Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość mądralka

Pytania dotyczące Biblii

Polecane posty

Moze i oblakane opinie teologiczne,alez tym ze Bog jest oblakany,no coz pozostaje sie tylko modlic,bys posiadl te prawdziwsza prawde.:-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ta prawde ktora zawiera Biblia,to nie ludzkie slowa,a Boze.Dlatego ludzie nie potrafia jej zniesc. A filozofie itp.to typowo ludzkie teorie,ktore sa milsze dla ucha i wygodniejsze dla czlowieka,dlatego tak latwo ludziom wychodzi snucie wlasnych teorii. :-D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jeannet
..tak latwiej i wygodniej przeciez zyc, twierdzac ze nie ma Boga.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Te wasze duskusje o \"lepszych odmianach\" chrześcijaństwa kojarzą mi się z opowiastkami Anthonego de Mello: CO MÓWISZ ? Mistrz wpisuje mądrość w serca swoich uczniów, a nie na karty książek. Uczeń będzie musiał nosić tę mądrość, ukrytą w sercu, przez trzydzieści czy czterdzieści lat, aż znajdzie kogoś zdolnego do jej przyjęcia. Taka była tradycja zen. Mistrz zen, Mu-nan, wiedział, iż ma tylko jednego spadkobiercę: swego ucznia Shoju. Pewnego dnia kazał go wezwać i rzekł : - Jestem już stary, Shoju, i ty będziesz musiał podjąć tę naukę. Masz tu książkę przekazywaną z mistrza na mistrza przez siedem pokoleń. Sam dodałem do niej kilka uwag, które mogą ci być użyteczne. Weź ją i zachowaj na znak, iż jesteś moim następcą. - Zrobiłbyś lepiej zatrzymując tę książkę - odparł Shoju. - Przekazałeś mi zen nie potrzebując słów pisanych i szczęśliwie będzie, jeśli tak zostanie. - Wiem, wiem - powiedział cierpliwie Mu-nan - ale książka służyła siedmiu pokoleniom, może więc przydać się i tobie. Zatem weź ją i zachowaj. Siedzieli obaj i rozmawiali przy ognisku. Ledwie Shoju dotknął książki, rzucił ją w ogień. Nie miał serca do słów pisanych. Mu-nan, którego nikt nie widział zdenerwowanego, krzyknął: - Co za głupstwo robisz? - A Shoju odparł: - Co za głupstwo mówisz ? Guru mówi z przekonaniem o tym, czego sam doświadczył. Nigdy nie cytuje książki. PRODUCENT ETYKIETEK Życie jest jak butelka dobrego wina. Niektórzy zadowalają się czytaniem etykiety, inni wolą spróbować jej zawartość. Pewnego razu Budda pokazał swoim uczniom kwiat i poprosił, by powiedzieli coś o nim. Przez chwilę kontemplowali go w milczeniu. Jeden wygłosił filozoficzny wykład na ten temat. Inny ułożył o nim wiersz. Jeszcze inny wymyślił przypowieść. Każdy się starał być lepszy od pozostałych. Producenci etykietek ! Mahakaszjap spojrzał na kwiat - uśmiechnął się i nic nie powiedział. On go tylko zobaczył. Gdybym tak umiał spróbować ptaka, kwiat, drzewo, ludzką twarz...! Ale niestety! Nie mam czasu. Jestem zajęty nauczaniem się odczytywania etykietek i wytwarzaniem moich własnych. Nigdy nie upiłem się winem. PRAWDZIWA DUCHOWOŚĆ Zapytano raz mistrza: - Co to jest duchowość? - Duchowość - odpowiedział - to jest to, co pozwala człowiekowi osiągnąć wewnętrzną przemianę. - Jeśli zaś ja stosuję metody tradycyjne, jakie przekazali nam mistrzowie, czy nie jest to duchowością? - Nie będzie duchowością, jeśli dla ciebie nie spełnia tego zadania. Koc nie jest kocem, jeśli cię nie grzeje. - Znaczy to, że duchowość się zmienia? - Ludzie się zmieniają, a również ich potrzeby. I tak, co kiedyś było duchowością, już nią nie jest. To, co często uchodzi za duchowość, jest jedynie powtarzaniem dawnych metod. Ubranie trzeba kroić na miarę człowieka, a nie człowieka na miarę ubrania.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dreamer ja probowalam. Amadroscia ktoraglosil Jezus i ktrej wymagaod nas Bog jest nic innego jak Milosc,kpw???? Czy tegonie powinnobyc w sercach kazdego? Azeby bylo latwiejzrozumiec jak sie jej nauczyc,Jezusdal nam ewangelie. Bogdyby kazdy wiedzial c o to milosc nie bylo by dzisiaj tej rozmowy,tu ani nigdzie.:-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jeannet
