Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Emmi

mini klub miłośników zwierząt-2

Polecane posty

Ja też pomacham Hop!!! hop!!! Gdzie jesteście??? Czy wszyscy się "wakacjują" ?? ;) Pozdrawiam 😘

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Netta//:) chyba mnie, bo niektóre osoby spotykam na innych tematach, chyba nie mają ludki czasu zaglądać tutaj, a ja sama do siebie pisać nie będę, więc i mnie nie ma. Miło mi że zajrzałaś :) Gosia jest chyba na urlopie, bo takto by zaglądała. Co słychać u Ciebie Netta?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam Was i ja :) to prawda że tutaj jakoś rzadko się zagląda...bo tak naprawdę to przynajmniej ja nie wiem gdzie ja mam pisać... jest przecież dyskusja na innym forum o pielęgnacji kotów, obok toczy się dyskusja kącika miłośników kotów... no tak... przecież tam nie ma o psach a ja mam przecież swoją wilczycę... Zauważyłam że pomogło jej to coś co dostała od weterynarza na uszy... już jej muchy nie gryzą chyba że to pogoda się zmieniła na chłodniejszą i dały sobie spokój... Koty oczywiście uciekają co rano każdy w swoją stronę - jeden na dwór drugi na szafę aby go na ten dwór nie wygnać... no trudno zostawiam go tam i wychodzę... Towarzystwo jeść dostało i czeka aż ktoś wróci do domu... Słuchajcie może ktoś ma doświadczenie w tym temacie - ile powinien zjeść dziennie dorosły wilczur ? bo moja sunia wydaje mi że dobrze wygląda ale sąsiedzi mówią mi że za gruba jest... je raz dziennie cały gar jedzenia np. 80 dkg mięsa ugotowanego jako rosół z ryżem ...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
beza//:D ja też latam po różnych tematach... ciężko na wszystko czs znaleść :) Co do wilczura i wagi, to powiedź mi co dokładnie rozumiesz przez słowo ,,wilczur,, ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hejka wszystkim, masz rację Emmi 🌻, nieładnie, że rzadko bywamy. Nie ukrywam, że mam na forum jeden topik i takie \"życiowe\" towarzystwo /ale to pewnie wiesz/. Czasami też poruszamy tematy o zwierzętach, bo je mamy. Tu jakby ograniczamy się do świata naszych braci mniejszych, stąd może, jak nic się nie dzieje, to brak tematu. A jak jeszcze dochodzą do tego np. kłopoty osobiste, to tym bardziej daleko nam /mnie/ do tego topiku. Przepraszam, wypadałoby choć pomachać. 🖐️ :) A 80 dkg mięsa + dodatki, w tym zapychasz /ryż/, to chyba dużo. Wilczura nie miałam, ale myślę że Misiek jest większy od wilczura i w dodatku miał b.dużo ruchu. Bo podstawa, to ile pies wydatkuje energii... Miłego dnia wszystkim 🌻

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Emmi --> wilczur to owczarek niemiecki - suczka... ma już 7 lat i teren do biegania spory... tulipanna --> ruchu wydaje mi się że ma pod dostatkiem bo cały czas jest przed domem i pół podwórka to jej... Na noc zabieram ją do domu i śpi w pokoju... Myślę sobie że chyba za rzadko na spacery chodzi poza podwórko... ale to chyba z wygody i lenistwa domowników... czyli nas... Dzisiaj patrzę a w kuchni nad głową wisi lampka halogenowa na drucie którą kocica wydeptała z gzymsu przy suficie nad meblami...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
