Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość pazia

Pragnę dzidziusia-nie chce o tym myśleć

Polecane posty

Gość katia100
anisik ile sie staralas o dzidzi?? i jak ci sie udalo??? pewnie juz stale bywalczynie forum wiedza ale ja nie:p pozdrawiam:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość anisik
Hej no ja dosyć krótko bo 5 miesięcy, ale juz się zaczełam bać ze coś ze mną nie tak. Przyczyną u mnie była psychika, strasznie chciałam byc w ciązy, a zaszłam w tym miesiącu który juz spisałam na straty i miałam robić badania hormonków

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość katia100
ja tezo tym caly czasmysle i mysle zeby odpuscic ale sie nieda tzn. ja niepotrafie:( czuje sie jak "opetana" :( niewiem co robic bo zaczynam sie coraz bardziej bac ze sa jakies problemya a niebedzie nas stac na leczenie;(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
u mnie burza .........!! i tak oczekiwany wiatr :-) własnie wietrze mieszkanko....ja dzisiaj odłaczyłam sobie internet;bo inaczej nic bym nie drgnęła :-) ale musze przyzanc,ze jakos i tak mozolnie mi szło ;-( kochane rybelki jakos to przeciez bedzie i w koncu kazdej sie uda jutro na weselicho....przyszykowałam sobie kiecke-ale idę bardzo skromnie ubrana....trzymajcie kciuki,zeby imprezka sie udała. całuski dla wszystkich !!!!!!!!!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Katia – ale ja w to wierzę, że Bozia pomaga tym ludziom, w życiu których jest obecna. Taka jest moja teoria. Nie chcę schodzić tutaj na tematy religijne, ale pomijając drobniejsze sprawy - były dwa zdarzenia w moim życiu (nie chcę o tym pisać jawnie na forum), z których właściwie nie było wyjścia – całe moje życie mogło się sypnąć, a przynajmniej diametralnie zmienić – i tylko 1 szansa powiedzmy na 1000000, że wyjdziemy z Miśkiem z opresji bez szwanku. Ja zdaję sobie sprawę z tego, że może zaniedbałam w pewnym stopniu sprawy religijne, ale byłam wówczas tak bezsilna i bezradna, że właściwie raczej wyrzucałam z siebie wówczas wszystkie żale - niż prosiłam. Nie śmiałam prosić, bo i tak nie wierzyłam w skutek tych próśb. Z obu opresji - w dość dużym odstępie czasowym - wyszliśmy obronną ręką... Nie biegam co niedzielę do Kościoła, ale nie mam prawa twierdzić, że moje życie należy tylko do mnie i tylko ja mam na nie wyłączny wpływ... akasiu - nam by się dzisiaj też jakaś burza przydała, bo duszno niesamowicie - nie ma czym oddychać... Mam wszystkie okna pootwierane a nawet przeciągu nie ma:( Imprezka na pewno będzie udana, bo weselicha przeważnie są udane;) A mi się kroi wesele w sierpniu i nie mam pomysłu na prezent - macie jakieś pomysły czy dajecie w takich sytuacjach kaskę?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość stara szafa kuchenna
Ja też bym chciała dziecko ... Ale mój facet nie chce:-( Lata mi lecą (po 30tce) i jeszcze to PCOS :-( Czuje sie okropnie zdołowana:-( Wy przynajmmniej się staracie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
