Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość mama dwulatka*

Jak utemperować złośliwego dwulatka

Polecane posty

agais-po prostu inne metody stosujecie na Islandii czy to dobrze czy źle nie mnie to oceniać ani krytykować:). Choć na podstawie tego co piszesz można wnioskować że stosujecie tzw. zimny wyhów, gdzieś przeczytałam że islandczycy to intawertycy teraz juz wiem dlaczego. Masz rację, tak, pisałam o agresji i podtrzymuje ale wyplenienie całkowite agresji u dziecka koszytem łamania jego osobowości? Dla mnie metody które opisałaś tez sa na swój sposób agresywne a agresja rodzi agresję która wcześniej czy później i tak sie objawi. Ale to tylko moje zdanie:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
wowww! Ale sie rozpisalyscie. Ale najciekawsze , ze kazda ma po czesci racje. I to mnie cieszy , bo moge tez pare dobrych rad dla siebie wynalezc. tracy Hoog pisala wlasnie ta ksiaze o wychowywaniu co czytalam. Dlatego od razu wiedzialam agamis , ze znasz jej metody . a te ja w wiekszosci popieram. Czytalam ta ksiazke jak mala miala7 m-cy wiec troche czasu temu i w tym okresie co nie wszystko moglam zastosowac ale teraz duzo rzeczy juz rozumie wiec jest nato czas. Musze ja jeszzce raz przeczytac. a nie poczekaj -nie bylo to : jezyk niemowlat tz. zaklinaczka? tyle ksiazek czytalam , ze mi si ejuz miesza! Opowiedzialam wczoraj mezowi o tej stronie i o tym wstawianiu do kata czy tez sadzaniu na krzesle w kacie. Ni estosowalam teog do tej pory ale ostatnio faktycznie czasami by sie przydalo. Duzo znajomych to stosuje i sa sachwyceni rezultatami. Tak wiec wczoraj wieczorem poszlam do pracy , wrocilam po 22ej i maz opowiedzial mi historie: przez to , ze moj maz pracuje i wraca do domu ok. 17ej, spedza mniej czasu niz ja z mala. Dlatego na wiecej jej pozwala ale wlasciwie razem wspolpracujemy i nie podburza mojego autorytetu gdy ja mala za cos karze. Tak wiec ona nauczyla sie wieczorem po nim skakac( yellow-podobna sytuacj aopisana przez ciebie) . Ja nie cierpie tego wiec ona wie , ze po mnie nie mozna skakac . Ale mojemu mezowi w ostatnim czasi etez przeslao si epodobac skakanie po brzuchu ( sam winny mowie-trzeba bylo od razu nie pozwolic). Tak wiec wczoraj miark asi eprzebrala. Skakala , on ja upomnial dwa razy , a za trzecim razem postawil do kata . Musicie wyobrazic sobi emine malej-bo moj maz rzadko na nia krzyczy , a juz wogole nie karze. Tak wiec byla tak zdziwion a, ze nawet nie plakala tylko usta byly skrzywione do placzu. tak wiec stala tam chwile , a jak chciala odejsc to maz powiedzial: nie stoj tam jeszcze do poki sie nie uspokojisz i przestaniesz tacie skakac po brzuchu. No wiec bez zadnego ale.. stala jeszcze chwile , potem przyszl ana kolana si eprzytulic i siedziala jak nigdy pol godzin yi ogladala w spokoju bajke. Tym bylam zdziwona jak mi opowiedzial , bo zawsze myslalam ze to bedzie tak wygladac , ze ona bedzie krzyczec i uciekac z teog kata. do potem , bo musze spadac polecam: Wezwoleni rodzice , wyzwolone dzieci--Adele Faber i Elaine Mazilish Jak mowic , zeby dzieci nas sluchaly jak sluchac zeby dzieci do nas mowily-te same autorki i Rodzenstwo bez rywalizacji-jak ktos ma wiecej dzieci-tez ta sama autorka

