Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...
Zaloguj się, aby obserwować  
Gość ula s

KOMU UDAŁO SIĘ WYJŚĆ Z NAŁOGU NADMIERNEGO WYCISKANIA/OCZYSZCZANIA TWARZY???

Polecane posty

Gość emila_25
kittyzalamana piszesz, że nie masz nikogo... tym większa będzie twoja zasługa...taka mała wojna ze sobą i całym sztabem forumowiczek... nie możesz tego robić dla chłopaka, musisz dla siebie, a wiesz dlaczego? bo gdy całą siebie - swoje uczucia, emoje intelekt zlokalizujesz w chłopaku, miłości - będzie to ucieluśnieniem ciebie, twoich ambicji - a miłośc nie zawsze jest tą ostatnią, wiec co zrobisz jak odejdzie "ten jedyny"? upadniesz, rozpryśniesz sie jak porcelana i wrócisz do natręctwa... A TEGO NIE CHCEMY!!! Dlatego dziś jesteśmy egoistkami i robimy to tylko dla siebie!!! Piszesz też ze nie możesz liczyć na rodziców...(to często bardzo złudne odczucie) ale pomyśl, że kiedyś ty będziesz mamusią... będziesz rodzicem, którego teraz ci brakuje... Będziesz mądrym i silnym rodzicem czy partnerem bo masz doświadczenie, znasz siebie...a co ważniejsze próbujesz walczyć i zwyciężysz...ja w to wierzę a ty? ;-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość emila_25
Niedowiarkom ręczę, że można się oprzeć o tęczę...;-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mądrze piszesz:) Podoba mi się Twoje podejście;) I powielam prośbę o wrzucanie chociażby co jakiś czas takiego agitacyjnego postu, bo były tu osoby które z tego wyszły, jednak nie udało nam się na dłużej utrzymać kontaktu. Pewnie prawda jest taka że po prostu się chce o tym zapomnieć, albo istnieje obawa że się do tego wróci jak znowu zaczną zaglądać na to forum...nie wiem...może brak czasu albo lenistwo :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość emila_25
;) ja wiem, że do tego nie wróce...nie warto... nie boję sie tego...choć przyznaje sie przed wami wszystkimi, że jest wiele takich momentów, gdy marzę by usiąść przed lustrem i... to głownie wtedy gdy nie radzę sobie z buchającymi uczuciami, emocjami... ale wtedy... znajduję choćby najbardziej absurdalne zajęcie i powolutku się uspokajam... idę gotować coś nowego i wtedy muszę sie skupić po prostu tylko na tym, idę myć okna itp...wiem że straszne dziwactwa ale mi to pomaga... albo po prostu idę do łazienki i płaczę...ale nie po duszeniu a przed duszeniem dziewczynki!!! Kurcze, będzie trudno na początku ale potem będziemy się tylko z tego smić przy lampce winka... (w sumie chyba nie jednej) Obiecuję sobie solennie, że będę tu zaglądać ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
To super że udało Ci się to zwalczyć i udaje nadal 🌻 Będę musiała się zająć gotowaniem, albo płakaniem ;) tego drugiego będę się musiała nauczyć😭 ;) No mam nadzieję że się kiedyś z tego będę śmiała...:O w tej chwili wydaje mi się to niemożliwe...no ale...tęcza ;) dzięki 🌻 ❤️ 👄 :classic_cool: 🖐️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja nigdy nie bede w stanie sie z tego smiac.. to co robie jest straszne... coraz bardziej nienawidze siebie za to .... ;(((

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Branie się w garść nigdy nie było moją mocną stroną, podobnie jak konsekwencja w działaniu i dotrzymywanie obietnic sobie samej. Jednak jeśli nie teraz to kiedy? Muszę przestać i Emila jest dowodem na to że można...pomimo trudności... jednak można. W tej chwili nie prezentuję się zbyt dobrze, ale to można zmienić...prawda?:D TAK WIĘC ZACZYNAM OD NOWA, ALE TAK NA SERIO... czeka mnie porażka? NIE, W MOIM PRZYPADKU TO NIEMOŻLIWE. Śmiem twierdzić, że wcześniej podejmowane próby były przeze mnie samą skazane na klęskę, bo nie chciałam się naprawdę zmienić. Mam zamiar udowodnić tą tezę i sobie samej udowodnić że jednak nie jestem tak beznadziejna jak sądziłam do tej pory. W końcu dotrzymać słowa, nie zawieść wyjątkowej, najważniejszej i najukochańszej osoby w moim życiu... mła Chcę żeby każdy kolejny dzień przynosił mi radość a nie był męczarnią, nie chcę stać ciągle w tym samym miejscu. To trudne bo życie boli... no ale skoro już tu jesteśmy to trzeba to przeżyć i przeboleć. Czas pokochać to co mam...najwyższy już czas... Nie wiem tylko jak sobie będę radzić ze stresem dnia codziennego i z sytuacjami na które będę skazana. Jakaś dawka większego dystansu do siebie by się przydała... No ale ewentualne wątpliwości będę rozpatrywać na bieżąco, liczę na pomoc i współpracę tzn DOŁĄCZCIE SIĘ !!!!!! Musimy uwierzyć w siebie i w to że się w końcu uda, bo to tylko kwestia czasu, no ale on niestety działa na naszą niekorzyść...więc im wcześniej tym lepiej... a zatem TERAZ 🌻🌻🌻🌻🌻🌻🌻🌻🌻🌻🌻🌻🌻🌻🌻🌻🌻🌻

