Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...
Zaloguj się, aby obserwować  
Gość rosa

Moja nerwica...

Polecane posty

Beatea-faktycznie chyba się z nia urodziłaś( jestem w szoku), ja aż tak daleko to pamięcią nie sięgam, tzn nie przypominam sobie ani mi nikt nie mówił, żeby w tak wczesnym okresie coś się działo! Ja mame tęż miałam i mam wspaniałą ale ojciec-no cóż...... . Ale pewnie w głównej mierze decydują o tej chorobie predyspozycje, tak jak o innych chorobach! Pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
sama widzisz, zawsze wszyscy mi mowia, ze nie mam powodow, aby miec nerwice, bo i faktycznie - szczesliwe dziecinstwo, cudowny maz, zdrowe dziecko, niezla sytuacja finansowa, a NERWICA jak cholera..........i do czego ja by tu przypasowac?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Chyba wszyscy mają tak samo podobne dolegliwości jak czytam co pisze Beatea i Alies to tak jakbym siebie czytała .Ja też miałam problemy od dzieciństwa dużo by pisac niby szczęsliwe dziecinstwo rodzice kochajacy rodzenstwo 1 w wieku 13 lat ładne ciuchy słodycze itd ale ciagle cos nie tak .Ja wam powiem ze sama doszłam do tego ze u mnie przyczyna był pobyt w szpitału w wieku 3 lat zachorowałam na zółtaczke zakazna 4 miesiace w szpitalu bez rodziców , bez ich miłosci botylko przez szybe ich widziałam .I tak lata mijały co pamiętam to ciagle mi cos dolegało z ta guma w gardle to tez tak miałam . ,oraz wiele innych epizodów nie będe was zanudzac ale mamy to samo ..........dziewczyny ta franca jest podstepna ale coraz wiecej szczegółwów z naszych dolegliwości pozwala nam ja zdemaskować ...................może w końcu uda sie nam ja wykopac z naszego zycia ....pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Beatea - mi wszyscy mówili, za jak za mąż wyjdziesz to ci przejdzie(jakoś nie przeszło), później było: dzieci urodzisz to ci przejdzie (jakos nie przeszło) i tak wiele razy, moje koleżanki z pracy twierdzily, że wymyslam sobie żeby tylko na zwolnienie pójść, albo twierdziły , że mam za mało obowiązków w domu i stąd to wszystko! A to wszystko nie prawda! Prawda jest taka, że właśnie przez chorobe nie moge sie skupic na tych domowych obowiązkach! ktos kto tego nie przejdzie nigdy nie zrozumie!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
aliess ja nawet nie zycze nikomu zeby to zrozumiał.... to trzeba przezyc zeby to zrozumiec...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witajcie, Kochane! Wróciłam dzisiaj z pięciodniowego SAMOTNEGO wyjazdu do zagranicznego miasta, w którym wcześniej nie byłam! Nic mi nie było (poza tymi okropnymi mdłościami, które się utrzymują po odstawieniu Seroxatu 1,5 tygodnia temu :/), najbardziej chyba cieszy mnie to, ze nawet jak byłam bardzo zmęczona zwiedzaniem, upałem itd., to nie miałam myśli w rodzaju: \"zaraz zemdleję\", \"coś mi się stanie\" itd. Jedyne, czego chwilami się boję, to to, że pewnego dnia lęki powrócą. Wiem, że przy zaburzeniach, z którymi się zmagamy, nie można martwić się na zamas, ale to chyba nieuniknione. Zmykam spać, bo jutro do pracy. Do zobaczenia 😘

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ale mam zaległości czytelnicze, obiecuje,że nadrobię chciałabym też dołączyć się do wysyłania zdjęć, jakis czas temu wysyłałyście, mój mejl jest w nicku. Brakowało mi Was na tym urlopie- 👄 dla wszystkich

