Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Olgaa

nie moge sie doczekac kiedy pokocham z wzajemnoscia

Polecane posty

ja na swoją pierwszą miłość czekałam do 24 roku życia. I warto było czekać.... mimo że to już przeszłość. Teraz wierzę w drugą wielką miłość... może jeszcze się zdarzy. Pozdrawiam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Olgaa
kurcze ale jak pomysle, ze milabym czekac jeszcze 4 lata(jak Tydo 24roku zycia) to mnie skreca:) ja juz teraz nie daje rady.brakuje mi kogos waznego w moim zyciu. nie da rady czekac jeszcze paru lat.. a moja znojoma wychodzi za maz.. tez ma 20lat i nie ejst to wpadka. moze po prostu nie wszyscy zasluguja na milosc. choc to chyba bledne myslenie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kalkaa
ja tez nie mam faceta.mam 22 lata. ostatnio spodobal mi sie jeden. jednak znajoma powiedziala, ze nie mam u niego szans.oczywiscie ujela to delikatniej:) i ma racje.bo facet ten jest przystojny a tacy zazwyczaj sa swiadomi swojego wygladu i to wykorzystuja. poza tym, nawet go nie znam:) tak naprwde to nie szukam pieknisia, a zwyczajnego chlopaka, ktory potrafi szczrze i prawdziwie kochac.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Pomyślcie sobie...
że gdzieś jest ta Wasza połóweczka:). Jesteście jeszcze bardzo młodziutkie (bez urazy) .... ale nadejdzie jeszcze ta chwila kiedy zaznacie szczęścia:) ONO gdzies na Was czeka, a może nawet nie czeka tylko szuka ...... w świecie zaganianym, zagmatwanym....zgubiło się:)...chwilowo:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ehhhhhhh
ja mam 24 lata i nie mam faceta ani żadnych nadzieji na poznanie go...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kikikiki maupa
Widzę laski, że się strasznie nie możecie doczekać bolcowania :) . I prawidłowo. Dobrze że znacie swoje bojowe zadanie na tym łez padole.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość eeeeeeehhhhh
Wiecie co....przesadzacie. Macie po 20 lat, a narzekacie jakbyście zmarnowały juz całe zycie i nic by Was nie czekało, a wszystko kręciłoby się tylko wokół facetów/dziewczyn, spotykania się z nimi, całowania itd. Nie macie powazniejszych zmartwień?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Olgaa
wiesz tak sie zastanowilam i... nie mam.naprawde nie mam wiekszego zmartwienia. samotnosc boli i przeraza. i to jest moj najwiekszy problem w tej chwili a wlasciwie od wielu miesiecy. ja uwazam,ze ominelo mnie wiele niesamowitych chwil i zaluje cholernie ze nie wykorzystalam okazji, ktore mialam. bo paru facetow sie jednak pojawilo, a ja z roznych powodow ich zwyczajnie odrzucilam.moze teraz spotyka mnie kara. eh szkoda gadac:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość uuuuuuuuuuuuuuuuuuuup
hop hop

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tak dla odmiany
na dółłłłłłłłłłł :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość szatyneczka20
ja tez mam 20 lat i nie miałam jeszcze chłopaka nieraz jak widze na ulicy pary trzymajace sie za reke albo przytulone to taki zal w sercu sciska a do tego wszystkiego moja rodzinka mnie dobija ( dlatego tez czesto przez nich płacze) ze w moim wieku to juz dawno powinnam miec kogos ze nawet nie mam z kim gdzies pojsc tylko siedze w domu nic z tego zycia nie mam i takie tam. niby mam kolezanki ale one z chłopakami wola gdzies isc i ja siedze w domu i sie nudze przypominaja sobie o mnie jak cos potrzebuja .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dres
droga olgo najpierw powinnaś pokazać swoje zdjęcie chyba że jesteś taka brzydka i nikt cię nie pokocha ogrze

