Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Toxyczna

Zycie po toksycznym zwiazku

Polecane posty

widziałam, ze coś było o homoseksualistach znam w sumie 4 lesbijki i 2 gejów fajni są. normalni ludzie. dla mnie. wolałabym być szczęśliwą lesbijką niż nieszczęśliwą hetero. wolę dobrą lesbijkę niż \"złego\" hetero. mrówa, to jest orientacja seksualna.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A ja myślę , że nie ma sensu oceniać , rozważać miłości lub związków innych, jakiekolwiek one są. Bo każdy może mówić tylko za siebie a teoretyzowanie może być dalekie od prawdy. Mróweczka🌻 - nie jestem Tobą, więc mogę się bardzo mylić ale czytając wczorajszą dyskusję przyszło mi na myśl , że czasem dobrze jest zanurzyć się w swojej bezradności. Zawierzyć i ufnie czekać. I jeszcze z innej beczki ;), dziś sobie uświadomiłam: Swiadome oddychanie- świadomość oddychania. Ewa🌻 Szklanka🌻 Widzialna🌻 Halls🌻 Gazela🌻 Pozycja🌻 Present🌻 i drugi🌻 dla Twojej silnej woli;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
puscilam dwie :COLIN P. SISSON sztuka świadomego oddychania i kiedy życie nas przerasta Pema Cziedryn bo wlasnie dwie je naraz skonczylam.. powiedz jaki fragment-to wysje ja szklance na emaila,a szklaneczka juz sie z nia rozprawi dalej:) 👄

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mrówka, a masz to \"Kiedy życie nas przerasta\" jako exstra, czy z tej strony, co podawalas linka (kippin coś tam?) Bo jak z tej strony, to sobie ściągnę, a jak nie, to mi prześlij :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mroweczka:❤️ Quest napisala : \"Zawierzyć i ufnie czekać\". ❤️ UFNIE CZEKAC.!! Przyjdzie sama.!!!! Milosc ma to do siebie, ze przychodzi sama. Gdy bedziesz juz bez strachu, wtedy I On przyjdzie - bez strachu tez. Ty pewna swojej wspanialosci i unikalnosci. Zachwycona soba w tej Milosci.:) On tez. :) Razem sie ta Milosc do siebie i swiata polaczy w was...i ...mozna gory przenosic razem.:):):) Czego zycze .🌻 Pozdrawiam szystkie. Quest - buziaczki 👄

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
czesc dziewczynki❤️ po ciezkim tygodniu wpadam znowu goscinnie chce wam cos powiedziec wlasnie dzisiaj dokladnie 16.09 rok temu uslyszalam ze jestem niekochana pamietam jak dzis siedzialam na fotelu on na przeciwko mnie i patrzyl mi w oczy nie bylo juz awantury nie bylo krzyku stoicki spokoj bez emocji natomiast ja dostalam obuchem w glowe naplynelo mi goraczo od dolu po sam czubek wlosow czulam stan przed zawalowy skonczyl mi sie swiat po 8 latach wspolnego zycia dostal dwa tygodnie na wyprowadzenie sie i 30 wrzesnia poszedl w sina dal to byly najdluzsze dwa tygodnie w zyciu pod jednym dachem 2 polki w lodowce osobne spania wychodzenia z kuchni gdy on wchodzil itd. bylam niezywa 3 miesiace ale dokladnie niezywa spadlo mi 15kg wyszly wlosy psycholog tabletki itd.nie chce mi sie do tego wracac pokonalam ten plot mija rok walczylam i zyje wygralam wygralam z sama soba i dokladnie moge teraz powiedziec dlaczego tyle czekalam dlaczego tak sie balam zmarnowalam tyle czasu i powiem to co mowili do mnie wtedy inni a ja im pukalam sie w glowe dziekuje mu za to ze byl bo dal mi takiego kopa ze po