Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...
Zaloguj się, aby obserwować  
Gość lu-lu

kącik kobiet zgwałconych

Polecane posty

Gość niegrzeczna-pl
mi też było ciężko ...nie wiedziałam jak to powiedzieć , ale na szczescie sama się domyśliła jak zaczęłam do niej pisać... Moja siostra tez ma swoje sprawy...ale powiedziała , że żadna nie jest ważniejsza odemnie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zapomnij_mnie
Pozbawiona marzeń... Dlaczego muszę cierpieć..? Nie wiem... Tak już jest... Ale jedno wiem... Nigdy nie odbiorę sobie życia... Tak nie można. Będę cierpieć do końca życia, ale będę żyć.. Nawet jeśli to nie będzie życie... Nawet jeśli każdego dnia będę wyczekiwać wieczoru... Nie popełnie drugi raz tego samego błędu, nie pomyślę o śmierci... Jeśli chcesz porozmawiać beatka_919@wp.pl. Każdej z nas jest cieżko... Ale są lepsze dni i gorsze... Ja dziś mam ten lepszy... Dlatego chcę Ci pomóc... Nie jestem wiele starsza od Ciebie.... Pozdrawiam Was wszystkie kochane moje...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Pozbawiona marzeń
zapomnij_mnie skoro tak wolisz i chcesz całe życie cierpieć to twój wybór.....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
pozbawiona marzeń hm piszesz, że nigdy szczerze nie rozmawiałaś z mamą...wiele osób ma podobną sytuację do Ciebie, ale dla mnie twoje podejście jest dziecinne...po 1 Twój ból i to co czujesz, rozumiemy my i to powinno wiele dla Ciebie znaczyć, że jednak jest ktoś kto nie tylko głupio radzi, ale również rozumie, ja jestem wdzięczna Bogu, że trafiłam na to forum... co do rodziców widzisz chciałabym mieć taki problem jak ty...u mnie w domu na pierwszym miejscu jest alkohol a potem gdzieś za rachunkami i potrzebami dzieci...od małego z bratem byliśmy poddawani przemocy fizycznej, ja nie miałam 17 lat jak mama przestała się mną interesować, ale jakieś 10...i uważasz, że takie dziecko było silniejsze od Ciebie...kiedy matka najpierw Cię nawyzywała, potem przy ludziach winę zrzucała na Ciebie, potem próbowała niszczyć Twoje związki i nic o Tobie nie wiedziała, a gdy płakałam i prosiłam aby przestali uważali, że robię z siebie ofiarę...z nikim o tym nie rozmawiałam bo się wstydziłam, jedynie rozumiał mnie mój brat młodszy o 3 lata, ale to ja musiałam być jego wsparciem pokazać mu, że warto żyć, że damy radę...potem poznałam chłopaka dla którego byłam gotowa zrobić wszystko a matka z ojcem robili wszystko aby nas rozdzielić...i udało im się, gdy urodziła się nasza córeczka on nie wytrzymał presji i odszedł, a rodzice myślisz, że mnie wsparli...niszczyli mnie pomalutku każdego dnia, widzieli moje zapłakane dni, moją bezsilność, strach przed samotnym macierzyństwem, ale nie ja byłam ważna, tylko kasa od niego na dziecko....zmusili mnie do walki o alimenty gdy byłam jeszcze na etapie myślenia, że moje życie się zawaliło...uważałam wtedy, że to już jest koniec mnie...a jego widok w sądzie i całokształt tylko mnie dobijał...potem był ten gwałt, narzeczony damski bokser...ale mimo to wierzę i powiem Ci, że możesz mieć żal do mamy...ja też mam i uważałam jeszcze niedawno, że jej nienawidzę...ale gdy 2 miesiące temu pojechała do Warszawy i stamtąd zadzwoniła ciocia z wiadomością, że mama miała częstoskurcz serca i nie wiadomo czy przeżyje...myślałam, że z bólu serce mi pęknie...mimo tego ile krzywd wyrządziła mi w życiu modliłam się z całych sił aby wszystko się dobrze skończyło i choć ona dalej pije ja się cieszę, że choć obojętna jest z nami i nie wyrządziłabym jej tej krzywdy jak samobójstwo...bo mimo iż ona nie wie jaki ból skrywam w sercu nigdy nie pozwoliłabym aby ktokolwiek cierpiał tylko dlatego, że ja postanowiłam swój ból zrzucić na kogoś innego...tylko dlatego, że wolałam uciec...bo chciałam mieć lepiej... możesz uważać, że jestem wredna itp. ale uważam, że ja mam prawo powiedzieć ci, że jaka matka by nie była nie powinna cierpieć przez egoizm dziecka... dlatego nie myśl tylko o sobie...nie tylko Ty jesteś na tym świecie, i mówisz, że nikt