Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Platoniczna

Mężatki zakochane...nie w mężu...

Polecane posty

Gość anuśka...
nulinko ok zmieniam nick :) naiwna kretynka to nie najlepszy pomysł :) dziekuje Ci za te słowa postaram sie coś napisać wieczorkiem bo teraz musze sie zbierać na niedzielny obiad do rodziców i dzieki Bogu bo oszalałbym chyba sama w domu a tam bede musiała przynajmniej stwarzac pzory ze wszystko jest ok...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
cześć kochani:) Anuska-witaj w naszym gronie :* Tak Was czytam,o waszych uczuciach związanych z zobaczeniem 2 i przypomniałam sobie jak tydzień temu w sobote jechałam do 2 i przez 3 godziny gapiłam się w szybe i uśmiechałam się sama do siebie,a ludzie patrzyli jak na głupią:P,nie potrafiłam przestać się uśmiechać i co jest najlepsze dobrze mi było z tym..po raz pierwszy od dłuższego czasu byłam szczęśliwa:)A potem roztanie...i łzy cisnące się na oczy,autobus pełen ludzi,niemiłe telefony od 1 i pustka,że zostawiłam 2 na następne kilka miesięcy... Tydzień zleciał ,a mi się wydaje jakby mineło 10 lat od ostatniego spotkania:(.Staram sie walczyć z tym uczuciem,ale serce nie sługa..nie słucha się rozsądku i dupa:(serce idzie swoimi własnymi ścieżkami..pytanie czy podążyć za nim?:) Anuśka trzymaj się cieplutko:*:* Nulinko trzymam za Ciebie kciuki,by spotkanie z 2 było jak ze snu:):):* pzdr i miłej niedzieli:*

