Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość bankowiec ...

Praca w Banku

Polecane posty

Gość Rainbow (Eurobank)
Zgadza sie, punkty awansu byly od dawna, ale nowa sciezka kariery, w odroznieniu od starej sciezki jest o wiele korzystniejsza ( mozliwosc awansu juz po pol roku a po 10 miesiacach awans z automatu po zdaniu egzaminu) a w tym czasie zbierasz juz punkty awansu..... Przy ostrej pracy, mozna po roku zaliczyc 3 awanse... realne.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość afkfoiafjffff prze,mek
podobnie jest w Lukasie,tylko ze tutaj pierwszy awans mozesz miec po 9 mcach. Ale nie zbiera sie zadnych punktow. Do awansu na wyzsze stanowisko doradcy musisz miec wynik sprzedazowy na poziomie 75 procent ogolnie i zdac egzamin z procedur i wiedzy o finansach na 80 procent. A za rok awans na seniorrrra

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tak a jak wygląda płaca
podstawowa w eurobanku i lukas banku na dzień dobry?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość afkfoiafjffff prze,mek
płaca zależy od tego ile sobie wynegocjujesz. Ci, którzy są cwani i krzyknęli więcej mają dziś dużo a pierdoły siedzą i mają marne 2500 na konto :/ Jeśli masz studia, dosiwadczenie i znasz angielski to 3000 netto dadzą Ci na dzien dobry. A jak powiedz, ze 2500 brutto jest ok to ci tyle wpie*dolą na umowie i bye bye

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tak tylko ze to chyba jest
też zależne od położenia placówki, bo wiadomo, że w wawie jest trójka z przodu, ale w małych miasteczkach penie nawet dwójki nie ma :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość afkfoiafjffff prze,mek
uwierz mi, że u nas wcale nie ma to związku z położeniem placówki :) sam pracuje w małym mieście i jestem tego przykładem więc głowa do góry i powoidzenia :) pamiętaj, ceń się i nie zgadzaj się na niskie kwoty ( bo takowe napewno Ci zaproponują ). Poprostu domagaj się dużo więcej i dostaniesz ;) pozdr.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość doradca senior
Tak, tylko zapomniałeś dodać, że egzamina na doradcę senior'a w Lukas Banku zdaje na 50 osób 5, jak jest dobry dzień, bo normalnie jeszcze mniej. Potem kontrole, patrzenie na ręce i mało komu się udaje, bo to dla nich za duży wydatek, by tyle płacić i utrzymywać darmozjadów, lepiej zatrdunić kogoś nowego, świeżego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Sendyman
Lukas Bank? Awans? Podwyżka??? Hehehehe.... Seniorrrów - przyszłych - mami się faktycznie "porządną podwyżką". Bzdura! Dziewczyna, po zdanym w tym roku egzaminie, jako "sól firmy", "doceniony, lojalny pracownik" otrzymała seniorrrską podwyżkę... 400 zł brutto. Brutto! Seniorrrów już useniorowanych - ma się w d..., siedź, zapier...laj, a może Ci nie obetniemy tego, co już dostałeś. Prawda jest taka, że faktycznie - możesz wynegocjować kilka złotych więcej "na dzień dobry", jeśli masz doświadczenie i gadane. Potem - jesteś numerem w statystyce - nie pasujesz do widełek płacy i pracy? To już coś na Ciebie znajdą, albo sam dasz sobie spokój. Znałem osobiście jednego senorra - Arturro z JG. Kto pracuje w Lukasie - wie o co kaman, wymiatacz ogólnopolski ;-) I co ? I Arturro dał sobie siana rok po ostatnim awansie - na seniorrra właśnie. Bo u konkurencji dostał tyle podstawy, co w LB masz po kilku latach, z premią sprzedażową łącznie! I taka tu jest prawda i rzeczywistość. Dlaczego, pomimo nie otwierania nowych oddziałów wciaż mamy masę miejsc pracy i etatów w LB? ROTACJA - z przyczyn naturalnych (czyt. finansowych) Przyroda :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość afkfoiafjffff prze,mek
do sendyman: faktycznie zdawalność jest niska bo to strasznie trudne egzaminy. Ale skoro pracujesz w LB to powinienes wiedziec ze podwyzka po egzaminie zalezy przede wszystkim od wyniku procentowego egzaminu :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Poszlam na rozmowe o prace do Eurobanku ale w wyniku braku doswiadczenia w bankowosci zaproponowali mi praktyki podczas ktorych mam sie wykazac ;) pytali o angielski etc. Jako ze nie mam doswiadczenia (ogolnie tylko obsluga klienta) to ile moga mi zaproponowac po tych praktykach? czy sama mowie ile chce zarabiac? boje sie, ze jak za duzo powiem to mnie wysmieja ;) oczywiscie jesli mnie przyjma :P placowka w Warszawie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość myślę, że na praktykach
dostaniesz jakieś minimum możliwości, czyli 1300 brutto

