Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

misiaczkowa

Zimowe starania 2005

Polecane posty

dopadło mnie nagle \"świąteczne\" przeziębienie :( najchętniej święta spędziłabym w łóżku, ale nie mogę tego zrobić dzieciom... wszystkim Wam życzę zdrowego, spokojnego i radosnego świętowania :) i duuuuuuuuuużo BOŻEGO BŁOGOSŁAWIEŃSTWA!!! i trafionych, wymarzonych prezentów pod choinką :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam:) W piątek nie wytrzyłam, poryczłam, pokrzyczałam, zamknęłam się w sypialni na 2 godziny to dopiero mi przeszło - nastroje ciążowe to jednak nie przelewki, zwłaszcza w połączeniu z przedświąteczną gorączką. Potem już nie miałam czasu tu zajrzeć no i tak jestem dopiero teraz ze świątecznymi życzeniami: oby te święta były dla Was czasem spokjnego spotkania z rodziną, czasem radości, nadziei i spokoju. Niech Wam Nowonarodzony przyniesie dużo sił do bycia wuyjątkowymi i szczęśliwymi żonami, matkami, siostrami, córkami, wnuczkami i kim tylko jeszcze jesteście. No a w nowym roku - niech się spełnią kolejne marzenia - niech dzieciaczki pojawią się pod serduszkami, niech te które już tam są będą zdrowe i najpiękniejsze na świecie a te które już na świecie są niech będą po prostu szczęśliwe przy takich mamach jakie mają szczęście mieć:) WESOłYCH śWIąT!!! angela-gratulacje!!!Ja wiedziałam że tak będzie!!! misiaczkowa-to wspaniale, że Lidka już niedługo będzie z wami. Próbuję sobie wyobrazić Twoje szczęście, ale domyślłam się, że to coś niepowtarzalnego i niesamowitego:) No i gratulacje z okazji 35 tygodnia! gruby misiu-trzymaj się zdrowo! Moja teściowa też przyjechała chora, mam nadzieję, że mnie nie zaraziła. U nas na wigilii byli teściowie, niedawno pojechali, amy jedziemy do nich pojutrze na słodkie nicnierobienie przez 3 dni:) Sylwester w Krakowie u zaciążonych zanajomych:) A teraz lecę pomyśleć o czymś na obiad jutrzejszy-przedurodzinowy mojego męża na którym jak się okazało będą goście... Spokojnego pierwszego dnia świąt!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam:) W piątek nie wytrzyłam, poryczłam, pokrzyczałam, zamknęłam się w sypialni na 2 godziny to dopiero mi przeszło - nastroje ciążowe to jednak nie przelewki, zwłaszcza w połączeniu z przedświąteczną gorączką. Potem już nie miałam czasu tu zajrzeć no i tak jestem dopiero teraz ze świątecznymi życzeniami: oby te święta były dla Was czasem spokjnego spotkania z rodziną, czasem radości, nadziei i spokoju. Niech Wam Nowonarodzony przyniesie dużo sił do bycia wuyjątkowymi i szczęśliwymi żonami, matkami, siostrami, córkami, wnuczkami i kim tylko jeszcze jesteście. No a w nowym roku - niech się spełnią kolejne marzenia - niech dzieciaczki pojawią się pod serduszkami, niech te które już tam są będą zdrowe i najpiękniejsze na świecie a te które już na świecie są niech będą po prostu szczęśliwe przy takich mamach jakie mają szczęście mieć:) WESOłYCH śWIąT!!! angela-gratulacje!!!Ja wiedziałam że tak będzie!!! misiaczkowa-to wspaniale, że Lidka już niedługo będzie z wami. Próbuję sobie wyobrazić Twoje szczęście, ale domyślłam się, że to coś niepowtarzalnego i niesamowitego:) No i gratulacje z okazji 35 tygodnia! gruby misiu-trzymaj się zdrowo! Moja teściowa też przyjechała chora, mam nadzieję, że mnie nie zaraziła. U nas na wigilii byli teściowie, niedawno pojechali, amy jedziemy do nich pojutrze na słodkie nicnierobienie przez 3 dni:) Sylwester w Krakowie u zaciążonych zanajomych:) A teraz lecę pomyśleć o czymś na obiad jutrzejszy-przedurodzinowy mojego męża na którym jak się okazało będą goście... Spokojnego pierwszego dnia świąt!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