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Magda231983
Jestem u Was na formu nowa. Potrzebuje pomocy. Zakochałam sie w przystojniaku a mam meża i syna.Spotykalismy sie potajemnie przez pół roku.Napoczatku chodziło tylko o seks wprawdzie ja byłam nim zauroczona on chyba mniej.Potem sytuacja sie odwróciła. Zakochani byliśmy w sobie oboje.Aż tu nagle gdy ja juz miałam poswiecić dla niego rodzinę okazało sie ze mnie wcale nie kocha ze miał tez inna dziewczyne ze to były tylko słowa.Nie był ze mna szczery i nie chce tego wyjasniac.Jak sie wszystko wydało to on zamilkł. Jak mogłam być taka głupia????? Modlić sie o rozum teraz mi tylko zostało? Mam ochote do niego napisac milion smsów,zadzwonic,upewnic sie czy to prawda ze mnie oszukiwał... Jatem beznadziejna...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość takie życie
nie Ty pierwsza i nie ostatnia jestes w takiej sytuacji, zamiast sie zadręczać i rozpamiętywać kocha-nie kocha , zamknij lategorycznie ten rozdział swojego życia i pomysl że przynajmiej przez chwilę byłaś szczęśliwa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość JQ
nie wart był ciebie i tyle, przestaszył się i zwiał, masz rodzinę może warto odbudować to co zgubilaś po drodze!?? spróbuj odszukać to co was łączyło na początku, może warto??? jestem po przejściach , nie był to romans, kilika spotkań i tyle, ale mój mąż wie o tym ,a jego żona też dowiedziała się, zdrada i tyle ,choć psychiczna. Mój facet to zrozumiał i bardziej dba o mnie, a ja o niego ,więc może warto zacząć jeszcze raz????? tęsknię za tymi spotkaniami, ale rodzina to jest to o co warto walczyć!!!zaczynam być szczęśliwa na nowo!!!hura!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lukaszp11
gratulację... masz sporo racji.. rodzina to coś o co warto walczyć... ja tez walczyłem.. niestety moja była niezbyt chciała cos poprawić w naszym zwiazku.. w końcu sam zrezygnowałem... ale wiem ze warto, nic z resztą nie jest jeszcze przesądzone... moze kiedyś, w zasadzie wystarczy ze sie odezwie, że powie... spróbujmy. kocham ją i to niem inie tak szybko, myślę że bym zaryzykował jeszcze raz... powodzenia wam...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość alekszandra
do Magdy z numerami Magda, Kopnij go w d.... tak, zeby sie rok nie pozbierał. J atez bylam z takim patałachem. Bylam zazdrosna o zone, ale nie wiedzialam ze powinnam byc zazdrosna o jeszcze jedna taka jak ja. Walcz o rodzine do upadlego a mezowi nie mow o tym. Nawet jesli ci wybaczy, to bedzie cierpial i nigdy nie zapomni, po co ranic, sama wiesz jak to boli, czasem lepiej nie wiedzieć. a tego zboczenca sobie odpusc. kazdy kto tak biega po tylu frontach to zboczeniec i tyle.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość alekszandra
i zrob sobie test na hiv i zoltaczke. jak ktos sypia z kim popadnie ( mam na mysli tego pana- to nigdy nic nie wiadomo. A z zona tez na pewno sypia, te typy tak maja. Raz tu, raz tu ....i jest fajnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej.. widze,ze nie tylko ja nie moge spać:( Mam ochote krzyczeć z rozpaczy,z niewiedzy z braku zrozumienia,ryczeć jak głupia w poduszke,wypłakać się komus w rękaw,a tu dupa:(nawet zapić się nie moge ,tak to przynajmniej na chwilkę by pomogło..:(:( dupa dzisiaj ze mnie:(:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam🌼 dzieje sie tu ciagle na tym forum..coraz to nowe wpisy..i historie podobne...a my wszystkie tkwimy wtym po uszy..jedne szczesliwe,unosza sie nad ziemia choc prez chwile...ale piekne to poczucie wzlotu..wtedy czuje sie taka lekkosc.chyba na serio zaczynam wariowac:P, drugie pełne goryczy i smutku..ze los okazał sie taki niesprawiedliwy..mysle ze my wszytkie bedziemy ..lub juz przechodzimy wszystkie te odczucia..od euforii,szczescia...po smutek zal,beznadziejnosc...i dobze ze mamy chociarz gdzie o tym pisac...i zawsze sie znajdzie dobra dusza, która pomoze nam...chociarz dobrym słowem.. udzwignac..z tego bagna... Ines--wiem co czujesz, tez tak miałam 2,5 miesiaca temu czarna rozpacz..mnie nigdy nie było dane duzej sie z nim spotkac niz 3h..a widziałam go tylko 3 razy..ale te spotkania na zawsze utkwia mi w pamieci..wiec trzymaj sie jakos..pozbieraj do kupy..zajmij czyms mysli..wiem ze to trudne..ale cos trzeba robic zeby nie zwariowac.. nulinko--widze ze mamy podobnie ...i niedługo czekaja nas spotkania z naszymi 2:):):):):):):)....a co do ich zon...musimy od nowa sobie poukładac w tych naszych głowach...ze to teren zakazany...zero myslenia na te tematy...niech nasze mysli zostana oczyszczone z wszelkich negatywnych mysli...upajamy sie szczesciem...bo wiesz jak jest wnaszej sytuacji..jutro go moze nie byc...wiec czy warto zaptrzatac sobie głowe...czyms co przycmiewa nasza radosc..trzymaj sie ciepło🌼 łukaszu ---za ciebie cały czas trzymam kciuki..zebys wytrwał🌼 pozdrawiam reszte naszego zgrupowania..zycze duzo słonca..i usmiechu:):):):):)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam serdecznie :D Bardzo ciekawy temat jak dla mnie. Zaczynam się zastanawiac czy ..... z może nie mysleć za dużo ? Czy Wasze zauroczenie w innym mężczyźnie da się jeszcze \"przerzucić\" na męża ? Czy to już niemozliwe ? Pzdr

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Zauroczona30
Witam Was Słoneczka :) jogger myslę ze byłaby szansa ale ten mąz musiałby pokazac ze mu naprawde zalezy tak naprawde wiekszość z nas zauroczonych dała by wszystko aby to szczescie było w ich własnym domu. Miłego początku weekendu życze ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Zauroczona30
aaaauccc chciałam powiedziec miłego początku tygodnia :D:D zakrecona jestem ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Czterdziestolatka
Witam.Jestem z Wami .też kocham .........miłego dnia i tygodnia całego słonecznego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Zakrecona prosze na pisz do mnie na gg lub napisz list. Dane masz jak klikniesz na mój nick.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Zauroczona30
Magda troche dystansu przeciez Ty takze dla pozou musisz czasem wyjsc z 1 :) Nie dziwiłabym sie Tobie jakbys była samotna ale tez musissz stwarzac pozory ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Dasieńka
Hej dziewczynki.Trafiłam na ten topic przypadkiem i odnalazłam w nim odbicie mojego życia...Nie mam męża ale jesteśmy ze sobą juz 9 lat i mamy 6 letnigo synka.Tydzień temu powiedziałam ze chce odejśc bo spotkałam kogoś kogo naprawdę kocham ,myślałam że możemy rozstac się jak ludzie ,a okazało sie ze mam przeciwko sobie wszystkich , nawet moich rodziców ,chciałam walczyc o szczęście , ale chyba juz nie mam siły...Jestem uzależniona od mojego partnera ,rodziców, dali mi do zrozumienia że gdy odejdę strace wszystko,wymeldują mnie z mieszkania,a jeśli odważe sie zabrac ze soba dziecko to beda mnie szukac żeby je odebrac.Mój numerek 2 ...wiem ze bardzo mnie kocha, jest kawalerem ale pokochał także mojego synka i chce nas stąd zabrac, jedyne wyjscie które widze to uciec...ale boje sie tych konsekwencji którymi straszą mnie rodzice i dotychczasowy partner i zupełnie nie wiem co robic..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pfiiii
Czesc dziewczyny:) Czas leci... Raz chmurki a raz slonko swieci ;) :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam nowo przybyłych i starą załoge;) Dasieńka-zrobiłaś juz wielki krok,by być szczęśliwa DASZ RADE KOBIETO!!!Pomyśl o tym jaka bedziesz potem szczęśliwa..:):)na razie masz pod górke ,ale jeśli sie kochacie to nic wam nie przeszkodzi w byciu razem:):) wierz w to i głowa do góry:):)🌼 zakręcona- :*:*dziękuje Wiem,ze musze się uzbroić w cierpliwość:(:(i czekać na jego ruch..i bede czekać do usranej śmierci:) pzdr

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Dasieńka
nulinka:)myślę,że powalczę, chociaż nie wiem dokad mnie to zaprowadzi...ale najgorsze jest to że mój nr 1 nie chce pozwolic mi odejśc bo mnie kocha, strasznie to przeżył, prosił mnie , błagał żebym sie opamietała,ale nie wiem czy potrafiłabym z nim byc z litości...albo z przymusu...skrzywdzę go wiem,ale mam tylko jedno życie...nie bede miec drugiej szansy czarna_ines dzięki :)Trochę mnie podbudowałaś:)kurcze ,serio myslę że dam rade:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość alekszandra
Witam was wszystkie. tak mi jakos glupio, tak bardzo pomogl mi wasz topika to co ja tu wypisuje jest tylko toksyczne i nieswieze.moze to dlatego, ze ciagle jeszcze bije sie ze swoimi myslami i wszystko widze w ciemnych barwach. zrobilam sie zgorzkniala.leki ktore biore bardzo mi pomagaja, nie mam juz nastrojow totalnej katastrofy, ale czuje sie w srodku taka twarda, jak pien. duzo mysle. czytam to co piszecie i ciagle mysle.mija miesiac od czasu kiedy rozstalam sie z moja dwojeczka.w sobote dostalam smsa w ktorym napisal, ze to ja wszystko zniszczylam i ze cyt.- o s t r z e g a l mnie wiele razy, ze jesli nie dostosuje sie do jego oczekiwan to poszuka sobie kogos kto sie dostosuje. boze, co za brednie. slowa kocham slyszalam od niego jeszcze pare dni przed zerwaniem, a on juz od roku jest z inna kobieta.wiecie, w czasie wakacji, zona mojej2 byla w szpitalu. on w tym czasie remontowal mieszkanie. nawet mu wspolczulam, ze ma tyle roboty z tym wszystkim, a on juz z nia jezdzil wybierac meble.zona w szpitalu, mnie mowil ze zajety wiec tylko dzwonil i ciagle mowil ze tak teskni, i kocha. jest we mnie sama gorycz.przepraszam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość alekszandra
najwiecej bolu bierze sie z niespelnionych naszych wlasnych oczekiwan. my sobie tylko wyobrazamy i idealizujemy sprawy, ktorym daleko jest od idealow.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
czesc dziewczynki :) jestem po dwoch spotkaniach z dwojeczka :D jak bylo? hmmmmmm.... cenzura, cenzura, cenzura :P nie mam sily na nic, wiec tyle na dzis, jutro sie odezwe, a wy spijcie dobrze :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×