Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Platoniczna

Mężatki zakochane...nie w mężu...

Polecane posty

Gość zakręconanamaxa
Bella....to wszystko jest bardzo trudne...myslisz,ze mnie jest lekko...ech jezeli miała by być to jakas pociecha to powiem,ze czasami jest cholernie trudno................Ja spotkam sie z moja 2 za równy tydzień,tak potwornie tęsknimy za sobą....ech........................do 1 nie moge sie doczepić argumentami ze nie dba o dom itp...nie szlaja sie z kumplami .nie pije,jest kulturalny..tylko u niego z kolei na 1 miejscu są PIENIąDZE...oszczedzanie,wszystko musi byc w.g planu...rzucenie czasami "kocham cie".....zero kwiatka zero przywiązywania uwagi do rocznic.....zero romantycznosci NIC....WSZYSTKO TAK IDELANIE DO PRZEWIDZENIA...monotonia która mnie swego czasu zabijała powoli a swego czasu doszły jeszcze inne sprawy,dołowołam sie coraz bardziej sądząc ze nie jestem juz zupełnie atrakcyjna dla 1.....to było bolesne i to bardzo.......................i dopiero 2 wyciagneła mnie z dołka,powoli rozkwitłam na nowo,uwierzyłam w siebie...i zeby było juz na maksa absurdalnie 1 dostrzegł te zmiany i od dłzszego czasu mówi o tym a mnie to dobija bo chciałbym mu wykrzyczec ze TO NIE JEGO ZASłUGA!!!!!! bELLA...ja nie wiem co robic na dłuzsza metę,jestem tak naprawde szczesliwa tylko kiedy mam kontakt z 2.... .....................................

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Rozumiem Cie Zakreconanamaxa...Moja 1 tez potrafi rozmawic tylko o pieniadzach...Na szczescie nie ma go teraz w kraju wiec jest mi latwiej, ale nie wiem co bedzie kiedy wroci:(:(:( Tak dobrze mi z 2!!! Nie twierdze, ze 2 jest idealem bo wszystkim zdazaja sie chwile slabosci, ale mimo wszystko nadajemy na tych samych falach i po roku znajomosci potrafimy w tym samym momencie wyslac do siebie sms-ka:) A moze po prostu cieszyc sie swym szczesciem z 2 i lapac te cudne chwile? A co bedzie to bedzie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zakręconanamaxa
Bella,mój też wyjezdza za granicę,gdyby nie ten fakt,mogłabym tylko pomarzyc o spotkaniu z 2....wiem,ze nie ma ludzi idelanych wiem o tym,moge jedynie podpisac sie pod tym co napisałas wczesniej,,,nadawanie na tych samych falach+wyczucie mojej osoby w 100%,nie musze nic mówić,on tylko spojrzy i juz wszystko wie!!!mamy switny kontakt ze sobą,w koncu moge z kims POROZMAWIAć..a nie jak z 1 głownie prowdzę monolog,albo słucham o tym jak powinno byc itp.....czasami opiwdam jakies zdarzenie oczekując sontanicznej reakcji.....ale nie 1.......teraz rezygnuje i praktycznie mówię jezeli naprawdę muszę..... Bella .ja wiem ze to juz sa tematy intymne,ale zdradze tylko ze 1 jest zawsze monotonna we wszystkich dziedzinach zycia...a 2 ....SZOK:))))))))nie mozemy sie czasami oderwać..i ja przy 2 nie mam zadnych barier!!!!w zyciu nie posądzałabym siebie o takie rózne "figielki" a one z 2 przychodza spontanicznie.......................... Pozdrawiam Bella i buziaczki Chyba rzeczywiscie pozostaje czekać i łapac chwile!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do zakręcona
wiesz opisałaś tu kawałek mojego życia... nie mam dla kogo pracować , nie mam kogo powstrzymywać przed szalonymi pomysłami , nie mam komu pomagać przy obiedzie , nie mam kogo budzić rano , nikt mi nie mówi nienawidzę słów ,,trzeba wstać,, ;nie mam z kim się pokłucić ani zkim cieszyć , nie mam komu kawki rano przynieśc do łużka . a gdy jej zabrałó mnie i zapewnienia 90% potrzeb o których na tym topiku się nie mówi i nawet nie wypada wspominać bo to takie mało istotne . to jej wspaniała i wychwalana pod niebiosa 2 okazała się niedojrzałym gnojkiem . ja płaczę , ona płacze , dzieci płaczą, i nie ma powrotu, :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
zakreconanamaxa masz calkowita racje jak chodzi o sprawy intymne!!!;) U mnie jest identycznie jak u Ciebie:) I tu nie chodzi nawet o to, ze z 1 to kwestia rutyny poniewaz ja od poczatku czulam sie przy nim jakas skrepowana, nie potrafilam sie otworzyc tak na maxa...A jak jest z 2? Jest BOSKO!!! Dopiero teraz wiem jak moze byc przyjemnie:) Wspominalas cos o figielkach...Nawet mi nie mow!!! Mmmm...;) Rozmarzylam sie...:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do zakręcona
tak to się skończyło

