Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

MSM

tak bym chciała...

Polecane posty

Gość ponad 5 lat
:) na fakt- moze sie rozleniwic.. a co z dzieciakami? chcecie miec?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość yyyyyyyyyyyyy
krowo ale zdajesz sobie sprawe że on też może się spakować i wyjść? tak poprostu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ponad 5 lat
noooooooo i jesli nie jest pewny to mogly juz teraz to powiedziec...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość paczka od krowy
Zdaję sobie sprawę , ze on też może się spakować i wyjść, oczywiściue. I dlatego chyba bardziej się staram , żeby nam było dobrze , niż jakbym się już położyła do szufladki , bo nic się już nie może stać , bo jesteśmy po slubie. Co do dzieci , to tutaj uważam , że dla wygody dziecka powinno się wziąć ślub , żeby dzieci mu nie dokuczały w szkole. Dziecko się samo nie obroni , jak je ktoś nazwie najduchem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ponad 5 lat
cale szczescie ze mi sie jeszcze nie odezwal instynkt macierzynski :) latwiej jest czekac i zyc bez slubu......

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość yyyyyy
do krowa - wiem że to może zabrzmi glupio ale: czy nie czujesz presji otoczenia? ile lat mieszkacie ze sobą???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość paczka od krowy
Mieszkamy razem od 2 lat. Mam 27 lat , on 35 , nie czujemy presji , przynajmniej ja nie czuję, on też o niczym takim nie wspominał. Nie wiem , dla mnie to nie jest tak , że dopiero od ślubu coś się zacznie , bo dla mnie to już się dawno zaczęło. Rodzice ani jego , ani moi nie wtrącają się do tego , jak sobie układamy życie , właściwie to moja mama jest dokładnie tego samego zdania co my obydwoje - że ślub traci rację bytu , staje się ozdobnikiem , a nie jakimś kluczem do nowego zycia . Bo ludzie tak samo dobrze tworzą komórki społeczne bez ślubu , w niczym , ale to absolutnie niczym to nie przeszkadza. Więc taki ślub to nie sprawa centralna , raczej taki pic dla podkreślenia , że 2 osoby są razem. Jedynie dziadek i jego rodzeństwo co chwiloę się wypytują o ślub , bo taka stara baba a "stara panna" . Ja się nie czuję starą panną , w ogóle się nie czuję panną , jestem w związku , stałym , stabilnym , nic mi nie brakuje

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ponad 5 lat
albo co zrobisz do krowy :) jak juz bedzisz chciala dziecko a on nie za bardzo bedzie chcial slubu- ze to taka szopka i takie tam... wystarczy ci cywilny?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość paczka od krowy
Hm Jakoś nie widzę takiego problemu w ogóle , on mi mówił już wiele razy , że dla niego to nie problem , jakl chcę ślub , to może być ślub , jak się przytrafi choćby i jutro dziecko , to dobrze , nie jest to dla niego żadnen problem. Dużo rozmawiamy o swoim nastawieniu do zycia , do różnych spraw , mówiłam już często , że nie wyobrażam sobie dziecka bez ślubu , bo dziecko nie powinno przecierać jakichś szlaków , które wytyczyli rodzice , dziecko powinno mieć jak najbardziej stabilną rodzinę i skoro w dzisiejszych czasach jest przyjęte , że rodzina to twór powstajacy pry okazji ślubu , to powinno dziecko mieć rodziców ze ślubem. On się z tym jak najbardziej zgadza i jestem przekonana , że nie odwidzi mu się nagle , skoro już dokładnie to omówiliśmy i obydwoje jesteśmy tego samego zdania. Zresztą i tak jemu , pewnie z racji wieku , bardziej by się podobało mieć teraz dziecko , niż mnie :P Cywilny slub musiałby wystarczyć , bo on nie jest wierzący

