Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość matylde

trzydziestokilkuletnie spodziewajace się dziecka

Polecane posty

Witam, pozdrowiam bardzo. W Gdańsku dziś pogoda wisielcza - wieje, zimno i żeby tego było mało, leje jak z cebra... Fuj. Matylde - musisz sobie kupić za zaskórniaki swój komputer. Mozna już złożyć całkiem niezły sprzęt za tysiączek :) Ano, ja też się cieszę, że moje dziecko tak się przeobraża. Robi się z niej juz taka dziewuszka. Potrafi juz całkiem długo zająć się sobą. Nie mam już kłopotu z noszeniem jej wciąż na rękach. Takie niespodzianki zdarzają się u niej po prostu z dnia na dzień. Moja mama mówi, że od kilku dni jej nie poznaje, taka jest spokojna. Pomału aczyna się wyginać i lada moment przewróci się na brzuszek :) Kiedyś mnie to rozbawiało, kiedy słyszałam jak rodzice cieszą się z takich rzeczy - wiadomo, że każde dziecko taki etap przechodzi... Teraz widzę jak się zmienia optyka przy własnym dzieciątku :) :) Psikulcu - nie wracam do pracy po urlopie macierzyńskim. Wzięłam sobie ponad rok wychowawczego. Pracuję w takim miejscu, że mogę sobie na to pozwolić, ale w planie mam poszukać sobie póxniej nowej pracy. Na pewno będzie nam finansowo trudniej. Z dwiema pensjami zyje się inaczej. Jednak doszliśmy do wniosku, że dla naszego dziecka ważnejsza jestem ja (w każdym razie do pewnego wieku) niż te pieniądze, które zarobię. Przestawiamy się po prostu na tryb oszczędnościowy i tyle. Mnie to specjalnie nie przeszkadza, jeśli ma trwać tylko jakiś czas. Trudno mi sobie wyobrazić jak bym się czuła zostawiając Lenkę z jakąś obcą osobą na prawie cały dzień. Chyba fatalnie. Moja mama niestety jest osobą słabego zdrowia i nie dałaby rady przez cały dzień zajmować się małą. Dla niej dwie, trzy godziny z Lenką to i tak czasem nadto, choć się rwie. Leży później i ledwo dycha. A jeśli nie babcia to raczej nikt nie wchodzi w grę... Lenka ma niestety tylko jednych dziadków, więc sytuacja sama wymusiła takie rozwiązanie. Jestem z niego bardzo zadowolona, przyznam szczerze. Uważam, że to bardzo przykre, że urlop macierzyński trwa tak krótko. Powinno się to jak najszybciej zmienić. Polityka prorodzinna w naszym kraju nie istnieje, powiedzmy to sobie wprost. Pracodawca powinien otrzymywać jakąś rekompensatę za taką macierzyńską absencję kobiety, wtedy nie byłoby kłopotu, a i dzieci rodziłoby się prawdopodobnie więcej. Przecież wiele osób nie decyduje się na zostanie rodzicami z powodu strachu o utratę pracy. Smutne to, ale prawdziwe.... Nie przepracowuj się za bardzo Psikulcu, bo to na płodność też może wpływać. Muszę kończyć, bo Lenka się budzi. Piszcie, piszcie dziewczyny, bo tu pustki ostatnio straszne.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Cześć dziewczyny, ale mam doła. Lenka znowu dziś miała krew w kupce. Lekarz kazał dać lacidofil i obserwować. Szpitala chciałabym uniknąć za wszelką cenę, bo poprzednio mała zapłaciła za pobyt w szpitalu potwornym stresem. Warunki szpitalne są okroone. Żadnego poszanowania prywatności i cyklu dziennego dziecka. Co rano, około 6.30, pomimo, że Lenka dopiero co zasnęła po karmieniu, wpadała z impetem siostra z wagą, obijając każdy próg i mebel po drodze. Zaraz po niej sprzątaczka, waląca szczotą o meble i ściany, potem mierzenie temperatury i leki, za chwilę obchód i znów budzenie malutkiej... Boże, miałam ochotę podusić te wszytskie głupie babska. Zero delikatności i empatii. Wiem jednak, że nie da rady uniknąć pobytu w szpitalu, jesli sytuacja się choć odrobinę pogorszy... Trzymajcie za mnie kciuki. :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witajcie laseczki ❤️ Czy mnie ktoras jescze pamieta???? Dlugo mnie nie bylo u Was........Dopiero podlczylismy telefon i neostradke w nowym domku i natychmiast sie melduje. Mam duze zaleglosci w czytaniu Waszych topikow. Pozdrawiam goraco 👄 👄

