Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Jowala

Która z dziewczyn zdradziła swojego faceta męża i czy były

Polecane posty

Gość NormalnePytanie
Pytanie nastepne dla was ktore zdradzaja tak latwo. Co teraz ? Dobrze wam sie chcialo i poszliscie z kims innym i nadal jestescie w zwiazku. Czy macie zamiar skonczyc pierwszy zwiazek i zostac z nowym partnerem czy zamierzacie zyc w wygodzie z pierwszym i drugim facetem ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość OdFaceta
Musze powiedzic, jestem troche zaskoczony czytajac wasze teksty. Przyznaje sie ze ja tez zdradzalem, ale z powodu ze bylem w zwiazku bez wijscia, mialem dzieci, juz teraz sa dorosle i nie jestem z zona. Ale mialem duzy problem bo ona przez lata nie chciala ze mna kochac sie. Nie bylem dumny z tego wcale, to byla tylko potrzeba. Nie byla to dla mnie jakas walka z kobietami, a tu niektore z was czujecie wielki zal do waszych facetow i dlatego zdradzacie ? Hmm okay, ale napewno nie jestem jedyny ktory tego nie rozumie. To nie jest tak jak tu wielu z was pisze jakis nowy wynalazek. Jest brzydka rzecz. Chyba ze macie jakis dobry powod zeby nie zakonczyc obecny zwiazek i wtedy szukac kogos innego (np dzieci) to wcale nie macie o co tak sie chwalic. Nie wyobrazam byc w wolnym zwiazku i zdradzac, po co, nie widze jaki jest w tym sens ? Jak chcecie miec kilku facetow zamiast jednego to nie lepiej byc singlem i bawic sie zamiast w zwiazku. Prosta rzecz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość muniatka
Ja wcale nie chcę zakończyć swojego związku. Dotarło do mnie, że to jednak nie jest "miłość" tylko zauroczenie. Kocham męża. Mamy dziecko. Stało się, ale nie żałuję tego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość cadi gdynia
Oczywiście zdradziłam z powodu znudzenia tym samym mężczyzną ale jest tego duży plus mój mąż zauważył dużą zmianę we mnie zaczął być bardziej zazdrosny i oczywiście bardziej się stara. Ja zostaję z mężem jak i z kochankiem. Nie jest to trudne bo kochanek jest ze Szwecji więc kontakt sporadyczny ale intensywny ;).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jestem inna
bo wierna jak pies i dobrze mi z tym:-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ---aniol--
do cadi gdynia --ale masz sie czym chwalic-kurestwo to nic szczycacego--a gdzie twoje sumienie --wiara --zasady moralne i ty piszesz ze super z tym sie czujesz --brednie piszesz--wiesz coto jest sumienie to twoj cien ktory i tak kiedys cie dogoni --mozesz uciekac ale i tak kiedys zacznie cie dusic --masz godnosc i honor --tak ci sie tylko zdaje a kochanek niejest obiektywny bo wie ze prawda to sploszy sobie mieso do dupczenia --masz cos tam jeszcze cos w glowie to rusz troche swoje komorki i pomysl --