anisik - szybciutko rośnie ten Twój maluszek:) Trzymam kciuki - oby tak dalej. A dostałaś pierwszą fotkę maleństwa?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Voltare, mam wrażenie, że mamy dużo wspólnego...ostatnio coraz bardziej odwracam sie w stronę sił nadprzyrodzonych. Do kościoła też nie biegam, chociaż kiedyś byłam kilka razy w tygodniu. Sądziłam, będąc jeszcze panienką, że jak będę służyć Bogu śpiewem w scholi, modlitwą wynagrodzi mi to dobrym życiem. I ono jest dobre, nawet nie moge powiedzieć, że to co mam przyszło mi z trudem...moze nawet zbyt łatwo. Ale przestałam chodzić do Kościoła, jak zaczęły sie problemy z dzieckiem...mam łzy w oczach jak oglądam nasz ślub i błogosławieństwo księdza - \"..i potomstwo którym was Bog obdarzy...\" Czy na pewno? Kiedy? Oczywieście to pytania retoryczne. Moj nowy gin już wie, że jestem przypadek specjalnej troski....Wyniki hormonów są dobre i świadczące o tym, że @ powinna była nastąpić, ale to nie miało miejsca. I znów musze brać 10 dni progetseron, jak do 7 dni po odtsawieniu @ się nie pojawi będę mieć miesiąc na tabletkach anty...czyli w najgorszej opcji jeszcze jakieś 45 dni do mojej @. Katio, jakbym miała co 30-35 dni @ to bym na kolanach do Częstochowy poszła...Ja w tym roku miałam dopiero 1 raz @. I jak ja mam się starać? Nie mam owulacji,,,, a teraz nawet nie mam cykli...Nie mogę zrobić badań. Ale postanawiam złapac oddech, odpocząć od tempek, starań...po prostu się poddać narazie bo i tak losu nie zmienię. Widocznie tak mam zapisane w życiorysie. Miłego weekendu i do popisania.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość katia100
dziebdobry wszytski:) mialam jechac sprzatac na mieszkanko przygotowac fo malowanaiaale poklucilam sie z mezem i siedze w domu:(jakies chumorkio byle co ma:/ zachowuje sie jak by to on czekal na @ heeheh ale zmieknie pewnie po pracy:) jutro mamy juz malowac... niemoge sie do czekac a jeszcze tyle przed nami wszystkomusze pokupowac np. karnisze zaslonki dywany pulki do lazienki co najwazniejsze meble:P heheheh..... w ogole chcialam rzucic palenie no ale nieumiem:( jestem taka nerwowa osoba ze trudno rzucic.... wsumiei tak w ciazynapewno neiejstem tyle ze sama sie truje A wlasnied ziewczyny bo pale mietowe papieroski i kiedys byl taki "mit" ze od mentholi jest sie bezplodnym , tylko niepomyslcie o mnie czegos zlego hehe ale , co wy na to????moze byc to prawda?? pogoda sie popsula bedzie padac hcyba u mnietakie chmury:/ wiatr.. ale odrazu przyjemniej:)))) Pozdrawiam:*

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witajcie skarbulki ... ja dopiero dzisiaj - wczoraj po południu mielismy tyle zajec ze nie mogłam siąsc do kompka - a jak juz chcialam to po 22 nie było dostepu do serwera :( kukusiu za chwilke przeslę CI zdjęcia Kati ... to nie ma niech pisze to tez mu przeslę :) co do leczenia niepłodnisci to nasza Surfica ma racje - trzeba wierzyc ze się uda - nie wymyslac sobie niczego - dazyć do celu i mysleć ze bedziemy mamusiami kiedys przeciez jeszcze tyle latek przed nami - jednak wszystko jest w rekach Boga - to on kieruje naszym zyciem - i wierze ze nie skrzywdzi zadnej z nas - po prostu zycie z natury nie jest łatwe i musimy troszke pocierpiec by poźniej się cieszyc i radować! Ja tez jak bylam młodsza biegalam na schole i uczestniczyłam w zyciu koscioła - teraz zdystanswalam sie troszke ale nie zapomnialam o Bogu - modlę się codziennie - by moje zycie nie bylo pozbawione sensu! nie raz się przkonalam ze modlitwa pomaga i moje malżeństwo przetrwało dzięki temu ze Bog postanowil je ocalic i dac nam druga szansę - my tez się do tego przylozylismy - staralismy się bysmy na nowo pojawilo sę między nami zaufanie i tak się stało ... codziennie dziekuje za to w modlitwach tak samo jak prosze o dzidziusia ... i wiem jedno - dziecko w mojej rodzinie bedzie - jak nie nasze biologiczne to przysposobione - bo bez niego moje serce zmieniło by się w kamień! kochane rozklejam sę powoli - bo pewnie @ tuz tuz - a wedy hormony inaczej