Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Platoniczna

Mężatki zakochane...nie w mężu...

Polecane posty

Balowałam na spotkaniu pracowniczym (taka pijacka praca...) nr 2 jest muzykiem - kategoria niebezpiecznych sama się nasuwa:) nr 1 - prawnik....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
kurcze inna _ ona mam nadzieję, że jeszcze jestes - bo ja tak założyłam ze nikogo z Was nie ma i przez 15 minut nie zagladalam, a baaardzo chce mi się z kimś pogadac (wychodzi po pijaku moja miękka natura,k tóra na co dzień spoczywa na dnie mej duszy:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość magiczko
muzycy... :) założymy się kiedy ci zaspiewa "to juz koniec babe, skończyl sie love story, wracam dzis do żony"? artysci wsrod artystów... skoncz zanim zaczelas

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witajcie, dawno nie zagladałam do Was..;) Chciałam przemysleć, zastanowić się , czy było warto żyć podwojnym życiem- statecznej mężatki i tej drugiej-szalonej, zdolnej do rzeczy, o których sama nie wiedziałam,że są możliwe do wykonania przeze mnie.. Teraz z perspektywy roku myślę,jak mogłam tak żyć..tak długo w takim stresie..czy on -czyli 2 zatelefonje, napisze sms..poprosi mnie o niezaplanowane wczesniej spotkanie ( każdy pretekst był dobry,,) A ja..? posłuszna ( choc nie lezy to w mojej naturze,,) pobiegnę na takie spotkanie, wymyslę mężowi jakiś pretekst i po prostu będę z nim , chociaż przez parę godzin...Upajałam się tą myślą, jadąc na spotkanie, jak będzie wreszcie pięknie...Poczuję jego zapach, przytuję się do niego, wsłucham się w melodię jego głosu.. A mój śmiech będzie brzmiał rodośnie, oczy zaczną błyszczeć i nic wtedy nie bedzie się liczyć.. Boże , jakie preteksty potrafiłam wtedy wymyslać..I myślę,że nawet mój mąż chciał wierzyć ,że są one prwadziwe.. Czekał na mnie , kiedy wrócę i w jakim nastroju.. A ja próbowałam zgasić blask w moich oczach.. Wszystko to prysło , jak bańka mydlana..w sytuacji, kiedy rzeczywiście potrzebowałam pomocy 2....Przecież to było naturalne,ze kiedy on mnie potrzebował, ja byłam zawsze ..więc vice versa..;) Niestety on nie miał wtedy czasu..Nie odbieral moich telefonów..był zajęty oczarowywaniem kolejnej takiej naiwniaczki , jak ja... Po dwóch dniach zaczął się oddzywać..twierdząc, że go nie rozumiem...itp..Nie chcialo juz mi się gadać,,, A przecież bylam gotowa dla niego zmienić całe swoje życie... I dobrze,ze tego nie zrobiłam.. Po naszym rozstaniu, zaczęłam chorować...Kolejne biopsje..oczekiwanie na wyniki histoptologiczne..i tu pojawił się duży stres..i prwadziwy.. Czy wyjdę z tego..? Prosiłam..Boże ,pozwól wyjść mi z tego, bo przecież mam dziecko na wychowaniu i ono jest moją najwiekszą rodością i szczęściem... Chcę patrzeć , jak dorasta..pomagać..dawać jej oparcie..wspierać ją... Okropne to były chwile..A wtedy właśnie był przy mnie mój mąż..kochający, oddany... może dlatego spotykamy na naszej drodze 2-ki..bo nasze życie wydaje nam się szare..takie przewidywalne...gasimy w swoich oczach ten blask.. a może daltego ,ze nie doceniamy tego , co mamy.. To my same , musimy zrobić sobie taki rachunek zysków i strat pt Co nam daje taka znajomość..? Przez ten okres ( ponad rok ) nie spotkałam swojej 2-ki..I nie chcę go spotkać.. Przyrzekłam sobie..nigdy więcej..nigdy..będę silna i nie dam się nikomu wciągnąć w głupie gierki.... Czasami myślę,ze te historie z moim zdrowiem są wynikiem stresów, zwiazanych z moim podwójnym życiem.... Bo kobiety podatne na 2 to kobiety wrażliwe..o bardzo dużej wyobrażni ..które chciałyby zmienić swoje życie..na bardziej nieprzewidywalne..ciekawsze..a moze ono właśnie takie jest..tylko nie potrafimy tego dostrzec ..w odpowiednim momencie..;) Pozdrawiam Was serdecznie ...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Weronique K.
