Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

MM-

On się rozwodzi i zaczyna związek ze mną

Polecane posty

Na szczescie mojemu nie brakuje. Wczoraj był pyszny barszcz z ziemniakami. Ostatnio az mnie tym zadziwia - poniedziałkowe leczo też było extra - robi je najlepiej w swiecie. I moje szczescie ze nie tyje - mogę jesc kazd a ilosc i nic. A co do bocianów - cóz, zobaczymy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A mojemu się czasem objawia:PYeny, zazdroszczę takiego utalentowanego:P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Anouk, od razu utalentowany. Choć nie powiem - niektóre rzeczy wychodzą mu wcale nieźle. A Ty zdrowiej - i na rower.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Czy mogłybyście przestać się chwalić :P Nie wszystkie tutaj mają takich facetów. Ja nie mam. Nawet o kwiatka od czasu do czasu od niego trudno :( Myślicie, że głupio jako powód rozstania podać mu - brak kwiatków? Bo o inicjatywie nie wspomnę :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Groszku, u mnie kwiatka, to dosc dawno nie było. Chyba zimą...luty bodajże:P Więc nie narzekaj:) A inicjatywa pewnie się chwiliwo zagubiła:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dobra, kończymy. Groszku - jeżeli chodzi o kwiatki to i u mnie trudno. A co do inicjatywy i starania sie to obserwuję to dopiero od niedawna.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam ;) Przepraszam, że nie odpisałam na @ ,Anouk ;), Groszku ;) wybaczcie dziewczynki, ale wczoraj byłam w krakowie dzisiaj w bielsku i nie wiem o której misiek dopuści mnie do kompa :O mam jeszcze wizytę u dentysty :O, a mam juz małe co nieco do poprawek :O Anouk, zdrowiej nam kochana szybciutko i miej litość nad mężem, bo jeszcze on ci się przeziębi przez to spanie na podłodze i oboje bedziecie rozłożeni :O Pozdrawiam cieplutko z pięknej małopolski ;) A w sobote jade kupić sobie malucha ;) :D:D:D:D będę królową szos - a co :D:D:D:D:D:D:D Jako drugi samochód w nszej dwu osobowej rodzinie musi mi na razie wystarczyć, jabłko i kanapki w nim się zmieszczą no i ja tez, a że tutaj i tak nie ma autostrad to i ta wyścigówka mi wystarczy na razie :D:D:D:D:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Celi, dobry ruch, mało pali i tanie części...wolny i powolny, więc szaleć się nie da. A jak zepsuje, to kobieta jest w stanie zepchnąc go na pobocze. Ważny w samochodzie jest zawsze kolor:D No i będziesz niezależna:) Prycham więc jestem:P I dzięki za życzenia zdrowotne, mam nadzieję, że przyśpieszą moje wyzdrowienie i spędzę jednak ten weekend w górach. Tym bardziej, że on urodzinowy;P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A to twoje urodzinki sa w ten weekend?????? A wyścigówka będzie zielona :P myślę, że taka formuła 1 jest dla mnie oki :D:D:D:D:D:D:D A tak na pszyszłość to marzy mi się aston martin lub coś w tym stylu, ale znając realia to takiego nigdy mnieć nie będę :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Celi, ze względu na stan dróg w Polsce oczywiście:P No bo nie ze względu na zawartość portfela. KIEDYŚTAM...... Niom:P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość anku77
aana, wiem że sam musi podjąc tą decyzje. Tylko tak strasznie sie o niego martwie. Chciałabym z nim pogadac, podtrzymać Go na duchu, ale nie moge. Nie, nie, nie!!! Musi w końcu sie określić, bo tak nie da sie żyć. Wszyscy sie meczymy wzajemnie. Mam pytanie: Jego rodzice mnie znaja, ale nie wiedzą (chyba) ze to własnie ze mną się spotyka. Zapytał sie mnie kiedyś czy moze powiedziec ojcu że chodzi o mnie? Jak byś to odebrała?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ot i zdechło... zabrakło mi siły i chęci żeby wciąż i wciąż ciągnąć samej nasz związek. Brak inicjatywy, żeby pokazać, że zależy mu na mnie. Zawsze było coś ważniejszego :( Anouk, Ty wiesz... pozostał smutek i żal, a może bardziej rozczarowanie, że za słowami nie kryło się nic. Trzymta się kobiety :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Groszku, zaskoczyłaś mnie, bo ja namawiałam Cię na przedłużenie tego okresu... Ale w sumie, znając Twój stan ducha....zawsze wyznawałam zasadę: lepiej się nie męczyć. Groszku, trzymaj się! Yeny, przepraszam.....:( gdzieś się tak załatwiła? Anku, to normalne, że w początkowej fazie chroni się taki związek przed wiedzą innych. Ale z czasem się to zmienia:) Uszy mnie bolą od tego smarkania, booooooo:( bnie mówiąc o zatokach:( I jeszcze leje:(A mój mąż robiąc śniadanie, zostawił sajgon w kuchni.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gdybym to ja wiedziała gdzie złapałam ten katar. Siedzę w pracy-dziś na szcescie wczesniej koncze. Do niedzieli dziewczyny.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Można się zmęczyć wiarą, która zbyt często zmianiała się w rozczarowanie, że za słowami wcale nie stoją czyny :( Gdyby chociaż próbował mnie zatrzymać... A tak wiem, że to zawsze mi zależało bardziej i to ja walczyłam o nas. Smutno mi, ale wolę tesknić za nim gdy go nie będzie, niż tęsknić za nim gdy jest blisko, ale nigdy tak blisko żebym mogła poczuć jak bardzo mnie kocha. Buzaki dziewczyny :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość karma mi
Sama nie wiem, dlaczego piszę tutaj, ale widocznie muszę się wyżalić "w przestrzeń", może mi się lepiej zrobi. Jestem drugą, mam taką jedną dokuczliwą pierwszą, a wczoraj mój ukochany zrobił mi straszną przykrość, powtarzam, nie wiem po co piszę, ale czuję, że mi to pomoże, nawet kilka słów. Powiedział, że ona to wciąż jego rodzina...poprosiłam - cztery razy zeby powtórzył, bo chciałam się upewnić czy dobrze usłyszałam. Mój mężczyzna ma taką cechę, że niekiedy pieprzy bez zastanowienia, więc wolałam się upewnić. Od trzech lat jestesmy razem, w przyszłym roku planujemy ślub...na razie jest to tylko gadka szmatka, bo oboje nie mamy czasu się tym zająć. Harujemy jak woły. Kłótnia jak kłótnia nic szczególnego, kupa nowych wydatków bo rok szkolny, dzieci rosną, więc wiadomo, jednak nie zawsze umiem zagryźć wargi i się zamknąć (jak to baba). Tym razem On też powiedział za dużo. Że ona (ex) to jego rodzina i nie chce, aby jej poziom zycia się obniżył. I ze powinnam być zadowolona, bo żyję na o wiele wyższym poziomie niż ona z dziećmi. Nieważne, że to bzdura, my nie mamy nic, wynajmujemy, niekeidy mamy takie doły finansowe, że wygrzebuję grosze na bilet autobusowy, ale to, że ona to jego rodzina....do tej pory słyszałam tylko ich kłótnie o kasę, o dzieci, nerwy, czasem bluzgi - teraz ona to jego rodzina,...tak mało trzeba, żeby bolało...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
To jest po prostu skutek bycia z kims z odzysku. Przeszłość zawsze niestety się ciagnie i odsiska swoje piętno... Ale dziewczyny, same chciałyście, więc teraz nie narzekajcie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A dla mnie nazywanie byłej żony rodziną jest przesadą.... Dzieci:) przecież to naturalna konsekwencja naszych genów:) Zaś czucie takich zobowiazań wobec byłej żony moim zdaniem jest niewłaściwe, bo definiuje to, czym ma być rodzina. A rodziną są jedynie dzieci. Rozumiem też utrzymanie poziomu życia dzieci, bardzo to piękne i jest to dla mnie norma, nie tylko obowiązkiem. Jeśli jest kogoś stać, to także utrzymanie poiomu życia ex, ale jeśli nie jest na to stać, to należy dbać o dzieci, nie zaś o pudry i szminki ex żony.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
rany julek!! była żona rodziną... niby racja... jest to matka jego dzieci ale nazwanie jej rodziną w trakcie rozmowy z aktualną partnerką życiową to cios trudny do przyjęcia!! nawet podczas awantury... przyznam się że nie jestem zazdrosna o ex mojego, nie lubię jej ale tylko dlatego że po każdym kontakcie z nią on jest roztrzęsiony (a jego kocham więc boli mnie to) ale gdyby mi rzucił taki tekst też bym się nie mogła długo pozbierać... rodziną się jest wtedy gdy mamy wspólne cele, szanujemy się i dbamy wzajemnie o swoje dobro, gdy możemy na siebie liczyć... chyba facet mocno przeholował!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość karma mia
Na rodzinę można liczyć, rodzina cię wspiera....rodzina jest wszystkim Oczywiście, że Jego dziewczynki są rodziną, jest to oczywiste, ale ex....nie mogę się skupić, dzwonił, w ogóle się nie poczuwa tylko brnie..."przecież to matka moich dzieci". Był ostatnio w szpitalu, operacja, zwolniłam się z pracy, cały czas siedziałam, potem miesiąc gotowałam mięsko, warzywa, dieta. Pani ex ("rodzina") zadzwoniła tylko raz - dzień po operacji, bo kasy potrzebowała. Generalnie czuję się jak wielkie nic.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie dziwię się Twoim obecnym emocjom, pewnie też byłabym tak \"ujemnie podbudowana\"... To matka jego dzieci, to jasne i oczywiste, w pewnym sensie, biorąc pod uwagę dobro dzieci i odpowiedzialnośc za nie, to nawet bliski człowiek. Ale to nie rodzina....rodzina to to, o czym sama napisałaś:) Smutno mi razem z Tobą:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nangijala
Ecchhh...mialam wiele przypadkow zyciowych. Bylam z mezczyzna ktory juz byl zareczony, zerwal dla mnie te zareczyny - kiedy zaczelam sie z nim spotykac, nie wiedzialam ze jest zareczony, dowiedzialam sie dopiero pozniej. Niby bylam fair, prawda? A potem przypadkiem spotkalismy jego byla narzeczona w galerii. Powiem wam jedno, tego co zobaczylam w oczach tej dziewczyny na moj widok nie zapomne do konca zycia. Prawie rok pozniej ten gosc mnie zdradzil, z tego co wiem wlasnie rzucila go obecna zona:) I wiecie co...kazdy ma prawo do wlasnych decyzji, ale ja juz NIGDY PRZENIGDY, nawet gdybym miala przez to zdechnac z bolu nie zaczne NIC z zajetym w jakikolwiek facetem. To co robimy w zyciu zawsze do nas wraca. Znam 4 zwiazki zbudowane na zdradzie i 3 z nich juz sie rozpadly a czwarty wlasnie zaczyna:) Oczywiscie nie dlatego ze dobra wrozka kaze nas za to ktos przez nas cierpial - niestety, zazwyczaj - podkreslam zazwyczaj, zeby nie bylo ze generalizuje - mezczyzni ktorzy z nami zdradzaja sa w pewien sposob jakby to ujac uposledzeni umyslowo i najprawdopodobniej po prostu sie do takich zwiazkow nie nadaja, bo ilez razy mozna spotykac nowa osobe...? 2? 3? 4? w nieskonczonosc? zawsze pojawi sie ktos mlodszy, lub atrakcyjniejszy czy tez blyskotliwszy od nas, caly myk w tym zeby nie dac sie zaurowczyc:) A przede wszystkim, jezeli facet nawet sie rozwodzi, to juz postanowione - ok, niech sie rozwiedzie, wypropwadzi od zony i wprowadzi do mnie - a nie mieszka u nije mowie ze sie rozwodzi, sypia ze mna i taka sytuacja trwa niewiadomo ile czasu. Tak czy siak zawsze sa to trudne decyzje