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Cześć wszystkim. Zenobio, będzie dobrze. Czy wiadomo dlaczego ta krew pojawia sie w kupce? Coś konkretnego zdiagnozowali? Ja wiem jak jest w szpitalu - rzeczywiście błeeee. Wiem natomiast, że są sytuacje, w których nie warto upierać się przy domowym leczeniu. Najpierw nauczyła mnie tego Dominika (ta najstarsza) - jak była malutka to dopadła ją biegunka, a później systematycznie jesienią (co roku) lądowaliśmy z zapaleniam płuc. Dopiero po zdiagnozowaniu alergii i odpowiednim leczeniu mamy spokój. Licho jednak nie śpi bo dwa lata temu Dominisia pobawiła się u koleżanki z króliczkiem i z zagrożeniem życia jechaliśmy....!!! A króliczek w poprzednich testach nie wyszedł..... Tylko (na szczęście chociaż On) Wojtek po szpitalach się nie szwęda, bo o Zosi to już wiesz. Najważniejsze żebyś teraz nie załamywała rąk (wiem jak to brzmi), a jeżeli ten nieszczęsny szpital Was dopadnie (tfu tfu tfu) to dla Lenki staraj sie mało denerwować - te kobiety muszą te czynności wykonać przy wszystkich dzieciach i nie dadzą rady (straszne to, ale fakt) dostosować się do potrzeb każdego z osobna. Taka niestety jest nasza służba zdrowia. Pamiętaj MUSI BYĆ DOBRZE!!!👄 Trzymam kciuki i z Ciebię i za Lenusię

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wodny psikulec
Hej! Zenobio, jak tez trzymam kciuki za Lenke i wierze, ze to tylko chwilowa niedyspozycja. Czy to jeszcze skutki jej wczesniejszych przejsc zdrowotnych? Co do szpitali - ja osobiscie nigdy jeszcze nie lezalam w szpitalu i nie wyobrazam sobie takiej sytuacji. A jak tu bez szpitala dziecko urodzic? Na porod domowy tym bardziej sie nie pisze wiec nie ma wyboru. Same odwiedziny w szpitalu sa dla mnie traumatycznym przezyciem a co dopiero dluzszy pobyt. Nie swoje lozko, posciel, wspolna toaleta watpliwej czystosci. A szpitalne posilki... chyba musialabym miec donoszone wlasne z domu bo od kilkunastu lat nie jem miesa co pewnie w panstwowej sluzbie zdrowia jest nie do przeskoczenia. RG36 - witaj po przerwie. Dobrze, ze sie odezwalas. Nadrabiaj zaleglosci w czytaniu i pisz co u Ciebie! Guska - przygoda z krolikiem przerazajaca! Czy Dominika miala wstrzas anafilaktyczny? Jezeli tak, to szczescie, ze zdazyliscie do szpitala bo zazwyczaj w takiej sytuacji ma sie zaledwie do kilkunastu minut czasu. Matylde, co u Ciebie kochana? Czyzby po leniwym weekendzie pelen obowiazkow tydzien? Znam to... Mocno pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Zenobio kochana, nie było mnie tu jeden dzień, a tu masz ci los... ale mam nadzieję, że z Lenką już jest dobrze. Pamietam jak pisałaś, jakim koszmarem był Wasz pobyt w szpitalu. Zdróweczka, zdróweczka małej kochanej Lence. Jutro jej \"mini\"..... i WSZYSTKO MUSI BYĆ DOBRZE. Tylko napisz, żeby nas uspokoic... Dzisiaj byłam z Tosindą na szczepieniu. Moja \"baba\" waży 7 kg - ale ją upasłam !. Tylko nie wiem jak to się stało?. Je przecież niewiele, bo 120 w porywach 150 ml. Guśka, kurcze jakie Ty masz mrożące krew w żyłach \"przygody\" z dzieciaczkami?. I tym straszniejsze, że trzeba działac natychmiast, bo każda minuta się liczy.... No wreszcie jesteś kochana, Wodny Psikulcu, a już się zastanawiałam, co dzieje się z Tobą. Myślałam, że popadłaś może w jesienną melancholię ...hi,hi. Buziaczki dla Ciebie. Może jeszcze dziś zajrzę tu. Ucałowania