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ddddddddd
do cadi a co na to Ostrowiec?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość cadi gdynia
Ostrowiec co na to - nic bo już tam nie mieszkam masz słaby zasięg wiadomości!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość deSade
Jestem facetem i jak czytam wypowiedzi swojego gatunku to szlag mnie trafia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gregoriov_mk2
Kobieta ktora zdradza w powszechnym mniemaniu uwazana jest za dziwke poniewaz: a) dla niej zdradzic to jak splunac , zaklada mini , ponczoszki , ladny makijaz , idzie do klubu i po kwadransie moze pieprzyc sie z kim popadnie. b) mezczyzna zeby zdradzic musi sie pozadnie napracowac (zdobywanie innej) Konkluzja - mezczyzna jesli podejmuje wysilek zdobycia nowej kobiety (a nie jest latwo z bagazem w postaci zony) podbic serce i szparke innej kobiety, to znaczy ze takiemu mezczyznie na prawde musi byc zle w zwiazku (w 90% jego partnerka okazala sie lozkową \"kłodą\" ktorej jedyny wklad w pozycie to raz na tydzien rozkladanie nog na lozku). A kobieta ? No coz .... wystarczy ze przyslowiowo wyjdzie na ulice. Temat dla dziwek. Pozdrawiam wszystkie niewierne szmaty i wasze brudne, zbrukane cipy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam, jestem nowa............od roku śledziłam forum zdradzanych żon.............same wiecie dlaczego...........a teraz...........?sama przymierzam sie do zdrady, dlaczego?.........w związku małżeńskim 12 lat, pierwsza miłość , pierwszy facet któremu ufałam a który zadał mi taki bó,l że nikomu nie zyczę, nie wierzę w szczerość,prawdziwą miłość............jestem kobieta wykształconą, atrakcyjną, odnosząca sukcesy...........zasługuję na coś więcej niż na leżącego po pracy, pijącego piwo męża.....dla którego wszystko jest w porządku,..........., uważa się w dodatku za zajebistego gościa, dobre stanowisko itd., dodam to ja jestem tą z większym temperamentem....,...to mąż mnie zmienił........rok temu nawet bym tak nie pomyślała.....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Acha, zapomniałam,...........ktoś wcześniej powiedział...temat dla dziwek............niekoniecznie............raczej dla kobiet świadomych swych potrzeb i nie godzących się na miernotę w związku............a jak saądzieci.........???no cóż ........to nie są takie proste wybory..............życie nie jest tylko czarno białe

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Owszem, w tym co zrobił mój mąż nie jestem bez winy..........zawsze są winne dwie strony...........kochanki nigdy nie będę obwiniać, to mąż ma wobec mnie zobowiązania nie ona....., ale......starać sie muszą dwie strony......mi sie już chyba nie chce........., mąż uważa że skoro jest po pracy w domu to jest ok, a nie o to tu chodzi................

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Deprecha74
Zgadzam się w zupełności z Truskaweczką. Mój staż małżeński jest dość długi, zawsze byłam romantyczką, wiecie-jedyna miłość po śmierć, wierność, ble, ble ble. Pewnie dalej byłabym taka, gdyby nie mój mąż, z romantyzmu mnie szybko wyleczył. To co on mi przez te wszystki lata zafundował to po prostu emocjonalna klęska. Tyle lat zmarnowałam wierząc, że jestem głupia, brzydka nic nie warta. Dopiero teraz zaczęłam słuchać ludzi, dopiero teraz odbudowuję swoje ja i wiarę w siebie. Przymierzam się do rozstania z tym człowiekiem lecz w moim przypadku to nie jest takie proste.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Deprecha74
o dobrze, ale temat jest o zdradzie. Pół roku temu spotkałam kolegę jeszcze ze szkoły średniej, który kiedyś bardzo się we mnie kochał. Wypilismy kawę, grzecznościowo wymienilismy się telefonami, chciałam nawet, aby przyjechał do nas z żoną i dziećmi. Okazało się jednak, że u niego też coś w małżeństwie szwankuje. Były sms-y, telefony, maile, spotkania, naprawdę niewinne. W końcu wylądowalismy w łóżku, jakoś nie mogłam tego powstrzymać. I co? Nie mam żadnych wyrzutów sumienia, on mnie kochał i to było czuć, było fantastycznie, a mój mąż nawet nie zorientował się, że coś jest nie tak. Myslałam, że coś wyczuje dla mnie byłby to znak, że jednak zwraca na mnie uwagę, jednak nie! Zdradziłam tylko raz, dalej jestem z mężem, nie chcę aby przeze mnie mój przyjaciel podejmował jakieś pochopne decyzje dotyczące swojego małżeństwa. Nie chcę i tyle!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mam wielka ochotę pokochać sie wreszcie z moim przyjacielem, nie czuję żadnego dyskomfortu psychicznego, mój mąż zresztą nie dostrzega pewnych sygnałów, prawda jest taka, że to on mnie zmienił.........dostrzegam wreszcie innych mężczyzn, oni mnie dostrzegają............komplementują, adorują.....ile w tym prawdy nie wiem.....ale korzystam, jeszcze rok temu byłam zupełnie kimś innym, nigdy bym siebie nie podejrzewała o takie zmiany.....no ale.........mój mąż zniszczył tą wiarę i ufność we mnie na zawsze.........