roku jestem normalna!!!!! dowartosciowana pewna siebie i przyciagam innych facetow tacy jak on juz mnie nie interesuja juz nikt mnie nie zamknie w klatce obchodze rocznice zwyciestwa i nikt mi juz nie powie jak sie chce to wszysto mozna pozdrawiam wszystkie dziewczyny i zycze wiary bo ja jestem tego przykladem a po nocy przychodzi dzien........a po burzy spokoj......... ps.i dalej jestem sama nie wspieram sie na meskim ramieniu:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość koietatrzydziestoletnia
Zalozylam jakis czas temu topic "on prosi o czas" wtedy wydawalo mi się ,że jestem na skraju wyczerpania nerwowego, jakze sie mylilam, dzieczyny kobiety...zapewne i mezczyzni czytają ten topic, nie wiem jak wyjsc z impasu w ktorym sie znalazlam, od tamtego czasu moje cale zycie skoncentrowane jest na czekaniu o dalej, mimo ze tak naparwde odczulam ogromna ulge ze juz go nie ma, mam wiecej czasu dla syna, wreszie naprawiony samochod, porzadek w domu, pozalatwiane wszystkie sprawy....i naparwde wieczorem jak wychodze na taras mysle "mam swoje zycie spowrotem" jednak kiedy zaczynami pisac ze soba wpadam w jakis rodzaj transu, on epatuje mnie swoimi wynurzeniami o tym jak bardzo mnie kocha ale oczywiscie rownie bardzo nie moze byc ze mna , oczywiscie nie wie czemu, jesy mu zimno , zle, smutno ale do domu nie wroci bo nie bylby fair, i ja sie daje wciagnac w ten kolowrót do tego stopnia ze zaczynam pisac w tym samym tonie...wroc niech bedzie jak dawniej, mimo ze wewnetrznie czuję ze....kur...na cholere mi to! Ale pisze, placze, daje sie urzec tym pozornym sztycznym emocjom, mysze dodac ze jego maile i sms za bardzo patetyczne, pisze o uniesieniach i jednosci dusz jaka mielismy , ale oczywiscie ja kochalam go bardziej wiec on musi odejjsc zeby byc fair...ze mam nie myslec o nim zle jako o czlowieku zyc i byc szczesliwa...a potem zaraz ze on zwariuje na mysl o tym ze mam nyc z kims innym. Ja w miedzy czasie poznalam kilku facetow, jakie zycie jest ironiczne on wmawial mi z enikt by mnie nie chcial a tym czasem w ciagy trzech tygodni od rozstania ja mam wokol siebie mnowstwo mezczyzn, tyle ze trudno mi sie spotkac z ktorymkolwiek bo....chyba nie chcę poki co. Calo noc dzis pisalaismy, a ja wstalam rano z myslą ze mam porzadek w kuchni , ze moge spokojnie bez smecenia o bozeeee co dzis robimy wyksc z kawą na taras....nie umiem tego wujasnic ja czuje naparwde fizyczna ulgę ze go nie ma, natomiast emocje jakos sztycznie napedzane przez te sms ( musze sie przyznac ze nie tylko przez niego ja tez odbijam te pileczke...) pozwalaja myslec ze czegos mi brakuje. W nocy stanelo na tym ze on do domu nie wroci bo "to " ( nie wiem co ma na mysli) sie nigdy w nim nie skonczylo i nie moze byc ze mna na pol gwizdka bo by mnie krzywdzil, i lepiej dla mnie ze go nie ma i ze jak mamy byc razem to bedziemy...ze mnie kocha, ze nawet nie rozpakowal ciuchow...ja wbrew sobie pisalam "wracaj" wbrew sobie a mimo to lzy byly prawdziwe i jakby mi ktos seerce wyrywal...czy ktos z was moze mi powiedziec co sie ze mna dzieje? To tak absurdalne ze nie umiem nawet do konca tego wyjsnic. Dzis jestem spokojna i zadowolona ze go nie ma. a cala noc pisalam wyjac placzac sms zeby wracal...absurd?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Bo placzesz za \'\'swoim obrazem jego \'\' ktory sobie uksztaltowalas,,a nie za nim. Jego w domu nie chcesz! Obraz chcesz zeby wrucil.. Placzesz za swoimi marzeniami!! glowa do gory