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam jak wygląda rekrutacja w banku Nordea ktoś ostatnio był na rozmowie w Warszawa? opiekun klienta

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mach2003
Chcialabym sie dowiedziec jakie grono jest w WBK w Sopocie na Chopina. Dosc czesto tam chodze i przyznam ze te dziewuchy sa okropne. W sumie pomogla mi tylko jedna ( ona jest nowa) i siedzi w obsludze klienta.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wszystko płonie
Witam serdecznie, Teraz troszkę moich wypocin które sprowadzą niektóre osoby na ziemię jeżeli chodzi pracę w bankach i "instytucjach finansowych" (np pośrednicy). Dobrze się zastanówcie zanim wejdziecie w cokolwiek takiego. Po pierwsze: jeżeli macie wysokie kwalifikacje - traktujecie to tylko i wyłacznie jako pracę w celu zdobycia odrobiny doświadczenia. Praca w banku = sprzedaż i tylko sprzedaż i z tego jesteście rozliczani. Zarobki: różne w zależności od banku - przy braku szczęścia dostajecie 1100 netto przy dużym szczęściu 2 średnie krajowe brutto. Częściej jednak trafiają się oferty bliżej tej dolnej granicy. Wyjątek stanowią kredyty hipoteczne i produkty im pokrewne: tutaj jest zazwyczaj niska podstawa + prowizje od sprzedaży (procentowo od kwoty kredytu) - więc przy odrobinie szczęście można zarobić dużo. Atmosfera, warunki rozwoju: wszystko zależy gdzie traficie. Praca polega na tym że macie plan sprzedażowy i trzeba go zrealizować. Zależnie od typu placówki współpracownicy i przełożeni są różni - bardzo często spotykane jest tzw "lizodupstwo" oraz brak kompetencji przełożonych. Często są oni werbowani sposród awansowanych doradców (sprzedawców) i to najczęściej spośród wymienionych w cudzysłowiu więc trudno oczekiwać po nich przerostu kompetencji. Centrale banków i instytucji finansowych najczęściej guzik obchodzi jacy klienci przychodzą do danego oddziału - ich interesuje tylko plan i jego realizacja bo z waszej sprzedaży widzą tylko cyferki i wskaźniki. Wskaźniki są nie takie jak trzeba: w oddziale zjawia się dyrektor regionu/ menadżer / kierownik regionu (niepotrzebne skreślić) i pławi swoje oderwane od rzeczywistości filozofie. Awans? To zależy od placówki i banku. Zazwyczaj szanse są małe a jeśli już jest to: czytaj cudzysłów kto owy dostaje. po raz kolejny: nie traktujcie tej pracy zbyt emocjonalnie. Kilkanaście lat temu praca w banku wiązała się z pewnym prestiżem teraz jest to tylko i wyłącznie odsiadka dla osób szukających innego zatrudnienia, a nie posiadających doświadczenia. W tego typu instytucjach jest duża rotacja na stanowiskach - liczcie się z tym że nawet jak bedziecie się starać to jest duże prawdopodobieństwo że zostaniecie potraktowani przeciwnie do waszych osiągnięć. Pracowałem już w 3 bankach więc mogę mieć pewien punkt odniesienia. Wszedzie rozbija się to wokół jednego i tego samego. Pozdrawiam bankowcow :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pranie mózgu MLM
j/w

