Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Toxyczna

Zycie po toksycznym zwiazku

Polecane posty

Ewa pisze: \"Ja nie byłam odludkiem ale tez nigdy się nie angażowałam w huczne manifestacje wspólnot Idiotycznie zabrzmiało... powiem inaczej... ja po prostu poszukiwałam czegos, czego nie potrafiłam okreslić, ale wyczuwałam moment, w którym miałam pewność, ze z tej mąki nic nie będzie... tzn, ze nie znajde w danym układzie tego co mi niemalże spędza sen z powiek ... czułam, ze będę się męczyć i naginać do zachowań, rozmów, które niczego we mnie nie uaktywniają oprócz zmęczenia i robienia dobrej miny.\" Ewa: Wypisz wymaluj - ja taka bylam tez.:):) Ale zawsze staralam sie byc poprawna.:D To bylo bardzo meczace zajecie.:D ❤️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ewa🌻 a ja nigdy nie zapomnę o tej kobiecie La Loba a ty piszesz tak bardzo ......romantycznie i swobodnie,bezstresowo... czytam cie bardzo dokladnie pierwsze co to wpadły mi twoje i Present posty....w okresie mojej najczarniejszej rozpaczy 🌻

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
„W niedostępnym, odludnym miejscu, które każdy w duszy zna, ale które niewielu widziało, żyje stara kobieta. (…) Wyczekuje , aż jakiś zagubiony w drodze wędrowiec czy poszukiwacz szczęścia zabłądzi pod jej dach. To właśnie La Loba. (…) Ta, Która Wie jest w nas. Tkwi w najgłębszych pokładach kobiecej psychiki, odwiecznej, zawsze żywej Jaźni. Jej domem jest ów punkt w czasie gdzie spotykają się duchy kobiet i wilków – miejsce, gdzie splatają się umysły i instynkty, (…) miejsce, gdzie, w sensie duchowym, kobiety biegną z wilkami (…) Kiedy dotykamy autentycznego fundamentu Tej, Która Wie, zaczynamy reagować i działać pod wpływem najgłębszej, integralnej natury. (…) Duszę można zniekształcić, pokiereszować. Można ją poranić i zostawić na niej blizny. Można poznaczyć ją piętnem chorób i strachu. Ale nigdy nie umiera, bo w podziemnym świecie chroni ją La Loba. Oto kilka pytań, które trzeba zadać, zanim odnajdziemy pieśń, naszą autentyczną pieśń: Co się stało z głosem mojej duszy? Jakie są zakopane pod ziemią kości mojego życia? W jakim stanie jest moja więź z instynktowną Jaźnią? Kiedy ostatni raz biegłam wolna przed siebie? Jak ożywić moje przywiędłe życie? Gdzie szukać La Loby?”

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ewa: Mrówko... do czego zmierzam Rozejrzyj się wokół... myślę, ze nie jesteś tak bardzo odosobniona... wystarczy jedna osoba..., której nawet może o to nie podejrzewasz... (ani Ona Ciebie) i się okaże , ze nie bez powodu szliście/szłyście przez zycie wspólnie No ja też sie rozglądam. Ale niestety, czasem coś mówię i widzę zero porozumienia. W realu oczywiście. Czasem sobie myślę , że jakby nie Wy to doszłabym do wniosku że jednak ze mną coś nie tak :) ;) Chciałabym mieć w moim otoczeniu kogoś kto rozumie, z kim mogłabym się podzielić swoimi odczuciami. To w sumie nie jest wielki problem -no ale nie powiem- miło by było;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Quest:):) To jest rzeczywiscie pewien problem. I pewnego rodzaju samotnosc. Ja bylam ostatnio na party. Nie lubie chodzic ze wzgledu na plytkosc tematow oraz na zapalczywosc i niecierpliwosc rozmowcow, ktorzy kategorycznie chca miec racje. Troche sie umeczylam. Czasem zdarza sie ktos interesujacy. 