Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Izawik

Dwie kreski na teście- KWIECIEŃ 2007

Polecane posty

Ech - ja chyba tez poczekam na m jak masakra i sie poloze.. Nie jadłam bobu a tez mam jakies wzdeciochy!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja tylko chciałam zameldować że jeszcze żyję. Chociaż przeżyłam dziś niemały stres. Temperatura skoczyła mi do 38,6 i maleństwo przestało się ruszać, więc galopem wsiedliśmy z mężem w smochód i jazda na ktg. Na szczęscie brak ruchów był chwilowy i wszystko jest w porządku. Dobra zmykam z powrotem do łóżka, bo nie mam siły, pa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nikolla80, fajna ta stronka - tam można też wyliczyć prawidłowy przyrost masy ciała w czasie ciąży. Aga*25 - Fenoterol mam brać do końca 36 tygodnia, cztli w moim przypadku do 15 marca. Potem odstawiam i niech się dzieje co chce. NIe mam zamiaru też dłużej leżeć, do 15 .03 i koniec. Lekarz powiedział, że dzidziuś wtedy już się może rodzić. Mój lekarz bierze 10 krotną wartość wizyt, czyli 700 zł za poród. Będę jeszcze płacić 150 zł za poród rodzinny, bo wybieram się z mężem. Co do obecności lekarza w czasie porodu, to nie jestem do końca zdecydowana - wolę te pieniążki wydać na coś innego. Przecież krzywdy mi tam chyba nie zrobią. Zresztą raz już rodziłam, więc mniej więcej wiem o co chodzi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mnie teraz złapała jakaś dolina, nawet nie wiem od czego, a jakoś tak mi się smutno zrobiło :-( Kładę się zaraz spać. Powiem Wam że nie wiem czy wytrwam do kwietnia, bo teraz jak wstaję i przejdę chociaż kawałek, to tak mnie nawala cała ta szyjka macicy, że aż mnie zgina wpół. Ciekawe jak to ze mną będzie. kurde myślałam, ze mój M wróci w środę, a tu pech i na Słowacji popsuło mu się auto i ma 2 dni do tyłu, czyli wróci dopiero w piątek. I ja znów cały tydzień sama. Kurde, ciężkie to życie. Idę spać moje kochane. Do jutra!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Cześć dziewczynki Mamo bączka czy Ty też masz męża kierowcę? Czy to tylko taki jednorazowy wyjazd? Bo mój M jest kierowcą. Tyle że ja już się przyzwyczaiłam, że nigdy go nie ma. No moze nie nigdy,ale jest bardzo mało w domu. I czasami jednak jest mi smutno, że nie ma mnie komu przytulić, pocałować. Ale cóż zrobić? Wiecie u nas nie ma możliwości wykupienia sobie lekarza na poród. I chyba to dobrze. Jakoś nie przemawia do mnie taka możliwość. ale mi dziś dzień zleciał, szok. Za szybko stanowczo. Jutro szkoła rodzenia, ma przyjechac pan z jaiejś firmy produkującej kosmetyki dla dzieci, ponoć zawsze ma prezenty. U nas jutro temat szczepienia. Słodkich snówwszystkim życzę ❤️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
koala mój mąż jest przedstawicielem- kierowcą w jednym. pracuje w firmie, która sprzedaje oświetlenie. I jak jedzie to nie ma go 3-4 dni. Różnie. Ale co jakiś czas jest. Nie jeździ np. na 2 tygodnie, bo obskakuje tylko Polskę ,Słowację i Czechy, wiec blisko.A z tego co kojarzę to Twój jeździ po całejj Europie i nie ma go czasami bardzo długo, no nie??? Jejku jajo bym zniosła jakby miało go nie być 2 czy 3 tygodnie. Chociaż wiem co to znaczy, bo nie bylo go 3 miesiace pod rząd i wytrzymałam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A u mnie w szkole rodzenia był przedstawiciel hurtowni z art.dziecięcymi i o dziwo dostałyśmy upominki.Butelkę Nuk,jakieś próbki kremów,wkładek laktacyjnych,pampersów.Dostałyśmy też kartę rabatową,co prawda nie za dużo bo 5% ale liczy sie gest.Poza tym słuchałyśmy tętna dzidziusiów i położna powiedziała,że moje jest książkowe.Myślałam,że jakoś będę miała z kim pogadać w tej szkole rodzenia,ale te laski są jakieś dziwne.Położna zniosła te wszystkie sprzęty przydatne przy porodzie.Piłkę,worek sako itp.I zachęcała do wypróbowania.I tylko ja i taka jedna dziewczyna skorzystałyśmy.(chociaż ona tylko z piłki,a ja ze wszystkiego)I siedziały jak te mimozy,aż czułam sę głupio,że ja próbuję.No ale przecież po to to było.Dzikusy te dziewczyny...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
madziunka, ja tez zawsze na takie dziki trafiam a pozniej czuje sie jak Filip z konopii, bo zawsze do wszystkiego pierwsza lece:-) Mamo baczka, tez zalapalam dola, Jarek do mnie napisał maila i taka straszna tesknota mi sie właczyła. Mx jak Ty wytrzymujesz bez meza w twojej sutuacji. Pewnie nie masz czasu myslec za wiele bo taka jestes zaganiana? Miłej nocki dziewczynki, nie wiem czy jesc kolacje, bo jak wczoraj zjadłam tak pozno to micala noc watroba nawalała.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
madziunka 26 ja swojej szkole też trafiłam na takie jakieś dziwne laski. Tzn. może ze trzy są takie normalne a reszta to takie ufoludki, a była jeszcze taka jedna co na jej widok dostawałam dreszczy, taka wielce przemądrzała i tak mnie wkurzała, że nie mogłam na nią patrzeć. Na szczęscie już nie przychodzi bo jakoś teraz rodzi. też myślałam, że w tej szkole to będzie można pogadać z tymi laskami tak jak tutaj z Wami, ale się pomyliłam.Ale kit tam. przeżyję.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
aga wiem, że tęsknisz za jarkiem. Już coraz bliżej spotkania z Bartoszkiem, a jego nie ma. Ja pewnie też miałabym mega doła. Ale pomyśl, że już niedlugo będziecie i to w trójkę ;-) SPADAM SPAĆ.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja znowu pierwsza - pusciłam pranko - biegne na badania . potem zakupki - potrzebuje butów niw wiem czy warto pytać - moze tylko ja tak mam Często obijam się o wszystko - heh ciłąem nie trafiam tam gdzie potzreba !! :P wiem że mamy brzuszek - inny srodek cięzkości - rozluznione więzadła wszystkich stawów. ale wychodzę na straszną fajtłape - i dla mnie jest to straczny afront jak znowu trafiam w mebel zamiast przejsc obok :P mąż ma radochę .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
co do doła - zacznam mieć takie chwile - realnosc dopada !!! brak mi wsparcia - niby mam męz a ale on jest ciagle w pracy albo remontuje - jesteśmy ze sobą srednio 3 noce , 12 h w ciagu dnia na tydzień -obliczyłam efektywnie - tzn - czas tylko dla nas - ułamek wiem że nie mam co narzekac - ze to dlatego zebu pózniej było lepiej -ale ja potrzebuje bliskosci i rozmów teraz. te małe smutki odsuwam - zajmuję sie czym popadnie - dobrze że nie mamjuż przymusu lezenia plackiem - i jeszcze ta praca od jutra - ale sie kumulują - zbiera się na mega doła w wyobrarzeniach myslałam że to bedzieprostsze :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
w szkole rodzenia - laski oki wszystkie były w tym samym tyg - jeszcze mi porodówke zaczopują i bede musiął szukać nowego miejsa by urodzić :P ale też jakoś nie nawiazałam kontaktu - za to byłam zafascynowana brzuszkami, porównywaniem ze swoim ten sam czas a kozdy inny :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dzień dobry mamuśki ❤️ Mamo bączka to nie masz jeszcze tak źle :) I dobrze pamiętałas. Mój jeździ po całej Europie i czasami do Rosji. Nie ma go najczęściej tak koło 8-10 dni. Czasami zdarzało sie trzy tygodnie, ale to w Rosji, bo tam wszystko robią wtedy kiedy chcą i z nikim się nie liczą. Z laskami w szkole rodzenia to chyba wszystkie mamy podobnie. U mnie jest jedna w miarę normalna, reszta to 20-letnie dziki. Patrzą sie na mnie jakbym sama sobie dziecko zrobiła albo była z innego świata, bo chodzę sama do szkoły, Misiek wiecznie w trasie. A jedna przychodziła, brzuch miała ogromny. Myślalam że ona już dawno miała termin a ona dwa tygodnie przede mną. A zarozumiałą!!! I jaka ona biedna w ciąży! Mąż jej musiałbuty zakładać. A odezwać się nie bardzo do niej dało. Ech... No zmykam do pracy. Miłego dnia 🌻

