Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość mama dwulatka*

Jak utemperować złośliwego dwulatka

Polecane posty

No i to mi chodziło :) Trzeba dac Małej wybór: albo bedzie szła na nogach albo siedziała w wózku. Niech zobaczy co to znaczy soacer bez wózka i wtedy będzie wiedziała.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Karolina bo jeżeli raz w takiej sytuacji wyjda na nogach to mała pod żadnym pozorem nie siedzie na wózek. O-perka - zgoda, masz rację ale są dzieci które nie przyjmą do wiadomości że mama na ciężkie zakupy i musi teraz siąść do wózka tylko...w najgorszym przypadku rzuci się na ziemie ze złości, bo chce na rece i koniec.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Na razie kończę tę dyskusję bo syn się obudził i czas się zająć obowiązkami ;) ale napewno jeszcze tu zajrzę

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jeszcze jedno ;) Yellow - wcale noe uważam tak jak Ty. Mój syn np. sam musi sie przekonać, ze coś mu nie odpowiada. Dziecko, jak każdy człowiek uczy się na błędach. i nic nie da, ze powiesz mu, że po 5 minutach soaceru na nogach się zmęczy. ono musi tego doświadczyć. Na tym kończę bo ani Wy mnie nie przekonacie ani ja Was. Powiedziałam co miałam do powiedzenia, poczytałam też Wasze argumenty i jestem o tyle madrzejsza ;) I macie rację: na jedno dziecko działa jedna metoda na inne inna, dlatego każda matka wie najlpeij co ma robić, ale po ta dyskusje żeby o tym porozmawiać, a nóz widelec dowiemy się czegoś ciekawego?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
operka- do niczego jej nie przyzwyczailam , bo sytuacja trwa dopiero 2 tyg. Moja corka jest bardzo samodzielna i jak pisalam w domu nie musze prz yniej byc , a na placu zabaw--u nas jest taki plac zabaw , ze ona do niczego sama nie dosiega wiec musze ja troche asekurowac , bo inaczej by nie bawila sie tylko stala i patrzyla jak inne dzieci sie bawia. Sa rozne place zabaw ale ten jest faktycznie dla starszych dzieci wiec musze troche jeszcze poczekac az sama bedzie sobie radzic. Od znajomej synek nie umi enic na tym placu zabaw zrobic , bo ona go wogole na nic nie puszcza samego bo sie boji , to moja przynajmniej jest z tym oswojona i czasami tylko musza jej pomoc ale sie tych zabaw nie boji jak inne maluchy. Jest bardzo otwarta i nikogo sie nie boji i idzie do kazdego na rece dlateo nie uwazam , ze jest za bardzo do mnie przywiazana . Jedno jest pewnie nie jest przywiazana do wozka i kurtki! HA!HA! To tak ironicznie na zakonczenie tego tematu! Licze na lepsze dni . A tak teraz inne pytanie: czy wasze dzieci zaakceptowaly zminae czasu? Bo u mnie do tej pory nei bylo z tym problemu , moze z 4 dni to trwalo. Ale w tym roku to trwa dluzej. Klade ja wedlug nowego czasu , a wstaje wg. starego a nawet i wczesniej. Pobudka codziennie o 5.30-6.00-zgroza. A normalnie wstawala mi ok. 8-9ej

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
KarolinaW No i to mi chodziło Trzeba dac Małej wybór: albo bedzie szła na nogach albo siedziała w wózku. Niech zobaczy co to znaczy soacer bez wózka i wtedy będzie wiedziała ten wybor zakonczyl sie tak samo jak : masz do wyboru albo wsiadziesz do wozka i jedziemy na spacer albo zostajemy w domu . Dlaczego ten jeden wybor jest lepszy niz ten drugi. Musze jeszcze raz podkreslic , ze mala w koncu wsiadla sama do tego wozk , a jak juz pisalam -problem potem zaczal sie z kurtka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość upperro
upupupupupup

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość KAPRYSNE ANIOLATKA
MAMO DWULATKI, CZY TO TY - WCHODZE NA TEN TEMAT, CZYTAM I NIE JESTEM PEWNA.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
agais--uwazam twoje metody w wiekszosci za kozystne dlatego tez chcialabym zostac z toba w kontakcie. W idzialam cie kiedys na jakies stronie kafeterii-- moglabys podac mi tytul lub tez twoje email? spacery jak na razie bez cyrkow -wiec poskutkowalo . szkoda , ze ta strona umilkla , bo byla interesujaca . angel-to ja