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dziewczęta ;) Wiecie co?...? Jak tak teraz myslę to rzeczywiście mam kombatanckie wspomnienia, do tego zalatujące horrorem..... ;)Zaczynam nawet mysleć, że te moje dwie Baby jakies takie pechowe. Dobrze, że chociaż kontynuator rodu trzyma się dzielnie. zapewniam jednak, że te wszystkie rzeczy po rozlożeniu na 13 lat mojej \"przygody\" z dziećmi nie są takie straszne - da się żyć. Najważniejsze żeby nie usiąść i nie zacząć płakać. Psikulcu, do wstrząsu nie doszło, nie było zaburzeń rytmu i pracy serca. Dominka spuchła, była opuchnięta krtań i skurcz oskrzeli - czyli problem z oddychaniem. Na szcęście znana już była na oddziale i wiedziano jak leczyć. Matylde, Gratuluję Tosindowych 7kg. Odnoszę wrażenie, że moja Zochna jakaś niedożywiona jest. Może ten Nutramigen nie daje Jej wszystkiego.....? Liczyłam na to, że jak wprowadzę kaszki i zupki jarzynowe to tłuszczyk się pojawi ale nadzieje były płonne. Nawet zupki z króliczkiem nie są w stanie zainteresować mojego dziecięcia - je niewiele. Trzymajcie się wszystkie cieplutko bo mróz i śnieg idą.....BBBRRRR Zenobio, Kciuki nadal trzymam. Daj znać co i jak bo martwię się o Was.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Cześć dziewczyny, dziękuję z całego serca za ciepłe słowa i pamięć. Sytuacja wydaje się na razie opanowana (oby tak zostało). Do szpitala Lenki nie chcieli (na szczęście), kazali obserwować i dopiero w razie pogorszenia przyjeżdżać. Pogorszenia nie było. Mała jest po morfologii i wyniki są okej. Od wczoraj czekamy na kolejną kupkę (Boże, jak to brzmi), żeby pobrać próbkę na wymazy i posiewy, ale na razie cisza. Lenka normalnie załatwia się kupkowo co drugi dzień. To, że dziś nie zrobiła kupki świadczyłoby o tym, że nie ma biegunki, czyli jest nadzieja na to, że to nic poważnego. Nie chcę zapeszyć. Lekarz podejrzewa tak wiele spraw, że właściwie nie ma co pisać. Moja intuicja i brak pogorszenia stanu małej podpowiadają mi, że mogła to być perturbacja pokarmowa. Zjadłam w niedzielę i wczoraj rano po bananie na śniadanie. Od wieków nie jadłam bananów, bo mi jakoś nie podchodzą. A ponieważ od poniedziałku Lenka ma też delikatną wysypkę na buźce, nasza koncepcja jest taka, że to właśnie skutek tego banana. Mozemy się oczywiście mylić. Lenka nie wygląda na chorą, nie ma podwyższonej temperatury i zachowuje się normalnie. Kilka dni temu podpatrzyliśmy ją z mężem jak kręci głową w lewo i prawo, tak jakby mówiła "nie, nie". Myśleliśmy, że ją może coś w szyjkę uwiera, ale zdaje się, że mała nas podpatrzyła i teraz kiwa głową na zawołanie - "nie, nie". Wygląda to naprawdę komicznie :) Kończę, bo jestem wykończona. Wczorajszy i dzisiejszy stres po prostu mnie wypalił. Muszę się walnąć do łóżka. Jesteście kochane dziewczyny, naprawdę :*

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Cześć. Moc serdeczności dla Lenki, która dziś skończyła pięć miesięcy śle Zosia z mamą. Narysowałabym kwiatki ale nie wiem jak ;) Mamy nadzieje, że trzymacie się dzielnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wodny psikulec
Mala Lenko calusy i usciski! Dziewczyny dla Was pozdrowienia. Dzisiaj wiecej juz nie napisze bo padam na pysk ze zmeczenia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