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dzień dobry wszystkim... ale dzisiaj dzień :-( pada i pada, do tego wieje. Wkurza mnie już ta pogoda... mam dzisiaj jechać do koleżanki ale nie wiem czy będzie mi się chciało.. wczoraj cały dzień byłam u mamy a wieczorem strasznie kłuło mnie w brzuchu. dzisiaj też jakoś boli mnie ten brzuch. W ogóle wydaje mi się że dzidziuś jakoś przemieścił się w brzuchu. Inaczej je czuję i trochę inaczej kopie. Sama nie wiem. Mam nadzieję że nie przekręciło się tylko zostało główką w dole... Co do obecności męża w domu to u nas jest z tym różnie. Kiedyś mąż był też kierowcą i jeździł na TIR-ach. Ale zawsze w sobotę i niedzielę był w domu. Teraz od 4 lat ma swoją firmę i różnie z tym bywa, bo on sam jeździ sobie po towar (po całej Polsce). Jest tydzień że w domu spędzi tylko 2-3 nocki ,a córcia nie widzi go praktycznie przez 5 dni, a gdy nie wyjeżdża w trasy to srednio ląduje w domu ok.19. Ale to zależy od różnych rzeczy, tym bardziej że teraz przenosi swoją firmę i w nowym miejscu trwają remonty które musi doglądać. Boję się tego że jak zacznę rodzić to akurat będzie gdzieś w Polsce, a ja nie będę miała jak jechać do szpitala. No i zostaje jeszcze Wiktorka. Moja mama albo teściowa mieszkają ok.30-1h drogi stąd. Chyba poproszę sąsiada i córkę wezmę jeszcze ze sobą na porodówkę ;-) Nie wiem. Zobaczymy jak to będzie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Cześć Laski! Ja też właśnie wstałam i czekam na tatę i tego robotnika do wanny. Ciekawe czy przyjdzie. Ale ze strachu zadzwoniłam po ojca, żeby był ze mną. DObrze, że ma wolne to może przyjechać. Od razu mi bułeczki przywiezie ;-) U mnie tak zaczął padać śnieg, że szok. A słyszałam, że wiosna idzie. Ciekawe którędy??? Pomyślcie, że dzisiaj ostatni dzieś lutego i już zaczyna się marzec. A wydaje mi się, że dopiero luty się zaczynał. Już niedługo będzie koniec marca i zacznie się wysyp małyc bączków :-p :-D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
izawik ja mam ten sam problem. Też ciągle myślę o tym,że poród mnie chwyci wtedy kiedy będę sama, a tak jest zazwyczaj. Nademną mieszka sąsiad, który pracuje w pogotowiu i powiedział, że jak coś to żebym dzwoniła po karetkę, ale ja mam wyobrażenie, że tą karetką przyjedzie właśnie ten sąsiad i będzie mi musiał zajrzeć do cipeczki, a ja potem bym się na klatkę wstydziła wyjść, bo miałabym przed oczami obraz jak on zagląda mi w moją małą ;-) JAk coś to chyba wezwę taxi i poproszę faceta, żeby mi wszedł do domu i zabrał torbę. Bo moi rodzicę też mieszkają około pół godziny ode mnie. To nie dużo, ale wiem, że oni to wpadliby zaraz w panikę, a po co mam się jeszcze nimi stresować. A może się okaże, że chwyci mnie jak mój marcin będzie w domu. Tak bym chciała najbardziej. Chociaż on i tak nie idzie ze mną do porodu bo tchurzy. Ale powiedział, że będzie stał i czekał pod porodówką. Ja ciąglę się łudzę, że w ostatniej chwili go namówię, ale zobaczymy. CHciałabym aby był wtedy ze mną :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
aaa...jeszcze co do obecności mężów to ja już przestałam tak narzekać,bo mam koleżankę (do której mam właśnie dzisiaj jechać), która ciągle jest sama. Jej mąż jest żołnierzem zawodowym. Pierwszą ciążę byli jeszcze razem,chociaż on też ciągle jest na jakichś szkoleniach. Potem jak urodziła się Zuzia to wyjechał do Iraku na 8 m-cy i wrócił jak Zuzia miała już 16 m-cy. Co prawda potem siedział potem pół roku w domu. No ale potem znowu były jakieś szkolenia w Polsce i przyjeżdżał tylko na weekendy. Za jakiś koleżanka znowu była w ciąży i byli już w trakcie budowy domu. Jej mąż został oddelegowany do pracy 400 km od domu. I jest do tej pory. Koleżanka sama (będą w ciąży) doglądała budowy, załatwiała wszelkie formalności i ekipy budowlane. Jej mąż jest tylko w sobotę i niedzielę w domu a ona jest sama z 2 dzieci. Teraz okazuje się że