Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Platoniczna

Mężatki zakochane...nie w mężu...

Polecane posty

Gość mezatka26
kuleczko:) dziekuje za pochwale... bardzo mi milo :) motylek ma racje... jestes taka dobra dusza na tym forum... wiem ze jeszcze nie pozbylam sie swoich wyimaginowanych odpowiedzi na pytania bo jesli tylko mam chwilke to zaraz wracam do tego wszystkiego... ale wiem tez ze jest juz lepiej bo przynajmniej te mysli nie popychaja mnie jak to wczesniej bywalo do tego zeby sie odezwac do niego tylko po to zeby mu wygarnac...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam A ja miałam \'\'nawrót\'\'.Chociaz to juz nie to co rok temu, ale.. Zaczeło się trzy dni temu, dwie nieprzespane noce, koszmary i ten niepokój we mnie, ze cos się wydarzy.. Ten niepokój czułam cała sobą. W sobote zaczeła sie przebijać tesknota, najpierw takie małe przebłyski, odrzucałm je, zapychałm innymi myslami. W niedzile tesknota silna,czułam ją cała soba, czułm szarpanie. Na szczescie byałm w weekend na wykładach, wiec moja uwaga była skupiona gdzie indziej. Potem wrcajac pociagiem ponad 2 godziny..pozwoliłam sobie na ta tesknote,mój umysł uzalezniony tesknił za wszykiimi tymi emocjami, którymi się zywił tak długo..czułm jak szuka we mnie , koloryzacji zdarzen, wybielania Jego..ale nie pozwoliłam na to,przedstwiałm prawdziwy obraz jego, aczkolwiek pozwalałm an tesknote, była sobie we mnie. Czułm też, ze cos przyciga moje mysli, cały czas ida w jego kierunku.. Wieczorem siedze na gg, rozmawiam z mezem, trach... odzywa sie, grzecznie spokojnie, ale z niepewnoscia,nawet zapyytał czy nie przeszkadza..\\ Nie odpisałm, nie czułam nic...oprócz zaskoczenia.. Trwałm w milczeniu, choc gg miałm na dostepnym. Zdarzyło się to pierwszy raz... Wiedziałm,ze nie moge sie odzewac, zwłaszcza,ze czułam tesknote. W sumie podał mi sie na tacy...ugrzeczniony..,mogłam skorzystac, zaspokoic tesknote.. ale wiedziałm czym to sie konczy, to mnie trzymało w ryzach. wiedziałm,ze jak pozwole sobie na pogadanke, cofne się o pare kroków do tułu. Miałm tylko małe poczucie winy,ze nie powiedziałm mu, dlaczego przestałm sie odzywac, ze powinnam mu wytłumaczyc.. Ale skontaktowałm sie z moim znajomym:)tez uzalewznioniowcem:) Powiedział,ze szukam pretekstu i usprawiedliwiam się, bo mój uzalzeniony umysłł szuka czegos , zebym zazyła uzywki..tylko troszeczke:D:D:D To mi wystrczyło.. Wiec jak widzicie, takie stany beda nam towarzyszyc.Trzeba miec tego swiadomosc,ale najwazniesze przetrzymac to..bo one mijają, predzej czy pózniej.. wczesniej poddwałam sie tej tesknocie jakis pólroku temu i zawsze ladowałm na dupie i trzeba było zaczynac od zera. Jest mi oczywiscie przykro, taki typ ze mnie, ze musze tak postepowac , ale robie to teraz dla siebie. wczesniej wszytko było dla Niego. Nie zroumiał tego, nie docenił..nie chciał.... jeszcze ja❤️ ciesze sie z twojego stanu, wiem jak fajnie jest odkryc ,ze poza telefonem i Nim jest jeszcze cos..a nawet wiecej ..cały swiat:) Podobno roku potrzeba na odbycie załoby, czyli zaprzeczeniu, potem złosci, zakceptowaniu i wybaczeniu...potem juz tylko do przodu.. Bede trzyamc kciuki..uda się napewno:) Motylku odezwij sie, nie chowaj se w dziupli:) Pieprzyku pisz...nie ma lepszej terapii.. Ktos napewno Cię przeczyta i da wsparcie,,czsami tylko tyle potrzebujemy.. Pozdrawiam cieło.. A wiosny nadal nie ma..:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
....nie chowam się...jedynie ostanio jakoś z boczku przyglądam się Waszym codziennościom... ...dziś znowu odwiedziny 2...ja nie wiem, chyba mu się nudzi, choć cały czas mówi że ma bardzo dużo pracy, więc po co traci czas u mnie?...nie mam pojęcia o co chodzi, ale juz sie nad tym nie zastanawiam... chce, niech przychodzi, tylko, niech nic nie chce ode mnie, a obawiam się, że za jakiś czas tak będzie, jeszcze będzie chcial, żebym była powiernicą jego smutkow i żali, bo chyba szykuje sobie grunt pod to... ale jedno jest najlepsze, że ja już go nie potrzebuję do szczęścia...przynajmniej dzisija, teraz...zapewne będzie za jakiś czas nawrót, ale wiem, że dam radę, bo ja już nie chcę dziecinnego związku, który mi dawał....zabawy w kotka i myszkę...jak już coś, to potrzbuję kogoś kto mnie wysłucha, doradzi, pomoże, kogoś na kim mogę zawsze polegać, ktoś kto mnie nie zawiedzie, ktoś dla kogo będę najważniejsza...a nie, wtedy kiedy ma dobry humor to jest miło, wtedy kiedy pokłóci się z lachonem to zaszczyci mnie sowją obecnością...a feee....nie chcę już takich układów.... ...już troszkę uleczyłam się z 2 a tymczasem niestety moja konsekwencja maleje...już nie mam takiego zapału żeby zkończyć wszytskie rozpoczęte sprawy i dopiero wtedy podejmować decyzje co do mojego małżeństwa...hmm...nie mogę się teraz poddac, ale coś osatnio tylko mówię o tej mojej konsekwencji, a nic nie robię... z mężem jest teraz dobrze, a nawet bardzo dobrze, tylko, że ja czuję, że za jakiś czas znowu wróce do teg samego punktu co jestem teraz czy też byłam jakiś m-ąc temu, kiedy chciałam od związku czegoś innego, więcej \"motyli\", więcej pożądania, uczucia...miłości...ah...ale nie zastatnawiam się teraz nad tym, to nie ma sensu bo i tak nic nie zadecyduję, moje myśli muszę być konstruktywne, muszę coś z nich wynosić, a nie tylko bić się z myślami, zdołować i dalej nic... ...ojjojoj, czas do roboty...choć tak dobrze dziś się pisze...jeszcze się odezwę

