Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

MSM

tak bym chciała...

Polecane posty

czesc Dziewczyny, Czarna z tego co wywnioskowalam to szukasz pracu w hotelu, wiesz ja studiuje hotelarstwo i gdzies na wiosne zaczne szukac na własną reke ale jak sama piszesz jest cięzko :( i dokładnie, wymagania maja takie że głowa boli, a zarobi sie grosze :/ ja nie wiem jak to tak może byc... ja chciałabym miec wiecej wolnego czasu i wiecej widywac sie z Misiem, niestety duzo czasu trace na dojazd na uczelnie a za ten czas mozna zrobic wiele innych rzeczy, ale z drugiej strony nie żałuje bo wybrałam uczelnie w mieście mojego Misia i to jest duży plus dla nas wiec nie moge znowu tak narzekac, ale mimo to jest to uciążliwe, bo Misia w tygodniu nie widuje, tylko jak naprawde pozno koncze to wtedy spię u Niego, ale tak to jest ciężko... Maju na stres nie wiem co by Ci tu doradzic sama sie stresuje nadchodząca sesja :/ i nie wiem jak mam sobie poradzic :( teraz szczegolnie sie stresuje bo jest to ostatni rok wiec trzeba jakos to pozdawac a jeszcze Misia nie widuje i moja psychika siada... To fakt Czarna ma najlepiej chyba z Nas wszystkich :) Powodzenia Dziewczyny!! trzeba wierzyc ze bedzie lepiej, choc czasami sie wydaje ze jest to nie mozliwe, ale marzenia sie spelniaja :) Buziaki dla Was!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hej hej :) ale tu pusto ;) no tak pewnie wszyscy wybyli na weekend, a ja samiutka :( czekam na Was Dziewczyny 🌻

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Sweet Cat
Spokojnie ja jestem...Czasami zagladam i patrze jak sie topic rozwija.Szkoda tylko, ze kazda z WAS jest teraz taka zabiegana i zestresowana.Cóż mi tez sie to udziela, bo juz niebawem sesja...Oj, naprawde nie wiem jak sie wyrobie, ale jakos dam rade. Powolutku uciekam, bo moj Misio zaraz przyjdzie... Do uslyszenia... Pa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ale Wam dziewczyny zazdroszczę ;) widujecie sie z Misiami Tygryskami i Słonkami i chyba tylko ja i Maja mamy troszke gorzej pod tym względem bo od Majki wyjeżdza a ja poprostu nie mam jak :( i jak tak siedze w domu to tylko rozmyślam, bo tak mi sie Teskni... Co z tego że są telefony czy tam gg ale to nie jest to samo i dlatego bym tak chciała zeby spełniło sie jedno z moich marzen, ale wam nudze, juz lepiej skończe ;) Pozdrawiam 🌻

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hej Kobietki gdzie jesteście?? :) odezwijcie się :) BUZIAKI dla Was 🌻

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a ja myslalam ze zostałam sama ;) że juz tu nie chcecie ze mna pisac ;) co tam słychac Agutka?? :) co u Ciebie Twojego Tygryska? :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
MSM kochana :-) troszke czasu mnie nie bylo bo w weekend zawsze staram sie spotkac z kolezankami, no i wychodzimy tez z Tygryskiem, zwykle do kina czy na bilardzik - bo to bardzo lubimy ostatnio. A teraz jeszcze zaczęła mi sie sesja... :-( I najgorsze ze nie mogę się zmobilizowac do nauki... Czy Wy kobietki dajecie rade wyuczyc sie na piątki?? Ja na prawde nie moge sie zmobilizowac....przez to moje zakochanie i szczęscie świata nie widzę, i ucze sie tylko tyle by zdac.... Wiem ze czasem wykazuje brak ambicji...ale inna sprawa ze moj kierunek studiow jakos przestal mnie fascynowac :-O A Ty droga MSM czujesz ze fascynuje Cie to czego sie uczysz? Napisz tez co slychac u Ciebie, tak poza szkołą :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kochana Agutko :) no sesja niestety :/ wiesz u mnie jest podobnie nie potrafie sie zmobilizowac, jestem rozkojarzona caly czas ;) no i niestety o 5 to sobie moge pomarzyc, teraz gdy jestem na ostatnim roku to juz mi tak nie zalezy wiem ze to zle podejscie ale mi sie poprostu nie chce do tego dochodzi moj Miś i juz w ogóle :/ i tez teraz tak podchodze do tego zeby to tylko zdac :( jak tak czasami patrze na moje koleznaki to normalnie widze w sobie jakiegos lenia i nieuka :) chcialabym miec wieksze ambicje... Wiesz podoba mi sie kierunek hotelarstwo i marzy mi sie praca w tym zawodzie, chociaż wiem ze jest to cieżki zawod, ale chcialabym sprobowac... natomiast sama nauka i uczelnia nie ;) a tak poza szkołą :) to Tesknie za Misiem, nawet nie mam co opowiadac bo sie z Nim nie widuje :o dopiero w weekend no i tak to u Nas jest niestety, dlatego tak mi sie marzy juz mieszkanko Razem... Chociaż nie wiem co sie mojemu Misiowi stało bo przez telefon mi tylko mowi ze cos tam kombinuje i ze ma sie cos zmienic, no ale ja sobie nie wyobrazam zbyt duzo bo wiadomo jak to potem jest :) No i tez bardzo zaluje ze nigdzie nie mozemy wychodzic ze znajomymi ( tez lubimy grac w bilarda :) ) bo jak juz sie widzimy to chcemy sie soba nacieszyc, no dlatego tak to u mnie wyglada, nie ciekawie poprostu :( ale damy rade! :) No i naprawde takiego lenia mam, że glowa boli :/ i jeszcze jak pomysle ze musialabym isc na mgr to mam dosc, bo szczerze to mi sie nie chce, z checia bym poszla jakbym wiedziala ze bede miala ta prace a tak? ahh szkoda gadac... Pozdrawiam!! 🌻

