Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

kwiatek74

WYSOKOŚĆ ALIMENTÓW CZ.II

Polecane posty

Gość trelemorele111
tylko dlaczego tak bardzo mnie tępisz??tego nie rozumiem.przenies swoje frustracje na tego dupka jak go okresliłas .Tu jest zwyczajna dyskusja -pisanina.Mój obecny ma dziecko - to nie przeszkoda.Ja równiez mam dzieci.Wszyscy pilnujemy spraw alimentacyjnych,spotkań z dziećmi i.t.d.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość był zerem
A czy ja cie tępię? :D Nie przesadzaj. Piszę o swojej sytuacji. A ponieważ ty zadałaś pytanie, tobie odpowiedziałam. Dobra, uciekam do pracy. Bo jak mnie wywalą to z synem nam na chleb ze smalcem nie starczy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość skarbie
tak sobie weszłam i was czytam dziewczyny i chłopaki i zastanawiam sie czy ktoś mi pomoże. Mój problem to nie alimenty , nie jestem rozwiedziona ale mój mąż nie daje mi pieniędzy. Od poczatku naszego małżeństwa był taki układ maz ma firme i nia sie zajmuje ja jestem zoną, matka i pania domu, do pracy nigdy nie poszłam , nie ukrywam najpierw pasowało mi to że ma uważał ze jego żona nie musi pracowac ze stać go na utrzymanie rodziny a ja powinnam całkowicie poswięcic sie wychowaniu naszego potomstwa, Bardzo mi to odpowiadało dzieci dostały solidne wychowanie, miałąm czas na zabawy i rozmowy z nimi, stworzyłysmy wspaniałą rodzinę w której kontakt z dziecmi ma podstawowe znaczenie, tak bardzo zajęłam sie domem i dziećmi ze nie zauważyłam kilku niedobrych rzeczy które juz wtedy zaczeły sie dziac a mianowicie mąż całkowicie odsunał mnie od finansów. Dzis dzieci są juz prawie dorosłe niczego im nie brakuje, a ja zostałam sama bez żadnych środków finasowych, właściwie doszłam do wniosku ze wykonałam swoje zadanie wychowałam dzieci i nie widze powodu dalej być z człowiekiem, którego nie kocham, rozeszły sie te nasze drogi w tym podziale obowiazków i dziś juz chyba nie potrafimy razem zyc tylko ze on nie wie o czym ja mówie. A ja nawet nie mam kasy na to zeby pójść po jakaś radę prawną, czy to jest normalne, czy coś mi wogóle przysługuje, czy po prostu murzyn zrobił swoje murzyn może odejśc

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kjnlib
możesz wystąpić do sądu o alimenty od męża mimo, ze nie macie rozwodu czy separacji

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość skarbie
i jak sobie wyobrażasz zycie pod jednym dachem z człowiekiem którego podam do sadu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość skarbie
terror psychiczny stosuje na mnie od dość dawna , to nie wiem co by było gdybym wystapiła do sądu, a wyprowadzić sie nie mam do kąd, wiec siedzę cicho byleby był tylko święty spokój

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kjnlib
no nie masz innego wyjścia nie rozumiem czego oczekujesz alimentów od niego nie chcesz, do pracy nie pójdziesz, a jednoczesnie chcesz od niego odejśc w takim wypadku albo sie rozchodzicie, idziesz do pracy, lub występujesz o alimenty, albo i to jest chyba najlepsze wyjście musicie się znowu nauczyc żyć razem, odkryc się na nowo, zająć się swoimi pasjami i walczyć o wasze szczęście

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość trelemorele111
A moze pójsc do pracy i ratowac zwiazek??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość skarbie
za duzo złego sie wydarzyło w miedzy czasie żeby to naprawić i za duzo zeby napisac ale dzieki za rady, coś wymyśle, szoda mi dalej marnować zycie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość skarbie
trlr morele kto przyjmie do pracy pania przed 40 bez zadnych doświadczeń zawodowych, mimo że jestem ekonomistką z wykształcenia nokt nie chce takiej starej baby do roboty zwłąszcza ze mieszkam w rejonie najwiekszego bezrobocia w Polsce

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość skarbie
myslici eże nie próbowaam szukac pracy próbowałam a jakże

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość skarbie
ja sie pytam czy to jest normalne ze ma nie daje żonie pieniędzy i nie chodzi mi o jakieś ekstrawagancje, on jedzie do firmy a ja zostaje w domu bez zadnych pieniedzy on robi zakupy, kupuje chlebek , małsełko i szyneczke, on kupuje mi majtki i staniki, na zakupy jeżdzi z dziećmi a ja nie mam mozliwości podjęcia żadnej decyzji finansowej nawet jeśli chodzi o zakup zwykych majtek, i pytam sie czy nie ma jakiegoś przepisu mówiącego o tym ze maż musi dawać żonie na utrzymanie domu, chciałabym sama decydować co kupię na obiad i kolacje a i miłabym szanse wygospodarowac coś na swoje potrzeby

