Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Mr. Nobody

Odzyskam ją? Czy jeszcze się łudzić?

Polecane posty

Gość poisongirl
ja znam to. mój chłopak zostawił mnie motywujac swoją decyzje (nie uzgodnił jej wcześniej ze mną) tym że uczucie wygasło, co jest kompletną bzdurą i że do siebie jednak nie pasujemy. jak dla mnie troche po niewczasie bo takie rzeczy zauważa sie od razu a nie po takim długim okresie znajomości. zmienił sie nie do poznania. z czułego i kochanego przerodził sie w zimnego dupka który robi wszystko żeby mnie bolało. mimo to jednak go kocham a za jego powrót czy szanse dla mnie oddałabym złote góry. nie mam zielonego pojecia jak do tego doprowadzić. życie pedzi dalej i martwie sie że znajdzie sobie kogoś a ja bede musiała na to wszystko patrzec bo mieszkamy w bliskim sąsiedztwie. POMOCY! drogi Mr. Nobody myślisz jak typowy facet. to kobieta nie powinna błagać o powrót. facet może o niego poprosić nieco okreżną drogą. nie myśl tyle tylko zacznij działać.pokaż jej sie z jak najlepszej str, żeby pożałowała kogo straciła, zaproś ją nawet w czasie sesji, ona potrzebuje też odpoczynku od nauki i pracy, zróbcie to co ją relaksuje i co lubi a bedzie Ci wdzieczna i pewno doceni Twoje starania. do dzieła i tyle:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość keira1
poisongirl widac na samym poczatku musial byc toba zauroczony i bylas dla niego idealna dopiero kiedy uczucie ochlodzilo sie zauwazyl zachowania ktore byc moze mu nie podeszly nie pasowaly a czy tlumaczyl ci dokladnie czy tylko tyle ze uczucie wygaslo i czy utrzymujesz z nim kontakt

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
poisongirl, ale co on mial z Toba uzgodnic? przeciez wystarczy, ze wnim uczucie wygaslo i juz zwiazek traci sens. to przykre, ale chyba nie ma co uzgadniac. powiem Ci... wszystko mija, na pewno bedzie lepiej. poki co musisz milczec, jesli uczucie w nim wygaslo, a rozstanie nie wyniknelo z jakiegos Twojego bledu, to mozesz czekac az wroci, ale po co? sama piszesz, ze zachowywal sie jak dupek, po co Ci ktos taki? poczul, ze jestes jego, pokazal swoje prawdziwe oblicze i rzucil. no wiec po co? bedzie lepiej, zobaczysz. to brzmi banalnie, ale to prawda. tymczasem faceta out z gg i milczec! trzymam kciuki, musi byc lepiej:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam ponownie! Dzięki za kolejne cenne uwagi i porady. Moja ex już w ten weekend ma obrone licencjata, a potem wakacje, dlatego w przyszłym tygodniu zaproponuję jej spotkanie. Od paru dni nic się w tym temacie nie zmieniło, tak więc czekam na rozwój wydarzeń. Pozdrawiam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
>Gdybym dał po sobie poznać, że mi zależy, to przepadłbym na zawsze. to przepadanie w drugiej osobie ma swe zalety:) no to podwojne swieta licencjat i spotkanie:) oby wam terminy pasowały, Tobie, bo czasem pilny wyjazd nad morze czy cos:P kciuki w rece:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
skoro do niego napisałam na gg to znaczy że mu wybaczyłam :) tak ja tez tak mam, to prawda, inaczje by czlowiek nie pisał, a tak maly kroczek wprzod ale mudial sie skonczy i bedzie slodko:) oczywiscie odzyskasz ja, kochacie sie oboje. A jej zalezy na nim, wyrazila co czuje, :) spotkanie to pieczątka;) uzucia z jej strony, a nie ze powie nie:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mr Nobody - czekamy wiec na relacyje. napisz jeszcze jak zamierzasz to rozegrac, ciekawe;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
rozegra to lepiej niz nasi na footbolu;0 jak kobietka pisze to znak ze juz nie pamieta zyje spotkaniem i wybaczyla, i buduje dalej:) kocha inaczej by nie budowała:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nie no bez przesady, ona jeszcze nic nie buduje, po prostu pare razy sie odezwala, to jeszcze o niczym nie swiadczy. nie robmy tu nadziei, bo roznie sie moze skonczyc. ale trzymam kciuki, sama jestem dobrej mysli. no i z tym przebaczeniem tez nie wiadomo, nie wiem czy czytalas, oni oboje byli winni tego, ze sie psuc zaczelo, ona po prostu zerwala.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