czesc dziewczyny U nas na topiku chyba panuje jakiś kryzys psycho- fizyczny ;). Ja też padam ze zmęczenia. Tym razem moja dziewczynka cierpiała na skutki poszczepienne. Nie gorączkowała, ale była całe dnie i noce marudna, co dla mnie nie nowośc, tylko wystąpiło to z siła podwójną ;). Nocki trzy nocki pod rzad miałam zarwane. Ale... najważniejsze, jak się czuje Lenka? 👄 dla Lenusi. Moc pozdrowien i ucałowania.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam, pozdrówka i buziaczki kobietki. Moja rodzinka drzemie, więc mam chwilkę na skrobnięcie do was. Lenka czuje się bardzo dobrze. Jutro odbieramy wyniki posiewu. Morfologia wyszła świetnie, więc mamy nadzieję, że wszystko jest okej. Mój pediatra nie stwierdził na razie przyczyn krwawienia, my natomiast podejrzewamy dietę. Możliwe, że banan, być może kakao, którego niewielką ilość jadłam dzień przed tą kupką. O, Lenka się obudziła. No tak, jak zwykle, jak tylko siądę do kompa, ona nie śpi ;) jeszcze tu wrócę ;) Na razie - miłej niedzieli. :) Matylde - zdrówka dla Tosieńki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej, Oj coś niemrawo nam idzie Kobietki.... Czyżby wolne dni przeznaczone dla Rodzinki? Jak to dobrze Zenobio, że z Lenką OK. Wyniki badań też z pewnością będą dobre. Fajnie, że na strachu tylko się skończyło. Matylde, Jak tam Tosia? Doszłyście już do siebie po tym szczepieniu? Czy wszystkie tak przechodziła? Wodny Psikulcu, czekamy na Ciebie, odzywaj się częściej. No i do roboty Kochana...;) My wczoraj wybraliśmy się całą ferajną do Warszawy (rodzinka tam mieszka). Powiem szczerze, że ogromnie bałam się tej wyprawey... Zochna nie lubi jazdy samochodem. Okazało się jednak, że dziewczę moje dorasta!!! Obyło się bez większych sensacji - \"pozwoliła\" nam nawet na szybkie zakupy w IKEI. Poza tym u rodziny też zachowywała się popisowo. Tylko te Staruchy moje miały chyba za mało miejsca i co chwilę wybuchała mini awanturka - no cóż.... małe dzieci mały kłopot, duże dzieci duży kłopot - a zawsze się z tego śmiałam ;) Moja Zosia jest jednak malutka!!! I chyba jednak źle odżywiona!! U mojej rodzinki jest chłopczyk w wieku 2,5 miesiąca no i zobaczcie jak razem wyglądają.... www.zochna.bobasy.pl (dwa ostatnie zdjęcia). Jak mam tą moją Gadzinkę karmić żeby zjadała więcej? Zjada 120ml mleka i robi BLE!! Kończę i szykuję kąpiele Zosiowe. A Wy piszcie częściej Dziewczęta

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Guśka - ha ha ha, ale cudna parka! Twoja córcia jest prześliczna :) Będzie z niej niezła laska. Ja tam bym się nie martwiła, że jest drobna, skoro przybiera na wadze i ma dobre wyniki. Kiedyś Ci podziękuje, że jej nie przekarmiałaś. Ja przeżywam ostatnio kolejny kryzys laktacyjny, z tym, że teraz zaczynam się głowić, czy nie lepiej dokarmić Lenkę słoiczkiem niż mlekiem modyfikowanym. Poczekam do wyników posiewu, czyli do jutra i skonsultuję to z pediatrą. jest zwolennikiem karmienia piersią do szóstego miesiąca bez podawania dodatkowych pokarmów. Tak samo uważają fachowcy od karmienia, ale co robić kiedy dziecko jest dokarmiane przynajmniej raz dziennie mlekiem modyfikowanym? Przy sztucznym karmieniu zaleca się wprowadzenie stałych pokarmów już w szóstym miesiącu... Doradźcie, co robić? Mam dla was taką propozycję. Może byśmy się bliżej przedstawiły. Chętnie dowiedziałabym się czegoś więcej o was i waszych rodzinkach. Co robicie zawodowo, czym się interesujecie... W końcu gadamy tu już tyle czasu, prawda? Jak tam Tosia się miewa? Co u Ciebie Psikulcu zapracowany? Kończę, bo padam juz na nos. Właśnie skończyłam ogórkową na jutro i jeszcze chałupę muszę ogarnąć przed pójściem pod baldachim... Buziaki dziewczyny. Piszcie, piszcie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Oczywiście przy karmieniu sztucznym zaleca się w piątym miesiącu wprowadzenie stałych pokarmów - pomyliłam się, bo myslałam o Lence... Paaa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wodny psikulec