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Maslish-mialo byc i jeszcze jedno pytanie? jak wspolpracuja z wami mezowie nad wychowaniem dzieci i czy duzo czasu z nimi spedzaja , jak sie z nimi bawia itd. Co do metod wychwywania zagranica: sa , uwazam mniej drastyczne niz w Polsce---bo nie kancza sie klapsem. Podkreslam ---sa wyjatki jak i w kazdym kraju , dlatego nie chce zeby ta wypowiedz byla odebrana jako: w Polsce bija , a zagranica tlumacza i karza. Ale nie zgodze sie z tym , ze w Irlandi czy innym kraju sa drastyczne metody wychowawcze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mama dwulatka*
Nie przeczytała jeszcze wszystkiego co naskrobałyście od wczorajszego wieczora ale chciałam Wam napisać jedno. Pamietam, że jako dziecko moja mama też stawiała nas do kąta. To była dla mnie okropna kara, upokarzająca i bardzo drastyczna. Pamietam taką sytuację: miałam wtedy może 4 lata, mama postawiła mnie do kąta. Za co nie pamiętam. Pamietam tylko jak płakałam bo to wydawało mi się okropne. Czułam sie pokrzywdzona i taka osamotniona. To było straszne. Dlatego tak bardzo zastanawiam się nad tą karną poduszką.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
karna poduszka tzn. sadzasz dziecko za karę na tyle minut ile ma lat. Ja wcale nie neguję tych wszystkich metod jak równiez nie uważam że w Irlandii sa drastyczne metody. Są jakie są i jak pisała Agais przynosza rezultaty przynajmniej narazie:). Ja ich po prostu nie stosuje bo mi nie odpowiadają:) Co do mężów to...ja jestem samodzielną matką (wolę to określenie niż samotną):) więc mam \"problem\" z głowy;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
mamo 2-latki tak,to wlasnie \"zaklinaczka\",to znaczy,ze czytalas te ksiazke!! tak bardzo sie ciesze,ze mnie popierasz... strasznie mnie wkurza gdy Polki/Polacy nie majac juz innych argumentow mowia o jakims \"zimnym wychowie\",introwertyzmie,\"zimnych ludziach polnocy\" i podobnych bzdurach. tutaj ludzie sa najcieplejsi z wszystkich narodow jakie poznalam,a mieszkalam juz w kilku krajach i to na dluzej. jesli \"zimnem\" nazywacie spokoj i rownowage zamiast \"goracych serc\" ktore nie panuja nad zlymi odruchami to owszem,tu ludzie sa zimni. tutaj naprawde kazdy sie o dzieci troszczy,jesli ktos zauwazy klapsa-wzywa policje.bo nigdy nie wiadomo,czy nie ma tego wiecej i NIKT NIE RYZYKUJE.taki przylapany rodzic ma obowiazkowa sesje z psychologiem,rowniez dziecko.tutaj nigdy nie wolno dziecka uderzyc. sorry,ale zimny wychow i introwertyzm to ostatnie cechy Islandczykow

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
jakie lamanie osobowosci?!!!! kobieto!! dopiero silna osobowosc mieli Ci co te Anie zaszczuli!! faktycznie!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wezwij SUPER NIANIĘ

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
mamo dwulatka-ta kara moze byc bardzo szkodliwa,jesli zastosujesz ja pochopnie i dziecko poczuje sie pokrzywdzone.musisz miec 100 proc. pewnosc,ze zawinilo,ze wie,ze zawinilo,ze zrobilo to z pelna premedytacja,ze nie bylo glodne czy zmeczone itd

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość o-perka