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ginda
Witam wszystkich zainteresowanych procesem rekrutacji w ing bank śląski. Myślałam że tylko w budżetówce nabory na etaty są ustawione. Niestety odbyłam taki proces rekrutacji. Biorą pod uwagę anonimowość proszę pisać na adres ginda3@wp.pl Opiszę cały proces byście wiedzieli jaki jest schemat i jakie ukryte koszty jakie oczywiście wy poniesiecie. Coś jak sekta Nie dajcie się okradać z czasu, ściema , aż mi wstyd że byłam taka naiwna , na szczęście w czas przejrzałam i uniknęłam dodatkowych kosztów -

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość inspiracje
hmmmm, tak czytam i czytam to forum (z ciekawości - dostałam ofertę od konkurencji i pomyślałam, że coś ciekawego znajdę), a tu co? Żale byłych i niezadowolonych pracowników czy rekrutowanych. Sporo Was jest. Sprawdzają się wyniki badań, że opinie negatywne szerzone są częściej niż pozytywne. Jak ktoś już taki się zdarzy i pisze szczerze to szybko jest obrażany i ... szkoda mówić. Wiecie, jaki jest Wasz problem? Że nie bardzo rozumiecie gdzie uderzacie. A uderzacie do oddziałów, czyli sieci SPRZEDAŻY, czym jest sprzedaż? sprzedażą - nie równa się tylko obsługą klienta - obsługa to ostatni etap sprzedaży. I nie chodzi tu tylko o banki, to może być równie dobrze warzywniak, w każdej firmie prowadzony jest biznes - po to firma funkcjonuje, a jak biznes to i biznesplan, którego każdy w sieci sprzedaży dostaje odpowiednio kawałek. Więc jak nie wiadomo, co to jest sprzedaż albo się sprzedawać nie chce, to po co się pchać? Banki to sprzedaż finansów, czyli uczysz się tu "zarabiania" i wszelkich instrumentów finansowych. Jeżeli nie chcesz sprzedawać, szukaj pracy poza oddziałem - w centrali, możesz tam np. monitorować czy windykować, whatever.... na pewno nie sprzedawać. Jak czytam wymagania nowych lub początkujących - ile bank zapłaci i dlaczego tak mało, a szkolenie to strata czasu, a hotel to najlepiej Sheraton - ludzie! co Wy, prezydent....? Za co bank ma Wam płacić skoro nawet doświadczenia a często i wykształcenia nie macie? I niby wiedzę ze szkolenia macie w małym palcu. Nie podoba się, to nie tylko branżę ale i dział proszę zmieńcie, i napiszcie jak jest dobrze.... Ponadto podważanie kompetencji menadżerów - kto z Was ma ukończone zarządzanie i lata doświadczenia by móc to stwierdzić? Przepraszam za zbyt długą treść, ale uważam, że gdybym czytała coś takiego przed podjęciem pracy w banku, a pracuję już 4 lata, to pewnie bym nie skorzystała. I wiele wartościowych osób przez ten szereg "żali" może stracić szansę na dobrą pracę. Dajcie im szansę i piszcie prawdę, bez ogólników i własnych emocji, ukrywania swoich niedociągnięć w tej branży. Cóż mogę poradzić, jak nie bankowość to może na budowę... pewnie i na forum "budowlanki" też byście trafili, bo praca nigdzie nie jest lekka. Więcej szacunku i kultury.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość inspiracje
.... a propos liczby negatywnych a pozytywnych opinii - w sektorze bankowym pracuje prawie pól mln osób, z czego 3/4 w sprzedaży czyli oddziałach - ilu z nich na tym forum...? Ja też na początku pracowałam za 680 netto, i siedziałam na kasie ponad 2 lata - i bez tego doświadczenia nie wyobrażam sobie dalszej pracy - to nie jest kącik za karę tylko etat. Teraz zarabiam powyżej średniej krajowej, dużo powyżej, ale ważne jest to, że lubię sprzedawać, tym się różnimy. Dla porównania licznych opinii nt wynagrodzenia w bankach zachęcam do lektury, np. http://bankowynet.pl/aktualnosci/zarobki-bankowcow-w-roku-2009.html http://wyborcza.biz/biznes/1,101562,7473316,Zatrudnienie_spada__pensje_rosna.html PS. nie krytykuję nikogo, zabrakło Wam osoby, która by Wami pokierowała w najlepszym wyborze zawodu. Poczytajcie o innych zawodach i wybierzcie coś odpowiedniego dla siebie, a bankowców i sprzedaż zostawcie tym, którzy się w tym sprawdzają.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość afkfoiafjffff prze,mek
zgadzam się z "inspiracje" w 101% !!!!!!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ginda
Dobrze napisz e jak wygląda rekrutacja do ing bank Czytasz ogłoszenie - potrzeba specjalistów do sprzedaży wymagania do twoich możliwości wykształcenia i doświadczenia ok aplikujesz dzwonią że zapraszają Cię na rozmowę z dyrektorem Szukasz w necie gdzie jest bank Jedziesz na spotkanie i co widzisz ? W jakiejś starej kamiennicy jest bank A raczej klitka w której na poddaszu ledwo co mijają się kobiety. Zero klientów okienek nic , tylko babki na korytarzu przed wejściem ćmochają papierochy aż siwo ( babki z tego pseudo banku) Wchodzisz, Dyrektor zaprasza Cię na rozmowę, wypytuje o doświadczenie zawodowe, oczekiwania wobec życia pracy, plany na najbliższe 2-5 lat i wiele innych które notuje na kartce. Informuje że jeśli przejdziesz ten etap rekrutacji zostaniesz zaproszona na kolejny z tydzień i wówczas wypełnisz test na osobowość, Dzwonią za tydzień , Tak przeszła Pani kolejny etap zapraszamy jutro na rozmowę z menadżerem oddziału. Przychodzę na umówioną godzinę i czekam, nikt się mną nie interesuje, nikt nie przychodzi,siedząc tam słyszę za uchylonych drzwi jak rozmawiają dwie kobiety. Jedna ( po głosie można było domyśleć się że starsza kobieta) rozmawia z młodszą. Opowiada o swoich dzieciach,itd w pewnym momencie mówi że jej córka ma wyrzuty że nie może matce swojej dawać co miesiąc 1000 zł by ta nie musiała już pracować.Myślę sobie to jak mało ta kobieta musi zarabiać skoro córka ma potrzebę pomóc , ( rozmowa trwa ok 30 min a ja ciągle tam siedzę sama ) W końcu ktoś się pojawia i zgłasza do pokoju z którego dochodziła rozmowa dwóch kobiet że jakaś sierota siedzi i czeka na rozmowę. Drzwi zostają zamknięte . I dalej siedzę W końcu przychodzi do mnie kobieta i zaprasza do tego pokoju z którego dobiegała rozmowa. Po głosie poznaję to straszą Panią która chwile wcześniej rozmawiała o swoich dzieciach. Podsuwa mi test do wypełnienia i mówi niby w tajemnicy że dyrektor powiedział że jest Pani wyróżniona ze względu na wykształcenie i będzie pani miała zagwarantowane 1200 zł plus pieniążki wypracowane, i tylko Pani ma taki przywilej. Do pokoju wchodzi młoda kobieta z takim samym testem , w rozmowie z nią wyczuwam jej dziwną pewność siebie.Ok test zawiera zagadnienia min z etyki , wytrwałości , radzenia sobie w trudnych sytuacjach , największych osiągnięciach. Pani starsza informuje że każda odpowiedź to odpowiednia ilość pkt. o których w następnym tygodniu dowiemy się jak wypadliśmy. Dodam że inaczej wyobrażałam sobie kobietę menadżera po 13 latach pracy w tym zawodzie. Faktycznie pomoc córki była by wskazana. Daleko jej było do kobiety biznesu. Ale myślę sobie może jest przeokropnie oszczędna i wygląda jak wygląda. Dzwonią za parę dni i zapraszają na kolejne decydujące spotkanie gdzie się rozstrzygnie kto zostaje przyjęty i co dalej Człowiek już zaczyna mieć nadzieję iż jego los się odmieni i dostanie pracę. Na umówioną godzinę stawia się spora grupa ludzi. Wyświetlana jest prezentacja jaki to wspaniały bank, jak dobrze im idzie, ile mają klientów miód ... Podczas prezentacji pojawia się slajd że kolejnym etapem jest 3 tyg szkolenie za które nic nie płacimy. Szkolenie odbywa się co dzień po 3 godz od południa do wieczora ( jednak dojazd na własny koszt ) trzeba zapłacić za materiały szkoleniowe 100 zł i załatwić zaświadczenie o niekaralności 50 zł. potem kolejny slajd nasze koszty jakie poniesiemy i tu dowiadujemy się że musimy założyć własną działalność, zus-y i wiele innych kosztów związanych z tym. Słyszę śmiech na sali, ten slajd jest jako jeden bardzo szybko przewinięty. i znowu słodzenie Podpisujemy listę obecności Po zakończeniu projekcji dyrektor dziękuję nam za spotkanie i informuje że jutro zadzwonimy do państwa i będziemy dalej ustalać z kim nawiążemy znajomość. Jednak dwie osoby z grupy prosi do siebie do gabinetu w tym ta kobieta której rozmowę słyszałam z menadżerką. Rozchodzimy się i słyszę że ludzie czują się oszukani, można było od razu powiedzieć że to akwizycja i to na własny rachunek, szkoda było czasu tracić i pieniędzy na przyjazd na rozmowy. Powiedzcie co to za "potężny" bank który nie ma odpowiedniego zaplecza . Jeśli bank jest naprawdę dobry to potencjalny klient sam do niego przyjdzie i nie potrzeba domokrążców żeby wciskali gówno. A i jeszcze jedno- żadna tajemnica że do budżetówki rekrutacja jest "ustawiona", ale że do banku na akwizytora to jakaś paranoja. Mieli zadzwonić jednak nikt nie zadzwonił, bo po co , ludzi już mają a ta lista obecności to podkładka do papierów. Pozdrawiam wszystkich którzy poczuli niesmak po przygodzie z tą instytucją