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
to sie nazywa zycie w iluzji.Cierpienie przez iluzje. Poczytaj sobie ten topik,masz tu tylko 100 stron-to nie duzo..a wiele da ci odpowiedzi musisz zrobic pogrzeb swoim,marzenia,oczekiwania,,wzgledem tego czlowieka..Nie wyzbylas sie ich..i one cie krzywdza...One cie krzywdzily caly czas i dla nich z nim tym czlowiekiem bylas. On wie jaki jest,, i dlatego nie zbyt dobrze o sobie mowi..Ludzie zregoly nieklamia co do swojej osoby..Ludzie w zartach wyrazaja prawde (freud)..a co dopiero na serio. a ty sie rozdzierasz pomiedzy swoimi marzeniami ,i pomiedzy nim prawdziwym ktorego nie chcesz.. Marzenia z toba moga zamieszkac jesli chcesz:) .ALe jego zostaw Bo to dwie rozne OSOBY!:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ludzie jak mówią o sobie są zbyt krytyczni:) to samo tyczy się tego, co zrobią np projekty, dzieła

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość koietatrzydziestoletnia
Czytam czytam...strona po stronie...ale mam coraz więcej pytan, on pisze jak to mu zle jak zimno jak nawet nie rozpakowal ciuchow....ale jednoczesnie pisze ze nie wroci....ja ciesze sie swoja wolnoscia bez niego tutaj a jednoczesnie ulegam czemus co moge spokojnie nazwac "hajem" pisze , mowie, ulegam emocjom ktorych tak naprawde we mnie nie ma, ja bym oszalala z wscieklosci jakby stanal w drzwiach...i znow zaczeloby sie od nowa, i wiem to doglebnie ze tego nie chce wiec co powoduje ze temu ulegam, nie mam juz zludzen jaki on jest jest niedojrzaly, woli iluzje od rzeczywistosci , karmi mnie i siebie takimi emocjami sztucznie wywolanymi wlasnie. Dwa lata bylo idealnie ale mam wrazenie ze my te dwa lata bawilismy sie w idealny zwiazek...bo....no wlasnie po co???? CHolera czlowiek jest tak dziwna istotą!!! Kazdy weekedn spedzalismt w domu bo jemu sie nie chcialo nigdzie ruszyc dupy...dzis jest piekna pogoda i zaraz jade z synem do kampinosu...i cieszy mnie to jak cholera. Ale wiem ze przyjdzie moment gdzie ulegne temu "hajowi" i nie daj bog on znow tu wroci, wiem ze to dziwne co pisze ale nie umiem inaczej ubrac tego w slowa. Fizuczna wyrazna ulga ze juz go nie ma...i emocjonalny sztuczny haj....i nie pomaga swiadomosc ze wiem ze to nieprawdziwe. Kiedy to sie dzieje to jakby cholera jakby ktos inny to robil ( nie nie mam schizofreni ani zaburzen dysocjacyjnych). Potem pisze te wszystkie wzniosle rzeczy a rano sie modle zeby nie daj bog nie potraktowal tego powaznie i nie stanal w drzwiach.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
i emocjonalny sztuczny haj....i nie pomaga swiadomosc ze wiem ze to nieprawdziwe. Kiedy to sie dzieje to jakby cholera jakby ktos inny to robil . emocje nie rozrozniaja dzialan prawdziwych od nie prawdziwych.Wystepuja na filmach,jak spisz..czy nawet jak zwizualizujesz sobie cytryne(slinka leci). Wizualizacja pomaga w dobrym samopoczuciu i na odwrot. Tak samo czujesz emocje w obrazie swoich iluzji..Ktorych tak naprawde w tobie nie ma..Kapisz? wywolujesz je jak wizualizacja- slinienie sie na cytryne. nie ma czegos a zarazem czujesz ze jest..To jest ten bol iluzji.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość koietatrzydziestoletnia