2 tygodnie temu zdarzylo sie. Wieczor byl wspanialy. Dyskusja ciekawa. To byla kobieta - historyk sztuki i folozof w jednym. Wielka to byla przyjemnosc dyskutowac z nia. Ale tez byla niecierpliwa w sluchaniu. A o jej mezy nie wspomne - wielki zakrzykiwacz. Tak to jest Quest. :):) Ale zobaczysz - znajdzie sie kolo ciebie ktos z kim bedziesz mogla komunikowac sie na takim samym poziomie. Tacy sami ludzie sie przyciagaja. Dzis mam dzien pisaty!!!:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wiesz, Quest, to ciekawe...ja w realu to chyba tylko z córką mogę pogadać na \"te\" tematy. Ona coś rozumie, chociaż nie tłumaczę jej dogłębnie wszystkiego, co sama wiem, ale \"łapie klimat\". Dobrze sobie radzi ze stresami szkolnymi, przynajmniej na razie, i dość dobrze rozumie mechanizmy manipulacyjne, jakie wystepują w szkole. I w sensie \"wyścigu szczurów\" i w sensie nerwowych nauczycieli. No i zazdrości, zawiści wśród uczniów. Widzi różnicę między tymi kolegami, czy koleżankami, którzy ciągle mają jakieś kary i \"szlabany\" w domu. Jak potem odreagowują na innych. Poza tym dla niej jest już całkiem zwyczajną myśl, że ma nieśmiertelną duszę i tymczasowe ciało. To chyba najważniejsze. Tyle tylko, że też raczej Ona z kolei nie ma o tym z kim pogadać...:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
-a Pan Bog stworzyl czlowieka na obraz i podobienstwo swoje, i jedyny szatan sie spzreciwil oddac mu poklon- i to nas strasznie upewnialo w tym ze my ludzie Tu na ziemi jestesmy pepkiem swiata.A tak naprawde mamy tylko dany umysl ktory ma wiecej funkcji od innych zwierzat. Nie jestesmy niczym specjalnym-zyjemy w grupach,plodzimy -jemy-oddychamy podobnie... Zwierzeta maja ciasniejsza swiadomosc,mniej funkcjonalny umysl. Bo gdyby slonia dac nasz rozum-to slonie zadzily by swiatem a nie my. duza roznica co? w roznych instytucjach widzialo by sie slonice za biorkami ,na dyskotekach slonice i slonie...na plazy maja schowane traby w piekne opakowania-napewno by sobie slonie majac nasz rozum cos wymyslily pzreciez ,co zrobic z traba nie? ... i o to wlasnie mi chodzilo-nabralismy pychy i dumy jak w usta wody.DLatego tylko ze jestesmy ludzmi.. A tak naprawde slonie maja swiadomosc troche wiekrza od wrubla, a wrobel wiecej kuma niz glista. a glista znowu itd.... czlowiek ma najlepiej rozwiniety umysl-ALe nalezymy do ziemi.Do swiata zwierzat-wspolnie..Nie jestesmy niczym SPECJALNYM. Dla mnie to bylo wiele pozbyc sie tej specjalnosci z powodu mojego czlowieczenstwa...To pozbycie pozwolilo mi zobaczyc swiat zupelnie inaczej.. Tak jakos razem-wspolnie,ze zwierzetami..z roslinami stanowimy calosc,choc inna oddzielna grupe.. Tak bardzo jestesmy podobni do siebie ze zwierzetami,,ze to mnie olsnilo jakos...To jest ten prawdziwy SWIAT. Tak wyglada swiat. My mamy swoje prawa,kapleksy,problemy,poczucie winy itd.. swoje schematy Zwierzeta rowniez odczuwaja swoje stadne instynkty,inaczej bo inazcej.. I wcale nie jestesmy niczym lepszym od zwierzat.. Czy slon jest lepszy od konia? czy ryba jest lepsza od ptaka? Czy glista jest piekniejsza od karalucha? Chodzi mi o caloksztalt..Swiat i jego prawa..a w nim my... Czlowiek i jego odmienne prawo.Czlowiek wogole nie chce sie liczyc z innymi zwierzakami-odrzuca je..wydaje mu sie ze moze z nimi robic co chce..Nie czuje sie caloscia z nimi..Czuje sie lepszy.. I to poczucie sie lepszym-zaslania mu oczy na prawdziwy swiat i jego prawa.. DLatego jest dobro i zlo.. Dlatego w swiecie zwierzat tez sie dzieje cos dobrego i zlego.. Wiec dlaczego w naszym swiecie mialo by sie dziac inaczej-skoro nasz swiat wydaje nam sie inny-nie pytajmy sie dlaczego BOg nie reaguje na wojny! Bo bog rowniez nie reaguje na lwice ktora porzera swoje lwiatka. To jedna i ta sama sprawa-ale w innym wydaniu i rozumieniu.. Obym byla zrozumiana❤️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja Cie Lala tez rozumiem. Sciskam ❤️ Ewa ❤️ Szklanka❤️ Dzis jestem milosnie nastawiona.:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