bylam au pair, ale wczesniej przestudiowalam wszytkie mozliwe podreczniki o wychowaniu dzieci opiekowalam sie 2 latkiem i latka moje przemyslenia satakie, ze dzieci potrzebuja uwago rodzicow lub osob, ktore sinimi zajmuja kiedy np gotowalam to, zeby dzieci mi nie przeszkadzalmy dawalam im jakies proste rzeczy do zrobienia w kuchni, dzieci sie ciesyzly a ja mialm wzglmedny spokow i troche balaganu w kuchni, a na grymaszenie tez znalazlam sposob np pozwolic dzieku wybrac jogurt z lodowki i powiedzec gdy nie chce jesc ze samo wybralo wiec powiniene go skonczyc posilki dzieci zawsze konczylam deserem: moze to byc np danonek albo jogurt albo kolorowa galaretkaalbo jakas inna zdrowa slodkosc, ew czkolada, wazne ze by slodycz dawc regularnie ( np codziennie po obiedzie danonek, na podwieczorek kilka kostek czkolady itp, ale w malych ilosciach, wtedy dzieci beda wiedzilay ze to tej i o tej porze maja prawo do slodkosci i traktujac je jako deser ( po normalnym posilku) zjedza ich mniej!Jak dziecko domaga sie slodyczy pomiedzy posilkami to wytlumaczyc ze ostanie po obiedzuie lub kolacji i tego sie trzymac maly na pocztaku nie chcial wychodzic z domu ja wszyscy wychodzili: mail slynny sydrom " nie" dwulatka, wtedy wzielam za reke jego siostre, wyszlismy z omu i zaczela zamykac dzrzwi na klucz, po chcwilidobigl mnie krzyk ze on jednak chce z anmi isc na spacer, otworzylam drzwi i poszedl ze mna tryzmajac mnie za reke, od tej pory nie bylo problemow z wychodzeniem. jak chlopczyk troche podrosl( mial juz prawie 3 latka), zaczal robic na zlosc kupe w majtki, na pryklad zamiast isc do toalety lub na nocnik ( co wczesniej robil), stawal an srodku salonu i robil kupe w majtki, za pierwszym razeem przebralam go i zrobilam porzadek za trzecim razem jak sie zorienotwalam ze robi to specjalnie, zachowujac spokoj powiedzilam mu ze jest juz duzym chlopcem i wie gdzie nalezy zrobic kupe wiec teraz pojdzie do pralni i upierze wlasnorecznie swoje majteczki bo ja tego robic nie bede.zdziwil sie bradzo, ale poszedl, rozebrla sie i zaczlm krzyczec ze on nie umie. stanelam obok niego i wytlumaczylam, ze musi teraz wziac swoje majtki i wyplukac jei wiecie co???nie byl zadowolony ale zrobil to. od tego momentu probvlemy z kupa w majtki sie skonczyly. ten chlopczy czasem dostawal tez histerii np tarzal sie po podlodze i krzyczal, w takiej sytuacji bralam go na rece i nioslam do lazienki i przmywalam twarz zimna woda, jak troche otrzezwial to pyutalam co sie stalo i zeby mi wytlumaczyc czego chce, jak duzy chlopiec. zwykle tlumaczyl a histerie byly coraz rzadsze. i najwazniejszze jest to zeby dzieciom poswiecac duzo czasu: np bawic sie z nnimi, ogladac bajki, biegac w ogrodku itp a jak musisz cos zrobic np w kuchni i dzieko nie moze ci towarzyszyc to pokaz mu jakis duzy zegar i powiedz ze jak duza wskazowka bedzie tu i tam to bedzieci sie znow razem bawic. I dotrzymywac slowa!!! Moi podpieczni nauczyli mnie,z e dzieci trzba traktowac z szacunkiem dla ich potrzeb, ale i nie dac sobie wejs na glowe. Np jak chce wziac swoj najweikszy samochod do piskownicy: niech wezmie ale niech sam go niesie bo ja mam juz torbe z rzeczmi, samochod jest oczywiscie dla niego za ciezki i go nie doniesie sam, ale nich sprobuje i sie przekona, nastepnym razem wezmie mniejszy, ktory bezie wstanie poniesc przez cala droge.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