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej:) A mnie sie ciut poszczescilo, bo moj Mis jednak przyjedzie na weekend 14-15. Niemniej jednak nie moglam sie kochana MSM odezwac do Ciebie 7 stycznia, kiedy tak za nami tesknilas, bo ciezko wowczas pracowalam, mialam audycje, tak to sie nazywa, pewien rodzaj pzrygotowania do egzaminu 20 stycznia, ktory notabene spedza mi sen z powiek, jutro najpierw duzo pracy, pozniej lekcja o 17.30, w srode znow audycja, pozniej nie wiem moze w czwartek cos wykombinuje, mam zamiar tez zrobic audycje w poniedzialek 16. Dziewczyny rozumiem WAS jak nikt inny, mozg mi paruje i stres mnie zzera wrecz, zawsze mnie zzeral i taka mam juz nature. U mnie jest ciut inaczej, jestem nerwowa, ale tez jestem ambitna i to niekiedy nie pozwala mi sie wyluzowac. Mam odpukac te piatki, o ktorych mowicie, ale ciezko zdobyte, nie mowie tu o samej nauce, zdobyte czesciowo nauka i praca, ale tez calymi dniami i tygodniami nerwow...:( Choc przyznam, ze staram sie trzymac. Dziewczynki Wy tez sie nie dawajcie. Mam nadzieje, ze z tego roku akademickiego wszystkie tu wyjdziemy jak najbardziej obronna reka, to malo powiedziane:) to jest moja wielka nadzieja. Matko, jak ja przynudzam, ale to chyba dlatego, ze budze sie i mysle o tym co mnie czeka, ide spac i tez o tym mysle. Przepraszam WAS kobietki... Chcalam napisac, ze bede sie tu odzywac:) iiiiiii, ze pamietam o tym wspanialym miejscu i ze pamietam o WAS moje wspaniale Kobietki:) Pamietajcie, ze jestescie thebest:) Mam nadzieje, ze wir nauki nie zlikwiduje nam topica:) i ze w momentach oddechu nadal bedziemy tu zagladac, a po goracym okresie sesyjnym:) znow nasz opic ruszy pelna para. Kochana CZARNA:) potrzebujemy CIE, jestes jedna z tych osob, ktora nas moze teraz wesprzec, Ty juz jestes podwojnie PO:):):) Wolamy Cie tutaj:) Buziaki dla Wszystkch PAN:)🌻🌻 Pozdrawiam Bardzo Serdecznie Wasza MAJA:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Przepraszam, nie chcialam, zeby to zabrzmialo, ze jest tu ktos nie ambitny. Raczej chcialam powiedziec cos, ze pomimo tego, ze mam cudownego MISIA i w zyciu prywatnym jestem szczesliwa:) pomimo brakow w bizuterii:):):):), ale jest cos co mnie zjada niestety, co wkrada sie i zabiera niemal calkowicie moj spokoj. Walczcie o to dziewczyny, zeby tak sie nie dzialo, bo to trudno zniesc. Aha, nie to, ze mam jakas obsesje, poprostu jak dla mnie istnieje dorma egzaminu, ktora dotyczy od wielu lat mnie i w porownaniu z tym to egzaminy pisemne, czy ustne w ogole mnie nie stresuja, dlatego dzieje sie ze mna taki haos emocjonalny. Jeszcze raz Buziaki dziewczyny. Dziekuje Bogu za mojego MISIA, jest cudowny i bardzo mnie wspiera:):):):) Przepraszam za to, ze juz w ogole pisze w sposob nieskoordynowany. BUZIAKI NA DOBRANOC:):):):) MAJA🌻🌻🌻kwiat]

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość *a*m*
Kochane przeczytalam pare stron topiku:)i jest fajny:) chce Wam powiedziec,ze ja sie doczekalam po 6 latach pierscionka:) strasznie kocham mojego MISIA:)jest cudownym czlowiekiem mieszkamy razem:) i pewnie w tym roku sie pobierzemy:)hihiih ach jaka jestem szczesliwa:).Pozdrawiam Was:) i zycze milych snow:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
czesc Wam kochane Kobietki :-) W koncu znalazłam chwilkę by do Was napisać... Czytam Was codziennie, tylko jakos nie mam czasu by napisac... Tak jak napisałaś Maju, nie wiem jak to będzie w trakcie sesji, bo u mnie w sumie juz sie zaczęła :-( Maju kochana, podziwiam Cię za to ze jestes taką ambitną osobą, a przy tym nie jestes niesympatyczna i nie zadzierasz nosa. Powiem Ci że wszystkie dziewczyny z mojej szkoły, które uczą się na piątki są nadęte jak balony... a jesli proszę którąś o pożyczenie wykladów (bo ja tez innym pożyczam) to zazwyczaj robią takie miny że juz wolę pouczuc sie z książki... Takie są u mnie kujony niedobre :-( Maju, zdaję sobie sprawę że denerwujesz się tym egzaminem który Cię czeka. Ale czuję że wszystko skonczy się pomyslnie, bo jestes mądrą i sympatyczną kobietką :-) I jesli nawet zabraknie Ci sił i wiedzy, to nadrobisz to swoim urokiem :-) Nie wiem co Ci poradzić, bys się tak nie denerwowala. To normalne, że jesli człowiekowi na czyms bardzo zalezy, to zaczyna się denerwowac że cos pojdzie zle. Tym bardziej, jesli w grę wchodzi jeden z najwazniejszych w zyciu egzaminow... Jesli stres ma w efekcie koncowym dzialanie konstruktywne ( a nie destrukcyjne) - to jest wręcz pożadany :-) Napędza nas do wytężonej pracy i dajemy z siebie wszystko. Pomysl sobie, co będzie po 20 stycznia, gdy juz będzie po wszystkim :-D Wielka ulga i radość.... Warto przemęczyc sie dla takich euforycznych chwil chwały i zwycięstwa :-D Są ludzie, którzy nigdy w zyciu nie zaznają takich uczuć. Droga Czarna, jak ja Ci zazdroszczę ze juz zakonczylas swoją edukację :-) Ja czekam na tą chwilę z wielka niecierpliwoscia i nadzieją... Życze Ci owocnych poszukiwan pracy! Bede trzymac kciuki :-) Ja na Twoim miejscu starała bym sie zaczepic gdziekolwiek, byle by pracowac (no, powiedzmy mięsny i sprzatanie odpada). Nie ma nic gorszego niz siedzenie w domku, bo czlowiek zaczyna myslec o głupotach i czasem dopadaja go smuteczki i doleczki... ;-) Pozdrawiam was wszystkie cieplutko 🌼

