Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość w.ada 24

brak intymności u lekarza

Polecane posty

Gość hgfxhhfh
Sam wybór studiów medycznych, czy pielęgniarstwa mówi coś o człowieku. Przecież taka osoba doskonale zdaje sobie sprawę, że będzie ingerować w intymność drugiego człowieka. Uczciwy i szlachetny człowiek nie chce być świadkiem upokorzenia czy zawstydzenia drugiego człowieka zatem ta praca wyda mu się koszmarem i jej nie wybierze. Dlatego idą tam osoby, które chcą kosztować z całego szeregu brudnych wrażeń towarzyszących takim badaniom, czy zabiegom. Bardzo często ukrywają to zasłaniając się dobrem pacjenta, ale równie często (zwłaszcza pielęgniarki) bezwstydnie się z tym nie kryją. Często pielęgniarki rzucają na pacjentów wymowne spojrzenia i gesty, głośno rozmawiają przy innych ludziach o ich intymności śmiejąc się między sobą. Zatem już z samej decyzji o podjęciu pracy w służbie zdrowia płynie dla nas informacja kim są ci ludzie, gdyż wiedzieli co będą robić i nie mogli się oprzeć pokusie. Nie wiem jak u Państwa, ale mnie wyobraźnia podpowiada, że taka praca to niewyczerpane źródło tajemnych doznań, niedostępnych w żadnym innym zawodzie. Każdy kto wybiera kierunki medyczne, pielęgniarskie czy pokrewne musi myśleć o tym w ten sam sposób, gdyż jest pierwsze co przychodzi do głowy. Kobieta, która we wczesnej młodości przeżywa koszmar badania ginekologicznego czy innego badania intymnego doskonale zdaje sobie sprawę jak trudne jest to doświadczenie i wie jaką miałaby władzę i przewagę będąc po drugiej stronie. Nie tylko zresztą podczas takiego badania, ale również przy stole rodzinnym, czy wśród koleżanek, którym można opowiadać ciekawe historie i budzić zazdrość. Taka perspektywa wydaje się być dla niej tak świetna, że jeżeli tylko ma możliwości to potrafi ciężko pracować, aby osiągnąć wymarzony cel. Konkluzja jest taka: rzadko szlachetni i uczciwi ludzie idą na kierunki medyczne i pielęgniarskie, gdyż w podjęciu takiej decyzji przeszkadza im ich piękne serce, które nie czuje szczęścia w poniżeniu innych i dlatego perspektywa tej pracy nie wydaje im się atrakcyjna, a wręcz przeciwnie czuli by się źle będąc w sytuacji świadka. Szlachetny człowiek cierpi, gdy obok niego inny cierpi z bólu lub poniżenia. Dlatego na w służbie zdrowia są zwykle ludzie albo miałcy, albo czerpiący niskie uciechy. Na koniec chciałbym zaznaczyć, że wyobrażam sobie ludzi o pięknych duszach, którzy wiedząc jak okrutnie medycy traktują pacjentów idą na te kierunki z przyczyny sprzeciwu i chęci dania świadectwa dobrego traktowania. Wielki szacunek dla nich. Moim zdaniem jest to jednak zdecydowana mniejszość.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość oijoijo
Dlaczego stawiam złe pielęgniarstwo niżej niż prostytucje? Odpowiedź jest bardzo prosta. Chodzi o wybór. Do prostytutki można przyjść lub nie przyjść. Gdyby nie było zapotrzebowania znalazła by pewnie jakąś porządną pracę. Widocznie ludzie chcą tam iść. Człowiek, który nie chce po prostu nie idzie i koniec. Natomiast każdy człowiek prędzej czy później musi wylądować w szpitalu. A w szpitalach są pielęgniarki. Zła pielęgniarka, która w sposób niegodny traktuje pacjenta wykorzystuje tak naprawdę to, że jest on chory, bezradny i zdany na jej łaskę. Wiedząc, że pacjent nic nie może zrobić urąga mu w rozmaity sposób. Prostytutka nikogo nie zmusza, aby do niej iść, natomiast pielęgniarka wie, że do niej trzeba. Pielęgniarka jest jak dziki kot, który czeka na swoją ofiarę blisko wodopoju, bo wie że trzeba pić. Zabija osobniki najsłabsze, chore, stare. Pielęgniarka krzywdzi ludzi najsłabszych, a więc chorych i starych, zmuszonych aby do niej przyjść. Zabija w sensie duchowym. Prostytutka po za sobą nikogo nie krzywdzi, bo ludzie z własnej woli do niej przychodzą.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość czeko czeko lada