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do zakręcona
wiaderko zimnej wody zostało wylane ? :( carpe diem miłe panie :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
do \"do zakrecona\"...Nie osadzaj moj Drogi wedlug swojej sytuacji bo nie wiesz jakie jest nasze zycie...Moze dlugo dawalysmy szanse naszym 1, moze tkwilysmy w tych zwiazkach przez kilkanascie lat dla dobra dzieci...Moze to wlasnie 1 pierwsze nas zranily, zdradzily:( Nie znasz nas wiec nie osadzaj...Bardzo Ci wspolczuje bo byc moze wlasnie Ty byles w swoim zwiazku bez winy, ale jesli ja kochasz i widzisz, ze popelnila blad to wybacz...Ja tez kiedys wybaczylam choc niestety nic to nie zmienilo, ale moze wlasnie u Ciebie bedzie inaczej, kto wie...Pozdrawiam :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do zakręcona
belu nie było żadnej oceny w tym co napisałem. w większości przypadków tak to się kończy, błąd ? 3 letni błąd czy ? 5 lat błądzenia ? tak chcecie to nazywać ? winny ? pewnie że jestem winny!!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Byc moze musiala 5 lat bladzic, zeby zrozumiec...Coz to 5 lat do 30 jakie jeszcze mozecie byc razem:) Tylko czy Ty jeszcze chcesz? Czy moze juz ja skresliles? Jesli uwazasz, ze warto to sprobuj choc zdaje sobie sprawe, ze jestes rozgoryczony i wsciekly...Ja tez kiedys bylam i to nie raz:(:(:( Wiem jak to boli:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zakręconanamaxa
do zakręcona Pozostaje tylko współczuć...jezeli rzeczywiscie robiłes dla niej wszystko,a ona odeszła do 2 ,który okazał sie gnojkiem...najwidoczniej mało go znała,moze zbyt pośpiesznie uległa oczarowaniu??Proszę tylko byś nie osądzał nas pochopnie,bo mnie 1 w zyciu kawy do łózka nie przyniosła i w domu jest bezradny jak dziecko....przepraszam ale nie chce o tym pisać....na pewno znajdziesz sobie jeszcze kogoś wartosciowego,zamist czytac nasze wpisy moze rozgladnij sie za jakąć miłą niewiastą....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zakręconanamaxa
Bella... JA MAM DOKłADNIE TO SAMO!!!!!!!!Zawsze w tych intymnych sprawach czułam jakąs barierę...z biegiem czasu zaczal unikac pocałunków dla mnie było to traumatyczne przezycie...po prostu wszystko bez pocałunków....więc, ja tez traktowałam to w koncu jako zwykły akt zwierzęcy nic więcej...od pasa w górę była jedna wielka samotność...zero gry wstepnej NIC!!!połozył sie jak kłoda i tyle...szlga mnie juz trafiał... NATOMIAST PRZY 2....niebo!!!!!COS NIESMOWITEGO....gra wstępna przeciagana do koncowych granic wytrzymałosci...nie odrywa sie praktycznie od moich ust.....przepraszam ale sie zagalopowałam...Bella na pewno masz to samo.. POZDRAWIAM

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do pań za......
wcale nie byłem taki dobry , potrafiłem powiedzieć na poczętku małżeństwa gdy postawiła mi warónek mężu albo ja albo żagle- odpowiedziałem no skoro tak stawiasz sprawy to wybieram żagle. lubie telewize i piwo ....lecz pijany byłem tyko 3 razy mam 42 lata