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Olgaa
szatyneczko- fajnie ze sie pojawilas:) wpadaj czesciej, chocby po to, by sie wyzalic:) moje znajome tez spedzaja wiekszosc czasu z chlopakami. kiedys mnie bolalo, ze przez ich zwiazki rzadziej sie spotykamy. teraz jest juz ok.zrozumialam je. ja pewnie tez w kazdej wolnej chwili lecialabym do faceta:) zreszta nie jest tak zle.widuje znajomych czesto.czasem tylko wsrod starych zajomych, a czasem ci ztarzy znajomi zabieraja tez swoich partnerow. jest naprawde sympatycznie i choc czasem czuje sie nieswojo, to stan taki szybko mija, bo to swietni ludzie:) jakos tak sie sklada, ze ja zazwyczaj szybko zaprzyjazniam sie z polowkami moich kumpeli. maja dziewczyny szczescie do swietnych facetow:)chyba lepiej sie dogaduje z facetami, gdy juz sa zakochani w moich przyjaciolkach hehe. oni sie zazwyczaj dziwia czemu jestem sama i probuja mnie swatac ze swoimi kumplami. dla mnie to jest jedank zbyt sztuczne.wole sama znalesc tego kogos:) mam nadzieje, ze znajde..kurcze rozgadalam sie niepotrzebnie. no w kazdym razie szatyneczko przyjda lepsze dni. moze sprobuj tez zorganizowac taka wspolna impreze ze znajomymi.i nie rpzejmuj sie, ze tylko Ty, albo prawie tylko Ty, bedziesz baz pary. to nie psuje zabawy, a czasem nawet zabawa jest lepsza:P a rodzina sie tak bardoz nie przejmuj. oni czasem czlowieka rania, a nie zdaja sobie z tego sprawy.kiedys ich zaskoczysz:)pozdrowionka dla Ciebie:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość enamorada
W grudniu skoncze 26 lat i chlopakow mam pod dostatkiem na kazdym kroku :):):) Facetami bawie sie, flirtuje i mam prawie kazdego, ktorego chce lub nie chce miec (az sama sie sobie dziwie!). Pierwszego powaznego chlopaka mialam w wieku 22 lat, wtedy bylam zdolowana i samotna, niby wesola, fajna, sympatyczna a tak naprawde szczytem szczescia i nieosiagalnym marzeniem wydawalo mi sie kogos miec. Wiec kiedy w wieku 22 lat (co wtedy uwazalam juz za "ostatni dzwonek") na mojej drodze stanal ten, ktory nagle tak mnie pokochal, uwazalam to za szczyt szczescia, przeznaczenie i podchodzilam do sprawy bardzo powaznie i romantycznie. On zreszta tez, padalo wiele wznioslych slow i oboje wierzylismy, ze jestesmy sobie przeznaczeni i ze tak kocha sie tylko raz... Jednak moj mily po roku mieszkania razem znalazl sobie inny obiekt westchnien, ja zostalam zrozpaczona na lodzie. Ale przy okazji starsza, dowartosciowana, silniejsza, bardziej doswiadczona. Stalam sie pewna siebie, potrafie sie smiac ze swoich i cudzych bledow. Nagle zaczeli sie pojawiac kolejni faceci, niesmialo jeden, drugi, trzeci, a potem caly deszcz. Teraz mam 26 lat, wlasnie zamieszkalam z wpatrzonym we wmnie 22 latkiem (ach, slodki jest!), nie marze o zadnej wielkiej milosci, bo kochac prawdziwie pieknie i za kazdym razem inaczej mozna wiele razy, siegam bez kompleksow reka po to, co chce miec. Wiec apeluje do 19-20 letnich dziewczyn: jestescie bardzo mlode i wszystko dopiero przed wami. Nie uwazajcie sie juz za stare panny. Nie idealizujcie za bardzo milosci. Jest sie z kims i to jest fajne, ale nie ma na swiecie ksiazat z bajek i wy tez nie musicie byc super ksieznioczkami zeby kogos miec, wystarczy, ze jestescie soba, normalnymi dziewczynami. Po krotkim zastanowieniu wpisuje cechy, ktore moim zdaniem, przyciagaja do mnie facetow (troche nieskromny ten wpis, ale prawdziwy:)), a ktorych kiedys nie mialam: 1) Ciagle sie smieje i uscmiecham, lubie ludzi i zycie, usmiecham sie do pani w sklepie, do starej babci i do przystojnego kolesia tez, po prostu jako do czlowieka, ktory zakladam, ze jest fajny (kazdy lubi jak sie do niego ktos usmiecha!). 2) Wdaje sie w gierki slowne i dwuznaczne usmieszki z tymi, ktorzy mi sie podobaja, faceci szybko to chwytaja! 3) Nie ograniczam sie do flirtowania i umawiania sie tylko z jednym facetem, jezeli jest ich kilku to nigdy nie zadreczam sie, jesli, ktorys z nich nie dzwoni lub nie odpowiada na wysylane sygnaly (bo nawet tego nie zauwazam) 4) to, ze nie wszystkim sie podobam uwazam za jak najbardziej naturalna sprawe na swiecie i nie doluje mnie to. 5) dobrze sie czuje w swoim ciele, choc wcale nie mam wymiarow miss, upiekszam sie fajnymi ciuchami i fryzurka, choc nigdy nie robie z siebie "solarki". Ubieram sie tak, zeby sie sobie podobac i zeby jak najladniej wygladac, to dodaje pewnosci siebie. Nie chowam sie w powyciaganych szarych swetrach. 6) Uwielbiam facetow!!! 7) ...nie szukam faceta. To by bylo tak mniej wiecej na tyle.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Olgaa
hej enamorada:) no rzeczywiscie Twoje zycie zmienilo sie radykalnie. przynajmniej jestes szczesliwsza. tylko zastanawiam sie, czy taka sytuacja, keidy ma mozna przebierac w chlopakach, nie ma jednego duzego minusa a konkretnie chodzi mi o to, ze latwo mozna ktoregos zranic. z tym tez ciezko sie przez jakis czas pozniej zyje.no ale to taki efekt uboczny:) poza tym to zazdroszcze Ci:) co do twoich punktow to: ad1. juz wiele razy slyszalam, ze usmiech rzeczywiscie potrafi zdzialac cuda.tylko mi jest jakos trudno usmiechac sie bez powodu do np. ludzi w autobusie, ktorzy sa gdzies daleko myslami albo maja niezbyt sympatyczny wyraz twarzy i obserwuja wszystkich wychwytajac wzrokiem co wieksze wady w wygladzie lub ubiorze i komentuja cicho lub nawet glosno:P co do satruszek i ani w sklepie nie ma problemu hehe 2. chyba jestem zbyt niesmiala na gierki slowne... poza tym nie mam zbyt wielu okazji, by przebywac wsrod plci przeciwnej, a tym bardziej rozpoczynac slowne zabawy:) 3. to samo co 2. :) 4. tez to przyjelam do wiadomosci, choc przyznaje czasem nie ejst latwo:P 5. jak tylko mam kase to sie upiekszam nowymi ciuszkami hehe. nie mam powyciaganych swetrow. solarki nie trawie:) 6. coz...moze nie wszystkich, ale akceptuje ich hehe zartuje 7. hmmm ostatnio rzeczywiscie przestalam i staram sie nie myslec o tym czesto, zeby wreszcie przyszlo do mnie to COS przez zaskoczenie:P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość szatyneczka20
olga dzieki za te słowa tylko wiesz jak to jest mowisz sobie ze sie nie bedziesz przejmowac i ze sam chłopak sie znajdzie ale jest taki czas ze wyc sie chce ze go nie ma no ale coz zrobic a na imprezki chodze nieraz ze znajomymi czasami mi głupio jak sciskaja sie przy mnie a ja nie mam sie do kogo przytulic tylko wsumie oni mja juz siebie i czasami o 2 rano wychodza z imprezki czyli wtedy kiedy impreza sie rozkreca dlatego staram sie juz niewychozic z nimi a do tego ich znajomi maja samochody wiec wola jechac gdzies na impreze niz bawic sie tu na miescie ale jak narazie trzymam sie zobaczymy jak bedzie dalej pozdrówka

