Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...
Zaloguj się, aby obserwować  
Gość rosa

Moja nerwica...

Polecane posty

Witam wszystkich :) U mnie dziś jest szaro i mokro :( no i zimno :( Nie lubie takiej pogody . Wczoraj wieczorem wyszłam na spacer ale nie sprawiło mi to radości bo w taką pogodę to najlepiej zaszyć się w ciepłym kąciku , nakryć kocyk na głowe i czekać aż będzie cieplej i jaśniej na dworzu :) Pozdrowienia z mokrej północy :) 🖐️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam moje kochane nerwuski,rany jaka dzis w Gdansku jest dolujaca pogoda a na dodatek jeszcze moja glowa zaraz mi peknie!!! A ten widok z okna powoli doprowadza mnie do mysli depresyjnych... Jest mi zle...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ojjjjjjjjjjjjj
a ile czasu trzeba brac bloker aby pomógł i jak długo mozna go brac ja biore concor cor

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dobrze sie czuję
witajcie, pracuję nad soba a wiec staram sie tu częsciej zaglądać, to taka mała forma terapii. Pomimo wszystko żle sie czuję , mam leki, wszystko gleboko przeżywam, nie potrafie inaczej. Na zapas sie martwie,bardzo jest mi z tym żle. Pozdrawiam serdecznie i życze miłego wieczoru.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość myslec pozytywnie
hej nerwuski MACIE MYSLEC POZYTYWNIE.jestem zdrowy , biore tabletki i dobrze sie czuje , napewno nic się nie stalo , jest dobrze itd

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość teraz juz wiem
Nie mozna niczego przezywac na zapas .Nie ma sensu pograzacsie w czarnych myslach,uprzedzajac wydarzenie ktore jeszcze nie nastapilo, bo to wywoluje silne negatywne emocje , gleboki smutek cierpienie , a tak naprawde nic jeszcze sie nie stalo, wiec cierpi sie na wlasne zyczenie , tyle razy ile razy czarne mysli przyjda nam do glowy.to nasze mysli stanowia o tym jak sie czujemy , bo mysli wywolja okreslone uczucia .WIEC po co tyle negatywnie myslec, po co cierpiec skoro zla sytuacja , jesli nawet nastapi to nastapi tylko raz .A ze strachu , stresu mazna u......eć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość orange-orange
no wiem:(ale trudno tak pozytywnie myslec:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pomozecie mi wierze w to
polecam trening relaksacyjny Jacobsona do pobrania na www.relaksacja.pl

