kasik26 0 Napisano Sierpień 10, 2006 Witam, ja znów w pracy.. Wczorajsze starania nie bardzo..bo mu sie nie chciało...:( No rozryczałam sie i wypaliłam ze jak bedzie tak mu sie chciało to ja wciaze nie zajde za 5 lat!! No tak mnie wkurzył...Jakos mu sie zawsze chciało a jak trzeba to mu sie nie chce..Taaaak mi było przykro:( ze az sie poryczałam:( Chyba zavczyna mi odbijać:( Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
kasik26 0 Napisano Sierpień 10, 2006 Witaj ilo..mam nadzieje ze sie u nas zaklimatyzujesz:) Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
joannaz 0 Napisano Sierpień 10, 2006 dajanna__________>: w moim wypadku nie ma w ogole takiego tematu... Mam dosc awantur, łez z tego powodu- nawet juz nie wspominam... Powiedzial ze nie pojdzie i koniec, nie ma sily ktora by go do tego zmusila- woli juz dziecko adoptowac--niz isc oddac sperme do słoiczka.......Wiec nawet juz nie zaczyna rozmow.... kasik26----kochana nie rycz!!!!!!!!!!! Nie warto, trzeba bylo wskoczyc na niego i za niego wykonac \"brudna robote\" jak ja nie raz to robie :D:D:D:D faceci wbrew pozorom....lubia takie zabawy:P Pozdrawiam Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Justyna M. 0 Napisano Sierpień 10, 2006 dzien dobry (chyba) kasik, u ciebie to nic....ja z moim gadam jak tylko musze i to polslowkami...wiesz co ten mi wczoraj palnal? ja: kochanie choc sie pokochamy, nie musimy uwazac bo badamy ten moj cykl i wiemy ze juz sa dni niepl, bezwzglednej.. on: no napewno, ty chcesz mnie porostu wkrecic........ rece mi opadly, lzy w oczach, jestem na ok3-5 dni przed @, odwrocilam sie do mojej ukochanej sciany..i to by bylo na tyle.. jak wspaniale miec meza prawda... pozdrawiam:( witajcie nowe dziewczynki... Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
kasik26 0 Napisano Sierpień 10, 2006 wiesz joasia ..tylko ile razy mozna przejmowac inicjatywe?! Czasem mam juz dosc takiego ciagłego ,,robienia\" za niego:( Nie zabrzmiało to najlepiej ale nie wiedziałam jak to napisac.. Czasem to mam go ochote w łeb czymś ciężkim walnąć..no bo jak można być takim dupkiem..czasem!!! Z jednej strony czuję złość a z drugiej to mi przykro i tyle.. Justyna..ja nawet mojej ściany nie mam bo łóżko stoi na środku pokoju:) Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
joannaz 0 Napisano Sierpień 10, 2006 kasik26__________mam czasem to samo....ALe jeszcze jakos znosnie, zawsze to obracam w zart ze go zgwalce:D ALe doskonale Cie rozumiem... Jusytna M: tak strasznie mi przykro....Tak to ja nigdy nie mialam.... Wiecie co? Zastanawiam sie czasem czemu ja nie mam takiego faceta co zyc mi nie daje w \"lozku\"....Czytalam wiele postow lasek ktore pisza: POmocy, On potrzebuje sexu codzien, Wrrrrrrr Juz nie mowie codzien ale... Buziole i glowa do gory, bo kto sobie poradzi lepiej jak nie my baby????? Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość dajanna Napisano Sierpień 10, 2006 Ja z moim też już to przechodziłam, te czasy abstynencji łóżkowej. Najdziwniejsze jest to, że kiedy się dowiedział o swoich złych wynikach badań i że szanse są marne, może to robić naokrągło. Gdyby nie chciał dziecka to bym zrozumiała, ale on bardzo chce ... czyżby go to napędzało? Dziwne są te chłopy, oj dziwne. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
