Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Maladetta

Czy któraś z was ma chłopaka Araba?

Polecane posty

Gość samba mamba
Ja zaluje wszystkiego co zrobilam, czuje sie oszukana, zawiedziona, nabita w butelke, dlugo moglabym tak jeszcze wymieniac. Ale to rzeczywiscie bylo zbyt piekne, zeby moglo byc prawdziwe. Nie ma idealnych facetow. Jak moglam byc taka glupia. Jak sie ostatnio okazuje jego rodzinka wcale tez nie jest tak postepowa ani tolerancyjna jak mi sie wydawalo. ostatnio jego zamezna siostra zaczela mi znow cos marudzic o Koranie. Potem o Ramadanie. Skonczyla przemowienie slowami : sluchaj i ucz sie, kiedy poslubisz arabskiego mezczyzne czeka cie wiele nauki. Powiedzialam tylko, ze jezeli moja religia jest monoteistyczna slub z arabskim mezczyzna nie oznacza dla mnie zmiany wyznania. dodalam tez, ze nie zamierzam sie zenic z arabskim mezczyzna...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
najgorsze jest to ze te kobiety nie zdaja sobie nawet sprawy z tego jak sa traktowane, ze tak byc nie powinno:/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość habibati
a ja poznałam araba w tunezji - inteligentny, po uniwersytetach w europie, z doktoratem. trzeba mu przyznac, ze zamienił moj pobyt w bajke - kawiarnie, kwiaty jaśminu, wypady do ciekawych miejsc, których turyści "normalnie " nie mają okazji pozanc, jasne, ze ciągnęło nas ku sobie, bo nastrój był mocno erotyczny,a noce gorące. kochankiem okazał sie niezwykłym, najlepszym, z jakim do tej pory spałam. ale realnie mu przedstawiłam wszystkie "przeciw" - różnice kulturowe, mój niezależny charakter i temperament, który by go zabił :)), no i najprostszy fakt, ze ja w europie , a on w afryce. ze było mi bosko, ale to tyle. trochę był zszokowany taką postawą, ze nie chce amorów itd. ale potem pisał do mnie codziennie smsy i telefonował, bałąm sie, ze mu mu nie minie, gdyby byl blizej, moze uległąbym temu, ale tak... nie wiem, moze cos straciłam, a moze zyskałam, w każdym razie oni inni mieszkancy tunezji oczarowali mnie swoją otwartoscią, radościa zycia, prostymi marzeniami. są jak z innej bajki i ich kobiety sa z nimi szczęśliwe. a my ...cóż, juz tzry moje kolezanki ratują małzenstwa - mąż je zdradza, oszukuje.. w domu nie pomaga. jak pracujemy, jest nam źle, bo facet powinien utzrymac rodzine, szzcególnie gdy sa dzieci, jak nei pracujemy, to jęczymy, z ejestesmy kurami domowymi i służacymi swoich kanapowych mężow z wielkim od piwska brzuchem, echhh, trudno to pojąc,a le nei wolno generalizowac....pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zona araba
witam wszystkich.jestem zonata z arabem od prawie 15 lat. to co przeszlam przez pierwsze 12 lat to poprostu masakra!! nie mialam dosc sily aby sie uwolnic , raz probowalam i skonczylo sie zalamaniem psychicznym mojego synka!! maz mnie bil , zdradzal ,roztrzaskiwal wszysko w mieszkaniu itd...pieniedzy nigdy nie mialam swoich zawsze mi wydzielal.znam wiele takich mieszanych malzenstw chyba ani jedno nie jest udane!!arabowie maja swoja kulture i :starszyzna: ma duzy wplyw na ich zycie. przekonalam sie tez ze nie ma reguly czy to arab czy polak czy chinczyk, facet to facet i albo trafisz na czlowieka albo na gnojka!! masz prawo wyboru!! tyle ze mnie nikt od tego nie odciagnal i nie powiedzial ze zle robie!! place do dzis!! jak juz sa dzieci to matki czesto zapominaja o sobie.godza sie na cos zlego byle dzieci mialy dobrze! owszem zdecydowalam sie odejsc ale za pozno, jestem ciezko chora i przesralam swoje zycie!! dzieci dorastaja a ja czuje sie jak smiec!! najlepiej to tak dlugo szukac az sie znajdzie naprawde kogos wartosciowego i nie oraniczac sie do jednej osoby.a juz napewno nie do araba!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