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sextet
Do afkfoiafjffff prze,mek: Pozwolę sobie zacytować "No cóż... to niie praca dla lebiody albo laika, który ma problem z relacjami interpersonalnymi. Tu trzeba się czuć dobrze w kontaktach z ludzmi a reszta będzie bułką z masłem." Rozumiem, że wierzysz głęboko, że ci którym się nie udało lub którzy nie są zadowoleni z pracy w banku to nieudacznicy, laicy lub lebiody z problemami z relacjami interpersonalnymi. Pozwolę sobie być innego zdania. Tak się składa, że przejrzałem te ponad 130 stron i wcale nie widzę żeby aż 90 % opinii było negatywnych. I nie chwal proszę lukaśnego systemu premiowania, bo stworzyła go osoba, która już wcześniej dała się poznać z nie najlepszej strony w innym banku. Oczywiście, że system prowizyjny pozwala na lepsze motywowanie do sprzedaży i zwiększa korelację pomiędzy wysiłkiem sprzedawcy i jego płacą. Ale weź też pod uwagę, że daje też szanse pracodawcy na manipulacje planami, nigdy w to nie uwierzę ( wbrew zapewnieniom szefostwa ), że pracodawca będzie zawsze i wszędzie chętnie płacił proporcjonalnie coraz więcej pracownikom jeśli tylko będą oni zwiększać sprzedaż. Zarząd nie ma tak do końca zbieżnych interesów do pracowników, często nasze interesy są wręcz rozbieżne. Fajnie, że jesteś zadowolony ze swojej racy i z dochodów ale weź też pod uwagę, że ci którzy piszą z żalem o tym, że jakikolwiek urzędnik zatrudniony w administracji publicznej czy policjant ma wyższe dochody i mniej stresującą pracę niż popychadło w banku. Bo tym jest większość doradców w bankach ( wybacz ;) - szarymi kółeczkami w maszynie. Odpowiedzialność finansowa ( jak chyba nigdzie ), wyjątkowo niezdrowa praca siedząca ( prawie bez przerw, nie raz słyszałme teksty o tym, że ktoś nie może wyjść się nawet wysikać a co dopiero na 15 min. na jedzonko ), często niewdzięczna praca na pierwszej linii, na szkoleniach ciągle się wciska, że doradcy na sali operacyjnej to osoby pierwszego kontaktu, że oni są najważniejsi. Najważniejsi hihihihi. I "najlepiej" opłacani. Oczywiście, sam znam parę osób, które tak jak Ty nieźle sobie radzą, ale wiem że 9 na 10 z tym nakładem pracy zarobiła by więcej w wielu innych bankach, nie mówiąc o pracy w zupełnie innych instytucjach. Tacy doradcy hipoteczni np. Czy myślisz, że lepiej im na "ciepłej" posadce w LB?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sextet
Hehe, trafił się lapsusek. Poprawiam. Fajnie, że jesteś zadowolony ze swojej racy i z dochodów ale weź też pod uwagę, że ci którzy piszą z żalem o tym, że jakikolwiek urzędnik zatrudniony w administracji publicznej czy policjant ma wyższe dochody i mniej stresującą pracę niż popychadło w banku zazwyczaj nie ściemniają. Przecież sam pracujesz w banku i wiesz ile zarabiają w innych jobach, rozmawiasz z ludźmi, zwierzają się. Pewnie - jak to Polacy - często narzekają i niedoszacowują swojego dochodu i swego szczęścia, czasem po staropolsku nie chcą się wyróżniać, ale i tak można łatwo się dowiedzieć w jakich warunkach pracują. Dawniej ludzie mieli gorzą orientację i często zazdrościli ludziom z banku, myśleli że " mniej niż 4-5 patoli" nie zarabiają. Teraz jest inaczej. Zupełnie inaczej. Nikt nam nie zazdrości a często współczują. Zresztą chyba to widać

