Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość smutna żona

Epoka lodowcowa w związku...

Polecane posty

Gość smutna żona
Smutenka myślisz, że amerykańskie poradniki rozwiążą polskie problemy? Zupełnie inne realia... A u mnie jest tak ciepło, że aż miło... czego Wam wszystkim życzę. Troszkę wyluzowałam, mniej myślę i nawet pomaga.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość znowu ta smutenka z tymi
swoimi książkami????????????????????????????????? Ciągle tu na topikach te swoje książki poleca. SMUTENKA czy ty przedstawicielem handlowym w wydawnictwie jesteś? Płacą ci za sprzedawanie tych książek do cholery czy co???????????????????????????????????????????????????????

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość no ja tą smutenke
tez tu często widzę z lekturami

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Cześć smutna żono :-)) Byłem przez 4 dni z synem nad jeziorem. A co u Ciebie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość smutna żona
A u mnie w porządeczku. Później więcej napiszę

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość A kto ten
jak tam u7 smutnej żony?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość smutna żona
No cóż wczoraj nie zdąrzyłam. Po pracy poszłam się przewietrzyć. Wieczorem tylko zajrzałam. Więc napiszę teraz. Sama nie wiem co się dzieje, wszystko jest w porządku, ale coś jest nie tak, niestety ze mną. Czuję się tak, jakby przestało mi zależeć na tym cieple w małżeństwie. Wpadłam w pułapkę, którą sama na siebie zastawiłam. Wszystko czego szukałam i nie znajdowałam w małżeństwie, znalazłam na zewnatrz... Darks, miło mi Cię widzieć. Jak po weekendzie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Cześć smutna ! Coś ostatnio nie trafiamy na siebie. U mnie spokojnie, cztery dni z synem nad jeziorem i relaks z wędką. Nadrabiałem zaległości ojcowskie :-)). Dzisiaj nocka w pracy :-(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość smutna żona
Dobrze Ci Darks. Może gdzieś to napisałeś, ale zapytam: jesteś po rozwodzie? Smutna wcale nie jest taka smutna, tryskam radością i energią.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej! Po rozwodzie jestem już prawie 4 lata. Cieszę się , że nie jesteś już smutna :-)) Miałem nadzieję , że w końcu się dogadacie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość smutna żona
Darks, to nie o dogadanie chodzi. Ja po prostu spotkałam kogoś, kto zajspakaja te potrzeby o których mój M. nawet nie pomyślał. I teraz jest tak, że ja już tego nie potrzebuję od niego. Fajnie, że jesteś.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Szoda, że to jednak nie Twój M . Na dzień dzisiejszy jestem w związku z dziewczyną, która też jest po przejściach, ma 13-to letnią córkę. Nie chcę zapeszać ale jest b.dobrze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość smutna żona
Ja też żałuję, że to nie on. Ale dla niego pewne rzeczy nie istnieją. Małżeństwo=sex + obiadek. I to wszystko... Możesz zdradzić swój wiek, miły człowieku?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dziękuję za komplement :-) , ale nie wiem czyjestem miły. W styczniu skończyłem 40 lat, a w duszy wciąż wydaje mi się że jestem 20-latkiem. I nie chodzi mi tu o niedojrzałość emocjonalną tylko chęć do życia. Też się cieszę , że jesteś :-))