DorotkaM 0 Napisano Sierpień 10, 2006 witajcie Kobietki! ale miałam czytania AZ MIŁO!!!! :D :D :D :D ilo----->witaj u nas! Justynko--->chyba musisisz z tym swoim chłopem odczekać troszkę...na spokojnie spróbować przeczekać ( wiem że łatwo tak napisać, ale może to jakieś wyjście ) Trzymaj sie!!! a ten pomysł z wódką czy winem czy czymkolwiek innym dobry NAPRAWDĘ, ale ja kurcze nad morze mam bardzo daleko :( Joasiu----> zrób sobie ponownie \"badania\" tak jak w planie i poczekamy.... bo wiesz co sobie pomyślałam z jesli nie jest to już maleństwo to może właściwy czas, bo masz owu, ale rzeczywiście było za wcześnie na bete!!! zagmatwałąm ale mam nadzieję że wiesz co chciałam napisać ;) Kasik26---> współczuję pracy :( :( :( Wica, dajanna, Zielona koniczynko----> jak tam? pozdrowionka aaaa a ja dziś kupiłam ślicznego misia - jadę do koleżanki ma rocznego synka :D :D :D a taki ten misiek milutki że mam ochotę kupić drugiego niech czeka.... :D :D :D Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
DorotkaM 0 Napisano Sierpień 10, 2006 ale się opisałam....jak mało kiedy... Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
ilo12345 0 Napisano Sierpień 10, 2006 czesc dziewczyny-lzej sie robi na sercu gdy sie czyta ze nie tylko ja mam takie problemy- choc to wcale nie znaczy ze ciesze sie ze ktokolwiek inny je ma- poprostu dobrze ze jest takie miejsce gdzie mozna poczytac i wygadac sie do woli- nie meczac nikogo swoimi problemami z plodnoscia kasik26- doskonale rozumiem twoje samopoczucie- my sie staramy,tak swiadomie dopiero od trzech miesiecy i ponoc najlepiej kochac sie co dwa dni- i jak mu sie ostatnio nie chcialo i kochalismy sie po trzech dniach- ( akurat byly plodne) nie umialm powstrzymac zlosci i frustracji- wykrzyczalam sie porzadnie- mezczyzni jakos inaczej to odbieraja- chocbym nie wiem jak byla zmeczona plodne to plodne- moj maz tylko sie dziwi ze tak mam sile na okraglo:)- teraz mi sie juz nie chce- a pewnie jemu bedzie sie chcialo:):) nie do konca rozumieja ze kazdy miesiac jest wazny- i ze kobieta chciala by jak najszybciej miec dzidzie pod sercem- dla faceta to bez roznicy- czy teraz, czy za miesiac.......... Joannaz- przykro mi ze maz taki oporny jest z tym sloiczkiem- ale wydaje mi sie ze to bylby pech nad pechami gdyby jeszcze on mial problem z nasieniem- zobaczysz ze bedziesz mama- uregukuje sie to co ma uregulowac i bedziesz zakopana w pieluchach:) Czytalam ze najlepiej skupic sie na przyjemnosci z seksu niz na myslach czy plemnik zawedrowal do celu- ponoc brak stresu pomaga DorotkaM- mi tez przydalby sie misiu, tyle ze na pocieszenie- cieszylam sie ze mam podwyzszona tempke- a dzis leci mi z nosa i mam dreszcze- jak nic przeziebienie mnie zlapalo- cos czuje ze bede czekac na nastepny cykl...........poczekam na @- bo nie chce robic testu poki nie przyjdzie jej termin- dwa lata temu test wyszedl mi pozytywny( robilam przed terminem)- druga kreska byla slaba- ale byla!!!a pozniej dostalam okres - wtedy sie cieszylam bo nie bylo dziecka w naszych planach..zycie jest czesto przewrotne- jak diabli brrrr czasami zaluje ze wtedy nie chcialam- moze teraz bylo by latwiej... mniejsza z tym pozdrawiam wszystkie panie Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