tak czytałamoboje no tak akcja rekacja tak samo z wybaczneiem akcja ona pisze jego rekacja ze jets okey i sle buzi:) to tak w skrocie:) ona caly czas buduje, od kiedy zaminila pierwsze slowo:) yam gdzie duet ta m juz albo buduja albo rujnuja:) ja wiem ze kocha on sie bal, ze jak okaze uczucia to przepadnie:) no wiec wiesz oboje wiedza co i jak, to duzo daje:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
to moze Ty nia jestes, skoro taka pewna jestes:P ha? ja tam pewna nie jestem, ale mam nadzieje. a budowania zadnego jeszcze nie bylo, budowanie dopiero sie zacznie, jesli okaze sie, ze masz racje. no i wlasnie nie wiedza co i jak, nobody nie chce sie otworzyc, bo nie wiemczy ona go nadal kocha. nikt tego nie wie oprocz niej samej. ech;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie czytalam wypowiedzi, tylko 1-szy post: wg. mnie ona chce do Ciebei wrocic, a to, ze \"zwiazala\" sie z kims innym, to mial byc taki plaster na Ciebie, zeby szybciej zapomniec ... pewnei, ze jest szansa, ze ja odzyskasz ...Wyslij jej kwiatki - lub cos milego na poczatek ... Zobacz reakcje ... Potem bedzie juz z gorki powodzenia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
aha to oto chodiz:) Wiesz ja nie tylko mysle, ale i czuje wiem, ze ona go kocha i to tak jak nie kchal nikt:) bardzo :) kocha tak niehc juz zaczna to swoje budowanie razme w realu, ale juz mala budowla jest to oniona:) miłosc jest piekna:) odezwala sie pare razy zatem napewno wszytsko okey, wybaczone, wykochane, wyteskione - On:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hmm. nie wnikam;) spadam sie uczyc na egzam, bo to jutro, oby Twoja intuicja sie nie mylila. a w innych sprawach damsko-meskich tez masz taka intuicje? bo tez mam problem z jednym panem, no i coz? kocha - nie kocha?:P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hi hi:) tak jestem pewna ze ona kocha na 1000%:) aj czy pan kocha nie kocha, kocha:) kocha:P aj ten pan:) ona pewie juz zyje spotkaniem, nie spotkaniem Nim:):):)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
je-ny robisz ludziom wode z mozgu dziewcze. ale cos w moje sprawie to niebardzo:P ide, dobranoc!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hehe, biała_magnolia wyrokuje, że będzie dobrze. Ale tego to nikt nie wie. Dla mnie to, że ona się od czasu do czasu odzywa jeszcze nie oznacza, że ciągle coś do mnie czuje. Może po prostu szuka we mnie kolegi? Naprawdę nie mam pojęcia. Ale z drugiej strony wydaje mi się, że jeśli miałaby kogoś i układałoby się jej z nim, to raczej nie szukałaby już kontaktu z byłym facetem. Trochę ją znam i pamiętam nasze początki, gdy była ta pierwsza euforia, zakochanie itd. Wtedy kontakt z nią próbował nawiązać z kolei jej były facet, ale nie zwracała kompletnie na niego uwagi. Teraz na swojego byłego (czyli mnie) uwagę zwraca. Ale co będzie dalej, to już się okaże.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
mr Nobody ... jak sobie radziles po rostaniu...u mnie jest podobnie tylko ze to z jej strony wyszlo...ponoc nie ma tego co bylo na poczatku :( cos u Niej gwaltownie sie zienilo w przeciagu tygodnia, moze gora 2.... nagle cos ponoc uslchlo....kocha mnie ponoc nadal, ale powiedziala ze teraz nie moze ze mna byc.... a ja wogole nie moge zrozumiec tego co sie wydarzylo... takie uczucie, takie sms-y jeszcze w tamtym tyg mi pisala, patrzyla mi sie w oczy i mowila kocham a pare dni i....\"nie ma tej miety\" boze chce byc twardy, ale nie umiem....cierpie jak nigdy... a co do twojej pormawiajcie...........szczerze! jak mam sobie poradzic...? mam zadzwonic do niej i niech mi powie szczerze :nie kocham Cie..? to cos pomoze mi?? nie wiem, nieodzwyac sie wogole...?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