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
motylku:) Juz miałm jakis czas pisac o tym, ale cigle czasu brakuje. Mi się wydaje, ze to,ze nie potrafimy docenic naszych mezów i ich spokojnej miłosci( nudnej , jak kiedys myslałm), nie bierze sie z nikad. najprawdopodobniej nie jestesmy nauczone takiej miłosci. My potrzebujemy miłosci szarpnej, skrajnej emocjonalnie. Musi się wniej cos dziac od dramttu po komedie romantyczna. tak było u mnie, znim doceniałm, ta miłosc prostą , spokojną, bez hustwki emocjonlanej. mozliwe ,ze tak byłas nauczona w domu, cigle się cos działo, skrajne emocje, nie miałs gdzie nauczyc sie dojrzałosci , prwdziwych odczuc.. Miłosc włsnie z tym Ci sie kojarzy z motylkami, euforia, nawet bólem Dlatego szuakmy pózniej takie schematu w dorosłosci. dobrze sie czujemy tam gdzie juz znamy pewne schamaty. ja wczesniej cigle gdzies gnłam, nie lubiałm rutyny, brałm się za kila rzeczy naraz, lubiałm imprezy, towrzystwo , umierałm bez tego...cos cigle musiało sie dziac..i cigle to nie to...ciegle bieg za czyms wkoncu nie wiedziałm za czym..az...wdepłam w toksyczny zwiazek.. Wiem teraz ,ze potrzebowłam włsnie takiego faceta, który zafacynuje mnie swoja siła, zimnym podejsciem, którego bede musiła, rozgrysc i zdobyc.. To wsłnie przezuciałm z dziecinstwa, ale zrumiałm to długooo pó\\zniej Dlatego cały czas powtrzam,ze jestem uzalezniona od skarjnych emocji, to dał mi z nawiazka On.. az musiąłm stanac . złapac oddech.. Z drugiej strony, bylam egoistka, chciałm kogos tylko dla siebie, nie mogałm sie pogodzic,ze mógł sypiac z zona i udawał, ze wszytko ok..choc ja robiłam dokładnie to samo..ale tego zdzierzyc nie mogałm.. Dlatego stwierdziałm, nie nadaje sie do kochankowania, za bardzo cenie swoją osobe, zeby byc TYlko chwila, dowartosciowaczem, .. tego nie chcę i nie potrafię. Dlatego wiem po co Oni się odzywaja, czy dlaczego On odwioedza Ciebie.. Chce miec zaplecze, jak by kochał Cie naprwde, nie miała bys takich dylematów jak teraz.. Npewno nie było by łatwo, ale było by napewno inaczej.. Facet jak kopcha naprwde chce spedzic z kobieta kada chwile,i kobieta tez..mówie o dojrzałych osowbowosciach.. Nie typu miec ciastko i zjesc ciastko.. innej opcji nie ma Jak kocha zone, nie moze kochac Ciebie.. czy jak kocha \'\'lachona\'\' nie moze kochac Ciebie On nie kocha nikogo... Jak kochasz nie ranissz, bede powtrazc to do skutku.. Chcesz dla drugiej osoby jak najlepiej, ale najlpierw uzgadniasz z druga osoba co dla niej jest dobre,co jest szczsciem.. Nie robisz nic pod siebie, bo kazdy z nas jest inny, niepowtrzalny.. Miłoscc wznosi, nie rani... Miłosc jest rzeczywistoacia nie skardzionymi chwilami.. Nie poznasz nikogo naprwde, chowajac sie po godzinie w holetach.. Trzeba duzo wiecej czasu.. reszta jest zauroczeniem, iluzja, pozadaniem.. Newielu szczeciarzy spojrzy miłosci w oczy❤️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość www.zdrada.p2a.pl
Dziewczyny weźcie się w garść Podejmijcie jakieś decyzje w życiu Albo się bawicie - zdradzacie i żyjecie z mężem albo dochodzicie do kochasia albo zostawiacie kochasia , nie ma co rozpamiętywać koleś który szuka romansu z mężatka nie szuka nowego związku szuka atrakcyjnej miłej sympatycznej dziewczyny która ma ochotę na niego , ale jednocześnie jest uwiązana i nie spaprze mu życia Jeśli coś Ci obiecuje i nie dotrzymuje słowa to znaczy że jest jak piszę pozdrawiam www.zdrada.p2a.pl

