Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Platoniczna

Mężatki zakochane...nie w mężu...

Polecane posty

potrzbny mi chyba jakiś kolejny kopniak by przywrócić mnie do pionu.. dziś spedziłam kilka godzin w biurze z 2, byliśmy sami, siedzieliśmy naprzeciwko siebie, tak blisko, to tak trudno znieść... uśmiecham się, rozmawiam a w sercu wszystko płacze.... jak cieszyć się bankietem życia, gdy można tylko patrzeć....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Nel191
Jestem po pracy i mam wolną chwilkę. Zakręcona-nie powiedział,że to koniec.Miał mi wysłać e-maila i swoje zdjęcie.Wiem,że miał problemy w pracy,bo dużo pił.Teraz jest chyba ok. Tak się składa,że mam rodzinę w tym mieście,gdzie on mieszka.Narazie nie chcę tam jechać,ale kiedyś...Jak przestać myśleć?Jak zapomnieć,gdy tak boli...Sama zaczęłam pić wieczorami,ale przestałam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam Was:) wczoraj czytalam was wieczorem (za duzo sie nie dzialo:) ), ale nie pisalam, bo .. nie mialam sily. Mialam koszmarny dzien, jakas zlosc jest we mnie, a 1 powiedzial, ze jestem zlosliwa i specjalnie szulam powodu do klotni, oczywiscie sie wyparlam, ale wiem ze ma racje, czasem chce go specjalnie sprowokowac zeby sie na nim wyladowac. Nie wiem co sie ze mna dzieje, to sie staje coraz trudniejsze..., a moze powinnam znowu znalezc sobie 2 to bym zapomniala o problemach w domu :) co wy na to moje drogie ? ja juz jestem po jednej lampce, to i humor lepszy 🌼 niepoprawna, tez czasem mysle, ze ktos powinien mna mocno potrzasnac zebym przejrzala na oczy, tylko w ktora strone? no wlasnie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dziewczyny jak wami potrzasne:P:P Bo ja własnie powstałm z gruzów..(narazie):)..i nie wiam jak to sie stało..i nie wiem kiedy..a rano mało nie zwrjowałm:):) mam chec .. , gdzies ..wyjsc zabawic sie..sto pomysłow na minute:):) I podkreslam to nie zpowodu 2...narazie wdalszym ciagu zawieszenie..ale jak ja to w koncu pchne..to nie wiem czy nie skonczy sie burzą z piorunami..a na koncu spustoszeniem..:D Nel--nie ma mocnych na ból i na zapominanie, musisz to jakos przetworzyc w sobie, my sie wszystkie stramy, z róznym skutkiem.. Moge Ci poradzic , duzo zajec i moze cos poczytaj..Tylko sie nie daj, a nastroje bedziesz miała rózne:D:D Trishya--az boje sie odpowiedziec na Twoje pytanie:P:P:P, jezeli czujesz sie na siłach ..hmmm:) A co do picia..to poczekaj na wieczór..troche nie za wczesnie... niepoprawna--..az Ci zazdroszcze , ale tylko po cichutku..bo wyobrazam sobie jak to jest..jak taki smakołyk jest w zasiegu reki , a niemozesz go zjesc, bo Ci szkodzi..:):) Kobietki jeszcze nie takie smakołyki przed nami...silna spowrotem wciagnac , popic woda, zeby znow nie wyleciala:D i znalesc jakies przyjemne zajecie...i to juz..!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a ja dół totalny.... za dużo i to z każdej strony.... po takim dniu jak dzisiejszy wydaje mi się że to wszystko jest ponad moje siły.... przeczekać, muszę przeczekać....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
zakrecona, potrzasnij mna prosze, picie wina skonczylam na jednaj lampce, poki co :) a ty rozwin swoja mysl o tym jak czuje sie na silach, czekam :) niepoprawna, rozchmurz sie troche i uwierz w siebie, nie wszystko stracone,pomysl co mozesz zrobic by spelnic swoje marzenia, zeby bylo ci lzej... musisz pomyslec na spokojnie i nie dzialac za szybko, trzymam za ciebie kciuki, twarda badz:) a poki co moze male winko? i pamietaj ze czas leczy.. itd:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 30 stka