Coś w tym jest. Ale chyba nie tylko 2 lubią takie gierki. Pomyśl, czy gdyby nie on, nie pojawiłby się jakiś inny 2. Tych potencjalnych 2 jest wiele, nie dostrzegamy ich kiedy jesteśmy szczęśliwie zakochane. Kiedy zauroczenie mija, pojawia się następny. Nieważne, że tkwimy już w związku. 2 też może myśleć (i pewnie ma rację), że prowadzimy grę. Zawsze mamy do czego wracać (mąż). A na boku jest ktoś inny w rezerwie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
inna ona.wiesz,dokladnie wiem co przezywasz.przechodzilam przez to samo.Kilka lat przed slubem postanowilam zerwac z moja 1,owczesnym narzeczonym.nie chcialam,nie kochalam i mialam go dosc.zerwalam ale po 3 miesiacach pojawila sie u mnie ogromna chec zajscia w ciaze i posiadania dziecka.Moj nstynkt macierzynski byl tak ogromny,ze zgodzilam sie na powrot do mojej 1.i tak trwam do dzis.Ale czlowiek byl mlody i niedojrzaly i sam nie wiedzial czego w zyciu chce.Mam wspaniale dziecko,to moje serduszko,bez ktorego dawno bym sie poddala i nie miala sily do walki Nawet jesli teraz od niego odejdziesz to nie oznacza to przeciez jeszczce rozwodu.A moze kiedy bedziesz sama -wlasnie wtedy pojmiesz co i kto jest dla ciebie wazny...moze odetchniesz z ulga,a moze bediesz tesknic jak nikt inny.Tego nikt nie wie,a losy nasze czasem tak sie dziwnie ukladaja,ze nic nie mozna przewidziec. postepuj w zgodzie ze swoim serduszkiem i z wlasna soba. A jesli obawiasz sie, ze bedziesz miec wszystkich przeciwko sobie(taj jak wczesniej pisalas) to zastanow sie,czy to dla innych jestes ze swoja 1 czy dla samej siebie.Ludzie stojacy z boku potrafia tylko duzo gadac.plotkowac,a szczescia Ci nie zagwarantuja. Wiec glowa do gory. zakreconaaa.....czy przez najblizszy czas bedziesz miala czas do nas zagladac?Jesli nie...zrozumiemy,ale ja czekam na relacje na mailu.Mam tylko nadzieje ze w Tobie nadal spokoj i jestes wyciszona.Zycze ci duzo wytrwalosci na najblizsze dni i duzo,duzo sily. Czarna Agnes, dla Ciebie 🌼 Pineziu ....jak nastroj?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
witam w deszczowy poranek, nie znoszę takiej pogody, ale na jej przekór zamierzam mieć dziś super dzień i dla wszystkich 🌻 Inna_Ona to wszystko jest takie pokręcone, czy można mieć pewność, że podejmujemy słuszne decyzje, czy nie będziemy ich żałować, ale trwać na siłę w miejscu się nie da, trzeba podjąć ryzyko, trzeba iść do przodu... ja właśnie stoję w miejscu, czuję się jak maluch który musi zostawić zabawki i zająć się nauką, koniec zabawy, ale żal... trzeba być dorosłym.... trzeba rano wstać, trzeba iść do pracy, trzeba zająć się dziećmi, i nie mogę tkwić w tej rozpaczy za czymś, za kimś.... dziwne jest życie po takich doświadczeniach, nic nie wraca na stare tory, wszystko się przewartościowało... tylko ból zostaje, wciąż tak samo silny... tylko poduszka wie ile łez wylanych.... fabien1111 ty wiesz co znaczy żyć z kimś kogo.... i ty mnie chyba rozumiesz... to trudne, dlatego ta 2 to takie światełko, taka nadzieja, to taki książe z bajki który pocałunkiem zbudził ze snu, ale potem nie ma już bajki, potem jest koszmar.... jak wiele człowiek jest w stanie znieść, mimo że wszystko wewnątrz krzyczy, uśmiecha się na zewnątrz.... chciałabym umieć sobie to wszystko wytłumaczyć, umieć wyciągnąć wnioski i czerpać siłę z miłych wspomnień, ale jak na razie tkwię w rozpaczy, poddaję się........ JEGO widok nie pozwala pogodzić się z tym wszystkim..........