Nie czytalam wszystkiego, ale opowiem, jakie widze roznie miedzy polskimi lekarzami, a amerykanskimi. W PL musialam sie rozebrac od pasa w gore do rtg pluc. W USA panie dziwily sie, ze chce sciagnac stanik i powiedzialy, ze moge zostac w staniku, a do tego daly mi taki fartuch, zebym nie czula sie skrepowana. W PL u ginekologa rozbiera sie (dobrze, jesli jest parawan!) na oczach lekarza, kobiety czesto przychodza w spodnicy, zeby nie paradowac z gola pupa. W USA zas lekarz wychodzi na czas rozbierania sie, daja fartuch i papierowa plachte papieru, ktora sie przykrywamy, a drzwi zostaja zasloniete parawanem, jesli pielegniarka akurat weszla. W PL szpitalach obchod dzieje sie w obecnosci innych pacjentow, lekarze wypytuja o intymne szczegoly, kaza sie odkryc. W USA zas kazdy pacjent ma Fartuch, rozmawia sie z nimi osobno w prywatnym pokoju. W PL do badania piersi, czy EKG trzeba sie rozebrac. W USA zas ma sie na sobie fartuch, lekarka (tylko kobieta ma prawo badac kobiete) wklada instrumenty POD fartuch, nie patrzac na cialo, tylko patrzac na sciane przed siebie. W PL dentysci (szczegolnie ci na NFZ) potrafia nawet krzyknac, nie odpowiadaja na przywitanie, bez pytania robia, co uwazaja za stosowne. Moze tylko ja mam kiepskie doswiadczenie z polskimi dentystami. W USA zas dentysta trzyma za reke, objasnia, wlacza nawet muzyke, czy tv, plotkuje, zawsze pyta, czy moze zrobic to i tamto, czy moze dac srodek uspokajajacy, zeby pacjent nie mial traumy w przyszlosci. Mysle, ze polscy lekarze maja problem z zachowaniem intymnosci pacjenta. Dla nich to po prostu kawalek ciala, ktore maja prawo wyobracac na wszystkie strony, kazac rozchylic intymne miejsca. Dlatego tez ludzie niechetnie chodza do lekarzy, bo czuja wstyd, a wiedza, ze przy sprzeciwie uslysza "Pani sama nie wie, czego chce. Mam pania zbadac, czy nie?" Pamietam, gdy zabralam mojego brata (mial moze 6 lat) do dentysty w PL, naczekalismy sie chyba przez 3 godziny. W czasie czekania slychac bylo jeki pacjentow za drzwiami i dzialalo to na czekajacych dosc stresujaco. Gdy w koncu przyszla kolej na mnie i brata, brat ze strachu bal sie otworzyc usta. Dentystka zamiast go uspokoic i rozweselic, zeby mial dobre wspomnienia z gabinetu dentystycznego na przyszlosc, powiedziala oschle "Prosze zabrac dziecko i wrocic, gdy sie uspokoi". I tyle. Brat do tej pory unika dentystow.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zxvdzvvz
Brawo dla poprzedniczki. Dokładnie tak jak Pani napisała. Często się narzeka, że ludzie w Polsce się nie badają. Szuka się różnych przyczyn: brak czasu, kolejki itd. Ale najistotniejsza przyczyna jest w tym co jest tematem tego forum. Wspomnienia traumy z badań szkolnych, ginekologicznych, czy z komisji wojskowej. Traktują nas jak gówno, więc ich unikamy. Gdyby pacjenci w Polsce byli godnie traktowani jestem przekonany, że od razu zmniejszyła by się umieralność na różne choroby. Receptą minister zdrowia Kopacz jest próba wprowadzenia przymusu badań: obowiązkowa