smutne wasze historie :/ przykro mi ze tak wyszlo,ale moze czytajac to niejednej z nas uda sie zapobiec kolejnej tragedii

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Popierajcie USA
To naprawde dobre-ty chyba na mozg upadles-a czemu Ameryka tak leje 'islamistow'-bo maja olej w glowie i tylko o olej im chodzi.Wpieprzaja sie tam gdzie sa najwieksze zloza.A od kilkudziesieciu lat zydzi morduja Palestynczykow i jakos jeszcze zadnych wojsk tam Ameryka nie wyslala a czemu-BO TO IM SIE NIEOPLACA!!! Klasyfikujesz ludzi i to bardzo-nie kazdy religijny muzulmanin chodzi z bąbą na brzuchu i bije zone.Grupa islamistow o ktorej mowisz to radykalne odlamy i nie masz prawa mowic tak o wszystkich wyznawcach Islamu-Ponad 1/3 z nich nie jest arabami a europejczykami urodzonymi w Europie.Jestem sama za zwalczaniem chorych radykalow,ale nie tedy droga-sprobuj oddzielic wiare od fanatyzmu a uda ci sie dostrzec roznice!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość adhdtek
spadajcie stad to nie na temat,przeczytajcie sobie temat topiku!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość habibati
zadnych dobrych doswiadczen?? a byał / jest któras z was z Tunezyjczykiem??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
to co przeczytalam wyzej na temat po prostu zwalilo mnie z nog :o nie bede po raz kolejny odpierala glupich zarzutow bo juz brak mi sil na polemizowanie z niedouczonymi rasistami. chcialabym tylko powiedziec ze sama jestem muzulmanka i moj maz rowniez. nie jest Arabem ale Afganczykiem. Moje malzenstwo moge uznac za niesamowicie udane. Moze obale troche stereotypow ale mieszkajac w kraju arabskim z mezem muzlmaninem robie wlasny biznes, zarabiam duze pieniadze, domem sie w ogole nie zajmuje bo mnei to ze tak powiem nie kreci, maz mnie do kuchni nie zagania, wrecz przeciwnie, on gotuje albo stolujemy sie w restauracjach, nie piore i nie prasuje bo mi sie nie chce, robi to za mnie pralnia. Moj maz w zyciu nie powiedzial mi ze moje miejsce jest w kuchni lub cos w tym stylu. On sam mnie motywuje do coraz lepszej pracy. Jestem niezalezna finansowo i robie co mi sie tylko podoba. Moj maz nie podejmie zadnej decyzji dopiki ja nie wyraze na to zgody. Generalnei zyjemy w zgodzie i milosci i nie przeszlam na Islam ze wzgledu na niego. Pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Moniczka2999
Tak, ja poznałam mojego faceta z Tunezji 21 czerwca tego roku... zakochaliśmy się w sobie i to jest poażne uczucie widze to... nie żadne zauroczenie, on chce przyjechać do Polski tylko że w Tunejzi ma dzieci i nie za bardzo vchce je zostawić, ma też prace-jest szefem kuchni w restauracji w hotelu w którym byłam... od czerwca spedziłam tam 6 tygodni... on robi dla mnie wszytko, gdy mam wyjechać, ostatniego dnia chodzi cały dzień smutny, nie odzywa sie do nikogo nie uśmiecha, w idze że jest we mnie zakochany...w środku jest normalnym człowiekiem, to nie jego wina że urodził się Arabem, mam córkę 13letnią-jest dla niej fantastyczny, zabiera nas wszędzie w trójkę... Jest normalnyj dobrym człowiekiem... i nie rozumiem ludzi którzy mówią że oni biją swoje żony WSZYSCY, to nie prawda, Polacy też biją swoje żony ale NIEKTÓRZY tak samo jest tam, nie można wsyztskich porównywać do jedengo, każdy człowiek jest inny, a ja jestem z nim bardzo szcęśliwa, kiedy musze jechać do Polski codziennie płacze, on wydzwania do mnie smutny... chce być z NIM!!! A ma któraś z Was faceta z Tunezji? Niech napisze, swoją opowieść, ch4etnie przeczytam...:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość DORIS492