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej Mimo ze magistra mam juz w kieszeni- nadal pamietam jak to bylo z sesjami- ja podobnie jak Maja - nie potrafilam odpuscic sobie i prawie zawsze stralam nuczyc sie najlepiej jak moglam- u nas na uczelni dosc duze bylo stypendium naukowe- wiec pracowalam zeby je miec... zawsze to dodatkowa kasa :) ale nie bylam z tych niedobrych kujonow... zreszta nikt kto mnie znal nie pomyslal ze mam stypdenium :), na wyklady nie chodzilam, mieszkalam w akademiku - a tam wiadomo jakie sa warunki do nauki- ale jakos mi dobrze szlo :) nie myslcie ze sie tu przechwalam - nic z tych rzeczy - moze poprostu wybralam dobry kierunek studiow- przynjamniej wtedy tak myslalam - bo teraz juz nie... zrezygnowlam juz z szukania pracy w zawodzie- bo jest naprawde ciezko... wczoraj bylam na rozmowie, i pierwszy etap nawet dobrze mi poszedl ale niestety czeka mnie drugi o wiele gorszy bo trzeba przygotowac prezentacje- a ja sie strasznie stresuje na takich publicznych wystapieniach... i pewnie dam plame.... nie mam pojecia jak sie obronic przed tym stresem... jak wiem ze od tego zalezy czy mnie przyjma do pracy to stres jest jeszcze wiekszy... glos mi drzy, reka sie trzesie... beznadzieja :( , naprawde nie przesadzam ale straaaasznie sie stresuje ja jedna a szefow kilku :( juz teraz ta prezentacja spedza mi sen z oczu- ma byc w nastepnym tygodniu.... ech zobaczymy jak sie sprawy potocza fajnie by bylo, jakbym dostala ta prace :) Co u nas? Pierscionek nadal sie zmniejsza :( (nie wiem w koncu na ktorym palcu powinno sie nosic- ja mam zamiar na lewym serdecznym..., bo chce potem tez go nosic- tzn i obraczke i pierscionek a ja mam takie palce ze nie moge przekadac z palca na palec- kazdy palec mam unikalny :D, i na lewym mniej sie niszczy... ) Moje Slonko pojechal do swojego domu, sam, i oczywiscie byla rozmowa o slubie...oczywiscie jego mama strasznie obrazona ze nie chcemy wesela, powiedziala cos takiego \"no i co slub i do domu\" no to Slonko powiedzial ze jakies przyjecie tylko dla rodziny w restauracji, jakis obiadek... a ona cos takiego ze jak ma byc cos takiego to lepiej wcale, i jeszcze jakies gadki ze brak wesela to potem malzenstwo nie udane (podawala przyklad kogos tam z rodziny...) i jeszcze cos takiego powiedziala \"a wlasciwie to kto jest potrzebny do slubu- mlodzi i druzbowie? \" tak to zabrzmialo ze w ogole nie chce przyjsc na slub.. ja wiem ze przyjedzie i mowi tak tylko zeby nas do tego wesela przekonac ale i tak to jest przykre- jakby wesele bylo najwazniesze- a jest z tych osob co to do kosciola co niedziele biega- a teraz taka obluda :(, dla Nas najwazniejszy jest slub, przysiega w kosciele... szkoda ze nie wszyscy tak uwazaja... :( No nic moze jej przejdzie... jak zrozumie ze my naprawde nie chcemy wesela... moze zacznie sie cieszyc tak jak i my, poprostu z tego ze chcemy byc razem :) buziaczki zawsze wasza czarna 🌻 🌻 🌻