marekwro - miałem podobnie. Też pewnego \"pięknego\" dnia nagle usłyszałem od niej, że już nie wie co do mnie czuje i że nie możemy być dalej razem. Tyle tylko, że u nas już wcześniej się na coś takiego zanosiło, bo mniej więcej od 2 miesięcy zaczęło się psuć. Ja również byłem już tym związkiem zmęczony i nawet miałem taki etap, że sam się zastanawiałem czy to wszystko ma sens. No a potem wiadomo, człowiek nie może się pogodzić z tym co się stało i przychodzi żal. Ale mimo wszystko cieszę się z tego, że nie dałem jej po sobie poznać, że mnie to rozstanie dosłownie rozłożyło. Na Twoim miejscu zrobiłbym to samo. Czyli absolutnie się do niej nie odzywaj. To ona podjęła decyzję o zakończeniu związku, tak więc głupio żebyś to Ty się tłumaczył. Poczekaj na rozwój wydarzeń. Moja była już po tygodniu zaczęła do mnie pisać. Ja jednak trzymałem dystans, odpisywałem z parodniowymi opóźnieniami. Jak do mnie dzwoniła, to rozmawialiśmy jak kumple, mimo że w środku aż się we mnie gotowało. No ale dzięki temu do dziś utrzymujemy jakiś tam kontakt i wyczuwam, że jej ciągle zależy. A gdybym tak ją prosił czy się płaczył, to daję sobie rękę uciąć, że już dawno by o mnie zapomniała i przestała traktować poważnie. Tak więc nie poddawaj się i czekaj na jej reakcję. Wiem z doświadczenia że to niełatwe, ale musisz być właśnie teraz twardy :) Mi pomogło w pierwszych tygodniach po rozstaniu zajęcie się własnymi zainteresowaniami i odnowienie kontaktów ze znajomymi, których wcześniej zaniedbałem. I jakoś ten pierwszy okres udało się przetrwać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dzieki mr nobody.... bede w chwilach zwiatpienia do ciebie na ten topic zagladal.... musze byc twardy, musze byc twady... musze!! ;) cholernie uczucia, ciepnienia :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dobrze gadasz Nobody, oby biala magnolia miala racje, ale roznie bywa przeciez:) swoja droga Twoje zachowanie dalo mi duzo do myslenia. ja tez zostawilam faceta, bo psulo nam sie juz maksymalnie, niby mnie kochal, ja jego tez, nadal zreszta. oczekiwalam w kazdym razie, ze bedzie walczyl, a tymczasem on zachowal sie dokladnie tak jak Ty - przyjal do wiadomosci, powiedzial, ze to moja decyzja i wsio. a potem jak sie widzielismy nawet nie probowal jej zmienic nadal jednak twierdzac, ze mnie kocha, a mnie to wszystko doprowadzalo do pasji! przeciez milosc oznacza walke, tak przynajmniej mnie sie wydawalo, tymczasem widze, ze Tobie naprawde na niej zalezy, ale jednak bylbys w stanie odpuscic. no nie czaje, ale widze, ze to jets mozliwe. a te ostatnie 2 miesiace - klociliscie sie czy tak po prostu bylo inaczej, gorzej? marek wro - trzymaj sie i chyba odpusc na razie. nie bedzie mogla przezyc, ze nie walczysz. moze to cos zmieni.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wiecie co. Smędzicie z tą milością związaną tylko z przyjemnymi uczuciami. Z czasem mija zafascynowanie, powszednieje i wystarczy, że chłopak i dziewczyna mają ochotę przebywać ze sobą. A to, że po jakimś czasie relacje się zmieniają, zafascynowanie również to oczywiste. Tak to już jest. Ważne natomiast jest czy pozostają ważni dla siebie czy dobrze się czują w swoim towarzystwie i lubią ze sobą przebywać. Moim zdaniem dlatego związki się sypią, że są oczekiwania od partnerów....czegoś, a jak tego nie otrzymujecie spada zainteresowanie. Wystarczy patrzeć co robi partner i widać wtedy jak kocha i czy kocha. Trzeba mówić o tym co wam się podoba a co nie i patrzeć co partner z tym zrobi. Trzeba umieć słuchać i dopytać gdy coś nie jest jasne. ---------------------- trudno mi się czyta piszących, którzy nie stosują spacji i ąźżęś :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
