Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość mama dwulatka*

Jak utemperować złośliwego dwulatka

Polecane posty

Zreszta jak dwulatek ma usiedzieć w wózku na spacerze? Na spacer idzie sie po to żeby dziecko miało przyjemność, żeby je zachartować, żeby się wybiegało i wyszalało a nie po to żeby łazić bez celu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A moja mała zaczęła robić kupę raz dziennie około 5-go miesiąca, zawsze o tej samej porze i zawsze po zdjęciu pieluchy - na przewijak... Naprawdę, tylko ze dwa-trzy razy od tego momentu zdarzyła się kupa do pieluchy, tylko jak miała jakieś problemy z brzuszkiem. No to jak nauczyła się dobrze siedzieć - kupiłam nocnik, żeby tej kupy ciągle z przewijaka nie zbierać :) Od tamtej pory bez problemu siedziała na nocnku w \"porach\" kupek ;) A jak miała 19 miesięcy puściłam ją po raz pierwszy bez pieluchy na dwór i po jakichś 2-3 tygodniach załapałao co chodzi i ładnie woła. Niestety - na noc zawsze muszę pieluchę założyc, bo choć zdarza się kilka nawet suchych nocy pod rząd, czasem jednak zdarza jej się siusiu zrobić przez sen. Częściej budzi się w nocy i woła, że chce na nocnik. A co do przytulanek - Martynka ma owszem kilka swoich faworyzowanych misiów i lalek, ale żadnej takiej \"na zawsze\"

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Cześć Karolina 🖐️ :) Dziewczyny, ja napisałam, że dobrze zrobiła nasza Koleżanka, w sensie, że dobrze, że nie ustapiła - to, czy był sens zaczynania tego całego zajścia, czy nie, to inna sprawa. Ale jak się powiedziało A, trzeba tez powiedzieć B... Ja nie zabieram już wózka na spacer od dawna, tylko wtedy, jak mam w planie zakupy, żeby nie dźwigać wszystkiego i nie gonić jeszcze za dzieckiem, albo jak się gdzieś spieszę - wtedy po prostu ją do tego wózka wsadzam i koniec, nie zwracając uwagi na jakieś jej \"wątpliwośi\" ;) W końcu ciągle jeszcze jestem od niej silniejsza ;) I ona rozumie, że mus

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jonko, a Ty zamisat się tyu mądrzyc może byś sie przywitała na \"naszym\" topiku? ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
o-perka- jak bys dokladnie przeczytala , to bys zauwazyla, ze mala idzie na nogach 5 min. a potem ja musze cala droge niesc. Wazy 14 kg . Ja w czasie porodu mialam wybity dysk i lezalam przez to 2 tyg. plackiem w lozku nawet nie umialam corki przebrac ( to robil wszystko maz). Chodze co roku na cwiczenia korekcyjne i masaze i badanie lekarskie. Mam zakazane ciezkie dzwiganie. Do tego macica jest obnizona co jest zwiazane z bolem podbrzusza i robie obecnie specjalne cwiczenia -zakaz dzwigania ciezki rzeczy takze od ginekologa. Tak wiec wozek jest konieczny. Ostatnio jak juz opisywalam wzielam mala na spacer , ona chciala z wozkiem dla lalek isc . No dobra pomyslalam. Musialm isc po drodze na zakupy do sklepu. Siatka cala zakupow, a skonczylo si etak , ze dzigalam w drugiej rece jeszcze wozek i ja. doszlam do domu i normalnie padla na lozku. Cala noc bolal mnie brzuch i musialam brac tabletki. Tak wiec to jest najwazniejszy powod nie chodzenia tylko na piechote. Oczywisci ewypuszczam ja w parku cz yna placu zabaw i sobie biega. To nie jest to , ze jest caly spacer w wozku. Ale musze powiedziec , ze nawet gdybym nie miala tych powiklan zdrowotnych to bym nie pozwloila na to , zeby tylko napiechote szla 5 min. , a potem ja bym musiala cala droge niesc. Sa sytuacje , gdzie wozek jest potrzebny , bo sie spieszysz do biura cos zalatwic itd. i wtedy nie umie sobie pozwolic na slimacze tepo. Kiedy spacer to spacer, a kiedy wozek to wozek. co do tego , ze rodzice mieli