Probowalam. Mysl o istnieniu Boga odpychalam gdzies jak najdalej, wtedy bylo mi to na reke. Bylo mi wygodniej, ale czegos mi brakowalo. Moze niektorzy po prostu tego czegos nie potrzebuja.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a ja myślę - i słusznie głosił - ale czy głoszenie czegoś dobrego, wielkiego, wspaniałego jest tożsame z byciem Bogiem, albo posiadaniem \"wyłącznych praw\" do niego? Jeannet - zatem Ty mimo wszystko cały czas wierzyłaś.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mysle ze kazdego wierzacego w Boga laczy jedno,najpierw Go odpychamy,bo nie pojmujemy Go. Ale bez niego zycie jest trudne,dla wielu. Malo tego,tak dlugoBoga nie \"zobaczysz\"puki bedziesz sie staral zglebic go myslami i glowa. Bog jest Miloscia,a milosci nie odczujesz niczym innym lepiejjak Serduchem. Tak jest i z Bogiem,w nimtrzeba sie \"zakochac\",by Go pojac. :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
\"Bogdyby kazdy wiedzial c o to milosc nie bylo by dzisiaj tej rozmowy,tu ani nigdzie.\" to jest sytuacja idealna - tak jak perpetum mobile - nie istniejąca i nie możliwa do zaistnienia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
\"ale czy głoszenie czegoś dobrego, wielkiego, wspaniałego jest tożsame z byciem Bogiem, albo posiadaniem \"wyłącznych praw\" do niego?\" Nie gloszenie czegos dobrego i zastosowanie sie czlowieka do tego,jest jed ynym\"dobrem\"jakie czlowieka moze spotkac. Przez caly czasmamy prawo wyboru,alboBog,albo\"ja swoim bogiem\". Ja wybieram to pierwsze,bo marny ze mnie Bog. :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jeannet
"ale czy głoszenie czegoś dobrego, wielkiego, wspaniałego jest tożsame z byciem Bogiem, albo posiadaniem "wyłącznych praw" do niego?" wlasnie to glosil Jezus, ktory jest naszym Mistrzem, ale nie Bogiem i nie mial wylacznych praw do niego, wrecz przeciwnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
\"wlasnie to glosil Jezus, ktory jest naszym Mistrzem, ale nie Bogiem i nie mial wylacznych praw do niego, wrecz przeciwnie.\" to dlaczego kościoły stworzyły sobie wyłączność?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jeannet
Dlatego ze chcialy miec wplywy i wladze nad ludzmi.. Dlatego otoczyly Boga "wielka tajemnica" odgradzajac zwyklych ludzi od niego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jeannet
A czy te wplywy sie juz skonczyly ?? Nie sadze...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
\"Oczywiscie ze Jezus jest mistrzem,ale uczy tego czego wymaga od Nas Bog\" Ale czy tylko on? A inni mistycy - także niechrześcijańscy?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jeannet
Jezus przede wszystkim uczyl o milosci, uczyl tez ze czesc i chwala nalezy sie tylko jego Ojcu. W wielu rowniez niechrzescijanskich religiach równiez uczy sie o milosci, ale nie ma mowy o Jezusie i jego Ojcu jako jedynym prawdziwym Bogu. Dlatego wiec tak naprawde nie ucza tego czego wymaga od nas Bog, bo nie nauczaja o nim samym.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
\"W wielu rowniez niechrzescijanskich religiach równiez uczy sie o milosci, ale nie ma mowy o Jezusie i jego Ojcu jako jedynym prawdziwym Bogu. Dlatego wiec tak naprawde nie ucza tego czego wymaga od nas Bog, bo nie nauczaja o nim samym.\" Może więc nie wymaga tego wcale Bóg, ale Ci, którzy czerpią z wyłączności korzyści? Po co komuś doskonałemu uwielbienie, cześć i wyłączność - takie rzeczy kojarzą się z próżnością, władzą i kompleksami?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Malutka - ale z de Mello są trzy problemy (a pewnie i więcej). 1 - \"mądrze\" go cytuję, bo niewiele więcej mądrego przeczytałem 2 - chyba niestety traktuję go zbyt wybiórczo i naciąganie - czasem mam takie wrażenie (ale nie mogę się oprzeć, żeby zacytować :P ) 3 - sam korzystam z \"księgi\" (ale tłumaczy mnie to, że nie jestem guru ;) )

