Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość

przygotowania w toku- bo ślub w tym roku

Polecane posty

A Paweł jutro na zabieg idzie:( Coś z kostką ma. Jakieś 2 lata temu miał kontuzję i nie wyleczył jej do końca i tearz ma.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No zakończyłam tydzien roboczy :D Ufff!!! Na dobrą sprawę, to moglabym jeszcze jutro isc do pracy, bo roboty mam od groma, ale nie jestem masakratorem :) Musze dychnac :) Agata - wyślij fotki tego ślicznego kotka :) Czekam z niecierpliwością. Zabu, skąd ty bierzesz dynie o tej porze?? Przepis na zupkę poproszę :) Co do piątku i postu - to ja odpadam.. :O Już od dawien dawna nie poszczę. Wiem zły ze mnie człowiek, ale tak juz po prostu jest. 2 lata temu schudłam 9 kg w przeciągu 2 mcy i lekarz kazał mi jesc wszystko na co mam ochotę, a szczegolnie dużo mięsa,bo ono daje silłe a ja bylam prawie przezroczysta. I tak mi weszło w krew. Poza tym jak nie zjem czegoś mięsnego, to chodzę nienajedzona. Tak sobie myślę, ze to jest sekret do tego, ze wagę mam na stałym poziomie od IV klasy liceum (poza tym nagłym spadkiem). Lubię treściwe jedzonko :P I tak poszcze tylko w Wlk Pt, Wigilię i Środę Popielcową.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
🖐️ Kasiak- nic nie wkladam do wanienki- maz kapie Gabrysie i po prostu ja trzyma jedna reka- pluska sie jak szalona- uwielbia kapiel :) a najbardziej jak P robi jej takie \"przejazdzki\" po wanience- nie wiem czy wiecie o co mi chodzi ;) Holly- nie wiem skad Zabu bierze dynie, ale w ogrodzie u moich tesciow ostatnio widzialam piekne okazy, wiec to chyba pora akuratna :) nawet 2 dynie przywiozlam- jedna mojej mamie, z drugiej beda mrozonki na zupki dla Gabi :) Co do pracy po urodzeniu dziecka. To roznie moze byc- moze Wam sie zmienic :) albo nie :). Znam Holly jedna dziewczyne, ktora jakos wydaje mi sie, ze jest podobna do Ciebie- energiczna, zywiolowa, zapracowana (bardzo lubi pracowac), ciagle sobie cos wymyslala- a to basen, a to tance. No i majac skonczone 32 lata urodzila synka. Jeszcze pod koniec ciazy byla przekonana, ze po macierzynskim wraca. A jednak posiedziala z synkiem do roku i twierdzi, ze to najpiekniejszy czas w jej zyciu- slyszala pierwsze slowa, widziala pierwsze kroki :). Ja Gabi nie umialabym teraz zostawic pod czyjas opieka na tyle godzin. Zatesknilabym sie. Choc nie powiem, ze czasem doskwiera mi ta monotonia, a przede wszystkim brak jakiejs takiej aktywnosci zyciowej- pracy (w pojeciu ogolnym, bo nie mojej :P ), kontaktow z ludzmi, jakiegos chaosu dnia codziennego. Ale- w rozrachunku ostatecznym niczego nie zaluje :) Milego weekendu kochane!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witajcie 🖐️ Pojawiam się na początek i zakończenie weekendu :)) No to co - jeśli chodzi o przyszłosc, niczego nie da się przewidziec :) Byc moze moj punkt widzenia ulegnie zmianie. Bo to nawet nie chodzi, ze nie chcialabym siedziec z dzidziusiem w domu (co prawda monotonia mnie zabija), ale chodzi bardziej o branżę. Nieobecnosc w zyciu zawodowym w tej branzy przez pół roku, to cała wiecznosc. Nie miałabym po co wracac. No chyba, bo zwolnienie ...P Ale to przecież nie o to chodzi. Poza tym lubię swoja pracę, lubię dysponowac swoim kapitalem, wnosic tyle w nasze zycie - ile wnosi moj mąż. To powoduje, ze czuje się spełniona i mam pełny udział finansowy w naszych planach:) Nie wiem, moze jest to kwestia ambicji..... Ale nie mogłabym nie miec swoich pieniązków na własnym koncie :) To tak w skrócie :) Nie wiem, czy to co piszę jest zrozumiałe. Ale zawsze byłam bardzo samodzielna i pewnie stąd się to bierze :) Dobrej nocy kochane !!!! :) PS. No to co - wiem o jakie \"jazdy\" po wanience Ci chodzi :) Dzieci to bardzo lubią :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witajcie fafetki:) Jak tam wasze dzieciaczki:) Pewnie juz sporo urosły od czasu kiedy widziałam je na zdjęciach. No to co doskonale Cie rozumiem z ta samotnością.Ja