fochy i chcieli postawic na swoim i wygrac_____a wiesz ile razy ona postawila na swoim!???!!!! Jak tak dalej bym jej na wszystko pozwalala , z mysla -nie zabronie jej , bo bedzie , ze to tylko ja zwyciezam , to bedzie na koncu tak , ze jako 5 latek bedzie rzadzic rodzicami -gdzie maja isc i co maja robic. Reagowac trzeba za wczasu. yellow--ona ma te napady od ok. 2 tyg. , a wlasciwie to byl chyba 4 raz. W tamtym tygodniu jak ja postraszylam , ze ide sam ato od razu wsiadla do wozka -teraz to nie funkcjonowalo od razu. jonka-co do kurtki-moze to glupio zabrzmi ale moj amala jeszcze nie odroznia zimna. Ciesz ysi e, ze jest nadworze i zapomina o wszystkim. Ostatnio nad tym pracuje. Zeby jej to wytlumaczyc i pokazac : to zimne to gorace-to juz odroznia , ze cos jest goroace np. picie i dmucha ale odnonie siebie i reakcji ciala -nie. dlatego tez nie funkcjonuje u niej nieubranie kurtki i czekanie az sie upomnie-pewnie dostal aby zapaleniepluc, a dalej by nic nie powiedziala. mama 2-latka--moja naszczesci enie ma problemu z samodzielnym jedzeniem. Dawalam jej od pol roczku miseczke i lyzeczke do probowania. Obecnie je wszystko ( no moze oprocz paru warzyw) i wydelcem radzi sobie super, lyzeczka --czasami si eobleje jak za rzadkie. Ale pozwalalm jej probowac, bo tak to si enigdy nie nauczy. Cyrkow z niejedzeniem naszesci enie mialam. Takze nigdy nie rzucala mi sie po ziemi i nie kopala . No tak za to mam cyrki wozkowo-kurtkowe. Idealow nie ma -kazde dziecko jest inne i cos tam ma . To tak jak dorosly. Ale mozna nad tym popracowac. yellow-co do misia-moja ma w domu chyb az 15 ale tylko ten jeden jest ten ulubiony i juz tez prubowalam z innym ale si enie udalo-nawet w nocy jak dalam 2 do lozka , to szukala tylko tego jednego i jak zgubila to wolala mimi mimo , ze drugi inny byl pod reka. to taki troche nawyk jka ze smoczkiem-moja na szczescie miala tylko do 4 go m-ca , dawalam jej tak rzadko i potem calkiem zabralam i nawet tego nie zauwazyla. No ale mimi , to jej najlpeszy przyjaciel , jemu wszystko opowiada na spacerach , zali mu sie , karmi , ubiera , przytula , caluje itd. Co do nocnika -moja konczy 28go 2 latka. Przeczytalam w kilku pismach , ze instynkt zaciskania pecherza , a raczej te miesnie wyrabiaja sie u dziecka dopiero od 2-2,5 roku zycia. Dlatego tez nie robie az takiej paniki z tym nocnikiem. Od czasu do czasu usiadzie ale tylko w spodniach i mowi: mama siiii. Kiedys posadzilam ja na goly tylek i sie rozplakala-pewnie bylo zimne . Nie chce jej zniechecic, bo wlansie ostatnio kolezanka co ma 2, 7 lat corke zalowala , ze ja w wieku 1,5 roczku zniechecila i do dzisiaj na widok nocnika mala wyje. W lato bylism y2 tyg. nad morzem i mala chodzila caly czas bez pampersa ale ani razui nie zareagowala , ze robi siku-poprostu dla niej o jeszcze za wczesnie. dziewczyny dzieki za wasze uwagi i opinie-to daje duzo do myslenia pozdrawiam mala spi , a jak wstanie to idziemy na spacer--zobaczymy , co dzisiaj dzien przyniesie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mamo 2-latki - ale przecież można wyjść z dzieckiem, które idzie na nóżkach i wziąść ze sba wózek. Ja tez ma problemy z kręgosłupem ale nie jest dla mnie porblemem spacer bez wózka. Jeśli Maks nie chce iść mówię mu, ze ide sama a on zaraz za mna leci. Zresztą jeśli wiesz, że córeczka zaraz się zmęczy to nie odchodź daleko od domu. W akżdej chciwli będziecie mogły wrócić lub po prostu wziąść wózek.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja uwielbiam spacery odkąd własnie uświadomiłam sobie, ze spacer jets dla dziecka a nie dla mnie, że nie musimy sie przeciez nigdzie spieszyć, że jak nie dojdziemy na plac zabaw to się nic nie stanie bo mały i tak \"pobawi sie\" po drodze