tulipanna//:) Ja też bywam na różnych topikach i wiem jak to z czasem i akurat nastrojem bywa. A gdzie się zadomowiłaś, to jak poczuję tęsknotę za Tobą to ci tam pomacham :) beza//:) no to podejrzę w moich poradnikach, co oni piszą na temat wilczura - jak będę miała oczywiście, ale to później, bo mi tu roczniak szaleje i o wyciągnięciu papierowych pomocy nie ma co marzyć ;) pozdrawiam :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No i proszę, ruch się zrobił. Tak to jest, jak Matka Założycielka da małego klapsa :D Miłe Emmi to, co piszesz. Dziękuję. 🌻Jestem na topiku majowym /a w sercu ciągle maj/. Niektóre z nas spotykają się nawet osobiście. Myślę, że się przynajmniej lubimy. Miło by było nam widzieć i czytać nowe osoby, zwłaszcza, że część wyjechała na stałe w świat i mają mniej czasu. Zapraszam. Beza, to może być tak, że pies ma duży teren do biegania, a biega niezbyt dużo i liczy na człowieka, że mu pomoże w w treningu :D. Moje bardzo dużo biegają, tak po prostu same z siebie, bo mają taki temperament. I na to czasami akurat narzekam, tzn. na temperament. A może, to tak, jak u ludzi, jeden je niewiele i nie jest chudzielcem, inny może dużo /tu przykładem najlepszym jest MM/i nie nie tyje... :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
tulipanna//:) jaka fajna nazwa topiku, nie trafiłam go nigdy... dzięki za zaproszenie, podrzuć mi link albo bliższe namiary, bo próbowałam znaleść go w wyszukiwarce i nie powiodło się.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kochani... miało być dziewczyny, ale przypomniałam sobie, że mamy rodzynka na topiku ;) , więc... Kochani :) Nie pamiętam czy pisałam Wam o tym, ale tam gdzie się przeprowadzam, w sumie/ raptem można powiedizeć, że na odleglejsze peryferie stolicy, bo czerwony autobusik już tam dojeżdza ;) ale, już dwukrotnie miałam okazję zobaczyć w miarę z bliska jelenia :) Dla mnie jako mieszczucha jest to niesamowite spotkanie :D I ostatnio zajączka... ach! jakie one śliczne :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Emmi --> nie jestem na urlopie :) ale kiedy wracam do domu to nawet komputera nie chce mi się włączać :) Kaja ma się świetnie :) krótka sierść jej odpowiada :) mojej kanapie zresztą też...;) w zeszłą niedzielę wystarczyła sekunda nieuwagi i Kaja wytarzała się...nie powiem w czym :O w domu od razu kąpanko :) sama sobie zaszkodziła, bo zamiast iść na działkę, siedziała w domu i schła - na dworzu za zimno było :) u kotów spokój :) nadal nie widziałam kociaków \"czarnej\", więc się zastanawiam, czy w ogóle któryś przeżył :O to był jej pierwszy miot, o ona teraz pod koniec sierpnia skończy rok :) 🌻 pozdrawiam i miłego weekendu życzę :classic_cool: 🌻

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
oooo! Gosia :D ale się cieszę... wiesz co? Dostaniesz w (_I_) swój szacowny :P za to, że nawet nie pomachaś :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
tulipanna//:) Jesteś tam pod tym samym nickiem?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
beza//:) cytuję co mądrego napisali o owczarkach niemieckich w moim poradniku. ,,Zywienie: ma niezywkły apetyt! osiągający wagę 30 kg pies pochłania dziennie ok. 600g mięsa, 300g gotowanych warzyw i 300g gotowanego ryżu czy płatków, a do tego sporą miskę wody... dzienną porcję najlepiej podzielić na dwa posiłki, wydawane o regularnych porach.Nie próbujmy podkarmiać go resztakmi z naszego stołu, gdyż nie jest to ani zdrowe, ani wskazane wychowawczo, a na dodatek może szkodzić mu na węch,, I jeszcze podam Ci to jako wskazówkę do szukania odpowiedzi . Sunia powinna ważyć około 45 kg, wysokość w kłębie 65-72 cm.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hym... chyba błąd się wkradł, bo przy wadze psów mam podane 60 kg, a oni przy żywieniu podali 30 kg??? chyba im sie pomyliło, albo nie wiem co .