Nie kapuję, ale wiem ze coś nie gra....glod emocji? Uzaleznienie od tej adrenaliny o to chodzi??? Bo to nie tylko on tak dziala, ja robie dokladnie to samo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość koietatrzydziestoletnia
Nie mam zielonego pojecia, jak patrze na biego to mysle ze ma tego po kokardki tak samo jak ja, ale chce wyjsc z tego na zasadzie co zlego to nie ja....ja robie to samo?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość koietatrzydziestoletnia
hmmm cos mi przyszlo do glowy powiedzil mi wczoraj ze mnie i moja matke laczy tyllko jedno kochamy cale zycie niewlasciwych facetow i z ekiedys docenie to co wlasnie zrobil 9 czyli mnie zostawil...) oczywiscie dalej byla lawina jak mu zle i jak mnie kocha i ze powinnam go rozumiec. Nic nie rozumiem, i jego kaurat niekoniecznie mam ochote rozumiec, niech sam sie buja ze swoimi fochami ale probuje zrozumiec swoj schemta dzialania, czy ktoras z was ukegala czemus takiemu? To troche jak kypno za malych butów bo sprzedawca jest taki miły...nie wiem czy to do koncw trafione porównanie..ale cos w tym jest. Role...role..role cholera co masz nna mysli szklanko?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
w toksycznym zwiazku masz inny poziom adrenaliny gdy z niego wychodzisz rozstajesz sie facet odchodzi albo ty poziom opada ale organizm sie domaga tego co mialas wczesniej wiec szukasz kontaktu aby sobie dostarczyc tego co ci brakuje czyli inaczej mowiac lepiej sie spotkac porozmawiac albo poklocic wtedy robi sie lepiej udowodnione psychologicznie to jest jedna sprawa natomiast to o czym mowisz to typowe uzaleznienie w takich przypadkach aby wyzdrowiec:) jedyna rada brak kontaktu sprawdzilam na sobie:) pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
..a co tu duzo rozumiec kobieta..Obydwoje jestescie uzaleznieni.Tak jak tobie jest zle i za zadne skarby nie chcesz aby on wrocil..tak samo jemu jest zle i za zadne skarby nie chce wrocic. Tak jak ty wytworzylas i nazucilas na niego obraz takiego jakiego chciala bys zeby byl i pokochalas ten obraz..On zrobil to samo.. chyba nie myslisz ze sie czyms roznicie chyba co.. Wpadliscie w polapke..poczytaj o chorobie uzaleznienia..duzo sie dowiesz.. Ale jedno jest pewne-nie ulegaj sztucznym emocjom.Bo tego kogo ty kochasz nie ma..Poprostu nie ma. Otwurz szeroko oczy i przyjrzyj sie temu obrazowi ..Tej masce ktora wcisnelas na niego i pokochalas tak mocno.. To nie ten czlowiek..to twoje wyobrazenia. On ma to samo...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Cma🌻 masz rację........ ale ten stan chyba nie trwa wiecznie? ja jestem, wypalona,zmeczona ale i szczesliwa 🌻

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