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
pysiaczek-ciesz esi e, ze twoje dziecko potem nie wola na rece i to rozumie-moje niestety nei jest takie posluszne i robi cyrki na ulicy , ze chce na rece i nie wsiadzie za chiny do wozka. co do tego , ze czasami trzeba pomyslec co dziecko cuje--ja mysle o tym cal ydzien , caly czas i dltego tez wiem kiedy ze mna walczy i usiluje postawic na swoim , a kiedy nie. Jak teraz pozwole jej wygrac , to potem w zyciu doroslym bedzie chciala za kazdym razem miec to co chce --a zyci enie jest taki elatwe sama o tym wiesz jako dorosla osoba. Wszystko co teraz robimy jest przygotowaniem w dorosle zycie. czyli jak to w doroslym zyciu nie zawsz esi ema to co si echce i tez trzeba byc z niego zadowolonym. karolina jak przeczytalas moja ostatnio wypowiedz to wiesz teraz , ze ja nie trzymam caly spacer ja w wozku tylko jak ide na zakupy, czy tez jak przechodzimy przez ulice az dojdziemy do placu zabaw. Jest duzy ruch i jest to niebezpieczne puszczac ja sama i obok szarpac sie z wozkiem. Do placu zabaw mam ok. kilometra wiec nie bede ja niosla na recach . przed placem zabaw jest park i tam juz ja puszczam , bo nie widze zagrozenia ze strony aut.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
jonka-u mnie po drodze nie ma sie gdzie bawic , bo jest ulica . to jest najniebezpieczniejszy odcinek spaceru dlatego tez mam potrzebe wiesc ja w wozku. do tej pory to funkcjonowalo wspaniale wiec rozumi e, ze nie jest to cos skomplikowanego zeby ja znow na relaksujacy spacer przestawic. i jeszcze raz powtarzam --okres buntowniczy trzeba przejsc. . Kazde dziecko jest inne. Jedno posluszniejsze inne mniej. Ni emozna powiedziec-moje nie robi cyrkow jak powiem , ze ma wsiasc do wozk a, to inne tez ma takie byc. Bardzo bym chciala ale nie zawsze si eto ma i trzeba zaakceptowac , ze moje dziecko jest inne i potrzebuje nad nim wiecje czasu . Jedno kopie, inno wrzeszczy , inno pluje, inno bije .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mamo 2-latjiA ja nadal uważam, że wczoraj jednak chciałaś pokazać kto tu rządzi i to nie tylko córce ale i mężowi. Bo nie sądzę, że wychodząć na wczorjaszy spacer, zwłaszcza, ze było Was dwoje dorosłych, nie poradzilibyście sobie z córką na nogach i wóżkiem. Nie mieliście do zrobienia zakupów, nie wspominałaś też nic o załatwianiu czegokolwiek. Rozumiem, że przy ulicy czy gdy idziesz do banku trzeba dziecko \"poskromić\", sama tak robię, ale wychodząc na spacer trzeba wziąść pod uwagę sprawy dziecka. U mnie sytuacja rozwiązana jest w ten sposób, że przed wyjściem z domu mówię do syna gdzie idziemy i czym będziemy jechać. I tak np. dziś idziemy na pocztę więc weźmiemy wózek, czy pójdziemy teraz na palca zabaw. Syn wie czego sie spodzewać i nie protestuje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A inne robi te wszystkie rzeczy naraz :O Znam i takie \"egzemplarze\" :( W każdym razie powodzenia - na pewno przejdziecie szybko przez trudny okres :) U nas też jest niebezpiecznie - mieszkam na skraju wielkiego blokowiska, z bloku wychodzi się wprost na ruchliwą ulicę, po której jeżdżą jak wariaci :O I w dodatku po drugiej stronie ulicy jest stacja benzynowa i market :O niezrozumiałe dla mnie jest to, dlaczego większość kierowców nie włacza kierunkowskazów, wjeżdżając na stację... i ja nigdy nie wiem, czy jadący pojazd skręci, czy przejedzie prosto po mnie :O Ale to inna historia... I ja tez nie mogę dźwigać...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