DorotkaM 0 Napisano Sierpień 10, 2006 Ilo--->tak to niestety jest...jest czas kiedy pojawienie się @ powoduje euforię... i czas kiedy ona się pojawia i jest Ryczenie, ból... :( :( :( Ale musimy weirzyć że się uda i to szybko!!! :D :D :D pozdrowionka Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
kasik26 0 Napisano Sierpień 10, 2006 w koncu po pracy:) Wiem ilo jak to jest..ja tu tez znalazłam miejsce gdzie mozna sobie spokojnie pomarudzic i zawsze ktos zrozumie i pocieszy.A to czasem wystarczy by choc troche łatwiej było..A przeciez nikt nie zrozumie lepiej kobiety starającej sie o dziecko jak inna kobieta w tej samej sytuacji.. Trzymam za Was wszystkie kobitki kciuki i mysle o Was:) Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
ilo12345 0 Napisano Sierpień 10, 2006 no wlasnie tak jest KASIK26- a latwiej mi sie otworzyc przed kims kto to rozumie- nie moge w pracy na ten temat rozmawiac- u nas oczywiscie kazda ciaza jest niechciana- a ostatnio \"posypalo sie kilka\" co powoduje zlosliwe komentarze szefostwa( wrrrrr z takim podejsciem- )jak mi sie uda i tak nikomu nie powiem do 3 miesiaca bo boje sie ze zapesze i bedzie tak jak ostatnio. miesiac temu poronila kolezanka - bylo mi bardzo przykro- dalam jej ksiazke o przebiegu ciazy i pozniej strasznie ciezko bylo mi ja przyjac, gdy po chorobowym mi ja oddawala- mialam nadzieje ze bedziemy mogly razem z niej korzystac i bedziemy razem chodzily na spacery-teraz ja probuje a ona niestety bedzie musiala czekac pol roku- rozmawiamy czasem na ten temat- ale wydaje mi sie ze jej potrzeba czasu, by zaakceptowac to co sie stalo i nie moge jej meczyc swoja @@@ itp Fajnie ze dolaczylam do was i nie moge sie doczekac - ktora z was wreszcie powie o dwoch grubych krechach na tesciku!!! Daje wam oczywiscie pierwszenstwo:):):):) wolalabym by u mnie jak najszybciej zaczal brzuszek rosnac- ale wiem ze trzy miechy to malo.... Pozdrawiam i mnostwo cierpliwosci- aha - MILEGO I PRZYJEMNEGO STARANIA SIE- TO TEZ WAZNE:):):):) Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
joannaz 0 Napisano Sierpień 11, 2006 WItajcie.....Poczytalam wasze wypowiedzi, odpisze popoludniu z domu...Zaraz wracam do siebie, znow z mama sie zobacze za pol roku,buuuuu Pozdrawiam Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość do Justyny Napisano Sierpień 11, 2006 Justyno, przeczytalam Twoje wypowiedzi nt. zachowania mojego meza... Chcialam Ci cos napisac... Na poczatku czerwca wzielismy slub, od razu w planach mielismy dziecko, kupienie mieszkania... Niestety w pierwszym miesiacu ze staran nic nie wyszlo, podejrzewam,ze to z powodu stersu slubnego, wyjazdu, zmiany klimatu, po powrocie z podrozy poslubnej postanowilismy zaczac szukac mieszkania - teraz wynajmujemy, znalezlismy dosyc ladne, zlozylismy dokumenty do banku, ale... nie dostalismy kredytu - w zasadzie z przyczyny takiej, ze moj maz powinien poprosic szefa o wypisania "lepszego zaswiadczenia o zarobkach" a jakos nam to umknelo i myslelismy,ze ztakim sie uda, niestety kredytu nie dostalismy i zamiasc isc do innego bamku i walczyc o swoje jakos sie poddalismy..., a moj maz wtedy jakby przejrzal na oczy - nie wiem, ale do tej pory on chyba nie mial swiadomosci ile pieniedzy wydajemy na rachunki, na mieszkanie, na zycie, na soamochod (mieszkamy razem od roku)-teraz jakby oprzytomnial i powiedzial mi,ze na razie musze zapomniec o dziecku, bo nie damy rady finansowe, co oczywiscie jest wedlug mnie bzdura... nie musze chyba mowic,ze lzy same naplynely mi do oczu i zaczela sie od tego dnia wielka histeria - obrazilam sie, majliosmy sie, aon na kazdym kroku mowil - uspokoj sie, bo to nie zmieni mojego zania, moje tlumaczenia tez nic nie dawaly - stwierdzil,ze kupi MI PSA!!!! plakalam jeszcze bardziej, jak sie kochalismy, to oczywiscie stosuke przerywany i za kazdym razem po placz do poduszki i odwrocenie sie do sciany,zeby nie widzial, bo to nie mialo juz sensu, pewnego dnia myslalam,ze juz mu wszytko wytlumaczylam, to wiesz co zrobil? przyszedl z prezerwatywa - nawet nie musze ci tlumaczyc, jak bolalo, kochajac sie z moim najukochanczym czlowiekiem, plakalam,bo praktycznie kazdy jego ruch powodowal bol... az pewnego dnia nie wiem, co sie stalo, ale powiedzialam mu wszystko, powiedzialam,ze tak nie moze byc,ze los jets zlosliwy,ze teraz chce miec wszystko,a z a 5 lat powie,ze chce miec dziecko, to wtedy go nie dostanie, bo dziecko powstaje z milosci, anie , jak czlowiek sie dorobi , piowiedzialam,ze na dziecko nas stac,ze bede pracowac,ze mam taka prace,ze moge pracowac z domu i,ze PIES KOSZTUJE TYLE SAMO CO DZIECKO.. powiedzial - kochanie - mas zracje, przepraszam, nei che cie zwiesc - chce dac ci to, czego pragniiesz - twoje sczescie bedzie moim szczesciem, no i znow zaczelismy staranka.. teraz placze,bo chyba sie nie udalo jutro mam dostac@,zaczyna mnie pobolewac brzuch, wczoraj sie poplakalam,ze chyba nic z tego - nie jestem pewna,ale wole sie nie nastawiac...przytulil mnie tak mocno i mowil,z ebedzi edobrze, ze jesli nie teraz, to w nastepnym miesiacu na pewno... moze czsem warto porozmawiac z mezem.. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość Niunia27 Napisano Sierpień 11, 2006 Cześć Dziewczyny, wpadam tu czasem i podczytuję co się u Was dzieje Tym razem nie mogę się nie odezwać. Przeczytałam wypowiedź do Justyny i wcześniejsze i bardzo się wzruszyłam. Z własnego doświadczenia powiem, że mężczyźni są bardzo od nas różni. My kobietki, nawet nie znając się zbyt dobrze, rozumiemy się czasem w pół słowa. Tym dziwniejsze wydaje się to, że ukochanemu mężczyźnie trzeba czasami całą duszę obnażyć, powiedzieć wszystko "prosto z mostu" (nawet to co chciałybyśmy, żeby sam wiedział, zrozumiał, domyślił się, bo przecież zna nas najlepiej). To czasami bardzo boli. Ja w kwestii dzieciątka takich problemów z mężem nie miałam. Sam zdeklarował się, że się przebada, żeby we mnie na darmo nie ładowali za dużo leków, ale w wielu życiowych sytuacjach przerabiałam podobny scenariusz. Powiem wam jedno, w związku najważniejsza jest komunikacja, kiedy przestajemy ze sobą rozmawiać to jest początek końca. Narasta w nas frustracja, facet jak zawsze nie wie o co chodzi, a sam nie wpadnie na to, że mógłby przemyśleć swoje postępowanie. Dlatego rozmawiajmy z facetami o tym co nas boli. Wiem, że często bardzo jest ciężko, a słowa więzną w gardle, ale moim zdaniem warto! Joannaz, nie