oczywiscie ze nie trwa wiecznie!!! ja mowie tylko o poczatku gdy potrzebujesz tej adrenaliny bo ci jej brakuje bo wlasnie jestes szczesliwa ze pozbylas sie fizycznie go z domu ale w psychice jeszcze go masz i myslisz jak tu go sobie jeszcze dostarczyc i zaczyna sie kombinacja typu a moze zadzwonie a moze on zadzwoni i kolo sie zamyka i adrenalina sie podnosi tak mozna ciagle dlatego ten brak kontaktu jest zalecany wtedy wszystko sie stabilizuje jak sie nie widujecie zaczynasz miec inne spojrzenie na swiat wyciszasz sie i nabierasz dystansu potem nie chcesz go miec bo wiesz ze to co bylo bylo zle trzeba stosowac wypelniacze czytac i jeszcze raz czytac pojac mechanizm dzialania takiego zwiazku spotykac sie z innymi ludzmi bo taki zwiazek to izolacja to zatracenie wlasnej wartosci oczywiscie nie mowie tu o natychmiastowym rzucie w inne meskie ramiona bo to utopia:) to wszystko jest niesamowicie trudne wymaga wielkiej wytrwalosci i odwagi ale spokoj jest niezwykle cenny i ktos mi kiedys powiedzial ze to walka o moje zycie i zgadzam sie z tym calkowicie bo bylo warto pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nie zawsze daje sie wszystko doskonale zgrac i patrzec na pewne rzeczy bez emocji a do tego rowniez nie zawsze wszystkim sie to w koncu udaje ale wazne jest aby podejmowac proby nie poddawac sie i kazdy powinien isc wlasnym czasem to tez jest bardzo wazne bo tak naprawde od tego pomyslu \"ja nie chce z nim byc\" do tej prawdziwej decyzji to daleka droga...... i rowniez zgadzam sie z tym ze to kocha sie obraz wytworzony w swojej wlasnej glowie na swoje wlasne potrzeby to nie milosc to iluzja...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Czesc dziewczyny❤️ Jest mi dzisiaj przykro troche,czuje sie zagubiona,zla..nierozumie.. Nie wiem teraz czy niesluchalam siebie(duszy) ,czy poprostu pomylilam umysl z intuicja.. zle sie czulam,,czulam ze robie cos wbrew sobie.Czulam ze ulegam-nienawidze tego-ale z drugiej strony chcialam ulec ,bo milosci sie ulega..chcialam odpedzic ego i zaczac kochac..tak prawdziwie..Zreszta wiecie bo czytalyscie..ALe uczucie wykorzystania,, i tego COS NIE TAK..bylo zbyt mocne..Zaczelo mnie to bolec.. Teraz nie wiem ,czy zrezygnowalam zbyt wczesnie z milosci,,czy posluchalam glosu intuicji..i odeszlam..pomieszalo mi sie. Ale lepiej sie czuje jak mu powiedzialam dzisiaj dosc.. Czuje sie spokojniejsza..nie bede ulegala jego (wolnemu czasowi) bo akurat teraz moze.. bo akutar teraz ma czas..bo jemu to pasuje.. Jesli mam go kochac..to bede go kochac,,nawet jak go nie bedzie,,i tyle.. A jego jego sytuacja-nie dopuszcza rozwoju milosci..poprostu nie ma czasu.To jak sie ma uczucie rozwijac do kuzwy jego mac?...Zylam chyba wlasnymi marzeniami o milosci ktora mi pomorze czuc siebie.. Zrezygnowalam z siebie Egowej..robilam sobie na przekor i bolalo.. Nie chcialam tego konczyc,,bo wierzylam ze pokocham i on tez.. ALe kurde nie morzna pokochac ,jak cie cos boli i wiesz ze cos jest nie tak.. czasami mysle ze sie oklamywalam..Nie moge z nim byc,,bo nas niema.nigdy nie bylo...Czasu na to nie bylo. Nawet gdybym chciala sie pieknie wycisnac jak cytrynka z lez..niemam do tego nawet jakis pieknych pzrezytych razem sytuacji..Nic nie mam..Nie mam zaczepienia hahahahaah.. Nawet se poplakac nie moge.. bylismy i nas nie bylo.. Nie czulam zazdrosci, checi posiadania..chcialam najmniej