karolina-ja tez uwielbiam spacery . Od kiedy mala sie urodzila wychodzilam z nia do dzisija po 2 razy dziennie. Nie tylko spacery ale i tysiace innych rzeczy sa dla dziecka ale dlaczego tez nie dla mnie. To znaczy, ze ja mam wracac cala spocona z jezykiem na wierzchu , rozczesiona tylko dlatego zeby moja corka mogla sobie robic co jej sie podoba na spacerze? Kompromisy , kompromisy i jeszcze raz kompromisy. Przeciez nie ide z nia do kolezanki , rzucam ja w konta ja pije tam kawe tylko id ena plac zabaw czyli ja ide na kompromis i ona z musi mi pojsc na kompromis , ze skoro chce isc na plac zabaw to musi pena czesc drogi jechac w wozku. Na placu zabaw tez sa matki co usiadna z innymi i plotkuja a dzieci robi aco chca ale sa tez takie co skoro z dzieckiem tam przyszly , to sie z nim zajmuja i bawia. Moja jest jeszcze mala i sobie z wszyskim nie radzi sama , wiec jej pomagam wejsc tu czy tam czy tez zjechac , caly czas stoje z nia . Widzialam juz kilka przypadkow , jak dziecko spadlo z hustawki i mialo wstrzas m. Dziecka nie upilnujesz ale troche wiecej uwagi nalezy mu poswiecic. Dlatego tez nie musisz mi pisac , ze spacery sa tylko dla dziecka , a nie dla matki , bo cos na ten temat wiem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie przekonałaś mnie bo tak jak napisała wyżej, wczoraj jak wychodziłaś z mężem, było Was dwoje i niedalibyście rady upilnowac dziecka i wózka?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
karolina-oczywiscie ze szlismy w dwojke ale jak juz wspomnialam w tym opisie to widzialas pewnie , ze ze moj maz pracuje i idzie na taki spacer rzadko. Nie moge jej powiedziec :z tata mozesz isc na piechote, a z mama wozkiem. Bo ona w koncu zglupieje. Ja caly tydzien z nia przebywam , a nie moj maz i jak zaczne jej poblazac w weekendy , to bedzie chciala to tez w tygodniu. Wogole nie rozumie waszego oburzenia. Przeciez jej nie wsadzalam do tego wozka na sile tylko wlasnie zostawilam jej czas i sie z nia nie szarpalam. Inne matki nie chca miec tego teatru, to wsadza na sile , dadza po drodze jeszcze klapsa i uwazaj a, ze sobie radza z dzieckiem i mowia , ze ich dzieci nie robia cyrkow . No nie wiem ktora metoda sluszniejsza!!!! JA uwazam moja za sluszniejsza , a jesli wy uwazacie inna to wasza sprawa. Przyjelam wasza opinie do wiadomosci wiec nie potzreba ja 5 razy powtarzac( ze uwazasz, ze ja chcialam pokazac ze rzadze dzieckiem-masz prawo tak uwazac).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Moim zdaniem nie każde dziecko przyjmie do wiadomości że akurat teraz idziemy na zakupy i bieżemy wózek a innym razem nie. Tym bardziej że mama dwulatki pisze że takie cyrki jej pociecha wyprawia od 2 tygodni. Więc najwyraźniej maluch sobie coś umyślił i chce to przeforsować. Mamo dwulatki wytrwałości życzę i pisz nam jak się sprawy mają:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
07.11] 09:46 KarolinaW tak, telewizja to bardzo zdradzieckie urządzenie Zauważyłam taką zależność: Im dłużej syn oglada, tym bardziej jest niespokojny Jestem za tym, żeby dzieciom ograniczać ogladanie ale jak to zrobić własnie w jednym pokoju, albo w pochmurny dzień, kiedy naprawdę się nudzi? Ja nioe zawsze mam czas żeby cały dzień siedzieć z maluchem i bawić się Niestety, mój syn, tak jak syn autorki w ogóle nie jest samodzielny Ani chwilki nie zajmie się sam sobą, może mieć tonę zabawek, a i tak będzie miałczał, że mama ma siedzieć przy nim. Jedyną rzeczą jaka jest w stanie zająć go na chwilke to właśnie telewizja i czasem miska z wodą i płynm do naczyń ale nawet wtedy muszę być w tym samym pomieszczeniu co on karolina-widzisz kazdy ma jakis problem. Moja