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mam taka zasade: nie pokazuje jej (przenosnia) \"cukierka\" ale jak jej pokaze i dam to juz nie zabieram. Dlatego piec razy przemyslam zanim cos zrobie. moj maz czesto cos tam jej daje np. ksiazke telefoniczna , po chwili mala ja rysuje i ten podbiega i jej zabiera. Wiadomo , ze placz bedzie wiekszy niz jak od razu powiesz : tego nie wolno , dam ci inne kartki czy ksiazke. Ale nie w trakcie jak dziecko jest najbardziej nia zafascynowane -zabrac. Dlatego ja piec razy przemyslam -dac , nie dac -pozwolic nie pozwolic. I wtedy jesli juz dam lub pozwole to dotrzymuje slowa. BARDZO WAZNA KWESTIA i w stu procentach sie zgadzam z tym podejsciem. wlasnie o to mi chodzilo gdy pisalam,ze mam urzadzony dom tak,aby corka mogla wszystko ruszac. oczywiscie nie wszystko zupelnie,ale oprocz pilotow i kilku innych rzeczy,reszta lezy gdzies poza jej zasiegiem i ona moze czuc sie zupelnie swobodnie.wbrew pozorom wlasnie dlatego latwiej jest jej zaakceptowac,ze czegos nie moze,bo wie,ze mama nie zabrania gdy nie musi. a u kogos w domu zachowuje sie bardzo dobrze,pomimo,ze nie wolno jej dotykac prawie niczego....za to wie,ze ma swoj dom i tam pelna swobode. moj email bikielec@yahoo.com pozdrowienia,mamo 2 latka! a swoja droga od kilku dni moja corcia nie chce zasypiac...wyrzuca wszystko z lozeczka,lacznie z koldra,a potem placze,zeby jej podac....tlumacze jej stanowczo,ze jesli wyrzuci,to nie dostanie z powrotem i narazie sie tego trzymam... koldre oddaje dopiero gdy zasnie...ona i tak spi calutka noc odkryta,wiec zimno jej nie jest...ale i tak czuje,ze to nie metoda...najgorsze jest to,ze naprawde nie mam pomyslu co robic-i nie wiem co jej sie stalo,ze sie tak zachowuje. w jej zyciu nic sie nie zmienilo,caly dzien jest w dobrym humorze,malo grymasi.a co wieczor-histeria gdy tylko wsadze ja do lozeczka.wiem,ze lubi je,bo w ciagu dnia bawi sie w kladzenie misiow spac,a z rana skacze w nim wesolo. nie boi sie ciemnosci,bo histeria jest taka sama gdy zostawie swiatlo. myslalam,ze po prostu uparla sie znalezc sposob,zebym do niej jeszcze przychodzila gdy ma juz spac.dlatego teraz daje jej plakac...wchodze tylko gdy bardzo histeryzuje i mowie jej,ze ma sie polozyc i koniec... jednak po raz pierwszy miekne i nie wiem czy dobrze robie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mama dwulatka*
Agais - a może to sposób żeby zwrócić na siebie Twoją uwagę? Albo "próba sił"? Nie mam pomysłu na to jak powinnaś postapić ale napewno znajdzie się jakaś dziewczyna, która Ci doradzi :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
no,wlasnie jak narazie traktuje to jak probe sil,ale mam watpliwosci...a jesli to cos wiecej?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wiesz co, Agais - u nas jest tak, jak opisujesz, jak mała pośpi w dzień. Kładę ją wieczorem, otulam kołderką, czy kocykiem, mówię dobranoc, i... Zaczyna się :O \"mamusiu zostań\" \"mamusiu, pogłaskaj mnie po brzuszku\" \"mamusiu, pić\" \"mamusiu, siku chciałam\" \"mamusiu, daj misia\" itp... Co gorsza, \"usypiaczem\"może być tylko \"mamusia\" bo akurat o tej porze dnia reszta się nie liczy. Przepychanki trwają zwykle około godziny - układanie, okrywanie, głaskanie, śpiewanie, w końcu ja się albo wkurzam i ostrzej mówię, żeby spała - co zwykle skutkuje o tyle, że mała przestaje gadać i w końcu się wycisza, albo ja sama zasypiam na łóżku obok i wtedy... nie wiem, co się dzieje ;) Budzę się po godzinie, zmarznięta jak pies a mała słodko śpi ;) I dlatego, obecnie- od 2 miesięcy- Martynka sporadycznie sypia w dzień :) Nie zmuszam jej do tego, a ona sama nie chce, zwłaszcza, że w porze jej drzemki ja akurat wracam z pracy. Tym sposobem o godzinie 19-19.30 zasypia samodzielnie w 5 minut :D Tyle moich doświadczeń ze spaniem :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dodam