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
kochani moi, a ja znowu do was... czuję się okropnie.. kiedyś jeśli ktos zauwazył wspominałam na tym forum ze mam kilka fobii ale taką silną jest strach przed wymiotami, panika wręcz. już samo słowo sprawia mi wręcz ból.! no i mnie na szczęście ta dolegliwosć omija już hoho dłuuugo, no ale wczoraj moj młodszy brat (II klasa) przyszedł ze szkoły i cos go bolał brzuch. no i na noc się zaczeło.. wymioty,gorączka.. wiecie co ja robiłam 3 godziny??/ leżałam w łozku i calutki czas zatykałam uszy, non stop, prawie mi czucue w nich odjęło.. i tak jakoś zasnęlam poootem. /i dzisiaj traktuje go jak odlutka, boje sie wejsć, wydaje mi się ze mnie zarazi, wręcz czuję do niego złość wielką że znowu to przyniósł do domu (rok temu ostatnio też to miał). ale drodzy moi... ja nad tym nie panuję,, głupie ale boje się panicznie.. jedni boją się pająków, myszy, ja tego... najgorsze że nie chcę go teraz traktować jak odlutka, no ale tak robię,.moją mamę to boli.. bo to przecież nie jego wina..wirusa..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
kochani moi, a ja znowu do was... czuję się okropnie.. kiedyś jeśli ktos zauwazył wspominałam na tym forum ze mam kilka fobii ale taką silną jest strach przed wymiotami, panika wręcz. już samo słowo sprawia mi wręcz ból.! no i mnie na szczęście ta dolegliwosć omija już hoho dłuuugo, no ale wczoraj moj młodszy brat (II klasa) przyszedł ze szkoły i cos go bolał brzuch. no i na noc się zaczeło.. wymioty,gorączka.. wiecie co ja robiłam 3 godziny??/ leżałam w łozku i calutki czas zatykałam uszy, non stop, prawie mi czucue w nich odjęło.. i tak jakoś zasnęlam poootem. /i dzisiaj traktuje go jak odlutka, boje sie wejsć, wydaje mi się ze mnie zarazi, wręcz czuję do niego złość wielką że znowu to przyniósł do domu (rok temu ostatnio też to miał). ale drodzy moi... ja nad tym nie panuję,, głupie ale boje się panicznie.. jedni boją się pająków, myszy, ja tego... najgorsze że nie chcę go teraz traktować jak odlutka, no ale tak robię,.moją mamę to boli.. bo to przecież nie jego wina..wirusa..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja mam podobnie
zdrowko ja mam podobnie tylko z krwią. wystarczy troszeczkę, u siebie albo innych i wariuję. jesli ktos przy mnie zdrapuje strupka itp to mam ochotę go udusić. nie wiem co sie wtedy ze mną dzieje.. a u amnie samego krew to już koniec. zgon,, jakis paraliż mnie łapie, wydaje mi sie że sie wykrwawię, sam kolor czerwony i już odlatuję;/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość toniebylaona
Mam podobny problem..ogólnie nie wiem co się ze mną dzieje.Drżą mi ręce,uciekam od ludzi,czuje się strasznie..Jak chcesz porozmawiać,pisz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość niesamowite no nie
-------------------------------------------------------------------------------- Papież kiedy umarł miał 85 lat ************************************ A to ciekawe: Papież kiedy umarł miał 85 lat - 8+5=13 Godzina śmierci: 21:37 - 2+1+3+7=13 Data śmierci: 02.04.2005 - 0+2+0+4+2+0+0+5=13 Postrzelony 13 Maja 9301 dni pontyfikatu - 9+3+0+1=13 Zmarł w 13 tygodniu roku. JAN PAWEŁ DRUGI - 13 liter czy to zbieg okoliczności ? prześlij to dalej niech inni myślą... Sorry, ale musi się spełnić. ... Pomysł sobie życzenie a zobaczysz co sie stanie... Zacznij myśleć o czymś czego naprawdę pragniesz, To funkcjonuje. Osoba, która mi wysłała ta wiadomość powiedziała, ze jej życzenie spełniło sie w 2 dni po odczytaniu tej wiadomości. Wypowiedz życzenie jak skończy sie odliczanie: 10... 09... 08... 07... 06... 05... 04... 03... 02... 01... ****Wypowiedz życzenie**** Wyślij te wiadomość w ciągu 10 minut do 10 osób Jeśli tego nie zrobisz stanie się przeciwność Twojego życzenia. Powodzenia! ------------- to niesamowite! ZOBACZYSZ

