Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

MM-

On się rozwodzi i zaczyna związek ze mną

Polecane posty

A mi właśnie przeszło, durna pogoda, raz słońce, raz leje, raz burza, raz bezchurne niebo. A dziś potrafiło zreszta już padać w pełnym słońcu. Yeny,:) Groszku, czekam na @ lub GG.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie mam.........:( gdzieś się zapodział na stykach czasoprzestrzeni wirtualnej:( odświeżam dosłownie co 3 minuty, może spróbuj jeszcze raz... na ten sam adres.... I nie dołuj się dodatkowo, złośliwość rzeczy martwych:) Choć Internet żyje własnym życiem:P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kochana to tamten poszedł do nieba, bo nie zrobiłam kopii :O Ale juz zaczynam pisać do ciebie nowego ;) i tez o2 więc ten napewno dojdzie ;O nie lubie onetu bo zjada pocztę :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
anouk1977@o2.pl czekam wysłałam Ci też małe co nieco na Interię, czyli na konto, z którego zawsze otrzymywałam wieści od Ciebie.... już odkurzyłam i znów zbiera się na burzę:o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A ja już ci następnego przesłałam ;) dzięki za tak szybką odpowiedz dzięki, że mogłam na ciebie liczyć ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Możesz, możesz, póki jestem w stanie oczekiwania-sprzątania i gotowania i dokoku do kompa:P hihihi

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość anku77
Kobiety! Powiedzcie mi! Czy któraś z Was była na tyle silna by powiedziec mu: albo ja, albo ona? Jak to się dla Was skończyło. Nie mam siły czytać co pisałyście dotychczas bo sie upiłam. Ja to zrobiłam w niedzielę. Powiedziałam mu co o tym wszystkim myślę. Teraz żałuję bo mam swoją dume i nie odezwę sie do niego. A tak bardzo tęsknię!!!! Mam ochotę się zabić !!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
anku77, alez to normalne, że mu to powiedziałaś :) i raczej nikt przy zdrowych zmysłach nie akceptuje sytuacji w trójkącie :P Ja żyłam przez jakiś czas w czworokącie, ci ja , mój i jego exżona i jego ex laska :O to dopiero był kwartet nie do pozazdroszczenia:O I tez któregoś razu pękłam i wywaliłam kawe na ławę - to nic złego ;) Jest jedno ale................ , a mianowicie czy ten twój jest po rozwodzie (jeśłi tak to miałaś do tego prawo), jeśli nie (to myślę że przegiełaś). Ale nie ma tego złego co by na dobre nie wyszło ;) Jak kocha to zrozumie ;) Jak mu na tobie zależy też zrozumie;) Pozdrawiam ;) - będzie dobrze zobaczysz , my to już nie jedno przeszłyśmy ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja nigdy czegoś takiego nikomu nie powiedziałam... Ale ja to ja..... pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
anku77, a moim zdaniem dobrze zrobiłaś! albo jego małżeństwo jest farsą (co zwykle oni opowiadają) i je zakończy albo nie... i wtedy z Tobą powinien się rozstać! ale teraz rzeczywiście piłka na jego połowie, Ty musisz się usunąć i czekać... jeśli przyjdzie to znaczy że nie oszukiwał i jego małżeństwo to rzeczywiście przeszłość! a jeśli nie, to będziesz musiała odchorować ale potem masz szansę na nowe życie z kimś innym, wolnym i nie oszukującym Cię

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
aana, niby racja, ale dla mnie to pewien szantaż... Rozumiem, że są sytuację, kiedy sprawa musi być tak postawiona. Ale ja wolę sytuację, kiedy mężczyzna sam już dokonał wyboru, a moja osoba jest tego konsekwencją. Natomiast nie lubię ani naciskać, a ni byc naciskana. Dla mnie wybór jest wyborem, gdy jest on wolny, a nie wymuszony... A takie naciskanie jest własnie takim wymuszeniem. Ale czasem tak to już w życiu jest, że trzeba coś zaakcentować, a kogoś do pewnych decyzji wręcz popchnąć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
I se poczytałam. U mnie wiecie ciagle to samo, tzn. była czasem się odezwie. Z mojego punktu widzenia, co by pokazać że jest a z punktu widzenia mojego ukochanego jako dzrwi do kontaktów z dzieckiem. Nie mam pojecia kiedy się to wszystko zmieni. Chyba przywykłam i dobrze mi z tym nie jest.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Anouk, a ja co jeśli on twierdzi że jest się całym jego światem, że tamto to przeszłość ale jakoś ten układ (tamto) utrzymuje? Twój mąż też rozwiódł się jak Cię spotkał, nie musiałaś nic mu mówić ale to nie jest tak że nie miał żadnych, nawet formalnych więzów... a jeśliby nie zaczął załatwiać rozwodu? trwałabyś przy nim? nie, powiedziałabyś pewnie że taki układ Ci nie odpowiada że musisz być najważniejsza, czyli w gruncie rzeczy też powiedziałabyś: ja albo ona...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
wydaje mi się, że anku pisze jednak o czyms innym. Ale mogę się mylić... Jak już napisałam kiedyś, nie lubię bawić się w alternatywne projekcje pt: \"Co by było, gdyby...\" Nie widzę sensu w takim rozważaniu przeszłości. Pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A tak przy okazji - wczoraj byłam u kolezanki - a ona zajmowała sie dzieckiem naszej wspólnej koleznaki - dwumiesiecznym bobasem. Sliczny chłopunio. Onianczyłam się, zostałam opluta mlekiem (ulało się)itd. I dobrze mi z tym było ;-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Yeny, czyżbyś przymierzała się do zmiany topicu? ;) Anouk pewnie od jesieni zacznie się też udzielać na forum o bocianach :D Buziaki dla was. Anouk wiesz, po tym dzisiejszym pisaniu jakoś smutek zapukał w moje serduszko :( Pożaliłam się nawet J. przez telefon ale mnie pogonił, bo w pracy, bo zajęty, bo porozmawiamy później. Tja... później pewnie wypadnie mu z głowy, że miał zadzwonić. Echh :o Idę z kumpelami na piwko, przedyskutować temat seminarium i zalać tę paskudę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dziwczynki, napisałam na forum o ślubach ale może wy mi pomożecie, co? Koleżanka poprosiła abym była jej świadkową na ślubie. A ja w swoim życiu byłam dopiero na 2 ślubach i nie wiem, co należy do roli świadkowej :( Wieczór panieński, to wiem że mam jej zorganizować :D hyhy Ale co jeszcze należy do moich obowiązków? Heeelllp me