tez tak czasem mam ,że jak nie mam do kogo sie odezwać nosi mnie.A,że zazwyczaj lubie dużo mówić a teraz w pracy nie mam za bardzo do kogo sie odezwać szału dostaje :)Właśnie dlatego przerzuciłam sie na książki żeby do reszty nie sfiksować.Mąż śmieje sie ze mnie ,że jak będę w takim tempie je czytac zabraknie dla mnie repertuaru w bibliotece:) Drugi to by sie pewnie cieszyl ze nie musi pracowac ale ja juz mam dosyc no ile mozna bezczynnie siedziec-dobrze ,że za to płacą. Mnie to chyba ostatnio depresja dopadła jesienna tak jakos mi smutno(a może to ten listopadowy nastrój)Jeszcze jak pomyślę,że niedługo Piotrek wyjeżdża i zostanę sama do 20 grudnia to wyć mi sie chce. Pozdrawiam Was serdecznie i życze dużo ciepełka bo jak taka pogoda to z domu nie chce sie wychodzić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Cześć dziewczynki!!! Ja jeszcze w dwupaku choć powiem szczerze, że nie jestem z tego za bardzo zadowolona. Już nie chcę być w ciązy, już mnie ona nie bawi. Czuję się strasznie, jestem ociężała, opuchnięta i poruszam się ja 100-letnia babcia :p Nawet nie wiem komu wierzyć jedne mówią, że nie mam dużego brzucha inne zupełnie inaczej. Kasiu pytałaś się mnie na jaki poród się zdecydowałam. To wszystko zależy od męża czy będzie przy porodzie. Stwierdził ostatnio, że tak ale jak spęka to nie będę miała mu tego za złe. Jedno co mnie boli to to, że przygotowałam się psychicznie na cesarkę (choć podobno jest mniej konfortowa) a taki psikus ;) Zaczynam się bać tego porodu choć nie wiem dlaczego bo bojączkiem to ja raczej nie jestem. Danusia pocieszam się, że nie tylko ja mam ostatnio kieski humor. Już myślałam, że to z powodu ciąży a to pewnie pogoda nie sprzyja. 😘

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
🖐️ Holly- zupelnie rozumiem o czym piszesz. Ja tez lubilam zawsze byc niezalezna. Tak sie zlozylo, ze juz na studiach pracowalam- mimo, ze caly licencjat mialam dziennie. Jakos tak sie na pierwszym roku zlozylo, ze mialam w pierwszym semestrze 2 dni wolne i wtedy pracowalam- w banku poszli mi na reke i bardzo elastyczne mialam te godziny pracy- kiedy mialam czas. Odtad zawsze mialam swoje pieniadze i bardzo lubilam ta niezaleznosc. Tez nieraz gryzlam sie z myslami (jeszcze w ciazy) jak to bedzie jak przestanie wplywac moja pensja na moje konto- tzn jak ja sie bede czula z tym. Ale, jak pojawila sie juz Gabrysia to wszystko sie przewartosciowalo. Zrozumialam, ze tworzymy rodzine- kazde z nas stara sie jak moze, by zylo sie nam jak najlepiej. To, ze przez jakis czas nie bedzie wplywac moja pensja nie znaczy, ze ja nie pracuje. wrecz przeciwnie- mam teraz ciezka i niezwykle odpowiedzialna prace. Nigdy nie czulam na sobie takiej odpowiedzialnosci jak teraz, kiedy w moim zyciu pojawil sie maly czlowieczek i nagle zdalam sobie sprawe, ze jest on od nas zalezny w 100%. Jak sobie to czlowiek uswiadomi to dosc niesamowite uczucie :). Stajac sie matka przyjelam zasade, ze dobro dziecka jest najwazniejsze- moje rowniez, nie zapominam o sobie :), ale jednak macierzynstwo wiaze sie poniekad z poswieceniem. Takze bez bolu odlozylam na razie moje ambicje zawodowe na bok. To jest czas dla mojej coreczki i gleboko wierze, ze on zaprocentuje gleboko wiezia miedzy nami :). Co nie oznacza w zadnym wypadku, ze potepiam kobiety, ktore szybko wracaja do pracy- bron Boze. Kazdy wybor niesie ze soba jakies tam bolaczki :). A mama powinna dzialac zgodnie ze soba- szczesliwa mama to szczesliwe dziecko. Dianusia- za duzo nudy w pracy to cos okropnego. Fajnie miec czasem np luzniejszy dzien, ale notoryczny brak zajec jest nie do zniesienia. Czytaj zatem :) 🌻. I nie lap dola! Choc wiem, ze ta wizja listopada taka dobijajaca :o. I jeszcze ta ciemnica tak wczesnie- buuu. Ale przyjdzie w koncu wiosna ;) A_guu- nie poznalam jeszcze kobiety w ciazy, ktora pod koniec nie mialaby dosyc juz tego stanu ;). Kazda to przechodzi 🌻. Trymam kciuki za szybkie i szczesliwe rozwiazanie. No i zeby jednak maz nie spekal ;) Bo choc to rzeczywiscie jego decyzja, to jesli kobieta tego chce to jest to niesamowite wsparcie. Tak czy siak dacie rade z Boryskiem :) Bede o Tobie myslec! Diabelku- hop, hop. Zagladasz tu czasem? Jak Natalka rosnie? Bardzo daje w kosc? Czy jest aniolkiem? :) buziaki kochane!