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość oswoić lęk......
Przeczytajcie!!!! Gdańskie Wydawnictwo Psychologiczne proponuje kolejną książkę z cyklu "Psychologia i zdrowie" pt. "OSWOIĆ LĘK" autorstwa Judith Bemis, Amr Barrada. Każdy z nas w świecie pełnym stresów i niepokojów może niekiedy podlegać stanom lękowym - uzasadnionym sytuacją lub irracjonalnym. Warto więc dysponować wiedzą, którą daje ta książka, odpowiadająca na pytania: Jak oswoić paniczny, paraliżujący lęk, który prowadzi do unikania innych ludzi? Jak przekroczyć barierę strachu? Jak zaakceptować siebie i swoje problemy? To lektura bardzo ciekawa i pouczająca dla wszystkich zmagających się z problemem lęku, która podaje sprawdzone strategie działań, pomagających skutecznie z nim walczyć. Najczęstszym rodzajem zaburzeń lękowych jest lęk związany z agorafobią, określa się go jako "lęk przed lękiem", czyli niezdolność radzenia sobie z problemami życiowymi. Napadom lęku, które mogą się zdarzyć wszędzie (w domu, na wycieczce, w pracy, u dentysty, w kościele) często towarzyszą przykre objawy fizjologiczne: zawroty głowy, bicie serca, duszność, pocenie się, bóle brzucha, drgawki. Dołączają do nich złe dręczące myśli - lęk przed śmiercią, przed chorobą psychiczną, przed złym zrządzeniem losu. To jest piekło strachu. Co można zrobić, aby się ratować? Autorzy książki - Judith Bemis (pedagog) i Amr Barrada (psychoterapeuta), którzy sami byli niegdyś ofiarami lęku i skutecznie z nim walczyli, proponują program autoterapii oparty na akceptacji odczuć lęku, przerażających myśli, paniki. Przede wszystkim należy wykreślić ze swojego słownika i nie używać w rozmowie ze sobą nakazów i słów rozkazujących typu "powinieneś, musisz, musisz koniecznie zwalczyć lęk". Nie, to nie tak! - mówią. Opanowanie lęku zaczyna się od przyzwalającego stosunku do odczuwanego niepokoju, od zaakceptowania sytuacji, od pogodzenia się ze sobą. Bardzo pomocne jest też stosowanie opracowanych przez autorów strategii i dialogów wewnętrznych, pomagających opanować lęk. Strategie dają się zapisać w kilkunastu zdaniach. To swoista Biblia dla szukających pomocy w walce z lękiem. Co zatem należy robić? Pogodzić się z faktem, że tak, to właśnie my cierpimy na zaburzenia lękowe. Przeprowadzać z samym sobą rozmowy wewnętrzne, akceptujące odczuwanie lęku. Nie przeciwstawiać się atakom lęku na zasadzie zakazów. Spowolnić nasze myśli i ruchy w momencie, kiedy czujemy, że ogarnia nas niepokój. Skoncentrować się na tym, co się dzieje w danej chwili. Uwolnić się od nakazów i myśli nakazujących o natychmiastowym opanowaniu lęku. Nie unikać miejsc i sytuacji, które wywołują nasz niepokój. Opanować katastroficzne myśli. Należy starać się myśleć, że są to tylko nasze przeczucia, które przecież wcale nie muszą się sprawdzić. Zdobyć wiedzę na temat choroby, aby pozbawić ją otoczki tajemniczości. Traktować objawy niepokoju jako ćwiczenie w umiejętności zwalczania lęku. Każdy nawrót choroby traktować jako przejściowy etap drogi ku zdrowiu. Nie wyznaczać sobie żadnych granic czasowych na temat rekonwalescencji. Zaakceptować możliwość wystąpienia lęku w przyszłości. W miarę postępów terapii okaże się, że sami przestajemy myśleć o następnych atakach lęku. Starać się pamiętać o tym, że jest w nas siła, którą możemy wykorzystać w procesie terapii. Jeśli będziemy powracać do zdrowia i dysponować wiedzą na temat naszej choroby, powinniśmy pomóc innym, którzy potrzebują naszego wsparcia. Niezmiernie ciekawy jest układ tej książki, ponieważ każde z tych przykazań-strategii opisano podając obok przykłady dialogu wewnętrznego. Na ogół podczas ataków lęku staramy się z nim walczyć poprzez prowadzenie ze sobą dialogu. Jeśli przybiera on postać nakazową, rozkazującą i wywołującą poczucie winy, jeśli dominują w nim stwierdzenia: "To straszne! Musi się ze mną dziać coś okropnego! Nie zachowuję się normalnie! Dlaczego to właśnie ja?" - jest to metoda zła (oznaczona literą A). Autorzy ją odrzucają. Polecają natomiast dialog wewnętrzny (oznaczony literą B) niczego nie nakazujący ani nie rozkazujący, pełen wyrozumiałości dla lęków, katastroficznych myśli, choroby, pomagający zaakceptować siebie i swoją niedoskonałość. Bardzo ważne jest, aby dostrzegać swoje zalety, być wyrozumiałym dla wad i niedoskonałości, zawsze akceptować siebie, nie uciekać przed trudnościami, nie dążyć za wszelką cenę do perfekcjonizmu. Każdą porażkę czy niepowodzenie trzeba przyjmować naturalnie, tłumaczyć sobie "to może się zdarzyć każdemu" i postrzegać ją jako okazję do pracy nad sobą. Autorzy podają zasadę, której wszyscy - nie tylko ludzie borykający się z lękiem - powinni przestrzegać, bo dzięki niej będzie nam łatwiej przejść przez życie: Nie myśląc o przyszłości, pogodzić się z przeszłością i skoncentrować na teraźniejszości. Stale i wciąż napotykamy w tekście książki na stwierdzenie, jak niezmiernie ważne jest zaakceptowanie swojej sytuacji, świadomość, że reakcje lękowe wywołane są chorobą i że nie jest to nic wstydliwego, ponieważ każdy z otaczających nas ludzi ma jakiś problem. Jeśli przeraża nas myśl o śmierci, trzeba przywołać świadomość, że teraz nic nam nie zagraża, że możemy pozwolić sobie na odczuwanie lęku, że przeczekamy sytuację, bo ona również, jak wszystko w życiu, minie. Po prostu - minie. Bardzo interesujące i pouczające są zacytowane w książce opinie osób, które miały problemy z lękiem i którym przeprowadzanie dialogu wewnętrznego pomogło walczyć z paniką i pokonać strach w codziennych typowych sytuacjach, na przykład podczas jazdy samochodem, przy wejściu do dużego marketu, muzeum czy kościoła. Oto jak Anne opowiada o ataku paniki, którego doznała jadąc do muzeum sztuki: "...Pozwoliłam sobie zawrócić, lecz po chwili kontynuowałam jazdę, za każdym razem traktując ataki jako możliwość do wypróbowania strategii, których nauczyłam się podczas terapii. Przede wszystkim przyjęłam założenie, że to tylko napady paniki, które są niczym innym jak emocjami, i dlatego nic mi nie grozi. Próbując nie walczyć z nimi, starałam się je do siebie dopuścić i skoncentrować na wolnej, lecz konsekwentnej jeździe naprzód. Udało się! (...) Dojechawszy na miejsce, zmagałam się z kolejnymi symptomami choroby. Tak jak poprzednio powtarzałam sobie, że to tylko uczucia, na które lepiej sobie pozwolić, niż je tłumić. Mówiłam sobie, że w każdej chwili mogę wyjść, co okazało się bardzo pomocne, ponieważ nie miałam poczucia, iż znalazłam się w pułapce. Właśnie ta myśl pozwoliła mi wytrwać. Z muzeum wyszłam ze łzami w oczach. Nie płakałam z powodu porażki, lecz dlatego, że tak boleśnie przekonałam się, nad czym do tej pory nie potrafiłam zapanować. Bez przerwy zadawałam sobie pytania: "Dlaczego właśnie ja? Dlaczego nie potrafię tutaj zostać i odprężyć się jak każdy inny? Co ze mną jest nie tak? Czy kiedykolwiek wyzdrowieję?" Po upływie jakiegoś czasu mój dialog wewnętrzny zmienił się: "Cóż, teraz nie potrafię się zachowywać inaczej, ale może to nie będzie długo trwało. Nie ma w tym nic złego, że odczuwam właśnie takie emocje". I wreszcie : "Przecież to również minie". Ten przykład znakomicie pokazuje żmudną i pełną trudów drogę, jaką musi pokonać osoba walcząca z napadami panicznego lęku. Autentyzm tej wypowiedzi i rejestracja kolejnych etapów zdrowienia są fascynujące, bowiem w miarę zagłębiania się w lekturę tej książki, najistotniejsze staje się pytanie: Czy zastosowanie tych strategii i metod pomaga? Okazuje się, że tak, że to naprawdę