...tak z perspektywy czasu zastanawiam się,czy ja rzeczywiscie kochałam 2 ,czy tylko swoje wyobrażenia o Nim.....czy gdybym zdecydowała sie zostac przy 2 to, czy po paru latach nie odczułabym tego samego stanu beznadziejnosci co swego czasu przy 1....???....czy naprawde mozna kochać 2 znając go tak krótko w porównaniu z 1,gdzie działaja emocja takie same jak przy oczarowaniu,czyz nie czułam tego samego w czasie kiedy poznaałam 1...OTóż CZUłAM IDENTYCZNIE..... .........................rzeczywiscie,mozna bardzo łatwo uledz oczarowaniu,tym bardziej jezeli jest sie w stanie beznadziejnego znudzenia,przytłaczajacej monotonii,poznając kogos nowego...cos odzywa...emocje które są uspione,a dzieki którym czujemy sie tak wspaniale i wyjatkowo,wszystko "budzi się'...bo to jest COS NOWEGO....czy mozna kochac człowieka kiedy zna sie go tylko z kilku spotkań,rozmów....czy mozna zagwarantowac ,ze jezeli będziemy potrzebowały rzeczywistej pomocy-on nam pomoze,ze zachowa sie tak jak tego oczekujemy?????? Ja wiem że moja 1 nigdy mnie nie zawiodła-jezeli chodzi o wsparcie w trudnych momentach mojego zycia.....a teraz kiedy po paru miesiacach nasz zwiazek od nowa rozkwitł jest wspaniale...teraz wiem co to prawdziwia MIłOść..... Pozdrawiam gorąco..... p.s.. a miałam juz nie pisac 🌼 dla Wszystkich i oby udało Wam się dokonac własciwych wyborów-choc naprawdę wiem jakie to trudne...tylko CZAS....TYLKO CZAS......

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
30tko... jak poznawalas 1 to tez nie bylas pewna niczego,zaufalas i mialas nadzieje,ze cie nie zawiedzie.nie zawiodl cie,ale moglo byc inaczej,bo nigdy nie wiesz co cie czeka,A zycie z 2 tez jest pod weilkim znakiem zapytania.Ale jesli sie nie sprobuje to sie nigdy czlowiek nie dowie,czy dokonal wlaciwej decyzji.... Nigdy nie wiadomo co nas czeka,bo jak to przyslowie mowi\"zycie jest jak pudelko czekoladek,nigdy nie wiesz na co trafisz.\" Ciesze sie ze ty dokonalas trafnej dla ciebie decyzji i oby wszystkie z nas dokonaly j tak samo wlasciwie jak ty.(wlasciwie -ale dla nich samych). pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witajcie Dziewczyny, Nie wiem czy mnie pamietacie, ale czasami przegladam to forum, bo jestem ciekawa jakich wyborów dokonały dziewczyny z którymi pisałam do marca 2007, a także dziewczyny, które pojawiły się później. Dzisiaj mogę Wam powiedzieć, że 2-ka \"zostawiając\" mnie zrobiła mi największą przysługę. Nie rozmawiałałam z nim od marca i uwierzcie, że wcale o nim nie myślę. Na początku podglądałam czy jest na gg, ogladałam zdjecia i często płakałam po kryjomu. A teraz wykasowałam numer w komorce, na gg, wcale o nim nie myslę. Mam męża, którego kocham i który mnie kocha. Wiecie jak fajnie mieć telefon na wierzchu, a nie schowany z wyciszonymi dźwiękami w szafie, poświęcać czas rodzinie, a nie tylko czekac aż mąż wyjdzie z domu i biegiem na gg. Itak jak pisze 30 stka czas i tylko czas.... Z tego co napisałaś pisałyśmy na forum w tym samym czasie i szczerze mówiąc ciekawa jestem pod jakim nickiem wtedy pisałaś :) Ja również życze Wam dobrych wyborów :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