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość karma mia
Anouk dziekuję za wsparcie, próbuję wziąć się do roboty, ale mi nie idzie, w każdym razie jeszcze raz dzięki. Dosyć często się kłócimy, jeszcze szybciej godzimy, bo miłość między nami jest wielka, ale nagle po raz pierwszy poczułam, że coś się zaczyna chwiać...nie jest to fajne doświadczenie...pozdrawiam wszystkich

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kompletnie nie pasuje do mnie zaden schemat opisanych przez Ciebie, nagla..., sytuacji :) A co do tego, że związki budowane na nieszczęsciu innych się rozpadają... Polecam obecną \"Politykę\" i artykuł chyba B. Pietkiewicz pt. \"Życie po życiu\". Badania jednoznacznie wskazują, ze jest wbrew porzekadło i ponad połowa rozwodników jest szczęśliwa w drugim związku... I to właśnie drugie związki mają wiekszą szansę na przetrwanie niż pierwsze...ciekawy artykuł.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam panie ;) Karma mia, rozumiem twoje rozdarcie i .............. a może pogadaj z tym twoim niech ci wyjaśni co ma na myśli \" exia to jest moja rodzina\" - może on nie miał nic złego na myśli ?? może palnął bez zastanowienia, może uznał że skoro łączy ich dziecko to są rodziną?? wiesz faceci nie rozkładają wszytkiego na czynniki pierwsze i drugie i trzecie, dla nich matka ich dzieci równa się rodzina - dla nas to chore , a dla nich to ma tylko takie znaczenie że mają wspólne dziecko i wspólnie za nie odpowiadają . Nie doszukiwałabym się tutaj czegoś złego np że on nadal ją kocha i chce być z nią, tylko poprostu on ją traktuje jak matkę swych dzieci ;). Może o to mu chodziło ???????? Wiesz faceci mają uboższy język niż kobiety, i prościej pojmują co jest ich ,a co jest obce, i czasem rzecz twoich przodków moga nazwać swoją np ty odziedziczyłas kamieniće po babci w wawie i jesteś z chłopoem i on mówiąc o tej nieruchomości do kolegi zapędzi się i powie mu my mamy kamienicę w wawie ;) a przeciez nie wy tylko ty - rozumiesz ? ;) ;) Pozdrawiam cieplutko z deszczowej małopolski ;) Anouk jak tam zdrówko ?????????? Co z tym katarkiem ?? Mężuś nie chce wygrzać cię ??????? ;) czy raczej nie może bidulek bo go na podłoge wywalasz :D:D:D:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej, dzięki celi za pamięć. Mam nadzieję, że jutro już będzie lepiej. Ten weekend nie tak miał wyglądać:( więc mam doła....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×