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Olgaa
tak, wiem. neistety wiem jak to jest. ja mam na zmiane raz lepsze dni, a raz przygnebiajace, kiedy czlowiek sie podlamuje. swietnie Cie rozumiem. tak sobie mysle, ze kiedys szanse na poznanie kogos byly duzo wieksze niz teraz. wlasciwie to obecnie nie mam gdzie przypadkowo wpasc na kogos milego:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość czarnuleczkka
hej dziewczyny dawno mnie nie bylo ale widze ze temat krazy jescze:). Ja tez tak sobie pomyslalam ostatnio , ze niby sie mowi ze faceta mozna poznac wszeddzie, ale tych okazjiiii jest mallllo:((. Najgorsze ze mam niedlugo wesele kolezanki- i hmmm zastanawiam sie kogo wezme- xzaden facet z moich znajomych sie nie nadaje:(- glupio bym sie czula zapraszajac nawet mojego przyjaciela, ktory ma dziewczyne.... Co radzicie?mialyscie tez taka sutuacje?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Olgaa
hej:) sluchaj idz na to wesele sama! przeciez na takiej imprezie poznaje sie mnostwo par.to swietna okazja na poznanie kogos nowego, bo innych jest rzeczywiscie niewiele.. a jak pojdziesz z kolega to jednak faceci jzu inaczej na Ciebie patrza, musisz sie tlumaczyc, ze to tylko znajomy itd. wiecie co?ja nie wiem jak to jest, ze ludzie tak latwo sie zapoznaja i zwiazuja. nie wiem.. chyab stracilam najlepsze okazje za czasow liceum. wtedy byly imprezy, nowi ludzie.. a teraz? nikt sie nie poajwia. chociaz pewnie problem jest tez we mnie samej ostatnio znajoma powiedzila mi, ze moze sprawiam wrazenie niedostepnej. ale jak to sie objawia?:) mzoe rzeczywiscie wytwarzam wokol siebie otoczke niedostepnej. tylko, ze nie wiem jakie sa tego oznaki...kurcze moze ktos mi podpowie. chodzi o to,ze mam sie usmiechac do obcych ludzi na ulicy, w autobusei itd? wtedy aptrza na mnie jak na dziwolaga.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość michail
witam wszystkich czy kogos zaczyna przygniatac presja otoczenia?? mnie juz gniecie :)))) te ciagle pytania "gdzie ja mam".... koszmar i 22 lata za soba :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Olgaa
moja mama zaczela... teraz juz nie bedzie coraz gorzej." a ty dlaczego nie masz jeszce chlopaka?"