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jeannet
Bog sam nazwal siebie "Bogiem zazdrosnym" .. Nam zazdrosc kojarzy sie negatywnie z czyms niedoskonalym, ale tu chodzi o inny rodzaj zazdrosci. Jest stworzycielem wszystkiego co zyje dlatego ma prawo wymagac zeby czesc oddawac wylacznie Jemu. Dal ludziom wolna wole wlasnie dlatego ze nie jest prozny i nie ma kompleksow. Nie potrzebuje ich uwielbienia dla zaspokojenia proznosci. To ludzie maja szanse okazac mu nalezny szacunek i spelniac jego wymagania. Za to sami zaskarbiaja sobie jego uznanie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
czytałeś może \"Przebudzenie\" ? Zacytuję KOGOŚ bo sama lepiej nie napiszę:) \"Wiem, że idea “robienia tego, co daje zadowolenie\" jest wyśmiewana przez ludzi, którzy twierdza, że ta droga prowadzi prosto do piekła. Lecz Ja powiadam, że to droga do nieba! Oczywiście, wiele zależy od tego, co daje zadowolenie, jakiego rodzaju doświadczenie sprawia ci przyjemność. Ale Ja zapewniam cię, że żaden postęp duchowy nie dokonał się jeszcze przez wyrzeczenie. Jeśli masz się rozwinąć, to na pewno nie dzięki temu, że skutecznie odmawiałeś sobie przyjemności, lecz dzięki temu że sobie na nie pozwoliłeś - i przez to odkryłeś coś jeszcze większego. Albowiem jak możesz poznać, że coś jest “większe\", jeśli nigdy nie zasmakowałeś “mniejszego\"? Religia kazałaby ci to przyjąć na wiarę. Dlatego WSZYSTKIE religie ostatecznie zawodzą. Dla odmiany Duchowość ZAWSZE skutkuje. Religia żąda, abyś uczył się z doświadczenia innych. Duchowość nalega, abyś szukał własnego. Religia nie może znieść Duchowości. Nie może się z nią pogodzić. Gdyż Duchowość może doprowadzić do wniosku odmiennego od tego, który głosi dana religia, a tego żadna znana religia tolerować nie może. Religia zachęca cię do zgłębiania cudzych myśli i uznania ich za swoje. Duchowość zaleca odrzucenie cudzych poglądów i kształtowanie własnych. “Zadowolenie\" to sposób, w jaki mówisz sobie, że twa ostatnia myśl była prawdą, ostatnie słowo mądrością, ostatni uczynek miłością. Aby ocenić, jakiego postępu dokonałeś, aby zmierzyć, jak dalece się rozwinąłeś, przyjrzyj się po prostu temu, co daje ci zadowolenie. Nie przyspieszysz tempa swojej ewolucji odmawiając sobie tego, co przynosi ci zadowolenie, odpychając to od siebie. Wyrzeczenie to zniszczenie.\"

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
\"Nie potrzebuje ich uwielbienia dla zaspokojenia proznosci. To ludzie maja szanse okazac mu nalezny szacunek i spelniac jego wymagania. Za to sami zaskarbiaja sobie jego uznanie.\" Eee - no wybacz - to tak jak szef, który mówi, że nie potrzebuje od pracowników okazywania mu uwielbienia - ale awansuje tylko tych całujących go w rękę. ["Za to sami zaskarbiaja sobie jego uznanie." - przecież im nie nakazuje :P]

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×