nie rozumie...pewnie nie skoro nikt nic nie wie, ale jakbyś usiadła i uświadomiła kogokolwiek w realu o tym skąd jest tyle w Tobie bólu...uwierz mi, poczułabyś się lepiej...ja też się bałam, wstydziłam, nie potrafiłam o tym mówić, ale postanowiłam wtajemniczyć przyjaciółki i dziękuję Bogu, że mimo iż nie rozumieją to są...nie rozmawiamy o tamtym, nie kręcimy się wokół mojego bólu...po prostu kiedy ja mam gorszy dzień jedna mi powtarza \" K. nie mów, że się poddajesz bo to kłamstwo ty nawet jak mówisz, ze to koniec walczysz, gdy płaczesz to dalej walczysz, gdy upadasz to walczysz\", inna ochrzania mnie i stawia do pionu... widzisz w życiu spotkało mnie bardzo dużo złego...nawet teraz pisząc o tym płaczę...ale gdy pomyślę, że wielokrotnie słyszę od ludzi, że jestem osobą wyjątkową, że mam w sobie wiele dobra, ciepła i optymizmu...uważam, że warto w jednej chwili się przemęczyć, aby potem walka została doceniona, nie tylko przeze mnie, ale przez całe otoczenie... a wiem, że gdybym zamknęła się tak jak Ty to nigdy w życiu bym sobie z tym nie poradziła...wiesz kiedy człowiek najszybciej nauczy się pływać gdy zostanie rzucony na głęboką wodę...więc nie zamykaj się tylko rzuć się na głęboką wodę...usiądź z mamą i powiedz jej, że wiesz, że Twoje problemy sama powinnaś rozwiązywać, ale bardzo jej teraz potrzebujesz, że ktoś wyrządził Ci ogromną krzywdę i teraz potrzebujesz matki i przyjaciółki...ona zrozumie, jest dorosła i wie że na tym świecie są czasem takie chwile kiedy sami nie jesteśmy w stanie sobie z nimi poradzić...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja naprawdę nie mam nic złego na myśli...po prostu wiem, że potrzebujemy miłych słów itp i jest tu wiele osób, które, że tak to nazwę "słodzą" (przepraszam nie chodzi mi o nic złego, to naprawdę super, że jest w was tyle dobra i chcecie nam pomóc) i ja też mam przyjaciółki, które słodzą, ale tak naprawdę gdyby nie dwie moje psiapsióły jedna z reala druga z innego forum, dalej użalałabym się nad sobą...ponieważ gdyby wszyscy wokoło powtarzali mi tylko jaka ja biedna, to zamknęłabym się w sobie i w tym bólu, ale M. i P. zawsze używały ostrych słów, ale ja i one wiedziałyśmy, że to po to abym się otworzyła, abym zaczęła walczyć, a ból odsunęła na drugi plan...dlatego staram się udowodnić wam, że jest o wiele więcej bólu na świecie...i ludzie sobie z nim radzą...tracą dzieci, domy, zdrowie w jednym momencie a mimo to cieszą się, że żyją...nie powtarzają, że co to za życie...powtarzają, że żyją i to jest ich szansa na lepsze życie, że teraz mają kolejną szansę na zmianę swojego życia, na rozpoczęcie na nowo...i mimo bólu i wielu blizn na sercu, duszy mimo strachu wstają każdego dnia i nie czekają na wieczór ale stawiają czoło każdej przeszkodzie po to aby uczynić swoje życie lepszym...nie czekają biernie na cud, tylko wychodzą mu naprzeciw...wierzą w to, ż nawet najmniejszy czyn zbliża ich do osiągnięcia celu...a gdyby tak jak tu niektóre osoby zamknęli się w domu, z nikim się nie spotykali to pomyślcie jakim sposobem cud miałby ich spotkać...skoro się odizolowałyście to jak chcecie osiągnąć cud...jak chcecie zmniejszyć ból, jak chcecie odsunąć tona dalszy plan skoro zamiast robić wszystko ku osiągnięciu celu po prostu żyjecie tamtym wydarzeniem...kochane to jest przeszłość nie teraźniejszość...teraźniejszość same sobie sprawiłyście poprzez zamknięcie i użalania...a przyszłość zależy od was...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość niegrzeczna-pl
Nie muszę już chyba nic pisać...Nadzieja już ci wszystko napisała..obyś to zrozumiała...Nie wiecie jak mi bardzo Was szkoda...Nadziejo....Jesteś na prawdę wyjątkową osobą:)...Mam nadzieje że będzie już tylko lepiej ... A tak wogóle to chyba powinnam do Was się zwracać poprzedzając wasz nick o wyraz Pani...:).. Pozdrawiam ....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
niegrzeczna- pl wypraszam sobie...jaka pani, aż taka stara nie jestem...wiesz wystarczy nadzieja lub Kasia jak wolisz pozdrowionka