trishya-musisz sama soba potrzasnac..czsami samo przychodzi jak mi dzisiaj, mam chec wyjsc, przezyc cos ..nie umartwiac się.. Zawiozłam dziecie moje dzisiaj wieczorkiem na dodatkowe zajecia i tak sobie stoje, a taki mezczyzna , wychodzi i tak mnie zmierzył wzrokiem az ciarki mnie przeszły .. ło matko ..mysle...uciekac jak najdalej..:):) ale nie powiem przyjemne dresze, ale powiem jedno mezczyzni jednak beszczelnii sa..tak prosto w oczy ptrzec..:P Potem mp3 w uszach i poszłam sie przejsc po miescie..ale spokój ..mało ludzi super..tylko potem deszcz zaczał padac..ale ogólnie było przyjemnie..zapomniałm juz..jak fanie jest isc przed siebie bez celu z muzyka w tle:) I tak sobie mysle, za duzo rozmyslamy, zadreczamy sie...trzeba wyjsc z domu..nie przejmowac sie kazdym szczegolem..bo naprawde..zycie nam przecieka przez palce.. niepoprawna..zakop dołek..wiem, ze Ci trudno..mi tez było wczoraj i dzisiaj rano..tez mi sie wszytko zebrało do kupy..ale nie warto..naprawde.. pozdrawiam wszystkich, kazdy na swój sposób szuka szczscia, dla kazdego szczscie jest czym innym..niech kazdy szuka po swojemu..i tego dzisiaj wszystkim zycze🌼

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dzisiaj chyba sama zlopie winko....ale mam powod nie zwiazany z 2.....ani 1 oczywiscie....ale nie chce zapeszac... Napawam sie ostatkiem chwil samotnosci...zostaly mi dwa dni ...sam na sam ze soba sama....oj jak cudownie.... Dziewczynki,ja wiem ,ze malo pisze o sobie tak szczcegolowo,ale nie moge mam za sprytnego meza i boje sie ,ze kiedy to wszystko przeczyta i skojarzy to wszystko wlasnie ze mna..... czemu ja sie wlasciwie boje nie wiem...ni boje sie ze wyjdzie prwada na jaw...sama nie wiem czego sie obawiam.... Ale o jedno was prosze trzymajcie w przyszlym tyg za mnie kciuki.....Byc moze zmieni sie troche moje zycie....... Mam propozycje pracy i mam rozmowe ale o szczcegolach kiedy indziej..... Trzymajcie je poprostu,prosze...a jesli sie uda,spelni sie czesc mojego planu,o ktorym trak bardzoo marze... Zakrecona...masz maila. buziaki dla was

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
po szalonym tygodniu imprez, picia i niedopuszczania do siebie problemow nastapil powrot do rzeczywistosci :( i od razu ciezka rozmowa z dwojka... nie widzielismy sie 1,5 miesiaca dlugo on spedza duzo czasu z ex i jak jest z nia to sie do mnie w ogole nie odzywa w weekendy sa dni dobroci dla mnie, bo ona wyjezdza do domu i jej nie ma w sobote pisal ze chce do mnie i w ogole i ja mu wierzylam, ale jak to w zyciu bywa od soboty wszystko zmienilo sie o 180 stopni i wiecie co? mam go w dupie totalnie w dupie wczoraj wracajac do domu duzo myslalam nie chce takiego zycia, nie godze sie na nie mam dosyc, naprawde dosyc tej szarpaniny tego niespelnienia, naiwnosci i nadziei nie wiadomo na co 2 lata stracilam na pogon za niemozliwym mysle, ze zajebiscie wyeksploatowalam psychicznie swoj organizm pasuje nie bedzie kontaktu na jego zasadach po prostu nie bedzie go wcale dojrzewam do tego, oswajam sie z tym na kogos takiego jak ja trzeba zasluzyc trzeba dbac on tego nie potrafi, najdalej widzi koniec swojego nosa dalam mu wszystko i teraz wszystko mu zabiore :) i tyle i pewnie niedlugo przyjde tu ze lzami w oczach... life... 👄

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość POPROSTU ON
