemy całusy i on nam też. Jedynie z dalszą rodziną lub obcymi nie pozwalamy. Nawet nie wiedziałam nic o tej chorobie, choć nazwa mi się przewinęła przez głowę. W sumie chyba dobrze, że już macie przynajmniej diagnozę🌻 O powikłaniach nie myśl - czytałam i pewnie ty też, że u małych dzieci przechodzi ta choroba lżej i bardzo rzadko występują powikłania. Trzymamy kciuki za ustąpienie objawów i czekamy na twoje relacje - jesteśmy z wami❤️ Gumecko właśnie często jest tak, że jak się \"rozwiąże\" język maluchom to już na całego - zagadają nas jeszcze na śmierć i będziemy z tęsknotą wspominać czasy kiedy nie mówiły ;) A remont widzę pełną parą - pewnie na święta się wprowadzicie? Madziam te nasze dzieciaki naprawdę coś się zmówiły. Wczoraj już zasypianie było spokojne, choć długo. To jednak spowodowane długą drzemką bąbla w dzień. Sam z siebie spał 2,45!!! szok. Na siebie musisz zacząć uważać, bo potrzbujesz sporo sił przy dziewczynkach. Ja znów bym tak chciała, żeby nie jedząc tylko słodyczy i kolacji schudnąć 5kg. Nie jem ich, a i tak nie chudnę, choć coś drgnęło w obwodzie, bo waga nie zawsze jest adekwatna do schudnięcia. Chodzi wciąż o to, że mięśnie ważą więcej niż tłuszczyk i można zeszczupleć ważąc tyle samo. Może u mnie tak jest - w końcu ćwiczę systematycznie na tym moim orbitreku. Anulko absolutnie masz rację. W końcu nie tylko ty masz ręce, ale reszta domowników również, a to, że jesteś kobietą to żaden argument. Szczególnie w dzisiejszych czasach. Ja wracają z pracy też w pierwszej kolejności staram się poświęcić jak najwięcej czasu bąblowi - zresztą sam się tego domaga. Czasem na szybko odgrzeję jakąś zupkę lub drugie danie i mamy do wieczora już tylko zabawę. Nie daj się, ale wiem, że nie trzeba ci tego mówić ;) a teścia wychowaj - albo rybki, albo akwarium :D Gratuluję też szefa człowieka - nie jest łatwo teraz o takich i trzeba ich sobie cenić. Oby nie \"wyszło szydło z worka\" :) Buba jak widać bardzo spory wachlarz \"słów\" :) u nas pies to jest \"ham\" (nie wiem jak to pisać H czy CH;) ), kot to jest po prostu \"kotek\", ale za to kaczka \"kaka\", kura \"koko\", a dziś zostałam pożegnana, oprócz pa-pa \"cieść\" :D pierwszy raz powtórzył;) Strasznie słodko brzmi to w usteczkach naszych maluchów, prawda?❤️ aaa i nadal pracuję nad Maksiem, żeby nie mówił \"no\", ale \"tak\" czasem się sam poprawi, ale opornie to idzie;) Opymko styropian powiadasz? całkiem, całkiem musiało to wyglądać :D:D:D mi Maks ostatnio wyjął większość woreczków śniadaniowych (foliowych) z opakowania, a jest ich kilkaset:o trochę się ich też walało po kuchni. Teraz resztę schowałam w niedostępnym miejscu - to co wyjął starczy na jakiś czas;) Jak będą błędy to z góry sorki, ale bardzo się spieszyłam :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam Wczoraj Dawidek przeszedł sam siebie, coś go opętało i straszne miał nerwy z byle powodu a i nawet bez powodu. Krzyczał, lamentował sam nie wiedział czego chce, oczywiście moja reakcja to totalna ignoracja no i pomagało ale na krótko bo po jakimś czasie znowu nerwy. Tak samo było tuż oprzed spanie, nie chciał pić kaszki no i zaczął się krzyk, nerwy jak 150. Wyszłam z pokoju po smoczek i jak wracałam to on już szedł w moją stronę i wołał mama, dałam mu smoka no i tak się ślicznie przytulił że szok, przestał się denerwować, uspokoił i tak w objęciach siedział grzecznie aż zasnął. Po takim