Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...
Zaloguj się, aby obserwować  
Gość rosa

Moja nerwica...

Polecane posty

Ja tez miałam przepisany kiedyś Pramolan od neurologa, chyba nie brałam zbyt długo bo nie widziałam poprawy.Mam pytanie, ktoś kiedys pisał, ze brał Propranolol na serce przy nerwicy i tyko sobie je tym lekiem osłabił, ciekawa jestem, czy to prawda.Bo moze leki na serce nie powinno sie tak brac, bo one jakos tam na nie wpływają., moze nalezy brac leki na nerwice, a one wyciszą serce.Co o ty myślicie????

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
kardiolog mowila ze nie ma potrzeby robic bo serce jest zdrowe,ale tak dla sprawdzenia sobie zrobie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Krecik84 Ja mam robic echo serca co dwa lata, ale to chyba ze wzgledu na wypadanie płatka

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja biore propranolol na kolatania serca ,czuje sie po nim ok.on ma wiele pozytywnych dzialan.jest skuteczny rowniez przy migrenie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja tez tak mam ze kak mnie boli mocno to lece do lekarza i dopiero jak uslysze od lekarza ze wsztstko jest ok zaczynam czuc sie od razu lepij dobra koncze na dzis ale jutro sie odezwe buziaki dla wszystkich

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
wawa co poza tym u ciebie,jak zdrowie?chyba nie jestes uczulona na jad?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Na temat Propranololu- akurat w moim przypadku ten lek nie pomagał- a przepisał mi go kardiolog na te moje doatkowe skurcze- po pierwszych tabletkach skurczy przybyło i nawet w nocy wybudzały mnie-także musiałam zmienić lek. Inny kardiolog dał mi Biosotal 40 i po nim jest ok.Ten sam kardiolog trochę się obawiał, czy powinnam jednoczesnie brać jeszcze jakiś lek antydepresyjny- bo twierzdił, że większośc z nich może powodować zwiększoną arytmię. Ale nie zabronił kategorycznie-powiedział, bym zrobiła próbę a jak po 2 dniach będzie ok, to że moge brać oba leki.Mam też wypadanie płatka i ten lek na serce powinnam brać/tak twierdzi lekarz/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Maaaja Własnie tego sie obawiam, ze lekarz zrzuci to na nerwice albo odwrotnie,nie wiem juz co mam myslec.Trudno znalezc dobrego specjaliste

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
I jeszcze jedno,nie wiem czy to przyspieszone tetno, czy kołatania to od nerwicy czy płatka?????????????