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jeszcze ja..
Witam..Zdecydowanie gorszy dzień.. Po raz kolejny zostałam sprowadzona przez mojego męża na ziemię..jaka to jestem beznadziejna I do tego ta okropna pogoda..Jakis czas temu..napisalabym do mojej 2..wiadomo..dalzcego by tak bylo.. Teraz juz nie... Reszte napisalaś Kuleczko w Swoim ostanim poście.. Nie mam juz takiej potrzeby kontaktu z moja 2.. Byc może tez daltego ,ze wim ,że pewnie by nie odpisał.. Masz rację Kuleczko...prawdziwa milość..spotyka to chyba niewielu.. Pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jeszcze ja..
ale zrobilo sie cicho..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość to przecież ja...
wspomnienia już nie bolą, uśmiecham się i czuję bijące z nich ciepło, ale za to bolą marzenia... te które nigdy się nie spełnią...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
kuleczko... \"Facet jak kopcha naprwde chce spedzic z kobieta kada chwile,i kobieta tez..mówie o dojrzałych osowbowosciach.. Nie typu miec ciastko i zjesc ciastko..\" mieć ciastko i jeść ciastko - tak mnie wcześniej okresliłaś i miałaś rację, bo byłam tak bardzo uzależniona od dwójki, że stałam się zaborcza i egoistyczna nie zgodze, że to świadczy o dojrzałej osobowości :) może i za taką mnie masz, no ale... kazdy ma prawo mieć własne zdanie odnośnie twojego ostatniego postu, troche jesteśmy, albo raczej byłyśmy do siebie podobne jakby nie było, obecność dwójki w naszym życiu dała nam porządną lekcję, z której wyciągnęłyśmy jakieś wnioski... bo choć nic się nie dzieje, to dobrze nam jest z tym, prawda? 🌼