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Czesc Kochane! 🌼 Mam dość :( Nie nadaję się na lenia!! Chyba to brak genetycznych predyspozycji :P Kiedy skończył mi się młyn związany ze zdjęciami, kiedy harowałam po12-14 h/dobę, pierwszy tydzień luzu był naprawdę świetny:) Ale teraz mam już dość. Naprawdę nie sądziłam, że bezczynność może tak wkurzać! Robię coraz bardziej wydumane dania (wczoraj zrobiłam tiramisu, które, cytując pewnego poetę: warte jest oblężenia ;) ), zrobiłam kilka naszyjników, zaległości czytelnicze nadrobiłam i nromalnie zaczyna mi to działać na nerwy :P A tu z jednej niepewności w drugą - M już wie, że zostaje w tej pracy w Krakowie, więc teoretycznie powinniśmy zaraz się przeprowadzić i mogłabym szukać pracy. Ale okazało się, że znajomi rodziny mają do wynajęcia śliczne mieszkanie, tyle, że od stycznia dopiero :( Minusy: - jest duże, 70m, troche za duże jak na nasze potrzeby, ergo - będzie też zapewne odpowiednio drogie, pewnie nie mniej, niż 1500 miesięcznie. Wolałabym mniejsze i taniej. - kolejne 2 miesiące siedziałabym w Katowicach, a M musiałby nadal dojeżdżać - a choć on nie narzeka, to ja widzę, jaki jest skonany.. Ale są też plusy: - gospodarze są pewni i nie zrobią nam żadnego \"numeru\" -jest dobrze zlokalizowane - no i ładne. Więc teraz M rozgląda się za jakimś mniejszym mieszkaniem, a jeżeli się nie uda, albo jeżeli mieszkanie znajomych będzie tańsze, niż przypuszczamy, czekamy do stycznia.... Myślę sobie, że mogłabym w tym czasie przygotować jakiś szkic badań do pracy doktorskiej.. problem w tym, że kompletnie brak mi na razie entuzjazmu, który pamiętam z pisania pracy mgr. Może mi ten dr nie jest potrzebny? Holly - sezon na dynie w pełni:) Maila zaraz podeślę. Rozumiem, jak to miło zarabiać własne pieniądze... ale myślę też, że kiedy zostałabyś w domu przy dziecku na jakiś czas, wcale nie miałabyś poczucia, że mniej wnosisz w rodzinne.. dobra;) No to co - uważam, że powinno się Twoje wypowiedzi wydrukować, powielić w ilości dużej, zrobić z nich jakąś książkę i nakazać przyszłym mamom jej lekturę :D Niewiele osób tak świadomie i mądrze przeżywa rodzicielstwo... ❤️ a_guu, będziemy trzymać kciuki, wiesz, że u nas to naprawdę działa;) Dianusia - łączę się z Tobą we frustracji spowodowanej brakiem \"roboty\" !

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość czytająca Was
Zabulinko masz rację,co do opublikowania wypowiedzi no to co.:) Ja też uwielbiam Ją czytać.Mądra kobitka:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No to co - masz już co najmniej dwuosobowy fanklub ;) :D 🌼 Powiem Wam, że wcale nie narzekałabym na bezczynność, gdyby nie pogoda :( w Katowicach już chyba drugi tydzień upływa bez jednego promyszka słońca - ciemno, ponuro, dżdżysto... Gdyby było słoneczko, poszłabym w teren z aparatem, zapolować na jakieś miejskie ujęcia. A na taką wilgoć mojego \"maleństwa\" nie wezmę...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witajcie Dziewczyny :) No to co - nie sposób się z Tobą Kochana nie zgodzić :) Żabulinko, ja po prostu nie mogę wierzyć, ze siedzisz bezczynnie :D Wszyscy, ale nie Ty :P Na pewno robisz wiele fajnych rzeczy :) Aguu - życzę Ci szybkiego rozwiązania :) Koniec ciązy to na pewno nic przyjemnego... Zatem - szybkiego \"rozpakowania się \" :D I dużo sił! Żabu, co do wynajmu mieszkania, to faktycznie 70 m2 to do dużo - nawet bardzo (myślę o 2 osobach). Może uda się znaleźć coś mniejszego :) Życzę powodzonka! Bo o fajne i tanie mieszkanko nie jest łatwo :) Co do Krakowa, to wczoraj byłam na takiej babskiej posiadówce. Koleżanka urządza mieszkanie, a mieści się ono koło bulwarów Wisły. Cudowna