w kwietniu wyjeżdża do Libanu na pół roku. I ona znowu będzie sama denerwując się o jego życie. Podziwiam ją czasami za to że tak daje sobie radę i już przestałam tak narzekać na nieobecność męża. Ale się rozpisałam . Dobra, kończę. Muszę wstawić obiad bo nie wiem jeszcze czy pojadę do niej czy nie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witajcie babeczki Ja wlasnie pochlonelam sniadanie, dzisiaj mialam chec na jajecznice. Wstawilam juz dzisiaj ostatnie pranie dla fasolki - same biale rzeczy i jutro wszystko bede prasowac. Pozniej zrobie dokladna liste telefonow - do poloznej, na porodowke i do radio taxi, bo lepiej to miec pod reka jak moj mezulek zacznie panikowac, albo co gorsza nie bedzie go w domu. U nas to nie jest proste tym bardziej, ze jego slownictwo w zakresie medycyny i ciazy ogranicza sie do kilku slow. I nic dziwnego, ja nie orientuje sie tak samo w jego zawodowych tematach. O ile sama bede mogla zadzwonic to nie ma problemu ale mam zle doswiadczenia jesli chodzi o bole menstuacyjne i w ogole bole brzucha. Moja pierwsza reakcja na miesiaczke albo biegunke byly zawsze omdlenia i zaslabniecia. Zaraz robi mi sie duszno i ciemno przed oczami. I tego sie najbardziej boje, bo chcialabym przez wszystko przejsc w miare swiadomie. Zazdroszcze tym co juz rodzily i wiedza co to skurcz, bo ja sobie mnie potrafie tego wyobrazic.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam laseczki! Właśnie zajadam sobie sałatkę owocową (różne owoce pokrojone w kostkę i zalane jogurtem) Co do porodu z mężem, to mój najpierw też nie chciał. Poprosiłam go, żeby był przy mnie przez jakiś czas a jak się zacznie punkt kulminacyjny to sobie wyjdzie. Zgodził się na to a teraz coraz częściej przebąkuje, że zostanie ze mną do końca. Wiecie, nie wiem jak to jest - samego porodu się nie boję, boję się tak jak Wy, że nie wiem kiedy mnie dopadnie i czy będę wiedzieć, że to już. Pierwszy poród miałam wywołany. Zaczęłam krwawić i lekarz kazał przyjechać mi do szpitala, zbadał mnie i powiedział, że nie ma na co czekać...rodzimy. To był dopiero szok - 38 tydz. i jeszcze o tym nie myślałam. Teraz przy tych ciągłych skurczach mam wrażenie, że nie rozpoznam tych właściwych.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wiecie co, nie wiem co mam już o tym wszystkim myśleć. Był u mnie tata aby mnie asekurować, a tamten dupek nie przyszedł. I tak się teraz zastanawiam po co on tak naprawdę był wczoraj. I mam lekkiego cykora. Kurna a może to jakiś złodziej. Wychodzi ze mnie dusza detektywa. Dobra już o tym nie myślę. Też jestem już po śniadanku. Powinnam leżeć, ale kusi mnie aby jechać do mojego lumpiku, bo dzisiaj była dostawa i może bym coś fajnego znalazła. I chyba wsiadę w autko i bryknę. Mój M by mnie zastrzelił za moje pomysły, bo on mi nie pozwala z wyrka schodzić, ale on nie widzi więc chyba pojadę. Długo nie będę. Potem zdam relację czy coś fajnego znalazłam ;-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hej a ja czuję się jak przewalcowana. Wymiotowałam tak,że myslałam że już nie skończę. A potem byłam niesamowicie roztrzęsiona. Nie wiem co jest. Przy pierwszej ciąży tak nie miałam... Wy też jeszcze wymiotujecie i macie mdłości?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
mama bączka-Ty to jesteś niesamowita. Chyba w miejscu nie możesz długo usiedzieć,co? Ciągle gdzieś Cię nosi :-D Ale musisz uważać skoro tak powiedział lekarz żebyś potem nie miała żalu i pretensji do siebie. Uważaj, uważaj..