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość yyyyyyyyyyyyyyy
ja bym to odebrała jako osobistą porażke ślub ze względu na dziecko, czyli dla mnie nie chce ślubu??? przygnębiające to by było. kaczko mnie "rura" zmiękła bo byłam wyznawcą twojej teorii, gdy tylko ja pozostałam konkubina wśród znajomych - bo możemy uznać za normalne to co robi większość.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość paczka od krowy
Mówię - jakby mi zależało na ślubie , to on jest gotowy . Skoro obydwoje mamy takie nastawienie , to nikt nikomu krzywdy nie robi. Ja sie nie czuję odrzucona . Podobnie wśród małżeństw nie czuję się źle , poczuwam się do bycia w parze z moim facetem. Ślub "dla dziecka" też nie jest dla mnie uwłaczający , po prostu dla siebie tego nie potrzebujemy. Powiedz mi , jakie są racjonalne i wymierne powody , dla których ślub miałby być taki strasznie wazny

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość agutka77
no własnie - to co robi większosc jest wyznacznikiem normalnosci... Jesli większosc znajomych wzięła ślub, to my też czujemy presję! Zyjemy z takiej a nie innej kulturze, tradycji...jestesmy nią przesiąknięci. Dlatego ja tez czuję potrzebę małżeństwa. bez tego moje życie byłoby ...wybrakowane?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ponad 5 lat
a ja nie chce czekac ze slubem na dzieciaka tylko jeszcze nie wiem co zrobic.. a cos zrobic musze paczka ty akceptujesz taka sytuacje i jest ci dobrze no i o to chodzi :) mi sie nie podoba tak jak jest...wiec musze cos zrobic albo zmienic sytuacje albo swoje poglady... z tym drugim chyba bedzie gorzej bo juz walcze ze soba od roku... i nic ... najgorsze jest to ze ja nie potrafie sie cieszyc zwiazkie tak jak bym tego chciala- ciagle jestem zla na niego (bo nie rozumiem go) i mysle jak sie odegrac zeby to on czul sie tak jak ja teraz.. wiem ze to bez sensu... no bo jak tu robic cos na zlosc jemu i dotego wbrew sobie samej.. ja bym chciala kochac kochac jak tylko moge najbardziej.. a nie zastanawiac sie co bedzie daleje, dlaczego nie... mam tego dosyc.....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość paczka od krowy
No tak , skoro kazde z Was ma inne podejscie , to może być niemiło. Jedyna metoda to porozmawiać. Powiedzieć , jakie się ma oczekiwania , co dla Ciebie oznacza ślub , dlaczego to takie wazne , dlaczego się czujesz niepewnie , czego Ci brakuje i niech on też powie , czego oczekuje po WSaszym związku , czy jest zadowolony z takiego stanu , co dla niego oznacza ślub , dlaczego mu na tym ślubie nie zależy. Jak nie porozmawiacie , to będą narastać pretensje , bo Tobie się wydaje , że on chyba nie kocha , bo jakby kochał to też by chciał się ożenić , a on pewnie też ma jakieś wąty , że czuje się przyparty do muru , że chcesz go uwiązać żeby już nie uciekł , a potem się zaniedbasz - nie wiem , skąd ja to mogę wiedzieć , to on musi powiedzieć , co go motywuje