wiem skąd jesteś, czy w Twoim mieście robi się na miejscu badania spermy, jeśli tak, to można zminimalizować stres facetowi. My poprzytulaliśmy się w domku, a potem tylko mężuś dostarczył słoiczek do laboratorium. W ostateczności możesz zrobić to sama. Trzeba tylko pamiętać o max. szybkim dostarczeniu materiału, dokładnie nie wiem ale chyba do 1 godz. w temp. zbliżonej do temp. ciała (latem nie ma problemu). Mój mąż też przed samym badaniem próbował opóźniać cała akcję, ale to zupełnie normalne, dla faceta to wielka sprawa. Życzę Wam wszystkim Dziewczyny, żebyście jak najprędzej mogły cieszyć się własną, wyczekaną, upragnioną fasolką. Pozdrawiam Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
kasik26 0 Napisano Sierpień 11, 2006 Witam kochaniutkie I fakt faktem ze rozmowa czyni cuda...porozmawialismy, ja powiedziałam co i jak i usłyszłam..ze on tego tak nie widzi,ze nie chciał mi zrobic przykrosci i wogole ze nie odbierał tego wszystkiego tak jak ja. Teraz mam znów kochanego męża:):):) Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
kasik26 0 Napisano Sierpień 11, 2006 Hej co tam u Was? A wogóle to gdzie jest zielona koniczynka i Emesze? Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Justyna M. 0 Napisano Sierpień 11, 2006 dzieki ze jestescie jest mi tak ciezko...jestem tak zla ze nawet nie potrafie tego opisac, wczoraj ryczalam pol dnia..napisalam mu sto glupich maili i miedzy innymi to, ze jezeli wogole ja sie zdecyduje na jakikolwiek seks to on ma sie zabezpieczyc-gumki, bo ja nie mam zamiaru go \'\'wkrecac\'\' - nigdy gumek nie uzywalismy:( ale trudno niech ma czego chcial, jestem pewna ze bedzie jeszcze o to zadymka..bo ja za cholere sie nie zgodze na seks bez! uparlam sie jak osiol, co do rozmowy..bylo ich tysiace..ale jak uslyszalam tekst..zobacz jak (moja przyjaciolka) wyglada, dupsko jak szafa 3dzrwiowa zalamalam sie..i znow zadyma..i placz i hasla to co jak przytyje tak poprostu nie nawet w ciazy juz mnie nie bedziesz kochal? on nie ty wszystko przekrecasz i wyolbrzymiasz!! ale co? jest inna mozliwosc interpretacji tego o czym on mowi? czy ja jakas przewrazliwiona jestem?? takze rozmowa to nic nie dziala nie w naszym przypadku... powiedzialam mu ze to tak strasznie mnie zabolalo: 1. zwierzatko zamiast dziecka 2. ze chce go wkrecic 3. ta gruba kolezanka 4. nonstop kasa, kasa 5. ze w tv mowia ze dobry wiek dla kobiety na ciaze to 35 lat! 6. i tysiace innych a on na to co? poco ja panikuje..jestesmy za mlodzi..i te jego wszystkie bzdury..a i w dodatku to by bylo nasze 1 dziecko i kto nam z nim pomoze..ze to duza odp i on jej teraz nie chce! najwazniejsza dla niego kasa, auto i internet... dziewczyny ja sie poddaje-serio, mam dosc, sama juz nie chce tego szczescia..nie mam sily i nerwow na te beznadziejne gadki..kiedys on bedzie plakal..a ja..malo wazne.. zycze wam wszystkim powodzenia..3majcie sie..znow poryczana w pracy..jak ja wygladam to szok... dzieki serdeczne za wszystko..moze napisze jak dojdzie do jakiegos seksu o tym jak sie wkur...bo na 100% bedzie wsciekly a ja powiem nie ma gumki, nie ma seksu..i koniec. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość do justyny Napisano Sierpień 11, 2006 justynko, uspokoj sie, domyslam sie, jak to boli.. ile zcasu jestescie malzenstwem, jakie zdanie nt dziecka mial wczesniej? Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Justyna M. 0 Napisano Sierpień 11, 2006 ja mam juz dosc! tak bardzo dosc, probowalam wszystkiego i spokojnej miluniej rozmowy i placzu i zgrzytania zebow..i tlumaczenia i powiedzialam ze ok poczekajmy ale jak slyszysz tak poczekajmy bo w tv mowia ze najlepszy czas to 35 lat to przeciez krew mnie zalewa! no i to ze ja go wkrece?!? kim ja jestem jakas tam jego panna? nie zona, rok po slubie 3 z hakiem razem, wczesniej obydwoje chcielismy, on nawet bardziej, wszystkie dzieci mi na ulicy pokazywal, mowil ze chce synka, ze bedzie go uczyl tego tamtego, bla, bla...a nagle jak juz nie biore tabl, jak wszystko po malu sie uklada i moglibysmy juz sie starac on stwierdza ze on kocha dzieci ale nie swoje! bo na swoje nie mamy warunkow! PARANOJA bo mamy warunki i dobra prace, nie mieszkamy w pl i tu jest duzo lepiej i nawet panstwo duzo pomaga...ach..szkoda slow. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
kasik26 0 Napisano Sierpień 11, 2006 justynka spokojnie Słonko..wiesz ze emocje nie sa najlepszym doradca...Moze odpusc na jakis czas,moze daj mu czas niechsobie to poukłada..moze daj mu choc miesiac..i potem wróc do rozmów o dziecku...Ja wiem jak to jest trudno..tez słyszłam ze nie mamy warunków.i takie tam. W koncu sam moj maz doszedl do wniosku ze nigdy pewnie nie bedzie tak ze pieniedzy bedzie w brud...w sumie to nie ma takiego czasu jaki mozna okreslic dobry na dziecko.. Taki czas jest tylko wtedy jak jest miłość i dwoje szanujących sie ludzi...i oczywiści środki na podtawową egzystencje.. Wiem Justynka jak sie czujesz, wiem bo sama walczyłam o to przez długi czas... Najpierw były studia,potem ślub a potem kupowaliśmy dom..i cały czas dla mojego męża nie było miejsca na dziecko...w końcu zrozumiał ze dla mnie to najważniejsza decyzja życia..i ze damy rade... Bedzie dobrze tylko moze daj mu troche czasu...i nie martw sie ..bedzie dobrze..zobaczysz Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
kasik26 0 Napisano Sierpień 11, 2006 Ja kieruję sie w życiu sentencją co jest poniżej mojego posta: Per aspera ad astra. To oznacza przez trudy do gwiazd...I takich gwiazd a raczej gwiazdeczki Ci życzę:) Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość doth_s Napisano Sierpień 11, 2006 Cześć dziewczyny... myslałam, że to tylko ja mam takie problemy z meżem... ze on nie chce sie kochać itd... Seks dla kobiety to potwierdzenie jej atrakcyjnosci... dzieki temu, że mąż mi odmawia czuje sie jak zero... tez staram sie o dzidzię. Czetry lata temu poroniłam i od tego czasu nic. W koncu udało mi sie namówic meża na wizyte u ginekologa... w końcu to także w jego interesie, na srodę... narazie twierdzi, że pójdzie, do środy pewnie coś mu nagłego wypadnie. Ja też płakałam w poduszkę, to takie upokarzające... Pozdrawiam Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