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość *a*m*
witam:) a wiecie co ja tez nie chce wesela:)najchetniej to tylko ja ,moj kochany i swiadkowie no i ksiadz oczywiscie:)i wiecie co nikt nie ma nicprzeciwko :)ciesze sie :)Pozdrawiam Was:) Milego dnia:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
*a*m* zazdroszcze Ci tego ze nikt nie narzuca Ci niczego - ja osobiscie chcialabym zeby na slubie byli rodzice i rodzenstwo, przyjaciele - to wazny dzien dla nas wiec chcialabym zeby najblizsze osoby byly wtedy z nami) oczywiscie gratuluje i zycze szczescia :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witajcie Kobietki :-) Droga Czarna. Tak to juz jest z rodzicami i teściami, ze oni wszyscy chca dla nas dobrze, a wychodzi na to ze zupełnie nie patrzą na to, czego my pragniemy... Chcą naszego szczęscia, ale po swojemu :-) Jakkolwiek mogę tu tylko mowic o rodzicach , bo teściow nie mam :-) ale zaobserwowalam parę sytuacji rowniez u innych osób. I tak to zazwyczaj wygląda... Najlepszym wyjsciem z sytuacji z tesciami jest moim zdaniem unikanie tych przykrych sytuacji, poprzez ograniczenie kontaktów. Brzmi to moze radykalnie, ale moim zdaniem, tylko wtedy zrozumieją swoj błąd. Jesli zauwazą że rzadziej ich odwiedzacie, byc moze zaczną Was lepiej traktować... Bo w gruncie rzeczy na pewno im zależy by Was widywać :-) Pewnie pozostałe z Was napiszą że najlepsza jest rozmowa, że trzeba rozmawiać... Owszem, rozmowa przede wszystkim. Ale wiem że niektorzy pół zycia rozmawiają i tak to żadnego efektu nie daje... ;-) Nie ma nic gorszego niż teściowie którzy zbyt mocno wtrącają się w życie małżenskie swoich dzieci :-O Czarna, będę trzymać za Ciebie kciuki, i w kontaktach z teściami , i za Twoj projekt w przyszłym tygodniu :-D Widzę że wszystkie mamy teraz ciut więcej stresu niz zwykle... Ale przecież jest to okres przejsciowy i musimy dać radę :-D Droga MSM, domyslam się jak Ci ciężko gdy nie ma przy Tobie Twojego Misia... Ja nie wiem jak bym wytrzymala tydzien bez mojego S. :-O Ale skoro mowisz że Twoj Miś powiedział że \"cos ma się zmienić\" - to dobre wieści :-) Dlaczego mialabys się dobrze nie nastawiać, przeciez po to Ci to powiedzial, żebys byla mniej smutna i nie tracila nadziei :-) Nie powinnaś za bardzo się smucić....masz wspaniałego mężczyznę, jesteście razem szczęsliwi... Niektóre kobiety przez całe życie nie zaznają tyle szczęscia i miłości, co Ty , droga MSM, w trakcie tych weekendów ;-D Tak sobie pomyślałam. Droga *a*m*, napisz nam coś o sobie i o swoim Misiu :-) My tu z dziewczynami zawsze wysłuchamy i przygarniemy nowe fajne Kobietki :-) Pozdrawiam Was moje Kochane 🌼 🖐️ 🌼 Bądzmy silne :-D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej Dziewczyny:) Witam a*m*:)opowiedz nam cos wiecej o sobie;):):):) Kochana Agutko i Czarna:) Rozmawiamy tak o swoich stresach. Dzieki wielkie za takie wspaniale wsparcie. Bardzo dlugo zastanawialam sie, czy zdradzic co ja studiuje, tylko dlatego, ze mowiac miasto i co to jest, to w zasadzie kazdy kto mnie zna moglby mnie bez trudu rozpoznac, bo jest nas bardzo malo. Kochane moje jestem muzykiem instrumentalista, moze niedlugo zdradze jaki instrument:). 20 stycznia gram pierwszy z dwu recitali dyplomowych. Postanowilam to napisac po tym jak przeczytalam jak sie biedna Czarna stresuje przed drugim etapem rozmowy kwalifikacyjnej. pisze to dlatego, bo mam swiadomosc ze moja konstrukcja psychiczna to nie jest niestety stal, wiec jesli ja dam rade, jesli mi sie uda, to Dziewczynki WAM napewno. Nawet nie myslcie, ze moze byc inaczej!!! Musimy sie wziac w garsc i nie poddawac sie. Aha... zgodnie z porada mysle o tym co bedzie po dwudziestym i wiem ze bedzie chwila wolnego a pozniej tez duzo pracy, ale mysle o moim MISIU i to mi pomaga. Musze przyznac, ze w stresie niestety latwo popasc w paranoje wiec sie nie dajmy i badzmy dla siebie takim lacznikiem ze swiatem, bo inaczej powariujemy. Tak z innej beczki to... sa u nas targi slubne teraz w ten weekend, ale nie mam nawet momentu zeby pojsc, byly w listopadzie, ale maja tez byc chyba 5, 6 lutego iiii jakos tak sie stalo, ze sa one reklamowane bardzo blisko mojego bloku:)... tak sobie w chwilach krotkich niemyslenia o graniu mysle, ze moze sie z MISIEM wybierzemy???:) Ale coz... teraz to mam wrazenie ze swiat sie konczy na 20 stycznia... ale znow gledze... A co do ograniczania kontaktow z pokoleniem starszym, zbyt mocno ingerujacym w zycie malzenskie mlodych to... mysle, ze nie w kazdym przypadku sprawdza sie ograniczanie czestotliwosci widywan, telefonow itd. Nie wszyscy sa tak naprawde na tyle otwarci ( bo do tego trzeba otwartosci), by dostrzec, ze ktos sie lekko odsuwa, bo zbyt mocno wchodzimy w jego zycie. Chyba najczesciej Ci ludzie, ktorzy faktycznie maja problem z tym, ze ingeruja w zycie innych bez zadnych skrupulow, tego typu \"sugestii\" nie zrozumieliby, a mogliby wrecz jeszcze wzmocnic w sobie poczucie wlasnej normalnosci i nienormalnosci swoich dzieci. Tak, ze w kazdym pzrypadku trzeba chyba skonstruowac swoja taktyke, niewazne jaka, wazne aby byla skuteczna i w miare nie zdrzgotala sytuacji rodzinnej. Jeszcze jedno:)Kochane Dziewczynki:), bardzo dziekuje za wspaniale Slowa pod moim adresem Agutko, nie wiem czym sobie zasluzylam na taki wspanialy moj obraz;) Agutko tak przy okazji nie ma mnie za co podziwiac. Jestem dziwnym czlowiekiem, nawet jak ide na egzamin i wszystko umiem prawie na wyrywki to i tak jestem w stresie i mam mysli, a co bedzie jak???? itd. Wielokrotnie juz slyszalam ze moja najslabsza strona jest niewiara w siebie, chcialabym to zmienic z calych sil, nie wiem moze choc troszke mi sie uda. Odbiegajac od tego nawet jak szlam na jakis mniej wazny egzamin i mialam mysl, no nie chce mi sie juz uczyc to i tak musialam sie uczyc, bo nigdy nie umialam okreslic gdzie jest ta granica ze umiem na dostateczny, a gdzie jeszcze nie:). Wbrew pozorom takie zycie nie jest latwe:), ale chybalatwe zycie to mozna dostrzec tylko u kogos innego, czlowiek sam pzrezywajacy dane zycie chyba nigdy tak nie okreslilby swojego losu. Strasznie sie rozpisalam, jutro gram popoludniu o 15.00 audycje, bede o WAS myslec dziewczynki:) Trzymajcie sie cieplutko kochane kobietki, wspierajmy sie wzajemnie, razem damy rade!!!! Acha i pamietajmy: codziennie powtarzamy sobie: JESTESMY SILNE:):)UDA NAM SIE:):):) Buziaki wielkie Kochane dziewczynki, pozdrawiam WAS bardzo serdecznie;) WASZA MAJA🌻