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość yyyyyyyy
masz racje że to tylko papierek ale sytuacja kazdej z nas jest inna, ja bym chciała bo wątpie w niego i jego miłość do mnie bo: on mieszka u mnie jego psy mieszkaja u mnie i lataja po ogrodzie (moim) ja mam auto drugie to nasza fanaberia - jednak bez mojej pomocy finansowej nie byłby w stanie zrealizować swojego mażenia pozatym pozwoliłam żeby w piwnicy na 80 mkw. zrobił rupieciarnie z częściami zamiennymi w domu niewiele robi bo jak mówi i tak na duzy remont nie ma kasy... pozatym ja mam spore perspektywy zawodowe - co za tym idzie prawdopodobnie w przyszlośći spora kasa dlatego naszły mnie watpliwośći czy tu chodzi tylko o mnie, skoro wszyscy moi kumple pierw się oświadczyli a potem zamieszkali to to też bydzi moje watpliwości.. czy myslisz że już dostałam poplątania zmysłów i mam nerwice maćicy?? czy jednak mam prawo do pewnych wątpliwośći?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość paczka od krowy
Dla mnie normalne jest to , że żyję tak , jak sama chcę i znalazłam faceta , który podobnie patrzy na świat. Mam koleżankę , która ma 25 lat , od 8 lat jest związana z gościem i wierci mu dziurę w brzuchu , bo chce ślubu i za rok dziecko. Znam relacje z obu stron , bo koleś też od czasu do czsu coś mi beknie na ten temat i widzę , że niby sprawa ta sama , a jak różnie jąmożna widzieć z dwóch różnych punktów widzenia. Ona ma ułożony plan - skończyła studia , poszła do pracy i widzi same baby po slubie. I gadają o tych mężach - żadna nie gada o chłopaku. I ona się bardzo xle czuje z tym , ze nie ma męża. A właściwie to ma wszystko to , co oferuje małżeństwo - ale dla niej jakoś strasznie ważny jest ten sam akt ślubu. I obrączka , i żeby się nazywało , że mąż i żona. Ona się nie cyndoli , co chwilę go napomina o ten ślub. On z kolei nie jest gotowy - jemu się po prostu podoba status studenta , wiecznego studenta , bo pozaczynał z 5 kierunków a żadnego nie skończył. On by chciał sobie pojeździć , pozwiedzać - a ona "nie , po co bedziesz jechał do Mroko , jedźmy na mazury" . I niech on się ustatkuje - tylko że to nie jest jego potrzeba , a tylko i wyłącznie jej. On w żadnym razie nie jest jeszcze gotowy na dzieko - ona chce mieć za rok -półtora i koniec. W sumie to mi wygląda , że oni kiepsko do siebie pasują , bo nie mają jakichś wspólnych dążeń. Może i ona by go chciała rzucić , ale jej się nie kalkuluje w plan , bo przecież ma już 25 lat , a jak w tym wieku dopiero zacznie szukać , to w wieku 30 dopiero będzie mogła mieć to swoje dziecko , więc już tak zmęczy tego faceta , urobi , żeby mieć to , na czym jej zalezy. Miałam jakąś pointę , ale z tego wszystkiego zapomniałam :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość paczka od krowy
Nie , nie nerwicy macicy , ja się mogę wypowiedzieć całkiem ogólnie , bo przecież patrzę z mojego punktu widzenia , ale to prawda - każda sytuacja jest inna. O co mi chodzi , to - że oświadczenie się to nie jest najlepsza i jedyna gwarancja. Trzeba rozmawiać ze sobą , bo ślub czy gotowość do ślubu może być poważną deklaracją , ale przecież nie musi. Nic nie jest bardziej miarodajne niż rozmowy - na bieżąco , ciągłe dowiadywanie się czegoś nowego na swóje temat , na temat oczekiwań tego drugiego , które przecież też sięzmieniają.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ponad 5 lat
juz kiedys rozmawialismy- to znaczy robilam wzmianki raczej... a potem przestalam.. on nie byl wstanie powiedziec dlaczego jeszcze nie.. bylo juz ogladanie.. i jakies rozmowy na temat nie robienie wesela.. masz racje - nie moge zrozumiec dlaczego nie chce.. kazdego dnia mowi ze jestem jego sloneczkiem, ze mnie kocha... i naprawde nie ma nic w jego zachowaniu co mogloby swiadczyc ze jest inaczej.. nie mam ochoty znow zaczynac rozmowe na ten temat- skoro on wie co ja o tym mysle.. ilez razy mozna... no i jak ma to wygladac: kiedy wezmiemy slub?dlaczego mi sie jeszcze nie oswiadczyles? do dupy z tym wszystkim... kiedys myslalam jak to bedzie (jak to byly jeszcze odlegle czasy- kiedys w przyszloscie) jak męzczyzna oswiadczy mi sie zupelnie niespodziewanie... na pewno nie myslalam ze to ja bede "lazic"za nim, wkurzam sie na siebie... ze to tak jakbym sie nie szanowala,jakbym nie znlala swojej wartosci.. bo tak nie jest wiem ze nie tylko On jest na tym swiecie i prawdopodobnie znalazlabym kogos z kim tez bym mogla byc szczesliwa.... najgorsze jest to ze ja chyba powoli oddalam sie od niego.. wiem ze teraz juz nie bede sie tak cieszyc z zareczyn... a co dopiero bedzie za rok.. moze wtedy juz w ogole nie bede widziala w tym sensu...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość yyyyyyyy
hehe krowo - opowieść fajna ale jak to ma sie do mnie? wiem że to popadanie w paranoje z tymi ślubami, jestem w stanie to sobie wytłumaczyc logicznie że jest teraz dobrze ale co z tego skoro "serce" mówi mi że nie chce już na kcia łape tego 5 roku...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość yyyyyyyy
do 5 lat - własnie, chyba masz racje - ta magia już minęła, teraz to chyba się oddalam - bo jestem rozczarowana.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość paczka od krowy
Trudno mu na pewno powiedzieć "nie chcę Ci się jeszcze oświadczyć , bo" , łatwiej jest mówić o kimś innym. Czyli na przykład mówisz , że ktoś tam ileś czekał ze ślubem i po 10 latach związku sie pobrali i pytasz się go "jak myslisz , dlaczego ona bardziej chciała , a on nie chciał , dlaczego on się teraz nagle zdecydował" . Nie uzależniaj całego swojego szczęścia tylko od tego jednego gestu , bo oczekując tylko na niego , przegapisz wiele fantastycznych momentów. A przypatrz sie małżeństwom i czy każde z nich to faktycznie taka oaza szczęścia. Nad szczęściem trzeba pracować cały czas , ono nie jest dane raz na zawsze. Ślub wiąże się z jednorazowym przyjemnym (dla niejktórych) połaskotaniem , a potem zaczyna się od nowa - to , co już było.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ponad 5 lat
ja wiem jak tak sie czlowiek przyjrzy to moze nawet pomyslec ze jestesmy beznadziejne... bo w sumie co ten slub zmieni... ze skoro jest nam dobrze to chyba nie powinno byc problemem poczekanie.. i ze powinnysmy sie cieszyc z tego ze mam Naszych Facetow ktorych kochamy... a wiele jest malzenstw tylko na papierze... ze ich poza tym nic nie laczy.. no jescze czasami sa dzieci i jest jeszcze trudniej.. jestem pewna jego uczuc... ale nie do konca.. nie chce ktorego dnia dowiedziec sie ze on chyba jednak nie chce byc ze mna.. ze to nie to ... kiedys podobny temat zalozyl koles- z pytaniem dlaczego kobiety tak nalegaja na slub...na poczatku pisal ze jest mu dobrze .. i po co zmieniac ... ale potem napisal ze jednak nie chce sobie zamykac furtki.. ze jeszcze chce sie upewnic... a wiec wlasnie... nie chce zeby to byl ten powod