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Deprecha74
Do truskaweczka: ze mną jest to samo. jestem dokładnie na takim samym etapie życia. Przyjaciel, kochanek, czy jak to nazwać, naprawdę mnie darzy szczerym uczuciem i wielokrotnie powtarza, że tylko moje jedno słowo a odejdzie od żony by być ze mną. Zresztą on mnie namawia bym zostawiła męża, bo nie jest mnie wart. Ja jednak nie chcę rozbijać małżeństwa, wystarczy, że moje jest do dupy. Zresztą to ja sama muszę sobie z tym poradzć. Przyjaciela zaś poprosiłam, abysmy wstrzymali kontakt, on ma przemysleć swoje małżeństwo, ja mam dojsć do ładu ze swoim. Nie chcę, aby to było tak, że odchodzę od męża bo mam kogoś na boku i dodatkowo rozbijam inne małżeństwo. Nie wiem jednak po jaką cholerę ja tkwię przy boku mojego obecnego męża, jakie to jest trudne by zrobić jakiś pierwszy krok i być w tym konsekwentym. Naprwdę! Może to jest tak, że oni mają nad nami takie macki, które nie pozwalają się psychicznie od nich uwolnić, pomimo tego, że na każdym kroku nam udowadniają, że nie obchodzimy ich?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
W pewnym sensie robie to dla dzieci............wiem........zaraz bedzie burza........ale ........ja juz w tamtym roku chcialam wszystko postawic na jedna kartę czyli sie rozwieść, tym co zrobił upokorzył mnie...dodam ja nic nie wykryłam sam sie przyznał i to nie był żaden romans tylko skok w bok dodam podwójny z dwiema róznymi osobami......o okolicznościach nie chcę mówić.ale ..........trochę sie do tego swym zachowaniem przysłuzyłam...kiedy moje 11 letnie dziecko powiedziało mi, że chce zeby tata mieszkał w domu, kiedy widziałam te łzy, kiedy młodszy syn wiecznie sie pyta kiedy tata wróci z pracy to nie jest to takie łatwe..............po za tym,.............postawiłam obecnie na wygodę.........staję sie egoistką - oczywiscie dzieci na pierwszym miejscu........., na mojej zmianie zaważyło jego obecne zachowanie.......nie umie mówić miłych rzeczy, nie stara się........a powinien........sex raz w miesiącu.....nigdy nie był typem potrzebującym.........przy moim znajomym wreszcie poczułam sie kobietą,......pożądaną kobietą, chcę sie z nim kochać............;nie chcę rozpadu naszych rodzin,........i,nigdy nikt o naszym związku sie nie dowie.........dbamy o to........dzieci i ich szczęście są dla nas priorytetem....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja to zrobiłam ale byla to
inna sytuacja. otoz strasznie kochałam takiego jednego ale on nic nie zauwazal. To znalazlam sobie innego,bylo cudnie,znaczy tak mi sie zdawalo. potem w moim zyciu znow pojawil sie ten pierwszy,wszystko na nowo sie odrodzilo i przespaliśmy się razem. Ja zaerwalam z tamtym i teraz jestemy malzenstwem juz 2 rok :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Widzialam jego żone na zdjęciu,........typowa babeczka po 30,.......nigdy sie o mnie nie dowie...........bo wiem jaki to ból............nie chcę, żeby ktoś przeze mnie cierpiał, a w szczególnosci inna kobieta, matka......

