Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość podobna

Dorosłe Dzieci Alkoholikow

Polecane posty

Gość marsylia
hej KochanI!!!co dzisiaj u Was slychac?Z calego serca zycze Wam dzis cudownego,pelnego milosci,szczesia i radosci z Zycia dnia!!!!JESTESCIE WSPANIALI!!!PAMIETAJCIE O TYM!!!:-):-):-):-):-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ZGUBA
hejo no faktycznie dzis cuudowny dzien tylko fuul pracy nawet nie mam kiedy tu zajrzeć. Trzymajcie sie... tzn chyba Marsylia sie tu tylko ostała narazie ;) moze jutro bedzie nas wiecej. Jak znajde czas to przylece tu w te pędy:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
U mnie wszystko funkcjonuje wprost koncertowo :) :) :) Dziś jestem z siebie bardzo zadowolona.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość marsylia
Kochana ZGUBO( a wiedz ,ze nie podoba mi sie Twoj nick...:p) ciesze sie ,ze odezwalas sie dzis kochana.W Irlandii obrzydliwa pogoda ale humor super bo ON dzis do mnie przyjezdza w odwiedziny....Moja przyjaciolka dostala oczekiwanego od 6 miesiecy maila od kogos waznego wiec mam cudowny dzien dzisiaj razem z nia!!!! .Caluje Was i pozdrawiam serdecznie-):-):-):-D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
:) mam nadzieje, ze i dzis wszyscy bedziemy mieli cudowny dzionek ;) wczoraj mialam wyjazdoweczke ale dzis siedze przy biureczku :) pozdrawiam wszystkich dzis tu zagladajacych :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ZGUBA
dzien dobry :) wiatm Was w końcu ktos sie tu zjawił :) Gwendoliinna - ja tez kiedys byłam w takim związku własnie toksycznym i sama na włąsne zyczenie ciepriałam ale po czasie stwierdziłam ze to nie ma sensu, bo rozstalismy sie w hukiem w gniewie wyzwiskach, wykanczałam sie psychiczne tak bardzo go kochałam. To nie jest warte ciepien, uwierz mi. Zmiataj z tego związku jka najszybciej!!!! Pozdrowinka :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gold-misteria
ja wiem, wiem tez ze latwo sie radzi ale ja nie umiem zaomniec i ciagle sie ludze ze sie da jakos:( alez durna jestem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
kochane panie i ja bylam w toksycznym zwiazku , pan moj byl ulozony, z dobrego religijnego domu a ja ta gorsza z zalozenia wiadomo :) no i stalo sie ..znudzilo mi sie to , rozwiodlam sie z nim :) nie wierze , ze nie mozna zerwac znajomosci toksycznej ..pomyslmy sobie tak ...jest ten facet i jest mi zle i tak dlugo bedzie mi zle jak on bedzie a jak go pogonie ;) to bedzie mi przez chwile zle ale w efekcie czas wyleczy rany ...przeciez to potrafimy :) potrafimy bo tak wlasnie trzeba .....nie kontynuuje sie czegos co nas rani i juz ..i koniec

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Eisengrim
Tylko nie mowcie ze nie ma dla nas nadziei. Ja rowniez jestem DDA i wiem, ze usilnie potrzebuje terapi. Bokiem mi juz wychodzi ta zdziecinniala paranoja, ktorej nauczylem sie od mojego ojca. Szkoda zyc z wciaz napietymi drutami.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość marsylia
Witajcie!!! Coz to zle humory???!!!! dawajcie usmiechamy sie cala geba!!!!Mamy siebie!!!Ja wlasnie slucham przyspiewek goralskich i czerpie radosc!!!!Pozdrawiam i Caluje Was Zycze cudownego wieczora.Kocham Was!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tatuum