misiaczkowa 🌻 co się dzieje??? wsiadaj w pociąg i przyjedź do Nas :) na razie jest cudownie i bardzo świątecznie! tylko ten ból gardła... :o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
misiaczkowa-co jest??? Walcz, nie daj się!!! U nas w wigilię był kryzys, mąż miał muchy w nosie, zupełnie nie wiem czemu, wykrzyczałam mu w twarz, że nie zgadzam się na takie święta...było ciężko, ale do wigilii się uspokoił. Dziś postanowił przegrać kilka filmów na płyty żebyśmy coś sobie wieczorem obejrzeli ale coś się chrzani z komputerem więc znów chodzi podenerwowany. No i ja znów postanowiłał jakoś zadziałać, żeby wieczór był miły, jeszcze nie wiem jak, ale te święta będą fajne i koniec! Spotkała Cię jakaś przykrość? Dobrze się czujesz? gruby misiu, dobrze, że u Ciebie wszystko dobrze:) Zmykam sobie poleniuchować.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej Słonka, mam nadzieję, ze już wszystko u Was dobrze bo u mnie WSPANIALE - mam nadzieję, ze jak stne po swiętach na wadze to się nie przewróce - hihi ;) Misisaczkowa co sie dzieję - MARTWIMY SIĘ

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witajcie w drugi dzień Swiąt:) my mamy dziś dzień odwiedzin znajomych i u rodziny. Był już uroczysty obiad zarządzony przez znajomego księdza z okazji urodzin męża, które będą w sobotę, za chwilę przyjeżdżają znajomi na kawę, potem idziemy na kolację do mojego taty...ufff...i ciągle jedzenie, jedzenie, jedzenie... Ale jak dla mnie to całkiem miło, bo jak inni pękają i zaczynają dopiero trawić powoli, ja zaczynam czuć że niedługo trzeba coś będzie przegryźć...maluch będzie chyba duży:) Co u Was? Pewnie świętujecie sobie spokojnie, skoro takie tu pustki:) Życzę w takim razie dalszego spokojnego świętowania, dobrych humorków (misiaczkowa-odezwij się!) i do napisania!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Eloo :) Dziś juz znacznie lepiej :) Chyba to jakieś ciążowe przygnębienie było ;) Noo i pierogów nie nie było....to dopiero powód do smutku ;) Pobuczałam sobie i jakoś przeszło :) Dziękuję za dobre słówko :) Nic mi się nie chce, ciągle chodze i żrę ;) Qurfaaa ale gruba jestem ;) I rodzina mnie skrzyczała, ze nakupiłam tyle dla małej, że oni nie maja czego kupić, to im powiedziałam, że mogą kupić jakieś zabaweczki a i paczka pieluch mnie ucieszy :D Miłegoo świętowania....jutro już będzie po świętach :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Święta, święta i po świętach ...............:( Mam nadzieję, ze nadal macie dobre humorki i czekamy na Sylwestra oraz Nowy Rok który przyniesie dla wielu z nas zmiany, co ja pisze dla wszystkich przyniesie zmiany na lepsze czego juz dzis życze :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam w 3 dzien swiat :P Wyzerki ciag dalszy :D Reniolki i Misiaczki glowy do gory! Wczoraj mielismy obiad dla calej rodziny. Roboczy dzien w kuchni! A dzisiaj trzeba dosprzatac, ale bylo sympatycznie. Biore od 10 dni duphaston i mam lekko dosyc. Brzuch napecznialy, cyce bola jak nigdy w zyciu, muchy w nosie bez powodu i zero ochoty na seks... Czy to skutki uboczne? Moja gina powiedziala, ze mam prac do terminu spodziewanej miesiaczki, jesli jej nie dostane w miedzyczasie to zrobic test i jak bedzie negatywny to przestac brac, a jak pozytywny do duphaston 3 razy dziennie. Ale nie wiem czy wytrzymam do Sylwestra. Zrobie test i znowu jedna krecha bedzie. Czy to sens tak sie dreczyc? Jestem przekonana, ze w ciazy nie jestem. Szczegolnie, ze mam takie ostre obiawy przedmalpowe. Smuuutno 😭 Zmykam, bo znowu zaczynam marudzic! Papapap Mam nadzieje, ze jeszcze odpoczywacie w domku!