Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Platoniczna

Mężatki zakochane...nie w mężu...

Polecane posty

Gość Misiata
Wspiera, wzajemnie się wspieramy. Ale bedziemy mogli spróbować dopiero jak to wszystko się skonczy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Misiata
Boję się, że jeżeli cokolwiek zrobię, obróci się to przeciwko mnie. Więc tylko rozmawiamy, jak jest okazja. I czekamy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mój mąż wszystkie problemy rozwiązuje za pomocą alkoholu,wiele razy doprowadzał sie do takiego stanu,że nie mogłam na niego patrzeć .Jeszcze nikt inny nie doprowadzał mnie do takiej złości,czasami tak go nienawidziłam,że życzyłam mu strasznych rzeczy.Wiele razy obiecywał poprawę,twierdził,że \"już nigdy\'\' ,\'\'ostatni raz\'\' itp.On się już nie zmieni,musiałaby mu chyba cegła spaść na głowę,żeby się w niej coś poukładalo.Dlatego nie miałam żadnych wyrzutów sumienia kiedy spotykałam się z dwójką.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Salvahe, u mnie bylo dokladnie tak samo:( Teraz go nie ma wiec odpoczywam, ale kiedy przyjezdza to wykanczam sie nerwowo:(:(:( Pije, spi, pije, spi i tak w kolko:( Zadne prosby nie pomagaja:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
to jest wlasnie taki syndrom - pije, bije, ale nie odejde... dziewczyny ja wiem, ze latwo sie mowi, ale jesli jestescie niezalezne finansowo, to nad czym sie tu zastanawiac????????? toksyczny zwiazek m.in. dlatego jest toksyczny, ze ktoras ze stron nie potrafi odejsc :/ u mnie tez nie jest idealnie, dlatego pojawila sie dwojka, tez mialam momenty, ze chcialam odejsc i nie potrafilam, ale ja mialam pewne plany i zaleznosci. wiem, podejscie bardzo egoistyczne, ale tak sobie postanowilam i juz. teraz, kiedy mam problemy, murem stoi za mna jedynka :) jak tak czytam o waszych jedynkach, to stwierdzam ze ta moja nie jest wcale taka zla, z tym ze u nsa chodzi o to, ze my kompletnie do siebie nie pasujemy i oczekujemy od siebie zupelnie czegos innego, no ale... na razie jest jak jest...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja też mam teraz spokój poniewaz mąż mieszka u swoich rodziców. Oni traktują go jak dziecko i patrzą na niego bezkrytycznie,tyle lat tolerują jego zachowanie-to wszystko jest jakieś chore.Np.kiedy on zapije i nie pójdzie do pracy -teściowa pracująca wtym samym miejscu-wszystko załatwia i ratuje mu tyłek ,kiedy narobi sobie długów-ona wszystko spłaca.Po za tym rodzice mu piorą,gotują,sprzątają,kupują papierosy i sama nie wiem co jeszcze. Jak o tym teraz piszę to nie wiem czy mam sie śmiać czy płakać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Misiata
U mojego męża z tym alkoholem to jeszcze nie tak tragicznie. Przynajmniej pracy6 nie nawala. I potrafi być naprawdę kochany. Za to jak wypije, to potrafi wyzwać od najgorszych.. To jest tak, że te złe sytuacje zabijają miłość. I później może być 100 pięknych i co z tego, jak w środku pustka

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do Misiatki
Rozumiem Ciebie doskonale.Mój małżonek upodlił mnie wyzwiskami tak,że sama juz nie wiem,kim jestem i co jeszcze przy nim robię.Tesciowa też zawsze go wytłumaczy....bo ma depresję to pije. chyba sie powieszę,bo co my.ja i dzieci czujemy?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość facet którego osamotniła
misiatko pytasz jak zachowywałem się gdy chciała odejść ...... właśnie ze ona nie chciała odejsć.... w 2004 17 lipca dowiedziałem się o tym że ma kogoś wytrzeżwiałem we wrześniu .....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość facet którego osamotniła
i wierzcie mi zrobołem wszystko by odeszła lub by była ze mną ale żadne z tych rozwiązań jej nie odpowiada