:D:D:D:D:D A skad to zescie wyskoczyly obie????❤️ Obecnie jestem WYJATKOWO milosnie nastawiona.:D Czasem mi sie wydaje ze zwariowalam. Niektore kobity na spotkaniach zaczynaja juz gadac o menaapauzie...a ja chcialabym zupelnie o czym innym :):):) , ale nie bardzo moge, bo zostane posadzona o to, ze zwariowalam. Bo ja chyba zwariowalam....Lepiej pozno niz wcale. I tym optymistycznym akcentem koncze moje drogie chrabaszcze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Uscislam: Ja wiem ze ja zwariowalam. I dziekuje Bogu za to. Nawet do \"wariacji\" trzeba byc gotowym.:;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Do Ewa :classic_cool: Z Ciebie to dopiero Nocny Chrabaszcz!!!❤️ Sciskam. Jestem bardzo wdzieczna za zyczliwosc - bardzo!!!!! Jestes jedna z najbardziej zyczliwych innym - osob na forum.:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dziewczyny, trzymajcie za nas kciuki! Wzięłyśmy sie z córką za generalne porządki :D:D:D Najważniejsza jest JEJ współpraca!!!!! Zobaczyła, że ja sama nie daję rady z utrzymaniem chaty 170 m2. WRESZCIE !!!!!! 🌻 ❤️ lecę dalej, bo odkurzacz zamilkł (odkurza swój pokój) ::D:D:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Pelna Szklanka....:):):):) 170m2 sprzatnac - nie w kij dmuchal. Pomoc corki jest niewatpliwie niezbedna. Zycze jak najmniej bolu.:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jezu, przyczołgałam sie jeszcze, na ostatnich nogach...:D gówno, w ogóle nie wygląda na wysprzątane, mimo, że sie tyle napracowałyśmy :( No, ja jeszcze \"pracowałam\" na solarium :D ale tylko 10 minut Mamy umyte okna i wyprane firanki, umyte 1/2 podłóg... Ale, odebrałam telefon od byłego szefa. Zaprasza mnie, jako jedyną (zmienił pracę) na imprezę, którą organizuje. Jestem w szoku prawdę mówiąc...Powiedział, że jestem kobietą ...KOBIETĄ.... z rozumem....którą zapamiętał. Że ...krótko mówiąc, mam i ciało i duszę :D:D:D:D:D Że się przy mnie DOBRZE CZUJE !!!!!!!!!!!!!!!!! Bo może porozmawiać na różne tematy, a ja podejmę rozmowę !!!!!!! A na początku naszej współpracy chciał mnie zwolnić, pod wpływem mojej \"koleżanki\". \"Koleżanka\" mu nagadała niestworzone historie, a on nas nie znał i jej uwierzył. Matko Boska....taka była przekonująca...a ja ja uważałam za przyjaciółkę, bo własnie była taka przekonująca. Nie wiem, dlaczego kobiety potrafią się tak nienawidzieć...Niby czytałam kiedyś różne teorie...ale im ciągle nie dowierzam. Może Wy macie jakieś pozytywne doświadczenia z kobietami?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Niestety, tak było w jej przypadku. Za jakiś czas okazało się, że \"nie spodobała\" jej się podwładna, więc rozpętała burzę, nawet nagonkę prasową. Skończyło sie listem uwierzytelniającym tzw. szanowanych osób dla tej podwładnej. Makabra. Nie wiem, jaki demon w niej siedzi...musi się czuć okropnie samotna w swojej fortecy. Kiedy się obudzi? Nikt nie wie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ewa w Raju🌻 musiałam te kwiatki ci posłac to bylo instynktowne bo tak napisałas tak cieplo i rozsiewasz bezpieczną atmosferę i to wszystko prawda te slowa,ktore piszesz.....te wszystkie DOBRE SLOWA ktore piszą tez inne dziewczyny i odbiera je moja myśl wydobyły tą prawdę z mojej podswiadomosci jestem głodna i nienasycona pozytywnej strony zycia 🌻