same dobre rady powyzej:-) ale gdy moja sie tarzala zadna zimna woda by jej nie pomogla:-D ona troche wczesniej niz inne dzieci te faze przeszla,miala troche ponad poltorej roku,wiec nawet nie mowila na tyle,zeby mi cos wytlumaczyc:-) reszta-dokladnie moje postepowanie.najwazniejsza jest zelazna konsekwencja,a w zamian(szacunek za szacunek)-dotrzymywanie slowa dziecku takze w milych dla niego sprawach.ZAWSZE

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Agais- to wcale nie są bzdury tylko badania przeprowadzone przez psychologów a przeciez Ty...liczysz się z ich zdaniem. Więc wytłumacz mi dlaczego przywiązujesz Małą do krzesła? rozumiem postawienie w kąt i nawet popieram, jestem skłonna przekonac się do karnej poduszki (choć nie mam zamiaru stosować). Czy przypięcie dziecka do krzesła nie jest zachowaniem agresywnym no to może kaftan bezpieczeństa? tez unieruchamia i jest stosowany dla dobra pacjęta. Rysujesz Islandie jako kraj ludzi idealnych "miodem i mlekiem płynacy". Nie wiem, nie byłam tylko czytałam i trochę inne wnioski mi się nasunęły. Wybacz, ale uszanuj że ja mam inne zdanie na temat wychowania i mam prawo je wyrazić. Bo mam wrazenie że usiłujesz mnie przekonać. Nie, ci młodzi "bandyci" mieli spatrzona i skrzywioną osobowość a to zasadnicza różnica. Choć nie mnie stawiać diagnozy. Sami psychologowie staja bezradni wobec tego co obecnie sie dzieje jest to dla nich nowa sytuacja polecam artykuł w chyba Wysokich Obcasach.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
agais-zakilinaczka-tak to moja pierwsza ksiazka, ktora czytalam z placzem. Z placzem , bo pierwsze 4 m-ce po porodzie byly dla mnie katastrofa. Przestawienie sie na nowe zycie. Jadlam sniadanie dopiero o 13ej , o ile wogole do tego doszlam. Mala dostala po m-cu kolki i tak bylo przez dwa m-ce -placz , placz i placz. Chyba inaczej sobie to wszystko wyobrazalam. I wtedy to przeczytalam ta ksiazke i zycie stalo sie dla mnie latwiejsze, prostsze, zrozumialsze. Zaczelam cieszyc sie chwilami z corka , powoli umialam zorganizowac sobie dzien i tak to do dzisiaj ciesze sie tymi chwilami. Oczywisicie , ze przychodza tez te chwile, gdzie zastanawiam sie czy dobrze zrobilam, postapilam w danej sytuacji?! Ale ktoz tych chwil nie ma?! Nikt nie jest idealny. Wiecie urodzilam juz troche w pozniejszym wieku. Zawsze zwlekalam . Nie dlatego , ze sie balam porodu jak polowa pytanych przyszlych matek ale dlatego , ze balam sie tej odpowiedzialnosci , odpowiedzialnosci jaka bede ponosic przez cale zycie za wychowanie mojego dziecka. Kim ono bedzie, na kogo wyrosnie? Bedzie narkomanem? Pijakiem? Zawsze zadawalam sobie to pytanie! I tego sie wlasnie balam! Pewnosci , ze bedzie idealem nigdy nie mamy ale mozemy duzo zrobic w tym kierunku , zeby od tego idealu jak najmniej odbiegalo. co do ksiazek i psychologow---uwazam , ze za czasow naszych rodzicow bylo tego za malo . Nie musi sie w slepo wszyskiemu wierzyc co tam pisza ale skoro latami przeprowadzane sa nad czyms badania , to nie jest to wyssane z palca tylko z zycia codziennego-naszego. To tak samo jakbym powiedziala -nie nalezy sluchac i wierzyc lekarzom. Naturalnie , ze w kazdej dziedzinie znajdzie sie jakas nieufna osoba ale skoro oni w tym sie wyksztalcili , to napewno maja wiecje pojecia niz ja jako ksiegowa czy ty jako piekarz. Ty znasz sie na bulkach , ja na liczbach , a nany czy psycholog moze udzielac raz w wychowaniu!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość no tak.....