pracują ;) smuci mnie ciagle fakt ze niedługo minia 2 lata naszych starań a tu nic ... dziewczynki pozwólcie ze Wam cos podpowiem - nie popadajcie w obsesje kochania się z mysla o dziecku - to niszczy - nie tylko relacje miedzy partnerami jak i szanse na udany sex ... przeszłam to i wiem co mowie ... juz od jakiegoś czasu staramy się kochac dla przyjemności -/ w mojej glowie tli się jednak 1 % mysli o dziecku ale nie jest to taka obsesja jak wczesniej! / przestalam meża zmuszac do sexu - bo tak wlasnie trzeba i jest odpowiedzni czas! zreszta czeste kochanie się zmiejsza szanse na poczecie - plemniki nie maja czasu dojrzewac - za czym idzie fakt ze jakośc nasienia jest znacznie obnizona ... lekarz nam o tym mówił i naprawde stosujemy się do jego rad ... kochamy się cześciej w okresie płodnym ale po @ do czasu tuż przed owulacyjnego zachowujemy wstrzemiezliwośc ! katiu niemartw się meżem - czasem trzeba troszke się poklocic by atmosfera się oczyściła! co do palenia od chwili moich staranek nie palę - kiedyś popalalam sobie tak jednego dwa dzienie - teraz odstawiłam to zupelnie - szkoda zdrowia i pieniedzy! zmykam kochane ... dziś imieniny mojej mamci - musze jej troszke pomoc - wieczorkiem grilek ... jutro obiad u tesciow ... takze wekend minie jak z bicza strzelil!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość katia100
przytylam 2 kg:( masakra zawsze tak mam ze jem i jem jak mam dola:/ niemoge na siebie patrzec brzuch na @ bolii boli a ma przyjsc dopiero 24:/ jzu mam dosc wsyztskiego i tej pogody... taki zaduch:/ aja narazie spadam z kolezanka na soczek i ploteczki:) wiec bede tutaj puzniej:) Milej soboty dziewczyny wam zycze:*

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej Dziewczyny:) No ja na szczęście nie nauczyłam się palić to nie musiałam odstawiać. A nie nauczyłam się, bo źle się do tej nauki zabrałam:P Napiszę Wam, ale błagam - nie śmiejcie sie. Jak miałam jakieś 7-8 lat wydawało mi się że palenie papierosów jest takie \"dorosłe\" i chciałam spróbować, ale ponieważ u mnie nikt w domu nie palił i nie pali to nie miałam żadnej fajki pod ręką - no to zrobiłam sobie sama: z gazety i już nie pamiętam czego tam napchałam do środka. W każdym razie tak to potem odchorowałam :P, że wiem że do końca życia nie wezmę papierosa do ręki choćby był najlepszy z możliwych;) U mnie dzisiaj nieco chłodniej - więc zmykam zrobić genralne porządki, bo w tygodniu po pracy dopada mnie takie lenistwo, że rzadko kiedy chce mi się do tego zabrać. Potem się odezwę. Tryniu - ja też wychodzę z założenia, że jeszcze zostało mi trochę latek... Wiem, że im wcześniej tym lepiej - ze względów zdrowotnych. Ale kiedyś pracowałam w urzędzie (bleee - nie lubię monotonnej pracy, ale wtedy musiałam, potrzebowaliśmy z Miśkiem kaskę na start we wspólne życie, no i coś musiałam robić zanim podjęłam pracę w zawodzie) i tam poznałam kobietę, która urodziła swoją pierwszą dzidzię w wieku 42lat. Mała była zdrowiutka i śliczna:) Pewnie, że ja chciałabym \"już\", ale wiem, że w najgorszym wypadku nie odpuścimy jeszcze przynajmniej przez następne 10 lat:) Tryniu ja też poproszę o zdjęcie Kati, bo nie dostałam:) Buziaczki - zmykam do sprzątania - będę później 😘

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hej dziewczyny ja dopiero skonczylam czytac wszystkie wasze odpowiedzi wczoraj juz niemialam czasu.jak to jest ztymi papierosami bo ja tez pale i niewiem czy niepowinnam rzucic.mam kolezanke ktura t erz pali i jak zaszla w ciarze to lekarz powiedzial jej zeby nierzucala palenia tylko sie ograniczala.niewiem dlaczego jej tak powiedzial,czy to ma jakis wplyw ze pali sie papierosy a podczas ciarzy chce sie przestac dla dziecka.powieccie mi tez czy na zajscie w ciarze moga miec wplyw ruznego rodzaju cherbatki odchudzajace