Witam WSZYSTKICH!Dawno mnie nie bylo. Przez ten czas wiele sie zmienilo. Zmarl moj Tata o ktorym pisalam Wam kilka tygodni temu. Teraz mysle o nim zupelnie inaczej. Jest mi strasznie zle, ze nie zrobilam wszystkiego co powinnam zrobic zeby mu pomoc. Do tej pory widzialam tylko to, ze pil. Teraz otworzylam oczy i dostrzeglam w nim dobrego, zawsze usmiechnietego, zyczliwego dla innych ludzi czlowieka. Taki wlasnie byl. Zawsze miala w kieszeni jakis zart. I gdyby nie choroba (alkoholizm) z ktora poprostu nie potrafil- chyba nawet nie probowal- sobie poradzic to bylby wspanialym czlowiekiem. Chyba uswiadomilam sobie to dopiero podczas kazania na pogrzebie... Szkoda, ze tak pozno. Nie wiem po co to pisze. Poprostu czuje taka potrzebe...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tatuum
Ja tez tak myslalam nie raz... Teraz wszystko sie zmienilo. I zycze Ci zebys zrozumiala to jak najszybciej bo moze byc za pozno...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tatuum
Najczesciej alkoholicy nie zdaja sobie sprawy z tego jak cierpia przez nich najblizsi... I jesli nie otrzymaja pomocy (dobrej pomocy i wsparcia) to nigdy nie wyjda z nalogu bo ich umysl jest juz porzestawiony na inne myslenie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tatuum
A napisz mi- czego oczekujesz (lub oczekiwalas kiedys) od Ojca...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tatuum
Od koszmarow z przeszloci nie bede uwolniona nigdy (chyba ze pojde na terapie). I powiem Wam szczerze, ze nie cieszy mnie jego smierc- mimo tego, ze jeszcze kilka miesiecy temu myslalam inaczej. Mimo tego, ze moja Mama strasznie przez Tate cierpiala (od 8lat bardziej niz ja bo ja po LO wyprowadzilam sie do innego miasta). Mimo tego, ze jescze tydzien temu dzwonilam do niej codziennie i po rozmowie plakalam jak bobr bo wiedzialam, ze strasznie cierpi i nie spi kolejna noc bo On nie pozwalam jej na to... Nie cieszy mnie Jego smierc- wrecz przeciwnie. Bardzo mi go brakujei najchetniej wystawilabym sobie jego zdjecie na widocznym miejscu. Sa takie chwile w zyciu, ktore otwieraja oczy i zaczynasz inaczej myslec... osmielilabym sie nawet napisac ZYC (bo w moim przypadku tak bedzie).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tatuum
Ale skoro On nie wie co powinien dac dziecku to znaczy, ze cos z nim jest nie tak. A skoro cos jest nie tak tzn. ze On nie rozumie tego, ze robi zle albo poprostu nie zdaje sobie z tego sprawy. Mamy potepiac ludzi za to, ze nie zdaja sobie sprawy z dla nas oczywistych spraw?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tatuum
Tak chce, bo to moj Ojciec. Ojciec ktory byl chory. To ten sam czlowiek, ktory byl bardzo dobrym czlowiekiem gdy nie pil. Na pogrzebie bylo bardzo duzo ludzi. A to o czyms swiadczy. Nie przekreslili go wszyscy tylko dlatego, ze pil.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tatuum
Nie usprawiedliwiam tego, ze pil. Ale nie bede potepiac bo nie zrobilam nic zeby przestal pic. Ja nie pije- ale pale- i wiem jak ciezko jest wyjsc z nalogu. A mysle, ze alkohol jest wiekszym nalogiem niz papierosy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tatuum
W takim razie zakonczmy ten temat. Kazda z nam ma prawo myslec tak jak mysli i niech tak zostanie. Byc moze wycierpialas wiecej niz ja i dlatego myslisz inaczej. Zycze Ci szczescia! POZDRAWIAM!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tatuum
Smutenka- ja mam 28lat i jestem z Warszawy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tatuum
W tym przypadku jestem pewna, ze tak nie bylo bo On z daleka krzyczal do wszystkich "dzien dobry", zawsze pomagal innym i byl zyczliwy...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam Was po krótkiej nieobecności! Gwendolinna, ważne pytania postawiłaś. \"powiedzcie mi czy macie w swoim otoczeniu jakas osobe kolezanke kolege ktory zna wasze klopoty i czasem sobie placzecie na jego ramieniu czy sami ze wszystkim sobie radzicie?\" - tak, mam kilka takich osób. Pierwszą jest moja Najlepsza Przyjaciółka (też DDA), z którą się przyjaźnię 20 lat. Niestety mamy utrudniony kontakt, bo ona mieszka za granicą i nie możemy sobie pogadać kiedy chcemy. Ale piszemy sobie maile. Drugą bardzo ważną osobą w moim życiu jest mój przyjaciel (facet! - nie DDA) - łączy nas prawdziwa, serdeczna więź bez żadnych erotycznych podtekstów, nie jesteśmy parą. Trzecią taką osobą jest koleżanka (nie DDA), która powoli się staje przyjaciółką - jest dla mnie wzorem, bo w ostatnim czasie bardzo się zmieniła na korzyść, dojrzała i rozwinęła się wewnętrznie. umiecie sie cieszyc drobnostkami???wiecie sloncem, motylem za onkem, spaniem do 10??albo tym ze ktos sie wam zatrzyma na przejsciu dla pieszych??? - nie ukrywam, jest to dla mnie trudne. Ale umiem się cieszyć muzyką, spacerem z przyjacielem, prowadzeniem samochodu (to mnie wycisza), sportem, ładną pogodą, wąchaniem kwiatków, głaskaniem psa... trochę tego jest :) uciekacie w swiat ksiazek i marzen?? - to chyba podstawa mojego życia... przede wszystkim marzę o licznej rodzinie pełnej miłości i ciepła: o dobrym mężu i gromadce dzieci, żeby ich było conajmniej 4. Uciekam też w muzykę, bez której nie umiem żyć - ja ją rozumiem i ona mnie rozumie, wnika we mnie, przeszywa całe moje wnętrze, żyje we mnie. Z innej beczki - trochę o mojej relacji z ojcem - alkoholikiem. Tak samo jak Tatuum myślę, że gdyby nie alkoholizm, byłby wspaniałym człowiekiem, ma fantastyczne poczucie humoru, jest wściekle inteligentny, na zewnątrz jest życzliwy i pomocny. Szkoda, że na zewnątrz... każdemu coś załatwi, ułatwi, pomoże. A w domu palcem nie ruszy, żeby pomóc mamie w obowiązkach, wszystkie męskie prace robi ona sama, czasem z moją pomocą (np. gdy trzeba wywlec z garażu 4-metrową ciężką drabinę, co parę metrów przystawiać ją do dachu i oczyszczać rynny). Co więcej - kłamie nawet w bzdurnych sprawach, o byle co wrzeszczy, rozstawia wszystkich po kątach, wszystko ma być tak jak on chce. Po wódzie nagle mu się zbiera na amory, pieprzy, że mnie kocha i klei się do mnie. Brzydzę się tego. Ocipieć można. Już dawno przestałam z nim gadać, nie opowiadam mu o żadnych bardziej osobistych sprawach, unikam go. Relacji między nami praktycznie nie ma żadnej... Też czasami życzę mu śmierci w męczarniach (niewykluczone, że taka właśnie śmierć go czeka, jest ciężko chory), żeby się rozwalił na pierwszym lepszym drzewie, kiedy po kielichu siada za kierownicą. Kiedy dojdzie do jakiegoś spięcia, myślę o nim nie \"ojciec\", tylko \"ten facet, który się uważa za mojego ojca\". Myślę intensywnie o tym, by zmienić nazwisko. To tyle na dziś. Pozdrawiam Was wszystkich mocno! PS: Jutro dzwonię do ośrodka terapeutycznego. Czas się brać za bary z tym dziadostwem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość marsylia