Ktos pytal o karna poduszke? To moze byc poduszka,kawalek dywanika,cokolwiek. Jesli chcesz dziecko ukarac,najpierw informujesz malucha ze jakjeszcze raz zrobi to czy tamto albo jak nie zaprzestanie czegos to bedzie mialo kare.Wazne jest zeby w tym momencie nie mowic z perspektywy doroslego czloweika tylko kucnac przy dziecku,zeby utzrymac kontak wzrokowy. Jesli nie poslucha,bierzesz malucha i sadzasz na poduszce,tlumaczac mu ze byl-byla niegrzeczna i musi zostac ukarana czyli posiedzi na tej poduszce tyle minut ile ma lat.W tym przypadku dwie. W zaleznosci od temperamentu i charkterku dziecka moze to nie byc proste.Moze uciekac,krzyczec,buntowac sie.... Wtedy za kazdym razem konsekwentnie trzeba sadzac w to miesjce zpowrotem i zpowrotem.Wszystko na spokojnie,bez krzykow(ze strony rodzicow).Wczesniej czy pozniej uspokoi sie i jak sie maluch juz wyciszy,nalezy podejsc,spojrzec w oczka i zapytac sie czy juz jest gotowe zeby cie przeprosic. Tak to mniej wiecej wyglada.Przy pierwszych razach moze wygladac makabrycznie bo nikt nie lubi placzacego,wrzeszczacego czy wrecz histeryzujacego dziecka ale jest to bardzo dobry sposob na to zeby przemowic do malucha.Zeby uzmyslowic mu pewne rzeczy.Ze sa granice,ze pewnych rzeczy robic nie wolno itd.itd.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość no tak.....
i absolutnie nie jest dobra metoda przywiazywanie do krzesla czy zamykanie w pokoju!!! To izolacja calkowita!Potem przyjdzie taki dzien ze bedzie sie dziecko balo zamknietych pomieszczen bo bedzie mu sie to kojarzylo tylko i wylacznie z kara,z czyms zlym! Ktoras jeszcze wspomniala ze urzadzila dom tak zeby dziecko moglo sobie wszystkiego uzywac,dotykac itd.W zwaizku z czym mam pytanie:Jak to sie ma do wizyt w innych miejscach niz wlasny dom??? W domu dziecku wszystko wolno wiec jak tlumaczysz dziecku ze tutaj(np.u cioci,babci )tego robic czy dotykac ci nie wolno? Nie spotyka sie to z dezaprobata dziecka?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
do -no tak... dziekuje za opis z poduszka. tak to wlasciwie to samo co stawianie do kata czy tez sadzanie na krzesle( nie przywiazywanie). Jak juz pisalam -wczoraj ta metoda poskutkowala po raz pierwszy -bez cyrkow. czlowiek zawsze czegos sie uczy. aby zrozumiec postaw dziecka polecam te ksiazki co pisalam---jak dziecko mysli i jak my je czesto zle odbieramy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
He he - co do wizyt :D U babci wolno wszystko, przynajmniej my mamy takie babcie :D ;) A co do zamykania... Nie sądziłam, że wyda się Wam to tak drastyczne... Zresztą, jakby na to spojrzeć bez kontekstu, to może faktycznie tak to wygląda. Już pisałam, że mi samej nie przyszedłby do głowy taki sposób - to moja córeczka sama się \"obraża\" i wychodzi :D Wchodzi do swojego łóżeczka i \"przeżywa\" w samotności. A po minucie jest u mnie spowrotem i przeprasza. A u nas jest tak, że z pokoju do pokoju przechodzi się bezpośrednio, są tylko przeszklone drzwi, więc nie sądzę, żeby to poskutkowało lękiem przed zamkniętymi pomieszczeniami. Na pewno nie zamknęłabym jej w łazience, gdzie jest ciemno, ani też, cokolwiek Agais pisze na temat skuteczności tej metody - nie przypiełabym jej do krzesła. Podtrzymuję - zgadzam się z Yellow, że jest to łamanie dziecku osobowości. Wierzę, że są inne sposoby. Takie mam ptrzekonanie, tak mi dyktuje \"serce matki\" a jaki to skutek przyniesie - okaże się za kilka