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej! Jak ja żałuje , że tak rzadko tu bywam :( Angela gratulejszyn zaliczenia tak trzymać :classic_cool: Misiaczkowa mam nadzieje, że dzidzia znowu zaczeła się już ruszać.U mnie przed porodem też się tak działo dzieci mają pod koniec mało miejsca ale zawsze lepiej takie coś sprawdzić. Gratulacje skończony 35t to już właściwie można rodzić otrzywiście lepiej urodzić w terminie ale przynajmniej nie ma już zagrożenia . A ile przytyły przez święta nasze przyszłe mamusie? nie przejmujcie się to wszystko zniknie i to bardzo szybko zwłaszcza jak będziecie karmić . Mi waga już zeszła chyba poniżej tej przed ciąży. Lucyjko, Fryzello , Asiku zbliża się nowy rok i mam nadzieje, że będzie dla was najszczęśliwszy bo to przecież 2007. A ja jestem złą matką obrzerałam się w święta i moją kruszynkę brzusio bolał dobrze, że są takie wynalazki jak np. woda koperkowa. Jesteśmy po chrzcinach . Otrzywiście Jagoda musiała ogłosić wszystkim , że ona nie jest pewna tego czy chce być ochrzczona. Prześle wam zdjęcia bo mam pare nowych . Tylko proszę o cierpliwość bo poczta mi czasami daje w kość. Gdybym się nie pojawiła do Sylwestra to życzę wam udanej zabawy do samego rana i szczęśliwego Nowego Roku!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Cześć kobity! misiaczkowa-dobrze,że już lepiej z humorkiem:) Niech rodzinka kupuje zabawki i nie marudzi! Lucyjko-a może te objawy to nie skutki uboczne...Może dostosujesz się do sugestii szefowej i do 200 strony oznajmisz nam szczęśliwą nowinę:) Przytyłam 5 kg do tej pory. Jesteśmy u teściów-słodkie nicnierobienie i jedzenie... Ja nie chcę żeby już było po świętach😭 jagulka-witaj znów! Pozdrów Jagódkę i czekamy na zdjęcia! Ok, zmykam, lecę oglądać film ze szwagrem:) Do zobaczenia!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Eloo :D Oo jagulka!! Nie jesteś złą matką ;) Czekam z niecierliwością na zdjęcia :D Renoiol ale ci dobrze....ja muszę czytać na egzamin i jeszcze wczoraj dzwoniła koleżanka i opowiedziała mi jak to jest na egzaminie u tej pani, że podstawą jest znajomość treści i że nie ma że czegoś nie przeczytasz bo nie zdążyłaś/nie dostałaś.....a mi zostały do przeczytania 4-5 \" klocków\".Chociaż wczoraj wciągnełam 300 stron, ale to fajna książka jest :) Lucyjka....reniol ma rację, zbliżamy się do 200 i każda co nie zaciążyła dostanie manto na goły tyłek ;) Zaaaaachodzić ale to już!!!! Dziś dzidziuś ma gorszy dzień, śpi sobie, wyciągnęła się kilka razy, ale śpi sobie, szalała przez 2 dni to teraz odpoczywa :D A ja za to jakaś ociężała jestem, chodzę jak kaczorek, nie mam czucia w prawej pachwinie i mam wrażenie, że zaraz zacznę rodzić ;) Angelo....pożycz troszkę zapału....oddam po 17 stycznia ;) Jak tylko zdam ten pofajdany egzamin, to odstawiam tablety i ide rodzić....ideeee i koniec kropka ;) Już bym chciała :) Chce maleńką już przytulić...teraz zaraz natychmiast :D Miłeeeego dnia :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
🌼 dla Jagulki i Jagodki! Milo, ze zagladasz do nas mimo obowiazkow mamusinych :D Misiaczkowa, jak zablysniesz brzuszkiem przed egzaminatorem to od reki wpisze ci 5! :) Juz wkrotce bedziesz tulic Lideczke. Ehhhhh.... :) Przyznam, ze wczoraj mialam dolka i na poprawe nastroju czytalam sobie stare wpisy z forum. M.in. jak tobie wyszly 2 krechy... Wzruszylam sie :D Reniolku, wypoczywaj ile sie da! A gdzie Fryzella i Asik? Baluja? Angela, ja zapomnialam pogratulowac sesji! Brawo! Nie no, nie czuje sie w ciazy... :( Biore dalej ten duphaston. Kiedy mozna zatestowac najwczesniej przed spodziewana @? Nie chce mi sie czekac do Sylwestra :( A ja skladalam petycje do szefowej forum, zeby przedluzyc termin zafasolkowania do 300 stron, bo ja sie nie wyrobie!!! 😭 :P ❤️ pozdrowionka

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Lucyjka nie trać nadzieji ona gaśnie ostatnia - choć wiem że Ci trudno a mi łatwo mowić ale powiem Ci, ze ja gdy mysłam, że nic z tego byłam w ciąży a też się nie czułam :) Jagulka jesteś na pewno wspaniałą mamą, Jagódka ma się czym pochwalić. Mój mąż dalej nie chce się zgodzić na imię JAGODA więc chyba musi być chłopiec - hihi. ;) Misiaczkowa nie stresuj się na egzaminie bo zaczniesz rodzić, wiesz to niesamowite, że już rawie za chwilkę będzies mieć małą w ręku a jeszcze nie tak dawno starałaś się - życzę Ci wszystkiego naj....., zdrwoia dla Ciebie i Lideczki :) Ciągle coś podjadam do maja będę wyglądać jak balon - haha. Choc ciągle ktoś mi mówi, ze ładnie wygladam ale to chyba tylko tak na pocieszenie - hihi. Choć działa to na mnie jak dobre lekarstwo ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dzieki Sabcialku. Wiem, wiem, cierpliwosc... (nigdy nie byla moja mocna strona ;) :P ) Tylko troche smutno, bo koniec roku i sie nie udalo...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
wiesz rok temu o tej porze byłam w ciąży, nie wiedząc o tym za kilka dni traciłam tą ciążę i było mi ciężko bo wtedy tak bardzo chciałam dziecka każdy miesiąc był tym wyczekiwanym. Nikt wtedy o ciąży nie wiedzial oprócz męża który byl moim oparciem. Czułam sie wtedy gorsza, zepsuta, ze do niczego sie nie nadaję, było mi ciężko i wtedy pojawiłam sie na FORUM i na naszym TOPIKU to było dla mnie i jest ważne, że ktoś mnie wysłuchał pocieszył. Nie wyobrażam sobie, ze już naszego TOPIKU nie ma. Dlatego dziękuje Wam wszystkich a Misiaczkowej szczególnie jako naszej GURU :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej! T o znowu ja u dało się mi do was zaglądnąć tylko z Jagódką na rękach .Dzisiaj ma jakiś problemik chyba z nowu z brzusiem / niech się już ta świąteczna wyżerka skończy:( / Co się budzi to muszę jej masować brzuszek i znowu zasypia ale w sumie nie mam co narzekac bo noc przesypia całą z przerwami na jedzonko albo przebranie co trwa bardzo krótko. Dziewczynki poślijcie mi swoje zdjęcia jak teraz wyglądacie . Mi się jeszcze nie udało wysłać ta moja poczta to mnie wykończy. Reniolku to już pewno masz malutki widoczny brzusio . Musisz ślicznie wygladać. Misiaczkowa daj Lidce odpocząć przed porodem czeka ją przecież duży wysiłek. Sama też odpoczywaj i jedz co się da bo potem będzie ciężko. Ranu julek jak to przeleciało niedawno ogłaszałas 2 kreski a tu już będziecie się tulić za niedługo. Lucyjko trzymam kciuki w Sylwestra :) Sabcial szkoda , ze mężowi się nie podoba Jagoda , były by 2 na topiku :D U nas robi Jagoda kariere wszyscy ją już znają a gdzie wchodzimy to tylko słychać o nasza Jagódka przeszła. Jutro jej pyknie 2 miesiąc . Jesteśmy po szczepieniu mało się z nią nie popłakałam. Waży już 5kg i ma 53cm . Pani dr. stwiedziła, że zadużo ją karmie / a je tylko z piersi/ przecież jej niewyrwie z buzi. Buziaczki 👄

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
HELOŁ :D przez ostatnie kilka dni zastanawiałam się czy napisać ten post... :O ale chyba w końcu to zrobię bo niby z kim mam się podzielić moimi rozsterkami jak nie z Wami biorę pod uwagę opcję, w której stwierdzicie, że jestem niepoczytalna.. mam zachwiania psychiczne i nie chcecie mnie znać :O ale trudno.. muszę się gdzieś wygadać ... w piątek przed świątami wybrałam się w końcu do gina na dawno planowaną wizytę.. nie mogłam się zebrac jak to ja...:O w końcu poszłam bo miałam przeczucie, że znowu coś mi wyrosło i trzeba to rozpędzić tabletkami zanim zacznie rozsadzać moj jajnik... gino jak zwykle przyjął mnie serdecznie... zbadał, a potem zaprosił na usg... a tam... nic... zupełnie nic!! czysto!!! -przeciez to niemożliwe! powiedziałam do niego! -przecież ja zawsze po pół roku nie brania pigułek mam torbiele!!! -niech no pan sprawdzi dobrze jescze raz... może gdziaś się schowała...! a on z usmiechem..: \" droga Pani... ja tu widzę tylko piękny dojrzały pęcherzyk owulacyjny i nic poza tym... kiedy ma Pani mieć owulację?\" -nooo jutro - odparłam... On: \" no właśnie... zdaje się jeśli mnie pamięć nie myli to stara się Pani o dziecko..prawda?...to proszę wracać do męża i działać...\" ja-...:O -bo wie Pan panie doktorze my to sobie odpuściliśmy... stwierdziliśm, że może za trzy lata podejdziemy do programu in vitro... -\"droga Pani.. do ptogramu in vitro przyjmują pary, które od minimum dwóch lat się intensywnie starają i nic z tego nie wychodzi..a Pani...(zajrzał w kartę) ... z tego co tu widzę to dopiero od kwietnia się stara...( On nie wie, że my to sobie odpuściliśmy już chyba w sierpniu starania...) no i porwało mnie.... zaszaleliśmy w noc wigilijną i przed nią i po niej...:P nastawiam się, że i tak nic z tego nie będzie... a dzis poczytałam sobie troszkę początek naszego topiku... kiedy Sabcial dołączyła.. i Reniolek... i Asik-z kórą mam owu i @ w tym samym czasie, a teraz została sama z weteranek...dobrze, ze niedawno dołączyły do nas Fryzella i Lucyjka bo byłaby zupełnie sama.. poczułam się jak zdrajca... wiem Sabcialku, że chyba tym razem mnie porzadnie opierniczysz za te zmiany nastroju i decyzji.. jestem na to przygotowana... ;) w życiu zawsze kiedy kieruję się rozsatkiem dobrze na tym wychodzę... trzy razy tylko pokierowałam się sercem i dostałam od życia po łbie :O ale starania o dziecko to chyba zupelnie co innego... i tu chyba właśnie jest odwrotnie... nie chłodną kalkulacją trzeba się kierować tylko uczuciami... sercem.. i wtedy zostanie to nagrodzone... ? boje się tej decyzji strasznie... mężuś szczwany lisek ;) choć nie powiadomiony o przebiegu rozmowy z ginem.. po moich zalotach zaczął się domyślać ale na razie traktuje to jako żart.. i niech tak zostanie... nie chcę znowu wprowadzac zamętu w nasze życie.. poza tym On jest słabszy psychicznie i za szybko się wypala kiedy coś nie wychodzi... zaczyna wpadać w dołki.. z których ja wychodzę dość szybko.. więc jesli nawet nie będzie gwiazdki w tym cyklu to nie bedę się już bronić... choć tak bardzo się boję macierzyństwa... tego, że będę złą matką... że nie bedę potrafiła kochać bezgranicznie swojego dziecka taka Moja mama nie potrafi kochac... że moje dziecko będzie całe życie ciężko chorować tak ja choruję... albo, ze urordzę zdrowe dziecko, a potem je osierocę bo nie zdąrzy dorosnąć, kiedy ja będe miała następny rzut choroby z którego już nie wyjdę..:O bo rzadko kto wychodzi.. :O to są moje głębokie rozsterki które mnie blokują przed prawdxiwą walką od dziecko... i przez które mam takie zachwiania w decyzji... prosze napiszcie, że mam się nie bać... bo nic nie zdarza się dwa razy... że teraz mam okres w życiu kiedy bedzie i jest tylko dobrze bo swój krzyż życiowy juz zaniosłam i teraz będzie tylko dobrze... strasznie tego potrzebuję... i chyba nie tylko ja... pozostałe dziewczyny, które jeszcze walczą też... do kobitek, którym już się udało..: nie zapominajcie o takich jak ja... przypomnijcie sobie jak ważne i potrzebne jest takie wsparcie... bo jeszcze tak niedawno same go potrzebowałyście... zobaczcie jak magiczny jest ten topik :) ja, która chciałam się uwonić od Was już kilka razy ... uwolnić się też od decyzji starań... wciąż powracam... takim jak Asik, Fryzella, Lucyjka i ja, potrzebne jesteście strasznie! nie opuszczajcie nas...bo to dzięki Wam my walczymy... ❤️ i choć czasmi dajemy z wygraną to ta nasza paczka pomaga się podnieść...:) piszcie częściej i z większym zaangażowaniem :) tak jak kiedyś... :) bo od pewnego czasu topik wygasa...:( często chciałam spoglądnąć na chwilę co słychać (choć zaprzestałam przecież starań) i znajdowałam go na trzeciej... lub drugiej stronie :( i tylko krótkie wzmianki : \"będzie dobrze... nie martw się...\" i na tym koniec :( sama zaczęłam się od Was oddalać i przepraszam za to... zmienię to obiecuję ❤️ bo znów będę walczyć i to dzięki Wam ❤️ przynajmniej ja tak odczuwam :) i znowu wyszedł mi post na pół strony..:O przepraszam... :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej! Wpadłam na chwilkę przeczytać co u was a tu proszę ale wiadomość. ANGELA naprawde się cieszę to wspaniałe wieści, że chcesz znowu wrócić do staranek , nic się nie martw kochana każda z nas ma takie wątpliwości jak ty . Ja cały czas się boję , że żle wychowam córcie albo że coś jej się stanie.Tak to jest jak już dzieciaczki są na świecie to cały czas się o nie martwimy. Więc życze ci z całego serca żeby 2007 był najszczęśliwszym rokiem . Nie mogę się już doczekać na dobre wieści. 👄👄👄

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Angela czytam i rycze tak strasznie się wzruszyłam Twoim wpisem. Cieszę się, ze powróciłaś do nas WITAJ na nowo i zaczynaj nowy etap zycia z Nowym Rokiem. Wiem czasem trzeba odpocząć od TOPIKU ja tak zrobiłam i wyszło mi to na dobre ale bardzo tęskniłam. Czekasz na mój \"opiernicz\" no coś Ty, myślę, ze każda z Nas ma w swoim życiu wzloty i upadki. Nie mysl jednak co było a co będzie - staraj się byc optymistką choć wiem, że to trudne. Wiesz przeszłaś w życiu bardzo dużo i podziwiam Cię za to - naprawdę. Masz rozterki ale kto ich nie ma - mam czasem podobnie choc jestem już matką i za parę miesięcy bede po raz drugi myślisz, ze się nie boję, czy dam /damy/ radę, czy urodze zdrowe dziecko czy wychowam moje dzieci na wspaniałych inteligentnych ludzi, czy daje im tyle miłości na ile zasługują takich pytań mam równie duzo jak Ty - uwierz. Gdy teraz mam już jedno dziecko to boje się śmierci, choroby bardziej teraz niż wczesniej. Staram sie jednak te złe mysli odgonić. Życzę Ci z całego serca abyś mogła poczuć pod serduszkiem małą istotkę która da Ci bezgraniczą miłość, która będzie z Tobą związana niewidzialną nicią do końca życia, nawet wtedy gdy nie będziecie się rozumiały, gdy byc może w dorosłym życiu Cie zrani nie raz. Wiem jedno masz w sobie dużo MIŁOSCI to widać po Twoich wypowiedziach i to, że Twoja mama nie umie kochać nie znaczy że Ty nie potrafisz bo to bzdura. Dam Ci przykład: mój tata miał ojca alkoholika a on jest przeciwnikiem wódki bo powiedział, ze nie zrobi swojej rodzinie tego co zrobił jego ojciec - szanuje go i kocham bez końca. Nie wiem czy cos mądrego tu napisałam - czy w czymś pomogły Ci moje wypowiedzi. Wierze, że jak bardzo się czegoś pragnie można tego dokonać:) Trzymam za wszystkie dziewczyny kciukasy które starają sie o dzidzię. Życzę Wam tego z wszystkich moich sił :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Angela, kochanie, zawsze czekamy tu na ciebie z otwartymi ramionami, czy sie starasz czy nie o dzidzie. ❤️ Tak sie ciesze, ze jednak probujesz! :D Bedzie nam razniej razem! Co ma byc to bedzie. Nie martw sie na zapas. Jak sie uda to bedzie wielka radosc, a jak nie tym razem, to nie bedziecie sie stresowac naglymi planami. Co do meza, niech sobie mysli co chce w tej chwili. Jestem pewna, ze jak zafasolkujesz, to on i tak bedzie zachwycony. W koncu staraliscie sie wczesniej. A na topiku widac, ze i studia i inne sprawy mozna pogodzic z macierzynstwem. W 2007 nam sie uda! W koncu \"7\" to szczesliwa liczba :) ;) Ja mam jeszcze resztki dolka. Wczoraj zrobilam test wieczorem, no wiem, glupia jestem i nieciepliwa, oczywiscie wyszedl negatywny i sie poryczalam... Mam wogole paskudne nastroje, maz to zauwaza, ale jest kochany :) Powiedzial, ze jak sie robie jedzowata, to bedzie stosowal u mnie zasade: \"Kochaj mnie najbardziej, gdy na to najmniej zasluguje, bo wtedy najbardziej mi tej milosci potrzeba\".... No i znowu sie poryczalam.... :P Co do staranek, nie udalo mi sie w tym roku, ale za miesiac mam 30 udzodziny i sobie ZYCZE (!!! :P :D ) w prezencie test II kreskowy ! Trzymajcie sie mamuski i starajace sie!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Lucyjka głowa do góry - tak jak piszesz ROK 2007 bedzie tym szczęśliwym - trzeba mocno w to wierzyć a ja trzymam kciuki i wierze. Będzie dobrze po prostu musi być i koniec :) Życzę Wam na Nowy Rok jeszcze dużo wytrwałości i cierpliwości i tego co dziś jest niemożliwe aby stało się PRAWDĄ.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dziękuję ❤️ właśnie tego potrzebowałam :) Jagulko masz rację❤️ Sabcialku jesteś moim GURU wiesz? i masz rację! coś w tym jest bo ilekroć wyobrażam sobie jak będę zwracać się do mojego dziecka i co do niego mówić... to za każdym razem wyobrażam sobie, że mówię: była/eś wyczekiwany/a wytęskniona/y a nie: \"byłas nieplanowanym dzieckiem, spłodzonym w podróży poślubnej...Twój dziadek nawet załatwił już skrobankę ale ja się uparłam, że cie urodzę, a potem proszę jak mi sie odwdzięczyłaś najpierw do 4 mieisąca wyłaś po nocach i spać nie dawałaś potem wiecznie chora... zamarkana... z anginą...musiałam studia rzucić bo wyłaś całymi tygodniami u babci, tak, że miała cię już dosyć (od 1,5 do 3 lat mieszkałam ponoć pod Poznaniem na wsi u mojej babci-mamy mojego, Taty, a moja Mama odwiedzała mnie w weekendy bo studiowała) ale mimo, że mam inne poglądy na temat rozmów z własnym dzieckiem to boję się, że jednak powielę te zachowania.... tylko, że ja byłam nieplanowana, a moje dziecko jeśli dane mu będzie się pojawić, będzie zaplanowane i wymarzone..:) więc pewnie tak jak opowiadasz o swoim Tacie... zadziałać to może zupełnie inaczej :) teraz najważneijsze to zobaczyć te dwie słynne kreseczki na teście, donosić ciązę i wydać na świat zdrowego potomka :) Lucujka 👄 pewnie, że będzie się cieszył, poprostu nie chcę mu robić nadzieji.. wolę zaskoczyć radosną nowiną ;) :) jeśli prześledzisz dokładnie topik to zauważysz jedną prawidłowość... to zachodzi się grupowo ;) nie pojedyńczo... długo, długo nie ma nic, a potem rachu ciachu i po kilka dziewczyn na raz ;) więc może teraz na nas kolej :) na pewno teraz na nas ;) tak!!! :classic_cool: oto postanowienie noworoczne : w 2007 roku Asik, Luyjcka, Fryzella i Angela dołaczą do koleżanek, a koleżanki powiją już swoje podserduszkowe maleństwa i zacznie się wspieranie już tylko ciążowo połogowe, a nie staraniowe ;) dla koleżanek już szczęśliwych Mamuś mam inne zadanie: będą nas wspierać w rozsterkach wychowawczych bo są najstarsze staraniowo ;) Jesteście prawdziwymi przyjaciółkami ❤️ jak dobrze jest mieć przyjacół :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Angela jesteś mądrą dojrzałą kobietą i nie powielisz z pewnością błędow matki. Będziesz wspaniałą matką a Twoje dziecko mimo płaczu, chorów i problemów wychowawczych bedzie dla Ciebie kimś WYJĄTKOWYM. Wiesz ja staram sie zawsze mysleć tylko o dobrych stronach macierzyństwa o tym ile moje dziecko daje mi radości a ile ja jej moge ofiarować serca, milości. Może czasem jestem zła sama na siebie, ze pisze Wam tylko o mojej córci ale o dzidziusiu w brzuszku napisze gdy sie urodzi bo narazie jak 8 lat temu choć jestem szczęśliwa to jestem już taki człowiek, ze musze zobaczyć poczuć dotknąć aby uwierzyć, może wyda wam się to dziwne ale taka jestem i koniec. Jagulka nie będzie Jagódki a tak bardzo chce nie mam imienia dla dziewczynki ale coś sie wymysli jak będzie to dziewczynka :) Uciekam na zakupy choc nie chce mi sie wychodzić z domu ale mój Tato ma urodziny 31.12 i chce mu kupić jakiś fajny prezent :) Misiaczkowa a Ty gdzie sie zaszyłaś?????????????????????????????

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
odkopałąm tabelkę :0 TABELKA I NICK..........IMIĘ .....WIEK ...MIASTO......CYKL STARAŃ....TERMIN @ Asik25........Joanna......26.......DolnyŚląsk........... .15...........07.12 angela32........Pati.......33.......DŚ...................... ..5............06.01. Fryzella26....Donata.....26......Białystok.............. .6............16.11 Lucyjka........Kasia........29......K-ce................ ....7...........31.12 TABELKA II NICK..........IMIĘ .....WIEK ...MIASTO......TC.........TERMIN PORODU jagula.........Ilona.....31........ok.Żywca....35....... ..........ok.10.11 kicia 76.........evelka.....29/30.....BW...........37...........4 Listopad misiaczkowa...Martuśka...24....ZG.............26........ ........29.01.07 Juskach .......Justyna.....25......Centrum....????................?? ???????? sabcial..........Sabina......32......Śląsk.........7 ..............ok. 21 maj gruby miś......Katarzyna..32.....Pruszków....7................20-2 6 maj reniol...........Renia........22.....Katowice.....6..... .........ok. 15 czerwiec Tabelka III NICK.......IMIĘ .....WIEK ...MIASTO......WAGA.........PŁEĆ.....DATA kocica_26...Jola.......26........Piła........3200....... ....HUBERCIK..14.10 poczwarka....Marcia...27.......centrum.................. .???????????? Jagulko wpisz się do trzeciej tabelki bo cie nie ma :( ale wstyd!!! to dopiero mój 5 cykl starań :( a ja juz zdąrzyłam trzy razy się poddać :( tyyyle czasu zmarnowałam :O jeśli znów będę coś podobnego mamrotać ( o zawieszeniu) to mnie walnijcie w ten głupi łeb

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×