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
aha ja siebie nie uważam za wyjątkową osobę...uważam, że gdyby nie moja głupota może moje życie wyglądałoby inaczej...jedynie czego pragnę to móc pomóc, podzielić się z innymi doświadczeniami w końcu nigdy nie wiadomo kiedy czyjaś historia może pomóc innej osobie... mi wiele dał przypadek Oli...o której wcześniej wspominałam trzymam za nią kciuki...i za was wszystkie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość niegrzeczna-pl
Dobrze Kasiu...:) Dla mnie jesteś wyjątkowa:) No nie wiem czy to była twoja głupota....ale raczej to nie twoja wina:).. Muszę poczytać wczesnijsze posty bo nie kojarze żadnej Oli... Pozdrawiam :)....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Oleńki już od dawna nie ma...miałam z nią kontakt emialowy, ale niestety się urwał...nie wiem co tam u niej, jak przebiega dalsze leczenie... Eh... pozdrowionka

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość niegrzeczna-pl
aha...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość niegrzeczna-pl
nie mogę znaleść nic o tej oli ale to nic...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zapomnij_mnie
Pozbawina marzeń.. Czy chcę cierpieć..? Nie.. Ale muszę...Bo tego nigdy nie zapomnę, nigdy nie przestanie boleć... Ale nie popełnię samobójstwa.. Nie chcę, by ktoś musiał przeze mnie cierpieć... Czyjeś szczęście jest dla mnie ważniejsze...I czyjeś życie.. Nie chcę nikogo skrzywdzić... Nie chcę, by ktoś przeze mnie płakał... Wolę sama cierpieć do końca życia, niż ktoś za mna kiedy odbiorę sobie życie... Bo widziałam jak płakali, kiedy mało brakowało do śmierci.. Kiedy ledwo mnie dobudzili w szpitalu... Nie chcialam żyć, nie chciałam, by mnie uratowali.. Ale kiedy zobaczyłam jak moja rodzina cierpi przez to, że chciałam odebrać sobie życie, to zrozumiałam,że już nigdy ich yak nie skrzywdzę... Wiesz, ja nie żyję.. Bo tego nie można nazwać życiem.. Nic już nie ma sensu.. Nic! Nie żyję dla siebie... Żyję dla mojej schorowanej Babci... Dla dziadka, który płakał, gdy przyjechał do szpitala... I choć mam już dość - żyję.. Moje życie nigdy nie będzie piękne, nie będzie nawet lepsze.. Ale nie odbiorę go sobie... Bo nie chcę nikogo ranić, krzywdzić... Choć chciałabym to zakończyć - nie zrobię tego... Bo nie jestem sama na świecie... Bo muszę żyć dla Nich...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Pozbawiona marzeń
nadzieja ** no chyba tylko wydaję ci sie, że mnie rozumiesz...bo jakoś tego nie widzę... bardzo łatwo jest kogoś oceniać..nic o nim nie wiedząc ..uważasz że moje zachowanie jest dziecinne no coż to twoje zdanie masz do tego prawo....co do matki...hm nie poproszę jej o pomoc i nigdy jej o tym nie opowiem...jeśli nie wiesz dlaczego to nie pisz ze mnie rozumiesz... pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość niegrzeczna-pl