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nastepny przyklad Ewo🌻 \"Ja mam pozytywne doznania Ale... innych po prostu nie pamiętam... bo po co\" i TAK TRZYMAC!!! wlasnie podoba mi sie strasznie twoje podejscie do zlosliwosci ludzkiej.nienawiscią nic bys nie wskorała,predzej mozna samemu sie wykonczyć.a ty poprostu \"odstosunkowujesz sie \" od tego.i tym sposobem jestes wolna od toksyn.to jest sztuka;) ja w sumie tez nie mam problemow z odizolowaniem sie od złych emocji,zawsze miałam do tego predyspozycje ale jak ktos nie ma to mozna czytać,cwiczyc i sie uda:) musze jeszcze popracowac nad wrazeniem osaczenia... ale i z tego sie uwolnię,bo jak jest CHEC to juz polowa sukcesu a nawet trzy czwarte:D kazdy ma swoj sposob na ratunek.no,moze nie kazdy chce sie uratować.ja chcę.i w kazdym przypadku to działa---> jak sobie powiesz(nakażesz) to tak sie stanie. ale sie rozpisałam a to nie moj topik,ja tu tylko czytam;) wszystkim sle kawałek mojego❤️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gazelka, pisz, nie tylko czytaj :) Tam czasami tak trudno... Pamiętasz o lustrze? Nawet dzisiaj chciałam napisać Beffii. Kto za Ciebie ma przeżyć życie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
pełna szklanka🌻 lustro.......nie,niewiem,moze nie czytałam tego..... napisz mi to wyczerpująco jesli mozesz tak,tam czasami trudno...... ja sie juz kladę,poczytam jutro spokojnej i dobrej nocy❤️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gazelka:):)❤️ Pisz kochana....👄 Pelna Szklanka - napisz Gazeli o lustrze:) Ewa rzeczywiscie ma w sobie jakies bezpieczenstwo...jej slowa daja cos dobrego...nawet atmosfera tych slow jest jakas ciepla.:):) Mrowkowska - cos cie wcielo...Odezwij sie kurde...:) Pozdrawiam Cme - zalozycielke tego topiku, czyli kiedys Toxyczna. :):):)👄

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
witam was kochane i pozdrawiam serdecznie:) Present❤️ Czytam was czytam,ale pisac nie bede bo sobie trojcepsa naciaglam:P a czy wy wiecie ze kazdy z tych batonikow-snikers,tik-tak,grzesiek , i te inne batoniki maja po 500 kalori? I czy wy wiecie ze 500 kalori zeby spalic to chodzenia na poltorej godziny?..i to dosc szybko tak mnie trenerka dzisiaj rozciagla ze wstac nie moglam kurde,,ide se... Chcialam jeszcze powiedziec ze podswiadomosc to cale nasze ja. Tak dlugo jak dlugo bedziemy sie z cialem identyfikowac. moze nie cale..ale 90%..w momencie rozjasniania schematow.Przez to malutkie swiatelko nie nalezace do podswiadomosci.To swiatelko czyli swiadomosc zaczyna rosnac..poszerzac sie. Jesli by tu przytoczyc hune-to tez sie zgadza.. ALe ja cholera nie mialam pojecia ze cala ja (identyfikujaca sie z cialem) jestem podswiadomoscia i zyje w podswiadomosci schematach..-Gdzie bylamoja swiadomosc? nie urosla czy spala? powiedzcie mi jak sie odbywaja narodziny swiadomosci?:) szkoda ze nie mozecie hihihihi:P To ilu ludzi sa podswiadomosciami zyjacymi w podswiadommych schamatach? Wygladalo by na to ze ludzkosc nie wyszla jeszcze z krainy zwierzat,tak naprawde.. Bo zwierzeta zyja podswiadomie. Ide moje drogie cuda,,, pomasuje se bicepsa :))

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wiesz, Mrówkowska- przypomniało mi się- ja na wiosnę miałam taki napad. Ranyyy, to był koszmar. Schudłam blisko 10 kilo, wyglądałam jak anorektyczka i jeszcze ćwiczyłam jak szalona. Nawet już nie chce mi się wspominać po co. Jak się ciesze , że już nie muszę:) :) Będę sobie hodować ciałko, a co! :) Dla wszytskich ❤️ ❤️ ❤️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witajcie! Znalazłam coś a propos ostatnich dyskusji. Wklejam: ********************* \"Ostatnio byłem bardzo zmartwiony ze względu na nieporozumienie z pewną osobą. Kiedy zmartwienie narastało, przypomniałem sobie, że przecież szczęście jest sprawą wyboru. Rozpocząłem więc stosowanie różnych technik, aby znów poczuć się szczęśliwym. Problem jednak był taki, że w tym przypadku nie działały