skuteczna metoda pomocy. Pod warunkiem, że nauczymy się nie walczyć z paniką i że nie będziemy zwracać uwagi na to, że się boimy - radzą autorzy i podają kilka prostych rad: Nie oczekujmy od siebie zbyt dużo, pozwólmy sobie na wyjście z miejsc, które nas wprawiają w panikę, jeśli czujemy, że jesteśmy przerażeni, że to konieczne. Pamiętajmy, że zawsze, w każdej sytuacji, będziemy mogli sobie poradzić z uczuciem lęku, jeśli zastosujemy strategie i metody dialogu wewnętrznego, pomagające opanować lęk. Wielkim walorem tej książki są ciekawe opisy codziennych sytuacji, które jak się okazuje, u osób dręczonych lękiem wywoływują niepokój i uczucie bezradności, na przykład w kościele, u dentysty, w supermarkecie, u fryzjera, w restauracji, na koncercie, na przyjęciu, na konferencji, na wycieczce, w autobusie, podczas samotnej jazdy samochodem, w samolocie. Judith Bemis i Arm Barrada są najlepszymi przewodnikami dla ludzi zmagających się z lękiem. Judith przez wiele lat cierpiała na ataki lęku. Dzięki metodom, które pozwoliły jej poznać samą siebie, przekroczyła barierę strachu i odzyskała wolność. W 1986 roku utworzyła organizację Otwarte Drzwi (Open Door), pomagającą ludziom cierpiącym na zaburzenia lękowe. Jej program autoterapii wzbogacony został przez psychoterapeutę Amra Barradę i opracowaną przez niego metodę prowadzenia dialogu wewnętrznego, umożliwiającą stopniowe uwalnianie się od lęku. Amr Barrada był niegdyś ofiarą lęku przestrzeni. Lęk jest tylko stanem emocjonalnym i trzeba go zaakceptować, mówią autorzy książki, którzy sami przez kilkanaście lat zmagali się z tym problemem. Nie ukrywają, że powrót do zdrowia wymaga dużo czasu i cierpliwości. Zachęcają także do tworzenia grup pomocy, które dodają otuchy, dzielą się wiedzą i wspierają nawzajem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość marjolaine
czytałam już parę książek na temat lęków i paniki .wiele dla mnie jest bezwartościowych ,ale niektóre bardzo mi pomogły.tej pozycji ,októrej piszesz nie czytałam .,ale pewnie po nią sięgnę.natomiast ja chcę polecić "mój lęk mój koszmar" Anny Klasen.czytalam ją przynajmniej kilka razy.sięgam po nią kiedy wydaje mi się że nie mam już sił na walkę z nerwicą.i czytam kolejny raz jak autorka sobie z tym poradziła .ta książka dodaje mi wiary że jednak można zupełnie wyzdrowieć.metody walki z tą chorobą są podobne .wszystko polega na tym aby zaakceptować lęk dopuścić go do siebie ze wszystkimi symptomami typu zawroty ,bóle itp.to jednak bardzo trudne.ja bardzo mocno próbuję tak robić ale nie zawsze misi eto udaje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość marjolaine
od wczoraj żle się czuję dzisiaj mam dzień na ryczenie rano poszłam do ogródka aby zapomnieć,odwrócić myśli.w tej chwili jestem zmęczona ,ale nie potrafię się położyć mimo ze mam czas w końcu niedziela .cały czas muszę coś robić ,bo wszystko mnie drażni iryczę .pogoda piękna ,ludzie sięuśmiechaja amy nerwicowcy cierpimy.pytam Boże za co? wiem że sainni ludzie którzy sa bardziej chorzy.ale to wszystko jest niesprawiedliwe .ktoś kiedyś powiedział że Bog nie daje nam więcej niż byśmy mogli udżwignąć .ja więcej już nie moge.....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
witam;) powiem wam ze ta moja agarofobia była kiedys duża ,na dzień dzisiejszy jest naprawdę dobrze. Np. dzis w kościele to siedziałam i było ok, ale w szkole ,na miescie, czuje się dobrze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nikogo nie ma..smutno cos na forum... czytałam niedawno ksiazkę gdzie facet poszedł na kontrolne badania chociaż czuł się wyśmienicie a okazało się, ze jest bardzo cieżko chory.. i mnie to dołuje.. bo pewnie gdybym ja się poddała badaniom to ratowac nie byłoby czego..takie mam myśli;/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do zdrówko