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Platoniczna
Wydoroślałam, wreszcie.... Scenariusze, które pisze nam życie nie są do przewidzenia. A jednak na wiele spraw mamy wpływ. Przytrafila nam sie ostatnio tragedia. Faktem jest, ze dopoki nie ma sie czym przejmowac, szuka sie dziury w calym. Szeroko pojeta monotonia zycia moze powodowac ze pragnie sie emocji... A postawa roszczeniowa kobiet jest wszechobecna... Mimo wielkiej niewiadomej, wobec ktorej jestesmy, strachu i lez, mozna zauwazyc cos wiecej. Marzylabym o tym, zeby kazda z was, czula podobny spokoj wewnetrzny, mimo strachu i losu, ktory czesto jest okrutny... Wreszcie wydoroślaam.....Przejrzałam na oczy. Męża uczę tego samego, pracujemy..każdy nad sobą i nad naszym związkiem. Zły los zbliżył nas do siebie..... Poczuliśmy, że mamy tylko siebie. Wbrew wszestkiemu, na co naraża nas życie, ciągle jesteśmy razem i ciągle chcemy być. Każde się stara. Przeszliśmy pewien etap. po ktoym każde z nas mogło pójść swoją drogą, lecz wybraliśmy wspólną, na dobre i złe. Fakt, dużo nas to kosztuje, kosztowało. Ale coś co ma wartość, zawsze kosztuje......