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Olga z daleka
Witam ja też jestem mężatką zakochaną w innym. Przypadek beznadziejmy trwający już 13 lat. Jakoś sobie radzę ale ostatnio coraz gorzej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wesołego Alleluja dziewuchy!!! Motylku, rób jak uważasz, ode mnie złego słowa nie usłyszysz (nie zobaczysz). Co kurna ta miłość robi z ludzi?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ale bawmy się, jak w dwunastej księdze. Choć ja wolę trzynastą!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kadarka 1l
ja tez.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kadarka 1l
:-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość niunia74
Olga z daleka... od 13 lat??? Kobietko ;-) ja dopiero od ponad roku i choć próbowałam to "ugryźć" z różnej strony, to nie daję rady. Jesteśmy razem - źle... jesteśmy "niby" nie razem - żle... Daj ktoś proszę jedną ociupinkę rady, jak to skończyć... Czy to się da? Wydaje mi się, że chcę to skończyć, ale nie wiem. Gdyby On miał naprawdę tyle siły i to zrobił za mnie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Olga z daleka
... ja nie umiem. Dawno temu byliśmy razem. Teraz jest na stopie koleżeńskiej. Chociaż obydwoje żałujemy że się rozstaliśmy ale nie zrobimy nic. Mamy rodziny. On chyba nie dokońca zdaje sobie sprawę że go kocham. Mówiłam przypadek beznadziejny.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Olga z daleka
Coraz bardziej mam ochotę powiedzieć Mu co czuję mając nadzieję, że odwróci się ode mnie. Pocierpię i może zapomne. sama nie umiem zerwać kontaktu. Doradźcie coś kobiety.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kokaf
Olga z daleka.Chętnie z Tobą porozmawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Olga z daleka
Kokaf podaj Swój numer gg.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kokaf
Olga z daleka , podam jutro . Powiem tylko, że czytając Twoje wpisy , to tak jakbym czytala siebie. Tylko że u mnie to trwa już od 1992 roku Tez mamy rodziny. Wiem co to znaczy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Olga z daleka
Współczuję Ci.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość chuligan w spódnicy
Chyba kocham nie męża. Piszę chyba, bo nie wiem tak do końca. Taka wirtualna miłość. Był koniec, były powroty. Chyba kocham nadal. Myślę ciągle o nim. Nie o mężu. Głupie to takie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ale jak \"chyba\", to jeszcze nie tak źle, co? Prawdziwy z Ciebie chuligan. Uszy do góry, zawsze może być gorzej, na przykład jak wpakujesz się w romans. Tak przynajmniej tu przeczytałem. Siema.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Olga z daleka
Mr. ma rcję, uciekaj póki nie masz pewnośći. Kobiety i co u Was nowego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nnnnnnnnnnnnnooooooooo
ktoś niepotrzebnie wyciąga stare zmurszałe wątki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Olga z daleka
... są wciąż aktualne

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kokaf
Olga z daleka. Chciałam Ci podać nr gg.Przepaszam, że dopiero teraz. Daj jakieś namiary, bo nie chcę na forum. Pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Olga z daleka
Mój nr. gg 3490172

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×