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
czarna Agnes....rozumiem doskonale.Ale coz nam zostalo?Czekac az cos sie zmieni?Ja jestem pewna,ze juz nie pokocham jedynki,bo jak nagle mialabym rozbudzic w sobie ucucia,ktore dawno sie wypalily? Pozostalo tylko zaciskac zeby,czerpac energie z tych pozytywnych chwil zycia i walczyc z dniem codziennym,nie poddawac sie.pocieszam sie tym,ze bliska mi osoba ulozyla sobie zycie i znalazla swoje szczcescia majac 50 lat! byc moze nie jestesmy do konca zycia skazne na cierpienie i bol,byc moze musimy byc cierpliwe i silne.A przede wszystkim musimy wierzyc i miec nadzieje,milego dzionka Kobietki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
magiczka ---> No neistety poszłam, bo byłam juz padnieta, a Ty nie odpisywałaś. Coś mi się jeszcze przypomniało... ja też w jednym z pierwszych moich postów na tym topiku pytałam, czy można kochać 2 facetów jednocześnie.... fabien1111 ---> No właśnie wychodzę z założenia, że jeżeli jesteśmy sobie przeznaczeni, to i tak sie odnajdziemy. Tylko póki co... odnalazłam sie z 2... Wiecie tam juz były takie przeciwności losu... Nie wiem, jak nam sie udało wtedy je przezwycieżyć... Np. nie mogliśmy sie wtedy porozumieć, a ja dla niego poszłam na kurs języka, którym on się posługiwał. Wyobrażacie sobie byc z facetem, z którym porozumiewacie sie tylko jezykiem ciała??? taka byłam gigantka ;) Ale tak poza tym to powiem Wam, ze ciężko się żyje przeciwko wszystkim. A wszyscy dookoła lubia dorzucić zawsze swoje 3 grosze.... czarna agnes ---> Mi było i jest o tyle łatwiej (podreślałam to tu już milion razy), że nie mam dzieci i nie wiążą mnie z 1 żadne zobowiazania formalne. Jako, że poddałam sie w swojej walce, to juz chyba nie będętu pasować. Ale i tak bedę pisać, bo póki co jest bardzo ciężko. Do 1 nie dociera, że to koniec. On chce walczyc, pisze, że kocha... To boli, bo wiem, że łamię mu serce. Ale gdy zobaczyłam rano 2, to cały ból zniknął na chwilę. Jestem na etapie myślenia, czy dobrze robię, chociaż serce i nawet rozum mówią, ze bez miłości obustronnej sięnie da stworzyc szczęśliwego zwiazku...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Inna to że nie macie ślubu to nic nie znaczy bo to tylko papier, i tak bardzo trudno jest się rozstać... przekreślić to co razem się budowało,, i stanąć przed czymś nowym, ....... życzę ci jeszcze raz szczęścia, i by ból na zawsze zniknął, a 2. dała to wszystko czego ci brakowało........ i jeśli tylko to pomaga pisz, tu zawsze znajdzie się ktoś...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
...I po wielkim placzu lza potrafi zakwitnac i zapachniec.... FABIEN -piękne i chciałabyme w to uwierzyć 🌻 zakreconaa i 30 stako 😘 dzięki za pocieszenie, lecze tą ranę powoli, ucze się kochac siebie, może nawet dobrze, że na koniec był ten kubeł zimnej wody i krótkie cięcie, może się prędzej pozbieram i nie będę tęsknić ... żałować,że się skończyło ...a miło wspominać, że było... jak skończe \"żałobę\" pewnie odpiszę Mu parę zdań ... juz nie wrażliwych... współczuję Ci także 30 stko 😘 lubie_13 - Wszystko to prysło , jak bańka mydlana..w sytuacji, kiedy rzeczywiście potrzebowałam pomocy 2....Przecież to było naturalne,ze kiedy on mnie potrzebował, ja byłam zawsze ..więc vice versa.. - ja chciałam tylko pogadać... bo tęskniłam, było cięzko w pracy...a okazja była ... ale pomógł mi mąż..kochający, oddany ... i przyjaciółki dopiero teraz czuję się fatalnie ....łech!!!! ale omagają mi Wasze słowa i czytanie Wszaszych historii - samo życie czasem dobre czasem złe ... Miłego dnia 🌻🌻