Witajcie Dziewczyny! Guska, co do moich dzialan to najpierw musze doprowadzic tarczyce do ladu. We wtorek ide do lekarza i zobacze co powie. Jezeli sie cos zdarzy przed wyregulowaniem tarczycy do dobrze tylko boje sie czy moje problemy moga miec wplyw na zajscie w ciaze i jej rozwoj. Tak wiec na razie ostroznie. To bedzie moj pierwszy cykl dzialan bo w listopadzie mialam jeszcze "zakaz" od lekarki (pierwszy cykl po zaprzestaniu brania tabletek). Zenobio, ciesze sie, ze z Lenka wszystko w porzadku. Matylde, mam nadzieje, ze Tosia po szczepieniu ma sie juz lepiej. Cos ostatnio malo Cie slychac na topiku, a jak juz to na bardzo krotko. Wiem, wiem, przy dziecku trudno znalezc wolna chwile na siedzenie przy komputerze... w kazdym razie czekam na wiesci co u Ciebie. Aska 74 - odezwij sie, czekam na wiadomosci dotyczace Twojej inseminacji. Serdecznie pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wodny psikulec
Oooo, Zenobia ale zgralysmy sie z czasem naszych wypowiedzi!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
cześc dziewczyny! Cieszę sie bardzo, ze z Lenką jest już dobrze. Może te dolegliwosci to jakaś nietolerancja (tfu, tfu ....oby nie!!!). Musiałabyś obserwowac ją po wprowadzeniu innych pokarmów, a ja poczekałabym z nowinkami do konca jej szóstego miesiaca. Ona ma wrazliwy brzuszek i szkoda \"eksperymentowac\". Każdy miesiac więcej to coraz bardziej dojrzalszy układ pokarmowy. Napewno lekarze dobrze ci doradzą, szczególnie ten ....zwolennik natury. Moja Tosinda dziś zjadła 2 łyżeczki jabłuszka z słoiczka.... i nie była zachwycona, sok z jabłka też nie przypadł jej do gustu, chyba bedę musiała poczekac jeszcze trochę - nic na siłę. Gusiu to prawda, nie masz co martwic się wagą Zosieńki, nie poddawaj sie staremu kultowi, że dziecko grube to zdrowe. Tosi lekarka kazała przytyc w ciagu 6 tyg. max 1kg i nie więcej, a najlepiej mniej. Ponoc tkanki tłuszczowe \"wyrabiają\" się w dziecinstwie, a później..... sa zmorą nas dorosłych. Wodny psikulcu, trzymam kciuki we wtorek, oby pomyslne wieści od lekarza. Tylko, chyba najpierw czekaja Cie badania poziomu hormonów ?. Są one dosyc kosztowne i nie refundowane. Tak więc nie ma znaczenia czy badania prywatnie czy panstwowo. Oj Tosia budzi się na jedzonko .. do jutrapapa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wodny psikulec
Matylde, badania mam porobione (oczywiscie prywatnie, nie mam nerwow zeby stac w tych kolejkach w panstwowych przychodniach), a to co mnie czeka na wizycie to najprawdopodobniej usg. Tak sobie myslalam, ze dobrze byloby zajsc w ciaze luty-marzec zeby pod koniec roku urodzic. W momencie kiedy dowiedzialam sie, ze mam problemy ze zdrowiem oczywiscie wszystko stalo sie obojetne. I oczywiscie juz chce TERAZ. Obojetne kiedy sie urodzi, obojetne czy chlopak czy dziewczynka czy blizniaki, obojetne czy bede mogla pracowac w ciazy i tych obojetne jest coraz wiecej a mysle tylko o tym zeby sie udalo - po pierwsze zajsc w ciaze, po drugie urodzic zdrowe dziecko. Tak to wlasnie punkt widzenia zalezy od punktu siedzenia. Mocno pozdrawiam, wodny.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej dziewczynki, pozdrawiam serdecznie. W Gdańsku dziś naprawdę ładna pododa. Zmykam więc zaraz na spacerek, a wpadłam tylko na chwilę napisać, że dodałam 10 nowych fotek małej (same świeżyny), na których ujawniam się sama (choć niewiele widać) i mój mąż :) - www.miki4you.bobasy.pl Psikulcu - tak zawsze jest, że jak są z czymś problemy, to się to docenia w trójnasób... Zobaczysz, niedługo będziesz biegała z brzuszkiem i narzekała na mdłości (czego Ci nie życzę, tylko sobie żartuję, żeby nie było...) i oszalejesz ze szczęścia. Docenisz ten dar, którego wiele kobiet nie szanuje, o czym mozna zresztą poczytać na tym forum... Matylde - chyba masz racę odnośnie Lenki. Pogadam z lekarzem, ale może warto jeszcze poczekać ten niecały miesiąc. jest szansa na jakieś fotki Twojej Tosiuni? Kompletnie brak odzewu na mój apel odnośnie przedstawienia się... Co wy na to laski??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Guska71
Witajcie! Dzięki za słowa otuchy - pewnie macie rację z tym jedzeniem Zośkowym. Postaram się wyluzować w tym względzie. Zenobio, czytasz w moich myślach. Właśnie dziś miałam Cię prosić o nowe fotki Lenki. Strasznie bylam ciekawa jak rośnie Twoje Szczęście. Dziekuję słowa uznania dla Zochny. Lenkę obejrzałam dokładnie jak tylko przeczytalam Twój post - bardzo silna z Niej dziewuszka być musi.... super siedzi. Do tego ten usmiech na buźce...... cudeńko. U nas pogoda do d..... - szaro, buro i ponuro. Zosi też sie udzieliło bo marudna dzis jak nigdy. To wszystko nastraja mnie negatywnie, no i jeszcze swiadomość, że już w środę zostawię Zośka "na pastwę" babć i pomaszeruję do pracy. Jak Ona to przyjmie? Czy ja się będę mogła skupić w pracy? To straszne, że urlopy macierzyńskie są takie krótkie!!! Na wychowawczy sobie nie mogę pozwolić, bo moja gromadka wymaga niestety nakładów finansowych przerastających, ewentualnie, mozliwości zarobków jedynie mojego męża. Zagmatwałam strasznie, ale wierzę, że rozumiecie o co chodzi ;) Popieram wniosek Zenobii - może zacznijmy się odsłaniać troszeczkę...? Matylde, Nie ukrywaj już dłużej Tosi - proszę. Wodny Psikulcu, czekamy na wtorkowe wieści. Mam nadzieję, że szybko zakończysz etap przygotowawczy, no i że tarczyca nie wpłynie na zachodzenie w ciążę. Buziaki dla wszystkich piszących i czytających G

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
I znowu to samo...... Ta Guska powyżej to JA - tylko mi kreseczka uciekła. No cóż... znana jestem z moich literówek.... Wybaczcie zamieszanie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
:) No dobra, a reszta kobitek? Co wy sądzicie o tym, zeby każda z nas napisała co nieco o sobie i swojej rodzince? Zawsze to miło wiedzieć z kim się gada tyle czasu, prawda? Guśko - Lenka jest sadzana bardzo rzadko i wciąż się mocno chwieje. Dlatego od czasu do czasu sprawdzamy tylko jak jej idzie, w obawie przed nadwyrężeniem słabego jeszcze kręgosłupka. To jakaś plaga dzisiaj? Moja córcia też mi marudziła cały dzień. Zaczęłam już podejrzewać, że znów ząbki dają znać o sobie... A tu masz - to jakaś pogodowa przypadłość ;) Uciekam do kuchni - obowiązki wzywają (nie mam siły już na to, ale cóż... samo się nie zrobi :( ) Dobrej nocki dla wszystkich :*

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wodny psikulec
Hej! Ja tylko na chwile przed praca. Zenobio, jezeli chodzi o dokladniejsze przedstawienie sie jestem za. Tylko wracajac do tematu zdjec, ktory jakis czas temu zostal poruszony - juz kiedys wypowiadalam sie: chetnie wymienie ale nie chce podawac mojego adresu e-mail ani podawac na forum linka do zdjec. Mozemy np. na gadu gadu podac nasze maile i w ten sposob przeslac sobie zdjecia. Zbieram sie do pracy, pa!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej, Pomysł Wodnego Psikulca jest fajny. Możemy podać sobie numery GG lub nicki Tlenu a tam zadać serię szybkich, kontrolnych pytań (dla upewnienia się czy rozmawiamy z właściwą osobą) i dopiero wtedy podać swoje maile. Obawiam się tylko tego, że wtedy umrze gadanie na topiku.... Dziewczyny!!! Jakby się udała wymiana pocztowa to nie zaprzestańcie pisania tutaj!!! Proszę! Błagam nawet! Co do wczorajszego dnia to on rzeczywiście był jakiś dziwny... mnie wszystko z rąk leciało, u męża w pracy też jakieś ichnie niaszczęścia. Dzisiejsz aura w centrum też nie lepsza od wczorajszej. Aż wyć się chce. Idę ogarnąć chałupkę bo jutro nalot teściowej ;) Przychodzi Do Zochenki a ja.... do pracy! BBBBUUUUU

