Pytania dotyczące Biblii

madralko nie oceniam tylko trudno mi sobie wyobrazic taka sytuacje, i poprostu pytam. A Twojemu tacie nie przeszkadza zona SJ a corka przeszkadza?

wiesz zonie nic nie narzuci nie ma do jej wychowania prawa ze tak powiem dogadali sie w tej kwestii, pamietam raz jak znalazł karteczke ze zgromadzenia, nie odzywał sie do mamy przez trzy miesiace, trzy (!), ale potem pogadali i uznali ze taki uklad im odpowiada, ale ja to co innego moze tato wierzy ze to wiara katolicka da mi zbawienie, nie wiem próbuje go zrozumiec.

http://f.kafeteria.pl/temat.php?id_p=3324479, ja załozyłam ten topik, Kamelia tez cos ma na sumieniu i ja też, ten jest mój.

zapewne wierzy tak jak Ty,. Ty wierzysz ze Twoja a on wierzy ze jego hmm a gdzie jest prawda? pewnie posrodku :) dla mnie nadal jest to dziwne no ale nic nie wtracam sie, gdyz znow sie oburzysz. Pozdrawaim

aha czli masz tez chlopaka SJ.

Prawda was wyzwoli. :) Tylko, że to co kiedyś było dla was prawdą, teraz nią być nie musi.

Dziękuję madralko za szczerość......Jak widac zycie nie jest proste i trudno znalezc najlepsze wyjscie.A ten link nie otwiera mi sie:(.Mozesz go wkleic raz jeszcze??? Pozdrawiam wszystkich dyskutantów:)

mądralko....ja miałam wiele na sumieniu...MIAŁAM , .ale już nie mam, oczyścił mnie mój drogi Jezus, oczyscił i odnowił, wypolerowł i dba by moje serce było czyste \"choćby wasze grzechy były ja szkarłat, jak śnieg wybieleją....\" \"wrzucę wasze grzechy w morskie głębiny i nie wspomnę o nich..\" \"kto wyznaje grzechy swoje wierny i sprawiedliwy Bóg odpuści i oczyści was z wszelkiej nieprawości\" \"w Chrystusie jesteście nowym stworzeniem\"

nie można wiecznie życ pod presją dawnych grzechów, tylko diabeł chce nas zniewolić ale Jezus powołał nad do wolności abysmy w tej wolności żyli i byli szczesliwi ze umiłował i przebaczył nam Pan, Stwórca Świata i wszystkich rzeczy, z którym życie w wieczności....jeszcze przed nami

a w związku z tatą... moze to zabrzmi okrutnie ale tak mówi Pismo: \"kto miłuje ojca i matkę bardziej niż Mnie , nie jest mnie godzien\" dla Boga, ale tylko dla Niego trzeba umieć dużo poświęcić ( dla Boga, nie mylić z Organizacją:) )

Witam :) Co tam u Was dobrego? Ktoś prosił o link ww. http://f.kafeteria.pl/temat.php?id_p=3324479 nadrabiam zaległości w czytaniu:)

w związku z ww linkiem moja odpowiedz poprzednia chyba trochę się zdezaktualizowała i nie pasuje już do całej sytuacji.....bo o miłość to tu raczej nie chodzi.... problem chłopaka i ojca sie pojawił......

Malutka - dobrze że wróciłaś :) wszystkim

wiesz Kamelio staram sie postawić w krytycznej sytuacji i pytam siebie czy gdybym miala poswięcić nie swoje zycie ale kogoś innego w imię Boga, czy ym potrafiła, nie wiem co to matczyna miłość, ale wiem jak kocham np. swoją mamę i wiesz co, chyba bym nie potrafiła poswięcić jej zycie w imię Boga, ale czy to znaczy ze kocham mamę bardziej od Boga? nie wiem jak to jest, ale mysle ze Bóg nie wymaga od nas az takich poswięceń. a co do taty to chyba jednak sprawa rozgrywa sie o miłość, bo kocham i swojego chłopaka i tatę, dlatego tak boli ze własny ojciec nie chce mojego szczęścia (tak to widzę).

Madralka masz racje.Ja tez jestemtej mysli,ze Bog nie chce bysmy dokonywali tak okrutnych wyborow. Ja jestem matka i moge dac przyklad: Mam dwoch synkow,meza,kocham ich trzech rownie mocno(choc kazdego inaczej:-) ).Gdyby ktos przyszedl i powiedzial ze mam ktoregos poswiecic,nie potrafilabym dokonac wyoboru,poniewaz zbyt bardzo ich kocham. Ten przyklad po to ,by udowodnic,ze to iz kochamy boga,nie oznacza ze mamy poswiecac najblizszych(ukochanych). sa sytuacje gdy kobieta musistanac miedzy dzieckiem a mezem,obydwu kocha i nie wie ktorego wybrac.Nie powinnismy nigdy stawac przed tak okrutnymi wyborami. bog jest zawsze napierwszym miejscu,ale jego kochamy inna miloscia,niz dziecko,niz meza,niz matke czyojca.Ja kocham Boga najbardziej,ale tez inaczej.