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość alekszandra
hej kobietki. czytam wasze posty. wiesz salvahe, mimo ze uwazam zdrade za cos paskudnego bo jestem zdania ze mozna zdradzic jezeli naprawde spotka sie swoja prawdziwa milosc i tym po prostu finalizuje sie poprzedni zwiazek, to mysle ze nikt nie powinien cie potepiac. jezeli tym 1 zalezy tylko na tym, zeby sie naprac po pracy a w okresach abstynencji dom traktuja jak hotel ze sluzba hotelowa to nie dziwie sie, ze szukasz czegos jeszcze. takim dzialaniem ci mezowie przekreslaja bliskosc, przyjazn, milosc.nie zasluguja tez na nic lepszego.niz zdrada i rozbicie rodziny.ja sie juz nie dziwie, ze szukacie gdzie indziej. tylko trzeba uwazac, zeby sytuacja sie nie powtorzyla bo z tymi 2 to tez nigdy nic nie wiadomo.... krajanka1234 gdzie jestes?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość alekszandra
Misiatka tobie tez sie nie dziwie. jeszcze troche, i zaczniemy tak analizowac swoje zycia ze nagle okaze sie, ze te dwojki to nie byly tylko wyskokiem znudzonych panienek. u mnie tez przyszla pora na analizy. to juz 5 tydzien od rozstania i ciagle o tym wszystkim mysle.co byloby gdybym w imie tamtej milosci sie rozwiodla, co byloby teraz ze mna? zastanawiam sie tez jak ten zwiazek wplynal na moje malzenstwo, dlaczego paradoksalnie je uzdrowil? czy to ze zajeta bylam kims innym i niewiele mialam emocjonalnie kontaktu z moim mezem sprawilo, ze on w poczuciu zagrozenia tez sie zmienil? wiec musi mu zalezec....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość alekszandra
no wlasnie, nie dziwie sie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość alekszandra
nie gniewajcie sie na mnie za ten haos myslowo- pisaniowy, ale jeszcze nie wzsystko ze mna ok.to co pisze, odnosi sie zasadniczo rowniez do mnie samej, nikogo nie potepiam ani nie oceniam bo gdybym chciala to robic musialabym zaczac od siebie. a ja jestem na etapie ' zycia po zbrodni' czyli ukladam sie sama ze soba, swoim swiatem, malzenstwem , poczuciem godnosci i to wszystko probuje odbudowac. jezeli cos w mojej poczcie jest zaczepne czy nieprzyjemne to przeprasza, nie to mialam na mysli.nie potrafie tego po prostu przekazac.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
pewnie jutro nie wejde, wiec zycze udanego jutrzejszego dnia :) nie lubie 1 listopada, taka reflksja mnie dopada i placzliwosc, ale moze to dobrze - moze katharsis sie przyda? :) dobrej nocki i zadnych trosk 🌻👄