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dzień dobry Aniołki, na początku powitam z przyjemnością nowe koleżanki - w grupie zawsze raźniej. Dianko gratulacje z okazji zdania ostatniego egzaminu, teraz to masz już chyba z górki. Zostawiłam Was na kilka dni same to się tak rozszalałyście z pisaniem, że od 9 siedziałam i wszystko czytałam. Nie odzywałam się, bo od poniedziałku wróciłam do pracy, oczywiście wszyscy byli bardzo miło zaskoczeni, że się pojawiłam. Mówią, że bardzo dobrze dobrze wyglądam. Na razie to się w pracy trochę że tak powiem obijam, bo nie robię nic konkretnego tylko pomagam w zaległościach, które się narobiły jak mnie nie było. Na razie jest ok opócz tego, że zauważyłam, że mi nogi puchną a to nie jest dobre. Jeżeli dalej tak będzie to pewnie wróce na zwolnienie. Wkurza mnie jedno wsyscy mi w pracy mówią, że na 21 tc to mam mały brzuch i że z tego jak wyglądam to będzie dziewczynki. Znawcy się znaleźli, przecież wszystkto zależy idywidualnie od każdej kobiety i jej postury. Miałam nadzieję, że jak wejdę na forum to mnie przywita powiększona druga tabelka, ale nic straconego przecież czerwiec się jeszcze nie skończył, a to, że pojawiło się wiecej nowych forumowiczek zwiększa prawdopodobieństwo na czerwcówkę. Czego Wam oczywiście życzę. A Surfitce i Kseni życzę @-szona, żeby się w końcu pojawił. Ja też poproszę o Wasze zdjęcia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
witajcie:) ale się rozpisałyście:) u mnie dzis fajna pogoda w koncu nie ma takiego upału, wczoraj cały dzień biegłałam po sklepach i wieczorem strasznie się czułam tzn okropnie bolał mnie brzuch i dopiero dzis rano przeszło, nawet nospy nie pomagały, ale wtedy szybko brałam zdjecie z usg mojego maleństwa i patrząc na nie wiedziałam ze ten ból wart jest mojego cieprienia. (Czego i wam kochane życzę) Akasiu udanej zabawy na weseleu:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Paula - witaj - teraz musisz dbać o siebie i bejbika - i nie denerwuj się jakimiś komentarzami ze strony współpracowników - wiadomo, że w każdym otoczeniu znajdą się tacy, którzy \"wiedzą lepiej\" i zawsze służą \"dobrą radą\" i \"komplementami\" :P Pół biedyjeszcze gdy są one rzeczywiście szczere:) Faktycznie - ciekawe, kiedy dolna tabelka \"przechwyci\" wszystkie górne wpisy:) Śmigam gotować obiadek...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
czesc dziewczyny, chcialam sie tylko przywitac. Jestem dzis w pracy w sumie za 10 min wychodze. No te moje chlopaki widze sobie bez jednej babki w pracy poradzic nie moga :) he he widac na cos jestem tu potrzebna, ciesza sie ze juz jestem :) widze ze sie rozgadalyscie, poczytam w domu bo mam dzis damotna sobote bo Misior wraca po 22. Nawet jakies kontrowersje widac. Kukusiu widze ze cos tam do mnie psalas obiecuje odpisze po obiadku jak tylko bede wolna. teraz juz lecem na chate bo pora zaczac weekend :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
