Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość duszyczka we łzach

Klub skrzywdzonych dusz... szkoda że takiego nie ma bo wstąpiłabym natychmiast..

Polecane posty

Gość ojboli
DO dlaczego Wciąż zadaję sobie takie pytanie i stwierdzm.... zażalenie do Pana Boga, że ten świat tak jest ułożony. Miałam nadzieję, że nasz Klub będzie bardziej aktywny, że będziemy wymieniac się swoimi myślami, pogladamy, a tu nic takiego się nie dzieje. Czyżbyście nie miały czasu na chwilę prz klawiaturze? Uważam, że wygadanie się jest najlepszą terapią, przynajmniej mnie pomaga. Dzis mam smutne mysli, gdyż byłam na pogrzebie wspaniałej koleżanki i doszłam do wniosku, że dopóki człowiek żyje to może jeszcze coś zmienić, a po śmierci zastaje tylko garstka popiołu i wspomninia tych, którzy zostają zrozpaczeni i załamani. ona miała dopiero 49 lat. Więc myślę,że trzeba wszystko zrobić wszystko, aby pozostawić jak najpiękniejsze wspomnienia po sobie, aby ludzie wspominali nas serdecznie z ciepło. Taka była Ona. Poadrawiam pełna redleksji nad sensem życia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witajcie. Nie chodzi o chwilę przy klawiaturze.... Chodzi o to, że jak człowiek ma doła, to trudno mu pocieszać innych. Chociaż to smutne, ale tak jest. Ja mam ostatnio dużego doła. Jeszcze mnie czasem dopada, chociaż coraz rzadziej i coraz krócej. Ale jeszcze. Jak sprawdzę coś na sobie i stwierdzę, ze to działa, to się tym dzielę. Teraz też coś próbuję. A cieżko mi, uwierzcie. I coraz mniej czasu na to szczęście.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja ostatnio przy klawiaturze spędzam większą część życia... ale to praca. Właśnie wzięłam na siebie dodatkową robotę, nie wiem jak przetrzymam te 2 tygodnie, tego jest od licha i trochę... ale perspektywa sporej kasy jest zbyt nęcąca, bym miała to porzucić ;) Jako że o Was pamiętam, zostawiam 🌻uszki dla Was, zwłaszcza dla tych, których rany są najświeższe - niech się szybko goją!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja tez jestem na bierząco , ale nie jestem w najlepszej formie ..nie chcę smucić ... pytac dlaczego . Tak się stało i koniec, próbuję się pogodzić z tym wszytskim , wyjść na prostą , skupić się na sobie .... Zastanawiam się ile łez mozna wypłakać .... az wierzyć się nie chce ile kobieta tego ma .....Jak długo będzie bolało i piekło w środku , kiedy skończy się tęsknota???? Nie wiem .... :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ojboli
Wybaczcie, że tak napisałam. ale naprawdę w dobrej wierze. Zdaję sobie sprawę, że nie każdy w chwili największego "dołka" może pisac. Nie wiem czy dobrze robię, ale chodzę do psychiatry i psychologa, to mi bardzo pomaga przetrwać najcięższe okresy. Ryczałam 1,5 roku, a teraz nie chcę nikogo uświadamiać, lecz postanowiełam, i naprawdę z wielkim trudem, układam sobie życie " razem, ale osobno". Mieszkamy w jednym domu, ale niemal wogóle nie rozmawiamy ze sobą. Czy wiecie jakie to trudne. Najgorsze są soboty i niedziele, ta ciągła samotność i beznadzieja na lepsze jutro, ta gonitwa mysli i wspomnień. Też ryczę, ale już umiem życ i uspokoić się. Jest to piekielnie trudne, ale już teraz wiem, że możliwe. Mam wspaniałą siostrę, co prawda doleko w innym mieście, ale jest i pomaga przetrwać. Przestałam się też wstydzić przed ludźmi, że mój mąż ma kochankę i do tego o 32 lata młodszą, i naprawdę staram się iść z podniesioną głową. Jest cholernie trudno, bo nigdy mu tego nie wybaczę i wiem że to koniec mojego małżeństwa, ale ta "wojna" musi byc wygarana przezemnie. Tak postanowiłam, dla siebie i przyszłości dzieci. Bo wiem, że jestem im potrzebna. To on jest odpowiedzialny za rozpad rodziny, bo jak się rodzinę ma, to należy walczyc całe życie o jej szczęście, a nie szukać go w ramionach kochanki czy kochanka i zmieniac na młodszy model!!! Ale się rozpisałam. Pozdrawiam wszystkie "duszyczki".