Moze zle to ujelam(za mocno)nie o poswiecenie tyle mi chodzi ,co o wrecz niemozliwy dla naszych serc wybor. A milosc do Boga,to cos bardziej duchowego,cos bardzo roznego od milosci do czlowieka,ktora jest bardziej fizyczna. I zalezy jacy jestesmy duchowi,czy jeszcze mocno fizyczni,moze jak to pierwsze wtedy latwiej dokonac takiego wyboru??

ja wiem o czym mówicie.....wiem ze takie wybory to sprawa wielkiej wagi, ale wiem też ze tak mówi Pismo...do końca nie wiem co to oznacza i co Bóg miał na myśli ....ale podejrzewam i tak to sama rozumie ze gdyby na drodze za Bogiem stanął ktokolwiek, gdyby swoim egoizmem lub własna mądrościa miał nam zagrodzić drogę do Boga to my musimy jakoś na to zareagować i powinniśmy zawsze wybrać wolę Bożą.....a On potem sprawy tak poukłada ze i ziemskie przeszkody znikną gdzieś daleko za nami...to miałam na myśli. I wiem że Bóg nagradza decyzje kazdą kiedy stawiamy Jego na pierwszym miejscu, kiedy to On zasiada na tronie naszego zycia...wtedy On sam układa całą resztę spraw. Ale krok decyzyjny należy do nas.....czasami jest tez trudny, bo pomyślcie o pierwszych chrześcijanach, których lwy zjadały za wiarę lub palono ich na krzyżach, też musieli wybierać życie lub Bóg. Rodzina lub Bóg. Umiłowanie świata lub Bóg. A Jezus powiedział kto straci zycie dla mnie odzyska je....to trudne, ale wiara crześcijanina oprócz szcześcia i radości niesie tez wyrzeczenia i smutki, które potem Pan zamienia w radosć o wiele wiekszą.

Bóg na pierwszym miejscu? Komu i do czego to się przyda?:) Na pierwszym miejscu moje szczęście i rozdawanie go wszystkim, tak by moja obecność była uzdrawiająca dla wszystkich mających ze mną kontakt,tak by stało się naturalne jak oddychanie. Jeden z mistrzów powiedział :cokolwiek uczyniliście jednemu z tych braci moich najmniejszych, Mnieście uczynili. Byłem głodny a daliście mi jeść, spragniony a napoiliście mnie. kiedy Panie?? kiedy to uczyniliśmy??? To jest tajemnica:)

Dreamer to ja się cieszę , że mnie jeszcze pamiętasz;) przypomniało mi się De Mello ładnie o tym pisał: http://integra.xtr.pl/teksty/Przebudzenie/249-08.htm

Bóg na pierwszym miejscu? Komu i do czego to się przyda? ............... właśnie do tego: cokolwiek uczyniliście jednemu z tych braci moich najmniejszych, Mnieście uczynili. Byłem głodny a daliście mi jeść, spragniony a napoiliście mnie.

a oprócz tego.....do szcześliwej wiecznosci z tymi którzy zobaczą Pana twarzą w twarz:)

własnie malutka to mało?

Kamelio kochana moim zdaniem na szcześliwą wiecznosć czekają Ci którzy nie wiedzą co zrobić ze swoim obecnym zyciem:) Mądralka mogłabys sprecyzować?

chodzi o to czy staiwanie Boga napierwszym miejscu nie da nam bardzo wiele, ja uwazam ze tak i ze warto.

Ja uważam że nie:) to i tak nie ma znaczenia, po owocach ich poznacie:)

na szcześliwą wiecznosć czekają Ci którzy nie wiedzą co zrobić ze swoim obecnym zyciem nie ma nic bardziej mylnego, bo ten kto kocha życie, kocha świat i Boga który ten świat ulepił, chce cieszyć sie tym światem i poznawać go coraz bardziej i poznawać tego co daje te cenne dary i ta ciekawość stwórcy siega aż po wiecznosć kiedy to Pan pozwoli objawic tym którzy go kochają wszystkie tajemnice świata....

:D witam na chwilke

Belaiza dlaczego na chwilkę? Kamelio pamiętasz wzór e=mc2 ? czas to wirtulana rzeczywistość ;) wieczność jest TERAZ :)

malutka myślisz ze nie umrzesz? wieczność jest po śmierci........ ech....zapomniałam ze ty ...jesteś od reinkarnacji...

Na chwilke, bo u nas dzis cala rodzina w komplecie, dzieci sa u nas i trzeba im czas poswiecic. No i maz w dumu. No i mam jesczze kilka rzeczy do zrobienia tak w miedzy czasie.