i moja nieaktualna, zmienie tez dianki za pamieci:) Tabelka nr 1 oczekujące Pazia/Warszawa..........26.............19.............ok 08.07.07 Trinity /k.Łowicza........30.............17.............ok.17-18.06. 07 Lenka/Ostrołęka........ .28.............10..................15.06.07 akasia/ZielonaGóra.......26.............26.............. ....26.06.07 sysia111/k.Ostrowa wlkp.26............37..................14.06.07 Surfitka/ Kraków............27...........31..............ok.11.0 6 .07 kukusia ......................25..............6..............ok. 10.06.07 karolcia_26...................27 ..........12 ..............ok.09.06.07 Eliza333/Kraków.............30............10............ . ok05.07.07 Monia80/ Kutno..............27...........30 ..............ok.21.05.07 lidka-kitka...................25..............3......... .....ok 01.05.07 Martika-2327................23............14......... . ........02.07.07 Marta 24/USA.................24............1................02. 07.07 voltare........................30.............60........ ......ok.25.06.07 Tabelka nr 2 zaciażone NICK/ Skąd...............Wiek........tydzień ciąży.........termin porodu Diana24/Olsztyn..........25.............28............ . ... ..07.09.2007 Justyna/Londyn...........26.............24............ .........04.10.2007 Paula76/Olsztyn...........31.............18......... ......... ...27.10.2007 anisik/Wrocław............28............13............ ..........22.12.2007 (lub 26.12.2007) Martynia/Legnica...........26............8.............. ....31.01.2007 pozdrawiam, milego dzionka ❤️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hej now idze ze zyciorysy piszemy to ja moge tez cos o sobie. Ja blam 4 lata z jednm chlopakiem i przed zareczynami zrezygnowalam bo to jednak nieodpowiedzialny face bł.kiedy postanowlam zostac juz sama i z nikim sie nie wazac, moja dalzrodzina zapoznala mnie z moim Adamem. Jejku jak ja sie wtedy zakochalam, wyoski blondyn, odpowiedzialny i mial wszystko to czego nie mial ten poprzedni :) chodzilismy rok ze soba, zaczelismy planowac slub ale najpier wzielismy sie za ziecko. Jak tylko dowiedzialam sie ze jestem w ciazy, mal nie wylismy ze zczescia. Nietrwalo t dlugo bo po 3 miesiacach stracilismy naze malenstwo. Przeszlam juz etap klotni,buntu, obtazania na Boga, pae depresji po drodze. Miedzy nami jest rozniac 4 lat,ja jestem po liceum i studium informatycznym, maz tez echnik wiec mam takie samo wyksztalcenie. Pogodzilam sie juz ze wszystkim, ie ma co sie na Boga obrazac bo on wie co robi, trzeba zauwazyc inne rzeczy. Kiedys uslyszalam ze trzeba PRZYTULIC SWOJ WLASN KRZYZ A NIE BEDZIE O TAKI CIEZKI. Czje sie teraz juz jakas taka bardzo dorosla, zrozumialam wele rzeczy z wieloma sie pogodzilam, bedzie c bezie, w kazdymrazie walcze o zidzie i bede ja mala, ale wtedy kiedy Bog uzna ze to juz ten czas.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
powiem jezcze ze e dziewczyny ktoe pisza ze po 4 miesicach nie widac dziecka powiny miec troche wiecej cierpliwosci, bo niektore z nas staraja se juz dluzej nz 2 lata. Czasem jak czysam pewne wypowiezi to widze ze niektoe zieczyn mao znaja anatomie lwasnego ciaa i cykli no planowania dziecka. Nie jesem madrzejza ale jak mozna planowac ziecko pod koniec ciazy jak plodne dni sa pozniej a owulacja trwa tylko 24 godziny wiec to nie take roste jak sie wydaje. Trzeba zaakceptowac siebie zyc w harmonii ze soba cieszyc sie zyciem i zabijac złe mysli walczyc mimo wzystko.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam Was dziewczynki🌻 No no ale sie rozpisalyscie...:P ,czytam i czytam i do czytac sie nie moge...ale nareszcie skonczylam ufff.. J jestem w trakcie staran..dzis mam14 dc, i bola jajniki...wiec pewnie owulacja sie zbliza albo juz jest....:D U mnie dzis ladna pogoda Anisik -super ze dzidzia rosnie i wszystko w porzadku u Was ❤️ Akasiu -mam nadzieje ze impreza sie uda i wybawisz sie na weselichu :P....oczywiescie trzymam kciuki... Tracy82- Witaj w naszym gronie 🌻 Paula76- wysle Ci zaraz fotki i poprosze o Twoje rowniez... caluski dla wszystkich dziewczyn...👄 Ide zrobic sobie kawke i cos zjesc...ale bede zagladac ...milego dzionka...🌻

