Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Platoniczna

Mężatki zakochane...nie w mężu...

Polecane posty

ojejciu...cisza tu.....az w oczy boli.dziewczynki co u was Pineziu,dawno nic nie pisalas.dziewczynki,nie zaniedbujmy naszego topiku.....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
melduje się...nie mam ostanio z awiele czasu..dziele go miedzy dzieci ..dodatkowe zajecia ..meza i 2 ..a ten ostani przyapdek najgorzej..nie mam czasu dla niego....starm sie go dzielic wirtualnie miedzy 2 ..ale nie nalepiej mi to wychodzi...nie wiem jak to dalej sie potoczy.. Uciekam spac kobietki...,trzymajcie sie cieplutko🌼 Fabien--masz ode mnie meila a u pinezka ....zyje i sie trzyma :):)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dzisiaj jest mi wyjątkowo ciężko... Tydzień temu jaśniałam radością, bo wiedziałam, że wieczorem spotkam 2... Wiem, że dziśtez mogłabym go spotkać... ale nie spotkam... ani w ten, ani w żaden najblizszy piatek... Wiem, że tak musi być... Tylko, czy muszę tak cierpieć z tego powodu... :( Miłego weekendu Kobietki!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
witajcie moje kochane.dzis był piękny dzionek....słonko,wszystko wydawało się takie pozytywne.podjęłam życiową decyzje i powinno mi byc narazie lżej na sercu.Dwójeczke chciałam odstawić na bok az tu nagle......telefon ...ale nie od dwojki tylko od mojej przyjaciółki,która widziała dziś moją dwójke z jego dziewczyną,weseli,wyglądający na zakochanych,szli za rączke,całując się.Tak był -albo wystraszony- albo nie zauważył mojej przyjaciółki bo nawet jej cześć nie powiedział.....Jest mi żle i przykro.Potrzebowałam jego wsparcia w tych dla mnie ciężkich chwilach,a on zrezygnował z czegoś co bardziej wydawało by sie ryzykowne i poszedł na łatwiznę.Po co wspierac zdołowaną,potrzebującą wsparcia kobiete,jak może miec usmiechnietą i zakochaną własną dziewczynę.po co miec problemy skoro mozna ich nie mieć.....Gdzie ta miłość,gdzie ta tęsknota jego? Ja juz chyba w nic nie uwierze,jest mi cieżko żle i przykro jak cholera.Nie walczy o mnie,poddał się tak łatwo....Nie wierze w to wszystko co się wokół mnie dzieje......... pozdrawiam was dziewczynki.....piszcie wiecej bo nasz topik umiera tak jak nasze uczucia,emocje i wszystko co sie z tym wiąże

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Inna ona......to straszne co przezywasz,wiem co czujesz....ale nie łam sie i nie załamuj do końca tylko głowa do góry,walcz ze swoimi uczuciami i nie poddawaj się.bo to z pewnością nie finał twojej historii..........wszystko jeszcze przed toba........a życze Ci jak najlepiej i sciskam mocno

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Inna ona......to straszne co przezywasz,wiem co czujesz....ale nie łam sie i nie załamuj do końca tylko głowa do góry,walcz ze swoimi uczuciami i nie poddawaj się.bo to z pewnością nie finał twojej historii..........wszystko jeszcze przed toba........a życze Ci jak najlepiej i sciskam mocno

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Inna ona......to straszne co przezywasz,wiem co czujesz....ale nie łam sie i nie załamuj do końca tylko głowa do góry,walcz ze swoimi uczuciami i nie poddawaj się.bo to z pewnością nie finał twojej historii..........wszystko jeszcze przed toba........a życze Ci jak najlepiej i sciskam mocno