kasik26 0 Napisano Sierpień 11, 2006 doth..witam serdecznie U nas atmosfera mila i mozna si wygadac wiec pisz jak tylko masz ochote..niestety wiele z nas ma problemy,,:( Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość doth_s Napisano Sierpień 11, 2006 kasik26, ale w gronie raźniej... dziekuję Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Justyna M. 0 Napisano Sierpień 11, 2006 jak pisalam mam dosc i nie bede z nim walczyc nie chce to nie...podobno niektorym facetom milosc do dziecka przychodzi z jego narodzinami..tylko skad te dziecko wziac:( nie mam zamiaru poruszac tego tematu...teraz zaczne sie stroic i mowic ze jestem za wygodna na dziecko i jeszcze nie gotowa, bez kitu bez gumek niech sie do mnie nie zbliza i basta, bo ja nie pozwole sie tak traktowac..zapytalam go czy w nasz zwiazek tez go WKRECILAM, to sie obrazil...i zaczal prawie plakac..mam dosc serio, zycze wam wszystkim moje dobre wrozki powodzenia, duzo szczescia i fasolek pod serduszkiem jak najszybciej.... ja z tym draniem nie bede planowac dzieci..nie teraz bo on nie dorosl do bycia ojcem faktycznie..a jak on sie zdecyduje, ma zagwarantowane ze ja powiem NIE! jeszcze nie... a jak jego mamuska czy nawet tato rzuca mi haslem kiedy wnusio, powiem im ze zgodnie z planem mojego meza a ich najukochanszego synka za 11 lat! i prawdopodobnie nie ze mna, bo ja w wieku 35 na dziecko i to pierwsze sie nie decyduje! mam strasznie zjebany (sorry) calutenki tydzien ale biore sie w garsc..i sie mocno moj chlop zdziwi... buziaki Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
joannaz 0 Napisano Sierpień 11, 2006 Niunia27______wiTAJ serdecznie u nas w moim miejscu zamieszkania nie mam mozliwosci zrobic takich badan- najbizej Szczecin--100 km, wiec odpada.... JusytnaM________czytalam wszystko co pisalas--zatkalo mnie, sama nie wiem co powiedziec....Chyba najlepszym wyjsciem jakie teraz masz to...pozwolic emocjom opasc i potem na spokojnie zastanowic sie nad ta cala sytuacja i sprobowac porozmawiac Glowa do gory, ja tez na poczatku ryczalam i sie awanturwalam-teraz wprost mi nie powiedzial ze chce juz dzidzi ale...widze to :) Moj tez mial (czasem jeszcze teraz tez gada- niby ze taki "maczo" i sie nie da urobic:D) 10000 wymowek ze nie teraz dziecko---chlop musi dostac obuchem w leb i potem czas na przemyslenia.... kasik26____________a widzisz gapo kochana?:P:P:P Doth_s: witaj u nas milo marz racje, to bardzo upokarzajace....sama tego nie taz doswiadczylam... W ogole juz jestem u siebie, pozdrawiam Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Justyna M. 0 Napisano Sierpień 11, 2006 dzieki, ja sie poddaje i tyle..nie mam sily nie to nie, niech robi co sobie chce.. nie bede z nim rozmawiac bo to mija sie z celem a ja pozniej jeszcze bardziej cierpie..wiem jedno przez to jego ciagle nieeeeeeeeeee i durne wymowki oddalamy sie od siebie a moze raczej ja od niego,.. bede tu zagladac i wam kibicowac..bede choc internetowa ciocia:) a co z emesze, zielona koniczynka, wica-urlopik to wiem..a moze zaciazyly i sie jeszcze nie pochwalily?:)) Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
joannaz 0 Napisano Sierpień 11, 2006 JustynaM: e tam, teraz tak gadasz, ochloniesz, emocje opadna inaczej na to spojrzysz:) Zobaczysz kochana, facet potrzebuje czasu- wiem sama po sobie....Oni wolniej mysla, trawia i analizuja takie sytuacje:P Buzi i glowa do gory, a narazie...idz na babskie zakupy:D:D Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach