Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Lajla

Cambridge-czy ktos stosował?

Polecane posty

Gość anya32
Hej! Ooooo... widzę że za to ja piszę za dwie:)U mnie mija drugi dzień jest spoko piję te,,pyszne '' koktajle i czekam kiedy bedzie juz koniec ale jak narazie to daleko , daleko dzis zamówołam drugą ,,serię'' ....... Narka:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość anya32
Hej! Oooooooooo widzę że ja piszę za dwie ..:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jaca_randa
Cześć anya. Też zauważyłam, że jakaś cisza nastała. Podziwiam Cię,że jesteś w stanie jechać na koktailach, dla mnie to byłaby mordęga. Zupki, na gorąco jakoś lepiej zaspokajają apetyt, zwłaszcza kiedy się je wzbogaci otrębami owsianymi. Ja mam dziś ostatni dzień (który szczęśliwie dobiega końca) ścisłej. Udało mi się wytrwać przez 3 tygodnie bez wpadki. Chociaż wiem, że gdybym zgrzeszyła, to bym po prostu wróciła do diety. Tak czy owak - jutro wielki dzień - przypomnę sobie jak smakuje jedzenie. Mam zamiar wychodzić stopniowo - 2 posiłki DC i jeden własny, a później 1 posiłek DC i 2 własne. I mam zamiar ciągnąć taki rytm do Wielkanocy, bo mam jeszcze kilka kg do zrzucenia. A poza tym - strasznie zasmakowały mi batony - to taka wygodna forma śniadanka w pracy, a poza tym - słodkie i smaczne a dozwolone, a wręcz się po tym chudnie :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja tez ciągle jestem...ale nieco poległam. Nie dawałam rady na ścisłej, jem 2 x DC i jeden posiłek...staram się żeby był właściwie skomponowany. I ciągle mam nadzieje, ze uda mi się wrócić na ścisłą. :( :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jaca_randa
Chmurka, nie wiem ile kg schudłam, bo się nie ważyłam. Ale zrzuciłam co nieco, co się objawiło w zmniejszeniu obwodów ciała i tak: w talii zgubiłam 8 cm, w biodrach 7 cm i w udzie 4 cm. Ładnie, prawda? I to raptem przez 3 tygodnie. Sądzę, że wagowo zrzuciłam jakieś 7 kg. Ale to tak "na oko" :) Grunt, że nie muszę już ubierać na siebie worków. Chciałabym jeszcze troszkę schudnąć, bo jednak okrągłości mam, zwłaszcza mam duży brzuch i uda. No, ale też w talii jakieś 5 cm mogłoby mi zlecieć... Postanowiłam, ze jak rozkręcę metabolizm, to albo powtórzę ścisłą, albo przejdę na dietę białkową (ale na samym chudym twarożku, bo jestem wegetarianką - i mięsa, ryby, jajka i owoce morza odpadają). Nie liczę na zostanie szczupłą osobą, bo z racji tego, że niemal przez całe życie albo mam nadwagę albo jestem na diecie - nie uda mi się utrzymać szczupłej sylwetki. Ale chciałabym przynajmniej lubić swój wygląd. A tego jestem bliska.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jaca_randa
No, a dziś jestem po pysznym śniadanku - batonie cytrynowym (nie znałam tego wcześniej, jest rewelacyjny!), w pudełeczku na biurku czekają sobie do przegryzania kawałki warzyw (marchewka, rzepa, kalarepka, ogórek i papryka). Na obiad planuję zupkę DC, może... pomidorówkę. A na kolację pół kostki chudego twarożku i rzodkiewki. Myślę, że to racjonalne wychodzenie z DC. Jutro może pójdę na obiad do baru sałatkowego, a na kolację zjem zupkę DC.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hmmm witam, w sumie tak ciekawie piszecie o tej dietce DC, ze sama zastanwiam się czy na wiosnę coś takiego nie zrobić, tylko trochę się obawiam, niestety wiek juz jest 40+ to trochę inaczej jak się jest młodą, skóra itd...........