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ojboli ,jestes dzielna,podziwiam Cie .Dobrze zrobiłaś ,ze zasiegasz pomocy u specjalisty. Ja to nawet o swoich problemach nie potrafie pisac.Ogólnie tez teraz jestem rozbita jak kotlet schabowy albo czuje sie jakby mi ktos do duszy nasral .musze spadać ktoś przyszedł.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ojboli, tyo jest właśnie problem - bo wspólny dom, mieszkanie czy coś tam. Ja tylko powiem, że gdyby właśnie nie te wspólne \"śmieci\" w postaci domu, to już dawno byłabym po rozwodzie. I nie chodzi o zdradę meża w moim przypadku. Totalne niedopasowanie i wiara - kiedyś - zakochanej dziewczyny, ze jakoś się po ślubie ułoży. Ano \"jakoś\" się ułożyło i straciłam przy tej okazji radość życia. A mąż jest dla mnie praktycznie obcym człowiekiem. Nie wiem, ja na Twoim miejscu robiłabym wszystko, żeby nie mieszkać razem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zraniona duszyczka
witam was....przyłaczam się do waszego grona zranionych...wybaczie ale nie czytałam wszystkich waszych postów....mam nadzieje ze nadrobie zaległości... zawsze sie zastanawiałam dlaczego kolezanki po 3 letnim związku gdy ich facet odchodził dzwoniły do niego i prosiły i spotkanie....takie poniżanie...hm, teraz to własnie mnie spotkało...chyba sie zakochałam...nie była to miłoś od poczatku...raczej przyzwyczaił mnie do siebie i rozkochał...czyłe słówka, dobre gesty i zapewnienia o miłosci...no i wzieło mnnie...uwierzytłam ze jednak miłość mnie dopadła i że jednak warto poddać się temu uczuciu...po pierwszej kłótni to ja wyciagnełam pierwsza reke ...błąd niewybaczalny...poczył sie panem i władcą ..i od tej pory nasz zwiazek upadął...coraz rzadziej przyjezdzał, bo wiedział że mi zalezy, bo powiedziałm mu że go kocham...teraz koledzy byli wazniejsi ode mnie i własne hobby...dla mnie był czas ..trzy godzinki raz na dwa tygodnie- bo mieszkalismy w innych miastach......czasami nie było go cały miesiąc....godziłam sie z tym, nie narzekałam , bo on przeciez pracuje i ma własne sprawy...tylko własnie w tym wszystkim pozostawało bardzo mało czasu na mnie :(....i prawie wogóle go nie było...typ samotnika...dziekuje mojej siostrze ze pomogła mi od niego odejsc ...pewnie znowu bym wróciła gdyby mi wydeklarował jeden ze swoich frazesów- typu wiesz ze jestes moja jedyna ....teraz po 1,5 rocznej znajomości po rozstaniu nie stac go na telefon, nie stac go na to zeby przyjechac i porozawiać....przyjedzie za dwa tygodnie dopiero...bo teraz ma impreze firmową :(.....słowo kocham tyle razy wypowiadane bylo słowem pustym....przykro mi tylko ze ja sie doprowadziłam do takiego stanu- schudłam, jestem cieniem .....ponizyłam się okropnie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
zraniona duszyczko❤️sa wyjatki ,ale ogolnie zaśpiewaj sobie piosenke pt.FACET to świnia la la la la.....3majsie❤️dla Wszystkich❤️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ojboli