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
mariko masz racje ale cierpliwość przychodzi z czasem cos o tym mozemy powiedziec ja, Ty Pazia, Surficia, akasia, sysia , monia voltare ... my staramy się najdłuzej , niektore z nas to cięzkie przypadki ale nie możemy się zalamywać ... wiemy ze trzeba walczyc o swoje innym może troszke brak wytrwałałosci - ale taki jest człowiek chce wszystko od razu i jak spotyka go jakas przeciwnośc od razu się buntuje i złości ... co do znajomosci swojego ciała to owszem trzeba ja miec ale sa odstepstwa od reguły moja przyjaciłka ma dwoje dzieci i za kazdym razem zachodziła w ciaże ok. 7-8 dc - taka uroda jej organizmu ... jednak wiem ze codzienne kochanie się to przesada ... chyba ze ktos ma takie potrzeby i lubi - w starniach nie jest to dobre - poniewaz mezczyzna osłabia swój materiał genetyczny ... do wszystkiego trzeba dorosnąc i nabrac dystansu - niektórzy nie wiedza co to owulacja i płodny śluz i zachodza w ciąże jak za pstryknieciem palcow ... drudzi wszystko planują , robia wykresy , tesy owulacujne i im ie wychodzi - tak juz jest i bedzie .... kiedys jak by mi ktos powiedzial ze nie bedę mogła zajsc w ciaze przez 2 lata starań wysmialabym go ... teraz wiem ze mój przypadek wymaga poswięcenia wiekszej ilosci wytrwałości i cierpliwosci ... na poczatku jednak tez zlościłam się płakałam za kazdm razem jak przychodzila @, myslałam ze jestem do niczego - jednak tak nie jest mój maz mi uświadomil ze jestem piekna i wartosciowa że mam dla kogo zyc - dla niego i naszej rodziny ... czasem jednak ogarnia mnie smutek i popadam w melancholie - lecz dzieki Wam czuję sie silniejsza! zmykam kochane - za chwilke pakujemy się do samochodu i jedziemy na grilka ... buziolki :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
no a ja już po obiadku i po sprzątanku - teraz kawka i kompik choć na chwilę, bo dzisiaj moi rodzice przypomnieli sobie, że mają dzieci na wiosce i że u tych dzieci jest dużo miejsca do grillowania - przywieźli wałówę i w ten oto sposób ledwie co skończyłam w kuchni, a za chwilkę trzeba będzie wrócić do niej z powrotem i coś pysznego z tego jedzonka przygotować na wieczór. W sumie planowaliśmy taką małą imprezkę dopiero na jutro, ale jak już dzisiaj trafiła się okazja, to niech będzie dzisiaj (a jutro najwyżej powtórka z rozrywki;) ) A mówiłam im, żeby się wyprowadzili na wieś, to oni takie mieszczuchy zawzięte;) a jak przychodzi lato, to w tych murach się wysiedzieć nie da... Ani grilla na balkonie się nie da zrobić (choć są tacy co to potrafią), ani poopalać się tak, żeby sąsiady nie podglądały:P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dokładnie Trinity jest tak jak piszesz, to wzystko przychodzi z czasem. ja za kazdym razem jak dostalam @ malam depreche i krzyczalam na kazdego kto sie nawinoł. Przezlam juz przez wszystko ale teraz kiedy dostalam nowch sił, poukładałam to sobie, mam siłe do walki. Nie wiem na ile jeszcze no aleprzeciez sa bardziej beznadziejne przypadki od nas a maja dzeci. Ja mialam taki przpadek w rodzinie. Po 5 latach urodzila sie