Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...
Zaloguj się, aby obserwować  
Gość lu-lu

kącik kobiet zgwałconych

Polecane posty

zastanawiam sie czy nie wycofać sprawy, mam juz dość, nie mam siły, i tak opowiedziałam szczątkowo o tym co sie działo naprawdę. Gdybym miała opowiedzieć od A do z cała historie musiałabym zaskarżyć tego bydlaka z co najmniej kilku paragrafów dodatkowo. Najgorsze ze nie mam pomocy prawnej ani środków by ją mieć:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
@kropkas1, @Ofiara01: Apropos agresji - Ja też, mimo odmiennego życiorysu, mam z nią poważny problem i zabijają mnie czasem wyrzuty sumienia. Nie próbowałyście czasem myśleć o swojej agresji jak o sile, którą można próbować dobrze wykorzystać? Mnie chęc robienia innym krzywdy udało się, przynajmniej częściowo, zamienić na pomaganie innym. Stąd właśnie jestem na forum. A to, czego nie można już odreagować "na spokojnie" (bo na mur beton nie wszytko się da), można spróbować wyładować czynnie, być może i na kimś... (jak na przykład zademonstrowano tutaj :) Przy czym ja mam problem z czynnym odreagowywaniem. Agresja + poważne potrzeby emocjonalne daja dość wybuchową mieszankę, która sprawia, że jestem potencjalnie niebezpieczny. Mam jednak ciągle nadzieję, że nie stanę się dla nikogo oprawcą, bo staram sie intensywnie nad sobą pracować... Nawiasem mówiąc, jestem wlaśnie z kolegą w górach, i powiem, żepo całodziennym drałowaniu już by się nawet człowiekowi nie chciało na nikim wyżywać :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
tylko ze we mnie tkwi rozpacz za to co sie mi stało, rzeczy o których nikt nie wie, bo nikomu nie moge sie zwierzyc. I czasami wybucham krzykiem. Nigdy nikogo nie skrzywdziłam i nikogo nie potrafiłabym skrzywdzic, nawet po tym piekle co przeszłam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
@kropkas1: Nie zachęcam do krzywdzenia innych oczywiście. Po prostu agresję można ukierunkować różnie. Mnie też zżera rozpacz. Nie pamiętam, kiedy ostatni raz czułem się na prawdę bezpieczny i akceptowany - chyba wiele lat temu. Od dłuższego czasu moje życie jest męczarnią, walką o każdy dzień. I nie pamiętam też, kiedy ostatni raz byłem na prawdę szczęśliwy. Mimo to - jakoś na razie ciągnę. Próbuję się przestawić na czynne odreagowywanie, zaakceptowanie tego, czego się sam u siebie wstydzę. Efekty jakby zaczynały być widoczne, a trwa to już parę lat. Nie mialm takich przebojów, jak Ty, myślę jednak, że w pewnych obszarach możesz mieć większe szanse na normalność ode mnie. Piszesz, że nie masz siły kontynuowac sprawy przeciw facetowi - ja pewnie nie miałbym siły jej zaczynać. Nigdy nie miałem normalnych relacji z innymi. Nie mogę więc nawet szukać motywacji we wspomnieniach. Ale obserwuję innych i próbuję jakoś naśladować tych, którzy sobie radzą. Ciebie też, żeby nie było :) Bo też sobie nieźle (w porównaniu ze mną) radzisz...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
To nie prawda. Nie zgodzę się ze stwierdzeniem, że ktoś nie ma siły podjąć się wyzwania, np. założenia sprawy oprawcy. Sama na swoim przykładzie przekonałam się, że to tylko gadanie. Ja byłam uzależniona od czynności które wykonywał mój oprawca, zawsze robiłam to co chciał bo... musiałam. Tak na prawdę przez 5 lat nie byłam samodzielna. Tak jakby kierował każdym moim ruchem. Zawsze gdy coś się działo, czy chciałam od Niego odejść wymiękałam. Wykańczał mnie psychicznie i nie tylko... Tak się nauczyłam i tak właśnie było ze wszystkim. Zawsze byłam słaba bo bardzo zniszczył mi psychikę, moją osobowość. Ale po tym co mi zrobił.... nie wiem co mną kierowało może