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Emmi dziękuję za wspaniałe informacje... nie rozumiem co Ty mówisz o błędzie... przecież tam jest mowa o psach 30 kilogramowych które jedzą ok. 600 dkg dziennie... Moja sunia czyli \"Sonia\" waży chyba 45 kg a je prawie kilogram mięsa + ryż dziennie czyli jednak za dużo... i na dodatek raz dziennie całość... ale jak ona ciągle szuka jedzenia jakby ciągle głodna była... i nie wiem o co chodzi z tym że jak psu się podaje smaczne kąski w ciągu dnia z naszego stołu to tracą węch...hmmm.. tulipanna moja też biega aż nieraz myślę że jakaś nadpobudliwa jest... szczeka na wszystko co się rusza... a na pijaków i ludzi w kapturach to aż jej piana z pyska leci... Emmi fajne są chyba takie spotkania ze zwierzętami dzikimi nie z naszego podwórka...nie widziałam jeszcze takiego rogatego jelenia na własne oczy... tylko wiewiórki i chyba łasice przy drodze - takie długie futerkowe... oooo... jeszcze jaszczurka do mnie przyszła któregoś dnia do domu i siedziała na ścianie w kuchni... bardzo lubię te moje jaszczureczki... czyba wchodzą mi przez okno w kuchni bo pod nią mam ułożone kamienie a one tam lubią mieszkać...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja malo zagladam, bo mam szkole, prace. No i za tydzien wyjezdzam na wakacje. Zle znosze upaly w miescie, Tulipanna uwielbiam czytac Twoje opisy. Emmi jak Twoje psiaki. Tulipanna jak Twoje zwierzeta? Moje tak jakos zyja. Oskar jest agresywny, rzuca sie na psy szczegolnie wieksze od siebie. Axla juz tak sobie ustawil, ze Axel juz nie wchodzi do sypialni. Axel sie Oskara boi. Oskar sie na niego rzuca. A Axel nawet sie nie odgryzie a jest wiekszy od Oskara o polowe. Nie wiem czy nie bedziemy Oskara kastrowac.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hejka wszystkim 🌻 Witaj Shirusia. 🌻 Oj dawno Cię nie widziałam...dawno. Młodemu psu o silnej osobowości trzeba poświęcić dużo czasu /to chyba wiesz/, inaczej może zdominować wszystkich. A chodzi/ł/ do szkoły ? Jeśli, nie, to pomyśl o tym. W przyszłości kłopoty mogą być większe. Miałam trudne rasy, to coś o tym wiem. I wiem, że gdyby nie nasza ciężka praca, upór i absolutna konsekwencja jamnior /ten gryzący, po przejściach/ byłby już dziś tylko wspomnieniem. Były tylko dwie opcje, albo go wychować za wszelką cenę, albo uśpić. Tak radził wet. mimo, że młodych psów nie usypiają, no chyba, że są niebezpieczne. On był niebezpieczny i nieobliczalny. Mnie pogryzł 4 albo 5 razy, w tym jeden raz bardzo dotkliwie. Mało nie straciłam palca. Gdybym była bardziej przerażona i mniej doświadczona, tak by się stało. Był tak zdeterminowany, że coraz bardziej zaciskał zęby na moim małym palcu prawej ręki. Ja lewą ręką z całej siły nacisnęłam jego szczęki i nasady, obejmując dłonią głowę /na szczęście małą/, wtedy musiał puścić. Gdybym próbowała wyrywać, wpadła w panikę, mogło być źle. Wiem, że to, co robił, robił ze strachu. Wtedy MM podjął decyzję o uśpieniu go, nie było mowy o tym, żeby po raz piąty trafił do schroniska, bo to nie byłoby rozwiązanie, tylko ominięcie problemu. Wziąłby go ktoś następny i znowu wylądowałby w schronisku. Nie zgodziłam się na uśpienie. Potem jeszcze były różne epizody z krwią w tle. Ale dzisiaj jest to zupełnie miły piesek, w dodatku bardzo wesoły. Oczywiście nie ideał, ale ideały są...nudne :) Emmi, jestem tam po innym nickiem, co bywa/ło/ kłopotliwe ;) Miały tam być nicki od ulubionych trunków ;) są trzy, ja jestem fizz, od ginu z tonikiem i cytryną /mniam mniam, ale w b.rozsądnych ilościach/:D Miłego dnia !!! 🌻