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hejka, jak tak czytalam to co beatea napisala o swoim dziecinstwie, to troche mi sie ze mna to skojarzylo. tez rodzina ok, nic zlego sie nie stalo, a objawy nerwicy zdarzaja mi sie dosyc czesto mimo ze mam 20 lat. tez jak bylam mala obgryzalam paznokcie tez siusialam w lozko czasami, potem w liceum ta klucha w gardlewymyslilam sobie ze mam raka i guz tam rosnie w gardle a lekarz poweidzial mi ze jak mnie zacznie dusic to mam wziac tabletke (nie pamietam jaka podal nazwe) jak zapytalam a na co to to powiedzial...na uspokojenie.pamietam jak wchodzilam do gabinetu z placzem prawie ze powie ze to rak, a wychodzilam ze smiechem, szok po prostu. potem klucha przeszla to arytmia sie zaczela robic. a w miedzyczasie jak mialam isc do lekarza to zawsze sie tak balam ze prawie myslalam ze zemdleje. raz tez jak mialam borelioze(no bo sie przytrafilo;) )to jak mi lekarka powiedziala borelioza-ja od razu ze na pewno umre i slabo mi sie zrobilo. teraz juz tylko czasami jakies arytmie, hustawka nastrojow i ciagly lek o bliskich, ale to juz czasemtak przesadny...niech tylko chlopak pusci mi sygnal minute pozniej nizpowinien ze doszedl do domu- od razu widze jak go ktos porwal udusil i nie wiadomo co jeszcze. mimo ze jestem mloda, bo niecale 20 lat to juz mam jakis wstep do powazniejszych objawow. boje sie tego troche. na razie wystarczy mi melisa czy jakies ziolka, ale martwie sie ze kiedys bedzie jeszcze gorzej. i najgorsze ze nie wiem skad mi sie to przytrafilo..mialam pewnego czasu kompleksy, no mam w sumie dalej, i moze to przez to? mama mowila ze w ciazy ze mna i w sumie przed tez miala nerwice. czy to rodzinne??? nie wiem... pozdrawiam goraco:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
cześć 🖐️ Noc okropna, a i poranek nie najlepszy. Coś u mnie od poniedziałku kipsko. Mam nadzieję, że chociaż u was lepiej. Miłego dnia 🌻

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam wszystkich, Jagodko u mnie tez od wczoraj jakos kiepsko moze przez to ze tak balam sie znow pojscia do kosciola ze pol mszy mialam nieuzasadniony lek a potem robilo mi sie slabo... to mnie strasznie przytlacza i doprowadza do takiego stanu jak sie dzis czuje:( milego dnia zycze

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
czesc Jagódko, Basiu 🖐️ mi noc także nie łaskawa, wszystko boli. w tej bezsenności już wariactwo zaczęłam sobie wmawiać. dzień będzie lepszy! niech tylko spróbuje inaczej!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
czesc Ata:) ja na szczescie noce mam przespane i zadko mi sie zdaza bezsennosc, raczej jestem spiochem;) ale dni sa czasem okropne:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość farcia
Ja też noc miałam niespokojną. Kurcze, czasami zastanawiam się, czy to tylko nerwica, czy coś poważniejszego w mojej głowie siedzi :((( Czuję się, jakbym miała ściśnięty mózg jakąś obrożą. Czasami zastanawiam się, czy to co sie wokół mnie dzieje jest realne...tzn. wiem, że jest realne, ale muszę się upewmiać. Ratunku:( Ja dzieciństwa nie miałam łatwego i pewnie tu są korzenie mojej nerwicy. JA CHCĘ ŻYĆ NORMALNIE. CZY TO JESZCZE MOŻLIWE???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość madziaaap22
witajcie kobietki, ja od rana chodze jakas poddenerwowana,weekend byl baaaardzo stresujacy dla mnie a dzisiaj od rana mam wrazenie ze robi mi sie duszno i ze zaraz nie bede miala czym oddychac,im bardziej sie nakrecam tym gorzej