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość *a*m*
Witajcie:) pewnie,ze bym chcialado Was dolaczyc:) tak troszke niesmialo sie wypowiadalam bo w sumie to Wasz topik:) .Napewno napisze cos o sobie jak bede miala troszke wiecej czasu:)Dzis znowu za poznowstalam:(i czasu mi brakuje na kompik:( bo do pracy ide na 14 z domku wychodze o 13 no ale jeszcze musze troszke posprzatac mieszkanko wiec wybaczcie dzis nic nie napisze:( ale obiecuje,ze jutro wstane wczesniej i napewno zanudze Was informacjami o mnie;) dzieki za bardzo mile przyjecie:) Milego dnia Wam zycze:)pa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
*a*m* to nie tak ze to jest nasz topik- zawsze z mila checia przyjmiemy nowa osobke, zawsze to kolejne opinie, doswiadczenia.. czekamy na wiecej info od Ciebie potem cos wiecej napisze teraz zmykam na sniadanko :) buziaczki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
na poczatek, witam *a*m* :) No widzisz Agutka a My musimy wytrzmac ten okres, bo chcemy byc Razem wytrzymalismy juz tyle czasu wiec nie warto tego niszczyc tylko dlatego ze sie nie widujemy, ale i tak jest CUDOWNIE! :D Jeszcze wczoraj sie dowiedzialamze mozliwe ze bede miala prace od wakacji (po obronie dopiero) wszystkiego mam sie dopiero dowiedziec, tylko jakby sie tak okazalo ze przyjma chcociazby na sezon letni to i tak jest ten hotel jeszcze w innym miescie i wygladaloby to tak ja mieszkam \"tu\" Miś \"tam\", moja ewentualna praca jeszcze gdzie indziej i nie widze tego, ale to tylko tak wybiegam w przyszłosc, bo do wakacji duzo czasu, no a praca przydalaby sie bo przynajmniej zarobilabym sobie na studia zaoczne, no ale zobaczymy jak będzie... na razie sie musze wziasc do nauki bo zalezy mi teraz na tej sesji, jeszcze mam tyle prac do pisania, ze juz nie wiem od czego mam zaczac :/ Maju ciekawe jest to co robisz, mam kolezanke ktora tez studiuje- gra na fortepianie :) trzymam za was wszytkie kciuki!! 🌻 jesteście najlepsze!!! no i czekamy az *a*m* cos nam opowie o sobie i podzieli sie z nami swoimi doswiadczeniami :) BUZIAKI dziewczyny 🌻

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej KOBIETKI:) Pozdrawiam WAS bardzo serdecznie:) i cieplutko:) Wpadne wieczorem. Nie mam chwilowo czasu nic wiecej napisac, ale mysle o WAS kobietki:) Buziaki:) P.S. a*m* jestesmy otwarte na nowe wspaniale czlonkinie:):):):) nie jestesmy zamknietym kregiem:) smialo dolacz do nas:) nie wiem czy moge w imieniu nas wszystkich, ale w swoim serdecznie Cie zapraszam:) BUZIAKI WIELKIE:) Wasza MAJA🌻