lokalizacja, jak na Kraków. I tak gadu-gadu przy winku i wychodziłam co godzine i wyjść nie mogłam :P Koniec końców - uciekły mi wszystkie autobusy i ok północy zrobiłyśmy sobie z kumpelą spacer koło Wisły :) W takich momentach najlepiej się wyczuwa niezwykłą atmosfere tego miasta... :) Cudownie jest czasami tak poszaleć :D A dzis znów do pracy, jeszcze sobie rano zatrzasnęłam wszystkie rzeczy w samochodzie łącznie z kluczykami do auta, mieszkania i stałam jak ta sierota na parkingu. Dobrze, ze szwagierka była w domu i mam zapasowe kluczyki, bo tak to złodzieje pewnie by mi pomogli otworzyć :P Cały asortyment porozkładany na siedzeniach na widoku wszystkich :P ja to nie mogę spokojnie żyć..... Mam wrażenie, ze ja przyciągam takie idiotyczne sytuacje :) Diabełku, jak się masz? Jak Natalka?? :)) Gdzie się podziewa Mx3??? Dawno jej tutaj nie było... Dianusia, ja też bardzo lubię czytać. Teraz czytam (jak tylko znajdę chwilkę) biografię Polańskiego. Ale generalnie połykam ksiązki - jak tylko czas pozwoli. Jak byłam na wakacjach - wzięłam 8 książek i po dniach już nie miałam co czytać :P Tylko mąż się złościł, bo mówi, ze bagazu dokładam :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witajcie w ten smutny ciemny dzionek:) Ja dalej z jesienna depresja;P No ale wczoraj jakby mi sie humorek poprawił bo dowiedzialm sie ,że moja przyjaciółka jest w ciąży 6 tydz-pomylilam sie tylko o 2 tyg bo obstawiałam 8 tydz. No i z tego miejsca chciałabym zapytac was doświadczone mamusie i byłe 2 paczki - co na poranne mdłości.Czytałam gdzies ,że pije sie sok z cytryny ale nie pamietam w jakich proporcjach.Jakby któras miała jakies pomysły to będę wdzięczna. Pamiętacie jak pisałam wam ,że w Egipcie widziałam bociana.Fakt przyleciał i to nie jeden tylko niestety znów nie do mnie:) Póki co nie nakręcamy sie juz tak bardzo z P na dziecko.Po prostu dałam sobie na luz jak radziła mi Kasiak. Wiem że na ta dzidzie bede musiala troszke poczekac bo kuracja trwa ok 6 mcy.Mówie wam jak bym wiedziała,że po tej Dianie 35 bede miala takie problemy nigdy w życiu bym tego dziadostwa do ust nie wzięła. Jednak jestem dobrej mysli bo wiem,że nic nie dzieje sie bez przyczyny i widac tak już musiało być.Ktoś na górze tak to zaplanował żeby było dobrze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja też bralam
Dianę...dość długo...masz problemy teraz? Co się dzieje?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
🖐️ Zabu i czytajaca Was- prosze mnie nie zawstydzac ;) a tak serio to milo mi, ze ktos ma mnie za rozwazna osobe :). Bo wiecie- z ta rola matki to jest tak troche dziwnie u mnie. Ja od poczatku czytalam niewiele jakis tam poradnikow, tylko jakies tam wybrane zagadnienia, ktore mnie po prostu interesowaly. Bo teraz generalnie jest tak, ze zachodzi sie w ciaze i czyta tony madrych rad, czyta, czyta, czyta. Czasem sobie myslalam, ze moze ja jakas dziwna jestem, bo moze powinnam sie teoretycznie przygotowac ;). Ale jakos czulam, ze instynkt wiele rzeczy sam mi podpowie. I rzeczywiscie. Jak ochlonelam po porodzie i to wszystko sie ustabilizowalo, to widze, ze dziecko tak naprawde nie jest trudne w obsludze ;). Ono potrzebuje tylko milosci, czasu, zainteresowania, zaangazowania. Niby niewiele, ale jednak- trzeba to z siebie dac :). Ostatnio gdzies natknelam sie na fajna mysl: \"dziecka, gdy przychodzi na swiat nie da sie wychowywac, mozna sie nim tylko opiekowac\". Tyczy sie to rzecz jasna takich malenstw ;). Pozniej wychowanie jest jak najbardziej wskazane :P. Ja wiele rzeczy robie po swojemu- np Gabi spi z nami i mam przekonanie, ze to jest dobre dla mniej. I chocbym w 50 poradnikach wyczytala, ze nie to i tak poki co bede z nia spac :). Nie jestem jakas wyjatkowa mama. Mam tez czesto slabosci i chwile troche gorsze.Ale to chyba normalne- mieszcze sie zatem w przecietnej ;). w kazdym badz razie dzieki Wam za mile slowa 🌻 Holly- co tu gdybac ;). Moze zanim pomyslicie o dziecku to bedziesz