umie sie w domu sama wspaniale zabawic i uwielbia sie bawic sama w swoim pokoju. Od poczatku zostawialam jej wolna reke nie lecialam za raz z pomaca jak cos budowala czy nie potrafila sobie zrobic. Nawet na placu zabaw stoje jako asekuracja w \"razie czego\" , a nie jako pomocnik w razie\"zawsze\". Do czego zmierzam , ty masz taki problem j amam taki ale ja nie krytykuje ciebie dlaczego ty sobie nie radzisz z synem i on z toba musi byc 24 na dobe i nie umie sie sam soba zajac. Moze dla mnie tez jest to niezrozumiale , bo moja od poczatku sie soba umiala zajac ale mam wyrozumialosc , ze KAZDE DZIECKO JEST INNE!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość makrella
każde dziecko jest inne, ale konsekwentnym trzeba być, bo dziecko to mały człowiek a nie jojo raz tak, a raz tak mamo 2-latki moim zdaniem słusznie postąpiłaś wobec swego dziecka, bo w końcu to Ty znasz maludę najlepiej i wiesz jakie są jej możliwości Karolina jedno dziecko łatwiej przyjmie do wiadomości, że inaczej wygląda spacer z samą tylko mamą, a inaczej z obojgiem rodziców, a inne dziecko nie załapie tej różnicy każda mama na codzień przebywająca z dzieckiem wie czego się może spodziewać, a każdy człowiek ma swój własny temperament i to się tyczy tak dorosłych jak i dzieci

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
mamo 2-latki ja Ciebie nie krytykuje, nie bierz tego tak do sibeie, tylko nie moge zrozumiec dlaczego nie chcesz pozwolić swojej córce decydowac o tym co chce robić, zwłaszcza wtedy kiedy jest czas dla niej. Wiem, że są sytuacje, jak te które przytoczyłas wyżej, że nie można dziecku pozwolić lecieć gdzie chce ale chyba mozna wyjść z domu od czasu do czasu bez wózka, chocby nawet ten spacer miał trwać 5 minut. Może wtedy córka zrozumiałaby, że wózek jest jednak konieczny? Mi się też zawsze wydał niezbędny ale jak przyuważyłam, że Maks z tatą przechodzi całą trasę a ze mną po 5 minutach woła do wózka to się zaczęłam zastanawić i nastepnym razem wyszliśmy bez i wiesz co? Mały przeszedl całą trase i nawet nie obejrzał się za wózkiem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość o-perka
do mamy 2 latki rozumiem, ze jestes chora i dziecko powinno to brac pod uwage dlatego napisalam, ze moze lepiej zeby wyszlo z domu na wlasnych nozkach ( unikniesz toczenia wojen o wozek) a po 5 minutach jak juz jest zmeczone niech wskakuje do wozka , nie kaze ci coreczki brac na rece!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Rozumiem, że każde dziecko jest inne ale do tego jest forum, zeby podyskutować, posłczytać co inni mają do powiedzenia. Może ktoś ma jakis sposób na nasze problemy. Broń Boże nie chce nikogo zmuszać do stotowania swoich metod bo nie w tym rzecz, ale dlaczego uważacie, ze zmuszanie dziecka do siedzenia w wózku jest czymś dobrym?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
o-perka przeciez mama dwulatki pisała że mała chce na ręce a nie wsiądzie do wózka. No i zaczyna się na ulicy cyrk.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość albo bedzie szła na nogach
albo niech wsiada do wózka. to jest wybór.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Karolina przeciez mama dwulatki nie zmusza małej do siedzenia w wózku \"plackiem\" przez cały czas spaceru. Mała ma ewidentnie awersje do wychodzenia z domu w wózku jezeli raz jej ustąpi to potem dopiero bedzie miała przechlapane. Jeszcze wszystko było by oki gdyby mała bez oporów potem wsiadała do tego nieszczęsnego wózka a ona chce na ręce.