Witam Oj długo mnie tu nie było długo. ;) Ale powiem wam że poskładałem się do kupy i jest OKI. Troszkę czasu mi to zajeło ;). I wierzcie mi mozna być szczęśliwym z 2 NAPRAWDĘ i to pomimo dzielącej odległości. Chyba poprostu trzeba było przetrwać pierwszy okres tęsknoty i braku spotkań. Nigdy w życiu nie byłem tak szczęśliwy. Wszystko się poukładało a przy tym wszystkim wiem że jest ktoś kto mnie kocha i kogo ja kocham, cóż daleko to fakt ale trzeba się cieszyć kazda chwilką spędzoną razem i przyjmować to co los nam daje. A wierzcie mi czasami daje owiele więcej niż myślimy. Pozdrawiam wszystkich i gorąco buziaczki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Pineziu---trzymam kciuki za ciebie...jak tylko sprawi Ci to ulge pisz i płacz..ja ciagle walcze z tym płaczem, bo wydaje mi sie, ze jest obajawem , przegranej..a on jest czsami poprostu , oczyszczeniem emocji, które nagromadzone , wypływaja z kadą łaza..oczywiscie, nie bezprzerwy i całymi daniami..bo to juz jest objawem czego innego... Ja wczoraj tez dalm sie poniesc, znowu przegrałam z emocjami.. Oczywiscie przyczyniła sie do tego 2, esmesowalismy, najpierw spokojnie ,wyluzowana, ale wystrczy, ze nacisnł na mój guziczek..\"nie spełniasz moich oczekiwan\", szalenstwo sie zaczeło... i w koncu ..przegrałam...dałam sie poniesc , fali, zalom ....a na koncu sobie ..połakałam ..nie przez niego, przez siebie, przez moja bezslinosc do moich uczuc, emocji.. Nie czuje do siebie , zalu , niesmaku..poprostu, musze jeszcze wicej popracowac,odrobic zaległe zadania domowe na temat..\'\'nie masz wpływu na moje emocje\"\" Dzisiaj jest juz dobrze,nie dzieki niemu, dzieki mnie samej.... rano zamknełam oczy, włąsczyłam piosenke, którą ostanio namietnie słucham i przypomniałm sobie wszystkie odczucia, zwiazane z moim spacerem wczorajszym..jak czułm sie wolna, spokojna i zadowolona.. i udało sie ...:)..tak sie własnie czuje..🌼.. Poprostu On---trzymaj sie tych odczuc, zadowolenia i szczscia...i pielegnuj..i aby trwały jak najdłuzej...🌼

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Miłego dnia! 🌼 trishya - Troche spokoju chyba by Ci sie przydało. Tak naprawdęto ja nie życzę nikomu spotkania 2... Rozchwianie, w jakim się żyje, mysli, rozmyslania, zastanawianie, wykrety, kłamstwa, koszmarne doły, wzloty prawie do samego nieba... to jest wykańczające. Zawsze to urozmaicenie życia ;) ale bardzo ksoztowne. JEżeli Cię na nie stać, to... .czemu nie... ;) niepoprawna... wyobrażam sobie, jakie to musi byc straszne... siedzieć na przeciwko, bycna wyciagnięcie ręki, gdy tej ręki nie wolno wyciągnąć... 👄 dla Ciebie, nie daj siezwariować swoim myślom! (wiem, wiem, łatwo powiedzieć...) 30 stka... \"czy gdybym zdecydowała sie zostac przy 2 to, czy po paru latach nie odczułabym tego samego stanu beznadziejnosci co swego czasu przy 1\" tego każda z nas się obawia i nikt nie jest w stanie zagwarantować, że tak nie bedzie. Dlatego ja też mam wątpliwości. I zastanawiam się, czy nie wykazuję sie słabością, decydując sie na koniec z 1... :( Czy kiedys nie bedę w podobnej sytuacji?... fabien1111... \"zycie z 2 tez jest pod weilkim znakiem zapytania.Ale jesli sie nie sprobuje to sie nigdy czlowiek nie dowie,czy dokonal wlaciwej decyzji....\" no właśnie - nie chcę życ, czujac niedosyt, że nie spróbowałam. A wiem, że tak by było, bo już teraz sie zastanawiam... Trzymam mocno kciuki w przyszłym tygodniu :) pinezkooo... Trzymaj sie mocno! POPROSTU ON... Cieszę sie, ze znalazłeś satysfakcjonujące rozwiązanie. OBy tak dalej... Oby dalej szczęście trwało i los sprzyjał :) U mnie na razie w porządku, ale w przyszłym tygodniu muszę sie w końcu umówić na spotkanie z 1 :( On cały czas wierzy, ze bedzie wszystko dobrze, że przetrwamy kryzys... A ja w miedzyczasie pławię się w szczęściu z 2... Ehhh... okrutna ze mnie kobieta ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
