Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Estella13

Czy są wśród Was kobietki, które chcą zostać mamami cz. VI UPALNO LETNIA -

Polecane posty

Wpadam sie kobiety przywitać tylko ze smutkiem na sercu ,po tym co sie stało na listopadzie .poczytam potem dokładnie ,wiem ze u Waswszytsko ok .Asik jescze 2 w 1 ,Ana miejmy nadz ze nie dostanie @ ,Estelko ty myślisz o inv czy to już przygotowania ? foli nie masz mdłości szczesciaro !!! za to Zabajona za dwie ;)przepraszam za zaległosci ,nie było mnie długo w domu i nie maiłam dostepu do netu pozdrawiam Was wszystkie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
witaj Monik, ja wiem co sie stało na tym forum listopadówek Iskierka mi opowiedziała straszna rzecz, brak słów zeby jakoś pocieszyś Peppeti, nie chciałam tu o tym pisać zeby nie martwić naszy przyszlych mamuś, ale bardzo mi żal tej dziewczyny.....a co u Ciebie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ufff, jedna porcja załatwiona. :) NA dzisiaj koniec pracy, do 3 odpoczywam :) A co? :) Monik - witaski :) ano mdłości mi dokuczały nieźle, ale już coraz lepiej. A jak ty się miewasz ? Ana - fajnie masz z wyjazdem, ja mam znajomych w Giżycku ( o którym kiedyś pisałaś), ostatnio u n ich byliśmy, akurat na plaży grał Kult , a na drugi dzień Sistars. Fajnie tam :) W sumie to aż tak daleko tam nie mamy, tylko niestety brak czasu na częstsze wypady.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Zabajonku my tym razem jedziemy do Wilkas kilka km od Giżycka mamy wynajęty tam domek nad samym jeziorem, chcemy sie wyciszyć i odpocząć, no a jak przyjdzie ochota na imprezke do i do Gizycka niedaleko, tam zawsze sie coś dzieje, a tak wogóle to cieszę sie że już CI lepiej....a co do leniuchowania to tez juz mi sie nic nie chce

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ana - Wilkasy też są mi znane, w tamtym roku mieliśmy tam wynajęty na weekend jachcik :) Cisza, spokój i piękna pogoda, mimo, że był juz wrzesień. Opaliliśmy się na cacy. W tym roku mamy też propozycję żeby wybrać się na weekend na ten sam jachcik, ale ja się boję, po tylu przygodach przez te tygodnie wolę teraz chuchać na zimne. I tak martwią mnie te pobolewania w dole brzucha. A jeszcze jak przeczytałam to, o czym pisały kobietki (historia Pepetti z listopadówek), to już w ogóle najlepiej nic bym nie robila. Tyle że to nie metoda, bo co ma być to będzie. To prawda, że najpierw boimy się, że nie zajdziemy, jak zajdziemy, to boimy się, żeby przetrwać I trymestr, jak go przetrwamy, to zaczynamy bać się o inne rzeczy. Potem strach o szczęśliwe rozwiązanie (juz nie chodzi o mało bolesne, ale szczęsliwe), no i potem obawy o maleństwo, które jako jedyną metodę komunikacji ma płacz, kwilenie, gaworzenie i grymaski buziaka. Mam nadzieję, że wszystko będzie dobrze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja też o tym przeczytałam i jest mi przykro, musiałąm przestać czytać bo aż brzuch z nerwów mnie rozbolał :( Współczuję jej tego co sie stało, nie wiem czy po tym można sie pozbierać

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dlatego właśnie nie wspominałam o Peppeti, bardzo mi jej żal, ale to nie jest historia dla czekających na narodziny dziecka echhhhhh....Zabajonku ja to marze o własnym jachcie i chciałabym kedyś cału urlop spedzić na żeglowaniu, kiedyś pewnie się uda...Foli Ty nie czytaj o takich smutnych przypadkach i nie przejmuj sie na zapas kochana

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hej Sabrunia to dobrze że czujesz się juz troszkę lepiej to najważniejsze, nastawiennie psychiczne jest ważne...co do samopoczucia to ja tez jestem dziś jakaś taka rozbita i nic mi sie nie chce musze zmuszać sie do pracy, moze to przez tą pogodę, za oknem deszcze a ja chciałabym zeby pogoda sie poprawiła bo urlop sie zbliża

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Sabra :) rzeczywiście pustawo tu ostatnio hno ale może po wakacjach ruszy forum pełną parą. Oczekująca, ja miałam kilka inseminacji, Aśka ma właśnie dzidziusia z inseminacji

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Foli a jakie badania nalezy zrobic do inseminacji?? Mąż był wczoraj u androloga bo ma słabe nasienie tzn. ilośc ok ale słaba ruchliwośc i pozlepiane sa...a lekarz powiedział żeby w tym miesiącu się nie starać dopóki nie zrobi kolejnych badań bo dziecko może być chore np mieć zespół Downa ........:) Zdenerwowałam się bo to chyba nieprawda ale mąż idzie w zaparte i wtym miesiącu nici....😭