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość smutna żona
No to ja jestem gówniarą mam 28 lat... A miły jestes i do tego piszesz mądre rzeczy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Z tą gówniarą to nieprzesadzaj ! Wiesz , mądrość to rzecz niemierzalna, nie uważam się za mądrego. Mogę powiedzieć , że mam już trochę wspomnień , trochę doświadczeń. Na pewno pomaga mi to w teraźniejszym związku. Wiem już jakie zachowanie może być zgubne, czego unikać a co pielęgnować. Rozwód to była dla mnie największa tragedia życia, nie z tym zamiarem zakładałem obrączkę, ale cóż! Nikomu tego nie życzę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość diabliq
dziękuje, za mąż nie wyjdę, nie chcę przezywac tego co wy :( Pomimo, że jestem w facetem ponad 3 lata, kochamy się, czasami kłócimy, to za dużo sie naczytałam o takich problemach jak zdrady, on woli komputer (nasze kłótnie tylko o kompa) a tym bardziej że jestem jego pierwszą kobietą w lóżku. Poza tym zyć bez siebie nie możemy. Ale ja nie wierzę w szczęście, nie wierzę że on będzie mi wierny. Jak mnie zdradzi, ja ide też, oko za oko i oczywiście precz z mojego zycia. Za dużo sie naczytałam tych historii, naoglądałam w TV na mnie to strasznie działa. Moj facet nawet jeszcze sam w knajpie nie był, chce ze mną zamieszkać wktórce (kończymy studia), przytula, mowi ze kocha, a ja .... poprostu nie potrafie mu zaufać. Aha, co do dzieci,"samotnie wychowuje dziecko, mąż ode mnie odszedł..." tak mi sie w głowie poprzewracało od takich opowieści , że mam do nich wstręt, nie chciałabym mieć dziecka, gdyż wiem że to wiązało by sie z: gruba z rozstępami, on w pracy, ja w domu. On oczywiście jak dziec widzi to wariuje...:/ Smutna żono, ja uważam że powinnaś zacząć być EGOISTKĄ. Myśl o sobie, jesli on nie chce sexui tak cie okropnie traktuje , to sobie znajdz mężczyzne (wolnego!!!) bez zobowiązań.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość smutna żona
Darks, a może jak podzielisz się swoimi przemyśleniami na temat "czego unikać a co pielęgnować"? Myślę, że to dobrze byłoby spojrzeć na wszystko z perspektywy faceta... Diabliq, przeraziłaś mnie tym co napisałaś. Małżeństwo to nie tylko problemy. To, że ja jestem teraz w sytuacji kryzysowej to nie znaczy, że zawsze tak było i mam nadzieję, że nie zawsze tak będzie. Był i są nadal (choć zdecydowanie rzadziej) piękne chwile. W twoim poście jest tyle pesymizmu... Uważam, że nie każdy facet zdradza, tak samo jak nie każda kobieta jest wierna. A dzieci to czysta przyjemność. To ktoś kto cię kocha zawsze i nie ważne czy wychowuje sie z mamą i tatą, czy tylko z jednym rodzicem. Bywam egoistyczna, często w ten sposób, że nie chcę się NIM z nikim dzielić. Ja nie pisałam nic o brakach w seksie, bo to akurat mam. Brakuje mi tego co można nazwać czułością