witam was :) pisalyscie ze z 2 tez na poczatku nic nie wiedomo, bo kiedys z 1 bylo tak samo jak go poznalysmy. Mysle, ze 30 stka miala na myslei bardziej to, ze kiedys z 1 tez przezywala cudowne chwile, szybsze bicie serca itp., a teraz jak jest 2 jest to samo, tylko ze jesli wybierzemy (to raczej chyba dotyczy mezatek z duzym stazem :) ) zycie z 2 to po ilus tam latach bedzie to samo : znudzenie i marazm. Tak to juz wyglada szare zycie, ja tez wyszlam za maz z milosci, bylo cudownie i nie przyszlo mi do glowy myslec co bedzie za lat ilestam, jaki bedzie nasz status materialny i jakie warunki mieszkaniowe bedziemy miec w przyszlosci, po prostu najwazniejsze wtedy bylo tylko to ze sie kochamy. Niestety zycie pokazuje, ze z milosci sie nie da wyzyc i trzeba ciezko pracowac zeby sie czego dorobic. Szara codziennosc, czesto zwiazana z brakiem finansowej stabilnosci potrafi zniszczyc mlodziencza milosc.... ostatnio przykul maja uwage program w TV o tym do czego nam sa potrzebne pieniadze, oczywiscie wszyscy goscie programu (swietnie sytulowani)zgodnie stwierdzili, ze pieniadze szczescie nie daja, niemniej w dalszej czesci programu doszli zgodnie do wniosku, ze bez nich nie przetrwa nawet najbardziej zgodny zwiazek..., nie wiem ile w tym racji, ale troche na pewno. Takze, moje drogie, 2 to cos co wypelnia nam pewne luki w stalym zwiazku, bo to nie raz wlasnie z 1 przezylysmy ciezkie chwile i niejedno mozemy im zawdzieczyc...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No właśnie... Tylko, że moja 1 nigdy nie wzbudzała we mnie takich silnych emocji i uczuć, co 2...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a ja wierze w to bardzo gleboko,ze jest tam na swiecie jakas 2 ,ktora czeka na mnie i z nim wlasnie bede szczcesliwa i ze bedac z nim nie wkradnie sie w moj zwiazek rutyna.Przeciez sa takie zwiazki szczcesliwe az po grobowa deske.Moze to tylko zludzenie,ale ja wlsanie tym zyje i chce w to wierzyc.Ja przezylam juz chyba wszelkie etapy emocjonalne,ale jedynego czego nie mam to wlasnie tego uczucia...ze to wlasnie\"ten\".... Nie wyobrazasm sobie,ze ´dam rade jeszczce nastepnych 10 lat zyc w takim a nie innym stanie,bo przeciez to wegetacja....trwam bo trwam z zacisnietymi zebami ale kiedys nastapi wybuch,a ja chce temu zapobiec bo zniszczce sie doszczetnie.Chcialabym mojemu dziecku dac dobry przyklad kochajacej sie rodziny,ale mam udawac cale zycie? a potem dziecko sie dowie,ze ten jej ideal rodziny nagle okazal sie zludzeniem.I co jej wtedy powiem?Ze mamusia udawala dla jej dobra?ze calymi dniami chodzila usmiechnieta ,a gdy polozyla dziecko spac to wyla sama w poduszke,bo juz nie dawala rady. Ojejciu...cos mnie dzis wzielo.....lepiej koncze bo sie tu zaraz powyje....Chyba zaczelam walke z wlasnym zyciem... milego dnia kobietki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Blondi12