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
czarna agnes ---> Masz rację, to że nie ma papierka nic nie znaczy. Jest koszmarnie ciężko. Będę pisać, bo tylko Was mam... 2 da mi to czego nie dał mi 1, tylko czy da też wszystko pozostałe...? Wysyłam Wam kilka promyków słoneczka zza mojego okna :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
witam Stokrotko miałaś wpaść wczoraj na lampkę wina... opijałyśmy nasze historie... wiesz może faktycznie po takim końcu łatwiej sie pozbierać.. chociaż i tak trudno zapomnieć o tych promyczkach... trzymaj się... 🌻 u mnie jest trochę inaczej nie było niemiłego końca, skończyło sie w cudnym momencie, ja chciałam więcej a ON nie mógł mi tego dać, chciał by zostało tak jak jest, by czas nam pomógł to rozwiązać, ja nie chciałam tak trwać, łatwiej było to skończyć nim zabrnęlibyśmy jeszcze dalej, pojawiło się za dużo uczuć, ale dalej mogę na NIEGO liczyć, chyba nawet jest dla mnie większym wsparciem niż mój mąż, i dlatego wciąż wzdycham... staram się już nie wciągać GO w swoje prywatne życie, ale to trudne, bo ON pyta i słucha, nie mogłam zostawiać miłych sms-ów z tamtych chwil, a zostawiam teraz te które wyrażają jego troskę, i wciąż je czytam... to taka namiastka...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
witam Was kochane:) - ja dzisiaj wstałam na potwornym kacu ... W żołądku mi się przewraca - a jeszcze mi wstyd za ten wczorajszy wybuch emocjonalny na forum:):) Na trzeźwo kocham tylko jednego:) nr 1!!! Cieszę się tylko, że nie uległam pokusie i nie napisałam nic podobnego numerowi 2...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Czarna Agnes -ciężko Ci bo dalej jest z Tobą w kontakcie... ale bez też jest cięzko... ... ja już zaczynam albo sie złościć ;-) albo go tłumaczyć ... wydaje mi się , że też cierpi i czeka na moja odpowiedź, zawsze było po 5 -6 sms-oow, żyliśmy \"każdy dzień razem\", przerwy z góry zapowiadałi i potem przepraszał, teraz też przepraszał ale nie mam siły ... wydaje mi się, że przeszkody czasowe i te słowa:\" przykro mi, wybacz nabrały by sensu tylko wtedy gdyby były poparte jakimiś uczuciami... a on nawet moje zbagatelizował, nie rozumiał, wykpił...może nichcąco i chodziło Mu czas ale nie zrobił nic więcej! piłam w ramionach M 🌻

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Stokrotko 🌻 ja wiem że wszystkim jest ciężko, choć czasem sytuacja wygląda lepiej, gdy w grę wchodzą zranione uczucia zawsze jest to trudne i boli... gdy ktoś, kto był ważny odchodzi czujemy pustkę i tęsknotę..... ja po prostu nie jestem w stanie zrozumieć siebie, tego czego oczekuję, dlaczego nie mogę sobie z tym poradzić, marnuję kolejny dzień na rozpaczy i wylewaniu żali i bólu, nie jestem w stanie posunąć się nic do przodu jestem w tym samym miejscu co miesiąc temu, albo nawet cofnęłam się...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
tkwanie w jednym punkcie jest koszmarne... Pogodzenie sie z właśnymi uczuciami jest bardzo cieżkie. Ja nadal próbuję sie z nimi oswoić i jakoś .... mhm.... marnie mi to idzie... Trudno mi uwierzyć w to, co robię, nawet w to, czego chcę. Boję sie przyznać sama przed sobą to pewnych prawd, które są w sercu...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Czarna Agnes, Inna_ona 😘 ... w deszczu łez moknę,lecz nie umiem powiedzieć wprost już nie kocham cię Sama znów na mej wyspie samotności będę ...Trochę szkoda nas szkoda nas... Może damy radę jakoś ... powolutu ... Lecę wpaść w wir obowiązków domowych ... Trzymajcie się cieplutko😘