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Moja 1 też przesadzałs z alkoholem.. co rusz napruty.... w dodatku totalnie odmienny człowiek... no i tak to sie wszystko do kupy zbierało i zbierało... aż w końcu, po miesiacach ostrzegania, ze jest źle ... pojawił sie 2... a ja nie odepchnęłam tego uczucia.... nie jestem z 1. nie mogłam go krzywdzić... na początku było źle, teraz znów bardzo miło rozmawiamy (jak na mój gust za miło, bo nie chcę, aby znów narobił sobie jakichś nadziei, bo ja nie jestem dla niego dobrą partnerką). No i co... mam niby łatwiej, bo mogłam odejść, bo 1 nie był moim mężem, nie mam dzieci... I co z tego?? skoro zakochałam się w gościu, który jest tak mało wylewny, jest tchórzem, nie potrafi rozmawiać o uczuciach... nie wie, co ma z tym wszystkim zrobić... pewnie jest w tym wszystkim tak zagubiony, jak i ja... ale wydaje mi sie, ze on nie cierpi... za to ja chyba za siebie i za niego :P heheh, no nic. obecnie jest okropnie... jestem w kropce, w czarnej dziurze... mam ocean uczuc w sobie, a on chodzi po tej wodzie i boi sie zanurzyć... trzyma mnie w garści... a ja jestem uzależniona... :/ moja siostra wczoraj wkurzona stwierdziła, ze jestem idiotką, bo po raz pierwszy widzi, że ktoś mną tak zawładnął... ://// no, muszę przyznać, ze tak.. zawsze to ja bylam silna, władcza... a teraz?? jak ten piesek... zły obiekt westchnień sobie wybrałam, ale nie potrafię się wyleczyć.. a może nie chcę??:/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do satinell
błąd kobiecy czysto emocjonalny......cierpisz..za daleko to zabrnęło moim zdaniem. Ja miałam to szczęście,ze od razu wiedziałam,czego chcę. Było mi xle z moim mężem,nie rozumielismy sie,to mialam przyjaciela,ale od razu stawialam sprawe jasno.zadnego sexu,zadnych zobowiazań.i tak udało mi sie urwac z życia cos dla siebie bez cierpienia:).To jasne,ze wchodząc w związek z innym męzczyzna i jesli dochodzi do zdrady,zblizenia.to czasu sie nie cofnie i wszystko ulega zmianie..to za daleko.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
wiem,ze zaszło za daleko, ale czasu nie cofnę... :( na zawsze pozostanie dziura w sercu... :/// ehhh

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość facet którego osamotniła
do " do satinell" mam prośbe weś następnym razem choć w cudzysłow tego " przyjaciela " gdyby był przyjacielem to nigdy byście nawet nie zachaczyli o taki temat..... (gacha nazwać przyjacielem ) to tyko tak dla podkreślenia kontrastu gdyż tak to wygląda z mojego punktu widzenia .... 🌼 i :) dla ciebie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 42latapernamentnejerekcji
kobiety jedna wasza myśl powoduje to że zamiast synów macie skurwysynów i czy miałem pięc tysięcy kobiet czy pięć dziesiąt tys... nie potrafie powiedzieć kłamałem tyko poto by przedupczyć nawet 2 lata wmawiałem kolezance aż uwierzyła i ztym mi żle zabiła sie a ja tylko miałem ochotą nna nia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 42latapernamentnejerekcji
kurwa bay i nic ja kocham dopuki nie dostane dupy mówcie coś co kolwiek

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 42latapernamentnejerekcji
dlaczego porządacie takich palantów jak ja ???????

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 42latapernamentnejerekcji
mam się zabić ?????? ja mam ochotę na każdą z was..... ina grubą ina chudą a te po środku to sam rarytas i wierzcie mi gdyby nie potrzeby to z każdą z was tylko raz

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
smutno dzisiaj, prawda? mam juz dosc, derdecznie dosc dwojki 😠 wczesniej pisalam, ze nie mam godnosci... gowno prawda mam, bo teraz daje mi o sobie znac - mam dosc proszenia, czekania itp. jemu przewartosciowalo sie zycie, zmienil sie bardzo, a ja nie mam ochoty spalac sie dla takiego czlowieka 😭 jak sie z nim spotykam czy cos... mam wrazenie, ze go zmuszam, a ja nie potrzebuje litosci :P jestem kobieta, ponoc ladna, wiem czego chce, jestem inteligentna... przy nim staje sie glupia idiotka, zanizam swoj poziom i jeszcze prosze sie o to! dosc!!!!!!!!!!!!!!!!! od jutra zaczynam zapominac, a przynajmniej sie nie odzywac, a juz na pewno nie pierwsza :P jesli wykrzesa z siebie troche zainteresowania, ciepla, uczucia to... wiadomo co bedzie :P ale na razie wkladam maselko do lodoki - troche chlodu utrzyma je w swiezosci :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
satinellko ja czuje sie podobnie - jestem uzalezniona, zachlysnelam sie nim chce jeszcze... qrwa, czy jest jakas klinika leczaca uzaleznienie od dwojek???????????? buuuuuuuuuuuuuuuuu :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×