Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gamna

Clostilbegyt i bromergon - moze sie uda

Polecane posty

witam dziewczyny:)) jestem tutaj nowa;) mam nadzieje,ze przyjmiecie mnie rownie cieplutko... kilka słowek na początek w pażdzierniku 2004 roku zaszłam w ciążę ogolnie radosc itd.jednak radosc nied trwała dlugo w 6 tyg.dostalam lekkiego plamienia, wyladowalam w szpitalu-stwierdzili poronienie-zabiegówka itd.jednak zaraz po zabiegu biegiem zawiezli mnie na stol operacyjny-okazalo sie ze pekł mi jajnik i trzeba bylo operowac:((( to co przezylam to moje nikomu nie zycze buuu.Ale to nie bylo najgorsze jak sie pozniej okazalo po 8 msc starac i po zmianie lekarza gin.CIAżA BYłA PRAWIDLOWA- RZEZNICY USUNELI MOJE ZDROWE DZIECKO BUUUUUUUUUUU.Dlugo nie moglismy sie z tego otrzasnac teraz nasz dzidzius mial by 16 msc jakie to zycie jest podle...... obecnie jestem po drożnosci jajowodów-prawy mialam niedrozny i od tego msc zaczynam brac CLO mam 5dc mam nadzieje ze to mi pomoze, podobnie jak wy kazdy wozek,sklep z ciuszkami dzieciecymi mnie przeraza...buu ale mam nadzieje ze wkoncu nam sie uda.Dołuje mnie jesszcze jeden fakt mianowice moja siostra jest w 5 msc ciązy ciezze sie bardzo ale coraz czesciej doluje sie tym ze brzuszek jej rosnie widze jak sie cieszy z tego ze wkrotce zostanie mamusia a ja coraz czesciej trace nadzieje ze kiedys jeszcze zobacze II upragnione kreski.Ale sie rozpisalam:) mam nadzieje ze Was nie przynudzialam,ale musialam sie z kims podzielic moimi przezyciami...... pozdrawiam cieplutko gratulacje dla przyszlych mam ze sie im udalo trzymam kciuki za wasze FASOLKI:))) całuski