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Cześć! Kurczę nie wiem co stało się Pepeti, ale nie będę nawet czytała. :( Ana, ja też byłam w Wilkasach w ubiegłym roku i było fajnie. Wczoraj byłam w Białym u Gina. Znowu normalnie ręcę mi opadają. On nic a nic nie mówi!!!!!!!! Pytam się:.\" Mam teraz czas, mogłabym porobić hormony, jakieś badania\" a on na to :, Acha\". Mówię, że teraz dostałam @ po 39 dniach, a on na to, ze ma zapisane, że mam nieregularne cykle. Przepisał mi Clo 2x1, pytam się \"to będzie inseminacja? on \"No taktak, naturalnie\". I tyle trwała moja wizyta. Mam przyjechać 12 dc na monitoring. Dobrze, że kasy w ogóle ode mnie nie wziął. Zastanawiałam się nad zmianą lekarza, ale nie chce mi się od nowa wszystkiego zaczynać. On już coś tam ma pozapisywane w tej mojej karcie. Poza tym tak jakoś głupio jego zmienić na jego kolegę z pracy. Tak czy inaczej czeka mnie niedługo inseminacja.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Oczekująca, wg mnie ten lekarz nie wie co mówi. Nie przejmuj się bo na podstawie słabego nasienia napewno nie może stwierdzić ryzyka zespołu downa, coś z nim nie tak jeśli tak mówi a już napewno zespół downa nie ma przyczyny w słabym nasieniu. Ja bym go wysłała na studia jeszcze raz. Ja przed inseminacją miałam hsg (badanie drożności jajowodów). Iwona, szkoda gadać :( jak czujesz się nie zadowolona to zmień lekarza i już, w końcu za to płacisz do cholery a jak mu się nie chce to jego problem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Iwona, przygotować do inseminacji moze cię bez problemu inny lekarz,a w którym dniu zawsze masz owulację, 12 dc nie będzie na późno na pierwsze usg? Masz nieregularne cykle ale po clo to trochę się zmienia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No właśnie Foli, na bocianie odpowiedział mi dr Domitrz i wskazał na zrobienie drożności. Ten mój nic a nic o tym nie wspomniał. Dr Domitrz, przyjmuje w tym samym miejscu co mój profesor tylko w inne dni. Pewnie po tej inseminacji jak się nie uda, to zmienię gina. Z takiej książeczki, którą dostałam wynika, że mój prof. raczej specjalizuje się w inseminacjach a dr. D w invitro. Tak jakby co to zmienię. Tylko mi głupio bo to są koledzy z zespołu. Zresztą jak byłam w Zakładzie Endokrynologii to widziałam i jednego i drugiego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Foli, ja jeszcze myślę, że 12 dc to za wcześńie. Poprzednim razem miałam usg w 12 dc i pęcherzyk miał 12 mm. a 14 już 22 mm. Zobaczymy co z tego wyjdzie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Iwona, drożność powinno się zrobić, bo inseminacja nie ma prawa wyjść jak są niedrożne, ach z tymi lekarzami. Ja mojego cały czas sprawdzałam i muszę przyznac, ze robił wszystko książkowo, żadnych badań nie pominął ani też nie zlecał zbędnychi ani razu się nie zawiodłam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a z drugiej strony trzeba komuś w koncu zaufać i dac szansę a jak przez jakiś czas nie udaje się, to zmienić lekarza

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hejka. :) Sabruś, Iwonko to już są napewne ostatnie chwile @. Póxniej pożegnacie je na dobre 9 mcy. :) 🌻 Iwona- ja też uważam, że lepiej przed inseminacją zrobić HSG. Witaj Estelko po dłuuuuugiej przerwie. :) Hej Monik- jak się czujesz? Zabajonku- a sio mdłości. :) Ana- może się pogoda do czasu Twojego urlopu wyklaruje. :) Nie wiem co się stało na listopadówkach i nie chcę wiedziec. Już i tak jestem dziś cholernie rozdrażniona, Sandra wogle się nie pcha na tą stronę , a od wczoraj też jest dużo spokojniesza, czuję ruchy , ale są rzadzsze i już bym chciała być PO i wiedzieć, że wszystko jest z Nią w porzadku!!!!! 😭

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Aśka, nie martw się, będzie dobrze wszystko, widocznie jeszcze jej się nie spieszy. Napewno urodzi się w e właściwym czasie choć nie dziwię się że już byś chciała ją mieć przy sobie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Oczekująca, ja leczylam sie w łodzi w Gamecie a mieszkam 140 km od łodzi