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość yyyyyyyy
ehhh cholerne frustratki zamiast się cieszyć życiem tylko biadolimy - przecież nie mamy ślubu to możemy faceta w tyłek kopnąc jak nam związek nie odpowiada;) wiem że marudze ale juz od teraz kończe bo mój wybranek pojechał na delegacje 5 dni - jeszcze nigdy na tak długo się nie rozstawaliśmy się - to zajme się sobą, pracą mam nadziej że ta rozłąka wpłynie na mnie oczyszczająco. pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ponad 5 lat
:) ja tez pozdrawiam beznadziejne jestesmy...ech

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość paczka od krowy
Ja w sumie rozumiem , że jak samej się faceta kocha , a nie jest się pewną , czy on czuje to samo , to można się poczuć niepewnie i takim odtruwaczem byłaby deklaracja , że chce się wziąć ślub , bo to jest deklaracja na całe zycie. I jest to jeden sposób. Tylko trudno pozostać na tym jednym geście i na nim się już zawsze opierać. To tak jak z wybuchami wiary po śmierci papieża - na raz dwa cały naród taki pobozny się zrobił , tak solennie obiecywał - czytać encykliki , nieść lampę zapaloną przez papieża , zeby pamięć o nim a przede wszystkim jego nauki nie umarły - i długo trzeba było czekac , żeby wszystko wróciło do starego stanu ? Ja nie mówię wcale , że to źle - po prostu żyje się w sumie zyciem codziennym. Momenty uniesienia są fajne , ale nietrwałe , niestety. A drugi sposób to rozmawiać , rozmawiać , rozmawiac. Pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ponad 5 lat
masz racje... wystarczy zeby byc pewnym drugiej osoby na 100% a nawet i wiecej :) mniej wazne czy ze slubem czy bez..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
witam wszystkich, widze ze watek troche sie rozwinal :) dzisiaj rozmawialam z chlopakiem powiedział, że za 1,5 roczku latem bedzie ślub :) a w przyszlym roku szukamy mieszkania... a jak bedzie sie okaze ;) ale jestem optymistka... Dzisiaj Mu powiedzialam ze ostatni raz poruszam ten temat, bo mam wrazenie ze narzucam się :( a on zaczal ze mna rozmawiac :) tak miło mi się zrobiło... nie porusze juz tego tematu przy nim, dlatego mam nadzieje ze do Niego przemowilam :P chciałam miec sytuacje jasną, wiec delikatnie go namowilam do tej rozmowy czego chce jak to wszystko widzi i teraz jest ok ;) zobaczymy na jak dlugo :) pozdrwaiam wszystkich!! :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość agutka77
eh, ale juz późno :-P widze dziewczyny ze się pocieszyłyście, to fajnie... Ja tez, bo cały wieczor spędziłam z moim Tygryskiem, dopiero pojechał do domku :-) Gdy z nim jestem nie myślę o takich pierdołach jak sluby i inne takie...po prostu jestem szczesliwa tym czasem z nim... Na jeszcze większe pocieszenie cos Wam opowiem. O mojej kuzynce która ma 34 wiosny i chłopaka z którym jest juz 12 lat...mieszkają razem w doskoku - bo on ma "wyjazdową" pracę...jak dla mnie tragedia, no i dla niej też. Cała rodzina rwie wlosy z glowy i mowia zeby kopnela go w tylek, bo dziewczyna "sie marnuje", facet nie chce slubu i otwarcie o tym mowi. A git zarabia no i ma prawie 40 lat. Ale ona go kocha jak wariatka, on ją chyba tez... Ale ona jest taka przy tym nieszczesliwa i niespełniona jako kobieta, która niby ma mężczyznę ale nie moze sobie ulozyc zycia...pragnie tego slubu i dziecka tez. Ostatnio widzę ze chyba skapitulowala i zajela sie jakąś dodatkową pracą. Z kolezankami malo spedza czasu bo one zajmuja sie swoimi dzieciakami...No masakra. Jaka moja z tego puenta: nie martwcie się, są kobitki które mają od was jeszcze gorzej :-P :-P Gdy jest mi zle, mysle sobie o tej mojej kuzynce...przerazenie mnie ogarnia ze moglabym miec jak ona. Moze to wredne ze tak myslę ale coz... MSN --> Cieszę się ze juz jest lepiej :-) Oby te plany naszych facetow byly szczere i od serca... Ja wierzę ze są, przeciez nas kochają :-) Milej nocki!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
no dokładnie agutka77, są w gorszych sytuacjach, cieszmy sie lepiej z tego co mamy... a tym bardziej ze Twoja kuzynka ma juz swoje lata i chyba nikt by tak nie chciał, no ale znowu nie wiadomo jak kazda z nas by sie zachowala w koncu to milośc a dla milosci jak wiadomo duzo się zrobi... :) ja też wierze w to ze w koncu sie ulozy wszystko :) no nic czas na uczelnie :( milego dnia wszystkim...!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość przewodnicząca klasy
A dzieci też nie chce ? Bo jest różnica między - nie chce ślubu , a - chce żyć jak wolny ptaszek , do dziewczyny przychodzi raz na jakiś czas , potem go nie ma , dzieci mieć nie chce , wspólnych radości i problemów mieć nie chce. Chodzi o całość czy tylko o akt ślubu ? Jak o całość , to nie zazdroszczę , ale jak o sam tylko ślub , to można i bez slubu - mieć dzieci , mieszkać razem i tak dalej

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×