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witajcie witam Olusie, enigme i marzene -trochę zmieniłam pewnie nicki???-sory ale pisze je z pamięci a z nia u mnie różnie ;) u mnie 21 dc- ale przeleciało i faza oczekiwań - nie wiem czy co z tego będzie ale żyję nadzieją że może ... Szacha- dobrze ze jesteś z nami a ta \"chwilowa\" nieobecność to kłopoty z kompem...bedzie dobrze :) co do winka- to zapomniałam Wam napisać że w tym cyklu trochę go podpijałam- choć bałam się bo alkohol i lek..hm...no i ja panikara na tym punkie..ale czułam się całkiem dobrze więc \"chyba\" nie zaszkodziło!? z wiesiołkiem jeszcze nie próbowałam..mnie polecił gin jeść dużo marchewki...podobno poprawai śluz...no warto spróbować ...na pewno nie zaszkodzi a wręcz poprawi koloryt skóry-zwłaszcza teraz ;) czytałam \"marzenna\" Twoją historie...to smutne co przeszłaś lae wszsytko jeszcze przed Tobą ..najważniejsze ze już masz to za sobą...te trudne przeżycia...teraz powinno już być tylko lepiej :) k***- czekamy na oficjalne wieści ... limako- teraz to tylko odliczać czas i wierzyć ze sie uda..... nadwiślanka- a Ty rozumiem jeszcze czekasz na \"wynik\" tego cyklu?...miejmy nadzieję ze moze to ten....życie czasami lubi nas zaskakiwać :) pozostałym dziewczynom życze rónież duuużo zdrówka i sukcesów...każdy wie jakich ;) to do nastepnego razu pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kochane dziewczyny No wiec zrobilam teścik i :(. Troche wczoraj mi smutno było, ale nie chcialam czekac do srody i podsycać nadzieję. Jest co jest i walczymy dalej. Zapisalam sie na jutro do gin, chociaz dopiero jutro będzie 25 dc, ale w przyszłym tyg nie ma miejsc do mojej gin i ostatnio badał mnie lekarz jaki był. A ja czuję potrzebę porozmawiac z gin, bo coraz wiecej mam watpliwości. Poza tym dobrze będzie przyjrzeć się mojemu endo tuż przed @ (chodzi o grubość). Marzennaaa Rozumiem Twoj zal i pretensję do środowiska lekarzy. Upragnione dziecko i takie zakończenie. Cieszymy się, że zajrzałaś do nas. Pisz często i dziel się doswiadczeniem. Chociaż z drugiej strony byłoby lepiej, zebyś nie musiala korzystać z takiego topiku...... Mam pytanko: Czy ten niedrożny jajowód masz od operacji (czasem po operacji staje się niedrożny, bo tworzą się zrosty), czy on był od zawsze, ale np. nie wiedziałaś o tym? Czy w pierwszą ciążę zaszłaś bez problemu? Czy byłaś stymulowana? Marzennaa-nie poddawaj się. Będziesz Mamą. Niestety, trzeba bedzie powalczyć. Ale to tylko doda ci siły. Enigmaa Witam na naszym wątku. Zaglądaj i do nas. Zarażaj humorkiem. Dziewczyny, mówię Wam!!! Jajcara z niej niesamowita. Gabonik-jak widać w tym cyklu nie ma co liczyć nawet na cud. Już psychicznie przygotowuje się do następnego cyklu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ale mam stracha, przez to że ta kreska była taka jasna mam wrażenie. że po wizycie wszystko pryśnie jak bańka mydlana :( z chęcią odstawiłabym luteine, żeby zobaczyć czy @ przyjdzie, jednak gin kazał nie przerywać - witam nowe koleżanki :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A ja jak wczoraj zrobilam test to nie było drugiej kreski ale w polu gdzie miala byc było jaśniejsze miejsce. Tzn. norl\\malnie jak płyn dotrze to całość jest mokra i tajedna testowa kreska jest rozowa. A tam gdzie powinna byc ta druga krecha było jakby jasniejsze miejsce. K*** nie roztrząsaj tak tego. Kreska rzadko kiedy jest wyrazna na poczatku. czasem podobno nie wychodzi w pierwszych dniach ciąży. mało moze masz tego hormonku od ciąży i tyle. A ciąża jest i koniec. nie dyskutuj :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
limako- odpowiadając na twoje pytanie ,będę miała laparoskopie ponieważ jak twierdzi moja ginekolożka to u mnie pęcherzyk dojrzewa ale ściana jajnika jest na tyle gruba że nie może się wydostać na zewnątrz ,dlatego będę miała nakłuwane jajniki żeby komórka jajowa mogła wydostać się na zewnątrz jajnika i żeby mogło dojść do zapłodnienia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
witam dziewczyny:)) dzięki za ciepłe przyjęcie mnie do grona strających siei do grona przyszłych już mam;) GABONIK: dzieki za słowa otuchy wiem że kiedys musi byc lepiej inadejdzie taki dzien ze zobacze znowu II upragnione kreseczki....ehh ale sama wiesz jak jest trudno...buu jeszcze ta pogoda depresyjna i mroźna nienawidze zimy wrrrr jeszcze nocki same bo mą ż zawsze na no pracuje....... NADWISLANKA: juz odpisuje na zadane pytanie:) z pierwsza ciążą nie było problemu z zajściem.....jajowód był niedrożny ten operowany i zeszyty....ale oczywiscie u nas lekarze nie wpadli na to ze moze by HSG zrobic dopiero jak przenioslam sie do p.ginekolog do sosnowca to od razu zaczela leczenie nie od tabletego tylko od zabiegu drożności....mam nadzieje ze teraz bedzie ok i ze CLO pomoze mi zaskoczyc.....oby K*** : dzieki za powitanie:) reszte dziewczyn pozdrawiam i mam nadzieje bedzie nas coraz wiecej na tym topiku i ze wszystkim nam sie uda....trzymam za nas mocno kciuki:))))