O Moj Boze ile tu rasistow,az sie przykro robi,ale zazwyczaj to ludzie nie wyksztalceni i zacofani wyrazaja tak negatywne opinie,siedza w Polsce poznaja jesnego wyznawce Islamu lub ogladaj tv i wydaja opinie ... no coz mi szkoda was ... nie douczonych ludzi wystawiajacych opinie na tematy o ktorych pojecia nie macie ahhh. Pozdrawiam(tych ktorych warto) z Libanu pieknego kraju ze wspanialymi ludzmi dookola mnie i z moim ukachanym mezem ktory wlasnie szykuje mi roznatyczna kolacje jak codzien.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Stokrotka w trawie
Zawsze uwazalam siebie za kogos niezwykle otwartego na swiat i pozbawionego uprzedzen. Dlatego nie sluchalam zadnych ostrzezen, kiedy zaczynalam chodzic z Arabem. Nawet kiedy zwiazek sie skonczyl (dosyc przykro), postanowilam nie wyciagac zadnych ogolnych wnioskow - zaliczylam jeszcze jeden powazny zwiazek z Arabem. Mam tez kilka kolezanek w mniej lub bardziej trwalych zwiazkach z Arabami, dlatego mysle, ze znam temat wystarczajaco, zeby moc sie podzielic wnioskami. - Arabowie, o ktorych mowie, to ludzie wyksztalceni, przebywajacy od wielu lat w Europie, odcinajacy sie stanowczo od religijnych dewiacji, o ktorych tyle sie czyta. Nie modla sie 5 razy dziennie, pija alkohol, imprezuja i zyja jak Europejczycy, dbaja o higiene, nie kradna, nie gwalca, sa uprzejmi, zyczliwi i opiekunczy. Dlatego kazda z nas mowila rodzicom i znajomym: "ale ten moj jest inny!". - Jako o ludziach nie moge o nich nic zlego powiedziec, nawet jezeli moj pierwszy klamal i zdradzal mnie, bo to akurat zdarza sie we wszystkich kulturach, za to ten drugi nie klamal, nie zdradzal i byl najwspanialszym partnerem na swiecie, a oba zwiazki sie nie udaly. Dlaczego? Przez roznice kulturowe wlasnie. - Jest to zawsze zwiazek dwoch bardzo roznych kultur (nie mowie tu o religiach), wiec wchodzac w to trzeba sie przygotowac na wieksze lub mniejsze ZMIANY. - Na takie zmiany przecietna Polka godzi sie bez problemu, w imie milosci. Moj byly z grzecznosci wytlumaczyl mi mechanizm. Zaczyna sie od bardzo drobnych zmian, prawie niezauwazalnych, zeby nie wyploszyc przyszlej zony. Moj pierwszy robil to z pelnym wyrachowaniem, ten drugi zupelnie nieswiadomie (nie moge nawet go winic), obaj pochodzili z tej samej kultury. - Co do mozliwych zmian, to istnieje caly ich katalog. Nie twierdze, ze wszystkie musza wystapic w takim zwiazku, ale na pewno pojawi sie spora ich czesc. - Z ubikacji znika papier toaletowy, a pojawia sie butelka z woda. - Z menu (stopniowo oczywiscie) znika wieprzowina, a niekiedy nawet mieso w ogole, zastapione zaraz przez mieso "halal", czyli koszerne. Towarzyszy temu wywod na temat szkodliwosci wieprzowiny dla zdrowia (cholesterol?) i przewagi miesa koszernego nad takim z supermarketow. - Niska cena za to, ze kobieta czuje sie wreszcie kochana! W przeciwienstwie do naszej sredniej krajowej, arabscy chlopcy sa niesamowicie uczuciowi, opiekunczy, staraja sie, przynosza kwiaty, obsypuja komplementami, wysylaja milosne maile, smsy, dzwonia, mozna tez liczyc na spacery przy ksiezycu i dosyc udane / bardzo udane (niepotrzebne skreslic) zycie seksualne. - Trwa to od kilku miesiecy do kilku lat, konczy sie zwykle w momencie slubu lub jakis czas (niekiedy nawet kilka lat) po slubie. - Z garderoby stopniowo znikaja bardzo krotkie spodniczki i bardzo duze dekolty ("Nieladnie Ci w tym, kochanie, no popatrz, wygladasz jak spod latarni, kobieta musi sie szanowac!"). Z moim pierwszym, sama nie wiedzac kiedy, zaczelam nosic spodnice do ziemi i bluzki z dlugim rekawem, ale to dopiero gdzies tak po pol roku znajomosci. Z tym drugim nie, nawet po dwoch latach znajomosci, tylko dluzsze spodniczki i mniejsze dekolty. - Chlopak jest stale obecny, dopiero po paru miesiacach zaczyna znikac wieczorami ("Wychodze z kolegami". "Moge isc z wami?" "No nie bardzo, beda sami koledzy, poza tym bedziemy mowic po arabsku, nic z tego nie zrozumiesz..."). - Zaczynaja sie problemy z brakiem punktualnosci - pol godziny lub godzina spoznienia to przeciez nie dramat, nawet dwie godziny, przeciez nic sie nie stalo, nie mogl przyjsc wczesniej, bo cos tam. Wkurzajace, kiedy obiad stygnie na stole i kiedy siedzi sie samej w domu i nie moze wyjsc, bo przeciez on zaraz na pewno przyjdzie... - Zaczyna sie, nawet nie wiedzac kiedy ani dlaczego, spedzac wiecej czasu w czterech scianach ("Kochanie, wole jak jestes w domu, kiedy wracam, czuje sie taki nieszczesliwy jak cie nie ma..."). Wizyty kolezanek sa tolerowane, wizyty MOICH kolegow na poczatku tolerowane, potem zle widziane, na koncu nawet calkowicie zabronione. - Zaczynaja sie male lub wielkie kryzysy zazdrosci (zalezy od jednostki) ("Ktos przyniosl czekoladki?" albo "Skad ty w ogole znasz imie twojego sasiada? Czesto rozmawiacie, jak mnie nie ma?" albo "Dlaczego on tak dziwnie na ciebie popatrzyl? Sypiasz z nim?"). Na poczatku zwiazku w ogole ich nie ma, czasem uaktywniaja sie dopiero po roku, dwoch - i to zupelnie niespodziewanie, bo przeciez tak nie pasuja do tego madrego i swiatowego czlowieka, w ktorym sie zakochalam... - Rozmow o religii nie licze, bo wystapic musza. Siedze z Koranem w reku i wytykam rozne rzeczy, ktore mnie niepokoja. W odpowiedzi slysze, ze to tylko tlumaczenie Koranu, wiec nic nie jest warte, trzeba przeczytac oryginal, zeby zrozumiec. Na poczatku nie ma w ogole mowy o jakims nawracaniu. Ja mam swoja religie, on ma swoja i jest nam z tym dobrze. Pewne rzeczy wychodza dopiero w rozmowach. Dowiaduje sie na przyklad, ze muzulmanin moze ozenic sie z chrzescijanka albo zydowka, pod warunkiem ze dzieci zostana wychowane w islamie (maly szok, ale przelyka sie go w imie milosci. Dopiero potem czlowiek zaczyna sie zastanawiac: to jak to, nie bedzie chrzcin, komunii, slubu koscielnego, nie bedzie Wielkanocy? Troche smutne...) - Cyklicznie w zycie wkracza Ramadan. Robi go tylko on, ale zaczyna mi byc glupio obzerac sie, kiedy on nie moze jesc. Przeciez go kocham. Za pierwszym ramadanem nic nie mowi. Za drugim namawia: "sprobuj, chociaz jeden dzien, to bardzo dobre dla oczyszczenia organizmu". Poczatkowo nie chce, ramadan nic mi nie mowi, poza tym uwazam, ze to glupie, nawet nie to, ze sie nie je caly dzien, tylko to, ze nie wolno pic, nawet wody, wyobrazcie sobie, ze chlop pracuje na budowie, a ramadan wypada akurat w lecie, a jemu nie wolno sie nawet napic? A jak zemdleje? Przeciez to niebezpieczne. Ale sprobowac, jeden dzien mnie nie zbawi, w sumie dlaczego nie? - Przy okazji chcialam zaznaczyc, ze to, co nazywam bardzo niedelikatnie "praniem mozgu" kobiety, zaczyna sie wlasnie w ten sposob, bardzo delikatnie i na zasadzie "sprobuj, nawet z ciekawosci". Czesto owocuje (po latach) przejeciem kompletnie nam obcej religii i obyczajow, sposobu ubierania sie, stylu zycia... Nie mozna tego nazwac kompromisem, bo ukochany nie przejmuje nic albo prawie nic z naszej obyczajowosci. To jest niestety "one way ticket", a dokonuje sie tak niepostrzezenie, ze kobieta jest swiecie przekonana, ze doszla do tego z wlasnej woli i ze jest jej z tym dobrze. Ja tez bylam swiecie przekonana i moje kolezanki tez. - Z punktu widzenia starych znajomych i rodziny: po kilku latach stajemy sie aspoleczne, bardzo ciezko nas spotkac, a jak juz sie nas spotka, ciezko z nami normalnie porozmawiac, bo jestesmy uduchowione jak w jakiejs sekcie, siedzimy calymi dniami same w domu i bredzimy o tym, jak bardzo jestesmy szczesliwe. W dodatku mamy zupelnie inne tematy i problemy, a na jakiekolwiek krytyczne uwagi dotyczace naszego obecnego trybu zycia szczelnie zamykamy uszy. Zmieniamy sie nie do poznania, znajomi zapraszaja nas jeszcze z raz czy dwa, a potem zupelnie przestaja. - Zaczynamy coraz czesciej plakac, chociaz nie bardzo wiemy dlaczego. - Wlasnie na tym etapie ten drugi mnie opuscil. Porozmiawial powaznie ze mna i stwierdzil, ze za bardzo mnie kocha, zeby ze mna zostac. Zdaje sobie sprawe, do jakiego stopnia juz mnie zmienil i do jakiego jeszcze mnie zmieni. Wie, ze po slubie bedzie zupelnie inny (powiedzial mi to!!!). Wie, ze na razie jest mlody, wiec moze sobie pozwolic na picie, niemodlenie sie, wspolne dyskoteki od czasu do czasu, slowem, europejski tryb zycia. Ale wie tez, ze w wieku 35, 40 lat zacznie powazniej myslec o religii i bardziej stosowac sie do tradycji jego kultury. I dobrze wie, ze bede z nim nieszczesliwa. Dlatego woli rozstac sie teraz, zebym jeszcze zdazyla sobie ulozyc zycie z kims z mojego kregu kulturowego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Stokrotka w trawie
- I to byl najpiekniejszy prezent z jego strony, teraz tak to widze, chociaz przyplacilam to zerwanie polroczna depresja. Bo patrzac po kolezankach, po slubie to juz z gorki: chlopak zmienia sie nie do poznania, bardzo kocha, ale przestaje dbac, potem nawet szanowac, zostawia kobiete sama w domu, sam znika gdzies z kolegami, zwala na nia wszystkie obowiazki domowe, w tym wychowanie dzieci, muzulmanskich dzieci oczywiscie, zaczyna wymagac, czasem krzyczec (a przeciez przez 4 lata zwiazku nigdy nie podniosl na nia glosu ani reki! jak mogl sie tak zmienic?), zabrania jej kontaktow z innymi mezczyznami, krzywo patrzy na jej samodzielne wyjscia, zabrania chodzic w pewne miejsca (to wszystko "z troski o nia", bo "szanujaca sie kobieta nie powinna chodzic w pewne miejsca"), odcina ja coraz bardziej od znajomych, czasem i rodziny, swiata zewnetrznego, a to sie kochani zdarza w Europie! wiec wyobrazcie sobie, jezeli do tego wszystkiego przeprowadzaja sie oboje do jego ojczyzny! Mozna smialo powiedziec, ze wszystkie klotnie malzenskie wynikaja z roznic kulturowych, a konkretnie z niepodporzadkowania sie kobiety JEGO kulturze. I nawet, jezeli objawy sa lagodniejsze, jezeli mezczyzna pozostaje czuly i dobry nawet po slubie, to kobiety w takich zwiazkach sa generalnie smutniejsze, apatyczne, pogodzone z losem i ogolnie jakies zdziczale. Znam z 10 takich zwiazkow, w tym wlasne. Niektore rozpadly sie po kilku miesiacach, inne po kilku latach, zaden z nich nie przetrwal. To znaczy jeden przetrwal i trwa od kilkunastu lat, ale kobieta przypomina chodzace zombi, chuda, zaniedbana, czesto zaplakana i wiecznie zamknieta w domu, od dluzszego czasu juz nie mam od niej zadnych wiesci. Tak wiec jezeli slysze Polki mowiace: jestem zona Araba i jestem bardzo szczesliwa, to zakladam, ze albo przeszly wspomniane pranie mozgu, albo robia dobra mine do zlej gry, a po nocach placza, albo – EWENTUALNIE – naleza do bardzo nielicznych wyjatkow, ktorym sie udalo. Tego ostatniego wlasnie Wam zycze, dziewczyny Arabow, ktore zdecydujecie sie pozostac w tych zwiazkach. Dopisek: ja sama od paru lat jestem z bialym Europejczykiem. Na pewno jest latwiej od strony spolecznej, bo nikt na nas krzywo nie patrzy i nikt go nie dyskryminuje. Nikt tez nie bedzie dyskryminowal naszych dzieci, obrzucal ich wyzwiskami czy napadal na ulicach tylko za to, ze maja inny kolor skory. A co najwazniejsze, nareszcie czuje, ze zyje, ze moge otwarcie byc tym, kim jestem i nikt nie probuje mnie zmieniac. No bo co to za milosc, w ktorej nie akceptuje sie swojej ukochanej taka, jaka jest?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dziękujemy Stokrotko
Bardzo dziękujemy Stokrotko, to chyba najmądrzejszy, najbardzie jrzeczowy wywód na tym topicu:) 🌼

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Pireneje