zbyt dobrze. Cóż, uwolniły mnie od poważnego napięcia i usunęły gniew, ale wciąż czułem się nieszczęśliwy. A więc zacząłem się zastanawiać o samej istocie bycia nieszczęśliwym. Jest to oczywiście forma oporu, ale oporu przeciwko czemu? Początkowe zmartwienie miało związek z oporem wobec czegoś, co zrobił ktoś inny – i to powodowało gniew. Z kolei późniejsze zmartwienie było łagodną formą depresji. Wiem, że depresja jest związana z uczuciem braku kontroli, ale zaprzestałem prób sterowania osobą, z którą się pokłóciłem - czemu więc wciąż miałem z tym problem? W końcu doszedłem do wniosku, że miało to związek z wieloma rzeczami, które działy się na świecie i martwiły mnie. Nie podobało mi się wiele spraw i czułem, że nic nie mogę na nie poradzić. Zacząłem się zastanawiać czemu martwiły mnie sprawy, na które nie mam żadnego wpływu. Wtedy zrozumiałem, że wpadłem w jedną z najstarszych pułapek dotyczących zmartwienia na świecie. Uzależniłem swoje szczęście od zachowania innych ludzi. W efekcie sprawiłem, że stali się posiadaczami mojego szczęścia, mogącymi użyczać mi go wedle swojego wyboru, kaprysu lub bez żadnego szczególnego powodu. Moje szczęście nie zależało już dłużej ode mnie. Oczywiście, będąc tym kim jestem, nie mogłem pozwolić, aby ten stan rzeczy trwał dalej. Pomimo tego, odzyskanie władzy nad własnym szczęściem okazało się zaskakująco trudne. Świadomość tego, co zrobiłem dużo pomogła, ale najtrudniejszą sprawą było wytrenowanie samego siebie, aby czuć się szczęśliwym niezależnie od ludzi, miejsc, okoliczności i wydarzeń. Zaskoczyło mnie w jak dużym stopniu moje szczęście zależało od tak małych rzeczy jak temperatura, słońce, przygotowywanie jedzenia, wiadomości, ton czyjegoś głosu, prawidłowe działanie różnych urządzeń, rachunki, konta bankowe, dostępność różnych rzeczy, czy inni są szczęśliwi, i tak dalej, i tak dalej. Moje szczęście zależało nie tylko od tej jednej osoby, ale od wielu innych spraw. Posłużę się tu metaforą biznesową: prawo własności do mojego szczęścia zostało podzielone pomiędzy tysiące akcjonariuszy. Kontynuując metaforę, jestem w trakcie „wykupywania” tych akcji. Moim celem jest stworzenie korporacji duszy, w której będę posiadał wszystkie akcje mojego szczęścia i gdzie tylko ja będę decydował, czy jestem szczęśliwy, czy nie. Jest to proces, ponieważ każdego dnia odkrywam posiadaczy akcji, o których istnieniu nie miałem pojęcia (łatwo jest ich rozpoznać: sprawiają, że czuję się nieszczęśliwy). W każdym razie mam zamiar wykupić wszystkie możliwe akcje. Wtedy posiądę własne szczęście. A czy Tobie też się to uda? \" *********************** Prawda, że obazowe?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
O, i jeszcze coś dla Mrówki :) ************** Wyobraź sobie czterolatka, który o godzinie 18.30 nabiera ma wielkiej ochoty na lody. Idzie więc do swoich rodziców i prosi o nie. Lodów w lodówce nie ma, sklepy są już pozamykane. Rodzice mówią brzdącowi, że dostanie lody, ale jutro, a teraz czas na kolację. Dziecko zrozumiało, że lody dostanie, ale nie rozumie, dlaczego nie teraz, zaczyna wiec marudzić i wymyślać sposoby, jakie powinni według niego zastosować rodzice, żeby lody pojawiły NATYCHMIAST. Pamięta np. że ostatnio wujek Michał przyniósł lody, więc domaga się, żeby rodzice zadzwonili i ściągnęli wujka z łóżka, bo przecież razem z nim magicznie pojawią się lody. Wyobraźmy sobie dalej, ze marudzi tak przez następne 3 godziny, nie chcąc iść spać i zamęczając rodziców. Wymyśla przy tym coraz bardziej fantastyczne metody na uzyskanie lodów albo koniecznie upiera się przy nieszczęsnym wujku Michale. Istnieje duże prawdopodobieństwo, że