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dziewczyny czytały sie dzisiejsza prase?? i ten artykuł: Noworodki umierały odłożone na szafę Sprawa dotyczy tzw. terminacji ciąży, czyli porodów sztucznie wywoływanych przez lekarzy Sprawa dotyczy tzw. terminacji ciąży, czyli porodów sztucznie wywoływanych przez lekarzy /AFP Piątek, 3 listopada (14:29) Prokuratura potwierdza, że są zeznania świadków, iż noworodki z ciężkimi wadami rozwoju, które przeżyły sztucznie wywołany poród, były w stołecznym szpitalu zostawiane bez opieki, choć - jak podaje \"Życie Warszawy\" - przez jakiś czas jeszcze żyły. Na razie nikomu nie postawiono zarzutu; prokuratura nie jest pewna, jak kwalifikować całą sprawę. \"ŻW\" napisało w piątek, że pielęgniarka jednego ze szpitali złożyła wstrząsające zeznania o tzw. terminacji ciąży, czyli porodzie sztucznie wywoływanym przez lekarzy z powodu wad rozwoju płodu. - Jak się rodziły żywe, położna kazała nam ochrzcić je wodą i zawinięte w serwetę odkładać na szafę. One się ruszały, kwiliły. Nikt ich nie badał i tylko czekaliśmy, aż umrą - mówiła pielęgniarka B., która w 1997 r. po takim przeżyciu odeszła z pracy. Według niej, lekarze nie interesowali się dalszym losem takich noworodków. boże co sie wyprawia na tym świecie...;( ryczeć sie chce....człowiek pragnie dziecka a takie SKURWYSY....NY bez uczuć takie rzeczy robia ,nadal jestem w szoku......:(((dobiło mnie to totalnie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
no cześć K*** zauważyłam ze narazie jestesmy same;) czyzbys takze wieczory spedzała solo??:):)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
no dziewczyny ogólnie wieczorami intesywnie pracują ;) ja też mam inne zajęcia jak mężulek w domu, niestety czasami mnie opuszcza i wtedy siędzę i czekam czekam, ale one nie przychodzą ;) hihi też samotna nocka?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
marzenaaa historia o której napisałaś - grrr a dreszcze przeszły mi po plecach, straszne - buuu i do poduchy :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
k*** ja wszystkie nocki mam samotne:((( jedna noc w tygodniu spędzam z mężęm:(( a to dziewczyny pracuja do pozna jeszcze sie nie wdrożylam ;) długo juz siedzisz na tym topiku???:>

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
k*** widzisz jak to jest ......:(((( jakie życie jest perfidne.....co z tego,że ujawnili jak i tak guzik im zrobią.....poprostu rozpacz....:((

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ale dzisiaj czy wogóle??? ;) dzisiaj od jakieś godzinki mam net odpalony :) a tak wogóle to około 3 - 4 miesięcy, od kiedy odkryliśmy że mamy problem a ty? gdzie się ukrywałaś? ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
no ja mam rozstania nocne co 2 dni :) :) ale nie narzekam ... co nie w nocy to w dzień się nadrobi ;) np w partyjkę warcab się pyknie ;) hihihi ;) apropo tej tragedii - to poprostu słow mi brak

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hmmm no fakt źle sprecyzowałam pytanko;) sorka:)) hmmm to niedługo sie staracie z mężem o dzidzie....hmm ja dopiero teraz się pojawiłam bo do tej pory jakos sobie radzilam z tym naszym problemem...ale ostatnio zauwazylam ze bardzo sie dołuje i trace nadzieje...może to skutki uboczne zazywanie CLO?? nie wiem bo pierwszy cykl je biore.....ile to kobiety musza sie namęczyc żeby doczekac sie dzidziusia.....ale zawsze tak jest ze jak sie chce to nie wychodzi...wrrrrr

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
marzenaaa o 3 - 4 miesięcy jestem tutaj, a jeżeli chodzi o starania to dodaj do tego jeszcze rok - tak tak ... teraz jest nadzieja, jutro idę do gina i wszystko będzie jasne :) wszystkim nam się uda, jak nie teraz to za miesiąc :) co to tego że jak się chce to nie wychodzi to masz najświętszą rację - znam to jak nic, moje dwie szwagierki zdąrzyły urodzić między czasie, a ja? buu zobaczymy ...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
k*** no to podobnie jak ja z tymi staraniami...u nas w grudniu będzie rok.....wiem ze może za miesiąc się uda? ale zauważ że tak jest co miesiąc i dalej nic.....nie dobija Cie to?? bo ja juz czasami mysle ze nigdy nie zostane mamą, i nie poczuje ruchów własnego dziecka;(((( ryczeć mi sie chce.....:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
marzenaaa - twoje zachowanie jest normalne, mam podobnie czasami, ale eksplozja zawsze była w dzień @ - co to się działo! ryyyyyyyyk taki że gdyby to ktoś obcy widział to od razu do waraiatkowa by mnie zamknął ... na szczęścia ja ognień, mąż woda - potrafi ostudzić ... zawsze najbardziej bolało mnie to że jemu krzywdę tym robię ... teraz? zobaczymy co to będzie, jestem dobrej myśli chociaż nadal niedowierzam temu co dzieje się teraz u mnie ... musisz wierzyć (paulka miała taki opis - i udało się jej)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hmmm wiem,że musze byc dobrej myśli ale co z tego jak właśnie pojawia sie @ i świat się zawala....chore mysli czemu znowu sie nie udało...ze to pewnie moja wina bo mąż jest zdrowy....szkoda mi gi strasznie przeżywa to na swoj sposób:(( widze ze jest dzielny i nie daj po sobie znac że się martwi itd. Pauli sie udało ciesze sie ogromnie pomimo ze nie znam jej ale ciesze sie ze może doswiadczyc tego czego nam jeszcze nie dane jest doświadczyć.... ja tęz jest dobrej mysli ze wszystko u Was bedzie dobrze -MUSI być:)) przepraszam ,ze zanudzam Cie moimi problemami ale jak sie wypisze to jest mi troszke lżej na serduchu;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
aha zapomniałam sie zapytac:) brałaś jakieś tabletki?? zanim zobaczylas te II kreseczki??:))) bo chyba nie doczytałam tyle tych stron juz napisałyscie;);)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
marzenaaa po to jest ten topik - nie przejmuj się i pisz śmiało, każda z nas to przerabiała, nie przynudzasz - tego możesz być pewna :) co do męża - to nie obwiniaj się ... to jest najgorsze co możesz zrobić ... wiem wiem ... łatwo się gada - ale tak jest, ja niedawno to zrozumiałam - na każdą przyjdzie odpowiedni czas