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość trelemorele111
to sie nazywa pełne uzależnienie od siebie.Spryciarz z niego.Ale ja na twoim miejscu i tak bym dalej próbowała szukac pracy, obojetnie jakiej , nie koniecznie w swoim zawodzie.Bez kasy nie zrobisz nic.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
do terelemorele - gdybys przeczytała mnie uważnie, to zauważyabyś, że nazywam szmaciarzem faceta nie dlatego, że sie rozwiódł, ale dlatego, że nie płaci na dziecko ani nie chce się z nim kontaktować. Może dla ciebie ktoś taki jest wspaniałym, szlachetnym czlowiekiem. Dla mnie nie i swoja opinię wyraziłam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość trelemorele111
a jesli chodzi o twoje pytanie czy to jest normalne--nie, nie ,nie. To paranoja!!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość trelemorele111
Oj Coccinella!!daj juz spokój.Nikt dla mnie nie jest wspaniałym czy szlachetnym człowiekiem kto traktuje swoaja rodzine jak zło konieczne.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a ja uwazam ze kobieta powinna byc samowystarczalna i w przypadku gdy zostanie sama zyc normalnie a nie blagac i ciagac sie po sadach za jakimis smiesznymi alimentami.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nowalijka75
Gosiu a jak mnie nie stać samotnie na utrzymanie dziecka? Co mam zrobić? Mam wyższe wykształcenie, zarabiam ok 1500 zł. Tatuś ma zasądzone alimenty w wysokości 350 zł. Nie płaci. Przecież to są pieniądze na jego dziecko. Nie na mnie. Co mam zrobić? Ja mogę dumą się unieść. A dziecko? Jak wytłumaczyć mu, że na wycieczke mnie nie stać, że buty kupimy za dwa tygodnie bo wtedy mama dostaje pensje? Jak? Jade na kredytach. Radzę sobie jak tylko mogę. A tylko tatuś ma wszystko gdzieś. Smutne.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do nowalijka
bo pewnie ten tatuś ma taką "gosię" u boku. Jak owa gosia zostałaby kiedyś z niczym, to inaczej zaczełaby śpiewać i wtedy dla niej każde 100 zł by się liczyło. Niestety, ludzie którzy nie muszą liczyć się z peniędzmi nie zrozumieją nigdy (no chyba, że prawdziwa bieda i i ch dosięgnie) tych, dla których owe 100 to majątek. Tak już w życiu jest, ale skoro gosia niepotrzebująca, to po jaką cholerę zamęt tutaj sieje?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość czytam i czytam
i nadziwić się nie mogę. Mieszkamy wprawdzie w Warszawie, a tu wszystko droższe, ale powiem szczerze...mój mąż płaci alimenty na dzieci plus inne opłaty typu ubezpieczenia, wakacje, korepetycje, prezenty co daje średnią miesięczną około 3000 zł (na dwoje dzieci)!!!! I myślicie że ex jest zadowolona? Wręcz przeciwnie - cały czas jest źle i za mało. Zaznaczam, że z tego zasądzone jest 1600 zł a reszta - dobra wola męża. Ale i tak - jest zły i niedobry. Zastanawiam się co by było, gdyby zasądzili np 400 zł.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
trzeba poszukac lepiej platnej pracy a nie zaslaniac sie wysokoscie wynagrodzenia 1500 zl bo masz racje takie pieniadze na nic nie starczaja .DLATEGO UWAZAM ZE KAZDA KOBIETA POWINNA BYC SAMOWYSTARCZALNA i liczyc tylko na siebie bo nigdy nie wie jak sie zycie ulazy a na alimenty nie ma co liczyc . Ale w tylko piszecie jakie to jestescie biedne i zly ojciec bo nie daje a nic nie robicie aby wam sie zylo lepiej i waszym dzieciom tylko lapki wyciagacie a jak jego 2-ga zona ma kase to tez zle bo sie z wami nie dzieli .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mało tego
jak mamusi nie starcza na życie i dzieci, to podwyższa alimenty i do głowy jej nie przyjdzie, że mogłaby tak jak tatuś - dorobić, poszukać lepiej płatnej pracy, żeby na wszystko starczało. Zresztą - mnie osobiście takie "niestarczanie" nie przekonuje - w Polsce żyje wiele rodzin z jednej pensji - kilkusetzłotowej na dodatek i jakoś sobie radzą. Bo muszą. W przeciwieństwei do mam po rozwodzie - które nic nie muszą a żądania mają że ho, ho. Ktoś tu mądrze napisała - kurtki na zimę nie kupuję sie co miesiąc, podreczników też nie. Tysiące dzieci nie chadzają w markowych ciuchach, nie bywają co tydzień w kinie - i jakoś nie umierają z tego powodu. Może ich rodzice mają po prostu trochę inną skalę wartości?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a jak chca aby ich dzieci to wszystko mialy to do roboty a nie tylko wiecej i wiecej od ojca . MOoj maly skarb ma wszystko ale my ja i moj maz ciezko na to pracujemy i jestem pewna teoretyzujac ze gdybym kiedykolwiek zostala sama mojemu dziecku nie zabraklo by niczego ale napewno nie ponizala bym sie i zebrala o pare stowek alimentow. TUtaj wszystko sie sprowwadza do tego ile kto placi i jak wyciagnac wiecej .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mało tego
wiesz, tu nawet nie chodzi o jakieś żebranie - bo ja osobiście uważam, że facet ma obowiązek dbać finansowo o potrzeby swego dziecka - także z poprzednieg związku. chodzi o jakąs taka równowagę, między tym, co musi ojciec, a tym co musi mamusia.Między tym co stanowi troskę o dzieci - a tym, co oznacza przekraczanie pewnych granic i wykorzystywanie sytuacji - masz ze mną dziecko, to ja ci pokaże, jak cie oskubię.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jasne jasne
Mamusia poszuka lepiej platnej pracy, dzieci upchnie do świetlicy a tatuś szczęśliwy że pozbyl się obowiązku będzie mógl spokojnie balować z nową panią. Niech sobie baluje na zdrowie ale najpierw niech się wywiąże z obowiązków wobec własnych dzieci. A dlaczego tylko mamusia ma się przejmować żeby dziecku starczylo? Tatuś po rozwodzie przstał być tatusiem? Czy może mamusia sobie sama potomstwo zrobiła i tylko ona jest za nie odpowiedzialna? Gosia ty się tak nie przechwalaj jaka to bogata jesteś. Gdyby to byla prawda to by ci tak gul nie skakał o tych kilka setek, które musi płacić mąż :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
U NAS BYLO DOKLADNIE TAK jak piszesz placilismy i placimy alimenty ale kasa idzie na potrzeby mamusi i jego corka mowila to oficjalnie mojemu mezowi wszystko trzeba bylo kupic a i tak ex byla niezadowolona .Dlatego teraz dostaje tylko alimenty a o reszt musi sie sama martwicv. P owiedzialam koniec basta i nie chodzi mi tutaj o te marne 300 zl ale podkreslam o fakt ze te pieniadze naleza sie jej a nie mamusi