juz miala wlasny biznes i jakos to sie samo rozwiaze ;) pozazdroscilam Ci babskiego spotkania! :) Czekam jak Gabi zacznie palaszowac inne rzeczy niz tylko moje mleko i wtedy spotkam sie z psiapsiolami :) Zabu- a musicie sie juz teraz okreslic czy chcecie to mieszkanie? Bo tak to moglibyscie je miec w zanadrzu, a ewentualnie sie rozgladac za jakims mniejszym, moze tez cos fajnego by sie trafilo. Bo 70 m to rzeczywiscie duzo jak na 2 osoby. Podobnie jak Holly nie dowierzam, ze nie wymyslasz sobie ciagle zajec- Ty jestes zywiol, ciagle gnasz :). Podziwiam za chec doktoratu- mi by sie nie chcialo ;). Dianusia- musicie uzbroic sie w cierpliwosc i spokoj- teraz dlugie, ciemne wieczory nadejda. Moze beda owocne ;). Domyslam, ze to trudne jak sie pragnie dziecka, ale sprobuj sie nie nakrecac 🌻 Jesli chodzi o mdlosci to mowia, zeby przed wstaniem z lozka zjesc kawalek chleba czy sucharka. Ale mi to nie pomagalo. Zreszta nic mi nie pomagalo. Mialam koszmarne mdlosci- co wiecej rano najmniej mnie meczylo, z uplywem dnia bylo coraz gorzej. Ale moze kolezance pomoze. czytajaca Was- mozesz tez pisac, nie tylko czytac ;) Zapraszamy! maniusia, Kasiak- co u Was? my dzis bylysmy na szczepieniu- Gabi standardowo rozryczala sie na widok pielegniarki podchodzacej zmierzyc jej glowke i klatke piersiowa ;). A jak sie juz uspokoila to wszedl chlopczyk, ktory bardzo plakal, wiec z czystej empatii rozryczala sie ponownie ;) wazy 7330 moj klocuszek :) sluzy jej mamine mleczko ;) buziole!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
no to co - bo widzisz, to się nazywa talnet :) iektórym nie trzeba poradników, a innym nawet poradniki nie pomogą ;) Hehe- rozsmieszyłaś mnie tym opisem Gabi przychodnianych perypetii :D Pamiętam, jak byłam na szczepieniu z moją siostrą. Siedziało na krzesłach chyba z 10 mam z dzidziakami. I nagle z gabinetu dobiegł rozpaczliwy krzyk niemowlaka. I to było naprawdę komiczne - obserwować, jak jeden po drugim, niczym klocki domina, te dzieciaki zaczynały ryczeć :D To podobno głęboko zakodowany mechanizm ewolucyjny - robić alarm, jak coś zagraża;) A jak mi już siostra urosła, do rozmiaru \"chodzącej\", to upała się, że do gabinetu na szczepienie chce wejść sama. Po jakiejś sekundzie patrzę, a tu drzwi gabinetu się otwierają, i fruuuu! tyle ją widzieli :P a sporóbujcie sobie złapać zdesperowanego 4latka :P Dianusia - pod lampę marsz! naświetl się porządnie i wykurz ta deprechę! ;) Holly - ostatnio wspominałyśmy z moją kuzyneczką, jak mieszkałam pod samym Wawelem i urządzałyśmy sobie babskie spacery nocą po bulwarach:) zastanawiając się, jak będzie wyglądać nasza przyszłośc za lat, powiedzmy, 10 :) Fajne są takie wspomnienia! Co do Twojej przygody - opowiem Wam kawał:) Dwóch mechaników samochodowych pracuje w warsztacie. Nagle podchodzi do nich atrakcyjna blondynka i nieśmiało mówi: - Przepraszam bardzo.... mam problem.. zatrzasnęłam sobie kluczyki w samochodzie.. a mam tam w środku torebkę, klucze, wszystkie rzeczy... na szczęście zostawiłam lekko uchylone okno - czy mają panowie jakiś kawałek drutu, żebym mogła go wepchnąc przez okno i wyciągnąć sobie kluczyki ze stacyjki..? Mechanicy spoglądają na siebie, w końcu jeden mówi: - Mamy taki drut, ale wie pani, ja może lepiej pójdę z panią - spróbuję pani pomóc. I poszedł z blondynką. Drugi mechanik w tym czasie wrócił do pracy. Po chwili patrzy, a ten pierwszy wraca do warsztatu, zataczając się ze śmiechu. - Z czego się śmiejesz??? - pyta - A, bo ta baba tym drutem próbuje wyciągnąć kluczyki ze stacyjki... - mówi pierwszy, krztusząc się ze śmiechu. - No i co w tym śmiesznego?? - Bo widzisz, w samochodzie siedzi druga blondynka i dyryguje: \"trochę niżej..\" \"teraz trochę w lewo...\" :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
