Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Załamany facet

Czy warto się żenić z kobietą, która nie potrafi i nienawidzi gotować??

Polecane posty

Gość hmmmm tak sie zastanawiam
Ja mysle, ze ty jestes jakims przerazajacym leniem!!!! Umiesz gotowac, ale wolisz, zeby ktos POSTRONNY!!! kims postronnym nazywasz narzeczona??? Skoro umiez gotowac, to nie katuj jej tym, czego nie potrafi i nie moze robic!!!! Poza tym postronny... hmmm, to moze jest kucharz w restauracji... Acha i jeszcze jedno. Narzeczona traktujesz przedmiotowo i rozpatrujesz jakie ma "funkcje", tesciowej nienawidzisz, z mama nie jestes zwiazany, moze Ty nienawidzisz kobiet?? co??? Zastanawia mnie, ze nie zal Ci narzeczonej, ze doprowadzasz ja do wymiotow i do tego, by sie parzyla... Zal Ci siebie samego gnojku, ze nie masz co jesc?? jestes niemowlakiem, czy co???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a ty wszystko tak potrafisz
to bylo oczywiście do załozyciela topiku ;) Może jeszcze narzucisz jej ile ma dzieci urodzic? ;) Chyba wiedzialeś o tym,że nie umie gotować nie od wczoraj? Po co sie zaręczyłeś? A swoja drogą-ja też nie umiałam gotować wychodząc za mąż, musiałam sie nauczyć i nie było to wcale takie proste dla mnie, bo teściowie wpieprzali mi się do garów. Nauczyłam się jako tako, (gotuję zupki, piekę ciasta i mięsa ;) ) mąż, rodzina i znajomi mnie chwalą ale ZAWSZE będę miala uraz do garów-dzięki teściom właśnie! Może zatem powinieneś pomóc narzeczonej a nie tylko wymagać!!!!!!!!!!!!! ?????? Mój mąż mi pomaga przy garach(szczególnie gdy chodzi o dania na jakieś uroczystości czy świeta)i nie sądzę,żeby ta pomoc jakoś uwłaczała jego męskości ;) On lubi gotować i czesto przygotowujemy dania wspólnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Załamany facet
Jaka służąca?? Zazwyczaj szliśmy na kompromisy, każde prało osobno swoje ubrania, sprzątaliśmy razem, zakupy robiliśmy w supermarkeci, rachunki to ja płaciłem więc w czym problem? Nie jestem leniem, ale po prostu nie smakuje mi to co sam ugotuje. Myślę, że są ludzie dla których jedzenie jest ważną częścią życia. Jak już wspominałem nie jestem kurczowo przywiązany do mamy, obiadów nie jem, bo nie mam na nie czasu, po prostu czasem chciałbym zjeść coś ciepłego i smacznego. Narzeczona pracuje i nie chcę, żeby mi usługiwała, ale jakiś obiad w niedzielę by się przydał. Tym sposobem nigdy nie zaprosimy znajomych do nas, bo niby czym ich poczęstujemy"?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kasjopejka a Ty
jesteś jakąś zaawansowaną feministką czy co ? Co w tym złego, że kobieta gotuje ? Mężczyzna może wykonywać inne obowiazki domowe, żeby pomóc. Jest ich przecież mnóstwo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Papierowe---> Lubie kaczke... lubie cytrusy ;) Ale nie razem... :O A do kaczki to mi sie bardziej jablka komponuja ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość stare babsko.
do kasjopejka Nie jestem za niewolnictwem w zwiazku i u mnie raz gotuje mąż innym razem ja ,lub jemy na mieście i to wydaje się naturalne. A tłumaczenie brzydzeniem się mięsem itp jest po prostu śmieszne,to zwykłe lenistwo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kasjopejka a Ty
ale ja nie uważam, że facet nie może gotować, ale skoro facet może to kobieta chyba tez ????