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 30 stka
Kobitki,jak czytam co niektóre przechodzą..serce sie kroi,chyba nie ma nic gorszego jak zycie z 1 bez miłosci,ciagła gra i robienie dobrej miny do złej gry....nie sposób jest wytrzymac taka sytacje cały czas,chyba ze jakas siłą napędowa staną sie dzieci...sama nie wiem,....czy na pewno jestescie przekonane ze nic nie czujecie do 1?.....kurcze,będe sie powtarzała,ale tez tak sadziłam swego czasu....i tak naprawde nie miałam racji...po tylu miesiacach,kiedy moja 1 w depseracji nie widząc żadnych zmian z mojej strony,zaczeła szukać przyjaciela wsród kobiet,,,,,przekonałam sie co znaczy zazdrość....szlag mnie trafiał jak dowiedziałam sie o pewnych rzeczach-choć powinno byc mi to obojetne,gdyz jak sądziłam nie kochałam przeciez 1....guzik prawda!!!!!Zdałam sobie sprawę ze mój maz mógłby byc swietna partia...przystojny,kultyralny,zadabny + dobra praca....powiedziałam STOP,ON JEST MóJ I KONIEC.....z jednej strony chciałam miec 1 tylko dla siebie,zeby zadna cizia nie miała do niego dostępu z drugiej strony tak bardzo nie chciałam zrywac kontaktu z 2...w pózniejszym czasie,zaczełam obserwowac ze podczas rozmów z 2 ..mysle o 1 i było mi coraz bardziej przykro ze go ranię,a kiedy ropzmawiałam z 1 bolałao mnie jak fatalnie oceniał zachowanie 2.........Dzoewczyny chciałam swira już dostać...... Wybrałam 1 naprawde Go kocham.....własnie jest moim przyjacielem,nigdy nie zapomniałam i nie zapomne mu pomocy jaka okazał mi w bardzo trudnej sytuacji życiowej-bez niego byłoby o wiele ciezej..Trzeba sie zastanowić czy warto zyć ciagle na skrajnych emocjach??? obawa ze znajmosc z 2 moze sie w kazdej chwili wydac -nawet przez jakas głupotę,ja takze zacierałam slady....ale i tak po czasie wszytko wyszło...ciagły lęk jaka byłaby reakcja 1...ciagle igranie z ogniem...tak sie nie da naprawdę.... Zyczę wszystkiego Naj dla Was🌼

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam! Życzę miłego dnia wszystkim z rana :) Jakoś się trzymam ;) P.s. Życie w zaprzeczeniu własnego ja jest koszmarne, nie życzę tego nikomu. Robić dobrą minę to złej gry... to bardzo boli! Podziwiam Was za to, że trwacie przy 1. Oprócz oczywiscie 30stki, która (gratuluję) odnalazła w sobie pokłady miłości do 1...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kulka pozytywnie myśląca
a ja się rozsypuję... napiszcie czy to normalne , że po tym co nas spotkało, on w ogole nie umie okazac mi uczucia. Pisze sms-y, ale są takie oschłe, bez ciepla, ktorego tak potrzebuję. To nie tak, że nie chce ciągnąć naszej znajomości, wiem że chce, bo mi to mówi. Ale chyba się broni przed uczuciami. Boi się zaangażowac. W sumie mu się nie dziwię, bo tak jest łatwiej. Jeszcze do tego wszyskiego nie widzimy się drugi tydzien, ma bardzo absorbującą pracę. buuuuuuu, tak mi go brak... Wasze problemy są w każdym razie o wiele bardziej zaawansowane od moich. Ja dopiero raczkuję w tym temacie. Nie powiem że nie kocham męza. Kocham go , i czuję że gdyby tylko pragnął się troszkę zmienić, poświęcac mi więcej czasu, zapomniałabym o 2. Ale jego obojętnosc, jest dobijająca. Cóż, kiedy się okazuje że 2 jak narazie nie lepsza?:O:O:O Najlepiej w ogole zapomnieć o facetach , ot co.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
najlepiej zapomnieć o facetach ... żeby się przypomnieć przysłał pismo do biura ... - ale nie mam siły nawet go wspominać i Mu odpisywać aby wyjaśniać cokolwiek ... nawet oficjalnie! 😘 dla Wszystkich Uczuciowo Cierpiących !Agnes, 30 sta inna_ona i kuleczka - 🌻 dla Zakręconej Czekam nie wiem na co...ale jeszcze czekam .... \"...Jeżeli kogoś lub coś kochasz puść to wolno... jeżeli wróci do Ciebie jest twoje, jeżeli nie...uznaj, że tego nie było \" !!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
tak łatwo wpaść w czarną dziurę własnej rozpaczy, żalu, tęsknoty i tkwić w niej... bez nadziei że znajdziesz w sobie siłę by coś zmienić.... Inna_Ona dasz radę 🌻 łap szczęście.... Stokrotko nie chcę zapomnieć to niemożliwe, chcę tylko móc wrócić z pracy bez łez wylanych w samochodzie.... gdy patrzę na NIEGO nie mogę zapomnieć, widząc się z NIM dziś w pracy, rozmawialiśmy o zwykłych sprawach... nie mogą z NIM rozmawiać to wywołuje jeszcze większy ból.... tak bardzo chciałam by mnie przytulił... napisałam dziś sms-a do NIEGO, ale skasowałam, to nie ma sensu..................... kulka to trudna droga, choć daje promyki to boli, a potem zostaje jeszcze większa ciemność....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam dziewczynk, wpadłam na chwilkę:) Czarna agnes--masz rację, moja sytuacja jest inna,Ty rozstałas się w zgodzie, nie miłas takiej sytuacji , jak ja i czy stokrotka polana a nawet lubie -13.widzisz to co było piekne, jeszcze masz rózowe okularki... Ja się ich pozbywam , z dna na dzien, potrzebowałm , wsprcia, potrzebowałm , pomocy...moje wnetrze krzyczało..a On co zrobił..zamilkł, przerosło go...nie wiem i nie wnikam, nie obchodzi mnie to...wszystko okazało sie wzaniejsze..niz ja, niz moje uczucia..trudno sie mówi... Szybko przejzałam na oczy, ale nie mam zalu do Niego..bo czemu miała bym miec..to ja sobie pozwoliłam na zatracenie..to ja chciłam oddac siebie i moje serce..a On..nie chciał tyle, chcał tylko troche... Ja nie potrafie sie porcjowac..wiec wycofuje sie, moze i On jeszcze szybciej sie wycofał, nie informujac mnie tylko mamił słowami..nie wiem...naprawde..niechce juz w to wnikac, ten rodził zamykam.. Jeszcze czsami potrafie, skurczyc się w sobie..ale zaraz przychodzi mi mysl..za czym tak płaczesz, za ułuda , złudzeniem...nie warto, wiec gołowa do góry i usmiech, zycie ma jeszcze wiele do zaoferowania, tylko trzeba to dostrzec.. Tą \'\'porazke\'\' miłosna ..traktuje jako kolejne doswidczenie , nie złoszcze się, nie wyklinam los..bo co mi to da..To był kolejny mój nauczyciel, który miał mi cos pokazac, czegos nauczuc..i nauczył..oj nauczył..:)Chce zapomniec i zyc w spokoju, juz dla siebie i mojej rodziny... Czarna agnes--Ty jeszcze,nie przyjełas do siebie, ze to koniec..Ty nadal zyjesz..w pieknej bajeczce..moze na szczscie lub nieszczescie(?)..nie musiłas doswiadczyc..gorszej lekcji..niz potwierdzenie, ze n okazałas sie tylko \'\'przytlulanką jak pieknie to okresliła stokrotka polna... Strokrotka polna gowka do góry..jestem w tej samej sytacji , a moze gorszej..bo nawet nie zasłuzyłm na słowo..dla mnie nie ma gorszej \'\'kary\'\'...ale na szczescie nie daje sie tej mysli i temu uczuciu...wyczułam w sobie , juz pewne odruchy walki znimi..i naprawde jest mi o wiele lzej i nawet potrafie się smiac i cieszyc z dna codziennego, a nawet z przyjazdu meza...:):) Zycze Wam ..usmiechu i \"lekkosci ducha\"..🌼 Pozdrwaim cieplutko wszystkich...:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dobry wieczór Pełnia za oknem...powyjmy trochę do Księżyca - i juro będzie lepiej ! jak mogłam się tak stoczyć na dół - zawsze wszystkich podnosiłam... Zakreconaa 😘 - znowu podnosisz, podziwiam Kochana i życze dużo tych sił i radości z drobnych rzeczy, masz rację - bolesny nauczyciel lekcji - \"Podział serca i wyzbycie się uczuć\" Agnes -napisałam list, też nie wysyłam - nie chcę Go zranić - nie potafię jeszcze \"sie odgryść\" ,ale wyslę , niech ma świadomośc, że jedna K go kochała - nie wstydzę się tego!