zabu- dobre z tym kawalem :D wiesz, ja doskonale pamietam jak strasznie balam sie szczepionek. Kiedys tata ze mna pojechal- mialm bodajze z 6 lat. I wymnkelam sie z gabinetu i myk w poczekalni pod te wielkie metalowe stoly a\'la przewijaki- wlazlam w sam rog i trzymalamm sie kurczowo nogi tego stolu :D tata z pielegniarka probowali wszelkich sposobow przekonania mnie- niestety musial tata w koncu sam wczolgac sie pod stol ;) :P zabu- dawaj no tu przepis na tiramisu, bo tylko nam tu ciagle smaka robisz ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dam, dam - nie mój wlasny wymysł, więc jestem tylko szafarką, a nie strażniczką;) Najlepsiejsze na świecie tiramisu: składniki: 500g serka mascarpone szklanka cukru paczka podłużnych biszkoptów 4 jajka mocny napar kawowy - 2 łyżki (może być rozpuszczalna) w szklance wody ok.100ml wódki i tyle samo amaretoo (albo innego dobrego likieru - jak kto lubi:) ) gorzkie kakao naczynie - najlepiej podłuźne i dośc wysokie, np. brytfanka na keks - a jeszcze lepiej żaroodporne, żeby później widac było ładnie wszystkie warstwy:) wykonanie: utrzeć żółtka z 3/4 szklanki cukru na gładką masę(przemyślenia własne - latwiej pójdzie z cukrem pudrem). Dodać mascarpone i miksować na wolnych obrotach do uzyskania jednolitej masy. Białka ubić z pozostałą 1/4 szklanki cukru. Połączyć z masą - delikatnie. Zrobić napar z kawy, CAŁKOWICIE go wystudzić. Dodać alkohol. W tak przygotowanym płynie nurzać biszkopty (króciutko! około 2 sek, inaczej się rozkałapućkają). Układać na dnie naczynia wartwę namoczonych biszkoptów - jeden koło drugiego. Posypać kakao. Na to część masy (gdzieś 1/3 - zależy od naczynia). Znowu kakao. I znowu biszkopty. I znowu kakao. I znowu masa.. do wyczerpania:) Na górze powinien być krem i kakao. I teraz najtrudniejsza część :( po tym, jak już wszystko jest gotowe, już się wylizało garnek i wiadomo, jakie to pyszne, trzeba to szczelnie owinąć folią i włożyć do lodówki - na minimum 5 godzin, ale o niebo lepsze jest na drugi dzień! :( to była próba charakteru :P UWAGA WŁASNA - następnym razem zrobię je bez białek. Utrę całość cukru z żółtkami. Białko, choćby sztywne jak nie wiem, po jakimś czasie trochę się upłynnia i psuje efekt wizualny, a w sumie nie dodaje smaku. Smacznego ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
🖐️ kochane jakoś ostatnio nie mam za bardzo o czym pisać. i dopadła mnie jeszcze jakaś depresja jesienna, nic mi się nie chce, w ogóle to bym najchętniej z łóżka nie wychodziła tylko spała. ale widze że nie ja jedna :) dianusiaa, aguu 🖐️ mam nadzieje że to szybko minie. dodam tylko że jestem na bieżąco na topiku :) zabulina - ja poprosze o przepisy, na zupke z dyni no i tiramisu. strasznego mi smaka narobiłaś :) co do mieszkanka, to faktycznie troche duże jak na dwie osoby. i więcej metrów do sprzątania :o holly 🖐️ Ty się chyba mało kiedy nudzisz :) pozazdroszcze takiego wigoru, szczególnie teraz, kiedy na dworze taka pogoda :) dianusiaa 🌼 łącze sie w depresji :) miejmy nadzieje że to tylko chwilowe i szybko minie :) aguu - trzymam kciuki za szybkie rozpakowanie :) już niedługo, jak maleństwo będziesz mieć przy sobie, zły humor od razu przejdzie 🌼 no to co - dołączam do fanklubu :) podeślij jakieś fotki gabi ;) ps. u Was też tak ponuro i brzydko?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
🖐️ No to co - ale mnie rozbawiłaś tą historią ze szczepieniem:D Ja jako dziecko nawet spoko je znosiłam, bałam się natomiast dentysty - i to zostało mi niestety do dziś :O Żabu - słodkości nie lubię, ale Twój przepis chyba wypróbuje. Apetycznie brzmi :P Maniusia, staram się na patrzec na pogodę - ona nie nastraja pozytywnie. Ale taką mam naturę, że nie potrafię usiedzieć w miejscu :O Ciągle mnie gdzieś gna. Największa kara, to jakby mnie zamknęli w domu i kazali siedzieć. Najszczęśliwsza jestem jak mam dzień wypełniony od rana do nocy :) Lubię tempo i aktywnośc :) Żabulina, fajny kawał :) Co do tych okien w aucie- to gdybym miała choćby ciut uchylone, to jakoś bym dała rady :) Ale nie było ani szparki :) Dobrze, że tak się to wszystko skończyło. Dzisiaj jestem ostatni dzień w pracy :) Cała Polska sie weekenduje, to ja też. Przy okazji rodziców odwiedzę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Cześć dziewczynki!!! Jak pogoda u Was???? Tu jest pięknie że aż się z domu chce wychodzic nie dosyć, że ciepło to jeszcze słonecznie. Piękna jesienna pogoda. Nam \"Super Niania\" dziś odjeżdża z osiedla, chyba uspokoiła małych sztanów ;) Podobno 25 listopada będzie emisja programu tak więc będę siedzieć i oglądać bo szczerze mówią nawet nie wiem co to za dzieciaki :p No mam nadzieję, że juz będę po porodzie i oczywiście w domu. A jeżeli chodzi o poród to dziś w banku wywróżyła mi babka na 11 ;) Ciekawa jestem :p Stwierdziła, że da mi tyle dowodów wpłaty, że jak się skończą to urodzę i jak przeliczyłam to faktycznie koło 11 bym urodziła - DOPIERO!!!!! Ja już nie wiem na mnie nic już nie podziała tylko wszystko wyjdzie od małego bo nawet schody nic nie dają ;) Bo mieszkajac na 4 piętrze trudno z nich nie kożystać, tak więc skakam po nich kilka razy dziennie i zamias urodzić szybciej to słysze \"przynajmniej będziesz miała lekki poród\" ;) A ja chcę żeby mi już było lekko ;) Ech nie zasmucam już was ;) Holly przypomniałam sobie jak mój mąż zatrzasnął kluczyki w naszym nowym samochodzie. Jaja jak nie z tej ziemi. Bylliśmy wtedy u męża siostry pochwalić się nowym zakupem a nasze autko jest tak kapryśne, że jak nie włożysz kluczyków do stacyjki po otwarciu to zamki same się zamkną, no i tak się stało. Coś patrzyli w środku no a że samochód zaparkowany przy ulicy to co jakiś czas samochód tamtędy przejechał tak więc zamkneli na chwilkę zostawiając kluczyki w aucie ;) Najlepsze, że od domu byliśmy 10 km i nie mial nam kto podać kluczyki zapasowe ;) Szczęście, że drzwi były tylko przymknięte i znalazła się szczelinka na drut którym otworzyli drzwi. A no i dobrze, ze ma pilota bo rzecz jasna, że nie przeciągnęli by kluczyka przez tą szparkę. Niestety lakier ucierpiał na tym.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
🖐️ kurcze, padam na pyszczek ;) chyba to powietrze teraz mnie tak oslabia- codziennie 3-godz spacer to za duzo tlenu jak na moj mozg ;) przy tym powietrzu rzecz jasna, bo teraz juz takie ostre- mocno dotleniajace ;) zabu- ale mam smaka, tylko mascarpone i amaretto brak :o maniusia- nie daj sie depresji 🌻 jakos trzeba ta zime przezyc ;) a_guu- trzymaj sie kochana! jeszcze bedziesz z rozrzewnieniem spogladala na brzuszki, mowie Ci :P ;) 🌻 mialam Wam tyle rzeczy napisac, ale serio jakas jestem snieta! a musze magazynowac sily, zeby mi starczylo na U can dance :P a tylko jedno! Wiecie co- dzis na spacerze sobie pomyslalam, ze my to dziwne jestesmy ;). Bo wychodzilysmy za maz w 2006 i w 2006 powstal ten topic :). A teraz to z dwuletnim wyprzedzeniem ;). A zabu to mega dziwna jestes, bo Ty dolaczylas juz po :D ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja się tylko melduję. Czytam was, ale odpiszę nie dzisiaj:) Buziaki i jadę do babci. Pa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam :) Podczytuje Was regularnie :) ale aby napisać dłuższego posta nie mam czasu :( U Nas wszystko ok :) Kubuś rośnie jak na drożdźach :D waży ponad 6 kg a ubranka nosi już 68!!!! Z dnia na dzień zmienia się :) najlepiej to widać na zdjęciach :D jego rozwój również jedzie na 5 a nawet na 6 biegu. Gada sobie na całego, chętnie już by siadał i ciągle podnosi się na nogach robiąc mały mostek. Silny chłop z niego rośnie :) Wysłałam wczoraj zdęcia kto nie dostał niech krzyczy głośno :) Pozdrawiam 🌻

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kasia ostatnie zdjęcie the best :) Ta fryzura, ten look :P Fajny on jest :) A u nas w sumie nic nowego. To, że mamy kota, już wiecie. Ale nie wiecie, że mój mąż, którego miesiącami musiałam przekonywać, żebyśmy tego kota wzięli, zakochał się po uszy :) W kocie oczywiście :P Oglądacie siatkarki? Myślicie, że mają szanse? Ja oglądam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tez w ciazy 16tydz.