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja sie bardzo ale to bardzo!! cieszę na ten weekend, a to dlatego bo Miś przyjeżdża do mnie :D odstresuje sie, przy Nim zapominam o rzeczach ktore mnie smucą,dołuja, tylko szkoda że ten czas tak szybko leci... Jak to jest dobrze, jak sie ma ta swoja 2 połóweczke :) miec wsparcie tej Drugiej osoby i miec swiadomosc ze zawsze mozna na niej polegac... ale jestem zmeczona, chyba zaraz pojde spac ;) tyle prac mialam do napisania i jeszcze zaliczenia w przyszłym tygodniu buuu :/ ale trzeba dac rade i nie dac się!! ;) Pozdrawiam Was kobietki :D dobrej nocki :):):)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Sweet Cat
Witam Was serdecznie. Zdaje sobie z tego sprawe, ze rowniez nie naleze do grona tych osob, ktore staraly sie utrzymac ten topik...Ma chwilowo dolek i do tego wieczoru nie wiedzialam co zrobic.Powrocilo do mnie wszystko, doslownie wszystko co mnie niegdys zranilo badz sprawilo, ze nie czulam sie dobrze z Moim Misiem...Chodzilam struta i nikt i nic nie moglo mi pomoc, a przeciez sesja za pasem... Nadal nie jestem w pelni soba i chyba nie bede( tak mi sie wydaje). Uslyszalam dzisiaj cos co wiedzialam, ale nie potrafilam nic zrobic, osoba ktora mi to powiedziala mowila tak spokojnie o tym, ze chyba sie dalam przekonac. Sprawa cala dotyczy tej mojej niby gonitwy za mezem, bo tak sie niestety zachowywalam, nie wiem jak to jest u WAS , mam nadzieje, ze nie bylyscie tak zafascynowane Swoim mezczyzna... Bylam naprawde mloda jak sie poznalismy i nie zdawalam sobie sprawy z tego do czego moze doprowadzic szereg ustepstw z mojej strony i nieustanna chec brania przez mojego faceta... Nie chodzi o to,ze jestem jakas zla na niego...Nie...Jestem zla na siebie ze do tego doprowadzilam...Teraz wiem,ze na pierwszym miejscu jestem ja i moje potrzeby dopiero moge zajac sie swoim mezczyzna...Dziewczyny(przepraszam za zwrot nie jestem do konca pewna czy traktujecie mnie jak reszte osob z forum...) za bardzo kochalam i za bardzo chcialam te milosc okazywac mojemu lubemu...To byl blad... Kocham, ale nie moge ustepowac na kazdym kroku...Sytuacja byla taka, ze ja nie moglam nigdzie wychodzic, zawsze byly imprezy w towarzystwie Mojego Miska nigdy sama...Moze wynikalo to z mojego wieku a moze z poczatkowej nadopiekunczosci mojego faceta.Nie wiem w kazdym badz razie ograniczylam swoje kontakty do minimum nie zrezygnowalam z nich ostatecznie...Ale w momencie gdy moj kochany po roku wspolnego mieszkania zrezygnowal "ze mnie" na korzysc kumpli i akademika poczulam sie jak...Braklo mi slowa...A teraz zaproponowal mi ponowne zamieszkanie...I wiecie co? Nie mialam wlasnego zycia, bo myslalam, ze tak trzeba majac faceta...Bylam mu na tyle oddana, ze niejeden by mojemu misiowi pozazdroscil.Teraz mam powody by zajac sie soba skoro moj mis nie potrafi okreslic czy chce byc ze mna na dobre czy na zel czy nie...Zostawil sobie wyjscie awaryjne i polecam to wszystkim...Majcie jajs alternatywe, nie zamykajcie sie w domach... Pozdrawiam...Pa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Sweet Cat witaj:) Dobrze ze tutaj do nas napisalas, poniewaz najgorzej jest gryzc sie ze swoim problemem samej. Nie wiem jak Ci najlepiej pomoc, ale jesli jetses teraz akurat w trakcie podejmowania jakichs waznych decyzji to daj sobie chwile, dzien, dwa, kilka dni, bo mam wrazenie, ze jestes chwilowo dosc mocno rozgoryczona, chociaz nie mnie to oceniac. To, ze bedac z facetem ogranicza sie w pewnym stopniu kontakty towarzyskie, to chyba dosc normalne, tak sie poprostu dzieje i trzeba chyba swiadomie podtrzymywac kontakty. Przyznam, ze majac malo czasu teraz faktycznie moje kontakty towarzyskie leza niestety... Sweet Cat, to, ze szlas na jakies ustepstwa to nie jest nic zlego, to, ze teraz zauwazylas ze na zbyt duze to rowniez masz do tego prawo, ale to nie jest rownoznaczne z \"pogonia za mezem\". Nie chce sie wymadrzac, ale moze sprobuj wyjasnic sobie wszystko na spokojnie ze swoim Misiem, chyba warto budowac przyszlosc na zupelnie jasnych zasadach, bez jakichs zalow...Kochana Cat pogadaj z MISIEM, wazne, zebyscie oboje znali swoje potrzeby i co najwazniejsze dbali wzajemnie o nie. Twoje potrzeby nie sa dziwne i wiadomo, ze zazwyczaj trzeba zostawiac sobie alternatywe, ale jesli dotyczy to zwiazku, to nie nalezy byc nierozsadnym, ale... Jest to pewne ale bo jesli sie pod kazdym wzgledem zabezpieczamy i zostawiamy sobie jakies\"inne\" wyjscia, ale wowczas czy mozna mowic o zaufaniu??, a jesli nie, to czy to napewno tak powinno wygladac?? Nie wiem, takie jakies mam refleksje... POZDRAWIAM CIE BARDZO CIEPLO Kochana MSM ciesze sie razem z TOBA, ze przyjezdza do Ciebie MIS, moj tez przyjezdza w weekend;):):):):) i zycze Ci slodkich snoof:):):):) Dobrego dnia dziewczynki:):):) buziaki dla WAS🌻, jestesmy THEBESCIAKI:) Wasza MAJA:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Sweet Cat
Dzięki Maju za wypowiedz... Trudno jest mi wytlumaczyc tak dokladnie co zaistnialo miedzy nami w czasie studiow.Rozmawialam z osoba, ktora doskonale rozumie postepowanie mojego mezczyzny i poradzila mi co moge zrobic. Misiek boi sie, ze za bardzo na nim polegam, za bardzo chce z nim byc...Dlatego nie chce slyszec o wszelkich zobowiazaniach, on jest po prostu przerazony perspektywa utrzymywania mnie i wysluchiwania moich "żali", jak on to nazywa. Juz dawno przestal zabiegac o moje wzgledy, myslac ze skoro jestem pewna ze chce z nim byc, to bede czekac na jego decyzje.A tu klops...Zaczal sie ode mnie odsuwac, miec wlasne zdanie, ktore byc moze nieswiadowie mi narzucal, wyparlby sie teraz tego, a prawda jest taka, ze to on dyktuje warunki...Wyobrazcie sobie moje zdziwienie w momencie gdy oswiadczyl mi pod koniec poprzedniego semestru, ze ZLOŻYŁ papiery, by dostac akademik.Nawet nie porozmawial ze mna, tylko oswiadczyl ze idzie do akademika.A ja zostalam na lodzie...Obecnie dojezdzam , a mieszkam w tym samym miescie, co moj facet...I szczerze, widze w tym moja wine... Wiem, ze za bardzo go kocham i za bardzo mu to okazywalam, i wreszcie przestal radzil sobie z nadmiarem mojego uczucia, i chcial sie uwolnic w pewnym sensie, niestety robiac mi w ten sposob za kazdym razem przykrosc.Byc moze dlatego zaczelam sie go wypytywac o "zobowiazania", bo gdy przyjezdzal do domu mialam wrazenie, ze chce ze mna byc, za kazdym razem mi to mowil a teraz wiem, ze to nie byly jego szczere uczucia.Sam sie w tym pogubil, co czuje i czego chce...Nie potrafi tego okreslic, bo widzi ze mnie za bardzo zalezy, a on chcialby poszalec... Wiem co ma robic.Nie przejmowac sie tym za bardzo i korzystac z mojego mlodego zycia, a ze naleze raczej do osob rozsadnych i niezbyt szalonych to nie zrobie zadnego glupstwa które mogloby zaszkodzic naszemu zwiazkowi. Przede wszystkim chce, by Moj Mezczyzna nie czul tak silnej presji z mojej strony.Nie zamierzam na niego naciskac, tylko po prostu sprawdzic jak mocno MI na nim zalezy.Sama musze sobie zaczac radzic z tym, ze zamiast dziewczyny zaczal widziec we mnie wroga.Byc moze to zbyt mocne okreslenie, ale tak sie dzieje niestety... Kazde moje slowo, zdanie jest negowane, a w jego miejsce pojawia sie stwierdzenie Miska... To byl moj blad i sama go naprawie...Wiem, ze jesli ja nie bede sie za bardzo nim interesowac (w granicach rozsadku) to on zacznie bardziej zwracac uwage na to co robie...Sposob jest prosty...Zaczac zyc po swojemu...Tyle tylko by nikomu krzywdy nie robic.Skoro moj mis chce imprezowac, bawic sie , to oki, ale ja rowniez zaczne.Dlatego zamierzam korzystac z tego co mam i nie chce przytlaczac "moja miloscia" misia...Nie chce by mial wyrzuty sumienia, ze on sie bawi a ja siedze w domu i czekam na niego.Tak moze byc po slubie, a nie teraz...On jest mlody, ja jestem mloda i skoro on sie w tym gubi to nie zamierzam mu tego tlumaczyc, sam zrozumie, jak bardzo mu na mnie zalezy. Kocham go, ale nie chce by sie tak czul.Dam mu mozliwosc ponownego zabiegania o moje wzgledy, bez zadnych oszustw czy sztuczek.Chce by sie mogl ponownie wykazac i wtedy sam zrozumie, czy chce ze mna byc czy nie . Moze w ten sposob zdobedzie ta pewnosc, ktorej mu obecnie brakuje... Pozdrawiam WAS wszystkie bardzo goraco... I dziekuje pewnej osobie za zloty srodek... Do uslyszenia... Pa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witajcie moje drogie :-D Cos tu pustawo ostatnio...ale wiem,wiem sesja... no i zapewne spedzacie weekend ze swoimi Slonkami i Misiami :-) Ale po weekendzie wróćcie.... Droga Sweet Cat...bardzo poruszyła mnie Twoja opowiesc i natchnęła jakims takim smutkiem... Nawet z Twojego sposobu pisania można wywnioskowac ze jestes smutna i zagubiona... Chciałabym Ci cos poradzic, ale z drugiej strony nie chcialabym podpowiedziec Ci czegos zle, co jeszcze pogorszy sytuację! Bo tylko Ty najlepiej znasz swojego mężczyznę i Wasz związek. Powiem Ci droga SweetCat, że to co najbardziej mnie zdziwiło w Twojej opowiesci, to stwierdzenie ze Twój mężczyzna boi się ogromu Twoich uczuc, ze czuje sie nimi osaczony, że za bardzo chcesz z nim być!!! Nie rozumiem tego :-O Przecież jesli się kocha kogos, to chce się okazywac swoje uczucia na rózne sposoby, mowic \"kocham\" i byc czułym... I pragnie się, by ukochany to odwzajemniał... Tak to wygląda u zakochanych... Nie wyobrazam sobie sytuacji, kiedy moj facet nie pozwala mi okazywac zanadto swoich uczuc, bo czuje się nimi osaczony :-O Widze droga SweetCat, że skutecznie obudzilas w sobie poczucie winy za kryzys w Waszym związku... Piszesz \"To byl moj blad i sama go naprawie...\" Bron Boze nie wmawiaj sobie takich rzeczy! Przeciez to On zaczał miec watpliwosci, co do swoich uczuc i planow do Ciebie, no i wyprowadził się... Jak mozna wyprowadzic sie od ukochanej osoby mówiąc ze chce sie miec wiecej wolnosci i zaczac sie bawic?? Przepraszam ze napisze tak dosadnie, ale ja bym za Nim tak trzasnela drzwiami, że juz nigdy by nie wrocil...:-O Moze źle cos odczytalam, zle zrozumialam Twoją wypowiedz...przepraszam jesli tak jest...ale jak dla mnie ten chłopak nie odwzajemnia Twoich uczuc tak jak bys tego pragnęła :-O Faktycznie powinnas zaczac zyc swoim zyciem, bawic się , realizowac swoje zyciowe plany i...nie odwracac sie za siebie. Piszez, ze On z czasem zrozumie ze mu na Tobie zależy...a ja myslę że byłoby okropnie i zle, gdybys tak sie nie doczekała... Tez kiedys tkwilam w takim dziwacznym związku, i zylam w przekonaniu ze moja milosc jest tak wielka, ze starczy za nas dwoje.... A on mnie nie kochał, i tak wracał do mnie i odchodził... A ja sie szarpałam ze swoimi uczuciami... Czasem udawalam tez obojętną, myslac ze dzieki temu on zacznie sie bardziej starac. No dziwacznie to wszystko wygladało... i poniekąd podobnie jak u Ciebie droga SweetCat. Ale to tylko moje zdanie, i sama powinnas zdecydowac jak postąpisz, i kieruj sie tylko i wyłacznie SWOIM sercem...i głosem rozsadku ;-) Sciskam Cie cieplutko SweetCat 🌼 i Was wszystkie dziewczynki tez sciskam 🌼

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Sweet Cat
Witam jedyna osobe ktora sie skusila tu dzis zajrzec. Mam nadzieje , ze bedzie nas wiecej... No coz Agutko problem twi w tym, ze wolalabym miec jasna sytuacje.Albo tak albo nie...A poki co stoje w miejscu i nie wiem w ktora strone mam isc.Moje marzenia niestety dotycza scisle tego jednego jedynego mezczyzny...Nigdy nie nalezalam do osob, ktore sie bawia na calego z roznymi osobami, bedac w stalym zwiazku.Wiem ze powinnam wyjsc do udzi , ale naprawde nie czulam takiej potrzeby dopoki On nie zaczal sie tak zachowywac.Nie wiem nawet kiedy zaczal mi narzucac wlasne prawdy a ja musialam sie z tym godzic bo w przeciwnym razie sie straszliwie klocilismy, a wina obarczal mnie, bo niby sie czepialam.Tyle ze osoba ktorej to dotyczylo byla postawiona przed faktem dokonanym...Dlatego mnie to bolalo.On za mnie decydowal, a ja nic nie moglam zrobic, bo chcialam utrzymac te zwiazek. Udawalo sie, gdyz ustepowalam.Ciagle slyszalam, ze powinnam miec wlasne zycie.Owszem mialam, ale bylam tak zakochana, ze wolalam z nim spedzac czas.To chyba normalne nie? A On ? On w czasie gdy ja chcialam sie dowiedziec dlaczego podejmuje decyzje nie mowiac mi o tym powtarzal,ze przeciez nie jestesmy malzenstwem, nie jest zobowiazany podejmowac je ze mna, bo odpowiada tylko za siebie...Teoretycznie wedlug mnie, bo praktycznie powinien byc ze mna chyba bardziej zwiazany, prawda? Nie tylko slowo kocham, czy moment, w ktorym mnie przytulal, jego czyny powinny mowic to samo, a tak nie jest... Szkoda tylko ze zrozumialam to teraz gdy rozmowa dotyczyla naprawde waznej dla mnie rzeczy...Nie latwo jest komus powiedziec, ze chce sie z nim byc cale zycie i uslyszec jeszcze nie teraz, bo chce sie bawic...Wiecie zaczynam tego zalowac...Tego ze rozmawialam z nim na ten temat... Przesylam buziaki...pa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Sweet Cat Nie wiem co Ci napisac, co poradzic, bo ja nigdy nie bylam w takiej sytuacji :( i nawet nie moge sobie takiej wyobrazic Moj zwiazek jest calkiem inny, wiem ze mnie kocha i to widac po jego zachowaniu- nigdy nie odczulam zebym Go otaczala, przytlaczala... choc to ja jestem ta bardziej wylewna osoba w zwiazku - On raczej z tych tlumiacych a raczej nie potrafiacych rozmawiac o uczuciach ale ja je czuje i wiem ze mnie kocha Nie wiem jak to u Was dokładnie jest ale takie zachownie nie wrozy nic dobrego... to ze on sie wyprowadzil i nawet nie konsultowal tej decyzji z Taba :( tak nie powinien zachowywac sie kochajacy Facet; ja rozumiem ze nie jest jeszcze gotowy na kolejny krok, ze jeszcze chce \"pozazywc\" zycia ale nie powinien tego tak zalatwiac Ja mieszkalam w akademiku,moj S. dojezdzal i tak szczerze to mi taka opcja odpowiadala, czesto zostawal u mnie w akadmiku i bylo fajnie ale chyba nie chcialabym jeszcze wtedy z Nim mieszkac, mimo ze Go kochalam, trudno to wytlumaczyc- ale chcialam miec swoje zycie- On byl (i jest oczywiscie) najwazniejszy ale wazne bylo tez takie zwykle zycie studentki- babskie pogaduchy, imprezy... za kazdym razem jak wychodzil ode mnie i jechal do domu tesknilo mi sie oczywiscie ale takie zycie tez ma urok :) zaczelismy chodzic ze soba od pierwszego roku i tez dosc ograniczylismy kontakty ze znajomymi - my mielismy lepiej - bo studiowalismy na tym samym wydziale wiec mielismy duzo wspolnych znajomych... i czesto chodzilismy razem moze rzeczywiscie On potrzebuje takiego meskiego towarzystwa.. oczywiscie nie powinni oni zajmowac pierwszego miejsca i najwiecej czasu... Ty tez powinnas zaczac zyc tez dla siebie :) nie tylko dla Niego :) Teraz mieszkamy razem i jestem za tym zeby od czasu do czasu ( raz w tygodniu np.) robil sobie wypady ze swoimi kumplami- albo na piffko albo na jakis mecz- tak jak ja lubie spotkania w babskim towarzystwie - choc oczywiscie jakbym miala wybierac co bardzie lubie to oczywiscie na pierwszym miejscu jest moje Slonko i to z NIm najlepiej sie czuje