mammografia i cytologia dla wszystkich kobiet. To śmieszne. Przecież to jawny gwałt. Jeszcze w polskich warunkach. Znacznie lepszy efekt dały by wszelkie działania zmierzające do ochrony intymności pacjentów oraz żadnego narzucania jakichkolwiek badań. Jeżeli badania, w których lekarz ma prawo rozebrać do naga są przymusowe to jest to gwałt. Jeszcze raz brawo dla Pani, bo to właśnie moim zdaniem jest istota problemu, że Polacy się nie badają: przymus badań oraz brak poszanowania intymności. Moim zdaniem połowa medyków w Polsce powinno odsiadywać bardzo długi wyrok za swoje zbrodnie popełniane cały czas bezkarnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zxvdzvvz
Wnuczek z płaczem podbiega do babci. -Babciu, babciu co oni mi zrobili. -Co się stało? -Pani doktor w szkole kazała się rozebrać do golasa i dotykała mnie, a ja tak bardzo się wstydziłem i byłem cały taki czerwony. -Nie płacz, kochany. Czy jesteś chory? -Nie, ale ona powiedziała, że tak trzeba i mama też tam była i patrzała na mnie, a mi tak bardzo było ciężko. -Mama cię nie broniła? -Nie, mama się tylko uśmiechała, a mi było tak przykro. -A więc byłeś na badaniu bilansowym. Och biedaku. Tak bardzo ci współczuję. -Babciu, czy to naprawdę było konieczne. Ja nie chcę już żyć. -Widzisz drogi wnuczku, właśnie zabrano ci młodość. Oczywiście, że nie jest konieczne. Jeszcze nikt na tym badaniu nie zyskał, a wszyscy tak jakby coś tracą. Coś czego nie można narysować, ale to coś jest w każdym z nas. Czasem rzeczywiście wykryją jakąś mało znaczącą chorobę, z którą w innym czasie chory sam by przyszedł do lekarza w swoim własnym interesie i myślą, że to jest powód żeby molestować wszystkie dzieci w Polsce. -Ale babciu, młodość jest taka krótka, życie tak pełne cierpień, bólu i ciężkiej pracy. Czy naprawdę trzeba jeszcze dodawać nam cierpień? Czy mało w życiu musimy znieść? Czy oni naprawdę nie mają nic lepszego do roboty? -Widzisz drogi wnuczku jesteś młody i nie znasz świata. Nie znasz jeszcze ludzkich namiętności. Ona mogła by nie badać, ale chciała badać. -Babciu, ale przecież ta pani też kiedyś przechodziła takie badania. Czy ona zapomniała jak to było? Ta pani chyba ma dzieci. Czy nie mogła się nade mną zlitować jak nad swoim własnym dzieckiem? Czy nie wiedziała co mi robi? Marek powiedział, że w jego szkole nie było na bilansie nic wielkiego. Więc są dobre, rozumne lekarki. -Są mój kochany, naprawdę są. Ale jest ich tak mało.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość czeko czeko lada
W wieku 9 lat bylam w sanatorium. Pamietam, gdy kazano wszystkim dziewczynkom zejsc do lazni i rozebrac sie do naga. Wszystkie sie krepowalysmy, zakrywalysmy, ale to nic nie dalo. Kazano nam stanac gesiego i panie pielegniarki nas myly. Pierwsza lala woda, druga myla wlosy, trzecia mydlila cialo (ta sama gabka), konczac na miejscach intymnych. My, dzieci, przesuwalysmy sie gesiego od jednej pani do drugiej, a wstydliwa wedrowka konczyla sie pod prysznicem, gdzie kazde dziecko moglo sie wyplukac przez 30 minut, a nastepnie biegiem wrocic do szatni, wytrzec sie i ubrac. Dla nich to byly dzieci, ktore wygladaja jednakowo. Dla nas to byl szok ogladac inne dzieci, niektore juz dojrzewaly, staraly sie zakrywac. Dlaczego mowi sie, ze dzieci nie wiedza, ze pamietaja, nie mysla? Bez slowa gesiego przesuwalysmy sie i myto nas jak jakies manekiny i jeszcze raz powiem: myto nas ta sama gabka, pielegniarka jej nie plukala. Gdzie tu zachowanie higieny? Nienawidze braku empatii, tego zniecierpliwionego mlaskania: "Nie histeryzuj!" "Nie badz dzieckiem!" "To nic nie boli, OBIECUJE" "Juz koncze" "Mam kontynuowac, czy nie?!" "Co za baby..." "Jak ty w przyszlosci urodzisz?!" (prychniecie)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zxvdzvvz