RENKA MOja droga tez tak bym chciała, żeby nie mieszkać razem. Bardzo dużo zrobiłam w tym kierunku, ale muszę gdzieś mieszkać i moje dzieci też. On praktycznie wychodzi codziennie rano a przychodzi ok północy. Śpi, kąpie się, cos tam zje, pierze. Nikt, nawet prawnicy nie umieja mi poradzic ( a byłam u kilku ) jak w mioim przypadku postapić. Mamy dość duzo zobowiązań finansowych. Jest to chore, ale naprawdę nie umiem sobie z tym faktem poradzić. Już wielokrotnie mówiłam mu żeby sie wyprowadził, twierdzi, że ma za mało pieniędzy żeby utrzymać dwa domy. Wymysliłam, że narazie będę go traktowała jak lokatora. Dusza krwawi, ale ponoc kiedys ta blizna się goi!? mam taka nadzieję. POZDRAWIAM WAS WIOSENNIE!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ojboli
Do "SNIEZNA" Rozumiem Cie w każdym calu! srece tak boli, że gdyby nie było ściśnięte, to pewnie by pękło. Serce chce wyskoczyc i krwawi, a mysleć to właściwie o niczym innym się nie da, nie można sie skupic na żadnej innej kwestii. Tęsknota, tesknota za wszystkim i wrecz fizyczny ból! i powracajace jak bumerang pytanie: dlaczego właśnie mnie to spotkało?! Ja już to przezywam 1,5 roku, jest ciężko, ale troszkę lżej. Zyczę ci bardzo dużo siły, zaciskaj zęby i po prostu żyj. Wiem, że to co przezyłam, to jeszcze nie koniec, ale jest lepiej. Czy wiesz,że zaczełam robic rzeczy o których nigdy bym wcześniej nie myslała, np robie sobie tipsy i co miesiąc zmieniam kolor włoasów oraz kupuje ładną bieliznę i podoba mi się to. Może i Ty możesz cos zmienić. Serdzecznie pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Cześć Kobietki! Tylko na chwilkę wpadłam. Jestem tak zmęczona że z trudem mrugam oczami. ;) Odezwę się jak wrócę do życia. :D Ę 👄 👄 👄 (dzięki) Renka Renka napisz coś! Cari macham 🖐️ :) Ojbolil i Snieżną pozdrawiam serdecznie. :) Swoją drogą jak czytam wypowiedzi ojboli i Snieżnej to chciałabym gdzieś złożyć podanie do kogoś aby życie było trochę prostsze. Nie takie zagmatwane dla niektórych. Tylko gdzie takie podania przyjmują... :o I czy je w ogóle uwzględniają? ;) Kasiu 🌼🌼🌼🌼🌼🌼🌼 Ja pamiętam o Tobie. Wróć. Pani Halinko 🖐️ Zapłakana 👄 Naiwniara (o ile jeszcze tu w ogóle zagląda) 🌼 🌼 🌼 :) Wiedzminie postaram się podsumować... :) To chyba nie będzie łatwe. Trochę pomyślę nad tym zadaniem i podsumuję w stosownym czasie. Czy ktoś może wie coś na temat Darielki?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dzięki Duszyczko, za kwiatka :) Kasiu - ja też Cię pamietam, wiec nie jest tak źle, bo pamięć mam taką sobie. :P Ojboli - widzę, że zrobiłaś dużo aby wydistać sie z tej matni, ale pewnych rzeczy po prostu przeskoczyc się NIE DA i ja o tym doskonale wiem. Dobrze, że traktujesz go jak lokatora i na razie na tym musisz poprzestać. Szkoda, bo na pewno szybciej byś doszła do siebie i szybciej by się wszystko ułożyło, gdyby się wyniósł. Widzę, że mamy podobne recepty na chandrę - ja też kupuję sobie ładną bieliznę. Tylko do tipsów jeszcze nie doszłam :D Wiosna niemrawo ale jednak idzie do nas, może światło słoneczne trochę optymizmu nam wniesie. No i musimy wierzyć, że te wszystkie złe chwile po coś są. Może po to abyśmy doceniły dobre jak wreszcie przyjdą. Ja w to wierzę. :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witajcie duszyczki, te zranione i te kiedyś we łzach, i te zapłakane, i te z setkami, i te z powieści Sapkowskiego... wszystkie! Jak leci? Piękne słońce świeci za oknem, tylko kurczę zimno! Ale ja tam się na dwór nie wybieram, wracam do swojej roboty :) na ratunek nadwątlonemu budżetowi! Pozdrowionka!