ostatnie 3 dni romansu.... Widzieliśmy się przez chwile wieczorem w środe, powiedział że nie wie co ma robić z jednej strony chce z drugiej się obawia dalej ciągnąć ten układ. Prosiłam, żeby jeszcze nie kończył, że jeszcze troche, że nie chce go stracić.Na pożegnanie słodki pocałunek wieczorem sms-y, pełne obaw, ale i nadzieji że jeszcze może damy rade to podźwignąć.... czwartekowy poranek....wymiana zdań i obaw przez sms-y, znaleźliśmy 15 minut na to by spokojnie porozmawiać sami. Była to bardzo ciężka rozmowa, chyba bardziej dla niego bo ja nie dopuszczałam myśli, że mamy się rozstać. Próbowałam go zatrzymać, pocałować, ale on był twardy. Pytałam dlaczego....powiedział krótko "spójrz na swoją rękę i zobacz co tam masz. Zrozumiesz dlaczego..." Miał racje..ale czułam się okropnie. To ja rozdawałam karty od początku i myślałam, że tak będzie do końcaale.... Chciałam jeszcze porozmawiać, prosiłam o spotkanie, nie chciałam takiego pożegnania, chłodne bez czułego pożegnania. On mówił, że postara się znalęźć czas, ale to tylko mydlenie oczu. Nie spotkaliśmy się! Całe popołudnie myślałam, co powinnam zrobić. Byłam wściekła. Napisałam do niego, że jeszcze wczoraj dawał nadzieje, a dziś wszystko legło w gruzach, czy to już ostateczna decyzja? Zawachał się, powiedział, ze nie wie tak naprawde co ma robić. Wszystkie myśli tego dnia były przy nim, w domu troche posprzątałam, nic więcej. Mąż nie wracał do domu, więc nikt mi nie przeszkadzał. Podjełam decyzje....pozwole mu odejść,to nie ma sensu. Miałam jeszcze tylko jedno małe marzenie...by móc się jeszcze na chwile spotkać sam na sam, by móć się przytulić. Zadzwoniłam do niego, długo rozmawialiśmy. powiedziałam że ma racje że trzeba to skończyć i że mam ostatnią prośbę, pożegnalne spotkanie. zapewniłam, że nie będę tego przedłuzać prosić o dalszy ciąg, tylko chce się przytulić na pożegnanie. Zgodził się! Postanowiłam tego wieczoru wykasować wszystkie jego smsy. Miałam ich ponad 70. Każdy przeczytałam ostatni raz...było ciężko, ryczałam nie chciałam, ale decyzja zapadła! Dziś rano wsiadłam do jego samochodu, pojechaliśmy w cichy "kąt" i spędziliśmy ostatni wspólny poranek. Trzymaliśmy się za ręce, przytulaliśmy. Starałam się nie zadawać zbędnych pytań. Zrozumiałam, dlaczego chciał to skończyć...zaczął za bardzo angarzować się emocjonalnie. Widziałam te emocje, widziałam jego ból. Zrozumiałam, że już dalej nie mogliśmy.... Rozstaliśmy się i dzisiejszego dnia już go nie widziałam. Emocje opadają, ąle on zawsze będzie mi bliski! Musimy nauczyć się żyć obok siebie, bo przecież będziemy się spotykać w pracy codziennie.... żal skończyć coś tak pięknego!!!!!!!!!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Koszmarna jest ta świadomość, że juz nigdy więcej. JA sobie z nią nie poradziłam. Dlatego postanowiłam odejsć od 1. JEstem słaba, a Wy jesteście silne :( Wasza siła i postawa są godne podziwu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
blondi--trzymaj sie duszyczko❤️ cholera serce mi sie kraja to wszytko czytajac..kiedy bedzie koniec tego... Brak mi słow zeby cos napisac..za duzo juz tego....za duzo....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dziewczyny, to straszne, konczyc zwiazek, jaki by nie byl z 1 czy z 2 jesli samo cos nie zaniknie, jesli tylko jedna osoba o tym mysli, b y to skonczyc. U mnie bylo podobnie, rozstawalam sie z 2 w wielkim bolu, tylko ze bylo odwrotnie, to ja zakonczylam - wbrew sercu. I wlasnie tego , czego najbardziej mi potem brakowalo to te cieple i silne przytulenia, w jego ramionach czulam sie bezpieczna i kochana. Doszlam do wniosku, ze jedno z nas musi wykazac sie wiekszym rozsadkiem i zakonczyc to (ja maz, on zona) bo my sie meczymy, a w dodatku unieszczesliwiamy inne osoby wokol nas. fabien, dzieci jak podrosna same zrozumieja, ze rodzice sie nie kochali a te usmiechy to byla tylko gra, sama nad tym mysle..., ale trwam w tym, bo nie mam sily nic innego zrobic w tym momencie. Blondi, czas leczy rany, poczatki sa najtrudniejsze, ale niestety on ma racje, nosisz cos na palcu nie bez powodu, prawda? musisz przecierpiec, napij sie winka wieczorem to troche ukoisz zal. I oczywiscie pogadaj z nami, to tez pomaga. 🌼 dla Ciebie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