Jeszcze raz brawo dla Pani i wielki szok jak to czytałem. Chciałbym się odnieść do dwóch rzeczy, które Pani poruszyła. Po pierwsze sprawa, że dla pielęgniarek to były te same ciała. Otóż proszę Państwa, nie dajcie się nabrać na to, że medycy wiele już widzieli i oni nic nie czują bo to nie o to chodzi. My tak naprawdę nie protestujemy przeciw temu ile oni z tego mają, ale UWAGA przeciw temu co w nas zostaje. To uczucie bycia molestowanym, zgwałconym dzieje się w nas samych. Ta rana duchowa u wielu osób nigdy się nie zagoi. Zwłaszcza u osób wrażliwych. Oczywiście my o niej zapominamy, ale ona co jakiś czas się odradza i wtedy naprawdę okrutnie cierpimy. Wspomnienie Pani z dzieciństwa jest chyba dowodem tej odradzającej się rany. Proszę zobaczyć jak się pamięta takie rany w najdrobniejszych szczegółach. Te myśli cały czas powracają i dręczą nasze dusze. Możemy podziękować medykom za takie "cudowne" wspomnienia z dzieciństwa. Tak cierpieć za jakieś głupie mycie. Jeszcze raz powtarzam: gwałt (bo ja tak to nazywam) dzieje się wewnątrz człowieka i nie ma znaczenia, ile medyk widział wcześniej "obrazów". Druga rzecz to jak to Pani nazwała zniecierpliwione mlaskanie. Dokładnie jakbym słyszał te osoby. Czy to jest jakiś język, który ich się uczy, że wszyscy mówią tak samo? Jak oni mogą spojrzeć w lustro? Jak oni mogą wrócić do swoich rodzin? Z dwojga złego: być zgwałconym, czy gwałcić w ten sposób- ja wolałbym być zgwałconym. Wolałbym cierpieć wszystko co najgorsze tylko nie być takim jak te obrzydliwe panie pielęgniarki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zxvdzvvz
Nie zgadzam się z takim podejściem do wstydu niektórych medyków, że nic się nie dzieje i nie ma problemu. Uważam, że podejście powinno być zupełnie inne. Medyk powinien rozumieć drażliwą sytuację i zachowywać się taktownie. Mówienie, że wstyd to są wymysły jest zupełnie bezsensu. Każdy wie, że wstyd istnieje i będzie istniał i medycy we wszystkich swoich działaniach powinni brać to pod uwagę. Tylko bezwstydnicy nie mają wstydu. Ludzie szlachetni, uczciwi mają w sobie duże pokłady wstydu. Mówi się na przykład: "Ty nie masz wstydu, że to zrobiłeś". Tak że z dwojga złego: mieć wstyd czy nie mieć, lepiej jest mieć wstyd. Jeżeli nie mamy wstydu to powinniśmy się dobrze zastanowić nad swoim życiem. Wstyd jest rzeczą ludzką, a bezwstyd nieludzką. Tak że wszystkie teksty typu: "Nie bądź dzieckiem!" są absurdalne.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zxvdzvvz
Nie mogę się nadziwić temu, że nigdzie indziej się o tym problemie, który jest tematem tego forum nie mówi. Czy politycy nie mają żon? Czy sami się nie badają? Czy nie mają dzieci? Czy nie byłby to ciekawy temat w mediach, ściągający olbrzymią widownie. Przydała by się taka dyskusja bardziej niż te puste debaty przedwyborcze. Jedyną partią, która chce znieść obowiązkowe badania jest Kongres Nowej Prawicy Janusza Korwina-Mikke. Partia ta chce sprywatyzować służbę zdrowia, dzięki czemu medycy musieli by dbać o dobre traktowanie, bo inaczej poszlibyśmy do konkurencji. To byłoby całkowite rozwiązanie tego