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nie skacze mi gul o drobne zreszta sama dbam o to by byly placone terminowo maz jest zajety i nie ma glowy do pamietania o rachunkach , bo dla mnie ta oplata alimentow to zwykly rachune taki sam jak prad czy gaz .I nikt tu sie nie przechwala uwazam ze kobieta powinna byc samowystarczalna bo nigdy nic nie wiadomo jak sie zycie ulozy . I TYLKO SMIESZA MNIE BOJE O TAKIE DROBNE . a wiekszych alimentow nie placimy z zwyklej zlosliwosci tak nam obie zaszly za skore . NA poczatku dostawaly oprocz alimentow prezenty w wysokosci przetraczajacej srednia krajowa ale i tak bylo malo wiec teraz stop czerwone swiatlo chcea miec wiecej to do roboty a nie tylko lapki wyciagac.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mało tego
do jasnej - to znaczy że wg ciebie, mamusia po rozowdzie przestaje byc mamusią, i nie ma obowiązku przejmować się żeby dzieciom wystarczyło na wszystko co trzeba? no fajny punkt widzenia, teraz już sie nie dziwię tym opowiadanym historiom - jak tatuś nie da, to nie pojedziesz, nie dostaniesz, itp. - bo ja mamusią to jestem dopiro jak tatuś alimenty zapłaci - wtedy mogę coś ci kupić albo wysłac na wycieczkę. wyrazy współczucia dla dzieci takich mam. Dla mnie normalny rodzic, jak jego dziecku na coś brakuje - podwija rękawy i robi co może, by temu zapobieć. Nieważne czy to mamusia czy tatuś, po rozwodzie, czy nie. i tłumaczenie - nie mam bo tatus nie zapłacił tyle co bym chciała, to zwyczajna spychologia - to on jest wszystkiemu winien i on jest za wszystko odpowidzialny. A jak brakuje - to mamusia może co najwyżej kolejny pozew wnieśc do sądu. Gratuluję podejścia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jasne jasne
"to znaczy że wg ciebie, mamusia po rozowdzie przestaje byc mamusią, i nie ma obowiązku przejmować się żeby dzieciom wystarczyło na wszystko co trzeba?" Nie odwracaj z łaski swojej kota ogonem ;-) Oczywiście, że ani mama ani tata nie przestają być rodzicami. I w tym wlaśnie sęk - oboje nimi w dalszym ciągu są. I WSPÓLNIE mają dbać o to, żeby ich dzieciom na wszystko wystarczało. A wy caly czas krzyczycie, że jak dziecku nie wystarcza to MAMUSIA (tylko mamusia) ma dorobić więc pytam dlaczego tylko ona? Wedlug was matka ma unieść się honorem i nie żebrać o te trzysta złotych, tylko zakasać rękawy i dorobić. A jesli tak nie jest to niektóre tu piszą, że nie ma godności. Gdzie z takim punktem widzenia miejsce na obowiązek ojca, który z dniem rozwodu nim być nie przestal?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×