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Sweet Cat
Widzisz czarna...Jestes z tej drugiej strony i moze dlatego jest ci tak latwo o tym mowic.Rozmawialam dzisiaj z miskiem i powiedzial, ze zdawal sobie sprawe z tego,ze nie czuje sie z tym dobrze, ale dla niego bylo ok. dlatego nic nie robil by mi ulatwic sprawe...Przewaznie tak jest i dopiero gdy ja cos zauwaze gadamy o tym...i dzisiaj tak bylo.Troche mnie zszokowalo to,ze on uwazal, ze na tym ma polegac zwiazek, czyli zero zobowiazan na przyszlosc, a zycie tylko i wylacznmie chwila i na wlasny rachunek.To zupelnie jakby byl sam...Kurcze ja myslalam ze to zwiazek a nie spotkania trwajace 3.5 roku Przyznal mi racje...Nie zastanawial sie nad tym jak to moze wygladac, bo jak juz wspomnialam jemu bylo dobrze...Byly lzy i usmiech na twazry, po ciezkich bojach przyznal, ze nie moze tak byc i zdecydowal sie na wspolne mieszkanie( ponownie), a mnie zastanawia czy nie skonczy sie to tak jak ostatnio...Troche wtedy zaczelismy grac sobie na nerwach...I jesli faktycznie tym razem poprosi o wieksza swobode i wolnosc to mu ja dam...wbrew sobie niestety... A ja juz myslalam o powazniejszym kroku a widze ze moj facet kompletnie do tego nie dojrzal...Hmmm... Chyba zmienie topik bo nie powinno mnie tu byc :P Coz wszystko sie okaze...Podobno cala reszta ma sie nie zmienic...Tylko on bardziej sie bedzie staral...Ale tu nie chodzi o starania tylko o to co sie czuje...Wiem ze mnie kocha ale chyba zbyt czesto o tym moj misiek zapomina skupiajac sie na sprawach biezacych (widujemy sie tylko w weekendy, co mi rowniez nie pasuje). Czekam na efekty...Mam nadzieje ze da mi to odczuc juz niebawem.. Dobrze ze zrozumial mnie, a nie probowal utrzymywac swoje racje.Nie jest wiec az tak zle...A szczerze mowiac warto dawac mu nastepne szanse, jak chce jest tak kochany ze az tudno to opisac. Mam do niego slabosc, ale tym razem nie dam sie tak latwo przekonac...Utrzymuje to co napisalam i postaram sie jakos naprawic to co moglam stracic... Dzieki za slowa otuchy i rady...Potrzebowalam opinii innych osob, dzieki serdeczne...Super,ze moge na WAS liczyc... A u Was jak? Spokoj? Pozdrawiam...Buziaki...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×