problemu. Uważam, że każdy kto zagłosuje w najbliższych wyborach na inną partię automatycznie godzi się na gwałcenie dzieci w szkołach, na gwałcenie kobiet na porodówkach i w ogóle wszystkich zmuszonych poddać się obowiązkowym badaniom lekarskim, w którym naruszana jest nasza intymność. Ja nie żartuję. Dla nas już jest za późno, my już zostaliśmy zgwałceni. Nie pozwólmy, aby kolejne pokolenia musiały przechodzić to samo. Głosując na inne partie godzimy się na taki układ jaki jest teraz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ludzkiej natury tak łatwo się nie zmieni. Pewne prawidłowe działania można ugruntować tylko restrykacjami prawnymi, czyli odpowiednimi procedurami. W USA i Europie Zachodniej powszechna stała się obecność asystentki ginekologicznej - co w sensie szerszym jest skutkiem kampanii przeciwko molestowaniu seksualnemu w ogóle. Niechętnie przyjmuję natomiast takie argumenty, jakie padły w kilku ostatnich postach, że lekarze i pielęgniarki są w dużym stopniu ludźmi złymi i zwyrodniałymi. To bardzo często są ludzie prawi i pełni poświęcenia, tylko o wrażliwym lekarzu nie pisze się tak chętnie, jak o zwyrodnialcu. Z kolei wartość procedury polega na tym, że jest ona powszechna. Nie ważne, czy lekarz jest zwyrodniały, czy wrażliwy, czy się podnieca pacjentką, czy nie, czy rozbierą ją więcej niż potrzeba, czy z dyskrecją i taktem wręcza papierowy fartuszek. Ważne jest, że przy badaniu pacjentki nie ma prawa zostać z nią sam na sam, bo musi być przy tym albo ktoś bliski pacjentki albo asystentka lekarza. I nie wymyśłiłem sobie tego. Dowiedziałem się o tym na tym forum od dziewczyn z Anglii, Francji, Czech i USA. Nawet jeśli w tych i innych krajach jeszcze nie wszędzie tak jest, to opisana procedura staje się coraz powszechniejsza.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość czeko czeko lada
O, Niclas, chyba o mnie piszesz, kiedys dyskutowalismy w temacie "Moja dziewczyna chce isc do ginekologa faceta". :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość as99
pewnie że cięzko o intymność a wyobraź sobie intymność u gastrologa lub na kolonoskopii?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość czeko czeko lada
Owszem, na kolonoskopii tez mozna byc potraktowanym jak czlowiek. Maz mial kolonoskopie rok temu (w USA): podlaczono go do kroplowki ze srodkiem uspokajajacym, znieczulajacym i rozkurczowym. Mial na sobie juz wspomniany fartuch, byl w osobnym pokoju z lekarzem-mezczyzna, swiatlo bylo przygaszone, leciala muzyczka z glosnikow. Lekarz nie odkrywal meza, tylko robil wszystko pod fartuchem, nie patrzac na niego. Po badaniu byl odwieziony na sale, gdzie wraz z innymi pacjentami czekal, az srodki uspokajajace przestana dzialac. Kazdy pacjent byl rozdzielony kurtyna, wiec nie bylo mowy o ogladaniu innych w tak intymnej sytuacji, jak np. puszczanie gazow po kolonoskopii, co jest normalne. Meza musialam odebrac osobiscie ze wzgledu na podane wczesniej leki, po ktorych mogl usnac, czy sie przewrocic. Mozna traktowac pacjenta po ludzku? Mozna!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kiedyś miałam dziwną wysypkę i pojechałam z rodzicami do szpitala. Lekarka kazała mi się rozebrac do naga i zaczęła badac mi cipkę, czy to czasem nie jest podraznienie po stosunku. To wszystko było przy rodzicach.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zxvdzvvz