zeby byl punkt zaczepienia..zeby moglo sie we mnie rozwijac uczucie.. dla mnie samej.. Ale robiac cos,milosc nie przyjdzie..bo wydaje mi sie ze milosci sie nie robi. Milosc sie czuje chcialam kochac bez uzaleznienia,nie przyklejac sie.zrozumiec.. Ale to mnie bolalo bo czulam sie jak frajer.. albo sobie wmawiam,albo wiem ze on pomimo wszystko tez mnie kocha No coz milosci tzreba umorzliwic rozkwit..Nic na sile,,, w warunkach suszy nic nie zakwitnie olewam to trudna ta milosc jak ma sie z ego zrezygnowac ...czuje sie jak frajer

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a on ,nawet nie zachowywal sie jak ktos zakochany.. Ja tez nie.. Bo ja nie chcialam byc zakochana..ja chcialam kochac.. A to cale zakochanie..to pzreszlam tysiace razy... chccialam cos innego,,nie chorobe uzalerznienia, i przylepa.. dostalam zimnego drania Albo to i ja zimny dran.. ALe nie, to on. Nie bylo zazdrosci nie bylo checi posiadania nie bylo przylepiania nie bylo namawiania nie bylo klamstw nie bylo manipulacji nie bylo planowania nie bylo czasu to co bylo? \'sex\'? tak to by sie wydawalo...na pierwszy zut oka.. I to wlasnie mnie bolalo..Bo kurde taki to mialo wyglad.. A ja w tym dopatrywalam sie prawdzwej milosci.. Bo ja ja czulam.. bynajmniej ja czulam.. Ale to przeciesz boli,bo jak to wyglada??? ...ja frajer nie jestem..a ubralam skurke frajerska... moze mnie wykorzystywano...moze mnie kochano.. wykorzystywanie potzrebuje manipulacji,,i wyrzej wymienionych charakterystycznych cech.. ALe tego tez nie bylo.. no nic...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja nawet nie mialam go ZA CO kochac. I dlatego mi sie to wszystko poplatalo..myslalam ze nie miec za co kochac kogos,to znaczy milosc. a jak nie? i dlatego odeszlam... niestety zycie i Ego wygralo... nie moglam tak juz..a on mi nie pomogl..i przyjal to normalnie,zrozumial...kazal mi byc i katrolowac.. w dupe niech sie pocaluje.. ..to nie moj czas widac..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mrówka ❤️ widocznie nie było dla kogo rezygnować z tego ego. Albo za wcześnie dla Ciebie, może byś wyszła z tego poraniona, zamiast się rozwijać. Miłość rozwija, poszerza horyzonty, daje radość. Radość, nie zaspokojenie żądzy. Nie wiem, co z tego czułaś. Na pewno coś pozytywnego też. Ale może po prostu byłaś egowa, bo on też? Prawidłowo odczytałaś jego komunikaty o sobie, kim dla niego jesteś, kim on jest dla siebie, czy u niego dusza w ogóle ma coś do powiedzenia? Jeżeli on jest czysto egowy, to twoja duchowość dla niego nic nie znaczy, może tylko niezrozumiałą naiwność, którą można wykorzystać. Bez zakochania trudno rozwijać miłość, bo nie ma się na czym oprzeć - tak mi się wydaje. Jeżeli nigdy nie byliście dla siebie tym kimś wyjątkowym i jedynym na świecie, chociaż przez krotki czas, to wszystko pozostaje takie miałkie, nawet wspominać nie ma czego... A to, że coś tam chcialaś - nie rob sobie wyrzutow. Mnie sie zdaje, że za wszystkim kryje się lęk przed samotnością...wymyslałaś różne racjonalizacje, żeby usprawiedliwić to, że chcesz z nim utrzymać znajomość...a pod spodem pewnie był strach przed tym, że zostaniesz sama, i co wtedy? Mówisz, że lepiej się czujesz, kiedy zerwałaś - no to już coś wiesz. Ja jak zerwałam, to czułam się fatalnie. Zamiast ulgi, poczułam śmiertelne zmęczenie i ciężar przekraczający możliwości udźwignięcia, pisałam o tym...Może coś Ci to pomoże w zastanawianiu się nad tym wszystkim :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hej dziewczyny... calkiem przypadkiem wpadlam na wasze forum...i zaczelam czytac...mam pytanie bo patrze ze madrze piszecie...jak nie rozwalic nowego zwiazku po poprzednim-paskudnie toksycznym...?jak ponownie zaufac tym razem do konca?jak udowodnic sobie ze tym razem bede kontrolowac poziom zazdrosci w zwiazku....?sama juz naprawde nie wiem...sęk chyba w tym ze my kobiety a przynajmniej czesc z nas lubimy kontrolowc to wszystko....a moze powinnnam po prostu puscic wodze i pozwolic by uczucie nioslo w swoja strone...? czy wogole istnieje milosc prawdziwa...taka bez granic, barier, czysta i bezinnteresowana....podobno....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dzieki wam dziewczyny❤️ Macie racje,milosc sie czuje,i tak sie jest jej pewnym ze az boli. Milosc poszerza choryzonty,uskrzydla,nadaje zyciu sens. to co mialam to CHEC MILOSCI. i ta chec dzisiaj pogrzebalam. Ta moja chec milosci bolala.Bo nie byla ona miloscia a checia sama w sobie. bylam zakochana w zyciu wiele razy,wiem jak smakuje ten owoc. ALe w jego przypadku CHCIALAM kochac,i kochac tylko.Bez niczego tam dookola.Kochac czysto,pieknie ,duchowo.Dzielic sie miloscia.. Tak sobie pzreciez przeczytalam,tak o tym pieknie pisalam,tyle ksiazek pozarlam,,tyle slow,tyle wiedzy...A wlasciwie gowno wiem. Bo nic nie odczuwam.Chocbym przeczytala stosy tego wszystkiego,i pozarla wszystkie ksiegarnie,jak tego nie poczuje na sobie,to nic mi to nie da. Jedynie moge brzdakac sobie jak ten pusty dzwon. To mni enajbardziej wkurza.ze duzo wiem,a nie odczuwam niczego z tej wiedzy.. Po co mi wiedza o plywaniu,jak ja plywac nie potrafie.. Jak mialam sie z nim spotykac,to mimo ze cieszylam sie na to spotkanie,w srodku mi bylo zle i czulam sie wykorzystana.. Nie bylo tak jak powinno w 4 oczy... A jak bylam sama,to na odleglosc czulam milosc..Nawet nie do obrazu iluzji..Bo nic od niego nie chce,niczego sie nie spodziewalam,nic nie ustalalam..zamalo tego bylo..akceptowalam go takim jaki byl.. Czyli wsumie NIKIM-nikim byl dla mnie. Jedynie OBIEKTEM DO CHCENIA CZUCIA MILOSCI PRAWDZIWEJ hahaahhaahah tu mamy odpowiedz czym byl... ..a jednak obiekt.. ..no mowie ze sie pomylilam.... Dzieki dziewczyny,,milosc jednak jest inna... Dobrze chociaz ze ma mi kto powiedziec jak wyglada ta milosc,ktora bym chiala osiagnac.. Chociaz wy macie ja Dajcie troche ugrysc? :) 👄 pozdrawiam serdecznie i buzka

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja poprostu za bardzo chcialam,i to CHCENIE samo w sobie bylo przeszkoda..Czy do milosci wlasnej..czy do milosci do kogokolwiek..Kto zapoczatkowal by odczucie milosci.Otworzyl by mi brame. no ale chcenie samo bylo sielniejsze i brama sie nie otwierala.. bo to przychodzi spontanicznie...gdy zadna cecha jej nie otacza.. Dlatego jest wolna od cech, gdy przychodzi i gdy ma trwac.. ❤️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×