Moja historia nie jest tak dramatyczna jak niektóre z tego forum,jest raczej prosta i bardzo krótka...Właściwie dopiero się zaczyna a co będzie w przyszłości....czas pokaże...Mam chłopaka w Polsce,który jest we mnie zakochany,z którym jestem szczęśliwa lecz, w którym jestem nie do końca i nie do obłędu zakochana...Obecnie jestem w Anglii gdzie pracuję w restauracji...Poznałam tu wielu ciekawych ludzi...od zawsze miałam słabośc do szefów kuchni i do starszych ode mnie mężczyzn...Los zesłał mi kolejnego szefa kuchni(to już będzie trzeci:))Pochodzi z Libanu,ma 31 lat(ja mam 21),Jego siostra jest chrzescijanką,rodzice róznych odłamów islamu,brat ateista ze skłonnościami do islamu(dłuższa historia) i trzy siostry muzułmanki...Jego pogląd na Swiat jest można by rzec Europejski,wierzy w równośc miedzy kobietami a mężczyznami,chce abym skonczyła studia i była niezależną kobietą,w razie gdyby cokolwiek się stało mojemu przyszłemu męzowi(chodzi o zabezpieczenie mojego bytu),zaprosił mnie do swojego domu i przedstawił swojej mamie oraz bratu,podczas wizyty zauważyłam z jaką troską traktuje swoją mamę i jak jej pomaga. Doświadczył wojny w Libanie co jak powiedział sprawiło,ze przyzwyczaił się do brutalności i agresji,do których nie powinien sie przyzwyczajac...Ja powiedziałam mu,że nic z tego nie będzie,bo wracam do Polski,bo zaczynam studia,lecz czuję,że spotkałam na swojej drodze kogoś bardzo ważnego...On powiedział,że nawet jeśli nie mamy byc razem,on chciałby abym była szczęsliwa,nawet jeśli miałoby to byc z innym mężczyzną,chciałby pozostac w kontakcie i pozwolic aby sprawy potoczyły się własnym tokiem....Ja sama wiem,ze na pewne sprawy nie ma się wpływu,a niektóre rzeczy nie dzieją sie przez przypadek...teraz gdy dzień rozstania zbliża się wielkimi krokami czuję się coraz bardziej rozdarta...nie wiem co mam myślec o tym co mi opowiada o swoim kraju,czy gdybyśmy byli ze sobą traktowałby mnie dobrze,Mówił,że Liban to liberalny kraj...Przeczytałam na tym forum,ze niektóre z was związały się z Libańczykami...Czy mogłybyście cokolwiek napisac jak teraz realnie wygląda sytuacja w Libanie...Teraz jest pokój,ale od zeszłego roku...jaka jest mentalnośc ludzi tej narodowosci,jak zachowują sie wobec kobiec...Cieszę się,że trafiłam na to forum,bo nikt z moich bliskich nie potrafi mi odpowiedziec na moje pytania i rozwiac moich wątpliwości...pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Moja ciocia jest z arabem od 30 lat mają dwójke dorosłych dzieci. HANIA I HALA :) są przepiekne zawsze im zazdreoscilam. Oni zyją na bardzo wysokim poziomie. On jest cemnionym chirurgiem (uratowal zycie mojemu ojcu) a on nauczycielką. Jezdzili na swieta do niego. Mają piękny duży dom i samochod , dorobilis ie wszystkiego sami. On jest bardzo mily :) I bardzo ale to bardzo go lubiei i szanuje :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
\"Arabowie, o ktorych mowie, to ludzie wyksztalceni, przebywajacy od wielu lat w Europie, odcinajacy sie stanowczo od religijnych dewiacji, o ktorych tyle sie czyta. Nie modla sie 5 razy dziennie, pija alkohol, imprezuja i zyja jak Europejczycy, dbaja o higiene, nie kradna, nie gwalca, sa uprzejmi, zyczliwi i opiekunczy. Dlatego kazda z nas mowila rodzicom i znajomym: \"ale ten moj jest inny!\".\" Czy uwazasz ze muzulmanin modlacy sie 5 razy dziennie jest zlym czlowiekiem? Czy uwazasz ze ktos kto pije alkohol i imprezuje jest lepszy od tego kto nie pije i nie imprezuje? Muzulmanie ktorzy modla sie 5 razy dziennie takze 5 razy dziennie biora kapiel wiec uwazasz ze oni nie dbaja o higiene? Nie znam muzulmanina nie uprzejmego i nie zyczliwego. \"Dowiaduje sie na przyklad, ze muzulmanin moze ozenic sie z chrzescijanka albo zydowka, pod warunkiem ze dzieci zostana wychowane w islamie (maly szok, ale przelyka sie go w imie milosci. Dopiero potem czlowiek zaczyna sie zastanawiac: to jak to, nie bedzie chrzcin, komunii, slubu koscielnego, nie bedzie Wielkanocy? Troche smutne...)