Chciałbym się odnieść do postu "niclas". Pisze Pan o wartości procedury powszechnej. Nie zgadzam się z Panem . Na przykład obecność asystentki ginekologicznej. Ja wolałbym, żeby przy moim badaniu było jak najmniej osób. Jeżeli taka procedura byłaby narzucona, to kobieta nie ma wyboru, a ja jestem za WYBOREM. Służba zdrowia, jak sama nazwa mówi jest służbą, a więc to medyk ma się dostosować do pacjenta, a nie odwrotnie. Pacjent ma być panem, a lekarz sługą. Lekarz coś proponuje, a pacjent podejmuje decyzje. Bez narzucania czegokolwiek. Nasz klient, nasz pan. Na przykład do dermatologa przychodzi pacjentka i widzi, że siedzi sobie obok pielęgniarka. Ona nie chce jej obecności, prosi o wyjście i ona musi wtedy wyjść. Lekarz proponuje rozebranie się do bielizny, bo będzie miał lepszy ogląd, ale ona mówi, że spodni nie chce zdjąć tylko koszulkę. Lekarz wykonuje badanie zgodnie z życzeniem pacjentki. Być może badanie jest mniej dokładne, ale to jest jej ciało i ona ma prawo o nim decydować. Oczywiście w takiej sytuacji odpowiedzialność za ewentualną złą diagnozę ponosi pacjentka. Ma prawo chcieć zaryzykować. To, że coś jest stosowane w krajach zachodnich to nie jest dla mnie żaden argument. To, że coś jest powszechne to też nie jest dla mnie żaden argument. Ludzie są różni i różnie odczuwają badania części intymnych. Po niektórych to spływa, a innych będzie to męczyć do końca życia. Bardzo proszę nie lekceważyć tej drugiej grupy. Dlatego właśnie, że ludzie różnie odczuwają należy dać im wybór, oni najlepiej wiedzą co dla nich dobre. Jest wiele kobiet, które nie chcą obecności pielęgniarek. Dlaczego chcemy zabierać im wybór? Co do lekarzy i pielęgniarek to podtrzymuję moją nieufność, wynikającą z samego wyboru tego zawodu. To, że oni wiedzieli co będą robić i chcieli to robić napawa mnie obrzydzeniem. Raz w kolejce skm usłyszałem rozmowę wyraźnie szczęśliwej studentki medycyny z koleżanką. Studentka mówiła, że "ginekologia jest super" i chciałaby tą specjalność wybrać, a "na onkologii to jest zwała". Mówiła tak głośno, że cały przedział słyszał. Koleżanka się trochę wstydziła. Jak można powiedzieć, że ginekologia jest super? Odpowiedź jest prosta: ona tam szła po wrażenia i przygody, po ploteczki i intrygi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zxvdzvvz
Apel o zaprzestanie masowego gwałcenia dzieci w Polsce. Uprzejmie prosi się o nierozbieranie do naga dzieci w szkołach, gdyż towarzyszące takiemu badaniu gwałtowne wstrząśnięcie nerwowe pozostawia trwały ślad do końca życia. Nie róbcie nam krzywdy. Dzieci

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zxvdzvvz
Apel do ojców Brońcie nas. Nie zostawiajcie naszego życia tylko mamusiom. Mamusie nas nie bronią. One są przy nas, ale nas nie bronią. Potrzebujemy Waszego rozsądku, Waszej odwagi, Waszego ryzyka. Dzieci

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zxvdzvvz
Polska dawno nie jest już krajem suwerennym. Nastąpił czwarty rozbiór Polski. Rozbiór polskiego narodu w gabinetach lekarskich podczas PRZYMUSOWYCH badań. Nasza nowa ojczyzna to Rzeczpospolita Lekarsko-Pielęgniarska.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zxvdzvvz
Nie nazywajmy dyktatury zdrowia służbą zdrowia. Dyktatura zdrowia zmusza nas do badań na swoich warunkach. Służba zdrowia czeka na nas i świadczy usługi na naszych warunkach. Proszę nie mylić tych dwóch pojęć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Tylko jedno można
tu powiedzieć. Mamy to za co "płacimy".