owen - tak naprawdę to walczyłem o nasz związek zanim się on jeszcze rozpadł. Jak ona podjęła decyzję o rozstaniu, to faktycznie spasowałem. I teraz tego oczywiście żałuję, bo faktycznie po miesiącu rozłąki można było spróbować to naprawić. Ale wiesz, wówczas męski honor mi na to nie pozwalał. Tak naprawdę to liczyłem na to, że ona sama się ocknie i da mi jasno do zrozumienia, że popełniła błąd, że chcę znowu ze mną być. Czekałem właśnie na taką reakcję z jej strony. Gdybym to ja zerwał to co innego. To ona odeszła i tak jak pisałem, nie mogłem walczyć o kobietę, która mi mówi, że nie wie co do mnie czuje. Poza tym tak od razu odejść jej nie pozwoliłem. Najpierw dałem jej tydzień przerwy na zastanowienie się. Chciałem żeby sobie na spokojnie wszystko przemyślała. Ale ona po tym tygodniu przychodzi do mnie i mówi mi, że przemyślała i nic się nie zmieniło. Czyli nic się nie zmieniło = nie wiem co do Ciebie czuję. Zresztą powiem Wam, że już rok temu ona miała wątpliwości, już wtedy chciała ze mną zerwać, ale po moich wręcz naleganiach i prośbach to się jednak nie stało. Ale nie będę się rozpisywał dlaczego tak reagowała. W każdym razie wina była obustronna, ja w pewnych kwestiach nie umiałem jej zrozumieć i ona nie umiała zrozumieć mnie. Teraz jednak minęło te pare miesięcy i pewne sprawy sobie w głowie poukładałem i tych samych błędów bym nie popełnił. Tylko pytanie czy ona myśli podobnie. Powiem Wam, że tak naprawdę to boję się kolejnego rozczarowania i upokorzenia. Boję się, że przy ewentualnym spotkaniu z nią się rozkleję, albo będę zbyt wylewny. Ja nie umiem traktować jej jako koleżanki. Jeśli nic z tego nie wyjdzie, to urwę z nią kontakt już chyba na zawsze. W każdym razie dziś puściłem jej smsa z życzeniami powodzenia na jutrzejszym egzaminie. Zareagowała błyskawicznie kolejnym miłym smsem. Tylko że jak zwykle takim \"kumpelskim\". Oby się wszystko jak najszybciej wyjaśniło, bo prawdę mówiąc wykańcza mnie już ta niepewność.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
I jeszcze dodam - ja spotkałbym się z nią dużo wcześniej, jeszcze w kwietniu, ale po tym jak zobaczyłem ją z innym facetem postanowiłem urwać nasz kontakt. Tak więc owen to też miej na uwadzę. To nie jest tak, że kompletnie się poddałem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość z_mazur
Ech kobiety Już mi słów brakuje. Dopóki nam nie zleży to są właśnie takie, kokieteryjne, milusie i w ogóle. Ale jak poczują że mają faceta w garści, że zawsze zatańczy jak mo ona zagra to dowidzenia. Potraktujcie to jako nauczkę na przyszłość. Bo to działa tak przez całe życie. Miłość miłością ale facet dla kobiety musi być zawsze facetem. Troskliwym i opiekuńczym ale nie podporządkowanym bo jak kobieta straci do Ciebie szacunek to koniec.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nobody - ja rozumiem, wczesniej tez o tym pisales, ze walczyles jeszcze w trakcie. masz racje, trudno walczyc nie bedac pewnym jej uczuc, ale postaw sie tez w jej sytuacji., tez moze oczekiwac czegos od Ciebie, moze stwierdzila, ze skoro potem nie walczyles to juz za pozno, ona tak samo moze obawiac sie tego czy nadal ja kochasz, a to nie tak latwo wrocic i przyznac sie do bledu, niektorzy tego nie potrafia. tak czy owak, nie masz wyjscia, musisz potraktowac ja po kolezensku, wybadac czy na cokolwiek sa jeszcze szanse, nie ma co od razu sie rzucac z wyznaniami. fakt, pewnie tak samo zareagowalabym widzac eks z kims innym po tak krotkim czasie. ale wierz mi, temu kto zostawia tez jest ciezko, to nie jest tak, ze natychmiast mu przechodzi. moze myslala, ze ktos inny pozwoli jej szybciej zapomniec. a moze po prostu to byl powod Waszego rozstania, ale okazalo sie, ze to niewypal. nie ma co sie nastawiac. moze jej zalezy tylko na przyjazni z Toba, bo trudno po tak dlugim czasie udawac, ze tej drugiej osoby nie bylo. przeciez byles jej bliski, byles pewnie jej przyjacielem. chociaz moim zdaniem sa ogromne szanse, ze chodzi tu o cos innego. z mazur - dziekuje, juz dostalam nauczke;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×