złość, nienawiść, żal- założyłam sprawę. I to była moja decyzja, nie moich rodziców, nikt nie naciskał. Zwyczajnie wiedziałam, że to ta pora by za wszystko mi zapłacił. Od tego dnia ani razu nie pożałowałam swojej decyzji. Fakt bałam się co będzie na sprawie i czy dam radę dotrwać, miałam chwile załamania. Ale nigdy nie pomyślałam o NIM, nawet przez sekundę nie zrobiło mi się go żal kiedy nagrywał się na pocztę, dzwonił i wysyłał smsy, że popełnia samobójstwo, że błaga mnie. Kiedyś bym wybaczyła. Ale nie wtedy- nie tego dnia. Więc proszę Was nie mówcie, że nie macie w sobie tyle sił aby założyć sprawę i w ogóle w niej wytrać. Oczywiście nikt nie mówi, że sprawa to łatwa rzecz, wiąże się z nią wiele przykrości- trzeba od nowa opowiedzieć co się stało itp. Ale po co o tym piszę skoro każdy wie o co chodzi:) NIE PODDAWAJCIE SIĘ NIGDY A ZOSTANIE WAM TO WYNAGRODZONE! Tego się nauczyłam...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
tak jakbym czytała siebie u mnie było podobnie choc bardziej drastycznie, ...mnie szantazował od kazdej mozliwej strony, od zbiorowego gwałtu, po wywiezienie gdzies, zamkniecie w piwnicy, skompromitowanie w prasie ( był oosba publiczna), po zastraszanie bandytami, zrobieniem ze mnie wariatki, ukazaniem zdjec kompromitukacych mnie (poł naga, nieprzytomna, lezaca przy obrzydliwych rzeczach), po to ze powie moim rodzicom kim jest, szantazował ze nie skoncze studiów, szantazowaniem ze w sadzie wmówi wszystkim ze lubie seks z przemoca, grozeniem ze odbierze mi dziecko, szantaz nie spłacenia długów których nabrałam pod jego wpływem i po zrobieniu mi sztucznych obrotów na koncie, szantaze ze sie zabije były na porzadku dziennym zwłaszcza przez 1 rok kiedy próbowsłam odejsc, raz nawet wyskoczył przez balkon, ponadto popełniał przestepstwa i jak mowiłam ze ide na policje dochodziło do prób uduszenia mnie i grozenia ze "pociagnie mnie za soba". przez jakies pol roku nie wychodziłam z domu, ciagle byłam zatruta, raz dziecko zjadło tez zupe która zrobił i tez sie zatruło az wyladowałao w szpitalu. On choc jadł to samo nigdy zatruty nie był. Miliony innych szantazy. łamanie kosci, zszywanie ran-nawet chyba nie zgłosiłam, wykrecanie rak, rzucanie sprzetem jak np komputer we mnie jak np cos mu nie wyszło, szantaze ze starce zdolnosc kredytowa, zmuszanie do podpisywania kolejnychh umów choc pracy nie miałam. Zakaz spotykania ze znajomymi, zagrożona ciaza, głodzenie itd....darować?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Zyłam w piekle. wiele razy próbowałam sie zabić, raz podcięłam sobie zyły bo psychicznie nie wytrzymałam. On kierował całym moim życiem którego właściwie nie miałam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
O tyle miałaś gorzej, że z tego co widzę razem mieszkaliście. Gdybym i ja do tego doszła było by podobnie i i bez tego byłam bita, szantażowana, zamykana w pomieszczeniach, wywożona gdzieś w las lub sad. Nawet zamknął mnie w bagażniku. Wiele razy otarłam się o śmierć bo kiedy udzielała się jego ciemna strona było źle, duszenie, próba powieszenia mnie na pasach w samochodzie.... Pisząc to sama nie wiem jak mogłam być taka głupia i nie pozwolę aby znów ktoś mnie skrzywdził. Za dużo się wycierpiałam. Nabrałam w pewnym stopniu przez to rozumu... ale szczerze nie życzyłabym nikomu nabierania rozumu prze coś takiego....:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nie wiem czy bycie bitym i szantazowanym i zycie w strachu mozna nazwać bycie głupim. to tak jakbys byłaodpowiedzialna za to co Ci robił. Ale troche prawdy w tym ze kobiety bite i gw. zyja w poczuciu winy. Ze cos zrobiły nie tak. Taki jest mechanizm. Ale to oprawcy tym kierują.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Pytajaca.....