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
beza//:) bardzo się cieszę, że te kg dla Ciebie są zrozumiałe :) Odnośnie tego węchu to nie wiem... nie znam się, przepisałam jak podali. Jakbyś miała potrzebę jakiś innych wiadomości, jak pielęgnacja, choroby, charakter wilczur i dziecko czy jakieś inne, to daj znać napiszę Ci, bo mam tego sporo i przepisywać tak wszystko to bym nie miała czasu. Ostatnio jedziemy samochodem drogą na działkę i patrzę a jakiś taki dziwny pies idzie drogą ku nam... daleko to tak trudno dojrzeć... jakiś taki wielki ten pies... a to młody jeleń, albo nawet sarna :D Skręciło zwierzę w pola, jak się zbliżyliśmy znacznie, ale niesamowite przeżycie mieliśmy... no w moim mieście czegoś takiego bym nie spotkała, chyba żeby z Zoo uciekło akurat. Na działce też mam sporo jaszczurek :O akurat nie jestem ich miłośniczką, co nie znaczy, że jak najbardziej szanuję to, że to my wdarliśmy się na ich terytorium i staram się dawać im coś w zamian. Szczególnie pilnuję aby zimą miały schronienie. Mają cieplutki blaszak ze stertą drewna, no i ostatnio zbieram kamienie i korzenie na letni wybieg dla Madame żólwiczki i one zajęły ten teren :D Jak patrzę jak brykają pomiędzy i po tej stercie kamieni to mam wrażenie, że im tam bardzo dobrze :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
shirusia//:D:D siemaaanko!!!!:) Hejka :D:D:D oj dawno nie zaglądałaś... ostatnio doskonale wiem co to znaczy ,,brak czasu,, Ależ rozrabiaka z Twojego maluszka... maluszka? bo ostatnie Twoje posty były jak był taki maluni... a tu proszę jaki charakterek. U moich bab znośnie, coraz mniej się kłócą... Urwisia wydoroślała, Piękna się zestarzała i jakoś tak dogadały się chyba wreszcie. tulipanna//:D a wiesz, że tak czytając posty pomyślałam czy nie jesteś fizz? Ale tak tylko pomyślałam, pewności nie miałam. Mam nadzieje, że nie popełnię jakieś fo pa, jak pozostanę przy swoim, pamiętanie kolejnego hasła, to by było chyba zbyt skoplikowane, poczym myliłoby mi się gdzie kim jestem i zaczęłabym być podwójna :D:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
U mnie też mnóstwo jaszczurek, ale ja je akurat lubię. Bardzo pilnuję, żeby kocur nie polował na nie. Ale nie zawsze dopilnuję. Psy je na szczęście ignorują. Jest też sporo ropuch, w dzień ich nie widać, ale są ślady odchodów, poza tym wieczorami można na nie nadepnąć. Pamiętam, że bulterier ich nie lubił i tępił. Kończyło się to przykro dla niego, bo potem okropnie się ślinił, miał obłęd w oczach i wyglądał jak wściekły. Miałam małą przygodę z młodą ziębą, ale napiszę o tym później. Emmi, w dalszych postach już łatwo mnie rozpoznać :) / no może trudniej, jak marudzę albo trochę "wariuję"/, a posiadanie jednego nicka jest zdecydowanie wygodniejsze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam w niedzielę Dzisiaj zwierzaki są chyba szczęśliwe bo wszyscy w domu... koty od rana dawały mi koncert aż je wygoniłam na dwór... Sonia ogląda się za jedzeniem bo jeszcze jej nie dałam... ale już micha stygnie... wróbelki jej podkradają resztki z miski i okropnie ryzykują życiem tak jak niedawno taki piękny rudzik ... eeech nie chcę już wspominać...te moje koty to nieraz bym powystrzelała... żab u mnie też sporo... zwłaszcza jak podlewam roślinki to wyskakują spod nich jakby się wody bały ..he he he.. przyleciała do mnie kiedyś taka piękna ważka i fruwała koło mnie jak kosiłam trawę... towarzyszyła mi aż do momentu gdy przybiegła Sonia i było tylko takie jedno chaaaps.. i po ważce... Nie będę już pisać o takich okropnościach... tylko same miłe zdarzenia...jeżeli chodzi o stworzonka to nie ma takiego którego bym nie lubiła nawet pająki lubię - nigdy ich nie zabijam... bo pająk to podobno szczęście...