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja jak juz pisalam mialam kilka takich sytuacji wyjscia bez wozka i konczyly sie zawsze tym samym -noszeniem na reku. Moje granice dobiegly konca jak wracalam z tymi zakupami i nia i wozkiem dla lalek na recach. To cale zamieszanie trwa od niedawna dlatego tez wiem im szybciej zareaguje tym lepiej . Potem jak dziecko przyzwyczaje to bedzi ejeszcz egorzej. Ja mam wytrwalosc , ai nne matki mniejsza i dlatego zrezygnowaly juz dawno z wozka i nosza pociechy na recach. Mam taka zasade: nie pokazuje jej (przenosnia) \"cukierka\" ale jak jej pokaze i dam to juz nie zabieram. Dlatego piec razy przemyslam zanim cos zrobie. moj maz czesto cos tam jej daje np. ksiazke telefoniczna , po chwili mala ja rysuje i ten podbiega i jej zabiera. Wiadomo , ze placz bedzie wiekszy niz jak od razu powiesz : tego nie wolno , dam ci inne kartki czy ksiazke. Ale nie w trakcie jak dziecko jest najbardziej nia zafascynowane -zabrac. Dlatego ja piec razy przemyslam -dac , nie dac -pozwolic nie pozwolic. I wtedy jesli juz dam lub pozwole to dotrzymuje slowa. Mam na mysli to , ze skoro dziecku na cos pozwole to nie moge za chwile sie rozmyslec i mu zabronic. I na odwrot! Jesli zabronie , to nie ulegam. Bo wtedy twoj autorytet mozesz wsadzic sobie do kieszeni.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Yellow - Skoro jej tak dobrze w tym wózku to dlaczego nie chce do niego wsiąść. Dla mnie ewidentnie oznacza to, ze córka nie chce jechać w wózku. Dlaczego nie wyjdą na spacer na nogach, choćby na te 5 minut? Na siłę nic nie wskurają. A tak dziecko sie przekona co woli.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość o-perka
to niech mama bedzie konsekwenta moim zdanie problem polega na tym, ze mama przyzwyczaila coreczke do tego,z e jak mal nie moze isc to ja bierze na rece dokladajac do tego siaty z zakupami i pchanie wozka: faktycznie wspolczuje!!! nalezaloby dziecko przyzwyczaic do tego ze albo idze na nogach albo wsiada do wozka! jak mama ma ze soba siatki z zakupami to neich mu wytlumaczy, ze zakupy sa cizkie a jest w nich jedzonka dla coreczkii dlatego nie moze jej niesc , ale moze jechac wozkim. mala poplacze i zribi histerie ze 2 albo 3 razy i sie nauczy. uwierz mi i krzywda jej sie nie stanie, ze mamusia jej nie poniesie. z tgo co pisz mama 2 latki to przyzwyczailas ja do swojej stalej obecnosci i uwagi: w domu, na spacerze, na placu zabaw jests zawsze przy niej, niesty w zyciu twoja coreczka bedzie musiala sobie radzic sama, nioe bedziesz zawsze za nia stala. pozwol sobie na wlasne przyjemnosci: wez gazetz albo ksiazke na plac zabw i pozwol coreczce pobawic sie sma albo z innymi dziecmi. obserwuj ja katem oka. zobaczysz, z mal duzo szybciej sie usamodzielni i nie bedzie wymagcod ciebie wuago non stop!! ale to sa tylko moje rady, kazda mama czy opiekunka zrobi co zeche!! pozdrawiam wszytkie mamauski, ja powoli dojrzewam do tej roli!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
KarolinaW mamo 2-latki ja Ciebie nie krytykuje, nie bierz tego tak do sibeie, tylko nie moge zrozumiec dlaczego nie chcesz pozwolić swojej córce decydowac o tym co chce robić, zwłaszcza wtedy kiedy jest czas dla niej ze zmuszanie dziecka do siedzenia w wózku jest czymś dobrym? gdybysmy dziecom na wszystko pozwolili co chca robic , to wiekszosc w wieku 16 lat wyladowalaby w wiezieniu. To tak samo jak ja powiem , ze ja chce robic to , na co mam ochote i zabije sasiada. Sa pewnie prawa i reguly ktorych dzieci nalezy od malego uczyc, zeby w wieku starszym umialy dostosowac sie do spoleczenstwa. Czyli zrozumienia, akceptacji, respektu, milosci, wzajemnosci itd, itd, i tysiaca innych cech.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×