- pomimo wszystko ale moje zdanie na temat jego zachowani tez pozna ... Wiem , że będzie lepiej , M mnie wspierał dzielnie w walce z \"deprecha jesienną\" i doceniam to bardzo ale od jutra musze sobie radzić sama!!! i dobrej nocnki Kochane, fajni faceci w TV chociaż zagubieni ;-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam, Mi dziś jest smutno i źle... Decyzja niby podjeta, ale przy wprowadzaniu jej w życie znowu mam 10 000 pytań i wątpliwości. Może jednak źle robię, może powinnam jeszcze dać szanse.... Zwariuję chyba :( :( :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
słoneczko dla wszystkich zakreconaa masz rację, ja dalej tkwię w tej bajce, choć wiem że nie będzie \"i żyli długo i szczęśliwie\", i chyba nie chcę jej końca, jest tak jakby ktoś włączył stop klatkę, tkwię w miejscu, boję się tego czy będą mnie jeszcze cieszyć zwykłe dni bo moje małżeństwo to niestety nie bajka... czasem myślę że potrzebny mi właśnie taki znak \"to koniec ostateczny\", by zamknąć ten etap, tysiąc razy pisałam do NIEGO by właśnie usłyszeć \"już nie chcę być z tobą\" i nigdy nie wysłałam.... bo czy to pomoże jeśli usłyszę że byłam tylko chwilą zapomnienia, nic nie znaczącą, nie pomoże, zaboli... a jeśli powie \"TAK CHCIAŁBYM\" to co mi może dać, kilka chwil, kilka promyków i morze łez.. nie mam już na to sił.... a nic więcej nie może mi dać ... muszę się nauczyć żyć, nie bez NIEGO, bo dopóki się widujemy zawsze będzie w moim życiu, ale muszę się nauczyć żyć obok NIEGO... choć nie wiem czy jest to możliwe... bo coraz bardziej boję się że jeśli coś się nie zmieni to trafie do szpitala z poważnymi zaburzeniami.. albo któregoś dnia wykrzyczę jemu i całemu światu co w duszy mam... boję sie nawet pić alkohol, bo to ogranicza poczucie samokontroli.... ale dojrzewa we mnie myśl że może rozmowa jednak powinna się odbyć, tylko co to zmieni....... Inna_Ona nie wiem jak długo jesteś z 1, ale jeśli wkroczyła w twoje życie 2. tak intensywnie to chyba coś znaczy, wątpliwości zawsze będą bo pewne w życiu jest tylko to że kiedyś nas tu nie będzie, próbuj złapać to szczęście gdy masz szansę. Stokrotko kuruj tą \"deprechę jesienną\", a jeśli dobrze Ci w ramionach 1. to tylko się cieszyć.... trzeba wierzyć, ze będzie lepiej... jak widzisz zranione serduszko łamie nawet najsilniejszych, choć wydawało mi sie że oprócz choroby nic nie jest w stanie zepchnąć mnie na dno... a jednak... życie wciąż mnie zaskakuje... muszę uwierzyć, że to nie koniec ale początek.... dla wszystkich 🌻

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja teraz jestem na huśtawce, ale nie emocjonalnej, tylko myślowej... Raz myślę, że dobrze, za chwilę sie zastanawiam, czy na pewno... czarna agnes -> z 1 jestem trochę ponad 1,5 roku. Wiem, że wkroczenie 2 znaczy i to nawet dużo. Kiedys myślałam, twierdziłam, że jeżeli raz dojdzie sie w związku do wniosku, że to nie ma sensu, to to naprawdę nie ma sensu i się nie ułoży. Wcześniej (jak miałam pierwszy moment zwątpienia w zwiazku z 1) sobie tłumaczyłam, że przecież różnie bywa i to na pewno chwilowy kryzys. Jak widać, to nie miało sensu. Do zakończenia czegoś chyba jednak potrzeba ostrego walnięcia. Mimo że boli, to jest łatwiej wg mnie. Wywołuje to złość i wiadomo, że to koniec i juz nie ma powrotu. A żeby tak zakończyć coś po prostu, bo tak lepiej... jest duuużo ciężej... stokrotko polna, zakręconaa --> 🌼

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×