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
jestem swiezo po maskaracji.. buuu... ;((( i z checia sie przylacze... kiedys trzeba z tym skonczyc.. echh.. nie kiedys! teraz albo nigdy....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
yhyyy... wiadomo.. ;P wiec od tej chwili zegnamy sie z nalogiem!! i teraz juz nie bedzie \'ale\' bo dzis pozwolilam sobie na wycisniecie niby kilku zaskornikow i tak sie rozpedzilam ze prawie cala twarz sobie rozbabralam.. ;( gdy tylko nabiore ochoty na wyciskanie poszukam wsparcia na tym forum.. :*

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Też tak miałam kiedys. Teraz jestem w szoku jak moja cera porawila sie gdy zastosowalam prosty wrecz banalny sposób na cerę .A więc myje twarz mydlem siarkowym rano i wieczór. Wieczorem przecieram twarz spirytusem salicylowym , potem nakladam krem antybakteryjny pichtowy. Na dzień by ukryć niedoskonalości Exscipial pigmentcreme dunkel.Rano nie używam spirytusu. Nie mam już tych cholernych grudek, ani zaskórników , z biegiem czasu przestałam wyciskac, bo nie bylo czego, a kiedys też sie masakrowałam i myslalam , że do starości będe sie wyciskac. Stosowałam rózności miedzy innymi zachwalany na kafe brevoxyl, drogi Normaderm Vichy. Szkoda tylko kasy na to.Nareszcie mam spokój, przebarwienia po pryszczach i wyciskaniu rozjasnily sie , nie ma nowych bo już nie wyciskam, nie wyskakuja już nowe krosty. Jedyne co mnie jeszcze gnębi to rozszerzone pory, pewnie po wyciskaniu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Przepraszam za pomyłke .Poprawna nazwa kremu maskujacego Excipial Pigmentcreme dunkel.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość XY2
Takie piękne postanowienia, że ja (obecnie przechodząca te gorsze chwile) podpisuję się pod nimi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość XY2
Takie piękne postanowienia, że ja (obecnie przechodząca te gorsze chwile) podpisuję się pod nimi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
qrczeee... po wczorajszej masakrze wyskoczyly mi takie ropne bolace krosty... a we wtorek oraz czwartek jade na basen... ;((((

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość miłami
ja tez się dołączam do postanowienia aby już nic nie wyciskać, musi mi sie udać, ale nie wiem jak. Na razie mam przebarwieia po ostatnim wyciskaniu, na szczescie goja sie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Smutno mi dzisiaj:( właśnie dlatego że nie mam z kim akurat pogadać to mówię to Wam, mam nadzieje że mi przejdzie... Dzisiaj nic nie masakrowałam, błądziłam tylko gdzieś łapami ale jak się na tym łapałam to przestawałam. Dzień zaliczam jako sukces. Szkoda tylko że mi smutno...:O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość vinca
helooooo ja właśnie przechodzę kuracje mikrodermabrazji ale nie z soray, tylko ----- time delay---robiłam ją już 3 razy i skóra jest nie do poznania:)nie sądziłam, że tak może sie zmienic--oczywiście pozytywnie :) nawet moje dziurki są juz mniej widoczne :) :) :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
to zmora mojego życia juz od 7 lat. zaczeło się od czoła i tak wyciskałam ze rozniosło sie na całą twarz, szczególnie mam oszpecone policzki ale również ramiona i dekold. Teraz jestem w angli ale jak wruce o napewno kupie jakies kosmetyki które polecacie. Najdłużej bez duszenia wytrzymałam 2 dni ale uwazam że gdyby nie wyskaiwało to bym nie ruszała. Ale wiem ze to do niczego nie prowadzi, tylko pogarszam swoj wyglad ale nie umiem sie powstrzymac. jestembardzo nerwowa i mam niska samoocenę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
gópia baba- niesmuc sie ja tezsiedze sama ale juz sie przyzwyczaiłam i sobie jakos daje rade. w dodatku jestem teraz chora i czasem mam krwotok z nosa. pozdrawiam:) bedzie lepiej buzka

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
justyna, dzięki, kuruj się🌻 No ja dzisiaj nie wyciskałam, ale mały kompuls wychodzi na świat:O już trochę pochłonęłam... coś za coś? :O postaram się powstrzymać 🖐️ ta walka jest trudna ALE DAM RADĘ !!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ok tak zamierzam i ciekawa jestem ile wytrzymam, mam nadzieje ze to ze nie jestem sama mi pomoze. Jak narazie siedze i niemam zabardzo co robić ale mnie jakoś nie ciągnie do kiereszowania twarzy. I BARDZO DOBRZE jutro tez tu zaglądne

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
no i ok, nie kiereszujmy się;) u mnie: Nawyk oglądania skóry - aktywny odchodzenie od lustra w czas - aktywowane odwracanie uwagi od skóry - aktywowane powodzenia🌻🖐️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Bądź aktywny! Zaloguj się lub utwórz konto

Tylko zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony

Utwórz konto

Zarejestruj nowe konto, to proste!

Zarejestruj nowe konto

Zaloguj się

Posiadasz własne konto? Użyj go!

Zaloguj się
Zaloguj się, aby obserwować  

×