Przestaniesz miec takie zle mysli, ty sama pogarszasz swoja chorobe.No to milego wieczorku i mysl pozytywnie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam wszystkich, ja też jestem po tkzw. \"dole\" - nie mówię że już jest wszystko ok - ale chyba zanalazłam sposób na swoje dolegliwości. Zaczęłam czytać książkę \"potęga podświadomości\" - gorąco polecam .... jestem w połowie zaczynam stosować to co tam napisane i \"oby nie zapeszyć\" to działa od 3 dni powstrzymałam się od brania Xanaxu, mam nadzieję że uda mi się odstawić całkowicie ten lek. Przestawiłam się na ziółka - co prawda zamulona może jestem bardziej - ale staram się myśleć pozytywnie że z każdym dniem będzie lepiej. Zgodnie z tym co napisane w tej książce - kilka razy dziennie wyciszam się i powtarzam sobie że \" zaczynam czuć się lepiej - to co teraz odczuwam to okres przejściowy prowadzący do całkowitego uzdrowienia, jestem spokojna, bezpieczna i nic mi nie grozi - jestem zdrowa, wszystko będzie dobrze\"...jak tak powtórzę sobie kilkakrotnie to naprawdę działa.... Dzisiaj rano np. obudził mnie szybki puls i uczucie strachu ...normalnie biegłabym po ciśnieniomierz i zaczynała łykać leki - a dzisiaj ułożyłam się wygodnie w łóżku postarałam się rozluźnić całe ciało i zaczęłam sobie powtrzać że nic mi nie jest, że wszystko ok, czuję się spokojna.... i pewnie niektórym z Was wyda się to głupie - ale podziałało... Spróbujcie naprawdę warto .... Od 2 dni staram się coś zmienić w swoim myśleniu ...staram się nie dopuszczać do siebie negatywnych myśli...to one tak naprawdę sprawiają że źle się czujemy....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ach,ciezkie to zycie moje,ae ostatnie dni to juz wogole...koszmar,nerwia nie opuszcza mnie na krok,a w dodatku nikt z mojego otoczenia mnie nie rozumie.caly czas mam czarne mysli,widze siebie jak umieram,jak juz nie zyje,ze i co to bedzie,boje sie wychodzic samej,mysle ze paraliz mnie zlapie choc jeszcze tak nigdy nie bylo,takie mam dziwne uczucie ciala,jakas taka rozdrazniona jestem,kreci mi sie w glowie caly czas,niedobrze mi czasami...itd,itd.myslalam ze mi sie polepsza a tu jeszcze gorzej,mowie sobie tylko dlaczego ja,wlasnie ja.chcem miec swoje dawne zycie,czy to tak duzo.jak sobie pomysle jaka ja samodzielna bylam to plakac mi sie chce ze do takiego stanu sie doprowadzlam,wczoraj weczorem sama sobie poplakalm i ze strachem poszlam spac,caly czas mam wrazenie ze to dzisiaj akurat umre,ze mi sie cos stanie,i wyobrazam sobie ta sytuacje caly czas,widze siebie tak zboku w moich myslach ,jak leze,jak mnie wiaza i wogole tragedia...staram sobe dobre mysli wpoic ale ne da rady,nie jest latwo,te czarne zaraz znowu nadchodza.nie mam sil!no i widzisz kochana moja,jak mi pomoc mozna,chyba nijak....glupia jestem i tyle.pozdrawiam serdecznie i sciskam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
czesc MELI to naprawde masz przekichane juz nie powiem inaczej wspulczuje Ci mnie tez takie podobne na tle choroby nalatuja mysli ale odpycham i biore sie za robote choc mysli caly czas siedza a ja powtarzam ze dobrze sie czuje i tak w kolo a pomysl sobie ze jeszcze pozyjesz 80 lat i poco sie teraz zamartwiac pomysl ze to nie prawda czy bylas u lekarza moze jakas terapia by sie koniecznie przydala wiem co przechodzisz ja czasem mam taki dzien ze malo nie oszaleje ale to jak jestem sama i nikogo niema dlatego jak corka w pracy to ja mam depresje ze wogle niemoge wyjsc z lozka nerwy mnie rwa ze juz ta godzina a ja w lozku ale nie moge dopiero na sile i czekam az ktos przyjdzie wiec wiem co przezywasz zal nas naprawde ale powtazaj ze jeszcze bedzie dobrze i jest ok