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość _czarymarykrycha_
w styczniu go poznałam...no świetny facet...był tym wszystkim czego pragnęłam, czego chciałam, na co czekałam latami... od dwóch lat mam męża, myślę że go kocham i nadal jakims cudem chcę ratowac to nasze wspólne zycie... z meżem mam spokojne ustatkowane przedewszystkim finansowo życie...wrrrr, na samą mysl mnie skręca, na myśl o tym ze tylko kasa mnie przy męzu trzyma...a on...jezu romantyczny,(wiem to banał)... taki jakiego pragne . Wie jak mowić, kiedy mówić i po co mówić...To trwało 3 miesiące, trzy najwspanialsze miesiące w moim zyciu... i to nadal jest uczucie...on chcial spdzic ze mna resztę życia, a ja tak zwyczajnie się balam...a teraz niby znalazl miłosc swojego życia i bardzo sie z tym afiszuje ...a to tak bardzo boli, choc powinno mnie wyleczyć z tej zakazanej miłosci... a najsmutniejsze jest to ,że szukam czego podonego u jakichś przypadkowo naptkanych kolesi, i chcę nimi zastąpico uczucie którego już nie odzyskam...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
czarymarykrycha-oj nie znajdziesz w innym facecie to co miałas przy nim i dopuki sie nie\"odkochasz\"to tak bedzie to nie dobre szukac w innym czegos czego nie ma.a ja jestem twarda do puki los nie pomiesza mi kart.nadal czekam jeszcze tylko 13 dni.......i nastawiam sie tylko na dwa tygodnie bo tyle mozemy ze soba spedzic,nie wiem jak bedzie potem ,mam nadzieje ze przetłumacze sercu ze tak miało byc ze wiedziałam ze tylko dwa tygodnie ejst nam dane i moze bede sie cieszyła tym co dostaąłm a nie bede pragneła wiecej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
strasznie duzo tu cierpienia i rozdarcia tak wiem ze to wszystko jest w was i to sa emocje ale czasami boje sie zagladnac na ta strone aby sie nie dołowac.bo to moze spotkac i mnie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zakreconaa74
margolka--piszesz, ze ten topik to samo cierpienie, a czy w zycie nie jest wpisane cierpienie.. Myslisz, ze my całymi dniami chodzimy i ''biadolimy'' tak jak tu..wyobraz sobie , ze nie..zyjemy normlanie, smiejemy się, spotykamy z przyjaciólmi..itp.. A ten topik jest naszym azylm, ttutaj pozwalamy wyplynac naszym emocjom, zalom i łzom..pozwalamy, zeby te złe aury...wypłynaly z nas..to cos nas uwiera w srodku..wyrzucamy i zyjemy dalej...szukamy pozytywnych i radosnych chwil w naszym zyciu..mimo, ze serce nie raz krwawii, ze zycie ułozyło nam sie tak a nie inaczej...wyobras sobie potrafimy sie cieszyc i szuykac sosobów, zeby to zycie miało jakis smak.. Tutaj rok temu albo wiecej, tez ''wywalałam" swoje zale..przemyslenia..nieraz i łzy leciały...Ten topik dał mi wiele, poczułam , ze nie jestem sama , ze jest wiele kobiet czujacych jak ja..spotkałam wiele wspaniłaych kobiet, z którymi utrzymuję kontak do tej pory... a Przede wszystkim zrozumiałm siebie i swoje emocje...''zahartowałam'' swoj charakter....mogę powiedziec, ze jestem inną osoba....nie wiem czy lepszą czy gorszą..ale jestem inna...moge nawet uzyc stwierdzenia''dojarzalsza''..czuje ze w ciagu tego roku emocjonalnie przybyło mi 10 lat...to tyle...uciekam do moich promyczków dnia codzinnego... Pozdrawiam serdecznie i słonecznie....i nie bójcie sie pisac o tym co boli..bo gdzies to musi miec ujscie....🌼

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
tak wiem ze to wam pomaga ale moze lepiej by jeszcze na was i na mnie czytajacej wpłyneło jak bys cie pisały jak sobie z tym radzic jak walczyc,jak cieszyc sie zyciem troche wiary w siebie myslcie co zrobic aby tego bolu było mniej .pozdrawiam .czytajac was mozna sie zadreczyc