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość początkująca
już jestem:) pipek>u mnie to zaczeło sie przed chorobą mamy, jestem z Wrocławia od kilku dnio non stop mam poczucie niepokoju,a jak wypije kawe to juz masakra:O byłam kiedyś u neurologo to powiedział że ze mnie nerwus no i sie doigrałam a tak wogóle to ja wiem od czego zaczeły mi sie lęki(pipszona praca mgr:O)no ale sądziłam że po tym wszystkim mi przejdzie a tu nic:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam! jak zdrowko?ja dzis czuje sie ok.nie wiem co dalej dzien przyniesie? Zycze fajnego dnia!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witajcie Wiola-widzę że mamy trochę podobnie, bo też mamy wypadający płatek no i nerwicę.To trudno ustalic co było pierwsze, czy płatek spowodował nerwicę, czy nerwica nadszarpnęła serce.Kardiolog powie, że to sprawa serca, a psychiatra, że nerwicy.Właśnie to przechodzę i w sumie lecze sie 2 torowo, bo nie wiem co innego mogłabym zrobić.Najpierw poszłam do kardiologa, bo wydawało mi sie, że z sercem nie mozna sobie bagatelizować-kardiolog po wynikach Holtera i USG serca stwierdził tę ,,wadę\" wypadania.Do tego miałam przyspieszony puls-w trakcie wizyty-/emocje/Zawsze w takich sytuacjach miewałam tez i zwiekszone cisnienie. W rezultacie kardiolog zdecydował że musze brać blokery. Po miesiacu poszłam do psychiatry, a ona stwierdziła, że po antydepresancie to szarpanie serca mi przejdzie, bo to nerwowe. No i tak jest jak jest.Jeszcze za wcześnie by powiedziec że mi całkiem przeszło, ale jest na pewno lepiej niż było.Zycze powodzenia i Tobie. Pozdrawiam wszystkich!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość krec
witam wszystkich widze ze dyskusje wrza juz od rana:) ja jestem z lubelskiego wiec to akupunkture mialam wtomaszowie lub. tam przyjezdzala taka dr.z moskwy i leczyla po tybetansku od razu powiedziala mi co mi jest wyczytala mi chorobe z pulsu i powidziala na jakie choroby chorowalam w dziecinstwie i o mojej rodzinie normalnie szok moja mama tez byla pod wrazeniem ze ona wszyskto wie z pulsu ale co najwaznieszeprzeszlo mi po pierwszym tygodniu kuracji ten moj straszny bol glowy tak jak mi powiedziala i juz nie mam z tym problemu 3 lata raz jeszcze mialam na tamtych wakacjach jakis dziwny bol ale slabszy i tez pojechalam tylko do innego bioenergoterapeuty 3 dni wizyt za koleja i luzik do tej pory a ta z moswy przyjmuje tez w warszawie ale babka zna sie na zeczy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość krecik 84
krec to ja sorki ale nie umiem jeszcze za bardzo tego kompa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość renka037
U mnie z sercem tez byly sensacje (kiedys)i jak zaczelam brac leki na serce -atenolol razem z uspokajajacymi to po malu (po paru miesiacach)wyszlam na prosta i to bardziej praca nad soba bo leki dzialaly dosc szybkoa ale i tak dopadaly mnie lęki itp..... jak zaczelam z tym walczyc to osiagnelam spokoj....myslalam ,ze juz bedzie na zawsze dobrze bo biore leki i dobrze sie czuje....naiwnosc! Juz drugi raz od tamtego czasu mam nawrot biorac te leki ,owszem serce mi nie wyskakuje podczas ataku(jak kiedys)ale strach jest taki sam a czasem gorszy i resztkami sil bronie sie zeby nie zemdlec.... Nie pisze tego ,zeby kogos dolowac ale trzeba sobie uswiadomic ,ze jak nie serce to inne organy w nerwicy atakuja....dzis zaluje ,ze kiedys wpakowalam sie w te leki i jestem ich niewolnica -a zawdzieczam to lekarzom ktorzy babe chora na nerwice(stwierdzili to szybko) nie namawiali na psychiatre !tylko leczyli nasercowo i itp. Do psychiatry trafilam sama kiedy w drugim rzucie nie dawalam sobie rady (na tych swietnych lekach ktore kiedys mi pomagaly)ale po probach roznych lekow antydepresyjnych ......(zabraklo mi cierpliwosci) ....wrocilam do starych "cudownych"lekow i znow wyszlam na prosta!A teraz? znow jest zle a ja ciagle na tym samym zestawie "jade" bojac sie zmian.....bojac sie isc do psychiatry.....narasta we mnie zlosc na sama siebie i na to wszystko ....i dojrzewam do pojscia do niego i dobrania wreszcie jakiegos leku tym razem wlasciwego ...az do skutku....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość renka037
dlatego radze wszystkim poczatkujacym >>nie internista ,nie neurolog czy kardiolog(po wykluczeniu innych chorob) niech leczy nerwice TYLKO PSYCHIATRA! A dlaczego tkwie w tym stanie- bo "leczy "mnie od lat neurolog to on przepisuje mi uspokajacza a internista atenolol i ciesza sie ,ze mi pomogli!a ja udaje ,ze jest ok Tylko teraz po latach jestem "taka mądra" - kiedys gdybym miala taka wiedze na temat nerewicy co dzis (sama ja zdobylam nie dzieki lekarzom) nigdy nie wzielam bym do ust takich lekow!ekarzom zawdzieczam zle leczenie i uzaleznienie od lekow

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość renka037
Sorki za moj wpis ...ale musialam z siebie to wyrzucic! Jesli chodzi o leki to biore rano ok.10tej pol .tabl.atenololu i pol.lorafenu i pozniej kolo 18-tej pol atenololu i cwiartke lub pol lorafenu -i tak od lat.Niby male daweczki bo kiedys lorafen bralam dwa razy dziennie po 1 tabl. ale jednak to nalog i choc lekarz mowi ,ze taka daweczke moge spokojnie odstawic to nie umiem ,probowalam ...mysle ,ze moze uda mi sie zastapic go jakims antydepresantem oczywiscie u psychiatry jak sie do niego wreszcie wybiore! Tylko teraz jestem w zlej kondycji i ciezko mi sie chodzi bo mam klopoty z rownowaga i zawrotami ,sztywnieje mi kark..... kiedys myslalam ,ze to moje serce mi tak daje ,nie to "tylko nerwica"