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dzień dobry wszystkim. Siedzę w szlafroku i nie chce mi sie nawet wykapać.Ale niedługo ma przyjechać moja mama więc się chyba ruszę. Nicolla-też mam takie dni,że sie obijam o meble i potykam o własne nogi.W szkole rodzenia położna powiedziała,że to normalne.Mamy wszystko w srodku pościskane i możliwe,że cos uciska na nerwy.Także bez stresu-to norma. Też obawiam się ,że mojego M nie będzie jak się zacznie.Ale obiecał,że ten tydz. kiedy mam rodzić będzie jeździł blisko.Tak do 50 km od Płocka.Rodzice też się zadeklarowali,że mogą przyjechać i w razie czego mnie odtransportować do szpitala.Ale wolałabym poinformować ich dopiero jak urodzę.Moja mama była przy porodzie mojej siostry(dopóki nie zaczęły się bóle parte),bo szwagier właśnie był 300km od domu i nie zdążył.I powiedziała,że nigdy więcej.Za duży stres dla matki jak jej dziecko cierpi.Mój M początkowo nie chciał ze mna rodzić,ale przekonali go koledzy,którzy byli przy porodach.Uzmysłowili mu,że naprawdę są pomocni ,że przypominają o oddechach itp.I teraz już chce.Powiedział tylko,że nie przetnie pępowiny,bo na pewno jest gruba i okropna.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dzien dobry! ja już po wizycie u lekarza (kontrola) i powiedział że zapalenie oskrzeli minęło, ale po antybiotykoterapii będę podatniejsza na infekcja wirusowe :( no to mnie \"pocieszył\". widzę że mam wielkie szczęście z tym moim mężusiem. nie dość że ma prace na miejscu to z chęcią potowarzyszy mi przy porodzie. nigdy sie przed tym nie wzbraniał. już trzecią noc z rzędu mam jakies dziwne sny: 1. śniło mi się że kobieta od której chcemy kupić łóżeczko zaczęła robić jakieś problemy a mi tak na tym zależy... 2. potem śnił mi się wózeczek. też jeszcze go nie mamy. moi rodzice zaoferowali się że nam zasponsorują ale to będzie w połowie marca. 3. a dzisiaj mi się śnilo że latałam w mojej ślubnej sukni po takiej wielgachnej hurtowni i tam nie mieli takich pieluszek tetrowych jakie bardzo chcę kupić mojej Kasiuni. takie sny są bardzo męczące... muszę jeszcze powydzwaniac do zusu żeby ruchy zagęszczali bo mam już przyznany zasiłek rehabilitacyjny a kasiurki jeszcze nie ma...:( pozdrawiam gorąco :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie pojechałam nigdzie, bo stwierdziłam, że jednak się boję. Zostałam w chałupce. Właśnie zuzanka mi pisała, że niestety jutro nie wyjdzie ze szpitala bo nie ma zrobionych jeszcze badań i być może wypuszczą ją w piątek. Mówiła, że była zobaczyć noworodki i takie cudowne. Tatuś dostarczył mi dzisiaj prasówkę- oliwię i oliwię baby więc idę poczytać. papa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej laski! mamo baczka, dzieki za wiesci o zuzance:-)Szkoda tylko,ze jeszcze jutro jej nie puszcza:-( Jutro za to wielki dzien 21! nikolla, tez mam ruchy jak słon w składzie porcelany i refleks spozniony:-( izawik, nie wymiotuje tylko mi niedobrze, ale mam wrazenie,ze mały mi na cos naciska i to od tego:-( sarita moje sny tez sa zarąbiste, kolejna noc zbudziłam sie cała mokra.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
witam was kochane! No no - ja tez mam niczego sobiesny. Ale juz taki moj urok, zawsze miałam sny jak dobre kino akcji, wiec sie do tego przyzwyczaiłam. Mi nikt nie dostarcza swiezej prasowki -a szkoda! Dobrze, że jeszcze czasem kupie w piatek wyborczą lub dziennik! Z samego rana pojechałam sobie do pieska na mały spacerek bo pogodna była i jest niczego sobie. Cały czas mam otwarte okno i temperaturka niczego sobie. Chciałam wam powiedziec, że od jakiegos czasu mam wrażenie, ze zachowuje sie jak Dr Jekyll and Mr Hyde. Powaznie. Pojechałam rano do mojego meza do domkui psa - wpadlam w furie bo zobaczylam zablocona podloge a juz po 30 minuta smialam sie z tego. Jakis obłed! ze skrajnosci w skrajnosc. Chyba coraz bardziej zaczynam odczuwac moje hormony! Moge plakac na zawolanie. Pozniej polozylam sie i tak sobie patrzalam w sciane a łzy same mi lecialy na sama mysl ze jeszcze tyle przed nami... schizolka ze mnie hehe dostałam smsa od rudejmaxi - Kobiecina zdala ten swoj straszny, potworny egzamin! Tylko gratulowac farciarze!! 🌻

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×