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość anku77
Dzięki Kobiety za dobre słowa. Napisze Wam jak to wyglądało w streszczeniu. Spotykalismy się w każdej wolnej chwili. Opowiadał jak mu źle. Nie mają dzieci. Postanowił że wyprowadzi się do rodziców by zastanowić się co zrobić. Ja obiecywałam że nie będę go nękać swoją osobą w tym czasie. Ale bliska mu osoba błagała mnie zebym nie zostawiała go w tej trudnej dla niego chwili bo był bardzo zozdarty. Rano wyprowadził się a po popołudniowej zmianie zaprosiłam go na kolacje przy świecach. Było super miło. Ale cały czas miałam w myślach ze nie muszę mu dać trochę czasu. Po kilku dniach postanowiliśmy że robimy przerwe. Trwało to 3dni, bo ubłagał mnie byśmy pojechali nad morze, odpocząć od zgiełku miasta. Dałam się namówić. Tam rozmawialiśmy o życiu. W tą sobotę zaprosił mnie na małą imprezkę do jego znajomych. Po imprezie wróciliśmy do mnie. Rano śniadanko, później obiadek. Leżenie bykiem cały dzień. Wciągnął mnie w swój ulubiony sport. Cały dzień oglądalismy zawody. Był szczęśliwy. Gdy wieczorem zadzwoniłam do niego okazało się że jest z ż. nad jeziorem. Pytam dlaczego? Bo lamentowała i błagała bym się z nia spotkał. Niewytrzymałam. Powiedziałam że do czasu gdy nie złoży wniosku o rozwód to koniec z nami. Żadnych spotkań, telefonów. Dziś 3dzień mój telefon milczy. Tęsknie. Ale wiem ze gdyby to trwało dłuzej i wtedy by mnie zostawił to oszalałbym. Jeżeli to ma być koniec i wróci do ż. to lepiej teraz niż za rok, dwa. Nadal mieszka u rodziców. Nie wiem co mnie czeka. Może nigdy już go nie przytule.. Dolina...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość anku77
wiem, miało być krótko. Przepraszam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam - pisze z rana, bo później moze być młyn. Zresztą , idę so okulisty - zobaczymy co powie. Groszku - chce mi sie dziecka, chciałabym znów być mamą - ale to kwestia przyszłosci -na razie nie ma takiej opcji. Pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Anouk, wybacz nie chciałam urazić... po prostu mój luby miał wiele rozterek zanim całkowicie zerwał z przeszłością a ja z nim jestem tylko dlatego że zdołałam zrozumieć przez co przechodził i wiem że nie zrobiłby tego gdyby nie świadomość że ja nie zgadzam się na życie „na pół gwizdka” anku77, rozumiem Cię ale uważam że jak dajesz mu czas na zastanowienie to nie powinniście się spotykać, wiem że może mu być ciężko ale duży chłopiec z niego jest i powinien sobie choć trochę radzić, Ty go powinnaś wspomagać jak już zdecyduje czego w życiu chce a nie w podejmowaniu życiowych decyzji... bo tak właściwie to on nie jest wolny tylko zastanawia się czy się uwolnić, a w takim wypadku Twoja osoba ingeruje w układ który jest i sam z siebie się nie skończył!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Cześć dziewczyny, Yeny, stanie się to szybciej niż się spodziewasz:) Ja planuję od jesieni bociany:P Ale póki co pochorowałam się, jest mi źle, boli mnie gardło, mam katar jak z gaśnicy i od tego boli mnie ucho....a miało być tak ładnie...nici z wyjazdu w góry zapewne:( Groszku, nie chciałam, żebyś to tak odebrała, ja tylko wyrażałam mój stan, że mi dobrze. Choc dziś z racji choroby jest mi znacznie mniej dobrze. Mój mąż, który na wszystkie moje bolączki ma lekarstwo: pytanie przytulić? Był zdziwiony, bo chora w łóżku byłam niedotykalska i wszystko mi przeszkadzało, litościwie przeniósł się na podłogę, żebym mogła spać w poprzek. A mnie wszystko wnerwiało, jak mi ciekło z nosa jak z zepsutego kranu. I teraz sąsiadka podratowała mnie, bo idąc na zakupy zajdzie do apteki...bo zobaczyła mój opis na GG :P Takich mam sąsiadów. I zbiegowi okoliczności bardzo za nich dziękuję:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
aana :) mój był zdecydowany od początku...może nie naszej znajomości, bo znaliśmy się wcześniej, ale tego etapu naszej znajmości. Ale wiem, że każda ścieżka jest inna. I czasem trzeba zaakcentować siebie i swoje oczekiwania co do związku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
relacja z rozmowy z moim mężęm:) On: Nie rób dziś nic na obiad. Ja zrobię. Kiepsko się czujesz.... Ja: OK. On: Jakie chcesz pierogi??? :P:P:P:P:D:D:D na przeciwko jego pracy jest bar pierogowy, z bardzo dobrymi pierogami w rozmaitych smakach:P w prawdzie nie jest to bar \"Kąsek\" z trzebnickiej (najlesze z mięsem w mieście), ale..... te szpinakiem są OK:) to się nazywa, zrobiłem obiad :D:D:D:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×