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sextet
Inspiracje @ Nie ośmieliłbym się nazwać ludzi z sieci sprzedaży banków typu Lukas czy Euro ( i wielu in. ) bankowcami. Trochę wiedzy mają ci, którzy pracują na samodzielnych stanowiskach specjalistycznych ( kredyty hipoteczne czy obsługa firm ). I nie zgodzę się z tym, że praca w banku to sprzedaż. Teraz tak, ale to okres przejściowy. Na szczęście. Pewnie dlatego jako doradcy pracują ludzie ze średnim wykształceniem, którzy wylądowali tu np. po ogrodnictwie czy studiach pedagogicznych. Bo wciskać czy też sprzedawać może prawie każdy. Popatrz na dziesiątki 20 latków w Eurobanku. Sami doradcy bankowi i specjaliści ;) W Polsce póki co nadal o wiele ważniejsza jest sprzedaż i wciskanie kitu klientom niż budowanie relacji z klientami ( praca na relacjach to dopiero zalążek tego co za 5-10 lat będzie istotą pracy w bankach ). Jeśli chodzi o zarobki w bankach ... zawsze byłem ciekaw jak się robi takie badania, czy polega to na odpytywaniu ludzi z branży? Bo jeśli tak, to nie dowierzam takim badaniom. Z tego co obserwowałem, to średnia na stanowisku doradcyw obsłudze klienta prawie na pewno nie przekracza 2000 netto. To chyba mniej niż 3150 brutto w 2009 roku "ak czytam wymagania nowych lub początkujących - ile bank zapłaci i dlaczego tak mało, a szkolenie to strata czasu, a hotel to najlepiej Sheraton - ludzie! co Wy, prezydent....? Za co bank ma Wam płacić skoro nawet doświadczenia a często i wykształcenia nie macie? I niby wiedzę ze szkolenia macie w małym palcu. Nie podoba się, to nie tylko branżę ale i dział proszę zmieńcie, i napiszcie jak jest dobrze.... Ponadto podważanie kompetencji menadżerów - kto z Was ma ukończone zarządzanie i lata doświadczenia by móc to stwierdzić?" Nie gniewaj się, że Cię cytuję ale to powyższe trąci demagogią, mam nadzieję, że nie jesteś dyrektorem :) Często słyszałem od naprawdę niegłupich szefów teksty w rodzaju " czy wiesz/wiecie ile kosztuje utrzymanie takiego stanowiska pracy, spróbuj sobie policzyć sprzedane konta i popatrz czy rzeczywisćie zatrudnienie ciebie przez bank się bankowi opłaca". No więc liczyłem i to nie raz. Nie ja jeden na pewno. Powiem wprost: jeśli niektórzy klienci uważają że banki są zdziercami i mają zyski w niezasłużonej wysokości to co najmniej takie same pretensje mogą mieć pracownicy banków.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tulku
Z pewnością jeśli nie dyrektor to oddana kierowniczka . A co do wypowiedzi "ginda" to brak słów...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość afkfoiafjffff prze,mek
DO SEXLET a pracujesz w banku? chyba nie... nie nazwałabyś "bankowcami", no coz my nimi jestesmy czy ci sie to podoba czy nie, nie zaleznie od tego co podpowiada ci ta dziecinna wyobraznia. Podam ci przyklad: moj brat jest policjantem. Ma rowniez plany ile ma nalozyc mandatow ile pouczen ile zatrzyman ile legitymowań. Trafia na dywanik za nie wykonanie planu i od tego tez zalezy jego pensja. Na sluzbie ryje trawniki zeby znalezc łosia na madnat. Czy to oznacza ze nie jest policjantem tylko wciskaczem mandatów? Cenię LB za to, ze zatrudnia młodych ludzi a nie stare torby z tapirem na łbie jak PKO i nie zgodzę się z tobą, że to ludzie ze "średnim wykszt po ogrodnictwie". U nas każdy, powtarazam kazdy ma skonczone studia, zna jakis jezyk, cos ze soba reprezentuje. A ty - najwidoczniej jestes pokrzywdzona/y przez los, ze wyrzywasz się na forum i oczerniasz bankowców.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Sexlet
No cóż ... mylisz się nieustannie. Przekręcasz nicki, mylisz się co do mojej płci, co do tego gdzie pracuję lub raczej pracowałem i co do tego w którym banku. Pracowałem w LB o wiele dłużej niż pewien mądraliński. I wiem o czym mówię. I mam dużo fajnych wspomnień. Ale nie jestem zaślepiony i nie patrzę tylko z mojego punktu widzenia. Widzę wielu przemęczonych i nie za szczęśliwych ludzi, którzy może i nie wiedzieli co czynią jak szli do "sprzedażowej" pracy w banku, ale któż jest mądry mając XX lat ( będąc świeżo po studiach albo w trakcie :D )