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dla ciekawych
09:37 Peppetti witajcie kochane dziewczyny..... dziękuję Wam za słowa współczucia Znajoma obieciałam, że napiszę co się wydarzyło... 21 lipca (piątek) byłam na usg (21tc+5d), pisałam Wam o wynikach, że wszystko jest ok, że dzidziuś jest duży (biometria 24 tc). Byłam w takiej euforii, że wybrałam się na pierwsze zakupy... kupiłam tylko takie maluteńkie, śliczne skarpetki.... w sobotę cały dzień spędziłam na pakowaniu nas na wczasy, czułam się rewelacyjnie - doskonały humor i wspaniałe samopoczucie, mnóstwo energii... o drugiej w nocy obudziłam się, bo jakoś tak mokro mi było... myślałam, że to resztki 'eliksiru życia', bo kilka godzin wcześniej kochałam się z moim mężem.... poszłam umyć się do łazienki i zauważyłam, że trochę za dużo tego jest.... po kilku minutach doszło do mnie, że to są wody.... bardzo dużo tego było... szybko się ubraliśmy i pojechaliśmy do szpitala... tam zaczęła się walka o życie Łukaszka, niestety od samego początku skazana na przegraną..... przez 10 dób leżałam w łóżku, wstawałam tylko do toalety, którą miałam w sali..... lekarze nie dawali mi żadnych szans, bo to za wcześnie, bo jest duży wyciek wód, bo maluszek jest ułożony miednicowo (gdyby był w położeniu główkowym, być może wytrwalibyśmy dłużej, bo często w takiej sytuacji dzidziuś główką zakrywa otwór). Pierwszego sierpnia wypadła mi przez pochwę pępowina.... nic nie mogłam już zrobić... zabrali mnie na porodówkę i wywołali poród.... to było straszne przeżycie, męczyłam się osiem godzin..... każdy skurcz był podwójnie bolesny, bo było bliżej śmierci maleństwa..... gdyby Łukaszek był starszy o trzy - cztery tygodnie miałby szanse na przeżycie... któraś z Was napisała, że przecież takie maluszki mają szansę na przeżycie... lekarze twierdzą, że nie. A pojedyńcze przypadki świadczą tylko o tym, że to był wyjątkowy cud.... nikt przecież nie pisze o tysiącach przedwcześnie narodzonych bobasach, które nie przeżyły... W sobotę odbył się pogrzeb Łukaszka, jedyne co mogłam dla niego zrobić to kupić mu piękną, srebrną trumnę... i ubranko..... dla lalek Babyborn.... Łukaszek miał około 30 cm długości i ważył 750 g... był zdrowym i dużym dzieckiem... był podobny do mojego Kamilka, miał rączkę złożoną w piąstkę przy buzi.... tak jak ja mam często gdy układam się do snu.... Kończę już, bo Wy musicie myśleć o swoich maleństwach. Życzę Wam dużo szczęścia.... czasem do Was będę zaglądać... na pewno w listopadzie!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dla ciekawych, wydaje mi się, że nie robi się takich rzeczy, zwłaszcza z takim nagłówkiem, to nie jest sensacja żadna tylko naprawdę straszna tragedia i moze Pepetti nie chciałaby żeby ktoś ją cytował na innym forum

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dla ciekawych, wydaje mi się, że nie robi się takich rzeczy, zwłaszcza z takim nagłówkiem, to nie jest sensacja żadna tylko naprawdę straszna tragedia i moze Pepetti nie chciałaby żeby ktoś ją cytował na innym forum

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
WItam obecne i nieobecne! W przerwie wskoczyłam do was zobaczyć co sie dzieje, a tu taki mały ruch. Po co ktoś to wkleił ??? 😠 Kto chciał przeczytać, to przeczytał. Nikt tu nie prosił o \"przysługę\". Asia - nie martw się, na pewno jest wszystko dobrze, a mała mniej się wierci, bo pewnie jej coraz ciaśniej, przecież ciągle rośnie, prawda? Wierzę jednak, że możesz być zniecierpliwiona. Gdyby poszło wszystko tak jak wtedy pisałaś, to byłabys już z małą w domu. No ale czekanie wzmaga apetyt, a potem, wyostrza smaczek. Juz niedługo :) Co do moich mdłości to CHYBA już koniec. Od tygodnia (około) w miarę normalnie jem (co zaczyna być widoczne w brzuszku, który postanowił zacząć rosnąć). Znaczy się brzdąc rośnie, a mnie wypycha. Moja znajoma, która jest na tym samym etapie co ja jest jeszcze niemal płaska, ma tylko coś na kształt \"połowy cytrynki pod bluzką\". No z tym, ze ona jest chuuuuuda. JA nigdy chuda nie byłam, więc i co się dziwić. Dzisiaj wizyta kontrolna u doktorka. Pobolewa mnie ciągle brzuch jak długo siedzę, ale że poza tym nic sie złego nie dzieje, to mam nadzieję, ze to w związku z rośnięciem dziecka i rozciąganiem się jego lokum. Zobaczymy co dzisiaj lekarz powie mi na to.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dzięki Foliczku, Zabajona. :) Daj znać Zabajonku po wizycie. :) Napewno jest wszystko w porządku. :) 👄 \"Życzliwego\" pomarańczka przeleciałam i nie przeczytałam. :P Jak ktoś będzie chciał- to potrafi sam wejsć i przeczytać. Troche szacunku dla tragedii i innych uczuć.😠

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×