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość aaaaatqeeet
zxvdzvvz: i bardzo dobrze, że mamy przymusowe badania. Zapobieganie jest tańsze niż leczenie (i jakie korzyści dla pacjenta, gdy się coś wcześnie wykryje!), a Polacy sami do lekarza na kontrolę nie pójdą. Dopóki wszyscy się zrzucamy do jednej kasy, to powinno tak być (niestety nie można wybrać, żeby się nie składać, ale to osobny temat).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
zxvdzvvz, odnośnie asystentki. Do końca nie wiem, jak to działa. Przypuszczam jednak, że taka asystentka związana jest pod takimi samymi rygorami tajemnicą lekarską, jak lekarz. Dziewczyny z Anglii, Francji tu na Kafeterii pisały tak: dzwonię, że chcę się umówić do ginekologa. Rejestratorka pyta: "kto będzie Pani towarzyszył?". Odpowiedź: "mąż". W przypadku odpowiedzi "będę sama", w momencie badania pojawia się asystentka. Więc wygląda to chyba tak, jak by taka asystentka lub bliska osoba towarzysząca była nie do uniknięcia. Na pewno jest tu druga strona medalu - chodzi o bezpieczeństwo prawne lekarza - żeby uniknąć pomówień o molestowanie (wszędzie są firmy prawnicze sępy, nakłaniające pacjentów do skarg). Ale jest też pierwsza strona medalu. Najwidoczniej nieuzasadnione medycznie naruszenia intymności podczas badania ginekologicznego zdarzały się zbyt często. Wystarczy poczytać uważnie wpisy na Kafeterii - wiem, że to nie może być wyrocznia. Ale jednak - najczęstszy motyw, niemożliwe, żeby wszystkie kobiety to sobie zmyśliły - to wymuszanie na pacjentce rozbierania się całkiem do naga (najczęściej pod pretekstem zbadania piersi, "żeby już nie tracić czasu na ubranie się od dołu"). Postaw się w sytuacji kobiety, która nie chce podejmować takiej gry albo męża, który nie chce żeby jego żona była zabawką seksualną dla lekarza przy okazji procedury medycznej. Czy asystentka lub osoba bliska towarzysząca to nie jest jednak lepsze rozwiązanie? Sama masz raczej złe zdanie o lekarzach (w przeciwieństwie do mnie). Skoro więc nie możesz mieć pewności, na jakiego lekarza trafisz, czy pewna stała dla wszystkich procedura przy badaniu nie jest najrozsądniejsza?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 325534
Ale czy ta asystentka nie jest też po to, by ochronić się przed fałszywymi zarzutami o molestowanie? Wielokrotnie spotkałam się z opinią, że ginekolog to zbok i się za każdym razem podnieca, gdy bada pacjentkę. Ciemnogród.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Właśnie to napisałem powyżej: "Na pewno jest tu druga strona medalu - chodzi o bezpieczeństwo prawne lekarza - żeby uniknąć pomówień o molestowanie (wszędzie są firmy prawnicze sępy, nakłaniające pacjentów do skarg)". I dodajmy pacjenci mitomani lub cyniczni, widzący szansę łatwego zarobku. Ale, jak sądzę, nie jest to jedyny powód rozpowszechnienia się asystentek ginekologicznych.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zxvdzvvz