\" Moje zdanie jest takie ze jesli chcesz sie zwiazac z muzulmaninem najpierw poznaj zasady wg ktorych on zyje i poznaj jego religie i jesli tego nie akceptujesz nie wiaz sie z nim. a pozniej placz bo cos tam \"Poczatkowo nie chce, ramadan nic mi nie mowi, poza tym uwazam, ze to glupie, nawet nie to, ze sie nie je caly dzien, tylko to, ze nie wolno pic, nawet wody, wyobrazcie sobie, ze chlop pracuje na budowie, a ramadan wypada akurat w lecie\" Ramadan ma glebsze znaczenie .. to nie tylko nie jedzenie i nie picie wody od wschodu do zachodu slonca. Tu chodzi o reorganizacje wewnetrzna, o to aby poczuc sie tak jak biedni ludzie ktgorzy caly rok nie jedza i nie pija w ogole. my gdy poscimy jemy sniadanie i kolacje wiec te kilka godzin dziennie nie szkodzi organizmowi. Poza tym w krajach arabskich w czasie Ramadanu sa inne godziny pracy wlasnie dlatego aby ludzie pracujacy nie czuli sie zle, aby mogli odpoczywac. ale wiekszosc osob nie chce sie dowiedziec o tym i wypowiada sie o ramadanie jak o torturach dla muzulmaninow :o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Pireneje
Temat ciekawy bo i mężczyźni ciekawi:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Stokrotka w trawie
=> Of course not: Wyjasnilam, o jakich Arabach pisze - i trzeba to czytac bez podtekstow. Nie pisze o tych, ktorzy mieszkaja w polnocnej Afryce i wioda tradycyjny tryb zycia, bo po pierwsze malo ich znam, a po drugie nikomu chyba nie trzeba tlumaczyc, ze mozna sie po nich spodziewac powaznych roznic kulturowych. Pisze o Arabach, ktorzy zyja w Europie, prowadza (na pierwszy rzut oka) europejski tryb zycia i w ktorych wlasnie zakochuja sie Polki, nie zdajac sobie czesto sprawy, ze roznice kulturowe jednak istnieja, mimo ze chlopak wydaje sie taki "europejski". A muzulmanow nieuprzejmych i niezyczliwych juz spotkalam, podobnie jak chrzescijan nieuprzejmych i niezyczliwych, nikt nie moze twierdzic, ze w jego religii sa sami swieci. Zgadzam sie z Toba, ze zanim sie zwiaze z muzulmaninem, trzeba dobrze poznac jego religie, kulture i zasady, wedlug ktorych zyje i dopiero wtedy zdecydowac, czy chce sie z nim wiazac. Niestety w tamtym okresie bylam za mloda, za glupia i za bardzo zakochana, zeby to wszystko zrozumiec - dlatego wlasnie wpisalam sie do tego topiku, zeby podzielic sie doswiadczeniami z dziewczynami w podobnej sytuacji. Tobie moze wszystko wydaje sie oczywiste, jezeli znasz dobrze islam i muzulmanski tryb zycia, ale pomysl sobie, ze przecietna Polka moze nie miec o tym wszystkim bladego pojecia. Stad sie potem biora nieudane zwiazki. A odnosnie ramadanu, to jak juz wspomnialam, pisze o Arabach zyjacych w Europie, a tu nie ma innych godzin pracy dla wyznawcow tej religii, wiec jezeli ukochany zasuwa na budowie od switu do zmroku w pelnym sloncu i nie moze sie napic, to sila rzeczy martwie sie o jego zdrowie. Na koniec: wszystkie moje spostrzezenia i uwagi sa osobiste, opisuje po prostu jak ja przezylam zwiazek z Arabem, nie generalizuje, opieram sie na doswiadczeniu wlasnym i kilku dobrych kolezanek (ogolem okolo 10 zwiazkow, w tym Arabowie z Maroka, Algierii, Tunezji i jeden Kurd) i nikogo nie napadam, wrecz przeciwnie, uwazam, ze Arab moze byc dla Polki fantastycznym kumplem, ale niekoniecznie dobrym mezem - i to tylko i wylacznie przez roznice kulturowe. Pozdrawiam serdecznie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość brudasy sa potocznie
nazywani CIAPATYMI