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość farcia
Mam jeszcze pytanie - czy macie takie coś, że musicie ciągle sprzątać, albo coś kupować (mimo, ze jest to zupełnie niepotrzebne) ??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
cześć kobitki przeczytałam weekendowe posty wiecie po tych nerwach w pracy, weekend miałam bez ataku sobota na działaczce przy książce na spokojnie, w niedzielę było nieźle, ale niestety po obiedzie nalali mi na spróbowanie kieliszeczek likieru miodowego i się nakręciłam, ze zaraz ciśnienie mi skoczy, że wzięłam tabletkę i co teraz będzie, a jak mi sie coś stanie teraz?... itp itd zrobiło mi się gorąco i tak jabym miała gorączkę potem oczywiście minęło i w domciu było już ok ja jak mam atak to uciekam od ludzi bo co powiedzą, co pomyślą, wolę się schować i przeczekać aż się uspokoję wiem że niektórzy mają wręcz odwrotnie, uciekają do... ludzi u mnie nerwica ujawniła się w wieku 23 lat, przedtem imprezowałam, miałam przyjaciół, nie zastanawiałam się jak my teraz co będzie jak dostanę ataku kiedyś mnie tak złapało w pracy że nie chciało puśćić, wreszcie dała spokój i jak wróciłam to sie rozpłakałam z bezradności i powiedziałam do narzeczonego \"wiesz bałam sie że już cię więcej nie zobaczę\" gdzieś czuję że podstawy tego leżą w wychowaniu, ojciec twarda ręka, policjant, musiało być cicho i tak jak on chciał w domu nie pokazywało się uczuć mama kochana, ale nie sprzeciwiała sie ... a jeszcze wam opowiem jak chwyciło mni ekilka lat temu na Giewoncie, sama sie nakręciła, była bardzo dług akolejka do wejścia, ktos tam się zaklinował i takie rzeczy, po pól godzinie zaczęłam się nakręcać ze co będzie jak mnie złapie panika, co ja zrobię w takim miejscu, jak to ukryję wzięłam validolek i odpuściło za chwilę i zeszliśmy, czułam sie zmęczona ale szcześliwa ze już wracamy jagódko ja paliłam kilka lat, niedużo ale zawsze (na imprezach opczywiście o wiele więcej), ale jak mialam ataki to balam sie palic bo myślałam ze paleniem je wywołuję, w ogóle źle się czułam następnie znowu zaczęłam, bo nerwica na rok odpuściła i paliłam coraz więcej nastąpiła powtórka z rozrywki i do tej pory od ok 2 lat znowu nie kopcę, czasami bym sobie puściła dymka, tak mi nieraz zapachnie jak ktos pali coraz częściej myśle o wyjeździe, mielibyśmy możliowść wyjechania do australii, ale jak ja z tą cholerą pojadę z jednej strony chciałabym zmienić otoczenie i przewartościować to wszystko, na razie brakuję mi jeszcze odwagi chyba necia ma tez takie dylematy mój brat też jest wrażliwiec i nerwowiec ale on wyjedzie, jużbył prawie rok w holandii i będzie chciał tam wrócić, mówi że się bał, ale sie wyluzował, może facetowi jest łatwiej tak wywalić życie do góry nogami beateo ja zmieniłam osiedle i przeprowadziłam sie na drugi koniec maista i tęsknię za tym moim dawnym osiedlem, może to tylko sentyment, tutaj sie już przyzwyczaiłam, ale jakoś coś mi jednak nie gra do końca, tam się czuje swojsko bianca ja sie znowu boję ekg, dobrowolnie nie pójdę, zawsze mam wtedy panikę , nakręcam się, ze coś wynajdą i ze będę musiała iść do szpitala jak miałam robione w szpitalu to puls chyba był 150, ale wynik ok, tylko ten puls, wyszłam tylko za dzwi i wróciło do normy, jeden lekarz mówił ze to nie możliwe żebym tak reagowała, płakać i śmiać się chce tarczyca, brzuch, nerki są w porządku, biochemia, cała morfologia super ale dziewczynki odliczam dni do urlopu, chociaż nigdzie nie jadę, bo trzymamy sie za kieszeń do wesela, to i tak się cieszę aha i dzisiaj idę do psychiatry i się cholerka boję tej wizyty!!! a w środę zaczynam psychoterapię dzisiaj znowu mi jakoś słabiej

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Cześć dziewczynki :-) u mnie tez tak sobie, pogoda kiepska - szara, osobiście wole już upały, kocham słonce i wodę, uwielbiam morze i promienie słoneczne odbijajace się w nim-balsam dla mojej chorej duszy :-)! Jestem poddenerwowana, bo dziecko dostalo gorączkę a ja już w stresie, na dodatek w obcym Państwie a ponoć angielska słuzba zdrowia do dupy - boje się!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Farcia - odpowiadając na Twoje pytanie; ja osobiście nie mam czegoś takiego, nie kupuję nic na siłę ani nie sprzatam, wrecz przeciwnie jak mam nasilenie choroby to obowiązki domowe, które na ogół wykonuję powiedziałabym nawet z przyjemnością (uwielbiam gotować) to mnie męczą i dobijają, wtedy mi się chce tylko do ludzi, rozmawiać, itp, żeby nie mysleć o chorobie, bo przy gotowaniu i sprzątaniu myslę i to bardzo! Staram sie wychodzic do ludzi, do znajomych ale zawsze muszę byc blisko domu, żeby w razie ataku byc szybko u siebie! Boje się być na odludnych miejscach bo tam nie ma pomocy, pogotowia, przychodni itp!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam wszystkich ..🖐️ Aliess ..jak dziecko ma powyżej 38 temperatury to daj mu paracetamol i rób okłady na główkę zimne i dawaj duzo do picia . Jak nie kaszle i nie kicha . Mój jak był mały to często miweał jednodniowy temperatury . Jak da radę to daj mu mleko z miodem i czosnkiem ..może gdzieś znajdziesz bo w Anglii sa tez polskie sklepy . Nie bój się o dziecko to co czujesz to jest troska matczyna o swoje dziecię :) kazda matka która kocha to jest zaniepokojona jak cos dziecku dolega . Co do miejsca i domu ja uwarzam że mój dom jest tam gdzie ja go stworzę . Dom to jest rodzina , zobaczcie na naszych meżów lub wybrańców ...co oni by bez nas zrobili ? ;) przecież nawet takie marudy jak my nerwuski jesteśmy im potrzebne . Miło jest wrócić do miejsc gdzie człowiek czuł się szczęśliwy i ma miłe wspomnienia , ale życie tak płynie ze ludzie w obecnym świecie migrują i szukają swojego azylu . Obojętnie gdzie jesteśmy to chyba bardziej trzeba budować dom , podtrzymywać ciepło rodzinnne i dać innym poczucie bezpieczenstwa i zrozumienia , niż wracać w miejsca których już raczej nie ma ..bo zostały tylko we wspomnieniach . Miło jest wspominać ale przeszłość już nigdy nie wróci .. a często zostaje poczucie tęsknoty i ona może bardzo bolec . Mykam dalej ....miłego popołudnia!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Całusy dla Wszystkich 👄 👄 👄 Wróciłam szczęśliwie! Naładowałam akumulatory i mam nadzieję, że po powrocie do pracy tak szybko ich nie wyeksploatuję. Nerwiczka tak jakby mnie narazie odpuściła.... puk,puk (odpukac)! Ciekawa jestem jak podróż Gosi-Misio13???????? Tez ma paniczny lęk przed jazdą autem.... My na szczęście mieliśmy drogę bardzo spokojną, ponieważ w tym czasie był zakaz jazdy TIRów ze względy na upał...Uffff - udało mi się!!! Życzę spokojnego dzionka! PA!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Frigue
Dziewczyny pomóżcie znowu się boję - ten cholerny lęk że dostanę zawału .Leczę się już 3 lata , chodzę na pssychoterapię 2 lata i to dziadostwo wciąż wraca . Codziennie rano wstaję jak połamana wszystko mnie boli (pomimo że chodzę na masaże)i w ogóle czuję się jakbym miała 80 lat a nie 35. Boję się że któregoś pięknego dnia sobie ten zawał wykrakam . Co mam robić ....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Frigue wiem, że się boisz, wiele z nas tego się boi, ja myslę dokładnie tak jak Ty, że właśnie sobie sama wywołam ten zawał! Boimy sie tutaj wszystkie czegoś - nie jesteś sama! poczuj się bezpiecznie, bo jesteś bezpieczna, nic nam nie grozi!!!!! Trzymaj się!!!!!! :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Frigue