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość michail
olgaa i jak odpowiadasz na zadane przez mame pytanie??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość krowaak
szczerze to wstydze sie powiedziec jej wprost, ze jestem chyba jakas ułomna i prawie nikt sie mna nie interesuje.udzielam wymijajacej odpowiedzi:)ze niby nie mam czasu na faceta, ze na razie nie jest mi on potrzebny itd. zalosne.chyba zwyczajnie juz sie wstydze swojej samotnosci.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość krowaak
kurcze skasowalam sobie poczatkowa czesc mojego postu.ale ze mnie glupek:)wiec jestem tu pierwszy raz i fajnie ze powstal taki temat:) to co pisalam dotyczy mojej siostry.ktos zapytal jak zalozycielka tematu odpowiada mamie na takie pytania. ja z mama mam bardzo maly kontakt i najszczerzej rozmawiam z siostra.ale czy to mozna nazwac szczeroscia skoro nie potafie wprost przyznac sie ze jestem nieszczesliwa??watpie.pozdrawiam wszystkich:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nnatiiiiiiiiiiiiii
a laski ja tez tak miałą owszem spotykałam sie z kiims tam ale tak naprawde nikogo nie kochałam to bło takie fiu bzi ;P zawsze mowilam ze milosc nie istnieje, ze milość mnie nie dotyczy nigdy sie nie zakocham itp walentynki uwazałam za smieszne załosne itp;/ a teraz co nie wyobrazam sobie zycia bec dziubka mojego:> ostanio nie widziałam sie z nim 2 tyg i czułam sie tqaka pista samotna i z utesknieniem czekałam az przyjedzie czekaj a napewno przyjdzie(;

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość czarnuleczkkka
a co mu penelopy:))))))??????

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hehehehe wlasnie
a jesli go zli bogowie do mnie nie dopuszcza?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×