Max Zander vel Klaun gffggghhh@tlen.pl'; Pigułami lepiej się nie szprycujcie bo efekty mogą być gorsze od gwałtu .Tu coś o tym: http://www.youtube.com/watch?v=7oRFNbhbJoE . A co do gwałtów-to czy okrutne to zależy nie tylko od gwałciciela ale od osoby gwałconej .Bo w rzeczywistości ważne jest też jak się do tego podchodzi-niektórzy pewne rzeczy uważają za nieprzyjemne a inni za przyjemne .Dlatego to jest duża różnica pomiędzy rosnymi gwałtami-tak samo jest różnica pomiedzy szturchnięciem i połamaniem żeber.Nie wiem dlaczego zgwałcone czesto bardziej sie marwią nie samym gwałtem ale np. tym że gwałciciel był zły czy co .A są rzeczy których niektórzy nie znosza a ja lubię .Chociaż chodzi o sprawy psychiczne a nie fizyczne . Matko, co za tuman!!!!! ZADEN GWALT nie jest przyjemny. Tepak, idiota, prostak, ograniczony kretyn. Az sie wierzyc nie chce ze sa tacy ludzie!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
@Max Zander vel Klaun Jesteś tutaj niemile widziany, pokaż że masz jakąś godność i resztki dobrego wychowania i nie pisz tutaj nic więcej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
osoba nad która dochodzi do znecania to osoba uzależniona która nie ma z jakiegokolwiek powodu, swobody podejmowania decyzji bez jawnej lub domniemanej zgody (aprobaty) ze strony osoby, pod któ- rej wpływem pozostaje. Osoba na skarju załamania nerwowego nie ma na nic siły. Musiałbys przeczytac ksiazke o znecaniu psychicznym i zrozumiałbys ze to jak choroba, uzaleznienie. jest miliony kobiet które sa bite przez kilkadziesiat lat i nie sa w stanie odejsc. Była jedna próba odejscia, pod wpływem manipulacji i szantazy i innych rzeczy znów wróciłam. Własciwie nie miałam wyjscia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wiem, że po latach znęcania się, nie jest to łatwe. Właśnie dlatego się mówi że im dłużej to trwa tym trudniej. Wiem, że to nie jest łatwe dla Ciebie i bardzo się boisz. Jesteś przerażona. I właśnie ten strach to jest narzędzie twojego oprawcy. Dręczy Cię - bo wie że się boisz. Wie, że się nie buntujesz. Tym strachem go karmisz i napędzasz. Niestety - Twój strach pozwala mu Cię gnębić. Jednak niestety kiedy jest tak strasznie - tylko pełna izolacja od oprawcy jest wyjściem. Jeśli on jest tak brutalny i bezwzględny tylko pełen szok, drastyczne działanie może coś zmienić. Negocjacje, półśrodki nic nie zmienią.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
witam. co tam u was? mi niestety trafil sie ten gorszy dzien. zostalam sama. leze w lozku i placze. z samotnosci. ze strachu. wszystko po troche.. ;( eh maly spi... M u siebie w domu oddalonym o 40km... eh tak tego nie lubie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
@maaalenka21: Cóż, ja może nie płaczę (aktualnie), nie leżę w łóżku (aktualnie), nie mam nikogo o 40 kilometrów stąd (gdzie indziej z resztą też nie)... ale u mnie w zasadzie tak samo lub bardzo podobnie. Chyba pogoda. Pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dokładnie tak było a własdciwie jest. najgorsze ze nie moge nikomu powiedziec szczegółów tego co przeszlam...teraz wiem ze moje zycie w piekle z tym potworem było czescia jego planu...z tym ze go to napedzało tj moj strach tak to prawda, pozniej wiedział ze nic nie zrobie jak taki okres czasu mnie "urabiał" i uczył posłuszeństwa. dzis nastapił taki dzien ze pomyslałam ze chyba czas zeby swiat dowiedział sie jaki jest naprawde i co tak naprawde mi zrobił. Tyle ze nie wiem komu to powiem. I jak. A chciałbym to z siebie wydusić ...i uwolnic sie od niego na zawsze