A ja Wam powiem,ze w momencie kiedy moj byly facet pokazal mi zdjecia z polski i na jednym byl moj ojciec poczulam,ze nawet tesknie za jego wytrawnym zartem,ma angielskie poczucie humoru(odziedziczylam to po nim).Ale i tak nie zapomne jak zima uciekalam z domu i chodzilam godzinami po miescie albo szlam na piwo,bo bylo zbyt zimno zeby "spacerowac".....kurde nienawiedze go ale to jest moj pieprzony ojciec,a moz ja po prostu taka sentymentalna sie zrobilam(nie widzialam go 10 miesiecy...) i jest mi strasznie smutno bo widze,ze jestem taka jak on...z charakteru(chociaz bardziej liberalna) czuje,ze staje sie taka jak on.... przepraszam za bledy ale malo ma kontaktu z Polakami i polska prasa,zaczelam robic bledy,przepraszam1!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ech.. jestem DDA mam matke alkoholiczke i z tego powodu choruje na nerwice lekowa. tyle o mnie teraz cos dla Was: przeczytajcie sobie ksiazke \"Toksyczni rodzice\". nie pamietam chwilowo autorki.. Susan jakas. ksiazka jest swietna, doskonale pokazuje w jaki sposob np pijacy rodzic wplynal (wciaz wplywa) na swoje dziecko/ dzieci. ksiazka otwiera oczy.. po prostu. mi polecil ja moj psychiatra, jak sie okazalo, choc to \"tylko\" ksiazka- baaaardzo pomaga. pozdrowienia 🌻

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość perche
Witam Was. Ja też jestem DDA... pół roku temu zapisałam się na terapię, ale nie poszłam. Bałam się, ze nie skorzystam, a jedynie etykietka do mnie przylgnie bardziej. NIe żałuję, bo to było w takim obskurnym budynku, chcieli wymósić jakieś pieniadze w formie darowizny.... W każdym razie ja, mimo, ze już nie mam kontaktu z tatą, który pił, to mam kontakt z ojczymem, kóry od czasu doi czasu ma "ciągi". Mama nałogowo nie pije, ale często sięga po alkohol. I mi też się zdarza to za czesto. Problemy w zwiazkach.... Lęki. Leczę się na derpesję. Ciężko jest. NIe jestem stabilna emocjonalnie. Ale boję się ruszać ten temat, bo się boję co odkryję... Czytam masę ksiazek o problemach w zwiazku, a z tym tematem boję się zmierzyć... A mam 30 lat, i boję się czy kiedykolwiek stworzę szczęśliwy zwiazek :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gwendolinna, byłam w szoku, jak przeczytałam o Twojej \"przyjaciółce\" (bo niestety o kimś takim to można tylko w cudzysłowie powiedzieć \"przyjaciel\")... poeta już dawno słusznie stwierdził, że przyjaciół poznaje się w biedzie. A ten tekst \"powinnaś się już dawno przyzwyczaić...\" to szczyt bezczelności... swoją drogą, czyż my właśnie nie jesteśmy \"przyzwyczajeni\" do życia w ekstremalnych warunkach? Przez to \"przyzwyczajenie\" podświadomie wchodzimy w równie ekstremalne układy i sytuacje w życiu, bleeeeh :o... Cholernie ważne jest, żeby był przy nas ktoś zaufany, na kim możemy polegać, najlepiej nie-DDA. Gdzieś jednak czytałam, że z DDA zbudowanie zdrowej relacji jest niesłychanie trudne, a nie-DDA, gdy się dowiadują, co się dzieje w naszych rodzinach, zostawiają nas, bo myslą, że sami stoczymy się na dno. Ale ta opinia dotyczyła akurat związków partnerskich, a nie przyjacielskich, choć w przypadku tych drugich też miewa zastosowanie. Z moimi przyjaźniami jest tak, że zawsze było mi bardzo trudno \"wyjść do ludzi\", źle się czułam w towarzystwie - zwłaszcza licznym. W klasie w podstawówce i w liceum, na studiach w pewnym stopniu też, czułam się wyobcowana i bardzo samotna. Wiele w moim życiu zmienił moment, kiedy zaczęłam śpiewać w chórze. Poznałam tam wspaniałych, wartościowych ludzi. Porzez chór bardziej też się zaangażowałam w życie mojej parafii, przy której kiedyś on działał. Krąg moich znajomych poszerzył się, nawiązałam nowe znajomości, w tamtym środowisku jestem bardzo lubiana i szanowana. Kiedy ludzi łączy jakaś wspólna idea, hobby, działania, łatwiej nawiązać przyjaźnie, aniżeli w klasie szkolnej czy w grupie studenckiej, która jest zbieraniną przypadkowych osób. Witam nowe osoby 🌻! I oto pojawił się kolejny ważny temat - związki. Ja również się obawiam, że nie uda mi się stworzyć szczęśliwego związku, a o niczym innym bardziej nie marzę. Rodzina jest jedną z najważniejszych wartości w moim życiu i ciężko mi jest sobie wyobrazić samotną drogę życia. Ale wiecie co... warto iść na terapię, warto zasięgnąć języka u fachowca i rozpocząć pracę nad uzdrawianiem własnej duszy. Jeśli się pracuje nad sobą, walczy o powrót do pełni życia, to ma się znacznie większą szansę osiągnąć harmonię w związku - oczywiście jeśli obie strony wkładają wystarczająco dużo wysiłku i dobrej woli w to, by zbudować udany związek. Udany oczywiście nie znaczy idealny, bo nie ma idealnych związków ani idealnych ludzi. Warto dać sobie prawo do błędu i zarazem mieć odwagę, by się do niego przyznać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ZGUBA
witam wszytstkich odwiedzających topik :) i zycze udanego tygodnia oby było mniej nerwów a usmiech i dobry humor nie odstepował nas ani na krok :) POZDROWIONKA

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ndda
a wiec ja mam dopiero 17 lat ale bardzo to wszystko odczuwam jakis rok temu mialam w reku artykuł o dda, i stwierdziłam, ze mam wiekszosc objawow, chociaz wczesniej jakos tego nie zauwazałam ale staram ise byc silna coraz bardziej zaczynam miec swojego ojca w dupie, ale to co było zawsze zostanie nie, nie widze wszystkiego w czarnych kolorach i nie mam zamiaru nie chce byc tez zastraszonym dzieckiem za duzo widziałam, , za duzo przezyłam kiedy patrze na moja mame, ktora jest juz tak wykonczona która nie umie zminic myslenia juz i wszystkim sie tak przejmuje to po prostu ja sie umacniam, bo nie mam zamiaru przez jakiegos skurwysyna sobie do konca zycia marnowac stram sie nie przejmowac niczym co z nim zwiazane oczywiscie zostało wiele obaw, za duzo widziałam w dziecinstwie, ale sama teraz jestem dla siebie terapeutka szczerze mowiac prawie nikt z moich znajomych nie wie, ze jestem dda i gdyby sie dowiedział, to zdwił by sie mocno ale pomimo tego: moze nie jestem nieufna, al szczerrze mowiac ciezko mi nawiazzac kontakt z nowo poznana osoba tzn mam jakas bariere i milcze ale jezeli juz koos poznam dsyc mocno, wszystko jest ok po drugie, niestety, coraz czesciej probuje rozwiazac problemy krzykiem :( kiedys miałam duzo problemow np moczenie nocne, albo na sam dzwiek losu ojca wracajacego do domu biegłam do wc hymm ale DZIĘKUJĘ MAMIE za to, ze mnie wspaniale wychowała za to, ze nie zzbrakło mi miłosci i ciepła i za to, ze mogłam sie 'normalniee' rozwijac

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×