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Tez tak uwazam mimo iz nie jestem feministką:) A podszywaczowi o podobnym nicku powiem. No comments.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
W dobie pralek automatycznych pranie nawet dla mnie (dwie lewe ręce) nie stanowi żadnego problemu. Gotowanie... \"mam czarny pas w gotowaniu, potrafię zabic jednym sosem\". :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kasjopejka a Ty
hehe ale się porobiło

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
to racja. Kobieta ma miec w instykcie gotowanie. nawet jak nie umie czy się brzydzi musi. A swoją droga co znaczy brzydzi się? czego piersi z kurczaka i watróbki? dziwna kobieta . albo tu jest prowokacja moze w topicku? ja staram sie cos kombinowac z obiadkami - nie zawsze jest pomysł ale chęci sa i obrzydzenia nie ma. A czy ta kobieta tez ma obrzydzenie do prania majtek męza? Filomenka , aj Cie prosze , napisz , ze z tym instynktem , to ironicznie było. Majtki meza to co innego , niz trup zwierzęcia , bo pewnie tak do tego podchodzi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Załamany facet
Jeśli chodzi o mięso to nie mam zamiaru jej do niczego zmuszać, sam byłem świadkiem jak zwymiotowała dotykając mięso, które przywiozłem sobie na obiad!! Ona po prostu kocha zwierzęta i dla niej trzymanie mięsa oznacza trzymanie zwierzątka obdartego ze skóry. jeśli chodzi o pizzę, ona próbowała wielokrotnie ją zrobić, nie mogę non stop jej pilnować czy się przypadkiem nie oparzy. W ogóle to był głupi pomysł z zakładaniem tego topicku. Myślałem, że porozmawiam z kobietami na poziomie a tymczasem jestem zjeżdżały z góry na dół i to za co?? za to, że lubię jeść?? Z narzeczoną nie mam zamiaru się rozstawać, gospodyni też nie wynajmiemy, więc sam musze sobie radzić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hmmmm tak sie zastanawiam
Hej hej... Zalamany... Ty pracujesz i masz wszystko gdzies, ona pracuje i co??? i ma w niedziele tez harowac przy garach, bo Ty tak chcesz???? Co do prania to nie przesadzajcie, sa pralki..., niemniej nie chce byc zle zrozumiana, ale jesli partnerzy bardzo dbaja o higiene, akceptujemy ich, kochamy, to ich bielizna nie jest obrzydzajaca. Nie piore bielizny recznie, a patrzenie na nia nie przyprawia mnie o mdlosci!!! Mieso natomiast tak. Mam taka propozycje. Do zalamany-> zrobcie moze w niedziele taka potrawe : Tagliatelle z borowikami. Jest smaczna, mozna podac ja wykwintnie z bialym wytrawnym winem, robi sie ja szybko... Skladniki to: borowiki (lub podgrzybki) swieże lub mrozone, makaron wstazki lub oczywiscie oryginalne tagliatelle, smietana, pietruszka, biale wino. Z tego co pamietam tyle. Mysle, ze nie ma w tym nic zlego, co byloby brzydzace. Sprobj. Sa przepisy na tagliatelle w necie. Moze warto od tego zaczac?? proste, a efektowne.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kasjopejka a Ty
Ale człowiek uczy się przez całe życie. Może do tej pory tej kobiecie nie było potrzebne gotowanie (ciekawe co jadła, tylko sałatę ?) ale skoro chce wyjść za mąż to ten fakt wiele zmienia w jej życiu. Czy ona stawia warunek, że jej maż też ma jeść tylko marchewkę bo inaczej nie będzie go kochać ? Moim zdaniem jeśli jej zalezy powinna zmienić swój stosunek do gotowania.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A ja cie nie zjechałam , nie uogólniaj.zależy Ci na niej , czy na obiadkach? No to chyba prosta odpowiedź. Moim zdaniem są osoby niewyuczalne w pewnych dziedzinach , chociaz ja tez kiedys nie umiałam , ale się nauczyłami całkiem dobrze mi wychodzi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
instykt mówi- będę żona to powinnam dbac o męża o dzieci o rodzinke i gotowac im i prac . facet ma zarabiac na rodzine , przenosić cięzkie meble, sprawy elektryki itp. jakby podział rół i obowiązków. Chodziło ze mąż nie ugotuje bo musi przybic gwóżz:) oczywiście mozna zamienić się rolami . Feministka zrobi wszystko. (chyba)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Dafne a
a ja piore ręcznie majtki jak są jego w misce i skarpetki. mam czakac az się uzbiera ich? od razu raz dwa i juz. i nie brzydzi mnie nic.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Stary, nie gotuje Ci? Poszukaj sobie takiej, co będzie gotować. Toć z taką niegotującą żyć się nie da. Zbankrutujesz wydając majątek na restauracje. Co niedziele będziesz zapierdzielał na obiadki do mamusi, bo w domu nie będzie co zjeść. A potem ona założy topik na kafe, że jesteś podłą świnią, bo wolisz spędzać niedziele u mamuśki, niż z nią :D Wierz mi!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kobieta daje sobą pomiatac
a on twoje tez upierze >>>>>>>> założe sie ze nie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość inezzz
ja podobnie jak twoja narzeczona NIENAWIDZE garow, nie lubie gotowac,nie umiem i nie polubie tego zajecia. ale dla odmiany uwielbiam jesc, lubie dobrze przyrzadone miesko. na szczescie mam meza ktory podobnie jak ja lubi jesc i .....sam nauczyl sie gotowac.robi to rewelacyjnie. pomimo ze oboje pracujemy to wlasnie on przyrzadza posilki i... teraz to polubil ale musze przyznac ze na poczatku irytowalala go moja awersja do kuchni