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Deprecha74
Truskaweczka, czy my przypadkiem nie mamy tego samego meża? :) Twoje życie i postępowanie jest łudząco podobne do mojego. Widocznie wiele kobiet tak ma

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Pewnie wiele..............nieraz przeraża mnie to kim się staję...........nieraz ekscytuje..........ale.....podaję przykład.........sugeruję coś mężowi wczoraj na temat naszego życia sexualnego, dodam ostatnio miesiąc temu...i co? nie chce mi się albo wole wypić piwo......szczerze.......to juz mi się odechciewa cokolwiek z nim robić....a dodam, jestem do cholery serio atrakcyjna babką..........mój przyjaciel daje mi to odczuć.....; oczywiście - małżeństwo to nie tylko sex ale dla mnie jest to ważne

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Maciek_z_torunia
Smutne jest to jak zmieniają sie kobiety... Ja osobiście... nigdy nie zdradziłbym osoby, która kocham...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Maćku, miałam identyczne zdanie jak Ty przez 12 lat małżeństwa,....życie nie jest czarno-białe,.......bardzo cierpiałam w ubiegłym roku...powiem tylko tyle.......chcę czasem poczuć się szczęśliwą....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wiem...........bardzo ulotne to szczęście........ale.......ile można prosić, tłumaczyć, czekać....?Poprostu mam czasem dość......ale....nie chcę rujnowac życia dzieciom, pozornie jest wszystko ok

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja widze i bierze mnie
niestety obraz katolickich kobiet rysuje sie w moich oczach kurewsko czarno, a gdzie wasza wiara drogie panie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Polaczek
Nie rozumiem tego ... to prawda ze faceta zdradzajacego z fajna laska koledzy patrza z aprobata a kobiete zdradzajaca wyzywa sie od szmat fakt macie gorzej ale to nie chodzi o to zebyscie tez zachowywaly tak jak czesc facetow to wyzwolenie kobiet chyba nie przebiega do konca prawidlowo czy tam rownouprawnienie nie potepiam kobiet zdradzajacych ale jesli kobieta zdradza bo to przyjemne po prostu , po co wychodzi za maz zeby krzywdzic faceta bo to podniecajace?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Tak na marginesie.........jeszcze nie zdradziłam fizycznie ale z pewnością to nastąpi.........dla przyjemności? nie...mój mąż był i jest do tej pory moim jedynym mężczyzną.......ale .....zabił we mnie wszystkie moje dobre cechy....ufność, wiarę w ludzi....już nie patrzę na niego przez różowe okulary............on jest skupiony wyłacznie na swoich potrzebach, czuję, że mnie nie ma ...wcześniej tego nie widziałam.....dojrzewanie do decyzji o rozstaniu to proces......, poza tym.....dlaczego mam rujnować życie moim jeszcze nie dorosłym dzieciom?.........to dzięki mojemu mężowi stałam sie egoistką , nie chcę już być tą wiecznie cierpiącą, nie życzę nikomu tego co przeżyłam w ubiegłym roku.........chcę się jeszcze uśmiechać,...poczuć się pożądaną.........to nie tak, że nie próbowałam z mężem...ale.......powiedział, że jest za stary na \"przytulanki\", .........to ja zawsze miałam większy temperament, który jeszcze po 30 a mam 31 lat chyba sie wzmógł.....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
W kwestii sprostowania..to nie tak, że mam ogromne potrzeby...ale ...czy sex 1 raz w tygodniu to tak dużo, czy ja tak wiele oczekuję........a jak jest ? - 1 raz w miesiącu.......poza tym,......patrząc na całokształt......juz nie chce mi się niczego inicjować

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×