Aliess dziękuję za pocieszenie . Wiesz ciężko tą chorobę wziąć sobie na logikę i wytłumaczyć że to co się dzieje z moim ciałem jest wyłącznie napędzane przez moje myśli . Ciekawa jestem kiedy posłucham tych 4 kardiologów którzy mi mówili że serce mam zdrowe - dlaczego nie potrafię ich posłuchać przecież wyniki badań mówią same za siebie .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ata27, dzieki za maila, milo mi Cie poznac, zajrzyj na swoja poczte, tez Ci wyslalam fotki. Frigue, czesc, ja Cie rozumiem, ze sie boisz, Ty sie boisz zawalu, ja skokow cisnienia, ale powtorze Ci slowa mojego szwagra \"czy sie bedziesz bala czy nie, to to co sie ma stac to sie stanie, jedyne co mozesz zrobic to wybrac...bac sie i zyc jak zaszczuta lub nie i zyc normalnie\". Madre to sa slowa uwazam, ale tez sama wiem, ze nie latwo je wprowadzic w zycie, bo gdyby mozna tak bylo, to wogole bym nie wiedziala co to lek, ale probujmy, wszystkie, w koncu jesli sie nie sprobuje to sie nie wie. Pozdrawiam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
beatea- dzięki za zdjęcia, fajnie Cie zobaczyć Takie jesteśmy teraz bardziej \"realne\". Dziewczyny kochane wszystkie bym Was chciała zobaczyć i też stać się dla was taką bardziej \"widoczną\", nie tylko zlepkiem literek. Z tym strachem przed chorobami, mam zupełnie inaczej. Kiedy coś mi jest, bardziej boje się tego,że inni (rodzina, lekarze) nie uwierzą mi, uznają mnie za wariatkę, niż tego ze coś może mi się stać... Kiedy mi serducho łomocze to zwijam sie w kłębek i mówie mu żeby było spokojne. Nikomu się nie przyznaję. Lekarzy unikam jak ognia, zwykle lecze się \"babcinymi\" metodami. Oczywiście jak coś mi jest to jestem przerażona ale nie potrafie się do tego przyznać, żeby nie okazać słabości. Kiedy byłam nastolatką często traciłam przytomność, zrobiono mi tomografie komputerową i okazało się, że mam zmiany w mózgu. Ponoć to nic poważnego, ale sama świadomość posiadania ich jakoś nie napawa mnie szczęściem... Od bardzo dawna nie zemdlałam, ale czasem kiedy bardzo sie denerwuje trace fonie , po prostu nagle przestaje słyszeć. przechodzi jak się uspokoję.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Cześć misiaczki :) Dzień do dupy!!!! i dobrze że się kończy. Cały dzień w pracy 10 godz. (jutro już będę miała kompa w parcy) i ten lęk wolnopłynący okropność i nie wiadomo skąd, chociaż wiadomo o życie - to już chyba hipochondria.:( Nic się nie stało jestem cała i \"zdrowa\" - cholera a jakość życia na poziomie zerowym. Zaraz idę myciu, mixturka i spaciu. Życzę spokojnej nocki posyłam całuski👄 👄 Jak jutro lepiej się poczuję to poklikam sobie z wami. pa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość blkgdkgk
dziewczyny a od czego zaczynaja sie u Was lęki?od mysli czy od rzeczywistych objawow somatycznych?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Bądź aktywny! Zaloguj się lub utwórz konto

Tylko zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony

Utwórz konto

Zarejestruj nowe konto, to proste!

Zarejestruj nowe konto

Zaloguj się

Posiadasz własne konto? Użyj go!

Zaloguj się
Zaloguj się, aby obserwować  

×