Nie będę się wtrącac..ale uważam że nadzieja mówi dobrze ..:) a ty kochana się niczym nie przejmuj ...:)... pozdrawiam i Ściskam:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nie oceniam cię tylko piszę jak to wszystko widzę...ocenianie polega na napisaniu kim dana osoba jest, to znaczy jak się ją widzi...ja oceniłam co najwyżej twoją wypowiedź o samobójstwie...w reszcie moich wypowiedzi po prostu pokazywałam ci, że wiele osób ma problemy z rodzicami itp a mimo to sobie radzą...jeżeli nie potrafisz porozmawiać z mamą porozmawiaj z siostrą, albo przyjaciółką... wiem, że wolałabyś abym Ci pisała zdania typu, że szkoda mi Ciebie, że będzie dobrze, że mi też nie chce się żyć...a kiedy ktoś pisze inaczej od razu inaczej jest odbierany...nie mam zamiaru pisać czegoś innego niż myślę tylko dlatego, że komuś może się to nie spodobać... widzisz a mi się wydaje, że Ty po prostu sama sobie wmawiasz, że nikt Cię nie rozumie i użalasz się na sobą bo w końcu tak jest łatwiej, niż zauważyć, że ktoś nas może zrozumieć...a czemu bo wtedy musielibyśmy przyznać komuś rację i spróbować zacząć na nowo... Jeżeli chodzi o Olę ( jeżeli dobrze pamiętam jej nick to Aleksandra) to jej też nie słodziłam..zresztą nikomu...bo na co to, skoro to nie daje żadnego efektu...trzeba pomóc innym spojrzeć na życie inaczej...czemu jeżeli udało mi się przejść na dalsze etapy mam się tym nie dzielić z innymi, nie próbować im pomóc...było tu wiele osób które oceniały nas, które gadały tylko o policji, jakbym Cię nie rozumiała to teraz też namawiałabym Cię na pójście na policję...ale rozumiem choć nie chcesz tego do siebie dopuścić...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A to, że nie wiem czemu nie chcesz powiedzieć o tym mamie nie świadczy o tym, że Cię nie rozumiem...widzisz moja mama też nie wie...ale raczej wiesz z jakiego powodu...jaki Ty miałaś powód sama wiesz najlepiej...nie pisałaś jakie masz z nią problemy poza tym, że się Tobą nie interesuje więc tylko zasugerowałam abyś do niej poszła...w końcu zawsze możesz iść do innej osoby... czasem gdy ludzie ze sobą nie rozmawiają ich stosunki się psują...nie znając dokładnie waszej sytuacji chciałam Ci tylko dać do zrozumienia, że (jeżeli waszym problemem jest tylko brak komunikacji) ktoś musi wyciągnąć pierwszy rękę... ale jeżeli waszym problemem jest coś więcej, masz do niej żal i mieszane uczucia to tym bardziej Cię rozumiem i nie będę namawiać na rozmowę z mamą tylko z jakąś inną zaufaną osobą... nie mam zamiaru Cię atakować itp tylko po prostu bez owijania w bawełnę piszę to co myślę...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Pozbawiona marzeń
wcale nie chce aby ktokolwiek pisał zdania typu "szkoda mi Ciebie" bo ja nie potrzebuje niczyjej litości... to po pierwsze a po drugie ja nie twierdze że nie masz racji ...bo wiem, że masz jej sporo...poprostu z niektórymi twoimi opiniami sie nie zgadzam i tyle.... ja nie chce z nikim o tym rozmawiać...nie chce żeby ktokolwiek z mojego otoczenia o tym wiedział.. nie zniosłabym tego...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zapomnij_mnie
Widzę, że nikt mnie tu nie chcę... Rozumiem.. Już tu nie wejdę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Pozbawiona marzeń
zapomnij_mnie nie mów tak......