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A mnie zwierzaki dzisiaj niemiłosiernie przeszkadzają :P Wszędzie ich pełno :D A że zapachy z kuchni całkiem, całkiem wychodzą, to jak by mogły to by udawały dywanik w kuchni :D:D:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A moje zwierzaki to najbardziej reagują na odgłos krojenia na drewnianej desce... to działa jak magnes... nie trzeba ich wołać... przybiegną z najdalszej kryjówki...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ochooo!!! słyszę z tyłu za mną odgłos wbijanych pazurów w fotel ... a to znak że ktoś chce na dwór.....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
beza //:D:D:D Aż sobie to wyobraziłam :D:D U mnie jest tak: Kuba reaguje na dzwięk otwieranej lodóki, krojenia marchewki - ooo! wtedy drze się ile tylko ma sił ;) Zyskuje na tym krzykaczu Madame żółwiczka, która z tego towarzystwa jest milcząca i jak Kubie się niesie jedzenie, to i ona dostaje. Ale nie myślcie sobie, umie o sobie przypomnieć drapiąc wielgaśnymi pazurami w szybę terarium. Babole znów kręcą się no i Urwiś jest z tych gadających, to nas strofuje/pogania jak się ociągamy z posiłkiem, czy wyjściem na spacer. Urwiś do tego hipnotyzuje - patrzy i patrzy aż jedzenie upadnie z talerza na podłogę :O Taki z niej magik :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
już dawno tu taka długa dyskusja się nie toczyła i to jednego dnia ;) :D 🌻 kilka dni temu rano przed wyjściem do pracy zawsze na śniadanie przychodzi \"czarna\"(ja nazywam ją kotką szprotka) więc rzucam jej 2 kawałki karmy i zamykam balkon :) pół godziny później wyszłam na balkon ponownie i co widzę kotka nadal buszuje w krzakach pod oknami :) :D a najlepsze jest że jak mnie zobaczyła to zaczęła ogonem machać :D :D :D :D :D i myk pod okno :) pierwszy raz w życiu widziałam żeby kot tak machał ogonem jak pies :D i to dziki kot :D uśmiałam się z niej jak nigdy i w nagrodę dostała jeszcze jedzonka :D 🌻

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Pewnie że koty mają swoje dziwne zachowania... moja na przykład czarna Psztyla została przyprowadzona przez swojego ojca który ją wychowywał... i chyba dlatego do tej pory ma taki odruch jakie mają kocury - podchodzi do drzewa czy jakiegoś przedmiotu i dryga ogonem tak jakby tryskała spod ogona tą śmierdzącą wydzieliną którą kocury zaznaczają teren... Wszyscy jak ją widzą to mówią że to kocur ta moja Psztylka...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gosia//:D jak ja bym miała takiego karmiącego przyajciela, czyli Ciebie, to też jako kot bym merdała :D Masz rację, dawno nie było tu tak gwarno... od razu miło się zrobiło, prawda? beza//:D Moja Piękna podpatrzyła u piesków to takie podsypywanie tylnimi łapami ziemię i to samo robi... Urwisia nauczyła sie już tego od niej :) Skąd wziąć koteczka? Wiem, wiem... mnóstwo jest miejsc w samym necie, ale zastanawiam się, czy wziąć z ogłoszenia, czy jednak z okolicy? Wyprowadzam się na wieś, gdzie kociaków na pewno jest mnóstwo... bo może kotek wzięty skąś tam , może mieć problem z przyzwyczajeniem się do wiejskich niewygód? Bo koteczek nie będzie mieszkał w domu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×