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
bylam ostatnio u lekarza zbadac sobie tarczyce mialam nadzieje ze to przez to,no ale niestety tarczyca zdrowa jak ryba,dostalam skierowanie do psychologa i psychiatry,ale jakos nie moge sie zebrac zeby tam pojsc,nie mam odwagi.powiem ci ze najgorsze jest to ze nik mnie nie rozumie,siostra smieje sie jak jej mowilam ze boje sie sama gdzies isc,moj mama mowi acha nerwica a to nic strasznego,oni nie maja pojecia co my tak naprawde przezywamy!!!!!!!!!!!nie wiem co mam juz robic? powiem ci ze najgorsze jest to ze naczytalam sie jakie to objawy wystepuja w nerwicy i to byl moj blad,moj wielki blad,wyszukalam sobie te najgorsze i wmowilam,no ze jak nerwica to napewno to mnie spotka,fajnie co!!!!a masz moze takie mroczkiprzd oczami ja juz piaty miesiac takie mam czarne punkty mi lataja caly czas,nawet jak zamkne oczy to je widze,i moj oddech jest taki czasami dziwny,tak jak by mi na chwile ucieklo powietrze,bardzo dziwnie,ale to chyba normalka,co? z tego co piszesz to tez latwo nie masz,a powiedz mi chodzisz do psychologa?daje ci to cos?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ferrri
powiedzcie mi czy mozna miec nudnosci na tle nerwowym? Jesli tak to moze mi ktos powie jak nad tym zapanowac

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Net33
Ferrri wydaje mi się, że można mieć nudności na tle nerwowym. Mnie jest stale niedobrze...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Net33
W wieku trzydziestu paru lat mam problemy z cerą, zapewne o podłożu psychicznym.Nie radzę sobie już z niczym.Kiedy już próbuję odnaleźć jakieś miejsce, sprecyzować cel, pod nogi padają mi kłody z najmniej spodziewanej strony. Tłumaczę sobie, że mam jedno życie i tylko ode mnie zależy jak sobie je ułożę....ale to nic nie daje....ciągle upadam.Nie mam siły już się podnosić. Chciałabym już odejść....ale to też nie jest proste.Nic nie jest dla mnie proste.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Bądź aktywny! Zaloguj się lub utwórz konto

Tylko zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony

Utwórz konto

Zarejestruj nowe konto, to proste!

Zarejestruj nowe konto

Zaloguj się

Posiadasz własne konto? Użyj go!

Zaloguj się
Zaloguj się, aby obserwować  

×