jeśli rodzice się zdenerwują, następnego dnia obiecanych lodów nie dostanie, tylko pojawią się one na deser dopiero w następnym tygodniu. Wyobraź sobie, że to ty jesteś tym dzieckiem, a rodzice symbolizują twoje Wyższe Ja. Pomyśl o tych wszystkich próbach wyafirmowania czy wymodlenia, które nic nie dały, albo nie dały tak szybko, jakbyś chciał. Jedna z rzeczy istotnych przy kontakcie z Wyższym Ja to szacunek – zarówno do siebie, jak i do tego, co jest w tobie boskie. Jeśli nie dostajesz od razu tego, o co prosisz, prawdopodobnie nie jest to dla ciebie na ten moment korzystne i właściwe. Kiedy przyjdzie właściwy czas, jeśli marzenie jest dla ciebie dobre i nadal tego chcesz, spełni się, choć niekoniecznie tą drogą, jaką sobie wyobrażasz. Dlatego tak ważne jest pozostawienie Wyższemu Ja otwartych drzwi, jeśli chodzi o drogę do spełnienia twoich potrzeb. Po pierwsze jest to przejaw szacunku, a po drugie przybliża spełnienie tego, czego chcesz. Jeśli zaufasz swojemu Wyższemu Ja, twoje wymarzone „lody” pojawią się następnego dnia po śniadaniu. Wyższe Ja działa w przemyślny sposób, wykorzystując okazje, których my na poziomie świadomym nie pojmujemy. Jeśli zaś będziesz marudzić, nie spać, wpadać w depresję, płakać, a może nawet rozchorujesz się z lęku, że lodów już nigdy nie będzie – twoje Wyższe Ja będzie miało masę dodatkowej roboty z tym, żeby wyprowadzić cię z histerii, a potem sprawić, byś usnął, odpoczął i był w wystarczająco dobrej formie, by przyjąć to, o czym marzysz. Jeśli w pierwszych latach życia miałeś trudne doświadczenia z rodzicami, prawdopodobnie masz także zaburzony obraz Boga. Wbrew pozorom osób, które nie czują się zbyt bezpiecznie w swoim życiu na skutek różnorakich rodzicielskich zaniedbań, zwłaszcza podczas pierwszych 4 lat życia, wcale nie jest tak mało. Powody są różne: różne ciężkie choroby rodziców, opuszczenie, rozwód, alkoholizm, kłopoty finansowe itd. Nasi rodzice są dla nas w pierwszej fazie życia, a często i długo potem, dosłownie jak bogowie. Jeśli zbyt często są zawodni, w dziecku rodzi się nieufność nie tylko wobec nich, ale i wobec świata, innych ludzi, bliskich związków, także boskiej opieki. Tak powstaje mit i wielka popularność Boga, o którym mówi się, że jest wielką miłością, a jednocześnie jest przecież wyraźnie okrutny. Jeśli miałeś trudne dzieciństwo, albo jeśli słowo „Bóg”, czy „boski” sprawia ci kłopot, albo jeśli czujesz, że zaczynasz się wewnętrznie spinać, przyjmij, że Wyższe Ja to ta część ciebie, która cię bezwarunkowo kocha i chce dla ciebie jak najlepiej, bez wyjątków. Uświadomienie sobie tej prostej rzeczy jest dla niektórych niełatwe, ale kluczowe, nie tylko ze względu na spełnianie marzeń, ale i sens i radość życia. Poczucie, że tak właśnie jest, sprawia, że możesz swobodnie, z ufnością i bez lęku poprosić o to, na czym ci zależy. Pozwala też zająć się innymi, pożytecznymi tu i teraz sprawami, zamiast wpadania w zaklęty krąg obsesyjnych myśli. Dlatego po tym, jak poprosisz Wyższe Ja o urzeczywistnienie tego, na czym ci zależy, warto wsłuchać się w siebie i zapytać, czym masz się zająć, gdzie skierować swoją uwagę w trakcie inkubacji marzenia i czy jest coś, co jest dla ciebie szczególnie ważne tu i teraz ********************

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tja...............
to w zasadzie nie jest śmieszne , świadczy o tym jakie problemy emocjonalne mają dorosłe baby, jtóre nie potrafią ułożyć sobie relacji z matką i ciągle są wobec nich dziećmi już wiadomo skąd te patologie... nierozwiązane podstawowe problemy emocjonalne z dzieciństwa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×