czasami to wszystko mnie przerasta.... ciągle zadaje sobie pytanie jak dać sobie radę????????????????? nie mam sił na nic... taki dzień jak wczoraj potrafi zabić we mnie wszystkie pozytywne odczucia......... trzymajcie się wszystkie cieplutko 🌻 😘

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witajcie http://teledyski.onet.pl/0,2794139,teledyski.html Siedzę czytam wasze wpisy , słucham tej cudownej piosenki i plakać mi sie chce, moze nawet nie ze swojego powodu, chyba raczej z bezsilnosci. Pisałam ostatnio jaka swinia okazala sie moja 2 , ze przeszukalam jego telefon i znalazlam smsy do innych kobiet.Spodkalismy sie z 2 pozniej, dał mi do reki telefon i co sie okazało ,wpisy byly faktycznie ,ale w tych nerwach nie sprawdzilam dat wyslania,a to bylo ,ale jak sie nie znaliśmy.Nigdy chyba nie czułam sie az tak glupio:/ Nie jestem z 2 powiedzial abym podjela decyzje czgo chce i jak ma być ,że on bedzie czekal, codziennie dzwoni i pisze,a ja nie wiem co mam zrobic,z jednej strony chcialabym byc z nim z drugiej tak badzo sie boje. Z 1 to chyba juz koniec ,probowałam sie zmusic aby bylo dobtrze,chcialam spojrzec na niego inaczej ale nie potrafie, ciagle pamietam jaka mi krzywde wyrzadził(ja jemu teraz tez ) ale nie moge . Najlepiej chyba bedzie jak pozostawie to losowi,co ma byc to bedzie..... Blondi trzymaj sie choc wiem ze jest ci ciezko przetrwasz to:) Na koniec swoich smetow stwierdzam .że jak jest ktos jest komus przeznacozny to bez wzgledu na wszystko bedzie ze soba(troche zakrecilam) Pozdrawiam 🌼

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ten to kochać potrafi ... ech
... Od tego dnia, Ona pisała się z wielkiej litery, nawet wymawiał Jej imię z wielkiej litery, jeżeli można cokolwiek z wielkiej litery wymówić i jeszcze ... była dla niego kobietą, które ogląda się w kinach. W trakcie seansu patrzysz w ekran, jak ciele i myślisz o tym, że Jej przelotny uśmiech jest wyłącznie dla ciebie. Nie ma najmniejszego znaczenia, że na sali dzielisz marzenie z setką innych. Zaledwie uśmiechasz się z politowaniem. Każdy z nich żyje złudzeniem – Ona patrzy tylko na ciebie. Dwie godziny później wychodzisz z kina i łapiesz przypadkową taksówkę. Znikasz w uliczkach miasta, gdzieś po północnej stronie Liffey rozglądając się za Jej światłem. Wszyscy normalni dochodzą do siebie pod domem. http://zniszczenitrzydziestoletni.blog.onet.pl/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Samanti, troche niezreczna sytuacja..., no coz, jednak daloby mi do myslenia czemu je wszaystkie caly czas przechowuje, czyzby wracal wspomnieniami? ale jestem zlosliwa malpa:) ale o tym bym wlasnie pomyslala.., troche juz przezylam takich dziwnych akcji, nie takich dokladnie, ale ogolnie jestem przeczulona na punkcie meskich kombinacji, takie zycie :) bedzie dobrze zobaczysz, nie ma tego zlego..., a przeznaczeniu trzeba czasem pomagac :))

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×