Odpowiedź do aaaaa12321. W wieku 15 czy 16 lat odbywają się w szkołach w całej Polsce tzw. bilanse zdrowia. Lekarze mają narzucony przez jakiś akt prawny obowiązek oglądu miejsc intymnych dzieci. W przypadku chłopców polega to na obciągnięciu napletka i "obmacania" jąder. Wszystko to się dzieje przy rodzicu. Oczywiście zwykle przy mamie, bo ojcowie często nie interesują się nami, a lekarzem zwykle jest kobieta. Czy nie jest to upokarzające? Jak po tym można patrzeć mamie w oczy? Moim zdaniem niszczy to więzi rodzinne. Chłopiec do końca życia będzie miał utajony żal do mamy, że nie wyszła lub że nie próbowała go bronić. Relacja z matką zostaje zaburzona do końca życia. Gdyby był na badaniu sam z lekarzem, którego pewnie nigdy więcej nie zobaczy byłoby to łatwiejsze do przeżycia, natomiast obecność matki, która potem opowiada o tym swoim koleżankom, czy w domu przy stole jest ciosem w samo serce. Rodzi się nienawiść. Kiedy do klasy w szkole wchodzi pielęgniarka i wywołuje ucznia na badanie bilansowe, a wszyscy uczniowie w klasie wiedzą o jakie badania chodzi następuje nerwowe ożywienie, popłoch. Uczeń zanim dojdzie do drzwi zrobi się cały czerwony, bo wie że wszyscy na niego patrzą. Z dzieciństwa można wiele zapomnieć, ale ten dzień pamięta się w każdym szczególe. Na szczęście niektórzy lekarze rozumieją, że życie to nie tylko wymiar cielesny, ale i duchowy. Rozumieją, że ryzyko jakichś nieprawidłowości cielesnych jest tak bardzo małe, a ryzyko zadania nigdy niezaleczonej rany duchowej tak bardzo duże. Załóżmy, że w klasie jest dwadzieścia osób. Badając szczegółowa wszystkich zadajemy piętnaście ran sztyletem w serce i znajdujemy jedną chorobę, z którą i tak chory poszedłby do lekarza gdzieś indziej. Więc czy naprawdę te badania się opłacają? Mądry lekarz nie bada na bilansie. Dziecko niebadane wraca spokojnie do klasy i swojego dzieciństwa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tututu
zxvdzvvz, widzę, że jesteś fanem Freuda. Może warto poczytać coś ze współczesnej psychologii?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zxvdzvvz
Odpowiedź do niclas. Ja jestem zawsze i wszędzie na DECYZJĄ PACJENTA. Zwracam uwagę, że wiele kobiet nie chce dodatkowego świadka podczas badań i mają takie prawo. Zatem nie jestem za jakimikolwiek procedurami. Jestem za możliwością wyboru pacjentki, czy chce asystentkę, a nie za narzucaniem jej tego. Co do tajemnicy lekarskiej to proszę nie być naiwnym, myślę że takiego plotkarstwa nigdzie indziej nie ma. Serdecznie proszę Pana o jednoznaczne wypowiedzenie się, że jeżeli pacjent nie chce, wstydzi się poddać badaniu, a mimo to jest do tego zmuszony wbrew swojej woli, z cierpieniem na twarzy zdejmuje przed lekarzem ubranie to jest to gwałt.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zxvdzvvz
aaaaatqeeet Ma Pani prawo chcieć się badać, ale nie ma Pani prawa narzucać tego innym. Ponieważ ludzie mają różne poglądy na ten temat, to zostawmy im wybór. Każdy niech odpowiada za swoje decyzje. Wtedy nie będzie żadnych wątpliwości moralnych.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zxvdzvvz
Nigdy nie czytałem Freuda.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×