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość padalcu gnojowaty
żadna nie zasługuje na takiego dupka który mierzy jej wartość tym czy umie gotować. oby cię rzuciała

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mała rada
Wiesz ja też nie lubiłam gotować ale pod wplywem mojego chłopaka zaczelam .Chwalił mie , chwalił i jeszcze raz chwalił no i poskutkowało, napoczątku nie chciałam mu wieżyć że mu smakuje (i pewnie nie smakowało)ale gdy tak mnie chwalił nabierałam coraz większego zapału do tego gotowania i teraz już z przyjemnością przygotowuję posiłki no i oczywiście czekam na pochwały.hihihi. Tak że radze chwal ją chociaż ci nie smakuje i chociaż zrobi ci nawet kanapki. poszukajcie razem np. na necie co mozna szybko i łatwo przygotować , potem jej pomóż w przygotowaniu , możecie przecież przy ty dobrze sie bawić i sprawić że czas w kuchni będzie dla was przyjemny bo będziecie razem . I chwal ją chwal może poskutkuje!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Załamany facet
Swoje rzeczy pierzemy osobno, sam też sobie prasuję, potrafię to robić i nie sprawia mi to trudności. ze sprzątaniem też nie mamy problemów, zazwyczaj dzieliliśmy się pracami i tyle. Ja będę czasem gotować, ale ona i tak tego nie zje, bo ja nie wyobrażam sobie obiadu bez mięsa. Na szczęście potrafię podgrzewać. Ona żywi się wieloma rzeczami: produkty mleczne, jajka, ryby, słodycze, nie chcę tego wymieniać ponieważ ona je wszystko prócz mięsa, no i dokładnie sprawdza produkty czy one aby nie zawierają mięsa. Ona nawet gdyby chciała się zmienić, to nie ma ku temu warunków, nawet z miłości do pewnych rzeczy nie można się zmuszać, a ja nie chcę żeby chodziła w bandażach, wiecznie poparzona i nieszczęśliwa. Całe życie w restauracjach jeść nie możemy, bo to kosztuje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Dafne a
usprawiedliwiasz ją. ciekawe na jak długo ? człowiek musi miec w organiżmie mięska by funkcjonowac. ilez na trawie i mleku mozna?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Dafne a
nie wypierze ci nigdy? a dzicko tez bedzie samo prało? kazdy sobie rzepke skrobie i to ma byc parnerstwo i związek?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Dafne a
takiej baby to chyba i ja bym niechciała. Ja swojemu upiore a i sniadanko zrobie i wyprasuje. Chce byc potrzebna kochana i chce byc zona a nie jakoąś rozleniwioną leworęczna paniusią. Zona to zona musi uprac czy uprasowac. Nie musi ale raczej to robią. To oczywiste. Co ty za pozytek masz z niej?a sex? tez kazdy sobie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Załamany facet
My nie chcemu mieć dzieci.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×