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość witam w klubie
ja też dołaczam do grona smutnch zon. przez oststni rok nic nie robie tylko płaczę, mój mąż jest z nauury małomówny, nie ma potrzeby rozmawiania o rzeczach oczywistych, także o uczuciach. Czuję, ze dłużej tak nie mogę. jego milczenie doprowadza mnie do zału, ale juz nic nie mówie bo to nie ma sensu. On albo odburknie, albo nawet nie, odpowiedzi typu :" Znowu sie czepasz", "o co ci chodzi" znam bardzo dobrze. On mówi, że chciałby żeby między naim było lepiej, ale nadal wymuszam na nim rozmowy. Mówi, ze mnie kocha ale nie dzielisię ze mna swoimi uczuciami,problemami, czuję się niepotrzebna. nie wiem co robic, boję się odejść.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość witam w klubie
Przepraszam za te literówki, ale pisałam w pospiechu i zdenerwowana.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość smutna żona
Witam w klubie - witam w klubie... Ja już nie płaczę, to nie ma sensu. Radzę Ci - rób to co on, czyli nic. Działa. Aktualnie swojego M. traktuję "służbowo" a on nie może zrozumieć co się dzieje. Wychodzę sama, choć do tej pory tego nie robiłam. Mam własne życie, które on zawsze miał, a ja dopiero zaczynam...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość aniolek27
Witam wszyskie zawiedzone ,samotne ,smutne kobietki Nigdy jeszcze nie pisałam na forum Kafaterii ( choc czesto tu zagladam ) ,ale kiedys musi byc ten pierwszy raz zwarzywszy na to ze ten temat "Epoka Lodowcowa w wziazku" mnie rowniez dotyczy przedstawie choc w skrocie moja sytuacje. Jestem męzatka od trzech lat ,na poczatku byłam szczesliwa ,ale im dłuzej trwa moje malżeństwo tym bardziej ucueka moje szczeście. W rok po slubie mowiłam jakiego to mam wspaniałego męże niestety wszystko sie kiedys kończy . Dzis moje zycie wyglada podobnie do opisanych tu sytuacji w codziennym zyciu.Moj mąż duzo pracuje i nie ma prawie dla mnie czasu Wychodzi do pracy kiedy mnie juz nie ma poniewaz ja chodze do pracy na 7 a on na pozniejsza ,i wraca poznioej ok19. Przez cały dzień nie potrafi nawet zadzownic co u mnie słychac itd. chyba ze cos potrzebuje. Natomiast po poworocie jemy obad ktory tylko ja przygotowuje (on ine potrafi gotowac i wcale nie cche sie nauczyc ) pozniej siada do kompa twierdzi ze to jego druga praca .Ja natomiast wychodze, lub zajuje sie swoimi sprawami.,prawie sie nie widizmy ,prawie ze Soba nie rozmawiamy niem owiac juz o problemach zycia codziennego o ktorych on wogole nie chce mowic czy jakichkolwiek planach na przyszłosc ,on zyje z dnia na dzień praca i facynacja do komputera .Ja natpomiast nie potrrawie zyc bez marzeń ,planow ,rozmow .W dodatku jest duzym dzieciakiem , ktoremu trzeba wszystko mowic ,tak wiec wszytko jest na mojej małej głowce .Nie mam w nim zadnego oparcia ,wychodze domu a kiedy wracam to mowi ze ' juz wrocilas ,tak szybko " Moje wizje na temat mażenstwa i wspolnego zycia zniknęły niczym bańdka mydlana ,a pozostał tylko zal za bład ktory popełniłam,wychodząc za maż ..Kiedys jeszcze walczyłam o to by sie zmienił ,ale teraz juz nie ,sadze ze to nie ma sensu ,on obiecuje poprawe i przez tydzien jest oki p otem wszystko wraca do normy. Czyje sie czasem jak gosposia ktora tylko dba o dom itd.Zblizen takze nie ma poniewz on jest wiecznie zmecozny lub siedzi do poznej godzinyn w nocy przy kopmie , Powiem rzeczerze sie mysle o rozstaniu ,tym bardzije ze nie kocham meza ( nasza miłosc wygasła ) poniewaz nie była pielengnowana ,i kazdy zacząl zyc własnym zyciem .Tak to wyglada u mnie , przepraszam za błedy i styl ,ale obecnie piszew pospiechu pozdrawiam wszystkie kobietki raz jeszcze