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość krecik 84
to jeszcze ja mam nadzieje ze sie nie zloscicie ze sie tak rozgadalam alke chce sie z wami podzielic przezyciami w koncu po to tu jestesmy by sie wspierac pierwszego ataku dostalam tak z niczego bylo cimno siedzialam ze znajomymi i nagle zaczelo mi brakowac powietrza serce szalalo tak mocno jakies poty dreszcze nie moglam z siebie nic wydusic i ten okropny strach ze zaraz umre oczywiscie na zawal spielo mi wszystkie miesnie i bylam tak przestraszona a jak zaczelam panikowac to jeszcze gorzej od razu szpital uf cale szczescie ze mialam do niego zut beretem a tam co? dali mi hydroxyzyne i nic wiecej ale mi przeszlo potem ataki pojawialy sie czesciej a ja za kazdym razem lodowalam na izbie karetki to juz do mnie nie chcialy przyjezdzac bylo mi glupio ale co zrobi8czaczelam chodzic po lekarzach robilam echo probe wysilkowa i wyszlo ok zadnej zmiany potem poszlam do psychologa i psychiatry dali mi jakies prochy ze przez dwa tygonie nie wiedzialam co sie ze mna dzieje niby pomagaly ale powiedzialam sobie ze tak nie da sie zyc wiec zaczelam brac slabsze belargot promolan ale najlepsza bla hydroxyzyna ataki mialam coraz zadziej ale pojawialy sie tylko jak mialam zostac sama w domu tylko u mnie jak cos mi sie dzialo to cala rodzine stawialam na nogi zeby widzieli ze nie zmyslam no i pierwszym krokiem ktury pomogl mi wyjc z tego byl pewien szczegol raczej moja psychika mama zapisala mnie do najlepszego kardiologa w zamosciu pomimo ze byl bardo drogi no i on romawial ze mna z godz ogladal wszytkie badania i powiedzial ze mi nic nie jest ze to na tle nerwowym ale powiedzial ze ja potrafie sama nad tym zapanowac ze nie potrzeba mi zadnych lekow treba zachowac zimna krew w takich sytuacjach i nie panikowac a ataki beda zadsze imniejsze az ustana szklanka zimnej wody na otrzezwienie umyslu w takiej sytuacjki a postanowilam mu uwierzyc bo nie wzial odemnie za wizytee ani grosza powiedzial ze on zdrowych ludzi nie leczy za pieniadze .zaczelam z tym zyc sama bez lekarzy drugim krokiem bylo to ze wyjechalam do wawy zaczelam normalnie zyc zadnych lekow i panik potrafie byc sama w nocy i nic sie nie dzieje.odczuwam niepokuj tylko wtedy gdy ma cos sie wydazyc albo mnie cos przerasta wtedy odzywa sie serducho boli cala klatkaale zawsze mam przy sobie jakies prochy tak na zapas i jeszcze wazna rzecz masaz zawsze ktos mi robi to pomaga i po 20 minutach zasypiam jak dziecko no dobra tyle jesli chodzi o mnie .wim ze kazda z nas jest silna osoba skoro tyle preszlysmy w soim zyciu i zyjemy do tej pory i wiem ze kazda z nas w koncu pokona ta nerwice czy z pomaca lekarza czy tez sama i zaczniemy zyc pelnia zycia bez prochow . pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość krecik 84
pipek nie mam pojecia wiem tylko ze na pewno w wawiw bo jak do niej chodzilam to sama mowila ze dwa tyg jest w wawie a dwa w tomaszowie i tak w kolko

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość renka037
to trafilas na dobrego madrego kardiologa i podziwiam Cie za wytrwalosc bez lekow ja jak narazie nie umiem.... Objawy wypisz wymaluj jak u mnie tylko ja bylam tylko 3 razy na pogotowiu i stwierdzilam ,ze poradze sobie juz bez nich bo tam tylko byl zastrzyk i poblazliwe miny nad histeryczna baba! Teraz mimo siedzacego strachu na karku wychodze z domu i albo mi sie rozchodzi albo siedzi dalej,wczoraj bylo ok pochodzilam po sklepikach ,odprezylam sie ....a dzis pospalam do 11tej i jestem jeszcze zbyt sztywna zeby wyjsc wiec wyslalam dziecko po zakupki ale pozniej obowiazkowo musz wyjsc -tak dla treningu Glupie to i smieszne aby jedynym celem (poki co) bylo wyjscie z domu bez lęku i szczesliwe tego zakonczenie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość renka037
ja kiedys z kolezanka chodzilysmy do bioenergoterapeutki i do faceta na seanse , ale dwie nerwicowe kobitki ,ktore sie najpierw nabraly prochow przed ta wyprawa z domu i cgyba pogawedka we dwie i wzajemne towarzystwo nam najlepiej zrobilo ,choc wierzylysmy ,ze lepiej nam od tych zabiegow....dzis mam watpliwosci,mysle ,ze te wyprawy (kawalek drogi) pozwolily nam przelamac strach przed przemieszczaniem sie dalej od domu niz faktyczne seanse...i sporo kasy ubylo

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość renka037
co nie znaczy ,zeby nie sprobowac ,trzeba szukac sposobu pomocy sobie to samo bylo gdy sama zaczelam jezdzic do psychologa -proszki przed wyjsciem "umieranie " w autobusie i potem poprawa na fotelu u psycho a potem powrot do domu-czasem ok a czasem ze strachem na plecach...po kilku spotkaniach zrezygnowalam rowniez ze wzgledow finansowych

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość renka037
Moja kolezanka zrobila najlepiej ,kiedy stanela na nogi zaczela chodzic na jogę ,dzis jest wolna od nerwicy i proszkow....osiagnela spokoj ,umie sie relaksowac...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość początkująca
próbowałam niedawno z jogą,ale chyba za mało u mnie wytrawałośći:O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Bądź aktywny! Zaloguj się lub utwórz konto

Tylko zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony

Utwórz konto

Zarejestruj nowe konto, to proste!

Zarejestruj nowe konto

Zaloguj się

Posiadasz własne konto? Użyj go!

Zaloguj się
Zaloguj się, aby obserwować  

×