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
margolka--mamy dac Ci gotową recepte na zycie..nie ma takiej..przerazaja Cie nasze wpisy ..nie czytaj ..wejdz na topik pozytwne myslenie..napewno Ci pomoze...a nas nie stawiaj w sztywne ramy..nie wymagaj zeby ktos pisał tak jak Ty sobie zyczysz..piszemy jak czujemy i jak chcemy na dany moment...to chyba jest jasne..prawda? A co do radzenia...kazdy sam musi przejsc swoja droge \'\'krzyzową\'\'i znalezc ..złoty srodek, zeby sobie z tym poradzic... ale pocieszę Cie...kiedys przestanie bolec ...a zamiast łez ..pojawia sie usmiech...:):) Usmiechu Tobię zyczę i samych jasnych dni..i moze wiecej zrozumienia...:) Pozdrawiam serdecznie..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
margolko...zadna z nas ie ma przepisu na to jak sobie radzic z dreczocym nas wszystkie tu problemem....bo kazdy problem jest troche inny,kazda z nas jest inna i nie da sie radzic....jedyne co moge ci powiedziec,to to,ze musisz byc silna i myslec pozytywnie.ja sama stalam nedawno przed zyciowa decyzja..wrocic do jedynki czy stanac sama gotowa do walki z zyciem....wybralam jedynke,choc wypieralam sie,ze tego nie zrobie.ale przyszedl moment zachwiania...przemyslenia..rozważania za i przeciw i podjęłam decyzje ,ze zostaje przy jedynce,choc sama nie wiem czy to dobra decyzja...czy nie bede załoac ale stwierdziłam,ze kazda decyzja jest zła(dla kogos)a wybralam wyjscie,najmniej bolesne dla moejgo dziecka.xyzv odeszla od jedynki by byc z dwojka i zostala sama...jak widzisz nie ma recepty i nie mozna nikomu niczego radzic...bo kazdy jest sam kowalem swojego losu i kazdy sam ponosi konsekwencje za swoje czyny. Glowa do gory ...i badz silna, a jak bedzie ci zle i bedziesz chciala sie wygadac to pisz...to naprawde pomaga.... Zakrecona....jak minął dzionek?odpoczełas dzis troszeczke?U mnie psychicznie nawet nawet,bo poprawiłam sobie humorek wizyta u fryzjera....:)a dzis wieczorkiem ide sie rozerwac..caluski

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Fabien--odpoczynek dopiero planuję, jak się z codziennoscia \'\'ogarnę\'\'...teraz sobię zrobiłam, przerwe z herbtą..i poczytuje sobie to i owo...A weczór planuję ..sama ze sobą...aromatyczna kapiel z lampka wina..z muzyczką w tle i oczywiscie blask swiec...taka czsami ze mnie wychodzi romantyczna dusza...ale na taki relaksik muszę poczekc do wieczorka, az moje latorosle, będa na tyle wymeczone...ze pozwolą mi sie zmknac w łazience:):) Nic tak nie poprawia nam nastroju, jak nowa fryzurka...i do tego dobrze zrobiona i oczywiscie zakupy...ehhh prózne z nas duszyczki:) A co do Twoej decyzji czas pokaze czy to była dobara czy zła..narazie nie ma co się przejmowac na zapas..Trzeba wierzyc ze kiedys skoncza się pasma nieszczesc i zaczniesie dobra aura...:):)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Fabien1111 -- dzięki za usciski... margolka--- my wszystkie żyjemy normalnym życiem na co dzień. Oprócz znanego tu problemu, łączy nas też to, że nie mamy tak naprawdę przed kim sięotworzyć, wylać te nasze uczucia... A widać nie jest nas tak mało. Tutaj mozemy się wspierać i sie rozumiemy, bo mamy ten sam problem. Np. mi to bardzopodoba, bo naprawdę nie mam się przed kim wygadać. Miałam taką jedna osobę, która mnie rozumiała, ale musiała jechać do siebie i teraz jest daleko. Pozostje mi tylko kafe... Ciężki był ten piątek i ciężka była noc... Znowu spałam u boku 1, a śniłam o 2... Cały czas (prawie) myślałam o 2, siedząc obok 1... A 2 nadal dzwoni, a ja nadal nie odbieram... I nadal mi ciężko. No wczoraj to normalnie myślałam, że wyjdę z siebie i usiądę obok :( Spokojnej nocy!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość rozzterrka
zakręcona czy to ty w zeszłym roku podpisywałaś się zakreconanamaxa... jeśli tak to jak widzę cały czas trwa twój uczuciowy obłęd.... :-)... napisz czy to ty??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zakreconna
Witam🌼 Witam przy porannej kawce..jaka u mnie w domu cisza...:):):) Pinezka🌼 rozztteraka---rozczaruję Cię niestety...to nie ja...zakreconana maxa to inna osoboa..przeczytaj sobie dokładnie topik i zobaczysz, ze w pewnym okresie pisywałysmy razem....ja to niestety albo stety ja:):):)i zawsze po nickiem zakreconaa a ostnio wkradł mi sie nick zakreconaa74...to tez ja..wiecej nicków nie mam.. Inna-_ona-nakrecacie się oboje, ale dopóki nie uswiadomicie sobie, ze nie tedy droga..to tak bedzie cały czas...ale kiedys powiesz dosyc...i wszytko zobaczysz w innym swietle....🌼 XYZV--pozdrawiam🌼 Miłej niedzieli życzę...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam🌼 podziwiam was kobiety ,ale swego czasu tez miałam 2:( a taka minka bo sam wybrał ,widział ze sie pogubiłam ,zmienił numr.telefonu ,wyprowadził sie i jest mi źle:(:(:( tęsknie za nim ,za tymi spotkaniami pełnymi emocjami ,troszkę strachem ...tak zakochałam sie i to nie w mężu ... nie widzieliśmy sie rok ,jak by dziś zadzwonił bądz za 30 min.to bym sie nie zastanawiała i to jest miłosc:):):) jak to on mówił szkoda ze nie spotkaliśmy jak nie byłam jeszcze mężatka ,ale czy w tedy tez by było tak pięknie...:) Pozdarwiam was serdecznie i bede zaglądac do was :):):)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dzien dobry :( Nadal jest mi źle... czy ja nie popadam dodatkowo w jakąś depresję wiosenną? Przechodzę kryzys nie tlyko w życiu uczuciowym... Wczoraj zdałam sobie sprawę z tego, ze wiele spraw w moim życiu leży odłogiem tlyko dlatego, ze boję się je przeyśleć i podjać decyzję.... ehhhh.... Czemu wszystko musi byc takie trudne...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
inna ona...bo podjecie decyzji jest zawsze cięzkie,i trzeba ponosic za nie odpowiedzialnosc,a czasem kazda deyzja jest zla

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
moze dlatego,że sama byłam zmuszona do podejmowania decyzji,a uwierz czasem jest łatwiej siedziec na tyłku i sie zadowolic z tego co sie ma,bo gdy dojdziesz do wniosku,że czas podjąć jakąś decyzje życiową,to ten stres i wszystko co sie z tym wiąże wprowadza nagły chaos do Twojego życia,z którego można oczywiście wyjść szczesliwym,ale to nie jest kwestia chwili tylko jakiegoś dłużego okresu.A przez ten czas to tylko nerwy,nerwy i nerwy i zastanawianie sie nad tym czy podjęłam dobrą decyzje...czy wszystko sie skonczy pomyślnie...itp

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ale wiesz co Inna ona....sama nie wiem czy warto sie zastanawiac czy moze czekac na to co los sam przyniesie....moje zycie stanęło do góry nogami i po tych wszystkich przejsciach powinnam byc mądrzejsza...ale czy tak sie stanie sama nie wiem. Chwilowo marze tylko o pewnego rodzaju harmonii w moim sercu i umyśle,bo jestem juz bardzo zmeczona i brak mi sił do jakiejkolwiek walki.Jedyna walka ,która tocze to sama ze sobą,z moimi uczuciami i emocjami,z walka rozumu i serca...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Fabien1111 -- witaj w klubie! Myślisz, że oddalanie podjęcia decyzji znaczy niemyślenie??? NIE!!! Ja też marzę o spokoju...O równowadze, z decyzją czy bez.... też toczę walkę sama ze sobą... więc może lepiej siedzieć na tyłku i czekać, co przyniesie los???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×