przytuleniu mnie też puściły nerwy. Dziś też już pokazał pazurki, nie wiem skąd to zachowanie, czy coś mu dolega, zęby, czy po prostu zwykłe nerwy, ale trzeba coś z tym zrobić bo robi się niesmacznie. Z mową też u nas nie jest za dobrze bo tylko mówi mama, tata, baba, dziadzia, mniam, da(daj), dzia(dziękuje),nie, nie chce mówić tak tylko kiwa głową, kaka, koko, mówi jak robi kotek, piesek, koza, owca a reszta po swojemu. Jeszcze trochę i zacznie gadać tak jak większość dzieci aż nam uszy zwiędną. Wszystkim chorym życzymy zdrówka. Optymko fajnie że znalazłaś lokal, ale możesz mi przypomnieć co tam w tym lokalu będzie? A co do kuleczek styropianu to niezazdroszcze, ale skoro nasze dziedzi są takie skore do pomocy, to teraz trzeba dać małemu odkurzacz i niech sprząta, przyjemne z pożytecznym. Asiek, widzę że twardo ćwiczysz. Ja też muszę coś zrobić ze sobą bo już w niektóre spodnie się nie dopinam, a wszystko przez słodycze czas je ograniczyć i zacząć ćwiczyć. W zeszłym tygodniu ćwiczyłam na na drugi dzień nie mogłam dobrze chodzić ani się sculać takie zakwasy. Teraz trzeba systematycznie i będzie ok. Gumecka jak już pomalujesz te szawki to pokaż efekt końcowy, jestem ciekawa. Pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ana – moim zdaniem nie powinnaś się obwiniać, bo trudno się jakoś zabezpieczyć przed tą chorobą. Ale rozumiem, co przezywasz, bo ja chyba czułam się podobnie jak dowiedziałam się, że „zafundowaliśmy Marcie gronkowca”. Napisz, jakie podjęto leczenie, bo z tego, co czytałam to można to leczyć jedynie poprzez łagodzenie objawów, bo na tego wirusa nie ma leku. Trzymaj się tego, że nie powinno być żadnych powikłań. Szkoda mi bardzo Hubiego, bo biedny bardzo cierpi a nie może jeszcze tego zwerbalizować. Życzę Wam dużo zdrówka i już samych pozytywnych wiadomości. Optymko – trzymam kciuki za nowo znaleziony lokal. My robiliśmy wymaz z gardła i właśnie teraz Marta ma podawany jeden z leków „antygronkowcowych”. Niestety Marta bierze go już trzeci dzień a ja jakoś nie widzę poprawy w jej samopoczuciu, a pamiętam, że jak ostatnio antybiotyk był dobrze dobrany to już następnego dnia było znacznie lepiej. NA dodatek Marcie wyskoczyło coś na dolnej a potem na górnej wardze. Początkowo sądziliśmy, że to znowu pleśniawki tak jak przy pierwszym zapaleniu gardła. Marta dostała nawet na to jakiś lek robiony w aptece, ale następnego dnia od rozpoczęcia smarowania wyskoczyło jej tego jeszcze więcej. Wykluczam pleśniawki, bo język i policzki są czyste. Natomiast usta wyglądają jakby była po wszczepieniu silikonu. Dziś przyjrzałam się tym zmianom na ustach i na 90% są to opryszczki. W dodatku 4 na dolnej wardze i trzy na górnej. Aż nie chce i się w to wierzyć. Ja mam czasem opryszczkę, ale ostatnio tylko w nosie nie na ustach. Wiem, że prawdopodobnie przekazałam Marcie wirus opryszczki już dawno, ale żeby aż tak ja zaatakowało. Ja tez kiedyś miewałam po kilka opryszczek na raz, ale maksymalnie 3, a tu siedem i nie wiadomo czy coś nie wyjdzie jeszcze. Przez to wszystko Marta w ogóle nie je i mało pije. Dziś przez cały dzień zjadła 120 ml mleka o 4,30 w nocy i 70 ml o 16,00, ponadto jedna kulkę winogrona i trzy łyżki zupy i pół paluszka. Nie wiem już co jej podawać, bo próbowałam już różnych rzeczy i papek i malutkie kawałeczki bułki, ale ona jak tylko słyszy, że będziemy cos jeść to dostaje histerii i krzyczy nie. Dobrze, że chociaż coś pije, ale tylko herbatki i to łagodne. Nawet o słodycze nie woła a paluszka jej dałam, żeby w ogóle cos zjadła. Najgorsze jest to, że antybiotyk należy podawać razem z jedzeniem a ona nic nie chce. Zastanawiam się czy to niejedzenie nie będzie miało jakiś niepozytywnych skutków. Pani doktor twierdzi, że jak przez kilka dni nie będzie jadła to nic jej nie będzie, ale jakoś nie mogę w to uwierzyć, bo nawet dorosły byłby słaby, a co dopiero taki rozwijający się maluszek. Martwię się bardzo…. Jedyne co mnie cieszy, to kolejne postępy w mówieniu. Wczoraj Marta dwa razy zapytała „co to jeś (jest)? I doszły kolejne słowa: katatarek (Katarek), piesiek, kupa, siusiu, motor (z niewyraźnym r). Ponadto zaczęła wołać mamuś, tatuś i babuś. Co ciekawe normalnie woła mama, tata i baba a jak jest marudna to obowiązuje wersja z „ś”. Dla mnie to szok, bo nie wiedziałam, ze takie dzieciątko już tyle może powiedzieć….

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam sie z jebatka w kubeczku Hepciu--jak tam Martunia,widze ze antybiotyk narazie tak sobie,oby bylo lepiej. Madziam-jak tam male,mleczko juz jedza a jak ty sie czujesz? moja mala lobuziara rzadzi w domu,wczoraj mi butelki wyciagala -no puste i jedna spadla na noge,teraz ma nauczke ze nie wolno ruszac :-) a potem cieply garnek dotknela i odrazu leci z plauszkami ze si,mala madrala. niby malo mowi ale jak cos sie jej powie to wszystko rozumie i robi jak sie mowi,wczoraj mowie do niej-Karolcia trzeba pudeleczko podeptac i potem spalimy je w piecu,hehe oparla sie o fotel i zaczela deptac pudlo :-) ja dzis jade wyniki odebrac a jutro do lekarza,trzymajcie kciuki zeby to bylo przemeczenie stoliki wczoraj pomalowalam i dzis zobacze efekt,zmarzlam w garazu i tyle,dobrze ze bejca nie zamarzla mi

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
W nocy przeżyliśmy koszmar. MArta wołała mniam a potem jak chcieliśmy jej daćc mleko to krzyczała nie. Buzia wygląda coraz gorzej i nawet pić już nie chce. Nie chciała spac choc próbowała. Od rana a to dopiero przedpołudnie Marta cały czas histeryzuje. W sumie to jej sie nie dziwię bo pewnie jest bardzo głodna. Nie jedziemy juz do naszej PAni doktor, bo dzwoniłam do niej i klazała mi iśc do innego lekarza bo ona dzisiaj nie przyjmuje, bo ma wymianę okien w gabinecie. Nawet mi to na rękę, bo za jej przyzwoleniem idziamy prywatnie, a ona nie będzie się potem mogła rzucać z tego powodu. Ostatnio jestem do niej nastawiona anty, ale też byście były jakbyście słyszały moja rozmowę z nią. Niestety prywatnie mimo, że dzwoniłam do kilku pediatrów to udało mi się umówić dopiero na 18,00 a to cały dzien praktycznei przed nami. Szkoda mi MArty tyle się jeszcze pomęczy.... Gumecka trzymam za Ciebie kciuki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jak zwykle w biegu ;) Alcza chyba mała histeria u was była. Bardzo podobnie jak u nas ostatnio i wczoraj niestety też. Tyle, że już wiedziałam co i jak, więc zareagowałam szybciej i zdusiłam ją w zarodku. O szczegółach niżej ;) U nas zęby na pewno nie i ja stawiam na jakieś przeżycia w ciągu dnia, bajki itp. Takie dzieci chłoną bardzo dużo z otoczenia i na wieczór oraz w nocy to wszystko może się kotłować w ich główkach powodując lekkie rozdrażnienie. Do tego senność i gotowy problem. Ćwiczyć, ćwiczę ostro ;) wczoraj znów sesja, choć mi się już nie chciało, bo byłam wyjątkowo zmęczona i M późno zasnął. Zawzięłam się jednak i z tego się cieszę - czuję się jakaś bardziej zadowolona z siebie. Jestem dumna, że robię coś dla siebie z nieprzymuszonej woli :D Hepciu biedna Marta i szkoda, że tak bardzo się jej to zrobiło i cierpi. Przyjemne to nie jest z pewnością. Co do mowy to gratulujemy :) Maks jest gaduła okropna, ale zdań nie kleci, chyba, że uznać za takie \"mama am\", \"mama baja\", itp :D hi hi hi Gumecko u nas też rozumienie idzie dobrze :) szkoda tylko, że nie zawsze się stosuje. Setki razy bąblowi powtarzam np., że nie wolno siadać okrakiem na oparciu kanapy (wg niego to jest koń). Boję się, że spadnie, a tłumacznie pomaga tylko na chwilkę. Dziś rano serce mi zamarło jak wyszłam z łazienki, a on znów tak siedzi i jeszcze się kiwa jak w czasie jazdy na koniu...:o Wczoraj siedział za karę w kojcu (już go nie lubi i teraz to karny kojec;) ), ale jak widać pomogło tylko na wczoraj :( Udanego remontu i trzymamy kciuki za wyniki ;) Wczoraj znów mieliśmy przeboje z usypianiem - znaczy ja miałam, bo S wrócił dopiero o 21.00:o Zaczęło się tak samo jak dwa dni temu - niby śpiący i nagle dostał \"odpału\", skakał, krzyczał i zaczął mnie drapać. Mądrzejsza o to doświadczenie z poniedziałku postanowiłam reagować od razu. Kilka razy go ostrzegłam, że jak się nie uspokoi i nie przestanie to zostawię go samego w pokoju. Śmiał się i robił dalej swoje. W końcu słowa wprowadziłam w czyn - oczywiście nie podobału mu się to. Płakał okropnie, a po 1,5 minuty kiedy weszłam już mu przechodziło. Powiedziałam, że zostanę z nim jak będzie grzecznie leżał ze mną. Zgodził się i faktycznie leżał spokojnie, ale coś nie mógł zasnąć. W końcu woła \"mama tam\" pokazując na swoje łóżeczko. Położyłam go więc i już w ogóle nie wstał!!! Stałam tylko przy łóżeczku, trochę pogłaskałam go po plecach i wyszłam zanim zasnął twardo. Pierwszy raz tak się udało:D jestem w szoku i ciekawe czy to kolejny etap w samodzielnym zasypianiu. Kilka m-cy temu sam pokazał, że nie chce zasypiać u mnie na rękach, a może teraz też tak będzie? fajnie by było :D:D:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hepciu--powodzenia,mam nadzieje ze w koncu Martunia zacznie jesc. Asiek--dobrze ze nie mam kanapy narazie ufff

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam U nas znowu wczoraj przed spaniem były nerwy, nawet nie znam przyczyny. Trochę się uspokoił jak mu dałam książeczkę i razem oglądaliśmy i mówiliśmy co tam jest. Zainteresował go samolot i teraz ciągle pokazuje jak samolot robi. Dziś ładnie zjadł zupę kalafiorową z ryżem nawet dokładki się domagał, żeby cały czas tak ładnie jadł to bym była szczęśliwa. Hepcia, kurcze ale dziadostwo się przyplątało do Marty, wiem jak to boli i swędzi bo mnie często dopada zimno na ustach, a co dopiero małe dziecko. Życzę zdrówka i napisz jak było u lekarza. Asiek, nic tylko trzeba kupić Maksiowi konia na biegunach. Właśnie co do prezentów to dziadki chcą kupić Dawidkowi takiego pluszaka na biegunach, jest niski więc nawet jakby spadł z niego to nic sobie nie zrobi. A wygląda to tak : http://www.allegro.pl/item142254573_zwierzaki_na_biegunach_od_producenta_tanio_.html Mnie najbardziej podoba się łoś. Może jutro pojadę na zakupy, głównie ciuchowe, zamierzam się rozejrzeć za prezentami na gwiadkę, już jedno było by z głowy. Pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
oooo ale tutaj kiepsko :( ja tylko przelotem, bo zamieszania w pracy ciąg dalszy :o Alcza konia na biegunach mamy takiego plastikowego jak kiedyś wklejałaś - jest fajny i Maks go lubi, ale na chwilkę :P lepsze jest robienie sobie konika ze wszystkiego na czym można siąść okrakiem :o Na Mikołaja kupimy chyba zestaw narzędzi tylko jeszcze nie wiem jaki - mam parę na oku. Maks nadal ma problemu z usypianiem, wczoraj powtórka z rozrywki - usypiałam go godzinę i za każdym razem kiedy wydawało się, że zasypia dostawał \"głupawki\". Mam nadzieję, że to przejściowe - zastanawia mnie tylko co powoduje w tym tygodniu takie jego zachowanie :( ja chcę powrotu do normalności ... Jutro jednak wyrywamy się z domu. Biesiadę andrzejkową, na którą mieliśmy iść przesunięto na za tydzień, a że nie damy rady wtedy iść to pójdziemy jutro do baru posiedzieć ze znajomymi, z którymi widywaliśmy się za czasów przez bąblem :D:D:D także nawet fajnie się sprawa ułożyła ;) Postanowiłam się i tak ładniej ubrać, choć nie galowo :) zmykam do pracy:o drżymy przed poniedziałkiem - niektóre z was może się zorientują czemu ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
jestem no lepiej pozno niz wcale Asiek a co jest w pponiedzialek hm? fajnie wam imprezka-tez chce bo dawno nigdzie nie bylam :-( ta glupawka moze to taki okres hm ja odebralam wyniki krwi i mam dobre-w normie ale do lekarza ide dzis zeby potwierdzic dobrze ze dzis piatek uffff a ja zostaje jutro sama z Karolka,moi rodzice jada sobie do rodziny a moj maz idzie remontowac a buuuuu,bedzie mi smutno wiec zaprosilam kolezanke na kawke z jej Julka co ma pol roku a zapieprza jak glupia na czworaka. oj czemu jeszcze nie ma 14-ja chce do domu juzzzzzzzzzz koncze rorbotke i spadam zajrze wieczorkiem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
W poniedziałek bedzie po drugiej turze wyborów...;) Dobrze, że wyniki OK:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Bylam u lekarza i mam tablety na nerwy-na wyciszenie no i ciekawe co z tego bedzie. Ale tu pusto dzis ech

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam A ja dziś byłam na zakupach i mogę powiedzieć że się udały. Kupiłam sobie kozaki i bluzeczkę, a co najważniejsze to mam już prezenty pod choinkę prawie dla wszystkich, została jeszcze bratowa no i synek-z tym będzie problem. Patrzyłam na zabawki ale nic nie ma ciekawego, albo są dla całkiem małych dzieci albo dla starszych a reszta nic konkretnego. Może ktoś ma pomysł co tu kupić takiemu małemu urwisowi. Gumecka fajnie że wyniki dobre. Asiek, miłej zabawy. My jutro jedziemy do znajomych tych z którymi byliśmy na wczasach. Może wreszcie dzieci się razem pobawią, bo ostatnio to każdy siedział w innym miejscu. Pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jak tu dziś pusto. A ja mam chwilkę czasu więc pomyślałam że sobie poczytam jakieś nowinki a tu cisza. Wszyscy pewnie robią porządki, albo szykują się na wieczorne balety, przecież to ostatnia sobota szeleństwa. No to życzę wszystkim balującym wesołej zabawy. Zmykam robić obiadek Pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja dzis mialam gosci,kolezanka z corka i mezem,bylo wesolo,Karolka ciagle ja calowala i glaskala po glowie a ten maly cwaniak ma 7 miechow i juz zasowa jak maly samochodzik,wszedzie wlezie ale usypianie dzis bylo okropne,mloda zasnela po 1,5 godzinie grrrrrjuz mialam ochote ja pierdyknac ze zlosci bo mi w brzuchu z glodu burczalo a ta mala cholerka spac nie chciala,nocka tez do dupki bo bede z nia spac,wiec ponudka o 4 lub 5 ale mam nadzieje ze pospi dluzej rano Alcza--co znaczy ostatnia sobota szalenstwa hm? ja tam bede szalal jak bede mogla ciagle hihi

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jakby tego wszystkiego bylo malo, rozcielam sobie reke szklem. Pieklam indyka w szklanej brytfannie i to \"zaroodporne\" badziewie mi peklo. Mam szyta reke, nic nie moge nia robic :( Gumecka, jakie tablety bierzesz, moze i ja bym potrzebowala takich?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Elfia, ale pech jak sobie radzisz? Np. kąpaniem dzieci? Oby ręka zagoiła się jak najszybciej. Dziękuję, za życzenia zdrówka dla Marty. Niestety na razie było jeszcze gorzej niż lepiej. Antybiotyk bierze już prawie tydzień, a ciągle jeszcze miewa wieczorem gorączkę. Okazało się, że to jednak nie opryszczki tylko zapalenie jamy ustnej. Byliśmy w poradni chorób jamy ustnej i oprócz tego leku, co wcześniej Marta dostała jeszcze gencjanę. Teraz trzeba uważać, czy nie zaczyna się za bardzo ślinić, bo wtedy gencjana puszcza i wszystko brudzi na fioletowo. Na dodatek w nocy z piątku na sobotę Marta dostała chyba jakiegoś ataku bólu, bo płakała, a właściwie krzyczała od 3,00 prawie do 4,00. Zadzwoniłam do szpitala dziecięcego, żeby mi coś lekarz doradził, a pani na dyżurce podpowiedziała mi dobrotliwie, żebym lepiej nie dzwoniła do lekarza, bo pewnie śpi i może być zły. Zrozpaczona zadzwoniłam więc na pogotowie, na dyżur pediatry. Pani doktor za wszelką cenę przekonywała mnie, żebym nie przyjeżdżała nawet jak Marta się nie uspokoi. W końcu podałam jej czopek przeciwbólowy i dużą dawkę syropu na uspokojenie. Wczoraj chodziliśmy jak pijani po tej nocy, bo to nie była jedyna pobudka. Dałam również rano Marcie syrop uspokajający i w efekcie była prawie pijana i spała w dzień aż 3 godziny. Dzięki temu, choć buzia buła sucha i troszkę jakby lepiej, ale jak się okazało niewiele lepiej. NA dodatek Marta nie chciała nic pić (nie jadła w ogóle), więc istniało niebezpieczeństwo, że się odwodni. W sobotę zjadła śniadanko, a dziś obiad. Przez ten tydzień schudła już tak, że gołym okiem widać. Można to też odczuć, bo jak ja podnoszę to mam wrażenie, że to nie moje dziecko, taka jest lekka. Muszę ją zważyć. Ponadto podawanie jej leków to horror. Jak tylko widzi strzykawki z lekami zaczyna krzyczeć i się rzucać, a dziś tak walczyła, że w efekcie wszystko, co jej podaliśmy zwróciła. Martwię się bardzo, bo nie powinna przyjmować leków na pusty żołądek, więc staram się, żeby się choć napiła. Do tego dochodzi smarowanie buzi tymi specyfikami, co zawsze kończy się awanturą. W nocy nie mogę jej dotknąć, choćby po to by tyko ją przykryć, bo myśli, że znowu dostanie leki i od razu zaczyna krzyczeć nie i nie pozwala się dotknąć. Schiza totalna. Zastanawiam się jak to się na niej odbije. Od środy lub czwartku nie pije w ogóle mleka, a jak już wypiła trochę to i tak zwróciła. Jak ona ma wrócić do sił i walczyć z chorobą jak nic nie je? Najgorsze dla mnie jest to, że wiem, że powinnam być teraz z nią, tym bardziej, że ona ciągle woła mamuś i z nikim innym nie chce być, a ja nie mogę znowu wziąć opieki. Od jutra wracam do pracy, bo mam koniec miesiąca i przygotowania do zakończenia roku i teraz muszę być w pracy. Do środy sprawę opieki nad Martą mam załatwioną, ale potem nie wiem co robić, bo nikt z rodziny nie może się nią zająć, a do opiekunki jej teraz nie dam. Gumeczka faktycznie napisz jakie to leki. Jeśli bez recepty to może tez sobie zafunduję, bo ostatnio wybucham z byle powodu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Poniedziałek powiadasz Asiek...hyhyhy...No u nas orawie wszystkie deklaracje już poszły, zostały niedobiotki - to tak apropos drżenia poniedziałkowego księgowcyh;) Piszecie o dzieciach - o problemach z zasypianiem. No cóż, Buba zasypia przy cycu. Już mnie to trochę męczyu, ale nie mam sił odstawiać go teraz, chodziłabym jak zombie, bo Buba twardy jest i co jego to trzyma ostro - cyca nie odda bez walki, wolę więc na razie nie wdawać się w boje. Uparty jest strasznie - ostatnio próbuje nas nagiąć sosobem drakońskim. Jeśli nie robimy tego co Buba chce, to Buba rozpędza się i albo świadomie walnie głową w ścianę, albo świadomie się przewraca no i oczywiście jest wielki ryk. Z naszej strony zero reakcji, a to dlatego, by nie przyzwyczajać go do tego, że takie zachowanie działa i rodzice zrobią wszystko co mały terrorysta chce. Na razie działa, Buba coraz rzadziej używa owego dość drastycznego sposobu. Ogromnie mi żal chorującech dzieciaczków. Ana - Hepcia szczególnie dla Was dużo ciepłuch myśli ode mnie. Szef , no cóż na razie ok, i jak piszesz optymko, oby szyudło nie wyszło z wora;) Gumecka, z szefem nie jest tak źle, w sumie okazuje się na dobre mi to wyszło - reeszta dziewczyn, przyjmując się tu do pracy przechodziła egzamin ze znajomości podatków, wszelkich ustaw itp, a ja nie - ja przeszłam go w trakcie pracy z szefem - nawety o tym nie wiedziałam, że właśnie go zdaję hihihi, więc i stres nie był wielki - ot po prostu pracowałam. Moich pozycji na kanapie z dziećmi dzielnie i do uśmiechniętej śmierci będę bronić. Gotuję i sprzątam w sobotę i niedzielę, resztę dni oddaję panom:) Zresztą, nie mogę pwiedzieć - mąż stoi na wysokości zadania. Teść fika, niech fika, przykro czasem słuchać, ale.... i tak porządny z niego gość. Musimy się dotrzeć i tyle. I tak go kocham :D Pomógł nie raz jak mało kto... No to teraz spokojnie i bez wyrzutów sumienia, mogę udać się spać - nie będą mnie koszmary stawiać na równe nogi, a w koszmarach, jakieś zmory nie będą mi nudzić za uchem, że znów nie napisałam do dziewczyn, hyhyhy... Buziaki dla wszystkich - jak zwykle optymko z dubeltówy, czyli po krakowsku - otwarcie i z całego serca:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam i ja poniedzalkowo-nie lubie poniedzialkow i pracy :-( no wiec tak,tabletki biore na uspokojenie i nawet lepiej bo dzis wstalam i nie bylo tak nerwowo ale kochane wy mopje ja mam tablety na recepte,nie powinnam prowadzic auta lykajac je ale co zrobic no,biore po polowce jak mi kazala lekarka. Hepciu--slonko jakze mi przykro,strasznie mi zle jak slysze ze biedne dzieciatko tak cierpi,kurcze i tak schudla,plakac mi sie chce no,zycze zdroweczka is ciskam mocno a w aptece sa takie delikatne leki na uspokojenie bez recepty-moze warto kupic,napewno pani z apteki cos poleci,mialam na koncu jezyka takie jedne ale zapomnialam tej nazwy hm Elfia--kurcze zaroodporne naczynie ci walnelo,jak to,moze bylo pekniete,mam nadzieje ze nie jest tak zle,jak sie zajmujesz dziecmi bez tej jednej reki,koszmar jakis no. ok ide posprzatac biuro a potem cos zjem wiecie ostatnio to ciagle cos jem ;-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hepciu - współczuje Ci kochana i całym sercem jestem z Tobą. Biedna Martusia i wcale jej sie nie dziwię że nie chce jeść :( A co do lekarzy to po prostu słow brakuje :/ Jak tak można??/Ale sama sie przekonałam w zeszłym roku, że na pomoc pogotowai nie ma co liczyć :( Może warto znaleźć sobie taka lekarkę do której będziesz mogła zadzwonic w każdej chwili??Napewno ktoś taki się znajdzie :) A Martusi życzymy dużo dużo zdrówka. Elfia - podobno nieszczęścia chodza parami, ale zawsze po deszczu wychodzi słońce, więc myslę , że już wystarczy dla Ciebie tych niefajnych zdarzeń i odpędzam je od Ciebie :) Teraz musi być tylko lepiej. Jesli chodzi o żaroodporne naczynia to mój T. podobnie załątwił nasze ;) Takie one żaroodporne ;) Wracaj szybciutko do zdrówka i liczę na to, że ktoś może Ci pomaga przy dzieciach. Anulko - witaj :) Gumecka - teraz to po tabletkach musi byc tylko lepiej :) A propos tabletek to ja czasem kupuję w aptece Persen, są na uspokojenie a nie chce się po nich spać. Na mnie działąją oki, po prostu wyciszają . Można spróbować :) Zmykam ogarnąć chatke bo lalki zasnęły :) Dzis zrobiły mi dzień dziecka bo spały do 6.50 :D Jupii!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam poniedziałkowo i lekko nerwowo - mamy nowego szefa... zobaczymy co będzie ;) Bardzo się cieszę, że widzę Elfią i Anulkę :D🌻 Elfia mamo - współczuję z tą ręką :(🌻 jak nie urok to... :o obyś jakoś sobie poradziła ze wszystkim. Co do prochów to też by mi się jakieś przydały, nawet S to ostatnio stwierdził. Jestem kłębkiem nerwów, choć niby wszystko jest OK:( Alcza super, że zakupy się udały. Ja nawet jeszcze nie mam nic kupione na Mikołaja, nie mówiąc choćby o pomyśle pod choinkę ;) Gumecko łączę się z tobą w bólu co do usypiania bąbla, ale o tym niżej :o Hepciu, ale też macie przeżycia :( oby było już coraz lepiej. Wyobrażam sobie twoje zmęczenie❤️ Anulko widać, że Buba ma również swoje sposoby \"perswazji\":o niestety Maksio też je stosuje. Wprawdzie nie jest to walenie główką, ale: warczenie, piszczenie, tupanie nóżkami aż po kładzenie się na podłodze.... ignorujemy i działa, jednak wciąż się zdarza :( ostatnio nie mogę go oduczyć tego warczenia i piszczenia. Chyba jedyna rada nie zwracać w ogóle uwagi, bo jak tłumaczę żeby tak nie robił to jeszcze głośniej to robi:( próbuje też szczypać😠 powiedzcie mi skąd dzieci to wiedzą, czy gdzieś to zobaczył, czy też sam z siebie tak na to wpadł. Teraz zgodnie z obietnicą o usypianiu :o wczoraj to trwało 1,5 godziny 😭 już nie mam sił, ręce mi opadają. Do zeszłego poniedziałku trwało to najdłużej pół godziny, a często sporo szybciej. Miałam przynajmniej większość wieczoru na domowe sprawy i od czasu do czasu obejrzenie filmu oraz dla męża. Od tygodnia trwa to bardzo długo i z nerwami :( już analizuję wszystko, czy nagle coś się nie zmieniło co spowodowało takie zachowanie Maksa, ale nic nie przychodzi mo do głowy. Dlatego też nie wiem jak skutecznie zadziałać:(:(:( Najpierw myślałam, że to spowodowane dość długimi drzemkami w dzień (nawet 2,5godz co wcześniej się nie zdarzało), ale wczoraj spał tylko 1,15h, więc był zmęczony i na takiego wyglądał, już \"odpływał\" powoli w krainę snów i nagle dostał jakiegoś szału... Macie jakieś pomysły? będę wdzieczna za każdą podpowiedź...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×