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ciekawi,temat ciekawy,ale naprawde lepiej sie nie wiazac,dziewczyny spojrzcie sobie ile jest pozytywnych doswiadczen w porownaniu do negatywnych...predzej czy pozniej wyjdzie ich \"prawdziwa natura\"...ja na szczescie jeszcze nie bylam az tak mocno zaangazowana uczuciowo,ale i tak cierpie,mijaja tygodnie a ja nie moge zapomniec i mysle. Siegam teraz po raz kolejny po ksiazke \"Tylko razem z corka\" Betty Mahmoody,ktora czytalam kilka lat temu po raz pierwszy i moze pozwoli mi przestac o nim myslec,miec jakies jeszcze nikle nadzieje

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
wlasnie dziewczyny opisuja swoje wlasne przezycia i doswiadczenia wiec przestancie je krytykowac.Poczytajcie po prostu ludzkie historie i stworzcie sobie wlasna opinie,ale dajcie im sie wypowiedziec, bo mysle ze one potrafia nam najlepiej opowiedziec o Arabach,zyciu z nimi, niz jakiekolwiek programy czy co innego

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość basia9873
a ja od 10 lat jestem szczesliwa zona Araba, mieszkam z dziecmi w kraju Arabskim, wychodze wieczorami sama z przyjciolmi, nie pracuje bo mamy dosyc pieniedzy.nie chodze pozakrywana,ale mam zasloniete ramiona i kolana wygladam ladnie a nie wyzywajaco, myje tylek po kazdej kupie, bo uwazm ze to higieniczne zawsze o siebie dbalam, nie jem swini i wcale mi to nie przeszkadza, co 2 miesiace przyjezdzam do Polski z dziecmi , moja rodzina i przyjaciele czesto mnie odwiedzaja.Poznalam dziewczyne przez to forum Doris (kocham Cie) ktora rowniez ma meza Araba mieszkamy w innych krajach, ale ona wraz z mezem podrozuja i nas odwiedzaja, jej maz sprzata, prasuje gotuje , pomaga przy dzieciach, i jezdzi razem z nia do Polski, kochaja sie jak dwa wariaty , ale ona wychodzi z kolezankami i kolegami do kona na zakupy, kolacje jak on jest zmeczony , tak jak ja zyjemy szczesliwym zyciem,o ktorym wiekszosc ludzi nawet nie marzy. Kazdy czlowiek jest inny czy to Chinczyk, Polak, Arab,Afrykanczyk kazdego trzeba oceniac indywidualnie!dlaczego pisza ksiazki, rozmawiaja , pokazuja w tv same tragedie i nie udane zycie Arabow? dlatego ze kto by chcial sluchac o szczesliwej rodzinie?ze kobiety maja dobrze sa kochane, maja szczesliwy dom i wspaniale dzieci? po co ? nikt by tego nie czytal!a tu jak i w stanach ludzie mysla ze Polki i Rosjanki to Dziwki i ni widza roznicy pomieedzy Polska i Rosja tak jak duzo w was nie widzi pomiedzy krajami Arabskimi czy Afrykanskimi a istnieja taka , tak samo jak pomiedzy kazdym czlowiekiem. Ktoas pisze ze zna z 10 nie udanych zwiazkow z Arabami a ja znam ze 100 nie udanych z Polakami a nie twierdze ze kazdy jest taki sam... ale to juz kwestia obiektywnosci i wiedzy. Pozdrawiam i jesli macie watpliwosci czy z kims byc odpuscie sobie nie wazzne czy to Arab czy Polak czy ktorkolwiek, po co sie martwic i zawracac sobie glowe

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość basia9873
jeszcze jedno, co w tym zlego ze wirzacy Mulzumanin, nie pije alkoholu, nie pali,nie cpa,myje sie po kazdej wizycie w toalecie i codziennie 5 razy? niegdy moj maz niep rzyszedl pijany, nigdy awantury nie zrobil , nigdy sie za niego nie wstydzilam,nie poczulam nie milego zapachu. jeszcze jedno NIE KAZDY ARAB TO TERRORYSTA JAK I NIE KAZDA POLKA TO PROSTYTUTKA . PRAWDA ??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość EwaEwaEwunia
Ciekawa dyskusja. Az sie dolacze. "jestem szczesliwa zona Araba... mieszkam z dziecmi w kraju Arabskim... nie pracuje... mam zasloniete ramiona i kolana... nie jem swini..." No tak... jezeli ktos chce koniecznie zmienic kulture, obyczaje i religie i jest mu z tym dobrze, to niech sobie zmienia, wolnoc Tomku w swoim domku, a ja tez z Arabem chodzilam i mnie to cale zmienianie na przyklad przeszkadza. Dlatego juz wiecej chodzic nie bede.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Pireneje
Dziewczyny, czy któraś może sie ze mną podzielic jakimiś wiadomościami o zwyczajach w Libanie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×