Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Pani_Halinka

PrawdziwychKobietKoalicjaPrzeciwkoKłamstwuHerbacieImężomKasującymNumery

Polecane posty

no wiem że dramatyzuje :-D wiem też że mam takie \"towarzystwo\" że bardzo dużo jest rozstań ale i tak uważam że cos w tym jest że kiedyś małżeństwo było na całe życie a teraz już chyba nie jest :-o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja myślę, że może kiedyś ludzie byli mniej \"odważni\" i woleli się kisić razem mimo wszystko :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
no w moim towarzystwie 2 małzenstwa wisza na włosku. Pierwsze powod : chłop pije i czasem uderzy! A w drugim nadwyrezone zostało zaufanie :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Laurko to nie tak ze my nie chcemy stworzyć związków (mam 26 lat), wprost przeciwnie, ale rzeczywistość nam niepozwala na to. Popatrz, ja mam pracę - co miesiąc umowa przedłuzana - ale kiedyś to skonczy - chyba że znajde lepszą pracę - miejmy nadzieję, Irek studiuje jeszcze, skonczy studia za 2 lat - zresztą tak jak i ja. I pomyls, według mnie aby pomyśleć i rodzinie, należy miec stabilna sytuacje finansową - której my narazie nie mamy:( Fajnie by mieć dziecko, myślisz że nie chcę? nawet bardzo chce miec dziecko, ale co ztego że je będę miała - jak nie będę miala za co je utrzymac.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A nie chcę być utrzymywana przez rodziców do końca życia. Dziewczyny mnie się wydaje że małżeństwa sie rozpadają z powodu trudności - czesto finansowych,często jakiś społecznych, poza tym ludzie nie wytrzymują presji jakie wyiera na nie społeczeństwo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Laurko masz rację. Ja poprostu nigdy nie myślałam o życiu w takich kategoriach jak piszesz. Wprost przeciwnie, zawsze więcej myślłam o innych niz o sobie - może dlatego nic do tej pory nieosiągnełam. Ale mimo ze ostatnio skupiłam sie na własnych potrzebach to i tak wciaz myślę co zrobic dobrego dla innych, teraz tylko oddaję honorowo krew, ale jesli będe wiedziała co dalej to pewnie znowu sie w coś zaangażuję i nie dla popisu, ale dla samej siebie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Laurko pisze choćby o zbyt niskiej liczbie urodzeń. Albo o ustawie gdzie kobieta musi byc zatrudniona w firmie w której do tej pory pracowała po urodzeniu dziecka. Może źle to nazwałam - presja społeczna, ale jakaś presja jest - wg mnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dowiedziałam się przed chwilą że moja przyjaciółka jest w ciąży jupi :classic_cool: chciałam trochę rozjaśnić te czarne chmury które tu przytargałam :-D :-D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
u mnie jeszcze żadna bliska psióła nie jest w ciąży, jedynie dalsze koleżanki mają dzieci. no ale ślub jednej z nich w lipcu, może przetrze niebawem szlaki :D ja ślub brałam pierwsza, rodzić nie mam zamiaru :D tak mi się nie spieszy do macierzyństwa, że aż strach :D sama zaczynam się o siebie martwić :D :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
to witaj w klubie Myszorku :-D mnie też sie do macierzyństwa nie spieszy tylko że ze mną jest jeszcze gorzej nawet za mąż mi się nie pali :-) ale jak wiadomo taką plujkę chętnie bym przyjęła :-D :-D ot dylemat wydaje mi się że jestem trochę jak egoistka z opowieści Laurki (troche ;-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ślub to pikuś Belluś, jeśli tylko nie chcesz jakiejś wielkiej imprezy :D ja zdecydowałam się pod koniec sierpnia, a 3 miesiące później byłam już mężatką :D salę i pokoje dla gości widziałam raz, resztę spraw załatwilałam mailem :D kieckę kupiłam raz dwa, zaprosiliśmy aż 25 osób i było bosko :D tylko żarcia za dużo zamówilismy, się zmarnowało :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja nie, bo sama nie miałam gdzie przechować - lodówka była mała, a zamrażalnik ten malutki na górze jak to w straszych lodówkach. a goście zabrać nie chcieli - najbliżsi byli o 300km stąd więc im się nie dziwię :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Myszorku to troche na wariata robiliście to wesele:) Ale jak sie udało i było super to dobrze:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No proszę - jak dyskusja !! Wtrącę sie i ja - więc jestem pozytywnym przykladem \"trwania w związku\" już 8 rok - i jest super :-) Nigdy bym natomiast nie chciała miec takich facetów, jak ci z opowieści Laurki - pustaki, masz racj, Laurka. Ostatnio nawet Wam powiem, że ślubne tematy z Wajchą poruszamy ;-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Emilko na żadnego wariata :D przyjęcie zorganizowało się praktycznie samo, bo ja tylko menu wybierałam - dlatego wystarczyła tam tylko 1 wizyta by stwierdzić, że cały ośrodek nam się podoba - i sala, i to jak dekorują, i standard w pokojach na miejscu. formalności to też pikuś :D miesiąc by wystarczył :D no ale ja nigdy nie chciałam dużego wesela ;) więcej kasy wydaliśmy na podróż poślubną - no ale od początku tak właśnie miało być, po naszemu :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
słuchaj, jak ci się w tej Jabłonnie spodoba.. to tam śluby dają :D i wesele pikne by było ..w pałacu :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No to zazdroszczę, bo znając moja mame i teściową to pewnie będa chciały zaprosic ze 200 osób - niestety mamy duże rodziny i tyle pewnie się uzbiera. A my też marzymy o małym przyjęciu weselnym:) Tylko że to małe to min 50 osób.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nam przygotowania zajełay niecłae 4 mies. Fany był ten dzien. chciałabym przezyc go jeszcze raz :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No dobra - co sie będę \"kisić\" - miałam Wam osobiście powiedzieć, ale jakoś do spotkania nie dochodzi i nie dochodzi. Wajcha mi sie w Sylwestra oświadczył - no w Nowy Rok - 10 minut po 24.00 :-D :-D No i jak ja przyszłam, to znowu prawie nikogo nie ma :-p

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Emilko my robilismy wszystko sami i tu na miejscu - oi rodzice 300km stąd, teście również (tylko w drugą stronę :D ) - tak więc o tym co i jak przekonali się w dniu ślubu :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
no wiesz babo przebrzydła :D żeby się nie pochawlić od razu :D gratulacje :D :D 👄

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No chciałam Wam osobiście powiedzieć :-D Sto powiedziałam osobiście - Halinie też bym powiedziała, jak sie spotkamy pod koniec kwietnia - no ale skoro już wyszedł ten temat :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×