jeszcze, bo zauważyłam, że trochę niezbornie to napisałam: Takie zachowanie małej, jakie opisałam - te problemy z zasypianiem zaczęły się przed wakacjami - miała wtedy około 19 miesięcy. Z dnia na dzień dziecko przestało zasypiać samo, jak do tej pory, około 20.00. Z każdym dniem zasypianie trwało coraz dłużej, coraz więcej było elementów tego \"rytuału\" - bajka, głaskanie, śpiewanie... Męczyłam się całe wakacje, ale miałam w środku dnia tą godzinkę wolnego. A od września, jak poszłam do pracy, przestało mi zależeć na przerwie w południe i m.in. dlatego zrezygnowałam z usypiania jej w dzień na siłę - bo nie była to spontaniczna drzemka, ale przynajmniej 15-minutowe kołysanie, zanim zasnęła. A teraz zasypia, jak już napisałam ok. 19-19.30, rano budzi się między 6 a 7, wyjatkowo pośpi do 7.30.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mama dwulatka*
Czy Wasze dzieci też tak bardzo nasladują rówieśników? Mój synuś robi wszystko to co jego kolega, niezależnie od tego czy to lubi czy nie. No i oczywiście wtedy mama nie jest ważna ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mamo 2-latki - nie chciałam żebyś źle odebrała moje sugestie. Dla mnie najważniejsze jest żeby dziecko jednak wyszło na spacer dlatego dawałbym inny wybór niż Ty. I naprawdę myślę, że w chodzniu na spacer na nóżkach, nawet jeśli trwa on tylko 5 minut nie ma nic złego. Za to sadzanie dwuletniego dziecka do wózka na siłę i dla wygody jest dla mnie ... no własnie nie wiem jak to nazwać żeby znowu ktoś nie poczył się obrazony :O Ale nie ważne, widocznie każda z nas ma inne piorytety. Co do samodzielności to nie musissz kpić! Mój syn też potrafi zorbic wiele rzeczy sam. Potrafi rozbebrać się do kąpieli (oczywiście nie zdejmie sobie sam koszulki przez głowę ale i na to przyjdzie czas ;) ), sam zakłda buty, sam je, pije ze szklanki, wchodzi i schodzi ze schodów bez najmnijeszego kłopotu, sam usypia. Problem tkwi w tym, że nie potrafi sam sobie wynaleźć zajęcia :O I nie potrafi bawić się sam :O Potrzebuje towarzystwa. A to, ze nie idzie do obcych ludzi i nie rozmawia z każdym uważam akurat za plus. Ale on taki był od zawsze. Nawet jako niemowlak nie lubił obcych i nie dlatego, że nie miał z innymi ludźmi styczności. Po Prostu taki jest. Może macie jakieś sprawdzone sposoby na nauczenie takiego bojaźliwego dwulatka przebywania samemu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jeszcze słówko :) Agais - znalazłaś sposób na usypianie? Mój syn też miał taki okres. Usypiał sam w pokoju a potem nagle przestał i jak chciał wyjść to płakał. Więc siadałm z książką w ręku i czekałam aż uśnie. Aha! I raz go przykrywałam, raz odkrywałam i tak z 5-6 razy. W końcu się zdenerwowałam i powiedziałam, ze jak będzie się tak wiercił to sobie pójdę. Oczywiście nie przyniosło to żadnego efektu do momentu aż nie wstałam i nie wyszłam. Wróciłam za chwilke i powiedziałam, że jak będzie grzeczny i będzie leżał spokojnie to posiedze z nim. I poskutkowało. Siadywałam z nim dopóki nie się kręcił przed zaśnięciem. Potem, jak zauważyłam, że jak tylko kładę go spać to lezy spokojnie próbowałam wyjść. I wyszłam za pierwszym razem a syn ponownie usypiał sam. Pewnie zaraz ktoś na mnie naskoczy ale taka była moja metoda i poskutkowała dość szybko.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mama dwulatka*
A czy macie problemy z karmieniem swoih pociech? Mój je niby dużo ale tylko to co lubi. Nie mogę w żaden ssób namówić go na spróbowanie nowych potraw. Mały nie jadł jeszcze surowych warzyw. Myślę, że spowodowane to jest tym, ze ma alergiię i w związku z tym bardzo powoli i ostrożnie rozszerzałam jego dietę, a potem to już nie chciał probować :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