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Niestety musiała by byc to osoba która zachowa to dla siebie. a takiej nie ma ...wiec nie moge nikomu opowiedzieć tego co przeszłam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ***Młoda Dusza***
@kropkas1 ...czytam ten Twój ostatni post już nie wiem który raz i możesz mi nie wierzyć,ale wiem co czujesz...chociaż spróbuj z kimś porozmawiać ,a może lepiej popisać ...z kimś obcym,mnie to pomogło...bardzo...sama jeszcze miewam gorsze dni..widać to było w pierwszym moim poście na tym forum...ale jeśli chcesz szczerze porozmawiać to mnie się nie musisz obawiać, na pewno zostanie to miedzy Nami i na to samo liczę jeśli to ja się zwierzam ...więc chociaż spróbuj ...a to moje gg 39088842. Pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ***Młoda Dusza***
...a tak po za tym to jeśli ktoś inny ma ochotę pogadać to zapraszam na moje gg ...;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
musze się z Wami definitywnie pożegnać, przeszłam przez piekło i próbowałam sie zabic, bo nie mogłam go powstrzymac, zmuszał mnie do strasznych rzeczy, nikt mi nie wierzył i nie pomógł. mam nadzieje ze nigdy nikogo nie spotka takie sadystyczne znęcanie jakiego ja doznałam. Zegnajcie. Bede sie za Was wszystkich modlić..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
@kropkas1 Widzę że bardzo chcesz wyrzucić z siebie cały ból. Mam dwa pomysły - jeśli powiesz coś księdzu podczas spowiedzi, to tajemnica spowiedzi to jest coś czego kościół pilnuje bardzo obsesyjnie. Jest to jedna z większych świętości i nie słyszałam nigdy aby jakiś katolicki ksiądz ją złamał. Drugi pomysł, to telefony zaufania. W telefonie zaufania jesteś anonimowa, nie musisz podawać swoich danych, nawet imienia. Telefony nie identyfikują twojego numeru i to co powiesz nie wychodzi poza telefon. Jeśli chcesz mogę Ci podać numer takiego, któremu ja bym powierzył każdą tajemnicę. Może któryś z tych pomysłów będzie dla Ciebie okazją do zrzucenia tego ciężaru. Wypłakania się komuś w ramię. Wygadanie się i opowiedzenie co Cie boli, jakich krzywd doznałaś - to pierwszy, dobry krok na drodze do wyzwolenie. Bardzo bym chciał, żebyś zrobiła ten krok i pomogła sobie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
musze odpisac a nie powinnam. Telefony zaufania, ksiadz, lekarz, ...juz nikomu nie ufam!!! Ludzie szukają sensacji w zwiazku z afera z która ten bydlak . A nikt nie wie ze przeszłam najgorsze upodlenia. Nie miałam mozliwosci zmiany sowjego polozenia, poniewaz byłam uzalezniona na wszelakie podstepne stworzone przez niego sposoby. Po długim czasie zorientowałam sie o co chodzi. Teraz to wszystko zachowam dla siebie. Moj bol, moje cierpienie. Nikt sie mna nie interesował, byłam posmiewiskiem i workiem do bicia i upodlania. Moja własna rodzina mi nie pomogła. Bede tu zagladac ale nie bede juz nic pisac. Najgorsze jak nie mozna z tego wyjść psychicznie. Nie moge zaczac zyc. Nie wierze ze cokolwiek mi sie uda. wmawiał mi ze jestem zerem i nikim, ze nie dam sama sobie rady. I własciwie mu sie to udało. Trzymajcie sie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ***Młoda Dusza***
...@Kropka1 nie wszyscy szukają sensacji,na pewno nie Ci którzy przeszli podobny koszmar do Ciebie,w moim przypadku telefony zaufania zawiodły ,ale być może tak trafiłam . Nie wiem kto i jak długo trzymał Cię w piekle ,ja byłam w piekle prawie 10lat...byłam molestowana,gwałcona ,bita ,poniżana ,szantażowana,wiec znam to od podszewki ...Mój ojczym zabrał mi dziewictwo..dla niektórych tak nieważna sprawa...ale jak się je traci w ten sposób to bardzo boli...Wysłałam Ci namiar na siebie,naprawdę nie dla sensacji ,nie lubię pisać na forach,wejdzie taki @Max Zander vel Klaun czy inny kretyn i wkurwia ludzi swoim tępym podejściem do życia..albo straszy nowotworami ...stąd też gg a nie forum i tak dziś napisałam tu za dużo i możesz wierzyć lub nie ale zrobiłam to dla Ciebie,bo naprawdę chciałabym Ci pomoc , i nie przestane pisać ,d chyba że sama napiszesz że nie chcesz pomocy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Sanders29
możecie mi dać linka do jakiś fajnych historii o gwałtach bo nie chce mi sie przegladać całego wątku :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ***Młoda Dusza***
@Sanders29 A Ty co? Gwałciciel-erotoman -fantasta?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Sanders29
Szukam inspiracji :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Bądź aktywny! Zaloguj się lub utwórz konto

Tylko zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony

Utwórz konto

Zarejestruj nowe konto, to proste!

Zarejestruj nowe konto

Zaloguj się

Posiadasz własne konto? Użyj go!

Zaloguj się
Zaloguj się, aby obserwować  

×