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Katja04
Cześć dziewczyny. czytam i czytam o Waszych osiągnięciach i coraz większe wątpliwości mnie łapią... Jestem na ścisłej DC już tydzień (od 04.03.br) i co? I nic! Waga wskazuje nadal tylko co przed dietą. Obwód ciałka - bez zmian. Dietę stosuję zgodnie z wszystkimi rygorami (nawet się już przyzwyczaiłam i nie przeszkadza mi kiedy ktoś obok wcina pysznosci). Powiedzcie, czy to normalne ze nie chudnę? Ponoć najwięcej chudnie się w pierwszym tygodniu. Waże 63 kg a moim celem jest 56-57kg. Błagam o rady i opinie. Może jestem na dietę po prostu odporna i powinnam dać sobie spokój? Katja

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jaca_randa
Katja, nie piszesz jaki masz wzrost. Jednak, chcesz schudnąć mało, jakieś 4 kg - DC nie jest w tym przypadku najlepszym pomysłem. Może nie masz po prostu Z CZEGO chudnąć. Przy tak niedużej wadze masz mniejsze zapotrzebowanie kaloryczne na podstawową przemianę materii - to kolejny powód braku efektów. Sądzę, że schudłabyś tyle ile chcesz na mniej drakońskiej diecie np. Dukana. Dieta Cambridge jest dietą "ostatniej szansy" przeznaczoną dla osób otyłych lub ze sporą nadwagą. W tych przypadkach daje dobre, szybkie i trwałe rezultaty. Na osoby, które chcą zrzucić kilka kilogramów, nie mające nadwagi - nie będzie działać. Nie wiem, jak to jest u Ciebie - zdarzało się tak, że dziewczyny chudły dopiero w drugim tygodniu. Więc, jeśli nie jest ta dieta dla Ciebie uciążliwa, szkoda Ci kasy, którą na nią wydałaś i jednak chcesz ją ciągnąć - to uzbrój się w cierpliwość. Nie schudniesz 12 kg, jak to ma miejsce u osób, które ważą powyżej 100 kg. Może na całej diecie zrzucisz jakieś 2-3 kg. Spróbuj. Ale i tak uważam, że nie jest to dieta dla Ciebie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Katja04
Hm... może racja, może i nie dla mnie. Ale klamka już zapadła jak to się mówi i jestem w trakcie. Gdybym mogła ćwiczyć pewnie nie siliłabym się na dietę tylko zrzuciła to czego mam za dużo w lepszy sposób. Co do wzrostu- mam 170 cm. Mam jeszcze pytanie - czy na to jak działa dieta, na zrzucanie wagi na jej początku ma w jakiś sposób okres? Tuż po rozpoczęciu diety miałam "kobiece dni" i zastanawiam się czy to nie wpłynęło jakoś na zatrzymanie się wagi? Muszę zrzucić min. 5 kg, bo z powodu mojej choroby bioder każdy dodatkowy kilogram po prostu boli :-(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Katja04
Hm... może racja, może i nie dla mnie. Ale klamka już zapadła jak to się mówi i jestem w trakcie. Gdybym mogła ćwiczyć pewnie nie siliłabym się na dietę tylko zrzuciła to czego mam za dużo w lepszy sposób. Co do wzrostu- mam 170 cm. Mam jeszcze pytanie - czy na to jak działa dieta, na zrzucanie wagi na jej początku ma w jakiś sposób okres? Tuż po rozpoczęciu diety miałam "kobiece dni" i zastanawiam się czy to nie wpłynęło jakoś na zatrzymanie się wagi? Muszę zrzucić min. 5 kg, bo z powodu mojej choroby bioder każdy dodatkowy kilogram po prostu boli :-(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Katja04
Hm... może racja, może i nie dla mnie. Ale klamka już zapadła jak to się mówi i jestem w trakcie. Gdybym mogła ćwiczyć pewnie nie siliłabym się na dietę tylko zrzuciła to czego mam za dużo w lepszy sposób. Co do wzrostu- mam 170 cm. Mam jeszcze pytanie - czy na to jak działa dieta, na zrzucanie wagi na jej początku ma w jakiś sposób okres? Tuż po rozpoczęciu diety miałam "kobiece dni" i zastanawiam się czy to nie wpłynęło jakoś na zatrzymanie się wagi? Muszę zrzucić min. 5 kg, bo z powodu mojej choroby bioder każdy dodatkowy kilogram po prostu boli :-(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Przepraszam za duplikowanie posta. Nie mam pojęcia czemu tak się zdarza.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Przepraszam za duplikowanie posta. Nie mam pojęcia czemu tak się zdarza.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jaca_randa
Rozumiem,. Katja, ale to rzeczywiście może być tak, że nie chudniesz, bo nie masz już z czego... Przy swoim wzroście - masz bardzo niską wagę. Zależy oczywiście jeszcze, jak jesteś zbudowana, czy masz ciężkie kości, rozbudowane mięśnie... DC dostarcza wszelkich minerałów i białka, więc nie "zjesz" mięśni ani kości, więc jeśli nie masz tłuszczyku, to nie schudniesz po prostu. Jeśli to sprawa zdrowotna, to rzeczywiście dobrze, żebyś się nie męczyła z tymi kilogramami, ale może być ciężko zrzucić Ci te kilka kg. Co do okresu - to jest tak: w czasie okresu zatrzymuje się woda, więc zaraz po, dziewczyny często zauważają gwałtowny spadek wagi. Przed okresem organizm gromadzi wodę. Ale nie po. Może Ci jednak ta waga ruszy - DC jest bardzo niskokaloryczna... Czy tą dietę zalecił Ci lekarz? A z klonami postów jest tak, że jak wysyłasz - pojawia sie często, że jest błąd, albo wcale się nie pojawia wysłany post, dopiero za kilka godzin jest dodany. Więc jeśli piszesz, to wyślij - i nie przejmuj się, że go nie widać - poczekaj po prostu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A ja juz obczaiłam dlaczego powtarzaja sie wysłane posty. Nalezy kliknąc w wyslij i olac....samo sie zrobi. Nie czekać, nie powtarzac wysyłania, w taki właśnie sposób szwankuje kafe od jakiegos czasu. Nasza wypowiedź ukazuje sie dopiero po kilku minutach, nie tak jak drzewiej bywało - natychmiast.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dziewczyny, coś się ruszyło. Może cudów nie ma, ale dziś waga zamiast 63 pokazała 61,5 kg. Hm... Moze to początek czegoś większego? Oby! Co do tłuszczyku to trochę go mam. Na udach, pośladkach i brzuchu ale najbardziej przeszkadzają mi tzw. \"boczki\". Jak tylko założę ciaśniejsze spodnie od razu \"wylewa się\" z nich ciałko. Zawsze nosiłam numer odzieży 36. teraz kupuję...40 :-( Strasznie obciążało mi to psychikę. Wiem, ze niektóre dziewczyny marzą o rozmiarze 40, ale dla mnie z moją wadą to jest bardzo obciążające. Lekarz nie zalecił mi DC, ale podpowiedział mi o niej mój rehabilitant. Fakt ze podczas stosowanie diety ćwiczę - ale przed też dużo ćwiczyłam. Zastanawiałam się nawet czy spalony tłuszczyk w tej sytuacji nei jest \"przerabiany\"na masę mięśniową? Może to jest powód małej ruchomości wagi? Jestem dobrej myśli. Dieta już mi nie dokucza (najgorsze było pierwszych 5 dni- wtedy miałam ochote rzucić się na grillowane kurczaki i spałaszować tonę frytek z mizerią ;-) ). Poczekam jeszcze, moze za 2-3 dni znów wejdę na wagę i zobaczymy. Dzięki za rady :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jaca_randa
Katja, gratuluję, jeśli ruszyło to dobrze się dzieje. Uważaj z tymi ćwiczeniami w czasie ścisłej, bo możesz zasłabnąć. Ja też ćwiczyłam (3 razy w tygodniu po godzinie), na koniec drugiego tygodnia ścisłej byłam tym okropnie osłabiona i ledwo się ruszałam, ale nie zrezygnowałam, bo bałam się, że się rozleniwię i nie będę później umiała wrócić do aktywności fizycznej. Jednak - uważać trzeba... bo organizm w czasie ćwiczeń nie tyle zamienia tłuszcz na mięśnie, co zaczyna odżywiać się tkanką mięśniową :( A ja mam dziś drugi dzień mieszanej. I... miałam zjeść 2 posiłki DC i jeden własny, ale na śniadanie zjadłam batona, później przyszłam do domu i zjadłam ok. 80 g chudego twarożku i kilka rzodkiewek, potem poszłam do baru sałatkowego i zjadłam 3 sałatki - z kalarepki, z kapusty i z kiełków (bez sosu i bez pieczywa). Mimo, że mnie to napchało, czułam się jednak zaraz głodna i zjadłam jeszcze 1 ziemniaka z ogniska a później prawie pół paczki pomidorów suszonych. Popiłam dietetyczną colą i... okazało się, że nie ma szans, żebym zjadła jakąś kolację. Chyba tak czy owak, dzisiejszy limit kalorii wyczerpałam, więc się nie martwię, zostanie mi ten koktail kakaowy na jeden dzień dłużej. No, nie mogę na siłę rozpychać żołądka...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość anya32
Witam! ..u mnie mija dzis czwarty dzień scisłej jakoś daje sobie radę:) Nie jest tak żle ale mogłoby byc lepiej jeszcze sie nie ważyłam zważę sie dopiero w poniedziałek jak wytrzymam:) Piszecie o ćwiczeniach ja tez miałam dylemat czy przerwać na czas diety czy nie????? ..ale postanowiłam nie przerywac mam 2x w tygodniu aerobik niedawno zaczełam i nie chciałabym tego zaprzepaścićnarazie nic mi nie jest ............pozdrawiam i trzymam kciuki:) 1

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jaca_randa
A jednak... wypiłam herbatę pu-erh i dostałam po tym wilczego głodu. Zjadłam więc 2 ogórki kiszone, pomarańcz i jabłko. Aha, jeszcze kilka śliwek suszonych. Chyba nie przytyję po tym?! Od jutra wracam na grzeczną mieszaną 2+1, bez takich rzutów i bez pu-erh (to sobie zostawię na wypadek większego pojedzenia w przyszłości - jednak bardzo silnie przyspiesza spalanie - i bardzo dobrze, będę ją stosować, ale na razie nie, bo przy tak niewielkiej podaży kalorycznej doznałabym rwania w żołądku przez cały dzień). Oj, dziewczyny, tak trudno jest racjonalnie wychodzić z DC. Trzeba baaaardzo uważać. Jak się przypomni smak prawdziwego jedzenia, to jest skłonność do rzucenia się na nie... a nie wolno. Na szczęście, nie zjadłam nic wysokokalorycznego, jednak te 600-700 kcal na dzisiaj chyba przekroczyłam. Muszę od jutra być supergrzeczna, bo chciałabym do środy stracić chociaż pół kilograma...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jaca_randa, co do owoców na mieszanej słyszałam, ze należy się ich wystrzegać. Mają mnóstwo cukru :-/ Zdecydowanie lepiej wsunąc warzywka. Marchew, selerek, sałatę, ogóraska itp. Ponoć warzywka i chudy nabiał jest optymalny. Trzymam za Ciebie kciuki! Masz rację, nie ma co rozpychać żołądka. Trzeba uważać. Powodzenia dziewczyny!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jaca_randa
Masz rację, Katja. Ale są różne szkoły. Jedni drastycznie ograniczają węglowodany, a inni tłuszcze. Ja jestem zwolenniczką tej drugiej szkoły (wydaje mi się bardziej racjonalna, bo tłuszczyk mam własny do spalania, a skądś tę energię muszę mieć). Taki baton np. na DC ma prawie trzykrotnie więcej węglowodanów niż jabłko, więc jeśli wychodzę z diety - muszę organizmowi dostarczać potrzebnych składników. Dla mnie "potrzebne składniki" to przede wszystkim białko (chudy nabiał), naturalne witaminy i minerały i proste węglowodany (potrzebne do prawidłowej pracy serca). Nie przesadzam - nie jem bananów, chleba, kasz, makaronów, ale i te produkty będę stopniowo bardzo powoli wprowadzać do jadłospisu. Zdecydowanie mam zamiar unikać tłustych potraw - czyli żadnych żółtych serów, masła (mięs i wędlin tak nie jem, więc problem z głowy) , orzechów, oliwek, smażonych potraw. Wiem, że kiedyś będę musiała i te tłuszcze w niewielkiej ilości też wprowadzić, ale to na samym końcu, bo jak napisałam wcześniej - na razie mam zapasy własnego tłuszczyku do strawienia :) Poza tym, to, co przemawia za węglowodanami a ograniczeniem spożycia tłuszczy - to energia, jaką można wyciągnąć - i tak, 1 gram węglowodanów dostarcza 4 kcal, zaś 1 gram tłuszczy - 9.3 kcal (dlatego tak trudno tłuszczyk zgubić i dlatego organizm stosuje właśnie taki materiał jako magazyn energii). Najlepsze oczywiście są białka - 1 g także dostarcza 4 kcal, ale białka są absolutnie konieczne do budowy mięśni i zwiększają metabolizm ogólny. Dlatego tak szybko i pięknie chudnie się na dietach białkowych. No. Więc, reasumując, nie uważam owoców za zło, o ile się nie popada w przesadę. Nie mogę jeść samych warzyw, bo mi się po prostu nie mieszczą, a mimo pełnego żołądka czuję się osłabiona i głodna, bo organizm czuje, że MUSI skądś energię czerpać, a z samych warzyw to za mało. Twarożku białego też więcej niż 100-200 g dziennie nie zjem, bo w końcu można mieć dość, a musi mi to służyć przez długi czas.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość alize27