coreczka, dokladnie miesiac emu przyzla na swiat. Najbardziej poprostu dobja ten szybka biegnacy cza a m mamy wrazenie jaky kazdy miesiac był czyms nowym, czekam, badamy, jest dla kogo. Trzeba tylko zaczac szukac nowego zajecia dla siebie, ja teraz duzo zje na maszynie, lubie to jak Adama nie ma w domu. Wiem ze to nie jest łatwe jak wiek goni nas ale co tam imstarsze tym lepszymi mamusiami bedziemy. Przesyłam nutke wiary we wlasne mozliwosci ktore wyjda z nas kiedy przyjdzie odpowiedni czas :) buziaki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wiecie co, ja znam przypadek że po 17 latach małżeństwa im sie udało. Co prawda niewiem jakim cudem i tp, bo niewypadało zapytać, ale aż sie wzruszyłam jak mi ta pani powiedziała. Ale wiecie co mi też powiedziała, że teraz jak już ma swojego synka to sie tym wogóle nie chwali, ani tym podobnie, bo sie bardzo boi żeby jej Bóg go nie odebrał. Aż mi sie płakać chce jak sobie pomyślę co ta kobieta przeszła w życiu (bo jej mąż to alkoholik, chyba przez to) Wiecie co muszę wam napisać maila, ale chyba zrobię to dopiero jutro bo dużo pisania a ja mam naukę

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Cześć Wstyd się przyznać, ale nie dawno wstałam, zjadłam śsnadanie, poprzytulałam do mężusia ;) i zabieram pomalutku do życia. Podoba mi sie ten optymizm u was :D Na pewno wszytkie się doczekamy dziecka, to jedno jest pewne. Jedne wcześniej, drugie trochę później. Ja wiedziałam że mogę miec problemy zanim zaczęliśmy sie starać. Ale też miałam nadzieję, że zwykły ginekolog mi pomoże - jakies tabletki na sprowokowanie owulacji i dzidziuś będzie. Nie miałam pojęcia, że tak przeraźliwie trudne. Przyszedł czas buntu i rozczarowania...i minął. Poddałam się, przez 1,5 roku powiedzieliśmy sobie co ma byc to będzie, zero starań, zero myślenia o dziecku,, żadnych lekarzy (brałam tylko po 4 tabl. duphastonu by mieć @ w miarę terminowo). Niestety dalej nic. Trzeba było zadziałać. Poszłam do lekarza, zaczęłam się ostro leczyć, schudłam, nadzieje odżyły. Były większe niż kiedykolwiek,, a jednak znowu nic...Teraz dopadło mnie jeszcze coś gorszego niepowodzenie z hsg, brak reakcji na progesteron. Czasem myślę, co jeszcze może mnie spotkać. Ale wiem, ze i dla mnie zaświeci kiedyś słońce, jak dla każdej z was. Czas buntu na Boga minął, staram się iść dalej z uśmiechem przez zycie, choć to nie jest łatwe. Ale wiem, ze łatwo sie nie poddam, ze mam w sobie siłe aby zwalczyć ten problem. A ratunkiem moze byc tylko cierpliwość, miłość i spokój. Odnajduję się jako żona, jako pracownik. Dlaczego miałabym się nie odnaleźć jako matka? O adopcji myślę gdzieś w podśwaidomości, ale najpierw muszę wyczerpac wszystkie inne możliwośći. mam dopiero 27 lat... Odnośnie życiorysu...mojego męża znam od 17 lat, czyli miałam 10 jak go poznałam :) Chdzilismy do tej samej podstawówki, tylko on do klasy wyżej. Oczywiście nie byliśmy wtedy parą. Znaliśmy sie z podwórka...:) Przyszedł czas szkoły średniej, czasem spotkalismy sie w osiedlowym autobusie, pogadali, posmiali i każde szło w swoja stronę. Ja miałam innych chłopaków, innych znajomych, on miał inne dziewczyny. .Moja najlepsza przyjaciólka ze szkoły to jego kuzynka. Przyszedł czas osiemnastek, parę wspólnych imprez i coś zaiskrzyło miedzy nami. Zaprosił mnie na swoją studniówkę, poszliśmy w tedy jeszcze jako nie para, ale dwójka przyjaciół, wróciliśmy jako para :) I tak zostało. Zaczelismy sie spotykać, na moje osiemnaste urodziny przyniósl mi pierścionek i sie