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Sextet
Aha, nie pisz proszę "michałków". Poznałem w LB tak wielu ludzi z całej Polski, że wiem na pewno, że wiele osób nie ma wyższych studiów, wielu nie ma żadnych zainteresowań, pasji, czegokolwiek. Bardzo często podobnie lub nawet gorzej sprawa wygląda z dyrektorami. ALe fakt, pracuje tu wielu fajnych, interesujących ludzi. Ale jak przeglądasz setki to zawsze coś znajdziesz hihi

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wioleta11111
jadę na szkolenie z banku millenium 29.11.2010 do wawki czy jest ktoś kto też w tym czasie jedzie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość coffee.latte
Witam, Startuję do pracy w mbanku i dowiedziałam się że wymagają zalozenia od pracowników własnej działalności gospodarczej..Po co to?czy wiąże się to z dużymi kosztami??o co w tym chodzi??boję się tego...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość afkfoiafjffff prze,mek
no cóż... skoro twierdzisz, że większość ludzi nie ma studiów w LB to jest to potwierdzenie, że tam nie pracoiwałeś. Za przekręcony nick przepraszam. Ktos moze trafic na oddzial, gdize dyrektorem jest czub. Zdarza się ale nie tylko w banku a wszędzie. Myślę, że w kazdej pracy są plusy i minusy. Ja takim ludziom mówie: "Nie podoba się w banku? Jest biedronka albo polo market" lub ewentualnie sprzątanie WC. Też praca. Przykro mi ale taka jest prawda. W każdej pracy trzeba się czymś wykazać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×