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zapomnij_mnie
Ale tak jest... Nikt w ogóle nie zwraca uwagi na to, że piszę.. Rozumiem to, ale jest mi przykro.. No cóż.. Nie będę się więcej wtrącać... Piszecie ze sobą nie od dziś ani od wczoraj, a ja nagle tu weszłam zupełnie bez sensu... :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
"nieciepliwa Ja co prawda nie zostalam zgwalcona ale nie wiele brakowalo... wiem co to jest ten strach przed... bylam w pracy za granica, obok mojej pracodawczyni pracowali na innym gospodarstwie w wiekszosci rumuni... lezalam sobie w swoim pokoju po pracy az nagle otworzyly sie drzwi i wszedl On, za nim ktos z zewnatrz zamknal drzwi gdy on zastukal w sciane...(juz sie zaczelo we mnie gotowac) wiek okolo 20. siadlam na loozku a on kucnal na przeciwko mnie otoczyl rekoma i mowil "bitte" ze znakiem ? ja chcialam wyjsc a on mi nie pozwalal az w koncu lzy mi sie w oczach zakrecily. mialam mu yebnac ale jakos tak wycofalam sie zeby go nie prowokowac do szamotaniny... nie myslalam wtedy... wzielam go na litosc zobaczyl ze placze i mnie przytulil a ja mialam takie obrzydzenie blee... az w koncu puscil mnie, podszedl do zamknietych drzwi i walnal w nie pare razy i je otworzyli. cudem mi sie udalo wyjsc z tego calo. do tej pory jak se o tym przypomne to lza mi sie kreci w oku dzialo sie to w lipcu 2008 " Widać nie był taki wredny jak się wydawał:P.A w takim przypadku radzę nie bić bo tak się prowokuje:P.No chyba że sam zacznie rozrabiać:P.Gdyby naprawdę był to rasowy łobuz i gwałciciel to byś dopiero miała problemy:O.To chyba był tylko niegroźny erotoman co najwyżej nieco natrętny.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Pozbawiona marzeń
zapomnij_mnie ja też jestem tu od niedawna..i to nieprawda ze nikt nie zwraca uwagi na to co piszesz...ja czytam kazdą Twoją wypowiedz...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość niegrzeczna-pl
Przerobiłam wczoraj cały ten topik...O Oli też był....Jesteś tu już bardzo długo i pomagasz innym :))...Jesteś wspaniałą kobietą...Zapomnij mnie...czytamy twoje wypowiedzi...kiedyś tez myślałam że ludzie mnie olewają i wogóle , ale oni mają swoje życie i rodzinę , a wchodzą na forum dla takich osób jak ty....aby pomóc...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Pozbawiona marzeń
niegrzeczna-pl ma racje ...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zapomnij_mnie
:( :( :( :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
zapomnij mnie kochana widzisz to co piszemy jest tak naprawdę kierowane do każdego...jakbyśmy wyodrębniały każdego po kolei to ja osobiście po prostu pisałabym nick potem skopiuj i wklej i tak moje wypowiedzi powtarzałyby się po kilka razy jak niegrzeczna zauważyła jestem tu od dawna i nie ma tu stałej ekipy...ludzie non stop się zmieniają...ciągle ktoś przybywa i ktoś odchodzi z tego topiku...a każdy napewno się liczy... oczywiście pozbawiona marzeń masz prawo nie ze wszystkim się zgadzać tu przyznaję ci sto procent racji

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Pozbawiona marzeń
ehh to wszystko jest takie trudne....z jednej strony chciałabym się już z tego otrząsnąć, jakoś pozbierać...ale z drugiej strony nie potrafie, coś mnie blokuje ..boje się wyjść do ludzi może to głupie, ale to tak jakbym na czole miała wypisane że zostałam zgwałcona ,że to wszystko moja wina i wydaje mi się że wszyscy to widzą eh straszne :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zapomnij_mnie
Znów jest źle...:( nie mam już sił...:( nie umiem o tym mówić... To takie obrzydliwe... Blokuje mnie, kiedy mam o tym napisać... :( Mam tego tak strasznie dość... Przepraszam za tamte wypowiedzi... Po prostu czsami czuję się tak samotna, że mnie to przeraża... A przecież mam bliskich... Jednak czuję się samotna.... I nienawidzę swojego ciała- to się nigdy nie zmieni. On był taki ochydny, Boże to takie straszne! :( Niszczy mnie to... Pomocy....! Błagam, pomocy....:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a ja nie 111
Napisz do mnie, adres agata.shiris11@gmail.com. Moze bede mogla Ci pomoc? Napisz pogadamy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Bądź aktywny! Zaloguj się lub utwórz konto

Tylko zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony

Utwórz konto

Zarejestruj nowe konto, to proste!

Zarejestruj nowe konto

Zaloguj się

Posiadasz własne konto? Użyj go!

Zaloguj się
Zaloguj się, aby obserwować  

×