oświadczył. Alez byłam wtedy zakochana, oczywicie powiedziałam tak. Nie obyło sie bez perypeti związkowych, zostawiłam go po 3 latach chodzenia, nie spotykaliśmy sie przez ponad 3 miesiące. Przez tan czas zrozumiałam, że to jednak on. Wróciliśmy do siebie i od razu zaczęliśmy przygotowania do ślubu. Miałam 21 lat, on 22 jak staneliśmy na ślubnym kobiercu :) Dziś wiem, że była to najlepsza decyzja w moim życiu, nie mogłam wybrac lepiej i jestem z człowiekiem stworzonym właśnie dla mnie. Jeśli chodzi o wykształcenie...Jak się pobieraliśy bylismy obydwoje studentami, mojemu męzowi zabrakło ambicji i systematyczności i zakończył edukację na studium, ja mam wyższe wykształcenie. W niczym to nam nie przeszkadza, chociaz był moment w naszym związku że zarabiałam lepiej od niego i wiem, że troche go to dręczyło. Ale nigdy to nie stanowiło przeszkody do budowania szczęścia...On jest bardzo cierpliwym, ciepłym i spokojnym człowiekiem. I czerpię to z niego, oddaje mi troche swojej cierpliwości bo tego mi najbardziej brakuje. Co do zawodów - ja jestem geodetą, pracuję w zawodzie. Moj mąż roniez pracuje zgodnie z wykształceniem a jest instalatorem co. Za 2 lata planujemy powrót do PL. Mam nadzieję że juz w trójkę, a jak Bóg da to nawet w czwórkę. Pobyt tutaj traktujemy troche jak zyciowa przygodę, zbieranie doświadczeń, ale równiez jako szansę stanięcia finansowo na nogach... Alez się rozpisałam. trynitko, gratuluję. Naprawdę się cieszę, że odnalazłas spokój i cierpliwość. Martiko, wiem, ze wiele przeszłaś i bardzo współczuję. Wiem, że pragniesz miec dziecko równie mocno jak my wszystkie i tego ci życzę. I masz absolutną rację, że trudno porównywac jak ktoś się stara kilka lat do dziewczyn które starają się kilka miesięcy - statystycznie maja one największe szanse na szybkie zajście w ciążę. Chociaz wiem też że każdy miesiąc w ktorym nie pojawiają się dwie krechy na teście przynosi ból i rozczarowanie. I obojętnie czy starasz się 3 miesiące czy 5 lat - boli...Bo naturalne jest pragnienie posiadania dziecka. ale tak jak pisałam na początku, uda się namwszystkim. Niektóre z nas będą musiały wykorzystac najwyższe techniki wspomaganego rozrodu, a innym uda sie po prostu naturalnie..ale uda się wszystkim i przerobimy nasz topik na \"Pragnę porozmawiać o dzidziusiu, bo wciaż o nim myśle\" :D Pozdrawiam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Postanowilam pujsc na calosc, zrobilam wlasnie fotke, leze w lozku chora i niewyjsciowa. Zobaczcie brzdkie kaczatko he he :) aha oczywsicie wysla tym co mi maila przyslaly bo mam adresy :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
martiko, ja juz 5 lat chciałabym zostać mamą. A z hsg poszło nie tak...otóż poszłam do kliniki żeby to zrobic i trailam na konowała który nie umiał mi znależć kanału w szyjce macicy, wobec czego nie wprowadziła mi kontrastu do środka by zrobic zdjęcie. Tak bardzo się zdenerwowałam...Poszłam do swojego gina, który o sprawdził, wprowadził mi ten cewnik do macicy i stwierdził, że on nie ma pojęcia co ta kobieta chciała, bo mam podobno kalsyczną budowę, kanał drożny i nie powinno być żadnego problemu...A ile się nacierpiałam, bo tak mnie wymęczyła, 10 różnych wzirników i prób wprowadzenia tego cewnika...Wobec czego znów musze iśc zrobic hsg, ale ni emam @ więc to wszystko trwa tak strasznie długo. Ale łudze sie, że jak juz zrobie to wszystko ruszy z kopyta...w końcu to będzie pierwszy cykl w klinice niepłodności. :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×