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Matylde, Toz to wczoraj były mini urodzinki Tosiuni!!!! Moc buziaków i życznia zdrówka dla Młodej Panienki. Niech rośnie na pociechę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Cześć ! Właśnie znalazłam ten topic i troche sobie o was poczytałam. Ja też zostałam mamą po trzydziestce, ale mam duzo większy staż, bo mój mały typek skończył wczoraj 3 latka. z rozrzewnieniem poczytałam o mleku, słoiczkach, przekręcaniu na brzuszek. Jak ten czas szybko leci!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wodny psikulec
Czesc Dziewczyny, wrocilam od lekarza. Niestety nie jest dobrze. Przede mna kolejne badania, takie wiekszego kalibru. Napisze wiecej jutro jak sobie to wszystko na spokojnie przemysle i poukladam w glowie. Pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
cześc dziewczątka Muszę to powiedziec.....jestem.....uzalezniona.......................od Was :D Normalnie wścieku dostaję, gdy z jakiś przyczyn nie mogę tu chocby zajrzec, a tak się ostatnio niestety dzieje... Gusia dzięki za życzonka. Tosinda w swoje mini była u babci na \"służbie\", bo mama (czyli ja) udała się na zakup światecznych prezentów. Pojechała albo z \"za małym portfelem\", albo trafiła w niewłaściwe miejsce, bo nic nie kupiła. Wodny psikulcu ❤️, nie wiem czy czytałaś \"Alchemika\" i czy lubisz tego rodzaju knigi, ale tam jest mniej więcej napisane, że jak się czegoś bardzo, bardzo pragnie i mocno w to wierzy, to cały \"wszechświat\" sprzyja....temu dążeniu. Czasmi trzeba \"uciec\" do róznych prostych mądrości. Ale ta twoja córeczka Zenobio, to poprostu ciasteczko. Co do prezentacji, to jestem za. Jeszcze pisałabym, pisała, bo mam tyle załegłości, ale czasu ni ma. Oczywiście dziecko starsze sterczy nade mną i mnie pogania papa kochane

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dobry wieczór, ano, to jest uzależniające :) Dziś wieczorem odebraliśmy ze szpitala wyniki posiewu Lenki. Wylazła jej jakaś bakteria podła (łac. klebsiella oxytoca), ale po konsultacji telefonicznej z pediatrą, kazał dawać nadal lacidofil (polecam przy wszelkich kłopotach jelitkowtch i przy podawaniu antybiotyku) i przyjść w czwartek. Zobaczymy. Będę robiła wszystko, żeby tylko nie szpital, choć wiem, że większość antybiotyków w tym wieku daje się jedynie dożylnie. Matylde - dzięki za miłe słowa, Tobie Guśko również. Zawsze to się człowiek wzruszy, jak coś miłego usłyszy o swoim dzieciątku. Psikulec - nie matrw się, wszystko będzie dobrze. Zgadzam się tu z Matylde, że wielkie pragnienie to drzwi do realizaji. Bądź dobrej myśli, bo tak naprawdę najwięcej zależy własnie od Ciebie. Jesteśmy z Tobą. No dobra laski, to która zaczyna przedstawienie...? ;) Może w kolejności alfabetycznej ha ha ha :) :) Muszę zmykać, bo Lenka mi dziś dała popalić i jestem padnięta. Prawie nie spała w ciągu dnia, a że pogoda była do bani, to siedziałyśmy w domu. Marudziła, nic jej nie pasowało, wszystko było na \"nie\". Zaczęłam w końcu tracić wiarę we własną pomysłowość. Pod wieczór myślałam już, że jajko zniosę przez tego mojego kwękacza. W akcie desperacji włączyłam zakurzony telewizor i ...pomogło. 15 minut spokoju. Miałam potem moralniaka, ale trudno. Mój system nerwowy też ma prawo do chwili wytchnienia :) Dobrej nocy kochane :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×