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość witam w klubie
Smutna zono, dzięki że odpisałaś Aniołku27, ja mam jeszcze nikła, malutka nadzieję, ze nam sie uda, choć coraz mniejszą. zastanawiam się, czy w innym związku mialabym lepiej czy gorzej? Ale to zawsze jest ryzyko. ja po rprostu chyba nie mogę zaakceptować jego małomównośc, tego, że on nie potrzebuje rozmów - praktycznie żadnych, taki jest, choć z koegą ma tematy do rozmowy, rozumieją sie w mig. Tylko ze mną nie może sie dogadać. Juz nie mam sily o tym mysleć W swoim zyciu cały czas musiał sam sobie dawać radę - zarobić na studia itp., bo rodzice rzucali mu kłody pod nogi więc nie powinnam się dziwić, że jest samowystaczalny. Nawet seksu juz nie ma, może raz w miesiącu. Mówi, że mnie kocha, ale nie pokazuje mi tego, nie zwierza mi się, nie dzieli się uczuciami, a ja po prostu choć bardzo się staram - nie potrafię tego zaakceptować. Stało sie tak, że zyjemy obok siebie - praca, dom, noc, poranek, praca....... On poza tym jestw porządku - odpowiedzialny, godny zaufania, co obieca to zrobi, pieniędzy nie przepija, choc ostatnio codzienni epoje 1 lub 2 piwa... na to tez nie mam wpływu i ręce mi opadaja i uszy więdną, kiedy słysze dźwięk otwieranej puszki. Ech życie. Aniołku i Smutna żono - rzymam za was kciuki. Podobno zawsze jest nadzieja.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość aniołek 27
Widze ze mamy podoba sytuacje tlyko z ta roznica ,ze moj wogole nie jest odpowiedzalny i samocdzielny ,ale to wina jego kochanej mamusi ktora wszystko robiła zaniego ,i nadal spłaca jegfo długi ,o ktorych aj dowiaduje sie ostania. Jas wiem ze moje małżeństwo i tak długo nie potrwa ,ob juz nie wytrzymuje ,wiedzac ze sa lepsi mżączyzni i wiem ze mozna inaczej zyc razem ,a nie osobno . wiem to na 100% ze duzo zalezy od meżczyny jak nasze zycie kobiet wyglada ,bo my umiemy sie dostoasoac i z wielu rzeczy zrezygnmowac dla dobra kocanej osoby ,rodziny ,takze ja sie nie poddaje i bede walczyc ,niekoniecznie o moje dotychczasiowe zycie ktore mnie meczy. takze kolzanki przemyślcie sytuacji w ktorej sie znajdujecie bo ja juz nie wierze w poprawe ,człoweik dorosły ktory ma ewne cechy zakorzenione tak szybko sie nie zmieni wiem o tym. pozdrawiam miłe kolaznki i jendo mnie cieszy choc nie powinno ze nie jestem sama :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość smutna żona
Witam wszystkie panie. Szkoda, że jest nas tak dużo. Aniołku27 kobiet chyba z własnej głupoty robią z siebie gosposie. Na początku pokażą, że umieją i CHCĄ, a potem juz tak zostaje. U mnie sytacja jest identyczna, choć czasem mój M. coś w domu zrobi. Tzn. pozmywa jak ma wolne. Potem oczywiście ja powinnam wykazać się tj. zauważyć, pochwalić i jeszcze najlepiej z tydzień śpiewać hymny pochwalne na jego cześć. Jak siedziałam na urlopie wychowawczym nie pomagał mi, ale obiecywał, że jak zacznę pracować to się podzielimy obowiązkami. A teraz pracuję i nadal robię wszystko w domu ponieważ wg. niego mam lżejszą pracę. Ja sobie ciągle pwtarzam, że nie po to brałam slub, żeby sie rozwodzić. Dlatego staram sie walczyć...nie zawsze mi to wychodzi. Czasami przychodzi chwila zwątpienia, że nic już nie da się zrobić. U nas cały problem polega na tym, że my ciągle walczymy i ciągle się na sobie mścimy. Np. ja mu powiem, że za długi siedi przed kompem to on przy jakiejś okazji użyje doładnie tego samego argumentu. A czy inny związek będzie lepszy? Wątpię, my będziemy tacy sami, też będziemy pracować, będziemy zmęczeni albo w złym humorze. Trzymajcie się cieplutko

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość aniołek27
Smutna zona tak bardzo mamy podona sytuacje ,z ta roznica ze my nie mamy dzieci ,na szczeście . A co do ślubu masz racje przysiegalo sie byc na dobre i na zle i dlatego trwam jeszcze w tym wszystkim . Ale nie zgodze sie z Toba ze innym było by tak samo ,kazdy jest inny ,i nie wszyscy mężczyzny sa tacy sami ,wiem to napewno ,to zalezy wyłącznie od charakteru ,i podejścia do zycia oraz środowiska w ktorycm dany facet sie wychował . Znam zaradnych meżczyn , ktorzy małżenswto traktuja jako zycie razem i ofiarjua swoja pomoc swojej małonce wspołpraca ,wposlne spacery ,gotowanie ,sprzatanie ,dzielenie sie smutkami i radosciami itd ,tylko do tego trzeba odrobine chęci Tego mi bardzo brakuje .Marze o tym aby moj maz był taki pomocny ,zebym za kazdym razem nie mowiła " pomożesz mi ....itd".

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość smutna żona
Ech, ja też takich znam, ale są zajęci ;-) Ja codziennie marzę o tym, żeby ktoś mi pomógł. A w weekndy łezka mi sie w oku kreci jak widzę tatusiów szalejących ze swoimi dzieciakami. Mój M. jest zbyt zmęczony, żeby pójść z nami. Posunął się do tego, że kazał mi znaleźć kogoś z kim sobie będę spacerować i robić to czego mu się nie chce. I znalazłam... A teraz tropi afery, że go zdradzam. Choć nie da się ukryć, że facet zawrócił mi trochę w głowie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość aniołek27
smutna zona wiesz ja tazke mam przyjaciela i moj maz kiedys odwalił numer : zadzownił do mojego przyjaciela i powiedzal ze ma przychaac bo mi sie nudzi ,niezły co ?!! Krw mnie zalewa jak sobie pomysle ze jestem mu w pewnym sensie obojetna i potrzeba tylko do matkowania i dbania o dom, choc mowi ze mnie kocha ,ale jak można kochac i tak dbac o kochająca osobe a raczej mnec ja gdzies

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×