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do pań za......
platoniczna całym sercem jestem za .... niech wam się uda .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
platoniczna zazdroszcze... chociaz ja tez czasami mam jakies pozytywne przeblyski :) dzis widzialam sie z dwojeczka... bez zadnego seksu, tak po prostu bylismy ze soba :) i co? i jak wracalam to ryczalam, bo mi ciagle malo i malo i tesknie juz za nim zanim zdarze sie pozegnac :((((((( zwariuje no :/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do pań za......
pinzko powiedz proszę czego oczekujesz..... i co chcesz osiagnąc . te chwile szczęścia , jaką mają wartość , i co możesz stracić jeszcze , swoją godność powierzyłaś 2 waga i dwie szalki ... ja mogę tylko powiedzieć że gdyby sytuacja tego wymagała , choroba lub coś innego zrezygnowałbym z żagli . zresztą jak budowałem dom to dwa sezony odpuściłem bez żalu żę coś straciłem .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
gdyby sytuacja tego wymagala na pewno czesciowo bym odpuscila... to jest na zasadzie - gonic gdy ucieka, uciekac gdy goni.. wiem, ze to glupie :/ ale jesli chodzi o moja dwojke, to jestem slaba jak cholera... on mi odbira cala sile :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość alekszandra
platoniczna.jestem na podobnym etapie zycia jak ty. wiele spraw ktore niedawno mialy miejsce spowodowalo, ze inaczej patrze na mojego meza.zaczelam powoli dostrzegac, co naprawde w zyciu jest wazne.samej mi teraz wstyd ze tak sie dalam poniesc motylom, ze tak naprawde szukalam tego, co w rzeczywistosci mam. przez ostatnie 3 lata zajeta bylam bzdurami, zyciem tesknota za dwojka, a tak naprawde to chyba za tym, ze tak pieknie mnie nazywal. zycie szybko pokazalo, na kogo tak naprawde moge liczyc i co jest wazne. ucze sie mojego meza na nowo i widze jak bardzo przez te 3 lata sie zmienil. na lepsze.jak sie rozwinal.i ze mam kolo siebie czlowieka dojrzalego, ktory jest na dobre i zle i na ktorego moge liczyc.ostatnie miesiace z 2 byly koszmarem,sparalizowaly cale zycie. wpadlam w depresje, chcialam odejsc od meza, stracilam brata. i teraz wiem, ze kiedy sprawy zaczely sie komplikowac, 2 okazal sie gowniarzem, niedojrzalym dupkiem , dla ktorego omal nie stracilam ' miliona" dolarow. moj maz nie wie , co tak naprawde sie stalo, domysla sie ale nie pyta. jesli okaze sie kiedys, ze jemu przydarzy sie to co mnie, bede walczyc.wiem jedno, czlowiek dojrzaly i odpowiedzialny nigdy nie dopusci do tego, zeby ktos przez niego cierpial, do oszustw i zycia w takim bagnie. jezeli to , co nas spotka w niewlasciwym momencie zycia to milosc, to trzeba umiec sie z tym zmierzyc, a nie zyc w klamstwie, oszukujac siebie i innych, dajac falszywe nadzieje i skladajac obietnice bez pokrycia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
cześć Kobietki !! Pineziuuu, to tak jak u mnie, zabrał mi całą moją siłę... zawsze byłam silna, dumna... a teraz?? wczoraj wyłam cały wieczor... :(:(:( cos jest nie tak, a on nie ma czasu sie spotkać, bo praca ... a dziś go łeb napier.... no i też nici ze spotkania ;/ oczywiście w pracy siedzi ;/;/;/ jestem załamana, nie mam ochoty na nic... na funkcjonowanie... juz po prostu nie wyrabiam tej niepewności, czy z tego coś będzie, czy nie... najpierw barwne opowieści a teraz co??????????? cisza......... idę więc na balety, rozerwać sie, iść do ludzi, bo zwariuję. autentycznie wyląduję w jakimś psychiatryku :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
widxisz satinellko co za dranie? :P ja tez silna baba... i co? i dupa :( miekkne przy nim jak cholera, robi ze mna co chce... ja nawet nie moge sie isc rozerwac, bo przyjaciele daleko :( pije teraz sama :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Pineziuuu, musimy być silne!! nie można tak dawać sobą pomiatać, przecież mamy swój honor i dumę!!!! tak nie można!!!! kurde, męczę sie strasznie ale jakos żyję. byle tylko dotrwać do rozmowy.. a dalej sie zobaczy... :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do pań za...
satinell niczego Tobie nie zabrał to TY sama mu oddajesz są siłe . tak na prawdę kochasz wiarę w to żę to ON właśnie ten jedyny że ON to twoje marzenie ...... lecz w życiu spełnienia marzeń to tylko życzenia .... a te nieliczne wyjątki potwierdzają reguły w których żyjemy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja juz nie mam sily... nie daje rady, lamie sie i w ogole generalnie buuuuuuuuuuuuuuu :( honor? przy dwojce nie mam honoru...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do pań za...
pineziu mam takie odczucie że TY porównujesz wady 1 z zaletami 2 buuuuu 1 jest bez szans ... a tak wady i wady zalety i zalety z poprawką że wady jedynki znasz wszystkie lub prawie a wady 2 rzadnej lub nieliczne i na odwrót z zaletami .... lecz postawa w tym ocenianiu niech będzie mechaniczna polecam ....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do pań za...
pineziu honor to męska rzecz wy na szwank wystawiacie własną godność i honor męża.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nie mam meza, jestem w wolnym zwiazku :) masz racje, w takim razie nie mam godnosci :P wiesz, mysle ze po prostu to wszystko co zrobilam jedynce do mnie wraca pod postacia dwojki, bo to jedynka sie starala, probowala, ja uciekalam itp, a teraz ja musze walczyc o dwojke... i byc moze wlasnie to mnie kreci, ze nie o mnie sie zabiega, tylko ze ja zabiegam :P mialam i nadal mam przewage w zwiazku z jedynka, bo on mnie kocha nad zycie, w zwiazku z dwojka tej przewagi mi brakuje - nie mam zadnej pewnosci, zadnych deklaracji, nic... i to mnie wkurza, bo do tej pory to ja stawialam warunki, teraz to sie zmienilo...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość facetktóregoosamotnila
pineziu gdybym miał rację to żył bym w szczęsliwym małżeństwie . tak tego pragnołem. lecz doświadczenia przed małżeńskie i po małżeńskie wskazują na to że: ludzie którzy nie potrafią po ludzku rozwiązać swych własnych problemów ulegają zwierzęcym instyktom i tak kobieta pragnie być bzykana przez najlepszego samca w swoim odczuciu ( zapłodniona), a facet dąży do zapłodnienia jak największej ilości samic . smutne

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość facetktóregoosamotnila
to ja z innego topika : do pań za przepraszam ale jestem wstawiony troszkę

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość salvadore
hey czytam to i nie rozumiem co facet masz na mysli.wiesz?masz chyba powazny problem wiesz?samiec,samica,czy tu jakieś zoo jest czy ludzie?płaski i płytki punkt widzenia a moze za czesto pijesz i tylko dupy ci w głowie a nie poprawwne myslenie po ludzku jesli problem sprowadzasz do bzykania to cos z tobą koles jest nie tak bo kobiecie cos wiecej w zwiazku potrzeba niz męskiegó członka w kroku a odnosze wrazenie ze tak sprawe stawiasz facet

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×