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ę mów co mam robić bo zamykam komputer. Jeżeli prace porządkowe - to też może być... (jestem mistrzynią w idealnym myciu okien :D :D :D ). A jak jakaś praca umysłowa - to też proszę bardzo. :D 🖐️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hej :) ściskam Was wszystkie i życzę dużo uśmiechu, ja od ostatniego tygodnia czuję się znacznie silniejsza, ale dziś jakaś taka nijaka jestem, dobrze, że mam co robić, to nie będę myśleć o głupotach :) trzymajcie się 🌼

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Pani Halinko proszę napisać tak ogólnie dlaczego i od czego silniejsza. Może warto się czymś z nami podzielić i też wezmiemy to pod uwagę. :) Narazie znikam. Pa Kobietki! :) 🖐️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
wiesz Duszyczko, chyba terapia zaczyna odnosić skutki :) coraz bardziej wierzę w to, że jestem wartościowa sama w sobie i to, że jakiś facet (na nieszczęście ten, którego wciąż kocham) już nie chce ze mną być, to nie oznacza, że jestem beznadziejna :) jest mnóstwo rzeczy do zrobienia i szkoda tracić czas na płakanie nad czymś, co, gdyby było prawdziwe, wciąż by trwało :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
cari* - ..........la la la la..... ogólnie uwielbiam sobie pośpiewać. Mam nadzieję że Ci to nie przeszkadza :). 11:16 *duszyczka* - na jakiego majla chcesz wiadomości - wyjaśniennia? NA poważne tematy dziś się nie będę wypowiadał - tak jakoś wiosennie się u nas we wsi zrobiło 🌼🌼🌼

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie zaglądałam tu od rana, bo siedzę w innej rzeczywistości - acz ciągle częściowo wirtualnej ;) Duszyczko, obawiam się, że nie mogłabyś mi pomóc, robota polega na tłumaczeniu na \"dziwny\" język, aczkolwiek może przypadkiem ktoś z Was go zna ;) język ten bardzo śmieszy Polaków. Pozdrowionka wiosenne 🌻 mimo zimowych temperatur. Kto to widział pół roku w kożuchu chodzić?!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ojboli
Duszyczki moje drogie! Muszę Wam się pozalić i zwierzyć troszkę. We wrześniu przyniósł do domu gazetę Oliwia, ( nigdy przedtem nie interesował się kobiecymi pismami i nie kupował mi ich ) okazało się że jest tam artykuł o bardzo udanych zwiazkach mężczyzn w jego wieku i takich młodych kobiet jak jego kochanka. W tej chwili pojechał ma jazdy, a na stole zostawił Poradnik Domowy z lutego, otwarty na stronie z artykułem "Droga do upragnionej ciaży". Na okłdce tego pisma jest wielki tytuł ",Miłość na całe życie". We wrześniu zpytałam, co to ma znaczyc ta prowokacja z gazeta, odpowiedział,że przyniósł, bo kursantka zostawiła w samochodzie, nigdy przez całe lata pracy tego nie robił, był to napewno pomysł tej d....i jego. Teraz uważam następna prowakacja i myslę,że to tez jej pomysł, zakup i pozostawienie gazety na stole otwartej na tej właśnie stronie. A możliwe, że kochanka jest w ciąży i on w ten sposób chce swojej rodzinie "tę