lat. :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja ja przypinam do krzesla szelkami,ktore tam sa i tak samo ja przypinam gdy je. a poza tym ile razy pisalam,ze miala takie ataki zlosci,ze kopiac nogami o podloge czy sciane nieraz robila sobie krzywde. poza tym -tez kilka razy pisalam-jest szczesliwszym,nienaburmuszonym jak kiedys dzieckiem.caly czas sie smieje i wariuje.chyba to o czyms swiadczy. nie bede juz sie wiecej powtarzac,wydaje mi sie,ze powiedzialam wszystko. yellow-chyba to jest sens dyskutowania,ze sie chce przekonac druga strone?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
mam urzadzony dom tak,by bylo jak najmniej \"dupereli\" ktore sie latwo przewracaja,za to duzo wolnej przestrzeni. w innych domach nie ma problemu,bo dzieki swietnemu wychowywaniu corka jest grzeczna i jak jej powiem \"corciu tutaj nie skacz,ale mozesz tam w korytarzu\" to ona mnie slucha,bo wie,ze ja jej dobrze radze. dramatyzujecie to przywiazywanie.ona jest tak samo przypieta jak je. i jakos nie boi sie niczego ani mnie ani miejsca,w ktorym odbywa sie kara(teraz juz prawie nigdy) ani krzesla,w ktorym tez je. nie jest tez zestresowana,caly czas sie smieje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
tak na marginesie poduszka karna jest moim zdaniem dokladnie tym samym co krzeselko.krzeselko nadaje sie dla dziecki malych,powiedzmy do trzech lat.one znioslyby o wiele gorzej ciagle lapanie ich i odnoszenie na poduszke niz przypiecie do krzeselka. z kolei starsze dziecko,ktore juz o wiele wiecej rozumie,latwiej pojmie,ze nie warto uciakac z poduszki,z kolei zle zniosloby przypinanie do czegokolwiek. moim zdaniem oczywiscie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
no a taki maly musi byc przypiety,bo inaczej w furii po prostu wyleci albo zleci dolem z tego krzesla. znowu to tak strasznie brzmi,a przeciez gdyby ten sam atak zlosci odbywal sie na podlodze dziecko poobijaloby sie i przez to plakaloby znacznie dluzej...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dla mnie Agais dyskusja to jest wymiana poglądów, doświadczeń i spostrzeżeń a uczestnicy nie muszą się ze wszystkim zgadzać bo w takim przypadku przeradza się to w nic nie znaczące przytakiwanie. Ty jesteś święcie przekonana do swich metod i...oki ale trochę powinno dać Ci do myślenia że chyba żadna z dziewczyn jednej nie pochwala. Ale to Twoja sprawa i Twoje dziecko. Aaa piszesz że u was nikt nie bije dzieci bo sąsiad może wezwać policję więc nikt nie ryzykuje...więc jak to jest z tą troską i dobrocią??? postępują tak bo są z natury dobrzy czy ... boją się policji?? I nie dopatruj się w moich pytaniach złośliwości, takie pytania mi przyszły do głowy kiedy przeczytałam to co napisałaś. Moja też próbowała się rzucać po podłodze i kopać-nie zareagowałam choć widziałam że wali nogami a właściwie piętami po panelach podłogowych i musi ją boleć-taka sytuacja powtórzyła się może dwa razy i sama zmieniła sposób na mniej bolesny zaczęła tupać na stojąco:) Oglądałam kiedyś jakąś wersje super niani chyba amerykańską i było tam dziecko które waliło głową o łóżeczko kończyło się to krwotokiem z nosa no oczywiście było nie do opanowania. zastosoana została wtedy poduszka i w nią walił (bo to był chłopczy)głową i wyładowywał się i ogólnie się uspokoił. No i oczywiście wszyscy byli z tego powodu uszczęśliwieni. A jak na mój gust dziecko wymagało pomocy specjalisty psychologa dziecięcego bo takie zachowanie dla mnie nie jest normalne i dziecko ewidentnie ma jakiś problem. I właśnie dlatego z dużym dystansem podchodzę do tego typu produkcji i stosowanych tam metod. Ja we wszystkim co dotyczy mojego dziecka kieruję się intuicją i \"sercem matki\":) podobnie jak Jonka. I jak narazie jest oki:) a czy moje postępowanie było słuszne czas pokaże.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mama dwulatka*
Ponawiam pytanie odnośnie tej karnej poduszki! Co sie robi gdy w przepisowym czasie dziecko się nie uspokoi? Czekac tak długo aż się uspokoi czy przerwać po upływie np. 2 minut?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
To opis z poprzedniej strony, pewno Ci umknęło:) To moze byc poduszka,kawalek dywanika,cokolwiek. Jesli chcesz dziecko ukarac,najpierw informujesz malucha ze jakjeszcze raz zrobi to czy tamto albo jak nie zaprzestanie czegos to bedzie mialo kare.Wazne jest zeby w tym momencie nie mowic z perspektywy doroslego czloweika tylko kucnac przy dziecku,zeby utzrymac kontak wzrokowy. Jesli nie poslucha,bierzesz malucha i sadzasz na poduszce,tlumaczac mu ze byl-byla niegrzeczna i musi zostac ukarana czyli posiedzi na tej poduszce tyle minut ile ma lat.W tym przypadku dwie. W zaleznosci od temperamentu i charkterku dziecka moze to nie byc proste.Moze uciekac,krzyczec,buntowac sie.... Wtedy za kazdym razem konsekwentnie trzeba sadzac w to miesjce zpowrotem i zpowrotem.Wszystko na spokojnie,bez krzykow(ze strony rodzicow).Wczesniej czy pozniej uspokoi sie i jak sie maluch juz wyciszy,nalezy podejsc,spojrzec w oczka i zapytac sie czy juz jest gotowe zeby cie przeprosic. Tak to mniej wiecej wyglada.Przy pierwszych razach moze wygladac makabrycznie bo nikt nie lubi placzacego,wrzeszczacego czy wrecz histeryzujacego dziecka ale jest to bardzo dobry sposob na to zeby przemowic do malucha.Zeby uzmyslowic mu pewne rzeczy.Ze sa granice,ze pewnych rzeczy robic nie wolno itd.itd.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mama dwulatka*
Czytałam to ale tam nie jest wprost napisane jak długo ma trwac ta kara. Czy 2 minuty czy aż się uspokoi? Rozumiem, że jeśli uspokoi sie przed upływem drch minut ot trzeba odczekac do końca ale co jeśli uspokojenie trwa dłużej niż 2 minut? zresztą pewnie tylko przy pierwszych kilku razach może się coś takiego zdażyc ale wolałabym wiedzieć jesli mam w ogóle sie na tym zastanawić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Z tego opisu wynika że aż się uspokoi a jeżeli uspokoi się wcześniej to należy czekać do końca kary. Ja to tak zrozumiałam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja bylam uczona, by nie zaczynac, a ja ktos mnie zacznie to oddac. :-) Dostawalam reprymendy za to, ze zaczynalam, rodzice teog nei tolerowali, ale... ... we mnie byl zal ze niektorzy rodzice zawsze wszystko toleruja, szlag mnie trafial, ze ci inni rodzice byli bezmozgowi i pozwalali swoim dzieciakom na wszystko.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mama kama
Ja mysle,ze to zalezy od dziecka. Na mojego 4 latka to siedzenie w pokoju zadzialalo. teraz czasem idzie sam i mowi,ze jak sie uspoko to wyjdzie(he,he). dwa lata to ogolnie trudny wiek. Mysle,ze jesli nie bedziesz reagowala na ataki zlosci,tzn, nie krzycz tylko udawaj,ze nic nic nie widzisz i nie slyszysz to przejdzie. Przynajmniej u mnie dzialalo. Mam jeszcze rocznego synka i za rok czeka mnie penie to samo,hihi!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×