Witam panie ja od dzisiaj zaczęłam dietkę.Około 3 lat temu ją stosowałam i udało mi się zrzucić 17 kilo.Po ciąży zostało mi i czas najwyższy coś z tym zrobić.Wiosna i lato zbliżają się wielkimi krokami.Zyczę wam powodzenia w osiagnieciu upragnionej wagi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość alize27
ja od dzisiaj zaczęłam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ewcik035
czy ktos może mi napisać skład zupek-chodzi mi o witaminy i minerały ? jest to dla mnie bardzo ważna informacja dziękuje

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No, dziewczyny... stało się! Zamówiłam wczoraj, tj. 13.03. dietę u konsultantki. Dostałam już potwierdzenie przyjęcia zamówienia mailem i info, że paczka zostanie nadana jutro priorytetem, więc myślę, że w poniedziałek, najdalej we wtorek powinnam mieć dietę u siebie... boję się!!! Nie czuję się jakoś odpowiednio silna psychicznie na podjęcie jej, martwię się, że w związku z ostatnią \"fazą\" napadów na dania typu pizza, hot-dog czy spaghetti, sos czosnkowy itp. nie wytrzymam jedząc w kółko podobne smakowo produkty i to w dodatku tak mało :-( Z drugiej strony, ledwo się już poruszam w za ciasnych spodniach, nie mogę na siebie patrzeć no i ta wiosna zbliżająca się... Może z Wami jakoś dam radę wytrzymać. Póki co zamówiłam produkty na 2 tygodnie. Odezwę się po pierwszym dniu stosowania DC. Pa pa!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość anya32
hej! ....już mija 6-sty dzień DC sama nie wiem już czy dopiero???... nie jest łatwo ale najwazniejsze to sie nie poddawać silna wola i jeszcze raz silna wola to podstawa!od poniedziałku mieszana jeszcze sie nie ważyłam zobaczymy w poniedziałek jak to bedzie ....pozddrawiam i trzymam kciuki ..pa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
:-) To prawda, nie jest łatwo bo pokus dookoła mnóstwo :-) Najtrudniejsze są chyba spotkania z rodzinką w weekendy (tak jak dziś) kiedy wszyscy wsuwają przepyszne specjały wprost z kuchni utalentowanej babci a ja...popijam sobie koktajl waniliowy ;-) Ale grunt to mieć dobrą motywację. Ja taką mam! I jak tylko dostaję ślinotoku na widok ulubionej potrawy czy zapachu ciasta babci od razu przypominam sobie swój cel! I spokojnie, bez ciśnienia trwam dalej na ścisłej :) Na razie od kilku dni omijam wagę... korci mnie zebym na nią wskoczyć, ale z drugiej strony bez sensu za często się ważyć. Oby tylko coś się na niej ruszyło... oby..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
W weekend miałam już kompletną doinę, że nic nie chudnę. O mały włos nie przerwałam diety. Tylko wsparcie ze strony kochanego faceta zmusiło mnie, żeby dalej trzymać się zupek, owsianek i koktajli. Dziś rano nie wytrzymałam i wskoczyłam na wagę. Hahaha, w sumie powinnam się cieszyć, ale uśmiechnęłam się tylko pod nosem, bo waga wskazała jak by nie było 59,9 kg. To zawsze poniżej 60 kg prawda? ;-) Strasznie opornie mi to idzie. Okrutnie. Na razie ubytek wagi to pewnie woda z organizmu. Po ubraniach nie widać żadnej różnicy ze są np. luźniejsze. Jedynie co w jakiś sposób jest może zauważalne (przynajmniej dla obserwującej mnie siostry) to bardziej uwydatnione kości obojczykowe. Czyżbym chudła nie w tych miejscach o które mi chodzi? hahhaha. Błagam, niech to się zmieni, bo obciążenie psychiczne jest spore.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×