radosną dla siebie nowinę" tak przekazać? Jesli tak by było, to w 100% powtórzyła by się historia jego ojca. Jestem zdruzgotana, już sama nie wiem co o tym mysleć. Mam taki mętlik w głowie. Tak się zaczął mój niedzielny poranek. Jak myslicie czy powinnam go zapytac o to zdarzenie , ale czy powie prawdę? Już nic nie wiem!!! Jak sobie troche poukładam świat, to znów obuchem w łeb! O Boże! A teściowa, powiedziała w czasie świąt, że jest szczęśliwa, że jej syn znalazł miłość swojego zycia i jest szczęśliwy ! Czy to wszystko jest normalne? Gdyby jeszcze dwa lata temu ktoś opwiedział mi taka historię to nie wierzyłabym, że to jest możliwe. Jak tu dalej żyć?!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ojboli, no nie wiem, co Ci mam napisać. Może tyle - nie warto o tej gazecie z nim rozmawiać. Albo tylko złośliwie zapytać, czy chce Ci zakomunikować że zamiast dziadkiem zostanie tatusiem. Ja bym wbiła jakąś szpilę i olała sprawę. Jego życie i jak sobie pościele... Tylko nie pozwól się tej lafiryndzie z ewentualnym dzieckiem do Was wprowadzić!!! Zajmij sie sobą, nie wiem gdzie mieszkasz, ale może masz możliwość wyjść do ludzi jakoś. No i przede wszystkim rozwód, bo nie napisałaś, czy go macie. Kopnij w tyłek ze wszystkim. ustalenie alimentów i takie tam. Łaski Ci nie robi. A dopóki się całkowicie i prawnie od niego nie uwolnisz, to będziesz miała takie sytuacje. Nie widzę tu szansy na Wasze zejście się z tego co piszesz i takie chirurgiczne cięcie wydaje mi się najlepszym wyjściem. Trzymaj się i myśl egoistycznie o sobie i dzieciach.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Renka, miło się Ciebie czyta, jesteś taka stanowcza i silna :) mam nadzieję, że niedługo i ja taka będę 🌼 przypominam, że wciąż mam książkę, komu ją przesłać? mejla mam pod nickiem - proszę o kontakt :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Pani_Halinko, Nie jestem silna. Jeszcze nie. Mam chwile słabości i doła od czasu do czasu. Ale już po tylu zawirowaniach w moim życiu mogę napisać, że nie jestem taka głupia jak byłam kiedyś. A dystansu do życia trzeba się po prostu nauczyć. Jak nudnej lekcji. Bo inaczej to życie potrafi nieźle dokopać!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam Wszyściutkich Duszyczko ❤️👄❤️ Wiedźminie ,fajnie:D:D:Dla la lawywolales uśmiech na moim pyszczku:)a mnie pewnie juz nic nie wyjasnisz:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam kochane :) dziękuję za wsparcie ojboli ... jakoś zyję , cały czas na lekach , ale wazne , ze pomagają. Tak ojboli tęsknota pali mnie żywym ogniem , co to za ból ..... nikomu nie życzę . Mam przyjaciół , którzy dbają o mnie , pomagają . Lepiej się czuję trochę . Chciabym już przestać myślec o nim , wyrwać go ze swojej głowy z serca ..... Długa droga przede mną ......🌻.We czwartek robię się na blondyne ... :P ....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
cari* - najważniejsze Ci napisałem - o więcej nie pytałaś - więc o co chodzi? Myślałem że to Ci wystarczy - jak chcesz coś konkretnego się dowiedzieć - pisz i pytaj wprost. Pozdrówka i miło że się śmiejesz :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×