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
k*** dzięki za słowa otuchy....no mam nadzieję , że wszystko ma swoją godizne i czas.....oby:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
12 miesięcy bez tabsów, potem 3 miesiące na Clo i luteinie, a tym cyklu zero stymulacji - wszystko samo z siebie się wytworzyło (miałam robione wszystkie możliwe badania i u mnie chyba już ok, gdyby w tym cyklu byl niewypał wezmą się za męża- on badań nie miał __________ dlaczego? długaśna historia - te 3 miesiące na CLO byłam u kompetnie głupiej gin, zero badań - niczego, teraz znalazłam innego i cyk cyk wszystko w kilka dni się wyjaśniło, prawdopodobnie tamten babsztyl niepotrzebnie \"truła\" mnie Clo przez 2 miesiące) a jak u ciebie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
u mnie lekarz który usunął mi zdrową ciążę:(((((( przez 8 msc truł mnie duphastonem bez badań!!!!!!!! teraz chodze do gin. ze sosnowca-od razu zrobiła mi HSG, wszystkie badania-przepisała CLO i kazała sie starać ale nic o monitoringu nie mowila?? wrrrrr mąż miał robione badanie nasienia i jest wszystko ok niby u mnie teraz tez jest ok -ale rezultatów jak nie było tak nie ma.... a miałas jakies skutki uboczne po zazywaniu CLO?? i od ktorego dnia cyklu brałaś luteine??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
jak brałam clo od 2 do 6 dc w dawce 2x1 wszystko było normalnie (wzmożona aktywność ten teges ;) ) ale jak mi kazała brać 2x2 - to się działo WOW totalna rozsypka, zero możliwości skupienia, płacz, zawroty głowy (tragedia, taką dawkę miałam w 1 i 3 cyklu) luteina? - u tamtej gin od 16 dc przez 10 kolejnych dni w dawce 2x1 podjęzykowa - u nowego gina od 15 dc, aż do terminu @ i robić test - jak jest kreska to brać dalej, jak niema to odstawić i czekać na @ (do wyboru albo podjęzykowa 3x1, albo dopochwowa 2x1) ale monitoring - ważna sprawa,

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
marzenaaa strasznie mi przykro - co za rzeźnicy ... grrrrr ps u mnie prawdopodobnie doszło do poronienia samoistnego w 2 cyklu brania clo - chociaż nikt mi tego jednoznacznie nie chciał powiedzieć, coś tam tylko podsłyszałam, jak z bolami w szpitalu wylądowałac

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
aha no to dawka końska musze przyznać:) ja mam brać CLO 2x1 oraz od 16 dc duphaston przez 10 dni -zobaczymy. Co do monitoringu to nie wiem czemu mi pani gin. nic nie powiedziałam. Miałam przez zabiegiem HSG monitoring to niby było pieknie jajko ale co z tego jak w prawym czyli tym operowanym jajniku wrr wiec proba sie nie udała.zobacze teraz jak pojde do niej na wizyte to zapytam o ten monitoring:) a ilu dniowy miewasz cykl??? bo ja mialam do tej pory co 31 dni...ostatnio 29 dni ale nie wiem czemu kazalam mi brac duphaston od 16 dc skoro nie mam co 28 dni??? dziwne

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×