Kasiu masz ślicznego synka:) niech Ci rośnie zdrowo. POZDRAWIAM :):)🌻

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dziękuję bardzo!!!! :) 🌻 zobaczysz jak Ci czas poleci :) i już będziesz na progu 40tc :) jak się czujesz??? Daj znać kogo masz w brzuszku :) Pozdrawiam i życze zdrówka!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
czesc dziewczyny, jestem, stesknilam sie za wami,ale coz czasu brak, teraz mam chwilkemaz usnal trzymajac mala na brzuchu,a oona razem z nim, slodki widok... jesli chodzi o natalke, to jest spoojnym dzieckiem, oczwiscie problemy sa, przz tydzien mal przybrala na wadze, okazalo sie,ze nie umie jesc z mojej piersi nie polykakal jedzenia, tylko gdzies jej uciekalo, polzona wymyslila,aby ja oszukac, tzn sciagac pokarm, wkladac jej dobuzi palca, aby go ssala, a z boku wstrzykiwac strzykawka,ale efekt bl aki,ze wyplula wszystko, wiec sciagam daje jej zbuelki,no ale teraz jets ciagle glodna i chce jeszcze, wiec nie nadazam sciagac pokarmu i musialam jej podac mleko modyfikwane,wiec je pol mojego pol sztucznego... niestety chcilam karmic tylko piersia,ale nic z tego nie wyszlo, odkad tak je przybywa ladniena wadze,najbardziej nie lubi sie kapac i ubierac, wtedy placze na maxa.. spacery uwielbia dzis sie troche przestraszylam, mam wrazenie,ze ma zapchany nosek, w dou jet cieplo i sucho, wiec o 7 rano wyslalam meza po wode morska do apteki, dzis jets tez jakas ciepla, od rana jzu panikuje z termometrm,ale ma 36,9..mam tajka ksiazke o rozwoju dziecka i tam jes napisane,ze normalna temp to od36,6 do 37,5 .wiec przestalam panikowac... postaram sie do was zagladac czesiej pzdrawiamy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witajcie! Uch, padam. Ten długi weekend mnie wykończył. Codziennie jeździliśmy do Krakowa szukać mieszkania. Albo zaporowa cena (nie mam ochoty płacić komuś 2tys miesięcznie, zwłaszcza, że mamy własne mieszkanie i widoki na dom) albo koszmarna lokalizacja, albo - najczęściej - jedno i drugie :P Ale - tam, taram - udało się!!!! :) :) :) Mamy nieduże, ale bardzo mądrze roplanowane mieszkanko (coś 40 z czymś metrów) 10min na piechotkę od Dworca Głównego, i za - krakowsko licząc - nieduże pieniądze. Z kawałkiem własnego ogrodu - możne będzie robić grilla i smażyć się na leżaczku - i w cichej okolicy. Jest puste, bo tak chcieliśmy - musimy gdzieś się zmieścić z naszym majdanem, 2 jasne pokoje, jedne z aneksem kuchennym, duża łazienka. Chyba musze je wymierzyć, bo coś nie chce mi się wierzyć, że ono ma 40m, \"wygląda\" na więcej, tak, jak nasze własne mieszkanie \"wyglada\" na mniej niż 50m. No i ma na wyposażeniu kota!! :D :D :D kota właścicieli, którzy mieszkają obok - podobno wystarczy uchylić balkon albo okno, i ten kot natychmiast się zjawia i łasi:) Facet powiedział to w charakterze \"minusu\" mieszkania, my odebraliśmy to zgoła inaczej;) Fajnie - głaskanie kota gratis:) Maniusia - przepis na tiramisu zajmuje 3/4 mojego długiego wpisu;) a tą zupę to muszę się wziąć i napisać, jak mi tylko leń minie :o teraz przydałby nam sie jakiś kolejny długi weekend, żeby odreagować ten:P Diabełku - witaj!!! Nie przejmuj się swoim przejmowaniem sie - to domena i prawo świeżo upieczonych Mam :) 🌼 Kasiaku - dziękuję za zdjęcia!!!! Kuba strasznie urósł - słodki jest:) A - i widzę, że kolczyki ode mnie dobrze Ci służą :D cieszę się, że je nosisz 🌼 Agatka - nie dziwię się, że mąż dostałbzika na punkcie Tequilki - kociaki mają niesamowity dar przekonywania :P Jest taki sklep zoologiczny niedaleko nas, gdzie na wystawie non stop bawią się jakieś małe kociaki - mogłabym tam tkwić godzinami albo pracować za darmo - i to za każdym razem, kiedy widzę, są inne - więc marketing robią niezły ;) Hmm, chcę odpisać reszcie, ale nie włacza mi się na dole to okienko i nie mogę poczytać, co napisałyście :P więc wysyłam posta i czytam dalej. Swoją drogą, dopóki nie wyłączą tych obrzydliwych reklam, nie będę tu siedzieć godzinami. Już skreśliłam Vichy z listy moich zakupów - podobno jedynie bojkot może zmienić politykę reklamową firmy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hmm, widzę, że w sumie nie za dużo pisałyście. No to co - mascarpone dużo łatwiej kupić, niż się wydaje. U mnie nawet w osiedlowym sklepie jest - polskiej firmy co prawda, ale świetny:) amaretto niekonieczne - w sumie to sama dodałam ten szczegół, w przepisie była po prostu wódka - ale ja pamiętam z innego tiramisu, drugiego pod względem \"najlepszości\", jakie jadłam, że tam było własnie amaretto :) wiesz, ja mam troche luźne podejście do przepisów - dużo rzeczy zmieniam bez zastanowienia. I polecam to podejście, oszczędza czas, nerwy i daje niekiedy spekrtakularne rezultaty ;) Takie domowe \"fusion\" ;) choć bez mascarpone oczywiście jednak się nie obejdzie;) a_guu, pisz teraz regularnie, cokolwiek, bo zaczynamy Ci kibicowac na całego i Twoja nieobecność będzie nam podnosić adrenalinę;) Holly - 🌼

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×