do Karolina W---. Za to sadzanie dwuletniego dziecka do wózka na siłę i dla wygody jest dla mnie .. TAK jestem wygodna , zwyrodniala matka------zadowolona????? Ciesze sie , ze ty jestes ta idealna matka ---jakiej ja osobiscie nie znam. Pozdrawiam wszystkie mamy. moja corcia jutro konczy 2 latka--wiec lece szykowac torcika. pa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
mama-2latka---moja tez nie przepada za warzywami. Przypuszczam , ze ten problem minie z czasem. Miala juz okres nie jedzenia owocow i kupowalam soki , zeby jej zapewnic witaminy , a teraz je bardzo duzo owocow. No , a z drugiej strony my dorosli tez wszystkiego nie jadamy i skeptycznie podchodzim ydo nowyc rzecz y-a dla dzieck awszystko jest nowe. Wiec mysle , ze trzeba zostawic im czas. mieso , kielbasy --uwielbia ponad wszystko ale to ma po tatusiu , bo ten na obiad tylko mieso musi miec-wiec przyzwyczajenia wychodza z domu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mamo 2 latki
skąd u Ciebie tyle złośliwości? Nie wiem, która z Was ma rację, bo moja córa w tym wieku, teraz ma prawie 4 lata, lubiła chodzić na spacerki niezależnie od tego czy miała iść na nogach czy w wózku, ale przecież tu chodzi o wymiane zdań i doświadczeń.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
zlosliwosci???!!!! pisze sto razy , ze nie umie dzwigac zw. na chorobe , ze jak tylko jest mozliwosc ( bezpieczne poruszanie po drodze) , to puszczam corke--- a tu ktos mi napisze , ze jestem wygodna----to kto tu jest zlosliwy???!!!!! dla mnie ten temat ze spacerami jest zakonczony , a kazdy i tak bedzie robil jak chce. Wedlug mnie moga matki nosic dziecko caly dzien na recach-jak maja do tego sily i sa zdrowe ( mam nadzieje , ze nie wyjdzie im to na starosc ). A wymiana zdan nadal jestem zainteresowana tylko nie lubi pisac w kolko to samo. Jak w przedszkolu: ja mam racje -nie ja , ja mam racje -nie bo ja itd. itd. Opisalam moja sytuacje z mojego punktu widzenia , ktos to skomentowal negatywnie , inny pozytywnie i to na tyle. Po co wiercic dziury. pa pa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość OSTATNIO OGLĄDAŁAM
super nianię i widziałam jak tata "zachęcał" córke do wyjścia z łóżeczka. Rozumiem po co i w jaki sposób to robił, nie wiem tylko jak mam się zachować gdy chcę wyegzekwoać od dziecka jakieś zachowanie, np. żeby do mnie podeszło gdy ono jest zajęte czymś innym? W tym odcinku było pokazane że ta mała w ogóle nie chciała wyjść z łóżeczka i tata ją "przekonał" ale co zrobic gdy dziecko nas nie słucha bo jest zajęte jakąś inna czynnośći?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja mojego przekonuje roznie np: *prosze posprzataj - jest taki balagan ze nie ma gdzie chodzic- czasem dziala * jak nie posprzatasz nie wlacze ci dzis bajki * prosze przyjdz do mnie chce z toba porozmawiac- jak przychodzi tlumacze mu o co mi chodzi * prosze podejdz cos ci pokaze(zawsze cos pokazuje) *chodz posprzatamy(razem) i pozniej pobawimy sie do innych rzeczy raczej nie musze go przekonywac je ladnie , z ubieraniem nie ma problemow, w kapieli jest pierwszy:) w sklepie tez nie mam problemow..........

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość OSTATNIO OGLĄDAŁAM
Chodziło mi raczej o metodę, która nauczy "na stałę" moje dziecko, że jeśli mama o coś prosi to powinno byc zrobione. Bo takie sposoby to i ja mam :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
metody nie mam. Ale duzo mu tlumacze. na ulicy na haslo stoj bo samochod jedzie staje jak wryty i sie oglada gdzie jedzie. wiec slucha mnie. tlumacze mu czemu ma nie dotykac goracego. i tez wystarczy ze powiem uwazaj gorace- nie dotyka itp.....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość OSTATNIO OGLĄDAŁAM
No właśnie, potrzebuję jakiegoś hasła bo w takich sytuacjach jak opisujesz moje dziecko też reaguje pozytywnie :D ale w ogóle do niej nie dociera jak prosze ją o coś a ona jest zajęta, ale nawet nie mocno.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×